Professional Documents
Culture Documents
10 dni temu napisałem wpis o konkursie NBP dla najlepszych dziennikarzy ekonomicznych.
Konkurs nie posiada odrębnej kategorii dla internetu, choć jak ustaliłem na podstawie
późniejszej korespondencji mailowej z przedstawicielami NBP – do konkursu mogą zgłosić
się dziennikarze z portali internetowych (w kategorii prasa ogólnopolska i agencje prasowe).
W konkursie nie mogą brać udziału blogerzy (no, chyba że przez przypadek ktoś uzna ich za
dziennikarzy).
Jednak w związku z samym wpisem, korespondencją z bankiem oraz tak zwaną zastaną
sytuacją zacząłem się zastanawiać czy w Polsce w ogóle istnieje coś takiego jak
dziennikarstwo internetowe (nie mylić z obywatelskim)?
Sam bank tłumaczy się brakiem kategorii internetowej małą ilością zgłoszeń (pytanie czy
jakby powstała taka kategoria i była promowana, to nie byłoby więcej takowych?).
Większość materiałów pojawiających się w necie, to przeklejki informacji prasowych,
agencyjnych itp. Tu i tam pojawiają się inne formy – np. wywiady, publicystyki niemal nie
ma – tą rolę przejęły blogi. Od czasu do czasu ktoś zrobi jakiś materiał wideo.
Wracając jeszcze na chwilę do blogów, nasuwają mi się dwa pytania:
1. Czy i w jakiej sytuacji bloger może/powinien być traktowany jako dziennikarz.
2. Jeśli zawodowy dziennikarz mediów tradycyjnych pisze bloga, to w dalszym ciągu jest to
dziennikarstwo czy już „pamiętnik nastolatki”?
Pewnie pytań uszczegóławiających można by zadać więcej (kilka zadalem moim
rozmówcom). Ja jednak wolę wrócić do tytułowego: „Czy w Polsce istnieje dziennikarstwo
internetowe?” Bo przecież redakcje najróżniejszych serwisów i portali pełne są redaktorów
ale czy można tam spotkać jakiegoś dziennikarza?
Zapytałem o dwie osoby, które mogą coś o tym wiedzieć: Michała Bonarowskiego,
wieloletniego redaktora naczelnego i dyrektora wydawniczego Onet.pl oraz Tomasza Bonka,
redaktora naczelnego portalu Money.pl (konkurs NBP dotyczy w końcu tematyki
ekonomicznej).
Michał Bonarowski (aktualizacja: redaktor naczelny Onet.pl w latach 2004-2009):
„Dzienikarze to czwarta władza? Być może, skoro mawia się, że polityka – jak muchę –
można „zabić” gazetą. Czy blogerzy to dziennikarze? Nie zawsze, ale jeśli pełnią funkcje
dotychczas znane z mediów tradycyjnych (dostarczanie informacji, kontrola społeczna,
komentowanie wydarzeń, itp.), to czemu urzędnicy a czasem i biznes odmawiają im tego
prawa? Wbrew pozorom kierują się racjonalizmem. Media tradycyjne nadal utrzymują, że
tylko one mają monopol na pośrednictwo w społecznym obiegu informacji. Tak pokazują
rzeczywistość, by było to oczywiste jak dwa i dwa to cztery. I widz, czytelnik czy słuchacz
zwykle wierzy w ten przekaz, bo nie każdy ma ochotę kwestionować zastany porządek. Koło
się zamyka.
Co w tym wszystkim mają zrobić blogerzy? Nic poza rzetelną, organiczną pracą i tworzeniem
wokół swoich blogów coraz większych grup dyskutantów + nowej publiczności nastawionej
na dzielenie się poglądami i emocjami, a nie tylko na odbiór. Zmiana postrzegania znaczenia
blogerów nie nastąpi raczej skokowo, tylko ewolucyjnie. Po prostu któregoś dnia
konsumenci mediów stwierdzą, że bardziej ufają swoim blogerom niż gazecie czy telewizji. O
ile tak się stanie, bo to wcale nie jest tak pewne.
Nieco inaczej jest z mediami, które istnieją tylko w Internecie. Według definicji z Prawa
prasowego czasem można je uznać za prasę, a czasem nie. Nie jest jasne, czy powinny
rejestrować swoje tytuły prasowe w ustawowym trybie. Nie mniej jednak ich działalność jest
bardzo zbliżona do prasy tradycyjnej, szczególnie gdy zatrudniają profesjonalnych
dziennikarzy, których praca nie różni się od wykonywanej dla agencji prasowej, gazety, stacji
radiowej czy telewizyjnej. Prasa tradycyjna ma łatwiej, bo większość podmiotów do których
zwraca się po informacje wie czego spodziewać się po danym tytule i pracujących dla niego
dziennikarzach. Nieco trudniej zaakceptować fakt, że istnieją media internetowe, ale to się
także szybko zmienia. Wystarczy zapytać o to w agencjach PR. Wiele z nich ma na swoich
listach emailowych więcej mediów internetowych niż tradycyjnych.
Ci którzy uznają portal i wortale za proste maszynki do mielenia agencyjnych treści mogą
być wkrótce bardzo zaskoczeni. W ciągu ostatnich kilku lat te redakcje zostały wzmocnione
profesjonalistami, a kreowanie i przygotowanie tematów coraz częściej dorównuje lub nawet
przewyższa poziomem media tradycyjne. Jeśli dodamy do tego szybkość reakcji, to mamy
mieszankę wybuchową: media bez obciążeń publikujące wiadomości, komentarze, reportaże,
relacje szybciej, niż media tradycyjne.
Poszczególne media (nowe i tradycyjne) rzadko są kreatorami oryginalnych wiadomości.
Często relacjonują rzeczywistość z wykorzystaniem pracy konkurencji, czym nie różnią się od
dawnych agregatorów treści. Dlatego dziwią mnie nawoływania do nowego uregulowania
praw autorskich jakoby w wyniku strat ponoszonych przez tradycyjne media przez cytowanie
ich informacji w serwisach internetowych. Czekam na procesy, które pokażą ile z tego jest
potrząsaniem szabelką a ile faktycznie oburzeniem na kradzież treści. Gołym okiem widać, że
tradycyjne media generują więcej oryginalnych informacji, reportaży, komentarzy, itp. Nic
dziwnego, skoro dysponują dużymi zespołami dziennikarskimi i potrafią sprawnie zarządzać
procesem wydawniczym. Często jestem pytany: kiedy media internetowe będą traktowane
na równi z mediami tradycyjnymi? Odpowiedź jest prosta: gdy jakość, efekt ich pracy i
wpływ na rzeczywistość będą porównywalne z efektami mediów tradycyjnych. Spór toczy się
nie o to czy, ale kiedy to się stanie. Przypuszczam, że szybciej, niż się spodziewamy, a obecny
tzw kryzys może ten proces jeszcze przyspieszyć."
Historia internetu
Dzieje elektronicznej sieci sięgają czasów zimnej wojny. Kiedy w 1957 r. Związek Radziecki
wystrzelił Sputnika, Stany Zjednoczone postanowiły nie być gorsze w dziedzinie
nowoczesnych technologii. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych
utworzył organizację o nazwie ARPA (Advanced Research Projects Agency), która
miała się zająć opracowywaniem nowych technologii na potrzeby armii.
ARPA skonstruowała nowoczesny system łączności, który sprawdziłby się w czasie
wojny, nawet wojny nuklearnej. Przyjęto dwa założenia: 1. System musi działać niezależnie
od uszkodzeń poszczególnych jego elementów. Powinien więc być zdecentralizowany,
aby atak na centralę nie sparaliżował działania całości. 2. Powinna to
być łączność kablowa, gdyż w przypadku ataku nuklearnego wybuch bomby atomowej
zakłóca fale radiowe.
W 1969 r. narodziła się sieć nazwana ARPANet, która spełniała postawione przed
nią warunki. Pierwowzór internetu opierał się na genialnym sposobie przekazywania
danych – gdy jedna droga komunikacji okazała się niedrożna, system szukał innej
możliwości przesłania danych do adresata.
Sieć komputerowa się rozwijała, z czasem zaczęły nad nią pracować ośrodki badawcze
i uniwersytety. W 1973 r. sieć przekroczyła Atlantyk, docierając do Wielkiej Brytanii
i Norwergii. W 1974 r. wysłano pierwszego e-maila.
Kluczowe znaczenie dla rozwoju internetu miał jednak przełom lat 80. i 90. W
szwajcarskim instytucie fizyki cząstek elementarnych CERN pracował wtedy anglik
Tim Berners-Lee, który zastanawiał się nad sposobem połączenia danych w internecie
w jakąś większą, łatwą do przeszukiwania strukturę. W 1989 r. wpadł na pomysł
wprowadzenia hipertekstu, czyli tekstu uzupełnionego o odnośniki do innych tekstów,
plików itd. W ten sposób powstała ogólnoświatowa pajęczyna, czyli World
Wide Web (WWW). Berners-Lee wymyślił specjalny prosty język html (Hypertext
Markup Language), który umożliwiał nadanie tekstom odpowiedniej struktury i
uzupełnienie ich o łącza (ang. links) do innych plików. W ciągu kilku lat WWW stało
się jedną z najpopularniejszych usług sieciowych.
Internet jest gigantyczną biblioteką, ale jak znaleźć w nim informacje na temat, który
nas interesuje? Najważniejsze sposoby są następujące:
■ zaglądamy do serwisów i katalogów, poświęconych danej tematyce. Serwisy poświęcone
danemu zagadnieniu zawierają zwykle najważniejsze linki do podobnych
stron.
■ wpisujemy hasło do jednej z wyszukiwarek, np. www.google.pl, czy www.netsprint.
pl oraz ich odpowiedników w największych portalach (onet.pl, wp.pl).
■ zaglądamy na strony, które znamy i wiemy, że są poświęcone danej tematyce.
Odnośniki do takich stron można zapamiętywać w „Ulubionych” przeglądarki.
Ten sposób szukania ma wielką zaletę: nie trzeba sprawdzać zawartości dziesiątek
stron, z których tylko niektóre zawierają interesujące nas materiały.
Dziennikarstwo internetowe
Autor:
Leszek Olszański
Wydawnictwo:
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne , Marzec 2006
Seria:
Edukacja medialna
ISBN:
83-605-0100-9
Liczba stron:
316
Wymiary:
165 x 235 mm
Sprawdź inne tytuły:
Leszek Olszański
"Dziennikarstwo internetowe" z serii Edukacja medialna jest pierwszą na polskim rynku
książką zawierającą usystematyzowane informacje o zasadach redagowania serwisów
informacyjnych w nowym medium jakim jest internet. Szczegółowo omawia główne zasady
zbierania wiadomości, wykorzystanie tradycyjnych nowych źródeł informacji, pisanie
tekstów, wykorzystywanie materiałów multimedialnych, efektywne komponowanie serwisów
internetowych, wykorzystanie czytelników (internautów) jako cennego źródła informacji i
komentarzy. Autor fachowo i przystępnie opisuje specyfikę i siłę oddziaływania
dziennikarstwa internetowego a także pułapki i zagrożenia tej nowej formy dziennikarstwa.
Bardzo popularne są newslettery poświęcone informacjom - gdzie w formie części lub całości
tekstu - internauci mogą zapoznać się z najnowszymi wydarzeniami. Prenumerata
newsletterów może być płatna. Ta forma spotykana jest najczęściej w przypadku wydawców
specjalistycznych np. biuletyn miesięcznika Press. Jednak najczęściej subskrypcja
newsletterów jest bezpłatna jak np. w przypadku tematycznie zróżnicowanej oferty portalu
Gazeta.pl.
Gatunki informacyjne:
Newsletter
Odmiany:
Relacja na żywo
- transmisja jakiegoś wydarzenia w formie tekstu pisanego dla Internetu przez będącego na
miejscu dziennikarza, krótkie informacje o przebiegu wydarzeń są podawane w niewielkich
odstępach czasu- mamy iluzję uczestnictwa.
Blogi, weblog: Web (sieć) + log (dziennik /okrętowy/) = blog czyli dziennik internetowy.
Artykuł internetowy
• nacisk na zwięzłość
• atrakcyjne i pełne informacje, tytuł oraz lidy
• krótkie akapity
• background realizowany przez linki
• uatrakcyjnienie w postaci „przerywników” w postaci plików multimedialnych
• łatwość uaktualniania, ulepszania.
Czat
Forum internetowe:
Typy forum:
- tematyczne
- niezależne
Pełny ranking blogów oraz metodyka sporządzenia zestawienia znajduje się w internetowym
wydaniu miesięcznika Press.
Dziennikarskie blogi
WSJ pyta, czy gazety powinny utrzymywać dziennikarskie blogi. Ciekawe obserwacje:
przykładanie miary tradycyjnej prasy do blogów (sprawdzanie notek przed publikacją przez
redakcję itp.).
W sumie dziennikarski blog to coś w okolicy oksymoronu. Blog to nie tylko organizacja
notek autora/autorów. To także brak redaktora (sam nim sobie jesteś). To nie jest powinno
być "gazeta publikuje blogi" tylko "gazeta daje swoim autorom pełną swobodę pozwalając
publikować blogi na własną odpowiedzialność".
Z tego co pisze WSJ wynika, że w przypadku blogu na stronach gazety, pozostaje ona jego
wydawcą i odpowiada za treść. W tym momencie jako organizacja powinna zachować
kontrolę nad tym co wydaje.
Update: warunek "brak redaktora" nie jest wystarczający ale nie chciałbym wchodzić w
definicję bloga (z komentarzy wystarczająco jasno wynika, dlaczego nie warto). Chodzi mi o
to, że coś co wydaje gazeta edytując notki przed wypuszczeniem nie jest raczej blogiem.
Analiza EJO
Jedni je kochają, inni nienawidzą. Niektórzy uważają je za medium przyszłej komunikacji, dla
innych jest tylko przelotną modą. W rzeczywistości, blogi najwidoczniej wkraczają w nową
Oto wnioski wyciągnięte z badań Marco Fare, przeprowadzonych przy udziale Francesco
Uboldi, i nadzorze Marcello Foa, dla Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego (EJO).
EJO to centrum badań na Wydziale Nauk o Komunikacji Uniwersytetu w Lugano.
To fakt, że młodsze pokolenie czyta dziś dużo więcej blogów w porównaniu do lektury gazet,
czy oglądania telewizyjnych wiadomości. Najwidoczniej grupa wiekowa ludzi pomiędzy 18 a
34 rokiem życia już nie czyta gazet (w Stanach Zjednoczonych tylko około 50 proc. osób w
tym wieku czyta gazety lub ogląda wiadomości w telewizji ). Według Online Publisher
Association, tylko 17 proc. ludzi do 25 roku życia mówi, że czytanie gazet jest istotną częścią
ich życia.
Wydawcy drukowanych mediów muszą stawiać czoła radykalnym dylematom: czy lepiej
ignorować tę nową tendencję? Czy może lepiej wprowadzić nowe strategie by zapobiec
utracie kontaktu z najmłodszymi, spośród których wyłoni się nowa generacja menadżerów?
Wydaje się, że blogi to dobry sposób na osiągnięcie tego ostatniego celu. Pozwalają one
wydawcom dostosować się do nowych nawyków czytelniczych młodszej generacji i pozyskać
jej zaufanie do finansowania nowych praktyk. Jeśli niektórzy młodzi ludzie nałogowo czytają
blogi zamieszczane na stronach /Figaro/ i /Times/, wzrasta prawdopodobieństwo, że odwiedzą
również ich strony internetowe w miarę tego, jak ich gusta i potrzeby będą ewoluować. Trend
jaki prezentują główne gazety by prowadzić blogi na swoich stronach internetowych jest
częścią tego mechanizmu.
Selekcja naturalna
Możliwości reklamy
Wniosek: w świecie który potrzebuje zarówno blogów jak i mediów, sfery te ciągle uczą się
jak współistnieć a tym samym dostosowują sie jedna do drugiej.
Marco Faré
* uzupełniono rozdział "Dobre dziennikarstwo jest formą kultury popularnej", który porusza
zjawiska tabloidyzacji, infotainment oraz dziennikarstwa poświęconego gwiazdom
* dodano rozdział, poświęcony dziennikarstwu internetowemu oraz zamieszczonym w sieci
relacjom z wydarzeń jedenastego września oraz wojny w Iraku
"Newsy w sieci" Stuarta Allana to nowe i odkrywcze spojrzenie na różne kierunki rozwoju
dziennikarstwa internetowego. W przeciwieństwie do wielu innych autorów, Allan ukazuje
dziennikarstwo internetowe w perspektywie międzynarodowej. Na szczególną uwagę zasługują
jego wyraziste opisy rozwoju dziennikarstwa uczestniczącego i obywatelskiego w erze cyfrowej.
To niewątpliwie książka, którą trzeba przeczytać! (John V. Pavlik, Rutgers, The State University
of New Jersey, USA).
Stuart Allan przeprowadza dogłębną analizę dziennikarstwa internetowego. Jest to ważny głos
w debacie nad rozwojem dziennikarstwa w Internecie, a zwłaszcza warunkującymi go
czynnikami. Autor śledzi rozwój dziennikarstwa internetowego na podstawie relacji z
najważniejszych wydarzeń ostatnich lat, takich jak zamach bombowy w Oklahoma City, afera
obyczajowa związana z prezydentem Billem Clintonem i Moniką Levinsky, tragedia 11
września, amerykańskie kampanie wyborcze i wojna w Iraku. Opisując powstanie blogów,
autor skupia się na ich wpływie na zawód dziennikarza. Omawia też rozwój dziennikarstwa
uczestniczącego, którego przykładem są takie strony internetowe, jak Indymedia, OhmyNews
i Wikinews, oraz dziennikarstwa obywatelskiego, w którym główną rolę odegrały amatorskie
relacje z południowej Azji po przejściu tsunami, z Londynu po zamachach bombowych i ze
Stanów Zjednoczonych po uderzeniu huraganu Katrina. We wszystkich tych przypadkach na
uwagę zasługuje wykorzystanie nowych technologii - od kamer cyfrowych po telefony
komórkowe i inne urządzenia - czego rezultatem bywały zaskakujące modyfikacje
dziennikarskich metod relacjonowania.
Czy więc cyfrowe wydanie zajmie miejsce gazetowego dziennika? Jedno jest pewne. Internet
zmienia media. Trwa dyskusja, czy to będzie za dwa, trzy czy dziesięć lat i czy w ogóle
Polska będzie kiedykolwiek wyglądać tak, jak Stany Zjednoczone teraz. Optymiści, czyli
ludzie z Internetu uważają, że tak się stanie. Pesymiści, czyli osoby związane ze starymi
mediami, wolą utrzymywać status quo i nie zależy im, by cokolwiek się zmieniło. Nawet oni
zdają sobie jednak sprawę, że coraz więcej ludzi konsumuje media przez Internet.
Internet stał się podstawowym narzędziem pracy polskich dziennikarzy, którzy mają do
niego dostęp. Internet stał się bowiem źródłem informacji najczęściej przez nich
wykorzystywanym - wynika z pierwszego w Polsce badania on-line dziennikarzy
przeprowadzonego przez agencję public relations BCA S.A. i agencję badawczą ARC Rynek
i Opinia.
Niemal wszyscy dziennikarze biorący udział w badaniu (99%) zadeklarowali, że korzystają z
Internetu jako źródła informacji. Co trzeci ankietowany (30,5%) traktuje Internet jako
najważniejsze źródło informacji. Większe znaczenie dla dziennikarzy mających dostęp do
Internetu mają tylko własne źródła informacji (38,1%). Zdecydowana większość
ankietowanych dziennikarzy (88,6%) stwierdziło, że ich praca byłaby trudna bez Internetu.
Badanie przeprowadzono metodą on-line survey.
Zaproszeni do badania poprzez pocztę elektroniczną dziennikarze, wypełniali ankiete WWW
(ankieta online). Badanie zrealizowano w dniach 29.10. - 13.11. 2001 r. na próbie 105
dziennikarzy z całej Polski pracujących we wszystkich typach mediów (prasa, radio,
telewizja, Internet). Wzięli w niej udział tylko ci dziennikarze, którzy mają dostęp do sieci
oraz korzystają z poczty elektronicznej.
“Dziennikarstwo się zmienia. Dla wielu dziennikarzy wykonywanie tego zawodu jest
zupełnie inne, niż w czasach kiedy nie było Internetu” - powiedziała Katarzyna Kamińska z
Zespołu Nowych Technologii agencji BCA S.A. i dodała - “Nie tylko powstał nowy typ
dziennikarstwa internetowego. Obecnie także większość dziennikarzy tradycyjnych mediów,
prasy, radia i telewizji, nie wyobraża sobie swej pracy bez Internetu. To oznacza inne
potrzeby tych dziennikarzy. W naszym badaniu chcieliśmy te potrzeby poznać, aby wyjść im
naprzeciw”.
Dla większości (57%) uczestników badania przeprowadzonego przez BCA S.A. i ARC Rynek
i Opinia Internet jest równie wiarygodnym źródłem informacji, jak inne. Co piętnasty
badany (6.7%) uważa Internet za najbardziej wiarygodne źródło. Z drugiej strony ponad trzy
razy więcej dziennikarzy (22%) jest przeciwnego zdania stwierdzając, że inne media są
bardziej wiarygodnymi źródłami.
Wśród dziennikarzy mężczyźni częściej niż kobiety opierają się na Internecie, jako
najważniejszym źródle informacji. Kobiety natomiast częściej niż mężczyźni deklarują, że
najważniejszym źródłem informacji jest dla nich prasa. Generalnie zaś dziennikarze prasowi
w większym stopniu niż dziennikarze internetowi opierają się na własnych kontaktach.
Polscy dziennikarze najczęściej wykorzystują Internet do korespondencji ze swymi źródłami
informacji (90,5%), przygotowania materiałów do publikacji lub emisji (83%) albo
znajdowania ciekawych informacji, które można wykorzystać (75%). Sześciu na dziesięciu
badanych właśnie w Internecie szuka pomysłów na materiały do publikacji lub emisji. Dwóch
na trzech dziennikarzy korzysta z Internetu do obserwacji działań konkurencji i innych
mediów. Częściej robią to dziennikarze, niż dziennikarki, zwłaszcza ci pracujący w na co
dzień w mediach internetowych.
Ponad połowa dziennikarzy (53%) już wykorzystywała Internet do przeprowadzania
wywiadów. Co piąty uczestniczył już w konferencji prasowej on-line. Co trzeci (31%)
ankietowany spodziewa się wziąć udział w takiej konferencji w ciągu najbliższego roku.
Najchętniej odwiedzane przez ankietowanych polskojęzyczne serwisy to: Onet (80%
uczestniczących w badaniu dziennikarzy stwierdziło, że korzysta z tej witryny), gazeta.pl
(65%) i wyborcza.pl (43%). Najpopularniejszym newsletterem jest dziennik.pap.pl, którego
subskrypcję deklaruje więcej niż jedna czwarta badanych (27%). Niewiele mniej popularny
jest newsletter biznesnet.pl (24%). Co piąty ankietowany (20%) subskrybuje newsletter
przygotowywany przez reporter.pl. Z zagranicznych serwisów najczęściej wykorzystywane są
witryny anglojęzyczne: yahoo.com (52%), cnn.com (50%) i reuters.com (36%
Fragmenty raportu z badań ilościowych agencji BCA oraz ARC Rynek i Opinia z czerwca
2002.
Prawie połowa uczestników badania (49,5%) posługując się Internetem w swojej pracy
najczęściej korzysta z e-mail’a. Kolejne najczęściej wykorzystywane narzędzia to:
• Prasa (14,3%),
• Firmy (6,7%),
• Agencje PR (3,8%).
O tym, że dziennikarze doceniają Internet jako narzędzie w swojej pracy świadczy fakt, że
88,6% uczestników badania zgadza się w mniejszym lub większym stopniu ze stwierdzeniem:
„Moja praca bez Internetu byłaby trudna...” (w tym 61,9% - zdecydowanie się zgadza z tym
stwierdzeniem). Przeciwnego zdania jest jedynie 3,9% badanych (w tym tylko 1 dziennikarz
zdecydowanie nie zgodził się z tym stwierdzeniem).
Większość uczestników badania ocenia Internet jako wiarygodne źródło informacji, gdyż:
• 57,1% badanych stwierdziło, że Internet jest tak samo wiarygodny jak inne źródła
informacji,
• 6,7% respondentów postrzega to medium jako bardziej wiarygodne niż inne źródło
zdobywania informacji,
• Należy jednak zwrócić uwagę, iż 1/5 badanych (21,9%) wyraża zastrzeżenia co do
wiarygodności Internetu, stwierdzając, że inne media są bardziej wiarygodnymi
źródłami.
• 1/4 dziennikarzy ocenia poziom tych stron jako niski (23,8%), bądź bardzo niski
(1,9%),
mniej, bo 1/6 uczestników badania ocenia je pozytywnie (poziom wysoki – 15,2%,
bardzo wysoki 1%),
• ponad połowa respondentów (52,4%) przychyliła się do określenia, że poziom stron
korporacyjnych można określić jako przeciętny - ani wysoki, ani niski.
Najczęściej w opinii uczestników badania najlepsze strony www posiadają firmy/ organizacje
działające w takich sektorach jak:
Co ważne ¼ dziennikarzy uznała, że nie można wskazać żadnego sektora, w którym firmy
organizacje posiadają najlepsze strony www.
3. KORZYSTANIE Z INTERNETU
Pyt. 3. Jakie było pierwsze wydarzenie, którego przebieg śledził(a) Pan(i) w Internecie?
Proszę napisać, co to było za wydarzenie, i w miarę możliwości podać jego datę.
Wskazania % N
Różne informacje 19,0% 20
Atak terrorystyczny na Amerykę 11,4% 12
Informacje na temat swego hobby 1,9% 2
Lądowanie Pathfindera na Marsie 1,9% 2
Nie pamiętam 40,0% 42
Inne pojedyncze wskazania 25,7% 27
Razem 100,0% 105
Pyt. 5. Proszę spojrzeć na poniższą listę źródeł informacji, z których może korzystać
dziennikarz podczas przygotowywania materiałów. Proszę zaznaczyć te, z których w ogóle
Pan(i) korzysta.
Pyt. 7. Spośród tych źródeł które uważa Pan(i) za ważne w swojej pracy, proszę wybrać
jedno, najważniejsze.
• Prasa (14,3%),
• Firmy (6,7%),
• Agencje PR (3,8%).
2. mężczyźni częściej niż kobiety opierają się na Internecie, jako najważniejszym źródle
informacji,
http://www.epr.pl/internet-w-pracy-dziennikarzy,e-pr,8,1.html
INFORMACJA PRASOWA
Warszawa, 4 grudnia 2001 r. – Internet stał się podstawowym narzędziem pracy polskich
dziennikarzy, którzy mają do niego dostęp. Internet stał się bowiem źródłem informacji
najczęściej przez nich wykorzystywanym – wynika z pierwszego w Polsce badania on-line
dziennikarzy przeprowadzonego przez agencję public relations BCA S.A. i agencję badawczą
ARC Rynek i Opinia. Niemal wszyscy dziennikarze biorący udział w badaniu (99%)
zadeklarowali, że korzystają z Internetu jako źródła informacji. Co trzeci ankietowany
(30,5%) traktuje Internet jako najważniejsze źródło informacji. Większe znaczenie
dla dziennikarzy mających dostęp do Internetu mają tylko własne źródła informacji (38,1%).
Zdecydowana większość ankietowanych dziennikarzy (88,6%) stwierdziło, że ich praca
byłaby trudna bez Internetu. Badanie przeprowadzono metodą on-line survey. Zaproszeni do
badania poprzez pocztę elektroniczną dziennikarze, wypełniali ankiete WWW (ankieta
online). Badanie zrealizowano w dniach 29.10. - 13.11. 2001 r. na próbie 105 dziennikarzy
z całej Polski pracujących we wszystkich typach mediów (prasa, radio, telewizja, Internet).
Wzięli w niej udział tylko ci dziennikarze, którzy mają dostęp do sieci oraz korzystają
z poczty elektronicznej.
„Dziennikarstwo się zmienia. Dla wielu dziennikarzy wykonywanie tego zawodu jest
zupełnie inne, niż w czasach kiedy nie było Internetu” – powiedziała Katarzyna Kamińska
z Zespołu Nowych Technologii agencji BCA S.A. i dodała – „Nie tylko powstał nowy typ
dziennikarstwa internetowego. Obecnie także większość dziennikarzy tradycyjnych mediów,
prasy, radia i telewizji, nie wyobraża sobie swej pracy bez Internetu. To oznacza inne
potrzeby tych dziennikarzy. W naszym badaniu chcieliśmy te potrzeby poznać, aby wyjść im
naprzeciw".
Dla większości (57%) uczestników badania przeprowadzonego przez BCA S.A. i ARC Rynek
i Opinia Internet jest równie wiarygodnym źródłem informacji, jak inne. Co piętnasty
badany (6.7%) uważa Internet za najbardziej wiarygodne źródło. Z drugiej strony ponad trzy
razy więcej dziennikarzy (22%) jest przeciwnego zdania stwierdzając, że inne media są
bardziej wiarygodnymi źródłami.
Wśród dziennikarzy mężczyźni częściej niż kobiety opierają się na Internecie, jako
najważniejszym źródle informacji. Kobiety natomiast częściej niż mężczyźni deklarują, że
najważniejszym źródłem informacji jest dla nich prasa. Generalnie zaś dziennikarze prasowi
w większym stopniu niż dziennikarze internetowi opierają się na własnych kontaktach.
ARC Rynek i Opinia (www.arc.com.pl) to lider na polskim rynku badań internetowych (on-
line). Istnieje od 10 lat. Jest jedną z nielicznych w naszym kraju niezależnych agencji badań
opinii wyłącznie z polskim kapitałem. Badania on-line wykonuje od maja br., ale już
wcześniej zajmowała się badaniami związanymi z Internetem. Powstała w 1992 firma
zatrudnia obecnie 30 pracowników. Do jej głównych klientów należą: Polkomtel, Edipresse,
Marshall Cavendish, Integrum BGŻ, Ikea. Najważniejsze badania przeprowadzone w br.
przez ARC to Internet Monitor, Internet Business Monitor oraz OFE Monitor.
Katarzyna Kamińska, BCA S.A., tel. (22) 636 77 22, e-mail: katarzyna.kaminska@bca.com.pl
Piotr Wybieralski, BCA S.A., tel. (22) 636 77 22, e-mail: piotr.wybieralski@bca.com.pl
Piotr Czyżewski, ARC sp. z o.o., tel. (22) 817 01 22, e-mail: piotr.czyzewski@arc.com.pl
http://www.gmazurek.com/download/marketing/6.pdf
Internet zmienia rynek mediów – tego faktu nie trzeba udowadniać. Obserwując rozwój
portali i serwisów internetowych, posunięcia globalnych graczy i strategie grup medialnych
oraz zmiany zachowań odbiorców treści, nasuwają się bardzo ważne pytania dotyczące
przyszłości tej branży: W jakim kierunku pójdą zmiany? Czy prasa drukowana zostanie
wyparta przez Internet? Do czego doprowadzi nas konwergencja mediów?
Fakty
Zjawisko konwergencji mediów – czyli zacieranie się wyraźnej różnicy między telewizją,
radiem, Internetem i prasą - jest doskonale widoczne na przykładzie dużych grup medialnych,
integrujących w jedną całość różne obszary rynku. Na przykładzie ITI - połączenie w jeden
koncern stacji telewizyjnych i portalu zaowocowało wzbogacaniem programów telewizyjnych
o właściwą dla Internetu interakcję, a jednocześnie poprawiło atrakcyjność portalu o nagrania
wideo pochodzące m.in. ze stacji TVN. Platforma „n”, Onet lajt oraz strategiczna współpraca
grupy z operatorem telefonii komórkowej PLAY, to kolejny krok ITI zmierzający do
uzupełnienia modelu biznesowego o nowe kanały dystrybucji contentu (zawartość/treść) i tym
samym zaoferowanie swoim odbiorcom jeszcze bardziej kompleksowego rozwiązania. To na
pewno nie koniec integracji…
Web 2.0 – to kolejne hasło, które wprowadza zamieszanie na rynku mediów. Kupiony przez
Ruperta Murdocha portal społecznościowy MySpace za gigantyczną kwotę 580 milionów
dolarów, popularność serwisu YouTube, miliony blogów na każdy temat, które możemy
traktować jak źródło rozrywki i informacji oraz typowa dla tego typu rozwiązań możliwość
komentowania wszystkiego, pokazują globalne kierunki rozwoju medium internetowego. To
użytkownicy w coraz większym stopniu tworzą treść, to oni decydują „co jest dobre” i warte
obejrzenia.
Jak wynika z danych Audit Bureau Circulation (ABC), amerykańskiej instytucji zajmującej
się m.in. kontrolą nakładu prasy, sprzedaż gazet w Stanach Zjednoczonych od ponad 15 lat
systematycznie spada[1]. Łączny nakład dzienników spadł w tym czasie z 60 mln do 43,7 mln
egz. w 2006 roku. W ubiegłym roku spadek gazet drukowanych w USA wyniósł 2 mln egz.
Informacje te należy zestawić z danymi światowymi, z których wynika, że w skali globu
wcale nie jest aż tak źle. Według Światowego Stowarzyszenia Gazet (WAN) wynika, że
liczba sprzedanych gazet zwiększyła się na przestrzeni ostatnich 5 lat o 14,8 %[2]
Co będzie dalej? Tu już zaczyna się spekulacja… Obserwując wzrost liczby osób, które mają
dostęp do szerokopasmowego Internetu, jego rosnącą dostępność oraz to, że z każdym rokiem
będzie podwyższała się średnia wieku osób korzystających z sieci, możemy przewidywać, że
konsumpcja mediów przez ten kanał dostępu będzie nadal rosła. Coraz więcej czasu
spędzamy na surfowaniu w Internecie i tym samym coraz częściej będziemy włączali radio
internetowe, czytali newsy na portalu oraz odtwarzali plik wideo z nagraniem ulubionego
programu informacyjnego.
Przeciwnicy tej teorii zarzekają się, że dopóki notebookiem nie będzie można zabić muchy -
papierowe wydania będą istniały i nic nie zastąpi gazety podczas wypoczynku na plaży, o
porannym posiedzeniu nie wspominając. Trudno się z tym zgodzić. Zasięg Internetu stale się
zwiększa, maleją koszty dostępu. Jeśli proces ten nadal będzie się rozwijał w tak
niesamowitym tempie tylko czekać aż naród chiński (a może indyjski?) po 5 centów będzie
produkował dziesiątki milionów „urządzeń do czytania”. Wówczas nawet na plażę będziemy
brali nasz czytnik bez obaw o to, że się zabrudzi czy zniszczy. Kto wie, czy i do zabijania
much taki e-paper nie będzie lepszy.
W ferworze zmian
Kolejnym etapem dostosowania contentu do użytkownika będzie jego personalizacja. Już dziś
użytkownik portalu Wirtualnej Polski czy Interii może zmienić sobie sposób i liczbę
wyświetlanych newsów czy ułożenie modułów na stronie głównej. Dalej poszła firma Cafe
News – twórca pierwszego w Polsce agregatora aktualności. Użytkownik może skomponować
„swoje własne medium”. Niczym z cegiełek poukładać własny portal, wybrać z tysięcy
kanałów informacyjnych tylko te, które są dla niego najbardziej wartościowe.
Projekty tego typu są już realizowane nie tylko w Polsce. Również Google, Yahoo czy AOL
testują podobne rozwiązania. Idea jest wspaniała – stworzyć spersonalizowane meta-medium,
które zawiera aktualne treści z wybranych źródeł informacji. Pogoda dla mojego miasta,
repertuar ulubionego kina, program telewizyjny tylko wybranych stacji. Jeżeli notowania
giełdowe – to spółek, które mam w portfelu, jeżeli serwisy tematyczne – to tylko takie, które
pokrywają się z moimi zainteresowaniami. Niektórzy idą jeszcze dalej. Tworzą media, które
„same wiedzą” czego chce słuchać indywidualny odbiorca, co oglądać i co czytać.
Przykładem jest chociażby projekt NetRadio, poprzez który każdy słuchacz będzie miał
możliwość skomponowania własnej ramówki radiowej składającej się tylko z wybranych
audycji.
Nie tylko content i sposób korzystania z niego ulegają zmianie. Bardzo istotnie zmieniają się
modele biznesowe i źródła przychodów wydawców/nadawców. Oczywiście niezmiennie
królować będzie reklama. Tyle że podobnie jak content będzie … spersonalizowana. Przecież,
jeżeli nadawca będzie wiedział, kto, jaką pobiera zawartość – będzie mógł bardzo precyzyjnie
dostosować również reklamę. Reklama w Internecie ma tę zaletę, że konsument może w
każdej chwili zatrzymać odbiór materiału, kliknąć w reklamę, błyskawicznie dokonać zakupu,
płacąc elektronicznie, i powrócić do oglądania przerwanego programu. Taka reklama może
okazać się dużo bardziej efektywna, a i konsument być może skorzysta na fakcie
dostosowania jej do swojego profilu.
Oprócz reklamy, ciekawą perspektywą dla właścicieli contentu może być zarabianie na jego
sprzedaży. Już teraz możemy kupić dostęp np. do kolejnego odcinka Magdy M. Tak zwany
content premium – to właśnie extra materiały, rozszerzony dostęp na specjalnych warunkach,
czy być może ograniczenie liczby wyświetlanych reklam.
Dziennikarstwo on-line
http://www.pronline.com.pl/blogger-dziennikarz-2/
http://www.slowawsieci.com/artykul/58/informacja_dziennikarska.html
http://biblioteka.gumed.edu.pl/nim_1stopnia
_pielegniarstwo/index.php?page=zrodlo-
informacji
Źródła informacji
Źródłem informacji jest jakiekolwiek źródło, dzięki któremu istnieje możliwość uzyskania
poszukiwanej informacji.
Może to być dokument, instytucja lub osoba.
Źródła informacji możemy podzielić na:
1. Źródła dokumentalne:
• piśmiennicze: zawierające dokumenty piśmiennicze; ich treść utrwalona jest w formie pisma lub
druku; mogą to być dokumenty opublikowane (np. czasopisma) lub dokumenty niepublikowane
(rękopisy, wydruki komputerowe, listy),
• niepiśmiennicze: graficzne lub multimedialne; zawierają obraz i/lub dźwięk.
Literatura:
1. Miesięcznik Press
2. A. Magdoń, Reporter i jego warsztat, Kraków 2000
3. A. Niczyperowicz (red.), Dziennikarstwo od kuchni, Poznań 2001
4. R. Kapuściński, Autoportret reportera, Kraków 2003
http://tebe.blox.pl/2005/02/Dziennikarze-i-internet.html
http://notrespassing.bblog.pl/wpis,dziennikarzem;bedzie;kazdy;albo;nikt;-;to;nie;ma;znaczeni
a,24591.html
http://www.tnn.pl/tekst.php?idt=329
1. Współczesne oblicza mediów pod red. Joanny Marszałek-Kawy, Wydaw. Adam Marszałek,
Toruń 2006
2. Dziennikarstwo i świat mediów, pod red. Zbigniewa Bauera, Edwarda Chudzińskiego,
Uniwersitas, Kraków 2000
3. Nowa retoryka dziennikarska, Walery Pisarek, Universitas, Kraków 2002
4. Gatunki dziennikarskie. Teoria, praktyka, język. K. Wolny-Zmorzyński, A. Kaliszewski,
W.
Furman, Wyd. Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006
5. Melchior Wańkowicz, Karafka La Fontaine’a
Ponadto:
- Prawo Prasowe, Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. (Tekst ujednolicony po zmianie z 6
września 2001)
- Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
- Karta Etyki Mediów
- Ustawa o dostępie do informacji publicznej, z dnia 6 września 2001 r.
http://pl.think-a-head.org/?p=10631
• portale horyzontalne,
• wortale (tematyczne),
• serwisy dziennikarstwa obywatelskiego,
• blogi,
• internetowe stacje telewizyjne,
• internetowe stacje radiowe.
Przypisy
1. ↑ Marek Jeleśniański, Definicja dziennikarstwa internetowego - eredaktor.pl
2. ↑ Marek Jeleśniański, Dziennikarstwo internetowe w świetle polskiego prawa -
eredaktor.pl
3. ↑ Marek Jeleśniański, Kryterium finansowe w definiowaniu dziennikarstwa
internetowego - eredaktor.pl
4. ↑ Leszek Olszański. Dziennikarstwo internetowe. Warszawa, 2006.
prasa w necie
http://www.idn.org.pl/psrp/prasa.html
http://bogdan.wordpress.com/2006/12/20/dziennikarze-internetowi-najbardziej-zagrozeni/
http://ec.europa.eu/research/index.cfm?lg=pl&pg=who&cat=j