Professional Documents
Culture Documents
Gnter Wallraff
Spis treci
Wprowadzenie ........................................................................................................................................ 4
Poruszony prowadzony ........................................................................................................................ 6
W imieniu narodu .................................................................................................................................. 17
W czasie burzy woda przelewa si z wanny .......................................................................................... 21
Czowiek, ktry transportowa bomb .................................................................................................. 22
Niech pan zamilknie i idzie ju sobie ..................................................................................................... 23
Fala zimna .............................................................................................................................................. 27
Defekty i alkohol .................................................................................................................................... 30
Bild tworzy miejsca nauki zawodu ..................................................................................................... 35
O wini miejskiej i o wini krajowej ................................................................................................ 37
Bild pisze dla Albrechta (CDU), Schmalstieg (SPD) pisze dla Bildu ................................................. 43
Adwokat Bildu .................................................................................................................................... 48
Nagroda Konrada Adenauera ................................................................................................................ 49
Wesele u Bahlsenw ............................................................................................................................. 53
Jego ostatnie komando: trzy psy myliwskie ........................................................................................ 54
Wszystko ma swoj cen....................................................................................................................... 56
Drapiene ryby ...................................................................................................................................... 61
Stary biedny czowiek buduje najcudowniejsze skrzypce na wiecie ................................................... 64
Prawd stanowi to, co nie jest napisane ............................................................................................... 66
Bild i zwierzta ................................................................................................................................... 67
Zmartwychwstanie umierajcego ......................................................................................................... 67
Wprowadzenie
Kolonia 16 IX 1977
Nienawidz przemocy i terroru. Potpiam zamordowanie Drenkmanna, Bubacka i Ponta oraz
czterech osb, ktre towarzyszyy Schleyerowi.
Po co takie wprowadzenie do tej ksiki? Ze wzgldu na panujcy w tym kraju aktualnie klimat,
w ktrym ly si krytyk demokratycznej proweniencji i utosamia j niemal z terroryzmem. Na
przykad mnie - dlatego, e pozwoliem sobie raz pozna Bild od rodka - trzykrotnie na jego amach
lono jako dziaajcego w podziemiu komunist, co w najnowszej niemczynie jest synonimem
terrorysty.
W tej ksice chodzi te o przemoc, o szczegln, duchow jej odmian, ktra nie wymaga
koktajlw Mootowa1 ani karabinw maszynowych. Jej ofiarami s ludzie, ich myli, uczucia,
godno. aden sztab kryzysowy ani wielki pocig nie jest w stanie z ni si upora; adna policyjna
nagonka nie zaskoczy zniewolicieli podwiadomoci; adne komando specjalne nie uwolni
zniewolonych oczekiwa i nadziei; aden prokurator nie nakae nadzorowa jej rzecznikw
i poplecznikw. Nawet kodeks karny, z nowymi paragrafami przeciw terrorowi i przemocy, nie jest
w stanie uwzgldni aktw tego rodzaju przemocy. A tym bardziej ich sprawcw. Czy oni jednak
w ogle istniej? Im lepiej ich poznawaem, tym bardziej w to wtpiem. Czy bowiem i oni nie s
jednoczenie ofiarami, produkujcymi nowe ofiary? Ofiary mechanizmu, bdcego automatycznym
producentem duchowej przemocy?
Nie zamierzam denuncjowa aktywnych ofiar systemu Bildu, przedstawia ich tu jako ajdakw i na
cae ycie napitnowa. Z tego te powodu adnego z moich kolegw, z ktrym wsppracowaem
w hanowerskiej redakcji Bildu ani adnej innej osoby nie wyposayem w mojej ksice
w prawdziwe nazwisko. Jednake niczego w niej nie dodaem ani nie zmyliem. Wypowiedzi i dialogi
zapisywaem czasami na bieco, czasami odtwarzaem z pamici po zakoczeniu pracy redakcyjnej.
Przytaczam je w swej ksice najczciej wiernie, cho nie zawsze dosownie - by moliwie jak
najlepiej odda ich swoisty charakter. Niniejsza ksika stanowi zaledwie pierwsz cz opisu gazety
Bild, traktuje prawie wycznie o sprawach, mniej o ofiarach, o poszkodowanych. Trzeba byo
zrezygnowa w niej z dokumentowania wielkich faszerstw politycznych i wykrtw Bildu.
O nich bdzie mowa w drugiej czci ksiki, nad ktr obecnie pracuj, wsplnie z kilku kolegami,
ktrzy jeszcze wytrwali w terenowych oddziaach i centralnej redakcji tej gazety.
Bild walczy dla Was - gosi obudnie tytu jednej z rubryk w masowej gazecie springerowskiej.
Obecnie istnieje fundusz zapomogowy Gdy Bild kamie - walczcie z tym. Dziki niemu korzysta
mog z bezpatnych porad prawnych wszyscy poszkodowani przez Bild czytelnicy, ktrym brak czy
to rodkw, czy wiedzy prawniczej, by dochodzi swoich praw poprzez zamieszczanie na amach
prasy wasnych wersji zdarze, odwoa oraz redakcyjnych sprostowa; wywoywa wyroki
nakazujce redakcji zaniechanie rozpowszechniania gazety z okrelonym tekstem; sdownie
Koktajle Mootowa - w potocznym jzyku w RFN nazwa bomb plastykowych, (przyp. tum.)
Poruszony prowadzony
Ten, ktry przyglda mi si w lustrze, to ju nie ja. Gba czowieka pragncego robi karier, gba,
jakiej nienawidz u modych menederw.
Wysztafirowany, z wosem na jea, opalony na brz. Wypolerowany pysk. Osobnik, ktry dziki
nasadzonym koronkom ukazuje garnitur rwnych zbw, ktrego uwiera sztywny konierzyk, ktry
wypoyczy sobie ciki zloty sygnet, by nabra pewnoci siebie i ktry na swj garnitur za 500 marek
oraz pod pachy leje zbyt duo mskiej wody (Aqua brava), by nie wyczuo si potu strachem
podszytego czowieka - chciaby porzuci rol, nim j w ogle rozpocz gra.
Uda si gdzie daleko, do Portugalii, znale si tam w pierwszej lepszej spdzielni rolniczej, gdzie
nie musisz wskakiwa w cudz skr, gdzie zostaniesz przez rolnikw przyjty do ich grona, staniesz
si jednym z nich i moesz okaza si uyteczny - nawet, jeli masz dwie lewe rce.
Przenika mnie strach, taki sam, jaki ju raz przeywaem - wtedy, gdy w faszystowskich Atenach
skuem si acuchami.4 Tym razem te kad gow pod ewangeli. Tyle, e teraz blizny po
obraeniach nie bd widoczne. Wtedy znalazem si w roli niewinnej ofiary, obecnie musz wcieli
si w rol wspsprawcy.
Nie wiesz, na co si sadzisz - ostrzega B. - Oni ci rozgniot i roztrzaskaj, tak, e stracisz such
i wzrok. S po prostu bezbdni, pokn ci, nim zdysz pisn. Ty dyletancie, nie jeste dobrym
aktorem. Najlepiej dla ciebie byoby, gdyby dostatecznie wczenie t mask z ciebie zerwali, nim ona
ci przyronie.
Pewien przyjaciel, specjalista chirurgii twarzy na oddziale chirurgii plastycznej kliniki uniwersyteckiej
w Kolonii, odradza mi operacyjne usunicie z twarzy charakterystycznych fad i przeprowadzenia
korekty linii nosa.5 Zbyt powana ingerencja chirurgiczna. Poza tym: bdziesz przez lata wydawa si
sobie obcy. 12 000 marek w zamian - na to rwnie nie mog sobie pozwoli. Doradzi mi zmian
sposobu mwienia: Energicznie, twardo, zaskakujco. Nie tak wacy sowa, defensywny
4
W okresie rzdw pukownikw w Grecji Wallraff, aby opisa i zdemaskowa brutalne metody walki reimu z
opozycj w tym kraju, postanowi dosta si do greckiego wizienia, w tym celu wiosn 1974 r. na jednym z
ateskich placw przyku si acuchami do latarni i gono demonstrowa przeciwko terrorowi pukownikw,
aresztowany, wtrcony do wizienia, a nastpnie sdzony przez stronniczy aparat sprawiedliwoci, po powrocie
do RFN opublikowa cykl reportay o pooeniu winiw politycznych w Grecji. Wallraff by jednym z
pierwszych i nielicznych dziennikarzy zachodnich, ktrym udao si pozna od rodka, a nastpnie publicznie
zdemaskowa metody postpowania faszystowskiego aparatu sprawiedliwoci w Grecji, (przyp. tum.)
5
Wielu wacicieli fabryk -- po ukazaniu si ksiki Trzynacie niepodanych reportay, w ktrej Wallraff
zdemaskowa stosunki midzy kapitalistami a pracobiorcami, przebrany za osoby z nizin spoecznych - w
obronie przed nowymi niespodziankami ze strony reportera, wywiesio w fabrykach co w rodzaju listu
goczego autora z jego podobizn, by nie da si wicej wprowadzi przez niego w bd, jego naturalna
podobizna jest wic w RFN do dobrze znana - std w zamys operacji plastycznej, by uniemoliwi
ewentualne zdemaskowanie, (przyp. tum.)
i skupiony. Przypatrz si dobrze reporterowi Bildu w Katarzynie Blum. Podpatrzy swoj rol
u prawdziwego bildowskiego dziennikarza. Gdy brak ci pewnoci, wracaj na teren, na ktrym czujesz
si pewnie: gdy czujesz si saby, poka swoj si, gdy poszukujesz wyjanie, miej w zanadrzu
zawsze jak gotow odpowied. Pamitaj: oni, majc za sob potg koncernu, czuj si tak
niesamowicie mocni i pewni, e wydaje si im, i nikt nie moe ich zmc. Nazbyt pewni siebie,
przestali by czujni, jako e od dwudziestu lat lekcewa wszystko, nie wzbudzajc adnego
sprzeciwu.
Opis roli:
Nazywam si teraz Hans Esser, mam 30 lat, przedtem studiowaem psychologi, a jeszcze wczeniej
ekonomik produkcji, zwolennik wydajnoci i kapitau, przychodz z reklamy, w ktrej widz bliski
zwizek z moj now karier.
Rekomenduje mnie: Alf Breull (28 lat), poprzednio redaktor socjaldemokratycznego NHP (Neue
Hannoversche Presse). Z powodu nierentownoci gazety SPD przestaa j wydawa. Alf - onaty, ona
jeszcze si uczy, z dugami na karku, zosta bez pracy. Bild inwestowa, rozszerza swj zasig, rzuci
si na powsta na rynku prasowym luk, szuka nowych ludzi, nowych czytelnikw. Alf poprzysiga
sobie, e w Bildzie bdzie pracowa tylko dopty, dopki nie spaci dugw, a ona nie skoczy
nauki w zawodzie referenta socjalnego. Pozosta wierny swojemu postanowieniu. Babra sobie rce
przez dwa lata. Ani dnia duej. Na koniec oferowano mu bardzo lukratywny kontrakt. Ofert
ponowiono, jako e Alf jest utalentowany. By poet, w caej redakcji najlepiej piszcym. Odrzuci
ofert. Nie zgodzibym si nawet za 10 000 marek miesicznie. Ostatnio straciem wszelki dla siebie
szacunek. Teraz Alf znw jest bez pracy. Nie wszystko i nie kady ma swoj cen!
Alf wyrobi mi wejcie. Aeby moliwie jak najwicej czytelnikw Bildu dowiedziao si, jak
waciwie powstaje ich gazeta. Rwnie i ja faszowaem wiadomoci, zmylaem doniesienia lub
zatajaem wane informacje. Ujawni to moe tylko ten, kto tej zalenoci nie ulega, mwi Alf.
Hanower, Bemeroderstrae. Budynki drukarni i redakcji otoczone wysokim parkanem, niczym teren
wojskowy. Tablice: Wstp wzbroniony. Rodzice odpowiadaj za dzieci. Stranik z owczarkiem
patroluj teren. Portiernia z trzyosobow obsad. Bariera przy bramie wjazdowej, automatycznie
zamykane drzwi wejciowe. rodki zapobiegawcze przeciwko przewidywanym w przyszoci
demonstracjom studenckim i blokadzie kolportau gazety?6 Samochody pozbawione jakichkolwiek
firmowych napisw rozpoznawczych, wyjedaj o wicie - nierozpoznane - z drukarni. (Podobne do
owych mieciarek, ktre na zlecenie koncernw przemysowych potajemnie wywo agresywne,
szkodliwe i trujce substancje - bez jakichkolwiek opat - na dzikie mietniska).
Portier wypisuje nazwiska na przepustce i wybija na niej czas. Kopi przepustki zachowuje dla
wewntrznej kontroli firmowej. W windzie nacinicie guzika z napisem: V pitro, delikatny brzk
i zatrzymujemy si na pitrze Bildu. Serce wali mi jak mot, co ciska za kark. Alf pokazuje mi
ubikacj. Ostatnie badawcze spojrzenie w lustro. Nie, mog by zupenie spokojny; ten, ktry
w lustrze gapi si we mnie, to nie ja. W czasie rozmowy w sprawie zatrudnienia, jaka potem
nastpia, syszaem siebie mwicego, jak gdybym sta obok; zdumiony, przeraony i w cigej
obawie, e mog zosta rozpoznany. Rzeczywicie, jestem kiepskim aktorem, tyle faszywych tonw,
6
Autor nawizuje do wydarze drugiej poowy lat szedziesitych, kiedy to radykalni studenci - w ramach tzw.
opozycji pozaparlamentarnej - przed agendami koncernu Springera w Berlinie Zachodnim oraz wielu miastach
RFN organizowali demonstracje antyspringerowskie, nie dopuszczajc do kolportau gazet springerowskich,
podpalajc drukarnie i redakcje koncernu, (przyp. tum.)
takie podniecenie, to nie moe si dobrze skoczy. Ale na kierowniku redakcji wydaje si to robi
wraenie, nie jest chyba lepszym ode mnie graczem. Te kunsztowne slogany i przesadne zwroty
frazeologiczne s tu obiegowymi formami. Nowe szka kontaktowe pal oczy. Jeszcze s obcymi
ciaami. Ostatniej nocy spaem zaledwie trzy i p godziny. Nie mogem zdj tych przekltych szkie.
Nie mam w tym jeszcze wprawy, przyciskaem je do gaek ocznych, e a yki popkay. Teraz oczy
zawi.
Unikam ostrego badawczego wzroku kierownika redakcji. Jego kujce renice mog czowieka
sparaliowa. Wzywa kogo do siebie. A moe nabra podejrze? Powracam myl do pewnego
wczorajszego zdarzenia, aby si jako uspokoi: z pewnym znajomym rolnikiem, ktry mnie widzia
po raz ostatni przed dwoma miesicami, do okrutnie si zabawiem, traktujc to jako zapraw - po
to, by nabra pewnoci... Powiedziaem, e jestem z policji kryminalnej, z sekcji narkotykw, i e
przychodz do niego ladem pewnego doniesienia. Podobno porodku swych pl uprawia canabis, by
we wasnym zakresie pozyskiwa haszysz. Zlikwidujemy mu teraz t produkcj. Opowiada mi przed
kilku miesicami o tego rodzaju prbach, ktre jednak si nie powiody. Nie rozpozna mnie, myla,
e istotnie ma do czynienia z policjantem.
- Myl, e moje specyficzne uzdolnienia, pracujc przede wszystkim jako tekciarz, obmylaem
krtkie dobitne slogany reklamowe, prowadz najkrtsz drog do dziennikarstwa. Dostrzegam w
Bildzie t sam zasad, co w reklamie: utrwali skrcon wypowied poprzez odrzucenie tego, co
zbdne, poprzez lapidarne ujcie wyrazi to, co najatwiejsze do zapamitania. W reklamie
pracujemy na podstawie dokadnie obmylonych wczeniej kampanii majcych na celu
wprowadzenie na rynek nowych wyrobw. Robi si to wedug nastpujcego wzorca: a) wywoa
zamieszanie, b) wypracowa problemy, c) podsun ich rozwizanie. Czasem czytaem Bild
z pewnym podziwem.
Schwindmann wydaje si oczarowany:
- Interesujce, jak pan na to patrzy. Czy pracowa pan ju kiedy w samym dziennikarstwie?
Hans Esser:
- Tak, pracowaem ju tu i tam, ale raczej jako dostawca pproduktw. Inni potem ten materia
przerabiali na programy telewizyjne i zaopatrywali je we wasne nazwiska. Z tego punktu widzenia
biorc, dziennikarstwo nic mi nie dao.
Schwindmann:
- To oczywicie nieprzyjemna sytuacja. Tu ma pan najlepsze warunki, jeli pan rzeczywicie cakiem
do nas wsidzie i zwie si z nasz spraw.
Hans Esser:
- Najistotniejsze, ebym nie robi tego tylko zza biurka. Nie potrafi usiedzie przy biurku. Mam
ambicje wychodzenia, wnikania w zdarzenia. Uprawia reporterk w terenie i odda si
rzeczywistoci, rwnie spokojnie grzeba w brudach, jeli tak trzeba i inaczej nie mona. Myl, e
w ten sposb mona te o wiele wicej wynie. Najlepiej pisze mi si o sprawach, ktre znam i o
ludziach, ktrych widziaem.
Schwindmann:
- To ju bardzo wiele warte, jeli kto, kto zebra materia, umie pisa. A poniewa nic, co tu
wysmaamy nie stanowi tajemnicy, mona si tego nauczy.
Hans Esser:
- Tak, nawet jeli ta droga pocztkowa prowadzi donikd. Nie sdz te, ebym z dnia na dzie
potrafi si tak gruntownie przestawi.
Schwindmann:
- Z tym pan najpniej po kilku miesicach si upora. To, ten nasz bildowski styl, wejdzie panu tak
w ciao i krew, e nie bdzie pan ju potrafi inaczej. Alf Breull jest tego najlepszym przykadem.
Pocztkowo mia niejedno przeciwko temu. I po czterech miesicach, zdaje si tak to u ciebie byo,
zaskoczy i jego historyjki stay si pierwszorzdne. Wyszy na czoo!
(Alfowi nie udao si na ten komplement zareagowa przyjaznym umiechem).
Schwindmann (zachcajco do mnie):
- wietnie, niech pan mi teraz opowie co o swoim yciu prywatnym. Jest pan onaty?
Notuje: onaty, dwoje dzieci. Nazwisko: - Hans Esser. - Wiek: - Dobiegam trzydziestki.
Reakcja:
- To przecie bogosawiony wiek. To fantastyczne.
Zapisuje mj hanowerski adres (wynajty pokj) i numer telefonu.
Schwindmann:
- Rzeczywicie, Alf Breull tu dobrze trafi - poszukujemy czowieka, ktry umie pisa. Naturalnie
takiego, ktry potrafi szuka i zbiera materia. I dlatego powiedziabym, e to dla pana dua szansa
przysta do nas. I najlepiej od razu zorientowa si, po czemu melodia.
Hans Esser:
- Tak, wietnie. Kiedy mona zacz?
Schwindmann:
- Najporczniej byoby, gdybymy obmylili sobie temat, ktry mgby pan od razu podj. Co nam
wpadnie do gowy. Tak, to wszystko, co pan nam tu powiedzia brzmi bardzo obiecujco.
Hans Esser:
- Czy istnieje moliwo, e po jakim okrelonym czasie zostan zatrudniony na stae?
Schwindmann:
- Taka moliwo oczywicie istnieje.
Hans Esser:
- A czy wszystkie miejsca nie s dugoterminowo zajte?
Schwindmann:
- To sprawa do elastyczna. Ale abstrahujc od tego, e zawsze kto moe odej i w efekcie zwolni
miejsce, rzecz ma si po prostu tak, e musimy si rozbudowa.
Hans Esser:
- Jakie s szanse, pidziesit do pidziesiciu?
Schwindmann:
- Nie chciabym si obligowa. To moe sta si z dnia na dzie. Pana Breulla zawsze chcielimy kupi,
ale on nie chcia, mia przecie do dugo szans. Tak samo moe by z panem.
Hans Esser:
- To nie musi przecie nastpi od razu, mam troch oszczdnoci, i chc si tu rzeczywicie
systematycznie rozwija.
Schwindmann:
- Jeli pan tu rzeczywicie dobrze wskoczy, to i tak nie bdzie to dla pana sucha studnia. Breull te
cakiem dobrze u nas zarabia. Tyle nie wycignie czasem dziennikarz zatrudniony na staym
kontrakcie. W kadym razie musi pan si trzyma i wiedzie, e tutaj pracuje si sze dni w tygodniu,
a czasem, jeli czowiek ma dyur, siedem. To wszystko musi pan sobie przekalkulowa. Aczkolwiek
poowa zespou pracuje na zasadach lunej wsppracy. Jak pan myli, jaka tematyk najbardziej by
panu odpowiadaa?
Hans Esser:
- Wychodz przede wszystkim z zaoenia, e wszystko moe by tematem i we wszystkim tkwi moe
jaka sprawa. Pytanie tylko jaka? Caa sztuka, wydaje mi si, polega na tym, eby j odkry. I tego
wanie pragnbym si tutaj nauczy. Dlatego te nie chciabym tak bez wszystkiego angaowa si
od razu na stae.
Schwindmann:
- A co pana najbardziej pociga?
Hans Esser:
- Sprawy, ktre dotycz ludzi. Take sprawy bardzo drobne, marginesowe, ktre le na ulicy, maj
czsto bardzo due znaczenie, zalenie od sposobu ich widzenia. I wanie Bild yje przecie z takich
pozornych drobiazgw, ktrym nadaje dopiero wielki format. Widziabym swoje zadanie w tym, eby
wnika w detale i mie wiele kontaktw z ludmi, o ktrych pniej si pisze.
(W trakcie tych wywodw przychylne potakiwanie gow i oglna aprobata Schwindmanna.)
Hans Esser:
- Studiowaem psychologi, jestem dobrym znawc ludzi.
Schwindmann.
- Prosz co powiedzie o swojej drodze yciowej. A wic ma pan matur?
Hans Esser:
- Tak, potem jako ochotnik suyem w Bundeswehrze, w oddziale prowadzenia wojny
psychologicznej.
Schwindmann:
- Prowadzenie wojny psychologicznej, to mocna rzecz. To przecie szczyt.
Hans Esser:
- I pniej zrobiem studia. Psychologia, a nastpnie troch ekonomiki produkcji. Pracowaem te
przez jaki czas w zakadzie mego ojca, po ktrego mierci fabryk przej mj brat, spacajc mnie.
Potem pracowaem dla pewnej agencji reklamowej, a jednoczenie zajmowaem si rwnie
pisaniem dialogw dla telewizji. Tyle, e ta praca dawaa mi coraz mniejsze zadowolenie, moje idee
rozpalay, miay powodzenie, tyle e jako ich autor byem anonimowy. Musz si przyzna, e mam
pewne ambicje.
Schwindmann:
- Acha, rzadko si przecie zdarza, e telewizja trzyma jaki talent pod kloszem. Nas to w ogle nie
dotyczy, jako e ten, kto u nas pracuje i pisze, podpisuje si pod tym swoim penym nazwiskiem. Hans
Esser to dobrze brzmi. Krtko i dosadnie. Jeli takie bd te artykuy bdzie pan naszym
czowiekiem.
Hans Esser:
A wic mam wsiada, aby smay ostro teksty. Jeli dostatecznie ostro wsid oraz wysma
i sprzedam, bd mia potem szans sam by kupiony. Ten argon przywodzi na myl jzyk
chuliganerii: motajmy co razem! Wsiadaj. A jeli sprawa bdzie namotana, kupimy ci za
wynagrodzeniem wraz z upem. W ogle, jake nieformalnie przebiega ta caa rozmowa w sprawie
zatrudnienia! Jestem zdziwiony. Nie wymaga si przedstawienia adnych podkadek, ani papierw.
Ale i w tym wydaje si tkwi wysza logika.
Mniej wicej poowa kolegw pracuje tu na statusie lunych wsppracownikw. Wolne ptaki!
Z reguy przychodz do redakcji wczeniej i czsto ostatni j opuszczaj. Nie s zwizani adn
pisemn umow, nie maj prawa do urlopu, adnych uprawnie socjalnych, nie chroni ich przepisy
dotyczce zwolnienia z pracy. Na dol i niedol wystawieni na widzimisi kierownika i od jego aski
zaleni. Panuje midzy nimi ostra konkurencja.
W ogromnym pomieszczeniu redakcyjnym Schwindmann wyznacza mi tymczasowe miejsce pracy. Akurat jest wolne biurko po Eleonorze, obok - to miejsce Edeltraut, a naprzeciw - Haia.
Schwindmann zwraca si do swoich ludzi per ty, odzywa si do nich po imieniu, oni natomiast nie
odwayliby si go tyka, zwracaj si do z szacunkiem per panie Schwindmann. Uderza, e na
biurkach i na jednym z filarw demonstracyjnie byszcz ulotki CDU, zestawione z plakatem Kung-Fu.
I chocia, jak mi wyjania Alf, nie pracuj tu wycznie czonkowie i wyborcy CDU, nie wida nigdzie
adnego znaczka SPD.
Godzina 15.30. Uczestnicz w pierwszym zebraniu redakcyjnym. Nastpuje przerwa w pracy, centrala
przestaje czy rozmowy telefoniczne. Wszyscy siedz wpatrzeni w Schwindmanna.
Schwindmann omawia tematyk jutrzejszego wydania. Rozpoczyna od historyjek federalnych,
ktre przed poudniem trzeba dostarczy redakcji centralnej w Hamburgu.
Schwindmann:
- ...Czowka na stronie 10-tej. O pewnym urzdniku pocztowym, ktry ma kochank. Chciaa si
koniecznie za niego wyda, ale on nie mg si zdoby, aby rozmwi si z on. Dziewczyna napisaa
wic pomadk do ust na jego koszuli: Z podzikowaniem zwracam. Zaoy koszul. Z
podzikowaniem zwracam gnojka jego onie. Nastpnego dnia ona to przeczytaa. Rezultat:
Rozwd.
Jaki facet z Bremy zdefraudowa 400.000 marek, ale potrzebowa ich nie dla siebie, lecz dla swojego
klubu pikarskiego.
(Oglny miech. Komentarz jednego z kolegw: Przypadek godny opowieci w maglu. Jak mona by
tak wielkim gupcem!)
Schwindmann kontynuuje:
- Udo Lindenberg i Loki Schmidt bd wsplnie nagrywa pyt. Temat na 2-g stron. Na stronie 4tej historyjka zagraniczna, szczegw nie znam, jej tytu: Mio a do grobu. U Jamesa Lasta byo
wamanie. Kolejny tekst z serii na temat zdrowia i na ostatniej stronie historyjka o niemieckiej
modelce, ktra prowadzc swojego psa na spacer zostaa upomniana przez woskiego policjanta.
Modelka zrobia policjanta na szaro i odpowiedziaa mu, e nie ma jej co poucza, poniewa jest
Niemk. Z tego powodu musiaa stan przed sdem, a La Stampa8 zrobia z tego wielk czowk:
Blondynka, niebieskooka i szlachetnej rasy. To s najwaniejsze tematy wydania
oglnofederalnego.
A teraz strona hanowerska.
Friedhelm Borchers:
- Planuje si zbudowanie wikszej szkoy specjalnej, dla 120 uczniw. Wybudowana zostanie w
Pattensen, gdzie ju wmurowano kamie wgielny, koszt - 6 milionw marek, to jedna z najwikszych
szk specjalnych.
Schwindmann:
- Jest co szczeglnego w tej caej szkole specjalnej?
Borchers:
- Nie, to cakiem normalna szkoa tego rodzaju.
Schwindmann (z gestem dezaprobaty):
- Okay, dalej.
Boden:
- W Gorleben odbya si dzisiaj rano wielka konferencja prasowa. Moe Hai powie kilka sw o tym,
co ma tam si jutro dzia.9
Hai:
- Tak, chodzi o demonstracj, ktra ma si odby w sobot. Wydaje mi si, e oczekuj tam
dwudziestu tysicy ludzi, ze Szwecji, Danii, Holandii, Francji, Belgii, Szwajcarii i Austrii. O 14-tej
planuje si wielk demonstracj na trasie do Gorleben, gdzie ma by budowany reaktor atomowy
oraz skadowisko odpadw. Chc pewnie z tego zrobi wielki teatr, bd te demonstrantom
niejedno oferowa.
Schwindmann:
- Budy z kiebaskami, sprzedawcy lodw?
Hai:
- Tak, tak, cay ten zwyky cyrk.
Boden:
- Uwe Klpfer odwiedzi policyjnych strzelcw wyborowych. Potem by may jubileusz: 50-lecie
zamiejscowej cznoci telekomunikacyjnej w Hanowerze. Rozmawialimy te dzi rano telefonicznie
z Dieterem Thomasem Heckem10, po czym rano jeszcze dwie gwiazdy Parady szlagierw przy
telefonie, rekomendowani przez Hecka: Jrgen Drews i Mary Roos. Obszar wielkiego Hanoweru,
Rozmowa o miecie, Kartka z teatru, Strona motoryzacyjna (stae rubryki w Bildzie), wszystko
jasne. I jeszcze o pewnej przepdzonej suce, ktra ma picioro maych szczenit. Znajduj si
w schronisku dla zwierzt, moemy wic tych piciu maych obuziakw przedstawi na zdjciu.
A temat niedostatku mieszka komunalnych nie dojrza chyba jeszcze do podjcia. Temat numer 23:
dziaki ogrodnicze, Esser, czy moe pan ju co powiedzie?
Hans Esser:
- Dzwoniem na rne strony i dowiedziaem si, e aktualnie zagroonych jest 90 ogrdkw
dziakowych, przez ktre przebiega ma nowa ulica w rejonie Lindner Berg. 2-go kwietnia w ratuszu
ma zapa ostateczna decyzja. Powstao te co w rodzaju inicjatywy mieszkacw, ktrzy maj
9
W Gorleben rzd RFN planuje budow elektrowni atomowej, co ze wzgldu na lokalizacj przedsiwzicia w
bardzo zurbanizowanym rejonie - budzi od lat protesty tzw. inicjatyw mieszkacw RFN oraz partii zielonych,
(przyp. tum.)
10
Prezenter najpopularniejszego telewizyjnego cyklicznego programu muzycznego Parada szlagierw, (przyp.
tum.)
nadziej, e decyzja zapadnie na ich korzy, gdy przewodniczcy inicjatywy jest czonkiem rady
miejskiej...
Schwindmann:
- Niech pan tam zaraz jedzie i zrobi zdjcie!
Hfken:
- Mam jeszcze liczn historyjk o synu premiera Albrechta11. Czy mam maego Holgera wczy w
Rozmowie o miecie z kibicem pikarskim Albrechtem?
Schwindmann:
- A kiedy dostanie on dres?
Hfken:
- Dr Albrecht ju go zabra.
Schwindmann:
- Jasne, zrobimy z tego du rzecz, ze zdjciami.
Zwracajc si do reportera Klampfa, ktry zbiera dla gazety historyjki o rnych szczliwych
zdarzeniach:
- Co to za dziewczyna, ktra wygraa? Moda i jdrna? Czy nadaje si na eksponowane zdjcie?
Heribert Klampf (cynicznym, przeczcym gestem):
- Nieee, strasznie gruba starucha.
Konferencja redakcyjna? Dyskusja? Wsplne rozwaanie, propozycje czy choby gosowanie?
Tak oto powstaje codzienna lepka mieszanina. Pprawdy, faszerstwa, reklama otwarta
i kryptoreklama, zakamany seks i obudne kryminaki. Strasznie gruba starucha zostaje i tak
wcignita do ka, tak samo dua, jak stopa dziewczyny na najbardziej eksponowanym zdjciu na
stronie, zatytuowanym: Kuszca czarodziejka w powiewnej sukni. Strasznie gruba starucha,
ktra wygraa w konkursie nagrod w postaci wyjazdu na urlop, asystentka laboratoryjna Edith R. majca zreszt dopiero 40 lat - zostaje i tak dla Bildu zrobiona na atrakcj, otrzymane w nagrod
pienidze (777 marek) przykleja si jej na piersiach, rkach, ramionach i na gowie. Zdjcie wielkoci
znaczka pocztowego, ktre wzbudza pogard dla czowieka i ponia go. Podpis w Bildzie: Reporter
Klampf przypina rozpromienionej zwyciczyni pienidze do sweterka. Najwiksze zdjcie na
stronie, zdjcie tryskajcej dziewczyny, umieszczone niej, na przektnej tamtego, zaopatrzone jest
w jeden z tych podpisw, ktre codziennie wymyla si w Bildzie, 23-Ietnia Ewa, otulona
w zwiewn czer, czeka na swojego przyjaciela. Trudno si temu dziwi, skoro Klaus czsto pnym
wieczorem jeszcze wychodzi, by przynie z lokalu co do jedzenia. W domu bdzie znw gorco.
Najgorsze jest nie to, e podpis zosta wymylony, ale to, e jest zakamany. Wypielgnowane ciao
w powabnej bielinie, ktra czytajca Bild pracownica nie marzy, aby by tak pocigajc. Ale
Bild j pociesza: wieczorem jest moe po cikiej harwce wykoczona i odpychajca, lecz jej m
nie musi ucieka do knajpy, bo w domu gotuje si dla niego jedzenie. Tak, potrafi dobrze gotowa,
11
czym wyrwnuje mankamenty swojego spracowanego ciaa. Dziki temu jest w stanie zatrzyma
przy sobie ma, ktry podnieci si przy ogldaniu bildowskiej zwiewnej czerni. Dziki Bildowi.
Poniej Dieter Thomas Heck przy bildowskim telefonie. Ubrany w futerko, w towarzystwie swego
impresaria dumnie wkracza do redakcji, by przez godzin odpowiada na pytania czytelnikw Bildu.
A jeli akurat jest przerwa w telefonach od czytelnikw, bo moe maj oni akurat inne kopoty,
ktrym pan Heck lub jaka inna w danym dniu prezentujca si gwiazda nie moe zaradzi, w sukurs
przychodz redaktorzy Bildu, telefonujc ze skrzyda budynku przez central do owej gwiazdy,
przedstawiaj si pod innymi nazwiskami jako czytelnicy Bildu i zadaj pytania godne czytelnikw
Bildu.
Na stronie obok kolumny ze zdjciem Dietera Thomasa Hecka, rwnie wielkich rozmiarw inne
Heck-Meck12. Kryptoreklama pod winiet, zatytuowan Hanowerska sonda. W krtkim, pozornie
niewinnym artykuliku a cztery pasztety reklamowe. Mowa w nim o poncych, brzowych
piknociach z Karaibw, czyli o zespole Ebony. O ich wystpie w zauku Pick-Nick oraz uczcie w
Clichy. O szczliwych zwycizcach rozpisanego przez hanowerski Bild konkursu, ktrych
z wielkiego loteryjnego bbna wycign szef dyskoteki Nick-Mller-Hermann. Przy okazji mona si
jeszcze dowiedzie, e pewien hanowerski zesp jazzowy spdzi wspaniay urlop w Gran Canaria.
Za porednictwem biura podry TUI. Artyku stanowi czyst kryptoreklam. Waciciel dyskoteki
Pick-Nick, Nick Mller-Hermann, jest serdecznym przyjacielem kierownika redakcji, Schwindmanna.
O jego przedsiwziciach wci si na amach pisma mwi. Jeden ze wsppracownikw Bildu ze
wzgldu na swj stosunek do Nicka Mllera-Hermanna o mao co utraci miejsce w redakcji. Redaktor
kroniki towarzyskiej Bildu, Frieder Sprotte, odway si bowiem dosadnie okreli stosunki, czce
kierownika redakcji z dyskotekowym Nickiem. W jakim lokalu, w ktrym Nick Mller-Hermann i
Schwindmann wanie wsplnie ucztowali, poddany Bildu, rozochocony alkoholem, zwracajc si
do waciciela dyskoteki, stwierdzi bez ogrdek: Kupie go tym swoim jedzeniem.
Jakby dla potwierdzenia tych sw Sehwindmann zada od Sprottego przeprosin. Znamienne, e
przeprosi mia nie jego, lecz Nicka Mllera-Hermanna. Sprotte, aby nie straci swojego miejsca, siad
nastpnego dnia w redakcji do napisania listu z przeprosinami. Nim go wysa, przedoy
Schwindmannowi, by zyska jego okay.
Na tej samej stronie w rubryce Hanowerska sonda kolejna wielka akcja reklamujca pewien sklep
obuwniczy. Trzy atrakcyjne zdjcia skusi maj czytelniczki Bildu do kupienia nieprzyzwoicie drogich
pantofelkw. Salon obuwniczy Arno Tramplera dostarcza modelk, za Bild ca rzecz swoim
czytelniczkom smakowicie przyprawia: 110, 150 i 199 marek za kilka paseczkw na obcasie. W tym
samym wydaniu jeszcze cztery dalsze artykuy reklamowe o domach mody. W staym felietonie pt.
Rozmowy o miecie pod pozorem relacji o 13-letnim synu chadeckiego premiera Albrechta uprawia
si jednoczenie reklam papy oraz likieru Jgermeister: Holger Albrecht (l. 13), syn
dolnosaksoskiego premiera doktora Ernsta Albrechta, ubrany w dres treningowy, gra obecnie w
pik non w klubie Eintracht Brunszwik. Starszy owczy (Jgermeister), Gnter Mast (l. 50)
podarowa modemu amatorowi piki nonej upragniony przez niego pomaraczowo-zielony ubir
z gow jelenia, gdy w sobotnim meczu z HSV Holger podziwia gr Eintrachtu.
Reporter Bildu Uwe Klpfer udaje si w teren.
- Id teraz do mionikw polowa na mzgownice - promienieje.
Dlaczego tak si cieszy? C to za myliwi i jakie mzgownice?
12
W imieniu narodu
W tym miejscu rozpoczynaa si w pierwszych piciu wydaniach ksiki opowie o moich nocnych
przeyciach w mieszkaniu Schwindmanna. 7 padziernika 24 izba cywilna hamburskiego sdu
krajowego na wniosek Schwindmanna, zakazaa mi w trybie tymczasowego postanowienia,
podjtego z uwagi na pilno sprawy bez ustnego dochodzenia ustanawiajcego na wypadek
jakiegokolwiek naruszenia tego postanowienia kar grzywny, a w przypadku niemoliwoci jej
wyegzekwowania, kar aresztu do szeciu miesicy (grzywna w kadym przypadku do 500.000 marek,
areszt ogem najwyej do dwch lat) - oferowa ksik dopty, dopki znajdowa si w niej bd
twierdzenia odnoszce si do prywatnego ycia Schwindmanna, szczeglnie za - szczegy ilustrujce
wizyt Wallraffa i Breulla w jego prywatnym mieszkaniu (strona 31 do 39 ksiki Wstpniak).
Werdykt hamburskiego sdu, ktry wizycie uzalenionego stosunkiem zatrudnienia pracownika,
zoonej w pierwszym dniu pracy w mieszkaniu przeoonego, nadaje charakter prywatnej sprawy
szefa, jest na razie pierwsz udan prb ocenzurowania przez Springera i jego prawnikw mojego
sprawozdania o Bildzie. (Mam nadziej, e wypuszczone tu fragmenty uda mi si jednak w drodze
rewizji sdowej znw przywrci).
Rwnie skuteczne okazay si take niektre wczeniejsze zabiegi, czego mona si byo spodziewa
i co daje si wyjani:
Pocztkowo byem w hanowerskiej redakcji osamotniony, dopiero z czasem zyskaem paru przyjaci,
rwnie w innych redakcjach Bildu oraz w jego hamburskiej centrali. Koledzy ci w wikszoci tam
jeszcze pracuj i dlatego nie mog ich wykorzysta w charakterze moich wiadkw. Z drugiej strony
niemal wszyscy wiadkowie, ktrych koncern Springera wystawia przeciw mnie, s na odzie Bildu.
Ale take w stosunku do innych wiadkw koncern ma nade mn przewag: dysponuje personelem,
ktry kade moje jednoosobowe dochodzenie moe w krtkim czasie duym nakadem kosztw
roztrzsa najdrobniejsze omyki, rozdmuchiwa do rozmiarw kamstwa Wallraffa i w milionowych
nakadach mnie zniesawia. Potga Bildu sprawia, e wiadkowie trac pewno siebie, staj si
bezbronni. Przynajmniej w wikszoci przypadkw.
Aby pokaza, co tutaj jest grane, opowiem histori pewnej kobiety, ktra w Bildzie z 4 padziernika
w artykule pt. Wallraff kama - i pewnej kobiecie odebrano dzieci, uyta zostaa jako koronny
wiadek przeciwko mnie. W Bildzie pisze si:
W czasie swojej pracy dla hanowerskiego Bildu przyj, dla przykadu, telefon od pewnej
takswkarki, ktra przygarna jak bezdomn kobiet z trojgiem dzieci. Miast skierowa j
do Urzdu Socjalnego, ktrego istnienia Wallraff nie przyjmuje do wiadomoci, pisze on
artyku peen faszerstw, godzcych w waciciela domu, ktry natychmiast broni si
sprostowaniem. Przypadek w mia si bowiem nieco inaczej, ni Wallraff w swoim
zawistnym zalepieniu raczy przedstawi w artykule wymierzonym w dzierawc-rekina:
W rzeczywistoci kobieta owa zaja pewne wolne mieszkanie, przeznaczone do remontu.
Gdy Wallraff tam przyby, zrobi wacicielowi kamienicy awantur i fotoreporterce, z ktr
tam przyszed, kaza sfotografowa pokj, ktry by zawalony gruzem i do mieszkania w ogle
nie nalea. W Bildzie ukazao si zdjcie z podpisem Wallraffa: Mieszkanie zawalone
gruzem i pozbawione wiata elektrycznego. Wallraff przekrci odpowied na pytanie, ile
wynosi bdzie czynsz za mieszkanie po jego wyremontowaniu: Wystawiona na cierpienia
kobieta paci ma 400 marek czynszu za 80 kwadratowych metrw.
W ten sposb postawi Bild w dwuznacznym wietle, a kobieta, o ktr mu podobno
chodzio, zostaa tymczasem pozbawiona dwojga swych dzieci, jako e w spraw wkroczy
Urzd do spraw Modocianych.
Przypadkiem tym zaj si rwnie natychmiast Urzd Socjalny i wprowadzi kobiet
z trojgiem dzieci do porzdnego trzypokojowego mieszkania.
Nawet sam Wallraff pojawi si znw u owej kobiety, po tym, gdymy go zdemaskowali jako
faszywego wsppracownika Bildu.
Czego chcia od pani?
Skrzycza mnie, e oddaam kartk.
Kartk, na ktrej zanotowa, gdzie moe go osign pa 22-giej.
To wszystko?
Nie. Chcia mi take da pienidze, ebym tylko milczaa, niczego wicej Bildowi nie
mwia.
I dostaa pani te pienidze?
W tej chwili, mwi, pienidzy nie ma, ale niebawem bdzie ich mia bardzo duo.
Kobieta ta dostaa jednak w kocu pienidze - od Bilda: 2.000 marek tytuem zadouczynienia,
wraz z listem od adwokata Springera, Renaty Damm, w ktrym oferowano jej bezpatn pomoc
prawn.
Ale tym razem nie zdao si to na nic. Po przeczytaniu bildowskiej historyjki, niewiasta natychmiast
do mnie przedzwonia, aby podzieli si swoim oburzeniem na kamstwa Bildu. Nastpnie zadaa
sdownie od Bildu (zoywszy pod przysig odpowiednie owiadczenia) poniechania kamstw.
Napisaa te sprostowanie, ktre jako przykad wiarygodnoci bildowskiej kampanii poniej
przywouj:
Wydana przez koncern Springera w r. 1965 psychoanaliza Bildu opracowana zostaa - jak podaje koncern dla dwch celw, ktre w kocu okazuj si identyczne:
1. Moe ona przyczyni si do uwiadomienia pewnych rzeczy zwizanych z twrczym procesem redakcyjnego
ksztatowania gazety; do bardziej wiadomego jej koncypowania, unikania bdw.
2. Ma ona jednak przede wszystkim powiedzie co o Bildzie jako nosicielu reklamy, a take pomc w bardziej
owocnym wykorzystaniu reklamowych waciwoci Bildu.
C, kiedy na grnych kondygnacjach owego wieowca nie ma dzieci. Mieszkaj tam bezdzietne parki
oraz osoby samotne. Za to 40 procent mieszka stoi pustych. Dom, wybudowany przez jakie
holenderskie towarzystwo, wsparte rnymi finansowymi udogodnieniami przez administracj
miejsk, zupenie nie uwzgldnia potrzeb lokatorw. Najwysze pitra z ich wspaniaymi
apartamentami stoj od lat czciowo zupenie puste, jako e owa masa poszukujcych mieszka
ludzi nie moe naturalnie wyda 450 000 marek na takie mieszkanie wasnociowe.
A poniewa ten moloch jest niemal w poowie nie zamieszkany, towarzystwo budowlane wpada
w tarapaty finansowe. Musi oszczdza na wszelkich dodatkowych kosztach, jak ogrzewanie
i utrzymanie. I w ten sposb w stosunkowo nowy wieowiec ju niszczeje.
Oto temat, ktry badaem; prawdziwa historia najwyszego hanowerskiego wieowca. Ale nie miaa
si ona sta historyjk Bildu. Kierownik redakcji jeszcze raz mnie tam posya, abym porozmawia
z paru osobistociami, ktre tam mieszkaj. Mieszka tam, na przykad, pewien pikarz, ale nie zastaj
go. Take pewna fotomodelka, ktr Bild ju kiedy pokazywa. Gdy przychodz, natychmiast
narzuca na siebie swj egzotyczny ubir, a jej przyjaciel pilnuje, by usiada w pozie fotogenicznej, aby
jej fotografia jeszcze raz moga si ukaza w Bildzie. Pytam, zgodnie z otrzymanym poleceniem, co
tu poza tym - jako e na tych najwyszych pitrach nie ma dzieci - jest szczeglnego. Przyjaciel
fotomodelki, ktrego wypowiedzi zostan pniej woone w jej usta, opowiada, e w czasie burzy
yrandol si czasem porusza, e w szafach dwiczy szko. w mczyzna, jaki urzdnik, ktry nie
yczy sobie ujawnienia nazwiska, ma icie bildowski instynkt i na moje pytanie, czy w takich
sytuacjach zbiera si rwnie woda, natychmiast odpowiada twierdzco.
Po powrocie do redakcji pisz odrcznie najpierw duszy tekst, aby jednak zawrze w nim co z tego,
o czym si dowiedziaem w trakcie mojej pierwszej bytnoci w wieowcu. Kierownik redakcji
przeczytawszy go mwi: Nie tak. Musi pan rozpocz od jakiego kontrastowego obrazka... Ale tego
si pan jeszcze nauczy. I potem wpisuje do mojego tekstu prawdziwie lirycznie: Tak yje si
w najwyszym hanowerskim wieowcu: w czasie burzy woda przelewa si z wanny. U stp morze
migoccych wiateek, a nad nimi...
Woda zbiera si, woda wystpuje z wanny - dzieje si to byskawicznie; jeszcze jedno przeinaczenie
- i prawda przeksztaca si w bildowsk historyjk, w co podniecajcego, askoccego. Kontrast:
bajeczny widok i zalana azienka. Bohaterka historyjki: fotomodelka. Oto wzr, jak majstrowa takie
historyjki. Czowiek szybko pojmuje, e kontrast nie moe by sprzecznoci. Sprzecznoci byoby
napisanie, e wieowiec, ktrego budow wspierao miasto, wspieray pienidze podatnikw,
zamieszkay czciowo przez cyganeri, wystawiony jest na zniszczenie. Sprzeczno pobudza do
rozmyla, kontrast stwarza tylko nastrj.
Bild jest rwnie rodkiem na nud, pomaga upora si jako z otaczajcym czowieka
wiatem.
(z analizy Bildu, przeprowadzonej przez koncern Springera)
To, co ostatecznie ukae si w druku, jest ju tylko fars, ktra za tak byaby przyjta rwnie
w kadym innym ni bildowskie otoczeniu. Prawda, jak si dowiedziaem, gdy przedstawiem wyniki
pierwszej penetracji, byaby dla Bildu zbyt ponura.
lecz to, co jaki szczwany typ z tego zrobi. Jeli z morderstwa, samobjstwa albo nieszczliwego
wypadku nie mona wycisn adnego monstrualnego lub dziwacznego ubocznego aspektu,
kierownik redakcji mwi: I to ma by historyjka? Nie widz adnej historyjki!
11 marca dostrzega historyjk: znaleziono 10-centnarow bomb z czasw drugiej wojny wiatowej.
Zostaj tam posany. Oddzia saperw, w celu rozbrojenia niewypau, przewiz bomb na poligon
wojskowy, ktry zostaje cile otoczony przez strzelcw polowych. Przed kordonem wielu
dziennikarzy, aden nie moe przedosta si do rodka. Ale ja musz, jak brzmiao otrzymane
polecenie, przeprowadzi wywiad z czowiekiem, ktry transportowa bomb. Mwi wic do
onierzy, e jestem z Bildu, e wiadomo, w jakim duchu bdziemy o tym pisa, i e w ogle mamy
dobre ukady z ich przeoonymi, a zatem - jeli przedstawiciel naszej gazety nie zostanie do rodka
wpuszczony, moe si to dla nich skoczy duymi nieprzyjemnociami. Po krtkiej bieganinie tam i z
powrotem, zapewne kontaktowali si z komendantem garnizonu, wolno mi wej na zablokowany
teren. Nie musz pokazywa adnej legitymacji prasowej, wystarczy samo sowne zagroenie
wpywami Bildu. onierze eskortuj mnie a do miejsca, w ktrym ley bomba.
Przeprowadzam wywiad. Ukazuje si 12 marca pod tytuem: Czowiek, ktry transportowa bomb.
Nie dostajemy adnego dodatku za prac w niebezpiecznych warunkach. W swoim tekcie
napisaem rwnie, e policja w czasie ewakuowania ludnoci z terenu, na ktrym znaleziono bomb,
nie dostrzega pewnej przyguchej staruszki, mieszkajcej w bezporednim ssiedztwie niewypau.
Kobieta w czasie ewakuacji terenu staa nawet przy oknie. Ale to nie moe si ukaza.
Historia ta bya ju sama w sobie oryginalna, bildopodobna, bo wywoujca dreszcze. Ale bya to
historia, jak miaem tego dowiadczy, nie w stylu Bildu: rzucaaby ze wiato na ludzi
odpowiedzialnych za policj. Pytaem wiozcego niewypa czowieka nie tylko o jego odczucia, o jego
strach, ale take o to, jakimi drogami doszed do tego zawodu. On i jego koledzy byli poprzednio
robotnikami, jeden pracowa w zakadach Volkswagena, inny by monterem centralnego ogrzewania.
Obaj, z powodu skrconego dnia pracy, musieli znale moliwo dodatkowego zarobkowania
i zaprzedali si owemu komandu mierci (czasami niewypa taki wylatuje w powietrze). O tym te
napisaem. Zostao to wykrelone. Jeden z redaktorw uwaa: Nikogo przecie w ogle nie obchodzi,
czym ci g... przedtem si zajmowali.
- Czy tek wan do to technika walki, ktra mogaby pani, jako kobiecie, pomc?
- W adnym przypadku nie jest to dla mnie powd do uprawiania tego sportu. Chodzi mi tu o co
innego, o filozofi.
- Ale przy pomocy tek wan do mona wymierza miertelne ciosy, czy nie tak?
- Moliwe, cho wcale si tego nie uczymy. Mistrz co prawda zna takie uderzenie, ale go w ogle nie
uczy.
- Dzikuj. Do widzenia.
Alf nie jest zadowolony: ebymy si dobrze zrozumieli - w naszej historyjce dziewczyna nie wykada
filozofii, lecz uczy, jak skutecznie uderza.
Uzupeniam: Uprawiaj sport, gimnastyk wywiedzion z filozoficznego podoa. O to wanie jej
chodzi.
Alf: Moe uda nam si to tak ustawi: Dosza do tego poprzez filozofi...
Ja: Ale nie ma historyjki o tym, jak to kto usiuje j zgwaci, a ona chopaka przerzuca
w powietrzu.
Alf: Ach tak, gwno. Musimy to przedstawi tak: Istnieje jaki osobnik, ktry jest czowiekiem
penym, a jednak charakteryzuje si czym, w czym czytelnik ma nad nim przewag. Mianowicie
czytelnik ma zdrow, szczliw, kompletn rodzin - wszystko to jedynie w wikszym lub mniejszym
stopniu, ale w to wierzy. C, jeszcze raz zadzwoni do niej.
Ali: Czowieku, ta jest skomplikowana, ona mi nic nie powie. No c, zacznijmy jeszcze raz: ma
dziewitnacie lat, dugie blond wosy i cudown twarz. Wyglda jak... - i teraz musi nastpi co
w rodzaju bani, opisu myli i nastpnie: ale jest miertelna, poniewa opanowaa... za jednym
uderzeniem, za jednym krokiem itd. Nastpnie opiszemy sam sport, jakie ciosy i kroki s miertelne,
ale - e nigdy jeszcze w takiej sytuacji nie bya. Po czym nastpi: dziewczyna umiecha si
z zakopotaniem, czasem jest nawet troch oniemielona, poniewa ludzie, ktrzy j znaj, boj si jej
miertelnej broni, i e z tego powodu rwnie ona si boi, i nie znajdzie nikogo, kto by chcia z ni
razem y. To jest jej sabo, ktra musi si znale w owej historyjce.
Na moich oczach delikatny i ubiany Alf przeistacza si w typa, ktrego nie mog rozpozna. Przy
suchawce srogi i twardy, usiuje przechytrzy dziewczyn. Potem, gdy pisze, raptem ju tylko
szepczcy, wzdychajcy niczym kiepski wierszokleta. Niekiedy potrzsa gow: Jak mona gada
takie rzeczy, nic tu nie trzyma si kupy, ani na pocztku, ani na kocu. Na okres dwch godzin znw
sta si pozbawionym skrupuw i wiadomym sukcesu cynicznym reporterem Bildu; reporterem,
ktrego tak skwapliwie chcia kupi Schwindmann.
Gdy wracam do redakcji z napisan historyjk, wszyscy z luboci j czytaj. Kilku redaktorw oraz
fotoreporter przygldaj si zdjciom i dumaj, czy tej maej nie mona by samemu...
Alf wykona dobr robot, a ja zaczem si do niej coraz bardziej i bardziej przystosowywa. Kilka
tygodni w zamknitym krgu, jaki tworzy kada redakcja Bildu powoduje, e zanika wszelka inna
orientacja. W tym czasie wpisuj do swojego dziennika: Gdy Z. tak sta i nie wiedzia, skd przyszed
i dokd ma i, obojtne mu byy wszystkie kierunki. Kto zmuszony jest funkcjonowa, wspdziaa
i wspgra, kto z innymi zagrywa, jak z nim samym si gra, zatraca wszelk odporno.
Przecie nie urodzili si ajdakami, kamcami i hipokrytami. Musieli kiedy napisa szybko jak
historyjk wbrew swojemu najlepszemu przekonaniu, jako e odpowiedni tytu ju odjecha, albo
nieodwoalnie zosta zgoszony w Hamburgu do wydania federalnego. Musieli kiedy co zmyle,
poniewa trzy dni pod rzd nie dostali si ze swoimi nudnymi historyjkami na amy, a ich akcje na
redakcyjnej giedzie spaday. Nie oponowali, gdy kierownik redakcji przewraca ich historyjki na nice.
Nikt o tym nie mwi, ale wszyscy to wiedz. Skd zatem czerpa odwag i uzasadnienie dla
przeciwstawiania si kamstwom innych? Skd jeszcze bra motyw porzdnej dziennikarskiej roboty,
jeli i tak pitna nie sposb si pozby?
Jest w hanowerskiej redakcji Bildu kto, kto nie chce si ugi. I od razu nasuwa mi si podejrzenie,
e w kolega, Michael Bartz, nie jest szczery, poniewa w kocu on rwnie znajduje si tutaj w roli
wspuczestniczcego obserwatora, ewentualnie badacza publicystyki, podpatrujcego na miejscu
mechanizm i manipulacje Bildu. Ale nie udaje mu si temu wszystkiemu w peni przeciwstawi.
Pogra si w zadumie, gdy trzeba byskawicznie reagowa; jest zamknity i dociekliwy, gdy potrzeba
spontanicznej zgody. W czasie konferencji redakcyjnych ma nawet odwag stawia pytania w rodzaju: jak to? dlaczego? Potrafi w jaki osobliwy, kostyczny sposb wybija Schwindmanna
z pantayku, gdy w odpowiedzi na jego maniacki pocig do historyjek replikuje: Nie, to nie tak albo:
Byem na miejscu, wic musz chyba wiedzie, lub nawet: Ja nie mgbym za to odpowiada. Za
kadym razem stanowczo si wzbrania dostarcza poywki uprzedzeniom Schwindmanna. Wynik:
jego historyjki czasem przez kilka dni z rzdu nie dostaj si do gazety. Schwindmann je odrzuca: To
adna historyjka, albo: Nie mog dopatrze si w tym jakiej historyjki. Bartz siedzi w i redakcji
czasem po jedenacie godzin i nie zarobi wicej ni 30 marek za dwie informacje. Klpfer i Hai
tumacz mu: Nie umiesz swoich historyjek odpowiednio zarekomendowa. (Znaczy to tyle co: Nie
przekrcasz realiw na bildowsk miar) Bartz odpowiada: Mog pisa tylko tak, jak byo. To powd,
dla ktrego zamieniem reklam na dziennikark.
Inni wymiewaj si z niego, gdy wstrzymuje cay ten kram na konferencjach redakcyjnych i zupenie
nie ma ochoty ulega podszeptom Schwindmanna oraz przystawa na popieszne porozumienie. Sam
si nawet przyapaem na tym, e si z niego wymiewam. W kadym razie jest te co wyzwalajcego
w tym, i istnieje kto, kto nie przechodzi nad wszystkim bez reszty do porzdku i nie przystaje na
uniki.
Michael w adnym przypadku nie jest krytykiem systemu. Nie wierz rwnie, eby przejrza Bild.
Stara si on jedynie wci na nowo przed samym sob ocali poczucie prawdziwoci
i prawdomwnoci. I to powoduje, e jawi si on tu tak obco i nie na miejscu.
Wprawdzie niektrzy go lubi, moe dlatego, e ma odwag wyraa na gos ich wasne, cigle
skrywane myli; ale powanie chyba go nikt nie bierze. Ja go bardzo lubi, jako e nie dostosowuje si
i nie podporzdkowuje, lecz stanowi jakby diametralne przeciwiestwo tego wszystkiego.
Doszo do sytuacji, w ktrej wydawao mi si, e rozpozna mnie i chce to w zawoalowanej formie da
mi do zrozumienia. Michael wskazuje na Schwindmanna i mwi do mnie szeptem: Ten tam, na
grze, i my tutaj, na dole.14
Bardzo si przestraszyem. Co masz na myli - pytam. - Zdaje si, e jest taka ksika, ktrej tytu
brzmi podobnie? Podaje dokadny tytu i nazwiska autorw. Waciwie czyta j moja przyjacika.
Opisuje si tam sytuacje podobne do naszej. Ale tutaj nie sposb czyta tak grubych ksiek. Z ulg
oddycham.
Pewnego razu Schwindmann da od Bartza wykonania szczeglnego zadania. Bartz uchodzi w jego
oczach zapewne jako czynnik staego zakcania, irytujcy i wybijajcy z kontenansu element dobrze
nasmarowanego, sprawnie funkcjonujcego mechanizmu redakcyjnego.
18. kwietnia. Niech pan bdzie gotowy. Jest pan nam potrzebny do zdjcia do jutrzejszego wydania.
Schwindmann stan przed biurkiem Bartza. Jego gos dwiczy twardo, niemal jak rozkaz. Michael
Bartz podnosi wzrok znad maszyny. Ma odwag zapyta: Jakie zdjcie? - zdjcie na czowk
trzeciej strony. Bdzie pan sta naprzeciwko manekina. Na co Niemcy spogldaj najpierw
u dziewczt. Pan bdzie przedstawia niemieckiego mczyzn - mwi Schwindmann. - Strzakami
wskaemy odpowiednie czci ciaa: oczy, twarz, rce, ca posta i tak dalej. Schwindmann obrzuca
Bartza badawczym spojrzeniem. Bartz jest przeraony. (Schwindmann ju raz kaza mu pozowa dla
Bildu. Wraz z jego narzeczon, 11 marca. Jako kawalerowi z kwiatami w rku, z wiosenn
wizank. Zdjcie na czowce trzeciej strony. Obraz dla wszystkich rozpoznawalny, jedynie nazwisko
zmienione. Podpis pod zdjciem: Gdyby inni mczyni wpadli te na taki pomys z kwiatami - tylko
przyklasn! W parkach roi si teraz od piknych, sympatycznych dziewczt. Dla Bartza skutki byy
nieprzyjemne. Jego przyjaciele i znajomi pokpiwali sobie z niego, rodzina bardzo si na rozelia).
14
Sowa te stanowi trawestacj tytuu gonej wwczas w RFN ksiki B. Engelmanna i G. Wallraffa Wy na
grze, my na dole, Wydawnictwo Poznaskie 1976. (przyp. tum.)
Bartz prosi Schwindmanna: Bagam, niech mi pan tego nie robi. Ju poprzednim razem miaem takie
kopoty, zwaszcza ze strony rodzicw mojej narzeczonej... - Nie, pan to zrobi, zaley mi na tym.
Wszyscy obecni w tym duym pomieszczeniu biurowym nastawiaj uszu. Podmiechuj si i szeptem
zadaj sobie pytanie, czym ta nierwna prba si si skoczy. Schwindmann nawizujc do kiepskiej
sytuacji finansowej Bartza, przechodzc ofensywnie na ty: Przecie dostajesz za to honorarium. Tutaj
nikt niczego nie robi za darmo. Jeden z kolegw z gbi biura: Oto cena urody. Bartz, poblady,
siedzi zupenie zaamany. To aden problem, panie Schwindmann. Znajd panu kogo, kto zajmuje
si tym profesjonalnie, i zapac mu za to take honorarium, jeli pozwoli mi pan tylko wyj. Niech
pan zrozumie moj sytuacj. Schwindmann: Nie, chc, eby pan to zrobi! Co znacz te ceregiele?
Zupenie pana nie rozumiem. Zaley panu na naszej gazecie, czy nie? Jeli nie, niech pan to otwarcie
tu powie! Bartz (bliski paczu) baga kierownika redakcji: Nie, to na pewno nie to, niech pan mi
wierzy, panie Schwindmann. Ja, gdyby o mnie chodzio, chtnie bym to zrobi. Przecie ju raz to
zrobiem. Popadem jednak w wielkie tarapaty w mojej rodzinie i u mojej narzeczonej. Niech pan kae
to zrobi tym razem komu innemu: Klpferowi albo Esserowi... Jestem przeraony: co trzeci
hanowerczyk czyta Bild. Kto na pewno rozpoznaby mnie na zdjciu. Przezornie odzywam si: Nie
jestem fotogeniczny. Poza tym mam odstajce uszy. Ale Schwindmann i tak upar si przy Bartzu.
Skinieniem przywouje fotoreporterk, ktra od duszego ju czasu czeka w pewnej odlegoci
w pogotowiu. Agnieszko, jed z nim do domu. Niech si przebierze w obcise ubranie. I do
wszystkich: W kocu nie jest to danie nieobyczajne. Nie damy przecie od niego aktu. Z gbi
pokoju dochodzi rechot niektrych kolegw. Michael Bartz podejmuje jeszcze jedn rozpaczliw
prb: Pracuj tu jako czowiek, ktry ma pisa, a nie chodzi w dresach. Ale Schwindmann ucina
dalszy cig zdania: Co powinno wynika dla pana z tego, e dostaje si na amy gazety obok znanej,
atrakcyjnej modelki. Niech pan wreszcie zamilknie i idzie. Bartz poddaje si, wstaje i z pochylon
gow wychodzi za Agnieszk. Ale po godzinie wracaj. Z pustymi rkami. Bartz znalazszy si poza
krgiem sugestywnie i zniewalajco oddziaywujcej siy Schwindmanna, odnalaz si znw w swojej
stanowczoci. Powiedzia: Nie - i ma zamiar przy tym pozosta. Prdzej dam si wyrzuci - mwi
do mnie. Na razie moe pozosta. Schwindmann nie obdarza go sowem ani spojrzeniem. Ostatecznie
wyznacza Uwe Klpfera, ktry na to przystaje.
Fala zimna
Ale wobec Bartza Schwindmann jest wci agresywny. Pewnego dnia zasysza informacj, e Majork
obja fala zimna, e urlopowicze miast poudniowego soca maj niepogod. Dyktuje ju nawet
tytu: Chaos, deszcz, grad. Teraz trzeba tylko jeszcze, aby kto uda si na lotnisko, porozmawia
z paru powracajcymi z urlopu osobami. Zadanie to przypada Michaelowi Bartzowi.
Lduje pierwsza maszyna z powracajcymi z Majorki urlopowiczami. Wszyscy opaleni na brzowo,
z promiennymi twarzami. Bartz wyjania: Przychodz z powodu niepogody i zimna, z powodu
zmarnowanego urlopu. Pierwszy urlopowicz odpowiada: Ale nie byo deszczu, tylko pikna
pogoda. Bartz obstaje jednak przy swoim, wierzc nadal kierownikowi redakcji i jego informacjom:
Ale my wiemy, e tak wanie byo, mamy meldunki od naszych korespondentw. Moe pan nie by
wcale na Majorce? Samolot przylecia jednak akurat z Majorki. Take inni urlopowicze mwi
jedynie o promiennym socu. Bartz rezygnuje i dzwoni do Schwindmanna: Panie Schwindmann,
tam mieli pogod. Wszyscy s opaleni zupenie na brzowo. Schwindmann powoli si rozpdza:
Niech pan jeszcze raz pyta i tak gupio si nie stawia!
Bartz czeka na nastpny samolot. Znw wszyscy opaleni na brz. Pewien turysta, czoowy
maratoczyk, opowiada mu, e jeden dzie przesiedzia w barze. Bartz wraca z tym szczegem do
redakcji, Schwindmann nadaje temu tytu: Kwani i rozczarowani - Urlopowicze, ktrzy powrcili
z zimnej Majorki. I wypowiedzi - m.in. Willi Wetzela: Rozgrzewaem si tylko dziki biegom
maratoskim. Po obiedzie mona mnie byo znale tylko w barach Palmy. Wypoczem w niewielkim
stopniu.
Willi Wetzel, poszkodowany przez Bild, dziki swoim 2 godzinom i 24 minutom najlepszy
maratoczyk w Republice Federalnej, dziwi si pniej:
Po co oni si w ogle fatyguj i zadaj czowiekowi pytania, skoro z gry ju wiedz, co bd pisa.
Mogli sobie tego oszczdzi, eby specjalnie wysya kogo na lotnisko. Mogliby przecie od razu
drukowa tekst, ktry wymylili: To by cudowny urlop, 24 do 30 stopni Celsjusza, tak e czsto
jedzilimy w gb wyspy, poniewa na wybrzeu byo nam za gorco. Nigdy nie padao. Dla mnie,
jako dla maratoczyka, by to na Majorce trening urlopowy, codzienne trenowaem. Gdyby byo
zimno, jak twierdzi Bild, nie mgbym trenowa, bo nie byoby to dobre dla mini. To, e z powodu
deszczu i zimna krciem si w nocnych klubach, jest rwnie zwyczajnym kamstwem. - W barze
byem jeden jedyny raz, mianowicie - w ramach wytyczonego przez Neckermanna programu
wycieczki, przewidujcego wsplny wieczr. W kocu znajomi i zaprzyjanieni sportowcy artowali
sobie ze mnie: Stary opoju! Bdziesz nam opowiada, e tam trenowae.
Biedna starsza dama, o ktrej Bild pisze, jakoby powrcia z Majorki ze zami w oczach: Dwa lata
oszczdzania - i nic innego jak deszcz, to nasza dobra znajoma. Cieszy si znakomitym
samopoczuciem, wspaniale wypocza i na wiosn znw tam pojedzie. Wszyscy powrcilimy opaleni
na brzowo i weseli, co mona zobaczy nawet na czarno-biaych zdjciach w Bildzie. Myl, e od
Bildu niczego innego ju si nie oczekuje. Tylko z mojego wasnego krgu znajomych znam trzy
osoby, ktrym Bild przekrci wypowiedzi. Czy porzekado: Kamie jak gazeta! nie powstao wanie
wraz z pojawieniem si Bildu?
- Myl, e jest ono starsze - odpowiadam panu Wetzelowi - ale w Bildzie jest ono codziennie od
nowa aktualizowane.
Bartz nie by ani na tyle cyniczny, by po prostu kama, ani te tak genialny (co w tym przypadku nie
znaczy nic innego ni: zepsuty), aby mg uwierzy w swoje wasne kamstwa. W ten sposb zosta
w redakcji tym osobnikiem, ktry psuje zabaw; ktry wskutek swej sztywnej moralnoci zapala
wiato zawsze akurat wtedy, gdy zabawa nabiera zaczyna wanie przyjemnego smaku.
Odpowiednio wic by traktowany, odpowiednio te cierpia.
W rwnie znikomym stopniu, w jakim Bild uchodzi moe - zgodnie z tradycj i nauk - za gazet,
czytelnik Bildu moe by uwaany za czytelnika gazety. Nie oczekuje on, jeli nie liczy wynikw
w lidze federalnej, ani informacji, ani te wyjaniajcych komentarzy, a wic niczego, co angauje
umys. Oczekuje natomiast nastroju i rozrywki, podniecenia i grozy. Czytelnik Bildu nie ma by
owiecany, lecz ma kupowa sobie za 35 fenigw emocje, rodki pobudzajce, namiastki narkotyku.
Dzwoni do mnie jaka gorliwa czytelniczka Bildu. Jest kierowc takswki, zgarna z ulicy kobiet
z trojgiem dzieci, ktr pewien rekin czynszowy wyrzuci na bruk, i przygarna do siebie do domu, do
swojego maego mieszkania. Jad tam, po czym pisz artyku o ndznych praktykach dzierawcy,
ktry nie tylko wyrzuci ow kobiet z trojgiem dzieci na bruk, ale pobi ju take dotkliwie jakiego
innego najemc, kaza zrzuci ze schodw robotnikw cudzoziemskich, jak te zapcha robotnikami
cudzoziemskimi budynki przeznaczone do rozbirki.
Historia ta przez trzy dni tkwi w szufladzie, dopki zapotrzebowanie na wietne i byszczce tematy
nie wzrasta do tego stopnia, e dostaje si ona do gazety jako tzw. zapchajdziura. Przynosi to taki
skutek, e - pomijajc ju prawnicze zabiegi dzierawcy - dzwoni do mnie owa takswkarka. Jest
kompletnie zaamana, pacze, szlocha: Dlaczego w gazecie nie poda pan mojego nazwiska? To
przecie ja do pana dzwoniam, to ja panu powiedziaam, e to ja tej kobiecie pomogam! Dlaczego
nie poda pan mojego nazwiska?
Nie wiem, co na to odpowiedzie: Ale, pani W., przecie i w ten sposb pani pomoga...
Mam za swoje, nikt o mnie nie mwi! Nastpnym razem, jeli co takiego si jeszcze kiedy zdarzy,
pozwol im na rodku ulicy zdycha. Nikomu ju wicej nie pomog!
Bezdomna kobieta z trojgiem dzieci nie bya dla czytelniczki Bildu, ktra j mimo wszystko
przygarna przyjanie i spontanicznie, blinim, potrzebujcym pomocy. Solidaryzowanie si z blinim
stanowio dla takswkarki jedynie szans zaabsorbowania raz w yciu swoj osob milionowej
publicznoci. A przy tym poznaem j jako osob bynajmniej nie cyniczn, lecz raczej serdeczn. I tak
zapewne by pozostaa, gdyby Bild nie uj mocno w karby jej uczu.
Atrakcyjno Bildu jest niesychanie dua: Czowiekowi potrzebna jest ta gazeta; potrzebne mu
s jej powaby, jej podniety, jej prowokacje i jej ochrona. A jednoczenie czowiek broni si przed
uzalenieniem si od niej; krytykuje j, nie przyjmuje jej, odrzuca j. A jednak w kocu poddaje si
fascynujcemu Bildowi, nie moe bez tej gazety wytrzyma - musi czyta Bild!
(z opracowanej w koncernie Springera analizy Bildu)
Naturalnie, to tylko jeden z wariantw dzy konsumowania Bildu. Zupenie odmienny wariant
poznaj w czasie wizyty u pewnego fabrykanta automatw do gry. Mianowicie on w ogle nie chce,
aeby jego nazwisko figurowao na amach Bildu. To by mi tylko zaszkodzio w moim rodowisku.
Ju raz popad przez Bild w towarzyskie tarapaty. W pewnej historyjce nazwany zosta krlem
Defekty i alkohol
Czytelnik Bildu nie ma si ba. Boja ma swoje rda, mona j opisa, zrozumie, broni si
i chroni przed ni. Wymaga ona wrcz aktywnoci - w rodzinie, w miejscu pracy, w spoeczestwie,
w polityce. Dlatego te czytelnik Bildu nie ma si ba, lecz ma odczuwa strach; ma by bezradnie
wprawiony w nie dajcy si racjonalnie ogarn stan drenia: zewszd zagraa niebezpieczestwo,
nie do przewidzenia, a dopadnie czowieka los.
Pewna 52-letnia kobieta, ktra przesza na wczeniejsz emerytur, poddana zostaa w szpitalu
operacji, wskutek ktrej staa si kalek. Szef reporterw, Trikoleit, przeredagowa moj opowie:
Los rzeczywicie nie oszczdzi Margarity Nickel... Albo: Pewien mczyzna zostaje bez pracy, pije,
popenia samobjstwo - w Bildzie: Z pewnym 50-letnim elektrykiem wysokiego napicia los
obszed si niezbyt askawie... Pech, za ktry nikogo nie mona uczyni odpowiedzialnym.
Obok maego, zrzdzonego przez los strachu jednostek, Bild wci wywouje siy, przed ktrymi
nie mona si obroni. Od cigle powracajcych meteorw, ktre gro zagad Ziemi, a do
ustawicznych najazdw pozaziemskich przybyszw ze wszechwiata. Latajce talerze - sterowany
przez Bild czytelnik z ca powag musi je przyjmowa - ju od dawna znajduj si pomidzy nami.
Kto ma do czynienia z wizytami tych przemonych istot, ten nie uznaje ju wicej ziemskich
problemw jako godnych uwagi. Bild kae latajcym talerzom ldowa noc przy wietle ksiyca
na obszarach Jeziora Bodeskiego lub (...), dla odmiany, w faszystowskim Chile.
W ten sposb rwnie czytelnik Bildu moe sobie kombinowa, gdzie podziay si tysice jecw
politycznych. Zostali uprowadzeni przez Ufo! Albowiem o tamtejszych obozach koncentracyjnych
czytelnik Bildu niczego si nie dowiaduje.
A wic byskawice, latajce talerze i eksplozje beczek z piwem, rzeczywiste niebezpieczestwa, ktre
codziennie zagraaj milionom, niebezpieczestwa, ktrym mona by jako przeciwdziaa: w ruchu
ulicznym i w miejscach pracy, gdzie ile tam tysicy rocznie traci ycie, nie s interesujce. Z tym
wikszym zdumieniem przyjmuj, gdy Schwindmann podsuwa mi temat: Wypadki przy pracy w
Continentalu. Od kiedy jest to temat? Rycho wychodzi na jaw, e Schwindmann wyczyta w gazecie
zakadowej Fabryki Gumy Continental, i wzrastajca liczba wypadkw przy pracy jest wynikiem
ludzkiego niedbalstwa i naduywania alkoholu. To jest temat dla Bildu.
Ale jest to rwnie temat dla mnie. Tutaj bd mg si nareszcie przekona, jak dalece Hans Esser
moe przenikn jako Gnter Wallraff na amy pisma. Rozmawiam z poszkodowanymi, przewanie
robotnikami cudzoziemskimi oraz zwizkowymi mami zaufania, przeprowadzam rwnie wywiad
z odpowiedzialnym za bezpieczestwo inynierem u Contiego. Przedstawiam Schwindmannowi
wyniki, proszc go o wicej miejsca w gazecie, ze 100 wierszy. Na co on: Niech pan najpierw napisze
o wszystkim, co w tym tkwi!
Rozpoczynam tak: Rosnca liczba nieszczliwych wypadkw w Continentalu... Tamtejsza gazeta
zakadowa Continental intern obcia tym wzrostem ludzkie niedbalstwo i alkohol. Robotnicy
Contiego oraz zwizkowi mowie zaufania upatruj przyczyny rosncego bilansu wypadkw
czciowo w zych warunkach pracy, w hecy akordowej, oraz w starych, niezbyt pewnych ju
maszynach.
Schwindmann odrzuca ten artyku: Tak nie mona.
O wiele za dugi, za duo w nim stwierdze porednich! Niech pan zacznie od jakiego sugestywnego
wypadku. Niech pan to zrobi jeszcze raz, ale trzyma si dokadnie 40 wierszy. 40 wierszy w Bildzie,
to 20 wierszy maszynopisu. W ten sposb najmocniejszy cytat nie bdzie mg si znale w tekcie:
Ten oddzia zakadu, a pracuj w nim przewanie sami Turkowie, Grecy, Jugosowianie i Arabowie,
jest istnym pobojowiskiem - uskara si 35-letni zwizkowy m zaufania, Herbert. Ludziom ucina
tam palce i spala rce. Koledzy optani s gorczk akordow. Aby dosta zapat akordow w penej
wysokoci, 11 marek 70 fenigw, wicej ni poowa z nich pracuje osiem i p godziny, bez przerwy.
Co dziesity mia tam ju wypadek. Czasem w starych maszynach prasy same opadaj.
Pisz now wersj w danej objtoci. Gdy j oddaj, Schwindmann i ja jestemy ostatnimi, ktrzy
siedz jeszcze w redakcji. Kierownik redakcji przebiega wzrokiem historyjk i wzdycha: Gwno!
Czasu ma niewiele, miejsce na kolumnie jest zarezerwowane i maszynopis musi by jak najszybciej
dostarczony do drukarni. Schwindmann wysila si, przekrela w tekcie i partaczy historyjk, ale
zupenie przekrci jej ju nie moe. A jednak zmusza mnie do dopisania nowego, konkludujcego
zdania: W innych wielkich zakadach hanowerskich liczba nieszczliwych wypadkw nie wzrosa, u
Volkswagena spada nawet o 7 procent. To ju nie jest moja historyjka, ktra nastpnego dnia
ukazuje si w pimie, ale jest to co wicej, ni w Bildzie przywyko si czyta. Wkrtce po
rozpoczciu pracy, dzwoni do mnie rzecznik prasowy Continentalu i napada, jak przeoony: - Tego
nie zwyklimy od Bildu oczekiwa, tak podchodz tylko grupy lewicowe. Ju same pojcia: heca
akordowa, zysk...
- Chwileczk - odpowiadam - na co pan sobie pozwala, to nie jest mj jzyk (Schwindmann to
przecie wykreli), to pan powiedzia: - Zapewne, cakiem poprawnie, postawi on znak rwnania
midzy hec akordow i zyskiem.
Mwi: - Niech pan posucha, przyjlimy tu nowy kurs, to nie wyroso na moim gnoju.
On: - Chciabym rozmawia z paskim szefem, dowiem si od niego, w kocu pracowaem w dziale
ekonomicznym Welt.15
15
Ja: - Napisaem tylko troch o tym, czego si dowiedziaem. Zobacz, czy z tego wszystkiego nie da si
jednak zrobi bardziej zasadniczego, wyczerpujcego artykuu.
Wycza si, ale wkrtce dzwoni ponownie: Zarzd Conti zastanawia si, jak zareagowa. Najlepiej
byoby, gdybym przyby do firmy. Panowie z zarzdu chcieliby ze mn rozmawia. Moglibymy
przecie wsplnie rozwiza t spraw. Mam dla niego kontrpropozycj: przyjad z fotoreporterem.
Spotkamy si z panami z zarzdu w szczeglnie zagroonym wypadkami oddziale, w obecnoci
bezporednio zainteresowanych oraz kilku spord moich informatorw. Dokonaem bowiem
odkrycia, e ludzie, ktrzy przestali w fabryce pracowa, staj si raptem o wiele bardziej obiektywni.
Dzikuj mu za zaproszenie: - Swoj propozycj bardzo mi pan pomg, panie kolego. Sam pan
najlepiej wie, jakie kopoty ma si w redakcji z tematami. Prosz szybko znw zadzwoni. Wie pan,
mamy tu faktycznie zupenie nowy trend, te nie pojmuj, skd to si bierze. Pan przecie zdaje sobie
spraw, e my tu, w redakcji, nie jestemy tymi, ktrzy nadaj kierunek, ale co wydaje si wisie
w powietrzu.
Wszystko to w do naiwno-bezczelnym tonie. Nigdy wicej ju o tym facecie nie syszaem. Kilka dni
pniej miay si odby rozmowy na wyszym szczeblu, niczego bliszego na ten temat nie
dowiedziaem si.
Z wikszym ni rzecznik prasowy Contiego uzasadnieniem uskara si rada zakadowa (wyjtki):
Z listu czytelnika - czonka rady zakadowej:
Dot. Paskiej informacji: Defekty i alkohol - coraz wicej wypadkw przy pracy, wydanie z 6
kwietnia.
Jako rzecznik z wyboru ok. 230 koleanek i kolegw z oddziau, ktremu Bild powici szczegln
uwag, komunikuj Panu co nastpuje.
Gdyby polegao na prawdzie, e w Continentalu jest tak jak w knajpie, to w jaki sposb wyjani Pan,
e firma, tzn. zaoga zmniejszona o ok. jedn trzeci zatrudnionych produkuje o ok. jedn trzeci
wicej? Ostatecznie wydajno produkcyjna robotnic i robotnikw wycigna Continental z kryzysu,
a to na pewno nie dziki temu, e w czasie pracy pije si nadmierne iloci alkoholu (...).
Jedn z gwnych przyczyn s wysokie wymogi akordowe.
Cytowane przez Pana, a take przez ludzi odpowiedzialnych za bezpieczestwo powody ludzkich
defektw i alkoholu zaliczy trzeba do ostatnich przyczyn wysokich liczb nieszczliwych wypadkw
w Zakadach Gumowych Continental.
Powinien Pan by, przed napisaniem tego artykuu, informowa si nie jednostronnie, lecz wda si
rwnie w rozmow z rad zakadow oraz mami zaufania.
No tak, my pracownicy, przywyklimy przecie do tego, e w sympatyzujcym z pracodawcami
i niestety o wiele za czsto przez pracownikw czytanym Bildzie jestemy zniesawiani...
W istocie historia, ktra ostatecznie ujrzaa wiato dzienne w gazecie, napisana zostaa w dwch
trzecich na podstawie danych uzyskanych od kierownictwa zakadu i w jednej trzeciej w oparciu
o dane bezporednio zainteresowanych oraz zwizkowcw. Ja, Hans Esser (a wic Bild) unikaem
przywoywania jakichkolwiek wasnych sdw. Tak wic waciwym adresatem skargi zarzdu
Contiego powinien by by zwizek zawodowy. Ale do kogo z najwiksz oczywistoci zwraca si
przedstawiciel Continentalu? Do swojej gazety, do swojego Bildu: gdy chodzi o przemys, to
rzeczywicie adna ozdobna formua, lecz wskazujcy waciciela zaimek.
W kadym razie dla zwizkw zawodowych nie ma miejsca w redakcji Bildu. Koledzy nie tylko nie
nale do adnej organizacji zwizkowej, ale nie czytaj tutaj rwnie, ani nie robi uytku z adnej
gazety zwizkowej. Zaraz pierwszego dnia schowaem swj dugopis z napisem IG Metall16. W tym
otoczeniu czyniby on mnie wysoce podejrzanym osobnikiem.
Rwnie w roztaczanym przez Bild wizerunku wiata nie ma nic takiego, do czego mogyby si
przyda zwizki zawodowe. Gdy mali ludzie maj kopoty, Bild o nich walczy! O wszystko inne
zabiegaj nienagannie przedsibiorcy.
Zaproponowaem na konferencji redakcyjnej, eby zaj kiedy o sidmej rano do Urzdu
Zatrudnienia i zrobi reporta o przedpoudniu w tym Urzdzie. Ledwo skoczyem mwi, a ju
temat by odrzucony, umary, wyrzucony za okno. To aden temat! Bez uzasadnienia.
W owym czasie szef bildowskich reporterw, Sigi Trikoleit, ktry w charakterze ruchomego komanda
bojowego bierze na kie terenowe oddziay redakcji i zastpuje w czasie urlopw kierownikw
redakcji terenowych, przebywa w Hanowerze. Pewnego ranka wysya mnie do miasta, abym napisa
reporta o modocianych, ktrzy wasaj si po salonach gier automatycznych. To, co znajduj, to
bezrobotni modzi ludzie, przede wszystkim cudzoziemcy, ktrzy dziesitki razy starali si o prac i
w kocu zrezygnowali. Spotykam wrd nich pewnego czternastolatka, zatrudnionego w pooonej
naprzeciw pizzerii, ktry pracujc dwanacie godzin na dob, zarabia 600 marek miesicznie.
Telefonuj do Trikoleita i informuj, czego si dowiedziaem. Niech pan to zostawi - odpowiada i wraca do redakcji. Niech pan tylko nie robi z tego jakiego spoecznego tematu! Mam dla pana
czarujcy temat: dysponujemy materiaem ze Stuttgartu. Musi go pan przeoy na realia
hanowerskie. Niech pan teraz odnajdzie najadniejszego ogrodowego krasnala. Krasnal ogrodowy
obchodzi akurat stulecie urodzin, dam panu adresy kilku sklepw, w ktrych zaopatruj si
waciciele ogrodw. Niech pan da zrobi zdjcie i wraca potem do redakcji.
Daj zrobi zdjcie (a oprcz niego jeszcze jedno, na ktrym imituj krasnala czytajcego Bild).
Nastpnego dnia ukazuje si ono w gazecie. Ukazuje si take historyjka o salonach gier
automatycznych. Szef reporterw Trikoleit wzi j osobicie do obrbki: Rano o godzinie 9, gdy
w okolicznych biurach maszynistki pilnie stukaj, gdy ekspedientki w domach towarowych oczekuj
na pierwszych klientw, jubilerzy dekoruj witryny swoich sklepw, a wic w czasie, gdy w
Hanowerze wszyscy pracuj, w Las Vegas przy masztalarni migoc wiateka automatw do gry.
Plastykowa kulka toczy si po boisku stoowej piki nonej, na ekranie strzela w kosmos rakieta...
Trikoleit pokazuje, jak to si robi: 17-letni ucze o dugich kdzierzawych wosach: Gwno, w budzie
byo tak nudno. Bezrobotny modzieniec: Co mam robi w domu, tam tylko wci wyzywaj. Pewien
nastolatek, ktry uciek z domu: Tu jest przynajmniej ciepo! Z niczym takim, zupenie si nie
spotkaem. Ale Trikoleit uspokaja mnie: Tttak - powiada - tak to ju u nas jest. Przy tej pospiesznej
dziennikarskiej robocie trzeba sobie czasem co wymyle.
Z mojego tekstu pozostay tylko elementy, we fragmentach, ktre te mona by sobie wymyle.
Wszelkie podobiestwo do prawdziwych osb i ich problemw byo przypadkowe.
Aby jednak dowiadczenie to mnie czego nauczyo, Trikoleit nie szczdzi mi tego dnia pochwa:
Bardzo pan tymi ogrodowymi krasnalami pomg. To by szczyt, tylko tak dalej!
16
Wikszo nie ma takich potrzeb; oboona jest uczniami na ten rok, a nawet ju na nastpne lata.
Pobudzani przez Bild majstrowie wietrz swoje wasne korzyci: Poczekajcie. Waciwie to ja ju
moje trzy miejsca nauki rozdzieliem i przyrzekem. Moecie jednak spokojnie jeszcze raz w naszej
gazecie o mnie napisa. Bd mg wyszuka sobie najlepszych. Redaktorka Treitschi przy telefonie
Bildu niewinnie do jakiego przedsibiorcy: Poszukujemy jeszcze 10 000 wolnych miejsc nauki
zawodu, jako e jesieni bdzie w rejonie Hanoweru jeszcze 10 000 absolwentw szk bez pewnego
zajcia. Nadtytuy przecigaj si w pochwalnych peanach:
Minister Kpker: Dzikuj! Wspaniaa akcja.
Nadburmistrz Schmalstieg: Jestem wdziczny hanowerskiemu Bildowi!
A na koniec (literami 10-centymetrowej wysokoci): DZIKUJ!
Bild pozwala dzikowa sobie i sam rwnie sobie dzikuje. Pomidzy jednym a drugim
pkolumnowa czowka: Wymowny awans: ucze milionerem. Majc osiemnacie lat, uda si do
Brazylii (ktrej wtedy jeszcze na mapie nie byo - przyp. G. W.), w 24 roku ycia otworzy w Nowym
Jorku prywatny bank. Bezrobotni hanowerscy uczniowie: Wecie przykad z konsula Ziegry (lat 73).
Ziegra ujawnia w Bildzie swj przepis na sukces. Jest wskazwka dla wszystkich absolwentw szk:
Uczcie si rzemiosa! Wychowuje ono w duchu kupieckim! W okazaej willi w Dzielnicy Poudniowej
(przed bia okaza will stoi ciemnoniebieski Mercedes-450, egzotyczne ptaki wierkaj
w wielkim ogrodzie), rzemielnicy ka zapewne na siebie czeka, gdy z kranw bdzie cieka woda.
Sam konsul i waciciel fabryk (rocznie 10 milionw marek obrotu) rozpocz swoj karier w banku.
Znakomicie! Trafiam na zawd moich marze - nakazuje entuzjazmowa si Bild pewnej
kwiaciarce literami 12-centymetrowej wysokoci. Inna za szesnastolatka: Hurra, mam miejsce do
nauki zawodu!.
Minister gospodarki Kpker mwi w Bildzie otwarcie, do czego zmierza ta akcja: Sukces akcji
poszukiwania miejsc nauki zawodu dowid, e problem takich miejsc moe by rwnie rozwizany
bez wprowadzania okrelonych przepisw prawnych... W trakcie konferencji redakcyjnej
Schwindmann mwi ufnie do redaktora Haia: Popytaje, czy rzd krajowy ma jaki plan tworzenia
miejsc nauki zawodu! Hai lakonicznie: Nieee, czego takiego przecie nie ma.
Caa ta akcja jest mydleniem oczu. Bild uzurpuje sobie kompetencje Urzdu Zatrudnienia, stwarza
przeraajcy zamt, wzbudza wrd modocianych faszywe nadzieje. Akcja ta mogaby si nazywa:
Bild stwarza nowe iluzje. Co rzeczywicie myli Bild o modocianych bezrobotnych, wyraaj dwie
karykatury, ktre pismo zamieszcza na pocztku i na kocu caej akcji.
1. Ucze: Chciabym zosta playboyem! Doradca zawodu: Takiego zajcia nie znajdziesz za
naszym porednictwem!
2. Pewien szef mwi do drugiego szefa, na ktrego twarzy wida lady szminki po pocaunku:
Widz, e nowa uczennica potrafia si odwdziczy...
Wikszo miejsc nauki zawodu nie zostaa, wbrew temu, co podano na amach, stworzona przez
Bild, lecz i bez niego istniaa. Tak na przykad hanowerski Bild zapisa na swoje konto 300 miejsc
nauki zawodu u Volkswagena. Podwjne wprowadzenie w bd, jako e owe dodatkowe miejsca
zostay uruchomione jeszcze przed ogoszeniem przez Bild caej akcji, w wyniku zabiegw rady
zakadowej. Miejsc tych nie oferowano - jak usiowaa mami redakcja - w obrbie Hanoweru, lecz na
terenie caej Republiki Federalnej, cznie z Emdem (we wschodniej Fryzji). Hamburski DGB
nastpujco oceni akcj Bildu: Interes nastawiony na potrzeby i obawy modocianych. Znaczna
liczba miejsc nauki zawodu, ktre w trakcie tej akcji zachwalano, zostaa utworzona ju w 1976 roku
lub wiosn 1977 roku. Poza tym wikszo z nich bya ju zajta, nim Bild rozpocz swoj akcj. Kto
zgasza si na wolne miejsce na podstawie bildowskiej akcji, sysza w odpowiedzi: Bardzo nam
przykro... Wiele rzekomych miejsc nauki zawodu byo w rzeczywistoci miejscami normalnego
zatrudnienia. Poza tym oferowano nauk w zawodach, ktre zawodami nie s. Na przykad:
pomocnicy azienni lub cyrkowi. Zgosio si te kilka takich przedsibiorstw, ktre nie maj
uprawnie do nauczania zawodu. Na przykad koncern artykuw ywnociowych Safeway
oferowa 50 miejsc nauki zawodu. Nie ma on adnych uprawnie w tym zakresie.
W czasie gdy akcja poszukiwania miejsc nauki zawodu krci si w Bildzie na najwyszych obrotach,
w redakcji rzecz ca filmuje ekipa telewizyjna. Nim doszo do tego, telewizja kilkakrotnie musiaa
zabiega o uzyskanie zezwolenia na filmowanie. Koncern, ktry ustawicznie powouje si na opini
publiczn, sam jest wobec niej niemiay i nieprzyjazny. Zbyt wiele ma do ukrycia.
Ekipa telewizyjna wywouje irytacj. Wielu zachowuje si tak, jak gdyby mieli co do ukrycia.
Niektrzy wychodz, by si uczesa, damy chichocz i robi si na bstwa. Pytam: Co si tu dzieje?
Czy to wybory miss Bildu, czy te zasuylimy na to czym innym? Nikt dokadnie nie wie, co jest
grane, dopki nie pada haso, e to z powodu naszej akcji szukania miejsc pracy dla uczniw zawodu:
Nawet telewizja przyjmuje ju t akcj do wiadomoci! Hai, nadworny pisarz CDU, czuje si
zagroony, zupenie mu nie odpowiada, e do dusznej, smrodliwej redakcji wtargna za
porednictwem kamery opinia publiczna: Nie maj tu nic do szukania. On i kilku innych czuj si
zagroeni. Zapewne uwaaj telewizj za jedyn potg, z ktr Bild od biedy musi si ukada.
Pniej, gdy ekipa telewizyjna opucia redakcj i prno gdzie si rozwiaa, u wielu doszo do
gosu zakorzenione w podwiadomoci poczucie niebezpieczestwa. Reporter Schorse, zajmujcy si
pisaniem opowiastek o rnych przejawach szczcia: Jestem pewny, e oni byli z telewizji NRD.
Mwili z takim saksoskim akcentem. A Treitschi, redakcyjna ciota od towarzyskich plotek, uwaa:
No, eby to nie byo tylko dla Arthura Schnitzlera (miaa na myli Karola-Edwarda von Schnitzlera)
z telewizji wschodniej strefy.17
Ujawni prawd o Bildzie - kt jak nie wrg ze wschodu mgby si na to odway? eby zachodni
demokraci kiedykolwiek tak daleko si posunli, tego po prostu nie mona sobie wyobrazi
w redakcji, ktra swojego przeciwnika politycznego widzi jako ywo w panu Schmalstiegu.
Czoowy komentator telewizji NRD, ktry w cyklicznym programie Czarny kana demaskuje przy pomocy
wasnych materiaw telewizji zachodnioniemieckiej stosunki spoeczne, gospodarcze i polityczne w tym
pastwie, (przyp. tum.)
niektrzy etatowi pracownicy. Jest to jednak oszukiwanie samego siebie. Kto - sprawdzajc swj
miesiczny obrachunek, uwzgldni w obliczeniach nadgodziny oraz prac w dniach witecznych,
szybko si zorientuje, e jego godzinowy zarobek jest niszy od zarobku pracujcego na akord
robotnika.
Czowiek jest na ycie i mier zaleny od aski Schwindmanna. Jeli orzeknie: Nie mog si w tym
dopatrze adnej historyjki, temat jest umiercony. I odwrotnie - jest on tak wolny, e nie honoruje
materiau, ktry faktycznie zosta dostarczony. Na przykad, mimo kilkakrotnego przeze mnie
nagabywania, Schwindmann nie paci mi honorarium za dwa zdjcia. Moje naiwne, uparte przecie
to mi si naley prowokuje Schwindmanna w taki sposb, i zwraca mi uwag na tak zwane
dobrowolne dokonania i grozi: Co znaczy, e to ci si naley? Mog tu skreli jeszcze wicej.
Absolutyzm anno 1977. Zdarza si, e na oczach wszystkich Schwindmann drze manuskrypty,
wrzeszczc i purpurowiejc przy tym. W takich sytuacjach jakikolwiek sprzeciw moe kosztowa
utrat zarobku. Jak na przykad kierownika dziau lokalnego, Gustava von Sylvgnadta. Schwindmann
wrzeszczy na niego: - Jeli nie wyjdzie pan natychmiast z redakcji, ka pana wyprowadzi przez
policj! - Nikt nie wie naprawd, o co chodzi, nikogo nie pyta si o zdanie. Wszyscy kul si i kady
jest zadowolony, e to nie jego dotyczy. Sylvgnadta zastpuje ruchliwa stra poarna, w osobie
reporterw z hamburskiej centrali Bildu. Pewna redaktorka, ktra z wyrzuconym bya prywatnie
zaprzyjaniona, ju nastpnego dnia przystosowaa si do nowych stosunkw w redakcji.
zaplanowany rajd rowerowy do Gotlandu. Schwindmann: - Jeste tu po to, eby wypoczywa, czy eby pracowa?
Borchers od miesicy jest w akcji, bez maa bez jednego dnia wolnego. Kierowany na sobotnie
wieczorne dyury, siedzi od 9-tej, 10-tej rana do nocy w redakcji. Zdaje si, e Schwindmann go
wspiera, by uformowa go na bildowsk miar. Borchers nie przejawia bowiem koniecznej twardoci
i arogancji, nie przeinacza historyjek w podanym sensie, w ogle ma w sobie co - w dobrym
znaczeniu tego pojcia - prowincjonalnego, co czyni go w tej atmosferze kim w rodzaju niedorajdy.
Nie ma w sobie niczego z tutejszego wiatowego zabarwienia, nie przechodzi ze zwyk tu
nonszalancj nad wszystkim do porzdku. Borchers jest rwnie tym, ktry wci od nowa pali si do
projektu spotkania luzakw, ktre, jak si powiedziao, do skutku nie dochodzi, poniewa niektrzy
si obawiaj, e mogoby ono by uznane za preludium do spisku. Szanuj Borchersa za jego sztywn,
konwencjonaln prostolinijno, mimo odmiennych zapatrywa politycznych.
Coraz czciej zadaj sobie pytanie, co staoby si ze mn w takim rodowisku, gdyby nie moje
szczeglne dowiadczenie, przekonania i orientacja. Z okrelonej igrajcej atwoci mgby tu si
wnet zrodzi nie liczcy si z nikim i niczym brak skrupuw; silna wiara w umiejtno
przekonywania, w umiejtno dostosowania, przechytrzania silniejszych, w wystrychnicie na dudka
sabszych.
Nie wiadomo, jak czowiek do tego dochodzi, i czy w okrelonych ramach temu si nie przeciwstawia.
Przykad Friedhelma Borchersa poucza mnie, e posiadanie wasnych pogldw politycznych niewiele
pomaga.
W Wielki Pitek przed poudniem Borchers przejecha na rodku pasa dla pieszych 80-letniego
mczyzn. Zmar na miejscu. Borchers jecha do redakcji. Mia zupenie wolny widok, na drodze nie
byo rwnie adnych innych przeszkd. Poprzedniego wieczoru graem z nim w budynku
redakcyjnym w ping-ponga. Po dziesiciu minutach zmczy si ju, w oczach mu pociemniao.
W konsekwencji Schwindmann ma go w rku. Koncern Springera stawia mu do usug swojego
czoowego adwokata i komentatora Bildu, Josefa Augsteina, a na miejsce wypadku deleguje jeszcze
redaktora Kampfera, niedoszego prawnika, ktry ma by jego doradc. Na moje pytanie: - Czy yje
jeszcze ona czowieka, ktrego na mier przejechae, a jeli tak, czy j odwiedzie? Borchers
odpowiada: - Ci tu nie yczyli sobie, abym si czym takim zajmowa, i z tego powodu przede
wszystkim mnie kryj! - Obecnie Schwindmann trzyma go jeszcze bardziej w garci, zwraca mu
bowiem koszty takswek, dopki z powrotem nie dostanie swego prawa jazdy.
- By tu rok i nie trz si, to trudne przedsiwzicie - mwi Borchers, gdy jednej z koleanek znw
dr rce, poniewa jej historyjka nie znajduje uznania i po raz pity Schwindmann zwraca jej tekst do
przepracowania.
Naturalnie, permanentna presja odbija si na organizmie. To nie przypadek, e w redakcji Bildu
du rol odgrywa alkohol. Zostaw no tylko butelk na wierzchu, w okamgnieniu zostanie
oprniona!, sysz zaraz pierwszego dnia. Ale i bez alkoholu ta wieczna gonitwa doprowadza do
najbardziej osobliwych ekscesw. Nagle kto pdzi w amoku przez pokj i wysypuje ci na biurko
zawarto kosza na papiery; cieszy si jak wariat, gdy spod tego mietnika musisz wygrzebywa swoje
rzeczy. Albo te kto wysypuje ci ca zawarto popielniczki na maszyn do pisania. Zasadniczo
ofiarami tych napadw s najczciej jeszcze sabsi koledzy, nigdy Schwindmann.
Ten diabelski krg trudno przeama. Od 10-tej do 22-23-ciej czowiek si krci, ycie prywatne jest
wykluczone, po 22-giej jest ono wykluczone, nikt ju nie ma siy. Przy czym ycie prywatne czsto si
rozlatuje (wielu bildowskich dziennikarzy jest rozwiedzionych). adowanie si - w znaczeniu:
prowokowania do refleksji, uczestniczenia w dyskusjach i polemikach z przyjacimi i kolegami zupenie nie ma miejsca. Z wejciem do redakcji Bildu czowiek bierze rozbrat z indywidualnym
procesem rozwoju. Czowiek jako istota spoeczna si nie rozwija, przeciwnie - zostaje, w bildowskim
znaczeniu, ujednolicony.
Ujednolicenie nie oznacza - wanie: przede wszystkim nie oznacza - rwnouprawnienia. W wielkim
pomieszczeniu redakcyjnym panuje subtelny nieznormalizowany system rang i znacze. Taki na
przykad Hasso Ifland, znajomy chadeckiego premiera rzdu krajowego Albrechta... Schwindmann,
ktry wedug swojego widzimisi tyka kadego (nie zezwalajc oczywicie, aby podwadni jego tykali),
od czasu do czasu zwraca si do lflanda per pan. W ten sposb wynosi on nieco ponad kolegw tego
paskiego jedca, ktry pochodzi z dobrej rodziny i jeszcze przed wstpieniem do redakcji
znajdowa si na bildowskiej linii, uwyrania i przekonuje na wasny rachunek, e Ifland w mniejszym
stopniu jest ofiar ni winowajc, wspwinowajc.
Hasso Ifland podpisuje swoje artykuy Hai. Nikt nie zwraca si do niego po nazwisku. Wszyscy
nazywaj go Hai. Schwindmann nazywa go Hai, najczciej z szacunkiem w gosie. Niektrzy
nazywaj go take biaym Haiem.18
Hai brzmi gronie i agresywnie. Ifland starannie pielgnuje to wyobraenie. Karmi si przy
chadeckim obie, przy ktrym jest tresowan drapien ryb, ktra przy pomocy petwy ogonowej
staje supkiem i re z rki. W pobliu jego biurka wisi pi plakatw. Z mioci do Niemiec, By
zawsze czystym, Krl jodowania - Franzl Lang, Freddy i Berlin mego serca.
Pewnego dnia przybiega do redakcji z byskiem w oczach i opowiada urzeczony: - Napisz
fantastyczn historyjk: KBW19 bdzie zwalczany z powietrza przy pomocy rodkw owadobjczych. (Wanie toczy si wywoana przez premiera Albrechta kampania przeciwko Zwizkowi Komunistw
Niemiec Zachodnich. Albrecht domaga si zakazu dziaalnoci tego ugrupowania, ktre w czasie
demonstracji przeciwko budowie elektrowni atomowej w Grohnde uznane zostao za jdro
bojownikw o ochron rodowiska naturalnego). Albrecht podaje haso, ktre w jego obaskawionym
Haiu rozbudza natychmiast odpowiednie instynkty. Po czym okazuje si, e Hai usysza wiadomo,
i w Australii przy pomocy zrzucanych z powietrza rodkw owadobjczych toczy si walk
z pszczoami i osami. Pobudzio to jego wyobrani.
Hai czsto telefonuje do cznika dolnosaksoskieg Urzdu Ochrony Konstytucji, Saphira. - Bardzo
czsto angaujemy tu pana Saphira - mwi pewien czonek redakcji. Rozmowy z informatorem z
Urzdu Ochrony Konstytucji prowadzi z reguy sam Schwindmann - w swym biurze i bez wiadkw.
Tym razem poleci on Haiowi: - Wczoraj jeszcze duej rozmawiaem z panem Saphirem, poda mi
kilka wartociowych propozycji, po prostu bajecznych. Niech pan mi zrobi t przyjemno i w czasie
rozmowy z nim nie ujawnia, i pan wie o mojej rozmowie z nim.
Saphir jest referentem pracy publicznej w dolnosaksoskim Urzdzie Ochrony Konstytucji i dlatego idealnym rozmwc dla interesantw z prasy, radia i telewizji w sprawach zwizanych
z dziaalnoci organw Urzdu Ochrony Konstytucji.20
18
Nadwornemu pisarzowi Haiowi wolno raz wystpi rwnie we wasnej sprawie. Temat, ktry
wywouje bysk oczu Schwindmanna: W Dolnej Saksonii znajduje si najwiksza w Niemczech
stadnina koni arabskich! Najszlachetniejsze konie na wiecie startuj na nowym torze - brzmi tytu
pkolumnowej czowki na stronie 6-tej. Hai wyjtkowo nie podpisuje artykuu pseudonimem Hai
ani imieniem i nazwiskiem. Pocztkowo zastanawia si nad uyciem pseudonimu Kara Ben Nemsi
lub czego podobnego. Ale Schwindmann jest innego zdania: - Nikt nam nie uwierzy. W kocu Hai
pisze pod pseudonimem Alfred Wege wysoce reklamowy artyku o stadninie swojej wasnej
rodziny. Jedynie gdy Schwindmann nalega, by poinformowa czytelnika rwnie o wartoci stadniny,
Hai popada w kolizj interesw. - Wwczas zwali si nam na eb cay Urzd Finansowy. - Artyku
omija t kwesti nastpujco: Wartoci koni strzee si niczym tajemnicy pastwowej.
Na tematy polityczne w Bildzie monopol ma prawie wycznie Hai. Odpowiednio te s one
w pimie traktowane. Takie tematy jak: dziaalno wewntrzorganizacyjna CDU, zwizki zawodowe,
rady zakadowe, konflikty w miejscu zatrudnienia - w okresie mojego zatrudnienia nie pojawiay si
na amach Bildu. Jedynie w czasie strajkw tematem staje si co tak zdronego. Ale i wwczas
mona by pewnym, e racj maj przedsibiorcy!
Rwnie wwczas, gdy chodzi o tzw. human-touch-historie, czyli o ludzkie losy. Bild zawsze stosuje
w nich chwyt, ktry sprawia, e maj one charakter konwencjonalnych laurek dla pracodawcy.
Przykad (tekst napisany przez Haia: czowka na stronie 3-ciej: Friedchen, to najwierniejsza
niemiecka pera. 65 lat suby w tej samej rodzinie. Po czym nastpuje uroczysty pean, peen
ledwo maskowanego szyderstwa i drwiny opis ycia 82-letniej gosposi, ktra od 17-go roku ycia
odwala brudn robot w gospodarstwie domowym pewnego fabrykanta. Cyniczna konkluzja
artykuu: To jest wanie pera. Jako pera przychodzi si na wiat i jako pera z tego wiata
schodzi. Szczliwa i wdziczna, zawsze usuna niewolnica domowa, pozbawiona wolnego wieczoru
i nie roszczca pretensji do emerytury. Rodzina fabrykanta jest tak bardzo za ten artyku wdziczna,
e poleca przesa Haiowi do redakcji skrzynk szampana. Hai ze miechem na ustach trca si za
Friedchen, za per.
Wtrcam niewinn uwag: Dziakowicze i rencici nie przesyaj nikomu szampana.
Uwe Klpfer, reporter policyjny, jest jedynym, ktry ma odwag w czasie konferencji redakcyjnych
odwraca si do Schwindmanna plecami. Jeli Schwindmann bezporednio si do niego zwraca,
Klpfer odchyla si nieco na bok, mwi w kierunku okna, rzadko natomiast wprost do
Schwindmanna. Uwe jest do zimnym - eby nie powiedzie gruboskrnym koleg. Ma w policji
swoich informatorw, ktrzy za okrelonym wynagrodzeniem przekazuj mu poufne wyniki
dochodze, w celu upieczenia ich w Bildzie. Wystawiaj oni na rze mniejszych i wikszych
opryszkw lub impulsywne jednostki, ktre znajduj si w kolizji z prawem.21
Kierowniczk dziau ycia towarzyskiego jest Eleonora Treitschke, zwana Treitschi, nastawiona na
robienie kariery, zarozumiaa osoba, na zewntrz dynamicznie-postpowa, niegdy zapewne, gdy
wymagaa tego potrzeba, emancypowana, tymczasem cakowicie przystosowana. Postpowa jest
obecnie ju tylko w swojej garderobie. Chtniej mieszkaaby w jakim wikszym miecie, Hanower
21
Znana mi jest odpowiednia dokumentacja honoraryjna. W adnym jednak przypadku nie zaley mi, aby przy
jej pomocy pozbawia pracy drobnych i rednich urzdnikw. Przede wszystkim zdaj sobie spraw, e owi
informatorzy z policji kryminalnej - od momentu, gdy wyjdzie na jaw moja inspekcja w Bildzie - bd
zaprzecza, jakoby wiadczyli tego rodzaju usugi. Nie musz si martwi, nie pracuj tu jak reporter Bildu.
Czasem wywiadczano sobie wzajemnie tego rodzaju usugi. - Ujawnijcie mi nazwisko owego modocianego
przestpcy, a wwczas przyrzekniemy wam, e nie ujawnimy na naszych amach adnych szczegw owego
wyrafinowanego napadu na bank (ktre mogyby popchn innych do naladownictwa, (przyp. G. W.)
jest tak strasznie prowincjonalny, elity spoeczestwa zachowuj rezerw, nawet wobec Bildu.
Przy tym wszystkim przynajmniej rzdzcy politycy krajowi ciel si chtnie u stp Treitschi, jak na
przykad sekretarz stanu Dieter Hassengier, ktry - jeli akurat nie musi skada owiadcze
w rodzaju: lsk jest prowincj niemieck, znajdujc si pod polsk administracj - znajduje
wystarczajco wiele czasu, aby pisa do kochanej Eleonory:
Od niedawna sucha pani i notuje szarmancko w Bild-Zeitung. 11-go lutego 1977 r. donosia pani
o kapucie oldenburskiej w dolnosaksoskim przedstawicielstwie krajowym w Bonn oraz o naszym
artykule - dolnosaksoskim krawacie. Bild nieraz ju pisa o tym krawacie, gdy przy jego pomocy
prowadzilimy akcj reklamow. Informacja pani nasuwa jednak podejrzenie, emy istotnie
dotychczas zaniedbali przesania pani egzemplarza... W zaczeniu dla pani dwa krawaty. Gdyby nie
moga pani zrobi z nich adnego praktycznego uytku, prosz mnie zaraz o tym poinformowa,
a wwczas tym szybciej wydamy oryginalne chusteczki...
Wiadomo przynajmniej, do czego su grnolsko-dolnosaksoscy sekretarze stanu.
Konkurentk Treitschi jest arystokratyczna ciota, Edeltraut Hfken. Gdy chc napisa o pewnym
niedostatecznie zabezpieczonym mietniku, a wic dosta si do portmonetek jej towarzystwa,
napada na mnie z furi: - O tym niech pan w adnym wypadku nie pisze. Potrafi to panu
uniemoliwi!
Owa suka dworska jest jedyn osob aujc wyrzuconego z redakcji szefa dziau lokalnego,
Gustava von Sylvgnadta. Jest on mianowicie specem od arystokracji w Bildzie na cae Niemcy i tkwi
teraz w Akwizgranie. I to akurat teraz wanie, gdy wiat czeka na urodzenie dziecka szwedzkiej22
krlowej, z Akwizgranu, a nie z Hanoweru pochodz aktualnie podnoszce nakad tytuy, w rodzaju:
Dla dobra dziecka - Silvia potajemnie w Niemczech (w Akwizgranie, ma si rozumie).
Silvia: Od razu - drugie dziecko.
Terroryci zagraaj dziecku Silvii.
Dziecko Silvii: Kopoty i pogoski.
Silvia - co moe si dzia z dzieckiem - i kiedy powinno przyj na wiat.
Silvia: Co podaruje jej krl z okazji urodzenia dziecka.
Sylvgnadt - mwi arystokratyczna ciota - zabiegaby o to, eby krlowa zaopatrzya si w Hanowerze
a nie w Akwizgranie w stosowne dla jej obecnego stanu aszki, albo w razie potrzeby wysaby karetk
pogotowia, brukselskie koronki czy co innego.
Edeltraut Hfken nie tai swojej pogardy i wyniosoci wobec wasnych czytelnikw. Wraca z jakiego
spotkania w miecie. Temat: kto nie zosta przez ksidza konfirmowany, poniewa odway si
w czasie nauk przygotowawczych do konfirmacji zapyta, w jaki sposb mona z Kocioa wystpi.
Mimo to rodzina uroczycie obchodzi wito konfirmacji, cho bez kocielnego bogosawiestwa.
Redaktorka zostaje zaproszona do udziau w uroczystoci, obchodzonej w wielkim rodzinnym krgu.
Z pewnoci nie pojawia si tam szampan - jak na witach u arystokratw, i nie jest tak nobliwie jak na witach u Hasselmanna, Leisler-Kiepa albo Albrechta.
Powrciwszy do redakcji strzsajc z siebie brud owego rodowiska, z obrzydzeniem w gosie zdaje
spraw Haiowi: (Zgodnie z postanowieniem sdu, przewidziany tu pierwotnie cytat, nie moe by na
22
on krla szwedzkiego, Karola Gustava, jest Niemka, bya mieszkanka Akwizgranu, (przyp. tum.)
Hfken akredytowana jest przy radzie miejskiej. Hai - przy parlamencie krajowym. Oboje nazywaj
siebie - nie bez pewnej wymuszonej wesooci - wini miejsk i wini krajow. Dumnie te
prezentuj si z tymi tytuami na wsplnym zdjciu obok swego biurka.
Hai i Hfken s jeszcze dostatecznie modzi, silni i cyniczni, by w poniajcym czowieka zajciu
dopatrywa si jego komicznej strony.
Inaczej jest w przypadku Franza Bodena, starszego kolegi, ktry z maej gazety wywindowa si do
Bildu. Jako zastpca kierownika dziau lokalnego jest stale pod naciskiem Schwindmanna. Nie jest
jednak w stanie owego nacisku przenosi w d. Gryzie si wic w sobie. A jednak nikt inny, tylko on
ma odwag po omiu lub dziesiciu godzinach, z zupen naturalnoci, opuszcza swoje miejsce
pracy i i do domu. Schwindmann w takim momencie spoglda demonstracyjnie na zegarek, a wyraz
jego twarzy nie pozostawia wtpliwoci, co o tym myli: Oto kto zachowuje si tak, jak gdyby by
pracodawc. Niewiarygodne!
... ujawnia si... w pozytywnym stosunku czytelnikw Bildu do wysikw gazety, polegajcym na
cigym przydawaniu odrobiny human touch swoim informacjom i rozrywkowym doniesieniom, a
wic na naleytym podkrelaniu tego, co ludzkie.
(z analizy Bild-Zeitung, opracowanej w koncernie Springera)
Bild pisze dla Albrechta (CDU), Schmalstieg (SPD) pisze dla Bildu
Herbert Schmalstieg jest socjaldemokrat. Wypada stosunkowo dobrze w hanowerskim Bildzie. Ma
pewn superlatywn cech - jest najmodszym nadburmistrzem w Republice Federalnej. Tutaj jaka
plebejska akcyjka, tam jakie miejskie wito - przy pomocy tak usunych posug Schmalstieg dostaje
si na amy Bildu. Pozwala sobie na to, gra dla Bildu rol pajaca, ale dotychczas czyni to chtnie.
W kadej chwili o kadym gwnie mona z nim rozmawia, a kiedy jest nieobecny, do dyspozycji
pozostaje jego ona: askawa pani (w taki sposb reporterzy Bildu zwracaj si do swoich
rozmwcw, od pewnego stopnia zamonoci) - jaki te krawat ma dzi pani m? Albo: Kiedy pani
m ostatni raz paka? Pan i pani Schmalstieg uczestnicz we wszystkim. Moe owemu
socjaldemokracie wydaje si, e t okrn drog uda si mu, za porednictwem Bildu, sprzedawa
swoj polityk. Ale tymczasem niczego takiego nie sprzedaje, pozwala si natomiast wykorzystywa.
Zdradzi siebie, jest sprzedany.
Co dwa tygodnie, na przemian z premierem chadeckim Ernestem Albrechtem, Schmalstieg moe
pisa dla Bildu komentarz. Jest to 250 marek za tekst, zgodnie z kart honoraryjn Schmalstiega, od
1-go lutego do 12-go maja zebrao si 2.500 marek. Ale nie to jest najgorsze. O wiele gorsze jest to,
w jaki sposb w socjaldemokratyczny ojciec miasta staje si ochoczym pomocnikiem w kadej
bildowskiej kampanii.
Dla przykadu - bildowska akcja Ratujcie Hanover 96: Schmalstieg pozwala cytowa siebie przy
telefonie Bildu, aby wyjani czytelnikom, dlaczego ten podupady klub pikarski naley uzdrowi.
Wszystko zaley od tego, czy Miejska Kasa Oszczdnoci jeszcze raz klubowi przeduy dawno
miniony termin spaty kredytu. A Bild kalkuluje prawidowo, e wpyw wystpienia burmistrza za
porednictwem bildowskiego telefonu nie ominie zarzdu Kasy Oszczdnoci, zwaszcza e
honorowy nadburmistrz sta si szefem reklamowym Kasy.
Ekipa telewizyjna, ktra akurat krci w Bildzie, pyta Schmalstiega o jego patronat nad akcj
poszukiwania miejsc nauki zawodu, przeciwko ktrej wystpuj nawet zwizki zawodowe.
Odpowied:
Popieramy tutaj t akcj, podobnie jak wspieralibymy kad inn akcj, majc na celu utworzenie
nowych miejsc nauki zawodu. Orientacja gazety nie moe tu mie adnego znaczenia.
Czy poza tym istniej inne paszczyzny wsppracy pana z Bild-Zeitung?
Bild-Zeitung naley do gazet, ktre s na terenie Republiki Federalnej dopuszczone do
rozpowszechniania. Mog tu mwi o formach wsppracy, ktre oferujemy rwnie wszystkim
innym wydawcom. Artykuy swoje pisz jako nadburmistrz.
Podczas gdy Schmalstieg swoj kolumn wykorzystuje jedynie dla pielgnowania obrazu miasta, po
to, aby dobre stosunki z Bildern nie osaby, jego partner, Ernst Albrecht, uprawia solidn polityk.
Schmalstieg pracuje dla Bildu, ale Bild pracuje dla Albrechta. Gdy Schmalstieg swoje kolumny
musi pisa sam, Albrecht w razie potrzeby ma do swojej dyspozycji rwnie reportera Bildu.
Przykadowo: Hasso Ifland pisze dla Albrechta wezwanie do ratowania klubu Hannover 96, po czym
dzwoni do premiera: Panie doktorze Albrecht, czy mog panu przeczyta tekst... Tak jest chyba
dobrze, czy pan si z tym zgadza? Po dodaniu jeszcze jednego, ubocznego zdania, Albrecht daje
swoje bogosawiestwo.
Poza tym redakcja wymyla rne korzystne dla Albrechta pomysy. Gdy na przykad organizowany
jest mecz piki nonej z udziaem prominentw - mecz dobroczynny na rzecz pewnej emigrantki
politycznej chorej na nerki - zapowied imprezy ozdabia adny fotos Albrechta, pozujcego
wdzicznie z pik: Premier jako skuteczny pikarz, aczkolwiek Albrecht piki nonej nie uprawia, lecz
chodzi na polowania. Wobec miujcych zwierzta czytelnikw nie chce si jednak ujawnia jako
myliwy. W owym dobroczynnym meczu pikarskim premier, naturalnie, nie bierze udziau. Oszustwo
wobec czytelnikw oraz widzw, ktrzy zapewne bardzo chtnie popatrzyliby, jak skdind gorliwy
w strzelaniu ojciec kraju radzi sobie rwnie na zielonej murawie.
27 czerwca ukazuje si w Bildzie wywiad, odpowiednio ilustrujcy, kim jest Albrecht i czego od
niego chce Bild:
Bild: Dlaczego wstpi pan do CDU?
Albrecht: CDU jest jedyn parti niemieck, ktra wystpuje jednoczenie na rzecz indywidualnej
wolnoci czowieka, ycia wedug naturalnego adu oraz przeoenia mioci bliniego na paszczyzn
dziaa politycznych.
Kim dla pana jest ona?
Gdziekolwiek co robi, szerzy pikno. ona jest bardzo ywotna.
Czy pamita pan swoje najwiksze przeycia z dziecistwa?
Byy nimi zawsze wakacje u dziadkw na wsi, spokj, cisza, praca fizyczna. W kocu jest co
duchowego w harmonijnym wspyciu z przyrod.
Jakie ma pan hobby?
Kocham wszystko, co wie si z przyrod, mylistwo, moj hodowl owiec, ogrd. Poza tym filozofi, cho jest to bardzo powana dziedzina.
W uroczystociach urodzinowych Albrechta uczestniczy naturalnie rwnie Bild. Poniewa Albrecht,
jak powiedziano, nie chce by pokazywany jako myliwy, wybra sobie jako hobby owce. Gajowy,
opiekun, owczarz - oto jak chce by prezentowany. Jego crka - przed obiektywem bildowskiego
aparatu fotograficznego ofiarowuje mu owc. Ale owo biedne zwierz nie ma zrozumienia dla public
relation i nie chce pozowa do zdjcia. Dlatego te redaktor Bildu Hai, ktry oczywicie tej scenie
asystuje, zapiera si ze wszystkich si i popycha owc w stron Ernsta Albrechta. Fotograf naciska
migawk i wszystko dostaje si w kadr: Albrecht, Hai, owca i creczka Rschen. Efektem jest jeszcze
jedna pikna, wzruszajca historyjka o ojcu kraju i jego owczarni.
I eby te wszyscy czytelnicy Bildu askawie w to uwierzyli, dobremu owczarzowi Albrechtowi
Treitschi powica w Bildzie tytu: To nie art: premier dr Albrecht zostaje owczarzem.
Premier dr Ernst Albrecht powiksza szeregi owczarzy! Kupi on mnstwo modych jagnit, ktre po
Zielonych witkach bd si pa na jaowej ce za jego domem w Beindorf. Mwic jednak z ca
powag: szef rzdu dolnosaksoskiego pragnie w przyszoci hodowa owce, strzyc je oraz
sprzedawa runo i jagnita! M mj chciaby w ten sposb w przyszoci zarobi przynajmniej na
swj wasny codzienny chleb umiecha si jego ona... Aktualnie ma ona pene rce roboty
z przygotowaniem pieczeni na Zielone witki (czci grzbietowe jelenia) dla swojej licznej rodziny.
Matka kraju mylaa, e jutro i pojutrze bdzie miaa u siebie ca rodzin: Ale znw nic z tego!
Rschen w drugi dzie Zielonych wit bdzie uczestniczy w dolnosaksoskich okrgowych
mistrzostwach jedzieckich w Holzminden.
Poniewa tego samego dnia urodziny ma zarwno premier Albrecht, jak i minister federalny Ravens,
redakcja przeprowadzia z obu politykami wywiad, w ktrym postawiono im te same pytania,
drukujc odpowiedzi obok siebie. Ale tylko wywiad z Albrechtem zasuguje na to, by go tu
zaprezentowa jako mimowoln satyr.23
23
W oryginale jest w tym miejscu biaa plama - wypuszczono kilka wierszy, prawdopodobnie w wyniku
postanowienia sdowego, zakazujcego autorowi cytowania owego wywiadu w kontekcie takiego
komentarza, (przyp. tum.)
Z administratora bilansowego i menedera krajowego Bild robi dobrotliwego ojca kraju. Honoruje
go najwyszym stopniem popularnoci. Nigdy - choby aluzyjnie - najmniejszej nawet nutki krytyki lub
lekcewaenia. A tak niewiele by trzeba, jako e ludno Hanoweru - mimo bildowskich kampanii zachowaa instynkt czujny i wraliwy. Nazywa ona premiera lekcewaco kruszynk - w nawizaniu
do jego poprzedniej dziaalnoci u fabrykanta kruchego ciasta, Bahlsena. Aeby wystawne ycie
Albrechta, ktre niechccy, ale nieuchronnie wyziera z prasowych doniesie (i jest trudne do ukrycia,
bo w przeciwnym razie - czym mgby on si legitymowa?) nie budzio zazdroci dzieci kraju, Hai
pisze epopej: Dugie dni i krtkie noce dr Ernsta Albrechta. Gdyby chodzio o jakiego
socjaldemokrat, nazywaoby si po prostu: Ravens jest przeciony Bonn i Hanower - podwjne
ycie, ktre go zmogo.
Hai na wstpie tumaczy czytelnikom Bildu, e zajcie premiera nawet finansowo si nie opaca:
Oczywicie, 15 293 marki miesicznego dochodu, to duo pienidzy. Za takie pienidze mona
czasami zaryzykowa umiech. Ale czy pracowalibycie za te pienidze po dwadziecia godzin na
dob? Bild zawstydza wszystkich, ktrzy takiego zatrudnienia nie maj: Premier dr Ernst Albrecht
pracuje z umiechem na twarzy! (...) W tym tygodniu premier ukazywa zby, dni pracy mia dugie,
a noce bardzo krtkie (...). Gdy premier o trzeciej nad ranem wraca do domu, czyta jeszcze
myliwskie czasopismo Zwierzyna owna i pies. Nie moe jeszcze zasn. Kto chciaby si z nim
zamieni?!
A jednak rol koza w 1. FC Kln, redakcja Bildu przypisuje nie Albrechtowi, lecz
dolnosaksoskiemu czonkowi Bundesratu i sekretarzowi generalnemu CDU, Hasselmannowi,
nazywanemu piknym Wilfriedem. Gdy nastaje sezon, haso brzmi: Trzeba wezwa Hasselmanna,
zawsze opowie jak dobr historyjk. A gdy redakcji zdarzy si o tym nie pamita, Hasselmann
sam o sobie przypomina. Gdy potem opowiada, e jest wanie na kawie z szeciu damami,
kronikarze (i kronikarki) jego dworu wyruszaj w pole i przynosz do redakcji tekst: Minister
Hasselmann prawdziwie rozpieszczany przez sze miych dam. Bild tak czsto o nim pisze, e jest
popularniejszy od Albrechta.
Hasselmann to interes wzajemny: robi z ochot wszystko, co chce od niego Bild, na yczenie staje e tak powiem - supka. Bild oddaje si w zamian do dyspozycji Hasselmanna. Nadaje si on do
Bildu jak jego premier do fabryki ciastek. Rwnie w sensie politycznym.
Ultrareakcyjny Hasselmann ywi takie same przesdy, niechci, ma takie samo tpe poczucie wadzy,
takie same obawy, przy pomocy ktrych Bild uprawia polityk.
Pewnego razu dzieli mnie od niego okie (lepiej powiedzie: grubo blachy). Na targach
hanowerskich, w stoisku Wytwrni Karoserii z Salzgitter, odkryem pewnego studenta, stojcego
w rycerskim rynsztunku - w charakterze maskotki firmy. Zwiedzajcy targi wyadowuj na tym
czowieku wszystkie moliwe agresywne uczucia, wielu umylnie go zaczepia. Zamieniam si ze
studentem i sam wchodz w zbroj. Zamierzam waciwie opuci stoisko Salzgitter i pobrzkujc
przej po caym terenie targowym, jak te uda si na przyjcie. Zapowiedziano bowiem wizyt
Scheela, Straussa i Schleyera, wic mam nadziej, e jako rycerz, jako nie-czowiek, jako nie-osoba
zostan tam wpuszczony. Niestety, nic z tego, gdy w momencie nakadania zbroi przybywa
Hasselmann wraz ze swoj wit.
Stoj wic, z salzgitterowskim sztandarem w rku; gram rol w innej roli, tkwi jak jedna lalka w innej
lalce. Zaczynam czapa w kierunku zbliajcego si Hasselmanna. Robi po prostu wraenie, jak
gdyby zajciem rycerza, ktry ma jedynie nieruchomo sta, byo asystowanie co znakomitszym
gociom podczas zwiedzania stoiska. Z brzkiem zajmuj miejsce za plecami Hasselmanna i, niczym
mistrz ceremonii, stukam mocno drzewcem sztandaru w ziemi. Fotografowie natychmiast zajmuj
odpowiednie stanowiska. Hasselmann jednoczenie robi to, co ja, fotografowie oraz cay wiat
oczekuj od polityka, ktry jest tak serdeczny, dny reklamy i swojski: ledwo mnie zobaczy i odkry
reklamow szans, rzuca mi si na piersi i obejmuje mnie. Mruga w stron aparatw fotograficznych,
mwi: Nie ma to, jak pewno. Jego twarz przybiera wyjtkowo gupkowaty wyraz. Tumaczy:
Takich mczyzn nam potrzeba do nastpnej bitwy w Grohnde! Podnosz swoje opancerzone
rami i wal go tak mocno w plecy, e a zapada si pod tymi ciosami: Pasuj pana na rycerza.
Tymczasem odpowiedzialny za propagand w stoisku Salzgitter czowiek jest ju zupenie
roztrzsiony, poniewa jego nieruchomy rycerz sta si nagle kim w rodzaju robota, ktry si
usamodzielni. Przyciga mnie i szarpie syczc: Ju, precz std, niech pan to z siebie zdejmie. O tym
nie byo mowy w naszym kontrakcie. I niemal zdziera ze mnie rycersk zbroj.
Do Hasselmanna i Albrechta idzie si, gdy si czego od nich chce, natomiast socjaldemokraci musz
sami przyj. Pewnego dnia melduje si SPD-owski minister federalny Karl Ravens, kontrkandydat
Albrechta. Ma on uczestniczy w konferencji redakcyjnej. Kierownik redakcji zachca zesp: Zastanwcie si, zadajcie par pyta. - Ale dodaje te zarazem: - To tylko na uytek wewntrzny,
tylko w celu zapoznania si z sytuacj. - Znaczy to: adnego na ten temat wiersza na amach.
Gdy Ravens przybywa, kierownik redakcji wita zesp per kochani przyjaciele. Tego jeszcze nigdy
nie byo.
I do Ravensa: - Panie ministrze! Cudownie! Wdziczni jestemy, e jest pan do naszej dyspozycji.
Jestemy do paskiej dyspozycji.
Minister Ravens: - Zacznijmy od tego pierwszego - jestem do waszej dyspozycji. - Wyranie wida, e
stara si zrobi dobre wraenie na zebranych, ktrzy bez wikszego zainteresowania przycupnli na
swych krzesach. Zadaj mu kilka pyta, dla przykadu: czy jako minister budownictwa
mieszkaniowego zastanawia si nad potrzebami centrw mieszkaniowych, ktre w Hanowerze s
czciowo nie zamieszkane i stanowi dla miasta obcienie, i czy w obliczu duego niedostatku
mieszkaniowego nie naleaoby przeciwko temu, widocznemu dla kadego, marnotrawstwu wyda
interwencyjnych zarzdze, szczeglnie w tych przypadkach, kiedy samo miasto wystpuje
w charakterze poredniego fundatora? Pytam o to bardzo naiwnie, tak jakby pyta kto
z chrzecijaskiego krgu modzieowego. Nie potrafi gra podegacza, prawdziwego prowokatora.
Moja rola i tak ju mnie wystarczajco duo kosztuje. Mimo to Ravens odczytuje moje pytanie jako
prowokacj. Myli sobie zapewne, e chopak od Springera chce go pooy na opatki, i odpowiada: W wolnej gospodarce rynkowej sprawy te musi regulowa sam rynek. W adnym wypadku nie naley
ucieka si do interwencyjnych zarzdze pastwa. Ju sobie wyobraam wasze nagwki, gdybym
czego takiego si domaga.
Rzeczywicie, spotkanie przebiega w sposb, w jaki mona byo to sobie wyobrazi: polityk ugina si
przed koncernem prasowym. Jeszcze wicej: sam to mwi przedstawicielom koncernu i wyjania
jeszcze, dlaczego si ugina. Pragnie pozna redakcj i moe spodziewa si - na dusz met biorc lepszej public relation. Bild nie musi czowiekowi od razu gotowa owacji - jak Albrechtowi...
al mi tego czowieka, bo czuj, jak redakcja Bildu delektuje si samoupokarzaniem
socjaldemokratycznego pana ministra. Waciwie Ravensa przyprowadzono i posadzono na krzele
kierownika redakcji, a Schwindmann mwi na zakoczenie: - Tak, panie ministrze, moe pan tu
zawsze wraca. Ale niech pan przynosi ze sob butelk wdki. Taki tutaj zwyczaj.
Ravens pomija to milczeniem, co jest tym bardziej enujce, i jeszcze przed rokiem uera si z
Bildem i wystosowa do redaktora naczelnego Prinza dalekopis ze skarg z powodu pewnego
artykuu o jego schorowanej onie. Spr zosta wwczas zagodzony. By moe, e ta wizyta dobrej
woli ma by czym w rodzaju pojednania.
Ravens przyprowadzi ze sob rzecznika prasowego dolnosaksoskiej SPD, Rudolfa Henninga, ktry
zaj miejsce przy mnie. Okazuje si, e bdc socjaldemokrat, mona wobec Bildu zajmowa
rwnie inn postaw, ni Schmalstieg i Ravens. W czasie owej konferencji redakcyjnej
zaproponowaem, aby napisa kiedy reporta o dziaaniu policyjnego nadzoru telewizyjnego nad
wzowymi punktami komunikacyjnymi w Hanowerze. Przykadowo mona by zbada, czy w nadzr
przynis jakie nieoczekiwane rezultaty - w trakcie tropienia zodziei czy poszukiwania skradzionych
samochodw. Po konferencji Henning mwi do mnie: - Prosz posucha, gdyby pan chcia teraz
podj ten temat, niech pan si jednak zastanowi, kiedy mgby on by rzeczywicie interesujcy. Pytam, co ma na myli. - Niech pan pomyli o wikszych demonstracjach. - Dokadnie to miaem
oczywicie przez cay czas na myli.
Prbuj zreszt zbada ca spraw. Dzwoni do kompetentnego urzdnika policyjnego z pytaniem,
czy mog zrobi reporta o telewizyjnej centrali kontrolnej. Ach, mwi, aktualnie nic si tu nie dzieje.
Musiaby pan przyj, gdy odbywa si jaka demonstracja. Pniej mam od niego telefon: Niestety, to
niemoliwe, poniewa w pomieszczeniu, w ktrym znajduj si monitory, w czasie demonstracji
mieci si rwnie punkt dowodzenia akcj policyjn.
Ja rwnie mog raz by uczynny dla CDU. Zorganizowani w zwizku zawodowym nauczyciele,
w sporze z rzdem Dolnej Saksonii, otrzymali tymczasow dyspozycj dotyczc regulacji czasu pracy
w szkole. W zwizku z tym mam przeprowadzi wywiad z chadeckim ministrem kultury, Wernerem
Remmersem. Wywiad ukazuje si 25 maja.
adna z wypowiedzi nie pochodzi z ust Remmersa, ktry zapewne nawet nie wiedzia, e ukae si
z nim wywiad. Odpowiedzi sformuowa czciowo jego referent, czciowo sformuowaem je ja.
Pytania po czci przygotowaem ja, po czci przygotowa je referent Remmersa. Bo te wcale o to
nie chodzio. Remmers i jego biuro mogli by pewni, e Bild znajdzie ju odpowiednie argumenty
i stosowny ton. Z kolei Bild wiedzia, co jest winien chadeckiemu ministrowi kultury. Rozmowa
moga dotyczy jedynie zabiegw kosmetycznych, wszystko inne funkcjonowao osmotycznie.
Podobnie jak ju u Hansa Essera.
Adwokat Bildu
Bildowi potrzebni s partnerzy, pomocnicy, donosiciele, ludzie posuszni i tacy, ktrzy nadstawiaj
gow. Ludzie, ktrzy uycz swojego spoecznego, zawodowego lub urzdowego autorytetu, aby
przyda go w jakim stopniu Bildowi.
Typowy przykad stanowi adwokat, zajmujcy si sprawami prominentw, Fritz W. Tak jak
Hasselmann zawsze opowie jak dobr historyjk, tak W. gotw jest suy swoj fantazj dla
dobra historyjek. Znane jest powiedzenie: Jeli ju dalej nie mona, id do W. Raz nagabnity, W.
wyrzuca z siebie cae historyjki w bildowskim stylu.
Prawdziwe czy nie, nikt o to nie pyta. Najwaniejsze, e w artykule jest napisane: Znany (lub: wzity)
adwokat spraw rozwodowych. Bildowski od za swoje porady, zakulisowe doniesienia, ploteczki
towarzyskie i sensacyjki W. kae przekazywa na konto swojej matki, ktra w ten sposb dostarczya wymieniam na podstawie karty honoraryjnej - informacje do historyjek: Trzepaczka do pupy, Triki
24
Przewodniczcy wadz krajowych CDU w Hesji, wiceprzewodniczcy zarzdu federalnego tej partii, (przyp.
tum.)
25
Jakkolwiek, zgodnie z wyrokiem Sdu Krajowego w Wrzburgu w r. 1958, Habsburgowie rwnie w
Niemczech nie mog uywa swojego tytuu, (przyp. autora)
26
Deutsche Presse Agentur (dpa) - Niemiecka Agencja Prasowa (przyp. tum.)
Zamek Herrenhausen odgrodzony jest od reszty wiata przez oddziay policji, mimo e nigdzie nie
wida adnego demonstranta. Czowiek jest tu wrd swoich. I raptem zupenie zanikaj wszystkie
owe pikne rnice, na ktre ci panowie oraz ich prasa kad tak wyrany nacisk; rnice midzy
nowoczesnym, otwartym Albrechtem i agresywnym Dreggerem, midzy mieszkacem Zachodu
Ottonem von Habsburgiem i odwiecznym nazist Zieselem. Szeregi s silnie zwarte. Jeszcze pi lat
temu taka demonstracja prawicowego poczucia wadzy nie byaby moliwa. Tutaj ju nie
dogadywano si za kulisami, w jaki sposb prawica rozdziela ma swoje role na zewntrz. Mona byo
zrezygnowa z taktycznych fidrygakw. Promienny Albrecht mg rka w rk wystpi z rzecznikiem
interesw Fundacji Niemieckiej Zieselem, ktry ongi w Austrii denuncjujc sw kuchark zamierza j
zaprowadzi przed sd specjalny, poniewa bdc jego suc miaa odwag mwi m.in. takie
rzeczy: Wy, Niemcy, postarajcie si std i! Mymy was tu nie wzywali. I kiedy nadejdzie jeszcze
inny dzie. Ziesel: Istnieje konieczno bezwzgldnego, ze strony ojczyzny, wystpowania
przeciwko takim podym elementom (...). Kobieta ta wyzbya si zasad, dojrzaa do obozu
koncentracyjnego.27
Dregger przekazuje pozdrowienia heskiej CDU, ktra wanie przygotowuje si do przejcia pod
koniec przyszego roku odpowiedzialnoci za kraj (Hesj). Reakcyjn hesk CDU nazywa awangard
partii unii.28
Podobnej akrobatyki prbuje Strauss: By konserwatywnym znaczy - maszerowa na czele postpu.
Maszerowa, maszerowa - dwiczy mi w uszach. Awangarda maszeruje spokojnym mocnym
krokiem.
Dregger (dalej):
Heska CDU dzikuje laureatom Nagrody, e umacniaj duchowy fundament, na ktrym prowadzimy
walk polityczn.
Ta walka polityczna dotyczy utrzymania i rozszerzenia systemu wolnoci, systemu, bez ktrego tak
samo nie moe by wolnej nauki, wolnej literatury, wolnoci dla publicystyki, jak i wolnych zwizkw
zawodowych i wolnych przedsibiorcw, jak wolnych obywateli i wolnych partii. Wszystkie te rodzaje
wolnoci s jednoci. adna nie moe y bez pozostaych, i adna z nich nie jest moliwa w systemie
socjalistycznym, ktry musimy zwalcza, aby wzmacnia w Niemczech wolno. Walka ta rozstrzyga
si przede wszystkim w szkoach i na uniwersytetach. Tutaj system wolnoci ponis w ostatnich
latach najwiksze poraki. Tutaj rzecznicy pastwa i uniwersytetw wykazali najwiksz zdolno
przystosowawcz. Tutaj marksistowskiej polityce wychowania udao si w modych ludziach rozwin
pogard dla systemu. Ta pogarda dla systemu, panie i panowie, przeksztacia si w wol zmiany
systemu. Ta pogarda dla systemu staa si przecie przyczyn terroryzmu.
Tylko Strauss wykazuje pewien dystans. Nie dlatego, iby mu nie odpowiada kierunek, ale jest mu
zapewne nieprzyjemnie na oczach paru inteligentniejszych prawicowcw i na pasku zmurszaego
laureata Nagrody, Habsburga, na ktrego cze ma wygosi pean. Nazywa Ottona jedn z owych
zdolnych jednostek, w imieniu ktrych otrzymuje Nagrod. Jego Wysoko po raz pierwszy zwrcia
27
Najwyszy Sd Krajowy w Monachium, wyrokiem z 28 kwietnia 1975 r. dopuszcza takie o Zieselu stwierdzenie
faktw - wraz z wyjaniajcym uzupenieniem, e wniosek o zasdzenie przez Sd Specjalny opar on nie
tylko na takiej czy podobnej wypowiedzi, lecz e przedmiotem swojego wniosku o zasdzenie przez Sd
Specjalny uczyni wspomnian wypowied, ujt w kontekcie domniemanych dalszych podobnych
antyniemieckich wypowiedzi i zachowa kucharki, ktrymi poczu si rzekomo ograniczony w swoim domowym
zaciszu, (przyp. aut.)
28
Partie unii: CDU i bawarska CSU. (przyp. tum.)
na siebie jego uwag, gdy na kilku demonstracjach Straussa pojawia si w charakterze wdzicznego
suchacza.
Baron von Sass, alias Mathias Waiden, stay komentator Bildu, wygasza laudatio na cze laureata
Nagrody Hansa Habego, ktremu jakoby towarzyszyy miliony. Nie ma on jednak zapewne na myli
milionw ich wsplnego wydawcy - Springera. Z drugiej strony Habe grzmi na lewicow mafi, od
Becketta po Ionesco, przy czym widocznie nie orientuje si, e Ionesco jest reakcjonist. Sztuki
wspczesnej nie nazywa wprost zdegenerowan, ale dekadenck. Muzyka oraz scena beat i pop s
zwiastunami marksizmu, nawet scena kulturalna w USA infiltrowana jest przez marksizm. No tak, gdy
Sinatra opowiada...
Schwindmann kadzie mi szczeglnie do serca, abym nie przeoczy Habego, nadwornego twrcy
Springera, staego felietonisty koncernu: W adnym przypadku nie zapomnie o Hansie. Mam z nim
przeprowadzi wywiad. C, miaem okazj pozna bliej Habego w czasie kilku dyskusji w telewizji
oraz w radiu, i obawiam si, e moe mnie rozpozna. Prosz wic pewn koleank, aby
telefonicznie przekazaa Habemu moje pytania. Prawd mwic Habemu niezupenie zaley na
rozmowie z organem opinii publicznej. Pragnie on tylko swoim przyjacioom z Bildu co
zameldowa: Jedno musz wam jak najprdzej powiedzie: Trzeba dopiero, ebym to ja przyby do
Hanoweru, aby zwrci wasz uwag na to, co w tutejszym kiosku dworcowym dzieje si z Bildem.
Przybywajc wczoraj z Rolandem z Ascony, chciaem si najpierw zorientowa, co u was sycha.
Zapylaem sprzedawc o Bild, jako e na ladzie nie byo adnego egzemplarza. I rzeczywicie - typ
ten wycign jeden egzemplarz spod lady. Pytam go: Chowa pan gazet, dlaczego nie jest oficjalnie
wyoona? Na co w mody mczyzna zuchwale: Zawsze trzymam j pod lad! Wiecie, kto, kto
wyglda tak, jakby go naleao z miejsca aresztowa, z brod, dugim wosem i tak dalej. Znacie ju te
typki.
Zna si przecie Habego - a jednak czowiek wpada w popoch, gdy kto okazuje si tak marny, jak to
sobie czowiek wyobraa.
W trakcie tych uroczystych przemwie, z ktrych tryska agresja na takie typki jak ja, ciko mi
pozosta reporterem Bildu, Hansem Esserem. Czasami chce mi si krzycze, api si te na tym, i
chciabym mie w kieszeniach cuchnce bomby. W kocu ograniczam si do tego, e kadorazowo,
po stosownych partiach przemwie, przecigam oklaski, cho nikt ju wicej nie klaszcze. To gest
bezradnoci, ktry zawsze jednak wywouje nieco zaenowania. Zwaszcza, e owe przemwienia nie
s znw tak dobre, tak inteligentne, o czym wiedz mwcy oraz publiczno.
W pewnym momencie dostrzegam mczyzn, ktry zupenie tutaj nie pasuje, po ktrym - cho
zewntrznie niczym si nie wyrnia - od razu mona pozna, e do tego towarzystwa nie naley. To
pewien holenderski fotograf, ktry nie dalej jak przed czterema miesicami spdzi u mnie w Kolonii
cay dzie, gdy przygotowywa wystaw o prawicowym radykalizmie w RFN. Przypominam mu si,
wspominam o Kolonii, gdzie mnie fotografowa. Trzeba kwadransa, eby poj, kim jestem. Impreza,
w ktrej uczestniczymy, jest tak odlega od jakichkolwiek normalnych, przyjacielsko-ludzkich
kontaktw, jest tak odmiennym wiatem, e z trudnoci mona sobie wyobrazi, i ujrzy si na niej
przyjaciela.
Pniej, po uroczystym akcie wrczenia Nagrody, w sali bankietowej piwiarni w Zamku
Herrenhausen, dyskutuje si pod kierunkiem Gerharda Lwenthala, przewodniczcego zarzdu
Fundacji Niemieckiej. Ten ekstremista w subie publiczno-prawnej obwieszcza stworzenie inicjatywy
zbiorowej, jako e inicjatyw spoecznych nie naley pozostawia lewicowcom, i uskara si na pras,
e w peni nie docenia Nagrody Fundacji. Nawet Hanoversche Allgemeine Zeitung (uwaga G. W.:
pismo raczej konserwatywne) nie poinformowaa o imprezie. Mona by przypuszcza, e HAZ
pragnie z lewa wyprzedzi Frankfurter Rundschau. On w kadym bd razie moe jedynie zaleci
niezamawianie tej gazety - nawet wwczas, gdyby to nawoywanie do bojkotu miao go zaprowadzi
przed oblicze sdu. W takim przypadku mona by zorganizowa zbirk - dla pokrycia kosztw.
W zakoczeniu Lwenthal chwali Bild-Zeitung jako jedyn gazet, ktra docenia to wane
wydarzenie. Wskazuje yczliwie na mnie. Odwzajemniam si przyjaznym ukonem.
Atmosfera jest nieskrpowana. adnego sprzeciwu nie wzbudzaj sowa, wypowiedziane przez
pewnego czonka CDU: Gdyby de Gaulle chcia odstpi Niemcom Alzacj-Lotaryngi, to na granicy
przyjto by go kul w gow. Ale gdy Willy Brandt odsprzedaje cz Niemiec, nikt nie stawia go przed
porzdnym sdem.
Panuje swojska atmosfera. W trakcie dyskusji kto informuje, e jego on jest Woszka, i ona nie wie,
czy moe wic stawia na chrzecijaskich demokratw, ktrzy s przecie tak skorumpowani. Jak on,
jako niemiecki nacjonalista - chce si dowiedzie - ma w takiej sytuacji argumentowa? Odpowiada
Otto von Habsburg, jego maksyma brzmi: Nie strzela, znaczy te pudowa! Nie acina myliwska,
lecz fraktura.
Na zakoczenie wszyscy wstaj ze swoich miejsc i piewaj hymn Niemiec. Jedynym, ktry nie
piewa, jest Strauss. To rzuca si w oczy, jako e stoi twarz do publicznoci. Wkomponowuj ten fakt
w swoje sprawozdanie - wraz z wyjanieniem jednego z czonkw jego obstawy, e po dugich
przemwieniach ochryp, a poza tym nie jest muzykalny. To drobne ukucie Schwindmann od razu
wykrela: - Po co to? - Przekazuj dalej t point naszej cioci od plotek towarzyskich, do jej rubryki
Rozmowa o miecie. Treitschi cieszy si i chce to wprowadzi na swoj kolumn. Z absolutnie
pewnym instynktem pointa zostaje jednak i z tego tekstu wyrzucona. Wyobramy sobie, e Peter von
Oertzen odwayby si w czasie hymnu Niemiec nie piewa...! Czowka, strona pierwsza, z takim
mniej wicej tytuem: Lewe skrzydo SPD szydzi z hymnu narodowego.
W swoim sprawozdaniu pisz rwnie: Hans Habe otrzyma Nagrod za udzia w walce z dyktatur
i ludzkoci. Celowy bd pisarski. Zostaje skorygowany.
Cho na informacje z uroczystoci wrczenia Nagrody Bild ma niemal prawo wycznoci, zarwno
w wydaniu oglnofederalnym, jak i hanowerskim nie zajmuje ona w nim wiele miejsca. Wydaje si to
dziwne, jeli zway, e nie ma prawie adnej innej imprezy, na ktrej ideologia, frazeologia i polityka
koncernu Springera znajdowaaby tak dokadne odbicie. Ale wanie Bild - w przeciwiestwie do
panw, ktrzy zebrali si w Zamku Herrenhausen - nie jest wrd milionw swoich czytelnikw
midzy swoimi. Gazeta musi dostarcza prawicow polityk take do wyborcw SPD, robotnikw
i pracownikw, a bezporednia ku temu droga - poprzez Straussa i Dreggera - byaby uciliwa.
Polityk robi trzeba porednio, z pomoc emocji i uprzedze: podburza przeciwko mniejszociom,
podsyca nienawi i strach, najlepiej w kontekcie niepolitycznie jawicych si obiektw
(przestpcw seksualnych, robotnikw cudzoziemskich): to stwarza nastrj, ktry kondensuje si
w zbiorowym woaniu o kar mierci, usunicie typkw, bicie. Strauss i Dregger s tylko tustymi
okami na zupie zdrowego poczucia narodowego. Kuchni, w ktrej si j przyrzdza jest Bild.
Bild cechuje subtelna wraliwo w orzekaniu, co temu poczuciu narodowemu suy, a co nie. Nie
suy mu, na przykad, prezentowanie i autoprezentowanie reakcyjnej polityki w jej wasnym
rodowisku, jakim jest - w tym przypadku - spotkanie przywdcw CDU/CSU, autorw Springera,
jednego egzemplarza Cesarskiej Wysokoci i jednego ksicia Welfw, odzianych w wytworne
garnitury i zebranych pod dachem Zamku Welfw. Takie sceny jak ta podsycaj bowiem nienawi
klasow, daj drobnomieszczaskim i nieuwiadomionym proletariackim czytelnikom Bildu szans
odkrycia interesw, zastanowienia si nad zwizkami pomidzy wypowiedziami tych panw a
ludowo zorientowan treci, lub przynajmniej wyczucia niezgodnoci. Rwnie wic z tego
wzgldu sprawozdanie o farsie w Herrenhausen jest takie skpe.
Wesele u Bahlsenw
Gdy idzie o wielkich ze wiata gospodarki i polityki, to wcza si sam kierownik redakcji. Dla
Hanoweru wielk rodzin jest familia keksowego giganta, Bahlsena. U Bahlsenw odbywa si wesele.
Schwindmann uruchamia cay swj keks.
Najwaniejsze s zdjcia. Ale Bahlsenowie robi trudnoci, przypominaj, e syn Oetkera, wcale nie
bez zwizku z jego bildowskim weselem, trafi w pole widzenia kidnaperw. Schwindmann szepce do
suchawki, przymila si i ebrze, jakby szo o ycie: Ale prosz, potrzebujemy lubne zdjcie,
prosz. Bez skutku. Przypomina mimochodem pewn wielce przykr dla rodziny Bahlsenw afer.
Afer do tej pory opinii publicznej nie znan. To zupeny przypadek, e nawizuje do niej w czasie tej
rozmowy. Albowiem, jak zapewnia obecnie w zoonym pod przysig wyjanieniu: W trakcie mojej
telefonicznej rozmowy z Wernerem Bahlsenem wspomniaem wprawdzie na marginesie i w innym
kontekcie o aferze, ale powiedziaem mu, e nie bdzie si o tym pisa. W kadym razie nie
mwiem o niej w zwizku z moj prob, ani te nie groziem ujawnieniem. Chodzio mu
rzeczywicie jedynie o wietn, promienn uroczysto weseln, o ktrej ju zameldowa centrali w
Hamburgu jako o niezwykym wydarzeniu. Po tej ekskursji - powrt do jednoci klasowej: W kocu
jestemy na siebie skazani, robimy przecie wsplne rzeczy. Otrzyma zezwolenie na publikowanie
lubnego zdjcia. Nadworny fotograf Bahlsenw, wykorzystujcy akurat wolny dzie na to, by na
obwodnicy w Neuerburgu prbowa swoich rajdowych moliwoci, zostaje przez radiowz
wytropiony, aby dostarczy zdjcie do Hanoweru.
Chodzi jednak jeszcze o fotografi zamku Bahlsenw. Rodzina znw stawia opr. Kapitalistyczna
wraliwo. Nie wzbudzaj zawici i gniewu ludu! Kierownik redakcji uspokaja, e reprodukcja zamku
bdzie zaledwie formatu znaczka pocztowego, zawici nie wzbudzi, nie bdzie zbyt okazale si
prezentowa. Potrzebna jest tylko w celu zaokrglenia promiennej historyjki o lubie. Na
opublikowanie fotografii zamku uzyskuje si take pozwolenie.
Przez cay dzie Schwindmann zajmowa si wycznie Bahlsenami. Gdy historyjka jest ju wreszcie
gotowa i przekazana do Hamburga dla wydania federalnego, kierownik redakcji zapada si w sobie.
Robi reklam ludziom, ktrzy czowieka za to jeszcze lekcewa, ora i dre bez wdzicznoci
i sympatii - to za duo: (...)29, krzyczy na cae pomieszczenie, Wybuch kierownika redakcji wyzwala
rwnie nagle tumione uczucie nienawici u naszej wytwornej sprawozdawczym, tej
z arystokratycznym tikiem. Zapominajc o swoim dobrym wychowaniu, daje si porwa wyraeniom,
ktrych przedtem nigdy u niej nie syszaem. A nastpnego dnia znw jest dwork, ktra przebija si
29
Pod grob grzywny, w wysokoci do 500 000 marek lub aresztu do 2 lat, zmuszony zostaem w
hamburskim Sdzie Krajowym, przez sdziw Engelschalla, Krausego i Neuschilda - wskutek spowodowanego
przez koncern Springera postanowienia tymczasowego (z powodu nagej potrzeby - bez ustnego
postpowania) - do tego, e na razie nie bd publikowa owego cytatu. Kierownik redakcji Schwindmann w
przedoonym sdowi pod przysig owiadczeniu: To prawda, e swego czasu, w trakcie skadania artykuu,
byem zdenerwowany. W adnym jednak wypadku nie uyem sw, ktre mi tu woono w usta. (Ja wtedy je,
dosownie zapisywaem, G. W.)
przez intymne sfery arystokratycznego ycia, niczym kornik przez towarzyski kalendarz, a jej
osobowo sprowadza si do dewocyjnej bahoci.
Ona ju zupenie nie wie, co robi. W dyskusji nie byaby w stanie da adnej porzdnej odpowiedzi,
gdy swj krytyczny umys dawno zoya w archiwum Bildu. Ale ona jeszcze czuje, jako e uczucia
nie daj sob tak atwo komenderowa. Dotyczy to rwnie Schwindmanna, ktry porucza mi, abym
przygotowa si do lubu w domu Habsburga. - Za kogo ona wychodzi? - pytam. - Tylko za jakiego
takiego ksicia von und zu. - (Schwindmann: - A zatem, jeli w leny skrzat polubi crk cesarza,
zrobimy z tego dla wydania federalnego du spraw.)
Dla machera Bildu - skrzat leny lub (...), dla czytelnika Bildu - ksi z bajki. To pouczajce, od
czasu do czasu przywodzi na myl konstytucyjn podstaw takiego postpowania: Kady ma prawo
swobodnie w sowie, pimie i na obrazie wyraa i upowszechnia swj pogld... (Ustawa Zasadnicza
RFN, artyku 5-ty).
30
W RFN nie istniej pisma rzdowe; Stern, wydawany przez jeden z hamburskich koncernw prasowych,
podejmuje czasem sprawy i ujawnia afery, ktre to dziaania sprzyjaj polityce socjaldemokratyczno-liberalnej
boskiej koalicji rzdowej; nazwanie go pismem rzdowym daje pogld, jak bardzo skrajne s pogldy
prawicowego generaa (przyp. tum.)
w Bonn w Hali Beethovena: 2-go marca rozmowa w Hanowerze z pewnym panem z BP31, nie miaa
bezporedniego zwizku z interesami.... I tak dalej jeszcze z dziesi minut.
Po czym z kalendarza czonkowskiego Rotary-Club podaje jeszcze temat jakiego wykadu: Wntrze
ogrodu.
Jego rozmwcy, to wszystko ludzie pienidza: ginekolodzy, przedsibiorcy robt gbinowych,
dyrektorzy browarw itd. wntrze narodu.
Gdy chcc przerzuci kartki, sigam po jego brulion, przestraszony genera przyciga do siebie
notatnik klubowy: To nie jest w zwyczaju czonkw Rotary Club.
Genera Klubu Rotacyjnego, ktry wie, komu suy, ktry przez kilka lat by bd co bd naczelnym
dowdc w najbardziej krytycznym miejscu w kraju. Jeli pomyle...
Na pce z ksikami wci jeszcze stare nazistowskie pasztety. Co pan czyta ostatnio? AnneMarie, jak ksik ostatnio czytaem? Pniej uzgadniamy oficjalnie, e byo to dzieo Weizsckera.
Nie, rzeczywicie, nie jest on ju wicej strategiem. Swoje ostatnie dowodzenie w czasie katastrofy,
jakim by poar wrzosowiska, nazywa swoj najwiksz bitw od czasw drugiej wojny wiatowej.
I dalej w podobnym stylu: Mojego ssiada, prezesa Towarzystwa Ochrony Zwierzt, bardzo cieszy
prowadzona przeze mnie hodowla teriera ostrowosego.
ktremu potrzeba dwudziestu zda, aby rozwiza problem, czy i w jaki sposb dostarczy
zarczynow fotografi najstarszej crki domu habsburskiego. Wyldowawszy u II-giej sekretarki,
trzymam Ottona za sowo i dam poczenia z panem doktorem von Habsburgiem. Trzask
w suchawce: Wasza Wysoko, telefon do pana!
Czowiek, ktry si przey? Jednak Strauss wygasza na jego cze laudatio, za on sam chwali si, e
dla tuzina gazet na wiecie - od Tajwanu po Brazyli - pisuje regularnie komentarze, poprzednio dugo
mieszka w faszystowskiej Portugalii, cignity zosta do Wietnamu przez amis - jako arystokratyczny
sprawozdawca, jako armata do robienia nastroju na froncie. Obecnie pisuje od czasu do czasu dla
Bildu.
Ludziom potrzebny jest kto, do kogo mogliby wznosi wzrok - brzmi jego dewiza.
Bildowi potrzebni s tacy jak on reakcyjni otto-arystokraci, aby czytelnicy mogli podnosi wzrok.
A do zamania karku.
Syn cesarski wraz ze skrajnie prawicowym publicyst Williamem S. Schlammem jest wydawc
Zeitbhne.
To, e na prawicy wsplnie z NPD zaczyna wreszcie powstawa szczera i niezafaszowana
zbiorowo, dowodzi zdrowia demokracji niemieckiej - pisa Schlamm w springerowskiej Welt am
Sonntag. A Springer, tak samo jak syn cesarski, znajdowa si w r. 1974 wrd tych, ktrzy skadali
Schlammowi gratulacje z okazji 70-lecia urodzin.
Springer do Schlamma: Kochany Williamie... dobrze, e istnieje paski ostrzegajcy gos.
Z serdecznoci - Paski Axel Springer. A habsburski Otto pisa: Szanowny Panie Schlamm. Pan nie
tylko przey ostatnie dni starej Rzeszy, ale przyswoi sobie take jej ducha (...). Niech Pan walczy
dalej! (...). Niech Pan do nas przemawia prawdziw, niezafaszowan niemczyzn. Niech Pan sieje
dalej. Bdzie z tego niwo.
Przekazuj t decyzj czowiekowi z ubezpiecze. Jego reakcja: Niech pan posucha i powie to
swojemu kierownikowi redakcji, e odkupimy 4 tysice egzemplarzy Bildu, jeli dacie o tym jak
informacj. Kosztowaoby to towarzystwo 1,5 tysica marek. Schwindmannowi faktycznie byszcz
oczy, zapewne w duchu ju widzi, jak to dziki nowym podwykom nakadu rosn interesy na
ogoszeniach.
Czowiek z towarzystwa ubezpieczeniowego przychodzi do redakcji i ubija ze Schwindmannem
interes. Zamiast 4 tysicy zgadza si kupi 3,5 tysica egzemplarzy i stawia warunek, e owa story przed wydrukowaniem - musi by z nim uzgodniona. Pisz ow story, Schwindmann j adiustuje.
Wydaje mu si zbyt skpa, zbyt sucha, pozbawiona jakiegokolwiek superlatywu. Produkt finalny nosi
tytu: Dobra nowina dla 230.000 kierowcw. Towarzystwo ubezpieczeniowe zwraca pienidze.
Cudowna wiadomo...
Spraw dostawy gazet czowiek z towarzystwa ubezpieczeniowego ustali bezporednio
z kolportaem. Nie wiem, czy ekspedycja wysypaa powizane w paczki gazety na mietnik, czy te
wcisna do rk swoich sprzedawcw, ktrzy z kolei mogliby w ten sposb rozwija bezpatn
reklam Bildu. W celu usunicia jakichkolwiek niejasnoci Schwindmann na pniejszej konferencji
redakcyjnej okreli ten interes mianem godnego naladowania: Nie powinno was to dziwi, e ju
raz bya o tym w gazecie mowa. W rezultacie nasz nakad wzrs o 3,5 tysica egzemplarzy. Jak
wszyscy wiemy kady ma w kocu swoj cen.
Cokolwiek Bild, robi, wszystko staje si interesem. Kogo Bild chwali, temu kram kwitnie. Kogo
Bild nie lubi, ten moe od razu zwija agle. Dzieje si tak z powodu wysokiego nakadu oraz
pewnego chwytu, przy pomocy ktrego podtrzymuje si rozbudzone i rozniecane przez Bild emocje
jego czytelnikw. Indywidualny autor Bildu byby wobec tego bezsilny rwnie wwczas, gdyby
chcia si temu przeciwstawi. W jego historyjkach tkwi pewna moc, od ktrej nie moe uwolni
siebie ani czytelnikw. Niczego nie moe chwali czy te tylko yczliwie opisywa, by nie miao to
wpywu na wspieranie interesw ekonomicznych (tak samo jak niczego nie moe krytykowa, bez
wywoywania plajty). Trzy przykady z tego zakresu:
Zaatwiam co w Kolonii, skd musz wraca do Hanoweru zatoczon autostrad. Potrwa to
szacunkowo 3-4 godziny, wrc wic do redakcji o wiele za pno. Aby oszczdzi sobie bury,
telefonuj, skarc si na ble staww, mamroczc co o koniecznoci zoenia wizyty lekarzowi,
i zaznaczam, e mona by ewentualnie zrobi z tego jak historyjk. Brak mi dla uwiarygodnienia
tego tumaczenia zawiadczenia lekarskiego. Nietrudno mi je uzyska, czasem rzeczywicie
odczuwam dolegliwoci zwizane z pewnym rodzajem schorzenia wizade, ktre musi leczy
homeopata. W rejestrze branowym trafiem przypadkowo na bardzo interesujcego osobnika.
Stosuje on pewn, wyprbowan na nim samym w USA metod, ma jednak wystarczajco silny
charakter, by nie zgadza si na pisanie o nim w Bildzie. Podaje mi nazwisko kolegi, ktrego metody
leczenia wprawdzie osobicie bardzo ceni, ktry jednak stanowi wrd homeopatw wyjtek. Moe
on zgodzi si na historyjk w Bildzie.
Tak oto docieram do homeopaty Trinklecha, pracujcego metod tzw. terapii tlenowej. Rozmawiam
z nim, nie ma nic przeciwko opisowi w gazecie. Przede wszystkim, aby przekona si
o nieszkodliwoci stosowanej przez niego terapii, sam podczam si kilkakrotnie do jego cudownej
aparatury i przepukuj yy pynnym powietrzem. Z moich rozmw z pacjentami wynika, e
legitymuje si on zdumiewajcymi rezultatami; e uleczy cikie przypadki zakce krenia krwi; e
dziki stosowanej przez Trinklecha terapii tlenowej mona byo nawet unikn przewidywanej
amputacji nogi. Mj telefon do Akademii Medycznej rwnie potwierdza, e jego metoda budzi
wprawdzie kontrowersje, ale - odpowiednio stosowana - nie moe zaszkodzi. Pisz wic historyjk:
Peter Trinklech, czowiek, ktry leczy przy pomocy powietrza.
Skutek jest nadzwyczajny. Gdy po ukazaniu si artykuu jestem znw u niego, by kontynuowa
leczenie przy pomocy przepukiwania, nazbyt maa poczekalnia przepeniona jest pacjentami.
Ludzie, przewanie starsze osoby, stoj nawet w korytarzach. Jak opowiada mi Trinklech, fama o nim
dotara ju nawet do parkujcych koo dworca takswkarzy. Dowiadczy tego na wasnej osobie, gdy
jecha z dworca do swojego gabinetu. Bild uczyni z niego kogo - przy mojej pomocy.
Na cianie w poczekalni - w charakterze reklamwki - wisi moja bildowska historyjka. Jestem rad, e
udao mi si chocia uzgodni z homeopat niezbyt wysokie honorarium, nie zagraa tu zwyczajna
inflacja. Zagraa natomiast inna: krtko po ukazaniu si mojego tekstu wystara si o drugi aparat do
dotleniania y, chce zatrudni asystenta i niebawem rozszerzy swoj praktyk. Mam ju
wyobraenie praktyki w formacie sali gimnastycznej, gdzie przy szeregowo ustawionych marach
armia posugaczy nieprzerwanie podcza pacjentw do wy...
Tymczasem mnie leczy jednak bezpatnie. Otrzymuj jeszcze dodatkowe zastrzyki i lekarstwa. Ca
rzecz przemylaem od pocztku do koca. Po zakoczeniu roli Essera ka sobie przesa rachunek
i podzikuj mu, jako e panoway midzy nami dobre stosunki. Trinklech, prominent stworzony
przez Bild, objawia si pniej jeszcze raz jako jasnowidz. Ale to ju inna historyjka...
Drugi przypadek: Pewien piekarz, majcy swj sklep w Hanowerze robi dobre, pozbawione
chemikaliw pieczywo. Znakomite w smaku i wcale nie drosze od wyrobw konkurencji. Piekarzowi
grozi jednak lada dzie bankructwo. Dopki nie napisz swojej bildowskiej historyjki o zdrowym
chlebie. Od tego czasu sklep jego kwitnie, musi go poszerzy, zatrudni jeszcze jednego piekarza, aby
zaspokoi popyt. Tak szybko to si dzieje.
Trzeci przypadek: Pewien jegomo nazywajcy sam siebie psychologiem, wyposaony w dyplom
jakiego instytutu, wdruje przez nasz kraj i opowiada ludziom, e potrafi ich w cigu kilku sekund
odzwyczai od palenia. Jego metoda, polegajca na sugestii, wspomagana jest przez co w rodzaju
lampy byskowej. Zapala wiato byskowe i jednoczenie lekko masuje kark oraz uywa zaklcia:
Niech pan pozbdzie si tego ciaru! Teraz moe pan zaprzesta! Co w tym rodzaju. Poniewa
proste nazwisko Meier mu przeszkadzao, nazywa si P.H.A. Meier, czytaj: Petrus Herodes Alpha
Meier.
Tym razem nie chciabym, aby moja historyjka oywiaa interes. Poniewa nie mog zwyczajnie zby
P.H.A. Meiera jako szarlatana, (psycholog nie jest w stanie jakimikolwiek metodami odzwyczai od
palenia - to nie byaby historyjka odpowiednia dla Bildu), chc przesadnie napisa o sukcesie
i wskutek jego kuriozalnoci uczyni go niewiarygodnym. Nie mog jednak wzbudzi podejrze
kolegw - nie mog dopuci do zrodzenia si podejrzenia, e jestem wyrafinowany. Gdy wszyscy
miej si z magika, ktry ma bysk przeciwko palaczom, mwi spontanicznie: Ja ju wicej nie
pal. Bez papierosw wytrzymuj jeszcze przez pozostae trzy miesice, jako jedyny niepalcy
w penej namitnych palaczy redakcji. Robi to gbokie wraenie. Nawet w tych kilku zdaniach, ktre
Bild publikuje w celu zdemaskowania Hansa Essera jako Gntera Wallraffa, znalazo si miejsce na
stwierdzenie: W kadym razie odzwyczai si u nas od palenia - zapewne dlatego, e musia duo
pracowa.
Przy czym w rzeczywistoci chodzio mi przede wszystkim o to, by zwrci uwag na wizerunek
niepodejrzanego, niepolitycznego bcwaa i naiwniaka, ktry jest tak prostoduszny i gupi, e w kocu
sam wierzy w zmylone przez siebie opowiastki.
Ale wszystkie moje wysiki na nic si zdaj: Dziki bildowskiej historyjce bardzo wydatnie si zwikszy
przypyw interesantw do psychologa. Przed planowanym przez siebie kolejnym pobytem w
Hanowerze, Petrus Herodes Alpha Meier przesya mi uprzejme zaproszenie do swojego paacu
myliwskiego w Hesji, wraz z wartociow skrzan torb oraz prob, bym jego pobyt godnie w
Bildzie odnotowa. Torb od razu zwracam, drugi artyku nie ukazuje si.
A mimo to w antypalaczowy bysk wypywa ponownie na powierzchni. Ambicj Bildu jest
uzdrowienie - przy pomocy akcji Ratujcie Hannower 96 - plajtujcego lokalnego klubu pikarskiego.
Schwindmann wzywa ca redakcj, aby z kieszeni wszystkich znanych w miecie i okolicy ludzi
interesu wytrzasna pienidze. W zamian za wsparcie moemy ofiarodawcom obieca pozytywne
o nich i - lub o ich firmach - wzmianki w przyszej opowieci w Bildzie.
Schwindmann do mnie: Ten twj typ od palaczy, zadzwo do niego i powiedz, e zrobimy mu wielk
reklam, jeli zoy porzdny datek. W taki oto sposb Petrusa Meiera znw spotyka zaszczyt. Cho
Hannover 96 interesuje go jak zeszoroczny nieg, deklaruje datek w wysokoci 3 tysicy marek:
Hannover 96? Co to jest? - dopytuje si przez telefon. Deklaruje 3-tysiczno-markowy udzia, gdy z upowanienia Schwindmanna - przyrzekam, e w czasie nastpnych jego odwiedzin w Hanoverze
ukae si w Bildzie kolejny artyku reklamowy. Mimo e Schwindmann jeszcze przed kilkoma
dniami jasno mi powiedzia, e nikotynowego bysku nie widzi ju jako tematu.
Trudno przewidzie, czy pienidze te bdzie pan musia kiedykolwiek wpaci - informuj go. Bd
one potrzebne tylko w takim przypadku, gdy klub odzyska licencj, przeciwko czemu bardzo wiele
jeszcze w tej chwili przemawia. Tak wic, jeli si panu poszczci, Bild zrobi panu bezpatnie wielk
reklam.
Wedug tego schematu chtnymi ofiarodawcami i oczarowanymi kibicami piki nonej staje si wielu
prominentw, fabrykantw i ludzi interesu w Hanowerze i gdzie indziej. A przecie wanie owi
rutynowani businessmani zapewne doskonale zdawali sobie spraw z tego, e tak ryzykowna - cho
w sensie reklamowym skuteczna - akcja zbierania datkw przez telefon nie ma wicej mocy
prawnej, w wypadku gdyby kiedykolwiek mieli by proszeni do kasy.
Dalszy tysic marek deklaruje mi pewien wytwrca sztucznych biustw, o ktrym publikowaem
uprzednio artyku reklamowy, i ktry dziki swojej pieninej deklaracji moe liczy na kolejny
reklamowy artyku. Jego nazwisko drukowane tustymi czcionkami pojawia si na licie sponsorw jako fabrykanta tupecikw oraz naturalnej wielkoci sztucznych piersi.
5.000 marek, najwikszy datek indywidualny, jaki udao mi si uzyska pochodzi ze Zwierzyca
Safaryjskiego w Hodenhagen, amerykaskiego przedsibiorstwa, ktre dziki pomocy burmistrza
Hodenhagen, bdcego obecnie dyrektorem zwierzyca, nabyo tereny i ze zwierztami nie obchodzi
si najbardziej przykadnie. Krtko mwic - mimo przyjaznej wobec zwierzt postawy Bildu,
perspektywa adnej, zgrabnej historyjki. Planowaem ju sobie krytyczny artyku na ten temat
i omawiaem go ze Schwindmannem. Ale teraz ju nic z tego nie bdzie, Schwindmann chce do koca
naszego roboczego dnia zebra 100.000 marek i da ode mnie: Niech pan troch popuci! Firma
nie okazaa niechci. Jej warunki: uzgodniony artyku, czowka w czci lokalnej pisma, du, zdjcia,
pozytywny tekst...
Doszedem w sumie do 10.000 marek. Niewiele w porwnaniu z innymi. Pod koniec akcji mamy
w sumie 180.000 marek. Najwikszy w nich udzia stanowi anonimowe drobne datki, od 1 do 5
marek. Klub otrzymuje z powrotem - na okrelony czas - swoj koncesj, jest uratowany. Bild moe
wystartowa z realizacj swych reklamowych obietnic.
List ofiarodawcw otwiera fabrykant keksw i mecenas Albrechta, Bahlsen. Uczestniczy w akcji
kwot 5.000 marek, cho pocztkowo od caego przedsiwzicia si odcina. - Jestemy tylko
mecenasami sztuki. - Schwindmann wypiewywa jednak w suchawk: - Idzie nam tu nie o pik
non, lecz tylko i wycznie o renom naszego miasta...
Schwindmann ostro pogania swj zesp, po to, aby ju pierwszego dnia wyebra w sumie 100.000
marek: - Poniej tego nie moemy ju zej, jako e tytuowy nagwek jest ju zoony w drukarni. Gisela Schnberger: - Panie dyrektorze, kada ofiara si przyda. Panie dyrektorze, chciaby pan,
abymy to opublikowali pod paskim nazwiskiem albo nazw paskiej firmy? - Pan dyrektor woli
pozosta anonimowy.
Gisela Schnberger: - Chtnie wic porozmawiamy te o dalszej reklamie. Innym te to obiecalimy. Caymi dniami redaktorzy odkomenderowani s do odgrywania roli ebrakw i telefonicznych
wyciskaczy pienidzy. Wieczorami licz nie napisane artykuy, lecz pocigane z kraju ofiary
pienine. Wedug nich mierzone s rwnie honoraria wolnych wsppracownikw. - Wspaniale, ju
pierwszego dnia datki wyniosy 93.000 marek! - dyktuje Schwindmann tytu czowki na stronie 5-tej.
Ratujcie Hannover 96! - zaklina Albrecht mieszkacw Hanoweru. Akcja dr Ernsta Albrechta
i hanowerskiego wydania Bildu - brzmi ju pierwszego dnia tytu. Nastpnego dnia radosny
nagwek Schwindmanna: Cudowni Hanowerczycy! Ofiarowali 115.967 marek. Informacja ta
awizowana jest na 1-szej stronie sowami: Wspaniay sukces.
Na wewntrzny jednak uytek, Schwindmann, po tuzinach rozmw telefonicznych - w trakcie ktrych
inkasowa jedn odpraw po drugiej - przyznaje samokrytycznie: - Trzeba po tych wszystkich
telefonach powiedzie, e nie wiedzie si nam z t akcj. Wszyscy s li na Hannover 96.
Ale publicznie przyzna si do bdu - to nie w zwyczaju Bildu. Akcja zostaje przeprowadzona do
koca. Bild, twj zbawiciel i pomocnik. Rodzina bildowska przeksztaca si w rodzin pikarsk. Taka
akcja datkw pieninych wytwarza poczucie wsplnoty. Wielu ofiarowuje 96 fenigw - tylko
dlatego, aby ich nazwisko pojawio si raz w gazecie. Uczestnicz wraz z innymi. Z Bahlsenem i
Albrechtem. Nagle s kim. Bild to umoliwia.
Rwnie Hasselmann, bildowska kukieka i zarazem bildowski patron, fatyguje si, pracuje dla
Bildu, miesza razem z innymi. Schwindmann: - Minister Hasselmann zachci dyrektora koncernu
Hortena. Horten uczestniczy kwot 5.000 marek.
Wsplna dla Hasselmanna i Hortena reklama krok w krok im towarzyszy. Dwa dni pniej,
w redagowanej przez Treitschi kolumnie plotek towarzyskich: Mj Boe, jaki to mody zesp powiedzia minister Wilfried Hasselmann, gdy niedawno odwiedzi dom towarowy Hortena. Wsplnie
z kierownikami domu: Robertem Krawutschkem (lat 44) i Michaelem Solbachem (lat 32) oraz szefem
personalnym Gerhardem Weberem (lat 34) zwiedza przez 90 minut jeden z najwikszych w
Hanowerze domw towarowych. Naturalnie ministra podjto rwnie restauracyjnym niadaniem.
Trzy dni pniej, w czasie ktrych zadeklarowanych zostao dalszych 50.000 marek, pocztkujcy
Albrecht, jako osoba prywatna podpisuje si na swoim konterfekcie sowem premier. Redaktorzy
zaczynaj pyskowa. Uwe Klpfer: - Jeli ta ebracza aria potrwa do jutra, wysiadam. - Ale rzecz jest
kontynuowana i nikt nie wysiada. - Hurra! Najwiksza ofiara dla Hannoveru 96 - wykrzykuje
entuzjastycznie Schwindmann nastpnego dnia w tytule czowki na stronie 4-tej. Artyku zaczyna si
sowem: Cudownie.
Sprawa nabiera coraz bardziej przykrego posmaku. Osoby zachcane do deklarowania datkw
a znajce kulisy sportu, cakowicie lekcewa akcj ratunkow: Klub sam - wskutek
niegospodarnoci i kumoterstwa - doprowadzi si do tak krytycznej sytuacji.
Waciciel sklepu z artykuami sportowymi G., byy zawodnik Hannoveru 96, mwi mi przez telefon:
- Ani feniga nie dam na ten interes. Kiedy, gdy bylimy jeszcze w pierwszej lidze, gralimy za jabko
i jajko. Od czasu za, gdy ci panowie z nowego kierownictwa zbierajcy mietank, zgarniaj wielkie
pienidze, klub stacza si coraz niej.
Nawet sami redaktorzy sportowi Bildu uwaaj ca akcj ratunkow za wybryk. Jeden z nich
wieczorem do mnie przy piwie: - Zwariowane przedsiwzicie. Tymi pienidzmi winno si pomc
jakiemu przedszkolu, albo domowi starcw.
Schwindmann cignie jednak skutecznie dalej ca t ari ebracz. Bez sensu. Stara si nawet
wywrze nacisk na Miejsk Kas Oszczdnoci, aby owemu niegospodarnemu klubowi jeszcze raz
przeduya termin spaty nieoprocentowanego kredytu w wysokoci 900.000 marek. Kruszynka
Albrecht - z pik przy nodze - trzyma w emblemacie koa ratunkowego take swoj wasn gow.
Wierzy, e w ten sposb skutecznie si reklamuje jako przyjaciel sportu, dobroczyca i zbawiciel. Jako
taki imponuje te wzgardzonemu maemu czowiekowi i rzuca swj autorytet polityczny na
bildowsk wag.
Schwindmann docenia to od pocztku: - Jeli Albrecht bdzie w tym wspuczestniczy, przesdzi
o sprawie.
Gdy staje si jasne, e akcja nie wywoaa wrd ludnoci podanego oddwiku, e trafia na coraz
wiksz krytyk, a wielu proszonych o datki szorstko je deklaruje, Friedhelm Borchers dochodzi do
wniosku: Nie orientowalimy si najlepiej, wysuwajc na czoo Albrechta. T robot powinnimy byli
pozostawi raczej Schmalstiegowi.
Pniej, gdy DFB - rwnie w wyniku nacisku akcji bildowskiej - jeszcze raz wspaniaomylnie
prolonguje termin zbankrutowanemu klubowi, okazuje si, e z przynoszcej skuteczn reklam w
Bildzie kwoty 180.000 marek, po dziesiciu dniach wpaconych zostao dopiero niewiele ponad
5.000 marek. Gwnie przez drobnych i najdrobniejszych ofiarodawcw, dla ktrych nie byo to
rwnoznaczne z reklam interesw, ale ktrzy skrupulatnie trzymali si swojego przyrzeczenia.
Drapiene ryby
Bild manipuluje. Ale na tym nie koniec. Albowiem wiadomo, e Bild manipuluje, przekrca
i faszuje, sprawia, i wielu informatorw gazety nastawia si na te manipulacje. W ten sposb
prezentowanej eskalacji - reporter przekrca monstrualnie, kierownik redakcji zaostrza przekrcony
kierunek, centrala dokada jeszcze jeden kie - przydaje si na samym dole jeszcze jeden stopie:
informator, ktry ze swoim materiaem chce si dosta na amy pisma, te ju przekrca swoj
prawd, stosownie do bildowskich wymogw. W taki sposb powstaj i na amach Bild-Zeitung
pojawiaj si owe tak czsto zapierajce dech paskie i gupie, i nieprzecitnie reakcyjne wypowiedzi
(take czoowych politykw SPD). Zarwno w burzy wielkiej polityki, jak i w hanowerskiej szklance
wody.
Przyznaj mu racj i obaj cieszymy si, e tak okrn drog dochodzi do zwiedzania jego wystawy.
Ale przecie sam fakt nie wystarczy, wyjaniam prezesowi, potrzebuj jeszcze czego, co budzioby
dreszcze.
Sprowadza waciciela akwarium z piraniami, beztroskiego modego czowieka, ktry ma akurat do
owych udomowionych zwierzt stosunek przyjazny, w kadym razie - ani ladu strachu. Opowiada, e
piranie staj si grone dopiero po osigniciu okrelonego wieku i w ogromnych awicach. To
oczywicie umiercioby historyjk. Dr wic dalej: Czy nie byo tu, w Hanowerze, jakiego
nieszczliwego wypadku? Mody czowiek od razu pojmuje, o co chodzi. Tak, przed omiu laty co
si przydarzyo. Kierownik dziau akwaryjnego Muzeum Krajowego, ktry hodowa sobie te
zwierztka, nieodpowiednio si z nimi obchodzi i zosta przez jedn z takich ryb ugryziony. Z prawie
pustego akwarium chcia przenie ryb do innego. Wwczas jaka miertelnie przestraszona sztuka
przygryza mu opuszek palca. Ugryza bardzo may kawaek, ktry jednak zosta mu ponownie
przyszyty. Notuj nazwisko ofiary.
Nastpnie prosz o bardziej szczegowe wyjanienie mi waciwoci piranii.
Przyjaciel akwariw cytuje z leksykonu akwarystyki:
Najwiksz trudno w hodowli piranii sprawia ich agresywno. Kady choby tylko z lekka
poraniony, chory lub ujawniajcy sabo osobnik tego gatunku, jest atakowany i zagryzany na mier
(...). Ich agresywno wobec innych zwierzt wydaje si zalee rwnie od wielkoci awicy, jak
tworz (...). Wystpujc pojedynczo s z reguy przyjanie usposobione. Najwiksz agresywno
rozwijaj dopiero w wielkich awicach (...). Krytycznym momentem jest nasadzanie nowych ryb
w basenie z piraniami. Chwila wahania nowo wprowadzonego osobnika stanowi dla nich najczciej
sygna do ataku. Oglnie biorc piranie s bardzo nerwowe. (...) Prby z rybami gupi, umieszczonymi
razem z piraniami, wykazay, e piranie rzucay si na wszystkie zwierzta, ktre przejawiay jakie
wahania lub szok i zagryzay je na mier. Przeyway tylko te gupi, ktre momentalnie si
dopasowyway i pyny razem z piraniami w awicy...
Na wolnoci - na przykad na obszarach dungli amazoskiej - wietrz one krew rannych
ciepokrwistych osobnikw na wielokilometrow odlego, awicami rzucaj si na zranione
zwierzta jak rwnie na czowieka i kawakami zdzieraj miso - tak, e czsto pozostaje tylko
szkielet.
Niektre ich waciwoci wydaj mi si dobrze znane: s niezwykle agresywne, awicami napadaj na
osobnikw innych gatunkw i poranionych, zeraj wszystko, co objawia sabo, co ma
anachroniczne cechy...
W swojej historyjce wspominam wic na koniec, w jednym marginesowym zdaniu, o owym
nieszczliwym wypadku. Kierownik redakcji, ktry ju w czasie pisania przeze mnie tekstu
o wystawie, denerwowa mnie pytaniami w rodzaju: - A czy zachowano dostatecznie bezpieczn
odlego? Czy nie ma dla zwiedzajcych adnego bezporedniego niebezpieczestwa? - tworzy
z tego marginesowego zdania tytu: Piranie wyrway dyrektorowi muzeum kawaek doni. Lekarze
znw go przyszyli. Tust czcionk drukowane jest te wprowadzenie do historyjki:
To bya zwyka nieuwaga. Gnter Kluge, kierownik Muzeum Krajowego w Hanowerze, w trakcie
czyszczenia akwarium, ktre stoi w jego biurze, sign rk do rodka. 147 ostrych jak yletki zbw
wpio si w jego do i wyrwao kawaek misa. To wynik dzy krwi piranii - najgroniejszej na
wiecie ryby sodkowodnej. Siedem tych amazoskich ryb moecie oglda od jutra godz. 11-tej
w domu wypoczynkowym Vahrenwald. Gnter Kluge mia zreszt szczcie. Hodowana w niewoli
ryba wyplua w kawaek misa. W szpitalu zosta on znw dyrektorowi muzeum przyszyty.
Okoliczno, i zdarzenie to miao miejsce przed omiu laty, zostaa zupenie przemilczana.
Po czym nastpuj bardzo oszczdne dane dotyczce wystawy oraz informacja, e po zakoczeniu
ekspozycji ryby bd sprzedawane na licytacji. Zamierzaem ju je naby i jako dar przekaza redakcji
Bildu - jako godo. Ale potem zrobio mi si al tych ryb.
Po ukazaniu si artykuu szef muzeum, lecy obonie chory w domu, otrzymuje mnstwo telefonw
od dnych sensacji wspobywateli oraz przyjmuje wizyty wspczujcych mu przyjaci, pragncych
rzuci okiem na jego zmaltretowan rk. On sam jednak nie rusza si, nie domaga si te adnego
sprostowania. W kadej prowincjonalnej gazecie redaktor naczelny otrzymaby list z piorunami.
Skoczyo si na tym, e w Neue Hannoversche Presse ukaza si delikatny w tonie wywiad z ofiar
piranii, mwicy o pensum prawdy, zawartej w tej oraz innych krwioerczych historiach. Mowa
w nim o pewnej gazecie bulwarowej. Bildu si nie wymienia.
adnego te protestu od prezesa przyjaci akwariw. Cieszy si, e wystawa przyciga tak duo
zwiedzajcych (6 tysicy tygodniowo), ktrzy z alem jednak pniej stwierdzaj, e beztroski narybek
piranii nie wprawia ich w przeraenie.
Drugi przypadek: Ukazuje si ksika amerykaskich badaczy psychologii, ktrzy twierdz, e kady
moe by jasnowidzem. Wywiedzia si o tym Schwindmann i wzywa mnie. - Chcemy z tego zrobi
kolejn akcj Bildu pod nazw: Wy te moecie by jasnowidzami! Niech pan znajdzie kogo
wanego, kto posiada ow fenomenaln waciwo. Nadzieje na to mam niewielkie, ale c mi
pozostaje? Telefonuj wic do mojego homeopaty, Trinklecha, u ktrego dostrzegem skonnoci do
publicity. Bild zrobi z niego w jakim sensie prominenta, dlaczegoby wic nie mia z niego zrobi
rwnie jasnowidza?
Opowiadam Trinklechowi o planowanej przez Bild akcji. Nadtytu jest ju gotowy: Wierzycie w to
czy nie - ale wy rwnie moecie by jasnowidzami. Mwi: Z pewnoci podobnie jak inni, pan
rwnie dowiadczy tego, e w czasie dzwonienia telefonu wiedzia pan, kto do niego dzwoni - jeli
nawet dugo pan o owej osobie nie sysza... Ustalamy termin, po czym Trinklech wykada: Wci na
nowo odkrywam u siebie t waciwo. Zapewne Trinklech tymczasem sam uwierzy, e potrafi
przewidywa.
Gdy historyjka ta si ukazaa, w dodatku jeszcze bardziej spycona, ni w jego opowieci - miaem
jednak, idc do jego gabinetu, troch pietra. Co si jednak okazuje? Artyku o Trinklechu-jasnowidzu
wisi na cianie w jego poczekalni - obok mojego poprzedniego artykuu.
Ofiarami procesu manipulacji s, po pierwsze: czytelnicy Bildu, publiczno, ktr nabiera si
opowiadajc o piranii, po drugie - bildowski pachoek, zwyky reporter lub redaktor, ktry jest za to
obarczany win. Bo jeli nawet redaktorzy z kierownictwa wiedz, e historyjka od pocztku do koca
jest nieprawdziwa, to przecie bardzo starannie zabiegaj, eby odpowiedzialno za to bra na siebie
may czowiek z Bildu. Przepracowywane historyjki przedkada si przewanie ich autorom do
autoryzacji. Kt odway si jednak powiedzie: - Przecie to wszystko byo zupenie inaczej?
W pobliu Hanoweru, w Nienburg, yje lutnik Montag, ktry z niezwyk starannoci buduje
mistrzowskie skrzypce. Poniewa lutnikw jest ju coraz mniej, proponuj zrobienie o nim opowieci.
Temat zosta od razu przyjty - jak wszystko, co mona zaopatrzy w przymiotnik szlachetny:
szlachetne konie, szlachetna porcelana, szlachetny instrument, szlachetna sztuka, kamienie
szlachetne.
Rne rzeczy si zbiegaj: przede wszystkim codzienny kontakt z wszelkiego rodzaju brudem;
beznadziejne przekonanie, e w spoecznej rzeczywistoci mona znale pikno, podsyca marzenie
o piknie, o szlachetnoci. Albowiem redaktorzy Bildu nie wyroli na marmurze ani te nie bd na
nim umiera - ale mog o nim pisa i mie przynajmniej od czasu do czasu wraenie, e znajduj si
w jego pobliu.
Marzenia dziennikarzy pobudzaj marzenia czytelnikw. Marzenia o drodze w gr. W Bildzie wci
wyznacza mi si tematy pod ktem: od pomywacza talerzy do milionera. Chodzi mianowicie przede
wszystkim o to, aby pikno i szlachetno, o ktrych tutaj si marzy i marzenia u innych pobudza, nie
jawiy si jako cakiem nieosigalne w tym spoeczestwie. W przeciwnym razie - jaki adunek
nienawici klasowej wzbudzaaby Bild-Zeitung swoimi kpielami w blasku wielkich!
Inn metod neutralizowania takiego dziaania jest kojarzenie tego, co szlachetne z tym, co godne
politowania. Haniebny wers Rilkego: Bieda jest wielkim blaskiem wntrza - tyle e odwrcony:
Bogacz cierpi na podagr, miliarder jest osamotniony, zgorzkniay i opuszczony na swoim
wymarzonym zamku. Schwindmann wymyla tytu dla mojej historyjki: Stary biedny czowiek buduje
najcudowniejsze skrzypce na wiecie.
Niczego podobnego nie napisaem. w czowiek nie by ani biedny, ani jeszcze stary - rzeki
szedziesiciolatek, ktry co prawda - jak wielu artystw - pobiera stypendium i na pewno nie
nalea do najlepiej zarabiajcych, ale finansowo cakiem dobrze sobie radzi. Ale Schwindmann
dyktuje dalej:
Stary czowiek o zapadnitych policzkach i rozwianym wosie czapie po swoim warsztacie, ktry jest
mu zarazem mieszkaniem. Bierze kawaek deski z pki i pieszczotliwie gaszcze wypolerowan
powierzchni. - Klon ma 50 lat - mruczy i przez kilka minut milczy, zapominajc, e ja, reporter
Bildu, jestem wanie u niego gociem...
Wszystko to stanowi czysty wymys. Nikt si mnie nawet nie pyta, czy tak mogo by. Lutnik jest
rozsierdzony, e go tak wspczujco przedstawiono. Zgaszaj si czytelnicy, ktrzy go znaj. Skar
si: czy autor pragn im opowiedzie bajk? Rzeczywicie pragn tego, cho nie chodzio mu
o jakkolwiek bajk. Schwindmann znakomicie czuje, jaki rodzaj bajki jest uyteczny, a jaki szkodliwy.
Ja sam, w zakoczeniu tej historyjki, ktre - jak w wielu innych bajkach - jest zmylone,
podyktowaem nastpujc point, w celu zaokrglenia opowiastki: Czowiek budujcy tak cenne
skrzypce od dawna nie sprzedaje ich byle komu. Na zbudowanie skrzypiec potrzebuje roku, pragnie
wic wiedzie, czy kupujcy ma rwnie talent.
Zupenie na kocu kadej bildowskiej historyjki pojawia si zawsze najpikniejsze lub najgorsze
przeycie jej bohatera. W tym przypadku napisaem: Pewien zachanny bankier wprowadzi w bd
lutnika, mwic, e skrzypce kupuje dla swego kulawego syna. Schowa je jednak do sejfu, aby
nabray - z wiekiem, jak Stradivarius jeszcze wikszej wartoci. Ale - koczya si historyjka - nie wie
on o tym, e na skrzypcach Montaga trzeba gra cigle, aby zachoway swj dwik. Tak wic
skrzypce marnoway si w bankowym sejfie.
T bajk Schwindmann szybciutko wykreli. Jest to - w pojciu Bildu - niedobra, szkodliwa bajka ze
swym dranicym moraem: dza posiadania i zmys spekulacyjny niszcz szlachetn prac prostego
artysty.
Moja bajka, jak powiedziaem, zostaa wykrelona. Co jednak dopisao do niej samo ycie? Oto po
przeczytaniu bildowskiej historyjki zgasza si jaki zupenie niemuzykalny handlarz zomem i za
13 000 marek kupuje skrzypce Montaga. Jako lokat kapitau.
Bild i zwierzta
Skala wartoci stosowana w historyjkach bildowskich bardzo wysoko sytuuje zwierzta, szczeglnie
opuszczone lub pozbawione opieki. Zwierzta lokuj si znacznie wyej ni podobne ludzkie
przypadki. Chyba, e chodzi o cakiem due zwierzta, milionerw, gwiazdy filmowe.
Nie ma prawie (bildowskiego) tygodnia, w ktrym kilka czowkowych artykuw nie traktowaoby
o wstrzsajcych losach zwierzt, a niegodziwo wobec ludzi nie wyraaa si w krtkich notatkach.
Na codziennej giedzie - pod nazw:, konferencja redakcyjna - traktuje si o losach zwierzt w dziale
human touch.
Pozbawiony kopotw dzie dla redakcji Bildu. adnego atrakcyjnego przestpstwa. adnego
morderstwa. adnego porzdnego gwatu. adnego oryginalnego samobjstwa. Nic si po prostu nie
dzieje. - Czy dzwonie jeszcze raz na policj? - pytaj Klpfera. - Tam te nic si nie dzieje - Klpfer
potrzsa gow. Schwindman zwracajc si do nas wszystkich, podaje haso dnia: - Niczego, co
wyciskaoby zy? Bardzo wzruszajcego? Takiej notatki brak jeszcze do jutrzejszego numeru.
Cokolwiek ludzkiego, przy czym jeszcze nie wiadomo, co. Na wszelki wypadek rezerwujemy miejsce
na 30 smakowitych wierszy. Potrzebna mi jest wzruszajca, chwytajca za serce historyjka
o zwierztach. Bardzo wzruszajca.
Zmartwychwstanie umierajcego
21 luty: Dziadek Vahl32 unieruchomiony.
19 marca: Dziadek Vahl baga o pomoc.
21 marca: Heidi Kabel33 pakaa, gdy zobaczya Henryego Vahla.
31 marca: Dziadek Vahl wzywa sw zmar on.
15 kwietnia: Stary Henry znalaz przyjacik.
18 kwietnia: Dziadek Vahl: Strzyenie wosw? Za to nie mog zapaci.
2 czerwca: Nikt nie chce dziadka Vahla! Dziadek Vahl - nie ma ju dla niego adnej nadziei.
3 czerwca: Heidi Kabel: Mam miejsce dla dziadka Vahla - informoway przez telefon tysice osb.
Czytelnicy Bildu: Przygarniemy do siebie dziadka Vahla!
8 czerwca: Dziadek Vahl w agonii.
9 lipca: Heidi Kabel: Chciaabym jeszcze raz zobaczy dziadka Vahla!
30 lipca: Grabarz wpad do grobu dziadka Vahla.
Umieranie ulubionego 79-letniego aktora ludowego, Henryego Vahla z teatru Ohnsorg, oywiao
Bild codziennie nowymi tytuami i artykuami, apelujcymi do wspczucia czytelnikw gazety. Gdy
naznaczony przez mier Henry Vahl znalaz si w kocu w szpitalu i potrzebowa intensywnej opieki,
32
33
Bild jeszcze bardziej roznieci owo wspczucie, odwoujc si do szerokiego serca wielkiej
bildowskiej rodziny: dziadek Vahl potrzebuje rodziny, ktra by si nim opiekowaa. W przeciwnym
razie bdzie zgubiony. Wielu czytelnikw Bildu dao upust swoim, produkowanym przez Bild,
uczuciom, oferujc dziadkowi Vahlowi w ostatnich chwilach jego ycia kt u siebie. Dziki temu
Bild mg swoje tytuy wydua a do definitywnego koca ycia popularnego aktora ludowego.
Przez cay ten okres, w ktrym eksploatowane byy narodowe uczucia dla dziadka, w centralnej
redakcji w Hamburgu wisia makabryczny fotomonta. Ukazywa on lecego w trumnie Henryego
Vahla, ktrego w zalenoci od sensu tytuu w danym dniu - mona byo dowolnie bardziej pogra
w umieraniu (przymyka wieko trumny), albo te pomaga mu w zmartwychwstaniu (wieko trumny
podnosi).
INSTRUKCJA DLA SAMOBJCW
(pragncych mie pewno, e ich akt rozpaczy zwrci uwag Bildu)
Jeli jest pan tylko robotnikiem, znajduje si pan w trudnej sytuacji. Radnym miejskim,
milionerom, urzdnikom i fabrykantom (gdy firma zatrudnia nawet tylko dwch
pracownikw) atwiej dosta si na amy pisma.
Prosimy wybra sobie interesujcy rodzaj mierci: na przykad wasnorcznie zmajstrowane
krzeso elektryczne, lub mier publiczn. To znaczy: skok z moliwie najwyszej katedry.
Albo w ogrodzie zoologicznym - najlepiej w dniu najwikszej iloci zwiedzajcych - rzucenie
si w paszcze drapienych zwierzt.
Jeli chcecie jednak koniecznie umrze w zaciszu swojego pokoju, poniewa rzeczywicie nie
zaley wam na publicznoci, to wybierzcie sobie przynajmniej dobry dla waszego
samobjstwa motyw. Uwaga - depresje duchowe albo mniej oryginalne samobjstwa
spowodowane deklasacj spoeczn lub bezrobociem zupenie dla Bildu nie s interesujce.
Godne nagwkw s natomiast takie motywy jak: kopoty sercowe, kryzysy maeskie, ze
stopnie w szkole, pryszcze na twarzy, jkanie, kradziee sklepowe (poniej 20 marek),
przecigy deszcz, spnienie na pocig, program telewizyjny, przypieczone jedzenie,
wybrzuszenie na karoserii samochodu lub te mieszanina tego wszystkiego.
Zadbajcie o to, by motyw mona byo rozpozna. To znaczy: podcie swj poegnalny list
tak, by ssiad mg go znale. Reporterzy Bildu bowiem zawsze najpierw rozpytuj
ssiadw. Jednak w celu zabezpieczenia si, powinnicie - na wypadek, jeli wasz ssiad
Bildu nie znosi - przesa duplikat listu poegnalnego do redakcji centralnej.
Zaznaczcie, e rezygnujecie ze swych praw osobistych, w przeciwnym razie wasze nazwisko
podane zostanie w formie skrtowej lub wrcz bdzie zmylone i skrcone.
Doczcie jakie zdjcie, co wam zjedna przychylno szefa fotoreporterw Bildu. Jeli
macie rodzin, to byoby dobrze, aeby zdjcie ukazywao rwnie on i dzieci.
Wskazwka dla spadkobiercw: Honorarium za zdjcie wynosi 45 - marek. Jeli samobjstwo
staje si tematem czowki na stronie, wwczas dochodzi jeszcze honorarium w wysokoci
100 marek.
Dziewczta w Bildzie
Wielkim wziciem w bildowskiej mieszaninie ciesz si dziewczta, zwane kociakami. Zdj
dostarczaj twrcy Bildu. Pozorw niemal si nie zachowuje. W odpowiedzi na pytania podaje si
zmylone nazwiska, ewentualnie wiek. W przypadku ciemnoskrych mona co najwyej jeszcze si
dowiedzie, czy chodzi o yjc tu studentk.
Gdy Heike znad Alstery wkrtce potem sta si Uschi znad Izary, dziennikarze Bildu mieli si
z czego mia. Dopisywane do zdj historyjki s z reguy zmylone.
Wszyscy maj jasno co do funkcji tych dziewczt. Nikt, komu Schwindmann podrzuca kociaka, nie
odmawia napisania tekstu, 15 wierszy! Mnie rwnie brak odwagi, by powiedzie: nie. Miast tego
staram si w swoich tekstach wgry w kocie intencje Bildu. Na przykad w taki sposb:
Kitty, 24 lata, wkniarka, chciaa waciwie zaywa pierwszych wiosennych promieni sonecznych
na parapecie okna w Linden (dzielnica robotnicza). Ale gdy ssiad skierowa na ni lornetk,
natychmiast opucia bambusow rolet. Teraz swoimi zielonymi kocimi renicami wpatruje si
przestraszona w wiato byskowe aparatu swojego przyjaciela. Jest on fotografem i robi jej zdjcia,
ilekro ukazuje ona swoje gibkie ciao. Wci jej przyrzeka, e to ju naprawd ostatni raz pokazuje j
nag ludziom.
Schwindmann skrela ostatnie zdanie i zastpuje je nastpujcym: Postanowi sobie mianowicie, e
zrobi z niej wielk fotomodelk.
Schwindmann na pewno czuje, e teksty te rozmylnie pisz przeciwko linii Bildu, aby pozby si
owego poniajcego zajcia. Nie przyjmuje tego jednak do wiadomoci i rzuca mi wci na biurko czsto nawet wwczas, gdy akurat wybieram si do domu - swoje upikszajce dziewczta.
Rezygnuje dopiero wwczas, gdy pewnej ciskajcej za gardo, wzruszajcej historyjce dziewczcej
nadaj tytu: Marianna czuje wstrt do bananw.
gosowa. Jeeli ktra z nich zawierza swojej samodzielnoci i mwi to, co myli, Fadler natychmiast
wpada jej w sowo. Wynik takiego dialogu: pusta, wymcona soma, slogany reklamujce miasto,
ktre mnie zupenie nie interesuj. Staj si cierpki, mczyzna gra mi na nerwach. Aby si go pozby,
mwi w najlepszym argonie urzdowym: Przykro mi, panie Fadler, e musz panu o tym teraz
akurat powiedzie, ale my, w Bildzie, mamy now instrukcj subow, nie moemy ju
przeprowadza wywiadw z podwadnymi w obecnoci ich przeoonych. Prosz mnie pozostawi
samego z tymi damami. Przepis jest przepisem. Fadler i jego referent prasowy, ktrego na wszelki
wypadek przyprowadzi z sob, zaamuj si na dwik dobrze znanego im pojcia instrukcja
subowa. Czuje si on wprawdzie dotknity, ale si usuwa, albowiem - o czym rwnie dobrze wie z Bildem nie naley psu sobie stosunkw.
Mimo to jestem na niego zy, poniewa w rozmowach telefonicznych wielokrotnie wyranie
uprzedzaem, i chc rozmawia z rzecznikiem zwizkowym policjantek, a jednak czono mnie wci
z panem Fadlerem.
Moja satysfakcja, e bd mg teraz sam rozmawia z tymi kobietami nie trwa jednak dugo,
poniewa funkcj dyscyplinujc i kontroln Fadlera niemal w peni przejmuje najstarsza staem
subowym, jaka super-kwoka, co wyglda mniej wicej tak: Pani Neumann chciaa przez to
powiedzie, e... A wic niewiele mog pocz, nic nie wnoszce spotkanie.
Podczas spisywania przeze mnie relacji policjantek, moja przewodniczka jest cigle odrywana do
telefonu. Znajdujc si pod presj czasu, wpadam w tej kopotliwej dla mnie sytuacji na pomys
typowego zaokrglajcego zakoczenia: Pewna policjantka posuna si w swojej subowej
gorliwoci tak daleko, e ukaraa mandatem wasnego ma.
Nastpnego ranka o godz. 9.30 budzi mnie Schwindmann: - Niech pan przychodzi zaraz do redakcji.
Centrala chce drukowa w wydaniu federalnym t historyjk o policjantce, co to wasnego ma
ukaraa mandatem.
Paskudna sytuacja. Jak z niej wybrn? Jasne dla mnie, e prawie o wszystkim mog pisa niezupen
prawd. Jedno z niepisanych bildowskich praw polega na tym, aby nigdy nie powiedzie: - To si nie
zgadza. - Do elementarnego wyszkolenia reportera Bildu naley zasada, eby tak dugo szuka,
krci i zmienia, a bdzie si zgadza.
Staram si wyga z tego zadania: - Ona sobie tego nie yczy, miaa ju raz o to z mem awantur.
Doszo do powanej ktni. Z pewnoci na to nie pjdzie.
Schwindmann od razu wietrzy jeszcze bardziej dramatyczn sytuacj: - Co, czy z tego powodu si
rozwioda?
- Nie, absolutnie nie, ale z pewnoci na to nie pjdzie. A poza tym miao to miejsce jakie cztery, pi
lat temu.
- To bez znaczenia. Uaktualnimy rzecz. Niech pan zaraz przychodzi!
34
Byy minister gospodarki, a nastpnie kanclerz federalny w rzdzie koalicji chadecko-liberalnej w latach
szedziesitych. (przyp. tum.)
Syszy mnie z pewnoci, cho wyczuwam, e przesta pisa, Gderliwym gosem uparcie nalega: Nie
chc od pana, jako przedstawiciela mojej gazety, niczego wicej ni informacj, jak to powinno
brzmie poprawnie: Wypowiadam panu, czy wypowiadam pana?!
C, niech pan wreszcie zrozumie, e ju z samej idei jest to tak zasadniczo sprzeczne, i rwnie
gramatycznie nie bdzie mogo by nigdy poprawne.
Kamienicznik: Niech mi pan poda swoje nazwisko!
Ja: Moje nazwisko brzmi: Esser.
Kamienicznik: Jak si to pisze?
Ja (ze zoci): Esser jak Messer.
Kamienicznik: Ma pan matur?
Ja: Za kogo pan mnie ma? Wszyscy tutaj legitymujemy si solidnym wiadectwem ukoczenia szkoy
specjalnej.
Kamienicznik: Co to znaczy: szkoa specjalna? Ja mam matur.
I stanowczo domaga si od nowa: Niech pan askawie zajrzy do leksykonu i sprawdzi, jak to powinno
brzmie: Wypowiadam panu, czy wypowiadam pana. Macie chyba w redakcji jakie podrczne
sowniki?
Ja (tym razem na inny sposb wygrywajc si Bildu): Niech pan si dobrze zastanowi nad tym, co
pan robi. Napisz wielk historyjk, jeli wyrzuci pan tego czowieka na ulic. Ju sobie wyobraam
nagwek: Ogromny skandal! Waciciel domu naduywa niemieckiej gramatyki. Niewinny lokator
musi w to uwierzy. Albo jeszcze inaczej. Co pan powie na przykad na taki tekst: Waciciel
mieszkania wyrzuca lokatorw na bruk, albowiem wyej ceni sobie gramatyk. Prawa ludzkie nie s
zupenie czyste - z grubsza biorc, co w tym rodzaju. Trzeba panu wiedzie, e w szczeglnie
drastycznych przypadkach omawiamy je wierszem.
Kamienicznik odkada suchawk. Myl, e Bild ma o jednego zatwardziaego czytelnika mniej.
W kadym razie z ca pewnoci przegapi godzin wypowiedzenia terminu dzierawy.
Niedugo pniej poczuem si znw zmuszony do gwatownej reakcji: w trakcie pewnej rozmowy,
ktr rwnie stenografowaem. Znw chodzio o problem mieszkaniowy, o pewien dom ze starego
budownictwa, ktry - wskutek zaniedba administratora - popada w coraz wiksz ruin.
Zorientowaem si, e administracja mieszkaniowa towarzystwa budowy domw przygotowaa dla
lokatorw wypowiedzenie dzierawy. Gwny dopyw elektrycznoci zosta odcity, lokatorzy siedzieli
bez prdu i wiata, ze cian kroplami spywaa woda.
Ukazuje si artyku. Dziwi mnie, e Schwindmann go puci. W kadym razie uczyni to po upewnieniu
si, e nie chodzi o wielkie towarzystwo budowy domw, a jedynie o obskurn bud, ktra nie
figuruje nawet w ksice telefonicznej. W takich okolicznociach dochodzi czasem do wydrukowania
w gazecie jakiego spoecznego materiau, najczciej niewaciwie eksponowanego, pod wzgldem
objtoci i wystroju graficznego pozostajcego daleko w tyle za gwnymi historyjkami ze wiata
marze o blasku i chwale.
Wieczorem w przeddzie ukazania si artykuu, dzwoni do mnie administrator domu, Hanse,
porednik w handlu nieruchomociami. Sysza o moich dochodzeniach, przeprowadzonych w owym
budzcym zgroz domu i natychmiast postara si o to, eby w cigu dwch dni doprowadzona
zostaa do porzdku instalacja elektryczna. Teraz, jak mu si zapewne wydaje, mgby jeszcze co
uratowa. Ale z punktu widzenia owego rekina mieszkaniowego jestem raczej Wallraffem ni
Esserem. Facetem, ktrego obciona psychika wymaga koniecznie wyadowania si. Nie baczc na
niebezpieczestwo zwolnienia, ktre by mi niechybnie grozio, gdyby Schwindmann dowiedzia si
o caej sprawie, swojemu doranemu oczyszczaniu duszy, odbywajcemu si w formie rozmowy
telefonicznej z administratorem domu Kannewurfem, nadaem nastpujcy przebieg:35
Dobry wieczr, panie Esser. Dzwoni przezornie do pana jeszcze raz, aeby nie obrci wniwecz
sprawy, ktr mona jeszcze uratowa.
Esser: Tak, to rzeczywicie bardzo adnie, aczkolwiek w artykule moim wcale nie chodzi przecie
o obracanie wniwecz. Stao si, sprawa nabraa biegu i, moim zdaniem, pan wychodzi z tego, jeli si
zastanowi, jeszcze do obronn rk...
Kannewurf: Tak, o co wic w ogle chodzi? Myl, e jeli artyku jest obiektywny, panie Esser, to
bd ostatnim, ktry by interweniowa, czy co w tym rodzaju. To zupenie jasna sprawa. Tylko, e jak sdz trzeba zawsze patrze z dwch stron, tak myl.
Esser: Przecie w tym domu jest caa masa spraw, ktre wywouj pretensje lokatorw. Przyjrzaem
si temu budynkowi. Zaczyna si od tego, e wyrwane s dzwonki, e domu nie mona ju zamkn
na klucz, e na dziedzicu brak drzwi, e woda spywa po cianach. W tym domu nikt, mimo
najlepszej woli, nie moe jako tako mieszka, szczeglnie jeli ma dzieci. I dlatego moe si tam co
wydarzy.
Kannewurf: Daje pan pienidze?
Esser: Prosz?
Kannewurf: Daje pan pienidze?
Esser: Prosz pana, jeli otrzymuje pan rocznie 23 - 25 tysicy marek dzierawy...
Kannewurf: Tak, ale najpierw musi pan owe pienidze dosta. A wydatki, koszty...
Esser: Nawet szyb pan nie naprawi. Przypadkiem mieszka tam lokator, ktry jest szklarzem.
Kannewurf: Och, panie Esser...
Esser: Na szczcie. I szklarz ten wymienia szyby w dodatku na swj wasny koszt.
Kannewurf: Ojej, tak, tak, panie Esser, ojej, ojej...
Esser: I myl - jestem zreszt gotowy, jeli pan sdzi, e za bardzo wchodz w szczegy i skrobi
tylko po wierzchu...
Kannewurf: Tak, panie Esser, panie Esser, ojej...
Esser: ...to napisz co jeszcze o licznych innych paskich domach.
Kannewurf: Nie, panie Esser, chodzi o ten dom. Chodzi o ten, i wycznie o ten dom. I sdz, czego
mog wymaga, sami to najlepiej wiemy, e s to rutynowe sprawy...
35
W tej nieco skrconej relacji wystpuj powtrzenia i niejasnoci, ktre zachowuj w zapisie, poniewa
oddaj one bezporednie wraenie, tak jak je protokoowaem, (przyp. G. W.)
Esser: Myl, e dom ten - po przepdzeniu z niego lokatorw - chce pan da przebudowa na
luksusowe mieszkania.
Kannewurf: Tak, wanie...
Esser: I jakie mierniki wemie pan wtedy za podstaw wymiaru czynszw? Najprawdopodobniej
przecie...
Kannewurf: Obliczam na podstawie kosztw oraz czynszw porwnawczych
Esser: Czynsze porwnawcze. A wic 600 - 800 marek. A wic zalenie od iloci metrw
kwadratowych.
Kannewurf: Tak, naturalnie.
Esser: To znaczy, e lokatorzy, ktrzy w nich teraz tkwi, nie bd mogli ju tam mieszka, poniewa
nie maj takich pienidzy.
Kannewurf: Tak, panie Esser, czy ten dom ma si jeszcze bardziej niszczy, czy te mamy z nim zrobi
co innego? A wic widzi pan, e nie mog tego w tej chwili logicznie rozebra.
Esser: Jak to, pan przecie i tak dopuci do systematycznego niszczenia tego domu. Zdaje si, e
ludzie mieszkaj w nim od 33 lat.
Kannewurf: Tylko jeden mieszka tam 33 lata.
Esser: Nie, tam mieszka rwnie jeszcze pewna stara kobieta, mieszka ona tam nawet 35 lat.
Kannewurf: To ojciec, matka i crka, w stosunku do ktrych my...
Esser: To ju trzy osoby.
Kannewurf: ...no, ale S. jest przecie modsza, a wic to nie ten przypadek. Z kolei mczyzna jest
cudzoziemcem. A wic jest to tylko...
Esser: Chwileczk. S. Nazwisko brzmi z cudzoziemska, ale ona jest Niemk, cho oczywicie przybya
z zagranicy, lecz...
Kannewurf: To Erika S.
Esser: ...ale nie jest czowiekiem drugiej kategorii, czy raczej - nie powinna by czowiekiem tej
kategorii. Albo te uwaa pan, e tak?!
Kannewurf: Panie Esser, panie Esser, wcale o to nie chodzi. W kocu chcemy przecie wszystko
przebudowa.
Esser: Ale pan wysa wypowiedzenia?
Kannewurf: Niech pan wybaczy, panie Esser, nie moemy przecie inwestowa i pozostawia takie
same czynsze. Prosz mi wybaczy. Nie wiem...
Esser: Wydaje mi si, e to przecie nie pan jest wacicielem. Pan jest tylko rzecznikiem interesw,
czybym nie mia racji? Kogo ma pan waciwie na myli, mwic stale my?
Kannewurf: C, nie wiem, jak to pan sobie wyobraa. Byoby to wic... gdyby mi pan to jeszcze raz
wyjani, bybym bardzo wdziczny.
Esser: Myl - nie udmy si, e jest inaczej - e powoduj panem wycznie kapitalistyczne
interesy.
Kannewurf: A wami moe nie?
Esser: My musimy si zajmowa problemami lokatorw.
Kannewurf: Wy z takiego zaoenia nie wychodzicie? A wic pewnego dnia powiadacie sobie tak: to
nie moe mie miejsca. Albo jak? Nadal jest to dla mnie niezupenie jasne.
Esser: Powinnicie na to patrze z punktu widzenia moliwoci lokatorw
Kannewurf: No, i co to znaczy?
Esser: To znaczy urzdzi im to w taki sposb, aby mogli nadal po ludzku mieszka, a nie ebycie
wszelkimi siami wszystko pozwolili zmarnowa - po to, by lokatorw wprawi w taki strach, e
z wasnej woli si wyprowadzaj.
Kannewurf: Ach, mj Boe. Panie Esser, panie Esser, pan nie widzia zadue.
Esser: Co znacz zaduenia, ktre trzeba paci? Chodzi o kwoty, ktre mona paci. Przegldaem
przekazy regularnych opat czynszowych. Niektrzy cudzoziemcy przesyaj czynsze na par miesicy
z gry, bojc si, e w przeciwnym przypadku mona by im zarzuci na szyj jak ptl. Prosz
uwaa. Chtnie napisabym o wikszej iloci takich przypadkw. Niech mi pan poda adresy innych
domw, ktrymi pan administruje. Zrobi z tego wielki artyku, ktry ukae, jak to wyglda w ogle.
Moe nawet ca seri artykuw. Po zakoczeniu druku cyklu Zamki w Dolnej Saksonii, zreszt
w kolorze, bd mg...
Kannewurf: Myl, e jeli pan napisze artyku uzasadniony, a wic take obiektywny, obiektywny
z obu stron...
Esser: Nie ma obustronnego obiektywizmu.
Kannewurf: Naprawd, panie Esser, panie Esser.
Esser: Zawsze trzeba wiedzie, z jakiego punktu widzenia, z jakiej strony si stoi, trzeba si wanie
zdecydowa...
Kannewurf: Panie Esser, ojej, panie Esser
Esser: ... w imi czyich interesw si pisze.
Kannewurf: Panie Esser...
Esser: Nie chcemy przecie przedstawia wci tylko pojedynczych anomalii. Pragniemy pokaza
rwnie ogln sytuacj.
Kannewurf: Co pan ma na myli, mwic: sytuacja? To, czym administrujemy?
Esser: Jest w tym przecie system.
Kannewurf: To, jak administrujemy?
Esser: Tak.
Kannewurf: Panie Esser, panie Esser! Ojej.
Esser: Jeli nie ma pan nic do ukrycia, moe pan spokojnie poda mi adresy.
Kannewurf: Panie Esser, w takim razie musi pan oskary cay Hanower. W takim razie musi pan
oskary kadego pojedynczego waciciela domu. Ale my nie jestemy winni za te stosunki.
Powiedziaem panu dzi po poudniu jasno i wyranie, my zostalimy w te sprawy jedynie
wmanewrowani.
Esser: Tak, podwieszeni, wspuwizieni.
Kannewurf: Wybaczy pan, ale kto ma t ca nieludzk obsug opaci? A w ogle - o co pytam si
przez cay czas - co to obchodzi Bild-Zeitung? Nie wiedziaem, eby wasze pismo takimi sprawami
si zajmowao, eby gromio nieskazitelnych wacicieli i administratorw domw.
Esser: To moe wynik tego, e obecnie musimy postpowa wedug nowych wytycznych. Chodzi po
prostu o poszerzenie i ucilenie pojcia terroryzmu.
Kannewurf: Tak, to prawidowo, byoby dobrze, ebycie nadal o tym pisali. Czowiek nie moe ju
bezpiecznie zanosi swoich pienidzy do banku. Czowiek si boi, e na otwartej ulicy mog go
napa.
Esser: Zdaje si, e pan mnie le zrozumia, mwi tu o zupenie innym terroryzmie. Mianowicie
o waszym terrorze. Terrorze wobec lokatorw. Istniej bowiem tacy terroryci i tacy. Jedynie ci
ostatni biegaj spokojnie wokoo i aden list goczy przed nimi nie ostrzega. Zaryzykuj twierdzenie,
e ten drugi rodzaj terrorystw wystpuje u nas o wiele liczniej ni pierwszy. Ludzi mona pokaleczy
take przy pomocy walcego si domu, a w okrelonych okolicznociach nawet umierci, rozumie
pan?
Kannewurf: Panie Esser, na co pan sobie pozwala, kto da panu prawo do rozmawiania ze mn w taki
sposb?
Esser: W kocu wiemy, czym jest terroryzm. Poza tym - artykuu nie przygotowaem sam i cyklu
artykuw te nie bd pisa sam. Nad takimi sprawami pracuje zawsze jaki sztab ludzi. S w nim nasi
radcy prawni, ktrzy ubezpieczaj to wszystko od strony prawnej, s informatorzy i korespondenci,
przepisywacze, autorzy, ktrzy daj temu wszystkiemu ostatni szlif, i ci - o ktrych nie naley
zapomina, a ktrzy temu wszystkiemu nadaj swoje bogosawiestwo. Dobrze wiemy, co robimy.
Jestemy zespoem, ktrego nie mona zaatakowa. A kto nam si przeciwstawi, ten poczuje
przeciwko komu si porywa.
Kannewurf: Ojej, panie Esser, panie Esser. Od tej strony zupenie paskiego pisma nie znaem.
W gowie si to nie mieci. Czowiekowi chce si ucieka!
Esser: Stop! Nie tak prdko. Mam pewien pomys. Niech pan posucha. Wprowadz si do pana jako
podnajemca i...
Kannewurf: Z caego serca prosz, moe si pan do nas wprowadzi. Jest przecie jeszcze wolnych
kilka piknych spokojnych mieszka. Co do ceny, moemy si porozumie.
Esser: Nie, myl o zupenie okrelonym pokoju, w owym domu, ktrego lokatorzy poddani s
terrorowi. W takim przypadku czowiek odczuje to o wiele silniej. Samemu jest si dotknitym. I nie
jest to tak bez zwizku z tym, o czym si pisze.
Kannewurf: Niech pan poczeka, tego nie da si zrobi. Od p roku stosujemy wobec tego domu
generalny zakaz wydzierawiania mieszka po to, bymy mogli w ogle zapanowa nad sytuacj.
Esser: Proponuj panu jeszcze lepszy pomys: wprowadzimy si tam we dwjk. Po trzech
miesicach bdzie pan mwi zupenie inaczej. Zaoymy si. Uczeni nazywaj to obserwacj
uczestniczc. W kadym razie da to panu o wiele wicej. W pewnych okolicznociach cakiem pana
rozgniewa, podczas gdy w normalnej sytuacji pozostaby pan raczej obojtny. W ten sposb nasze
postpowanie zracjonalizujemy, bez korowodw. Swoje biuro zamieni pan z rodzin zajmujc
mieszkanie, po ktrego cianach spywa woda. Tam pan sobie urzdzi biuro, a ja sprowadz si do
pana. A po trzech miesicach jeszcze raz sobie porozmawiamy.
Kannewurf: Bro Boe, o co panu chodzi, panie Esser. Nie w ten sposb! Panie Esser! Wolabym,
eby sdy o tym rozstrzygny.
Esser: Tak.
Kannewurf: Spowodujemy, eby sdy rozstrzygny o dalszym toku.
Esser: Dobrze, zawierzmy wic najpierw naszym sdom.
Kannewurf: Tak.
Esser: A potem znw si zgadamy co do tego cyklu w Bildzie.
Kannewurf: Stanowczo protestuj. Beze mnie. Bez nas.
Niech si pan dobrze nad tym zastanowi, mwi, i dobrze pomyli, z kim ma pan do czynienia. Nie
jestemy byle kim.
I odkadam suchawk.
Czowiek w jaskini
W Kanale Mittelland w okolicy Auderten poszukuje si ciaa modego topielca. Amatorzykrtkofalowcy, pomagajcy w poszukiwaniach za porednictwem centrali ratunkowej, melduj, e
trafili na mczyzn, ktry mieszka w jaskini. Mam odnale tego czowieka.
Pierwszego dnia nie mog go odnale. Drugiego dnia pomaga mi jaki emerytowany policjant, ktry
ze swoim wilczurem wychodzi noc na patrol. Nagle stoimy z wilczurem przed przestraszonym
jaskiniowcem. Przypominam sobie, co przytrafio si innemu mczynie, o ktrego yciu w jaskini
w pobliu Dsseldorfu donosia Bild-Zeitung: rozsierdzeni czytelnicy Bildu zniszczyli siedlisko
rzekomego potwora, a jego samego w czasie ucieczki pobili. Moja historyjka nie powinna
spowodowa takich konsekwencji. Umawiam si z mczyzn na nastpny dzie, aby mc spokojnie
z nim porozmawia.
W ustalonym terminie jednak go nie zastaj. Dzwoni do redakcji: - Facet nie dotrzyma terminu.
Zdaje si, e historyjka si rozwiaa. - Odpowied: - Nic z tego. Historyjka jest ju zaplanowana, dua
czowka, z dwoma zdjciami, ktre pan musi przynie! - Tymczasem zapad ju zmrok, nie mam
lampy byskowej, ale moe uda mi si znale jakiego fotografa. Potem przychodzi w mczyzna
i opowiada swoj histori:
Pracuje tutaj dla pewnego przedsibiorcy, czyci cysterny w wagonach Kolei Federalnej, ktrymi
transportuje si oleje, smo oraz wszelkie moliwe trujce chemikalia. Brygada robocza szoruje
zbiorniki, bez masek gazowych i niemal bez przerwy jest oszoomiona od wdychania trujcych
oparw. Tego zajcia, patnego za godzin, imaj si tylko ludzie z marginesu: wczgi, alkoholicy. Za
kwatery su im jedynie stojce w bezporednim ssiedztwie torowiska baraki z obskurnymi norami,
zbite z desek. Mczyzna, z ktrym mam rozmawia, odczuwa wstrt do tego brudu i do alkoholikw,
ktrzy noc w pijackim transie wzajemnie si obijaj. Nie ma on jednak ani pienidzy na opacenie
kaucji za czynsz, ani te przy swoim wygldzie - bo imajcy si w czasie pracy brud schodzi dopiero ze
skr - adnej szansy na otrzymanie mieszkania. Nie jest zatem ani filozofem natury, ktry lubi spa
pod gwiadzistym niebem, ani te adnym potworem.
Poszukiwania fotografa oraz rozmowa w jaskini trway dugo, wracam wic do redakcji bardzo pno.
Schwindmann, w obecnoci caego zespou, wrzeszczy na mnie: - Gdzie pan tak dugo by? Wywal
pana! - Staram si wytumaczy. - Niech pan si nie odzywa, nie ma pan do tego adnego prawa! Schwindmann wali pici w st tak silnie, e a twarz mu wykrzywia grymas blu, a na ekranie
telewizora, gdzie akurat transmitowany jest jaki mecz mistrzowski, pojawiaj si poprzeczne paski.
Staj zupenie skonsternowany, popakany glin i zmczony. Sekretarka mieje si ze mnie: - Jak pan
wyglda? - Nie wracam z przyjcia u premiera, albo z kawiarnianej pogawdki z Hasselmannem.
Jestem przeraony. Gdybym si broni, Schwindmann z ca pewnoci powanie potraktowaby
swoj grob. Znalazem si w typowej sytuacji typowego reportera Bildu. W tej chwili - tak mona
sobie tumaczy sygna Schwindmanna - nie moe si ju nic wicej sta, bo... moe si sta. Jeli
w takim momencie choby w najmniejszym stopniu skomplikujecie sytuacj, pozbdziecie si swego
miejsca pracy. Uratowa moe mnie jeszcze tylko szybkie dostarczenie historyjki, bez reszty
trzymajcej si stereotypw Schwindmanna i pisma.
- Nazwiemy go krlem wczgw - mwi Schwindmann. - Tak musi by zatytuowany paski tekst.
Wszystko jasne?!
Nic nie byo jasne.
- Krl wczgw - to chyba niezupenie trafne okrelenie. Bo czowiek ten chadza wasnymi drogami,
biedna kreatura. Nie ma te adnych naladowcw.
Jednym gestem Schwindmann daje mi jednak do zrozumienia, ebym si usun.
-Tytu pozostawiamy. Czy to jasne!?
Niestety nie mog dostarczy Schwindmanowi niesamowitego czarnego typa, ktrego najchtniej by
widzia w zwizku z tym diisseldorfskim przypadkiem. Prawdziwej historii tym bardziej nie. Robi wic
z owego jaskiniowca czowieka dziwacznego, ale sympatycznego, oryginaa, wspczesnego
Diogenesa.
Schwindmann jest zadowolony, ale nadal wykrzykuje:
- Wci mam z panem te same kopoty! Nigdy nie trzyma si pan ustalonego czasu! - I podobnie jak
kady rumak, przy pomocy ostrg i szpicruty pdzony przez parcours, w kocu dostaje kostk cukru,
rwnie i ja zostaj nagrodzony, nim - krtko przed pnoc - opuszcz redakcj. Schwindmann klepie
mnie po ramieniu: - Oczywicie, historyjka nabraa blasku! - Dobrze - odpowiadam - bd to mia
w przyszoci na uwadze. Bd obecnie proponowa tematy dopiero wtedy, gdy je najpierw
odpowiednio przygotuj i jeli bd ju faktycznie zatwierdzone. Wtedy co takiego mi si ju nie
przytrafi. - Schwindmann natychmiast znw wzburzony: - Mowy o tym w ogle by nie moe! Jak pan
to sobie wyobraa? Przecie nie moe pan w redakcji tworzy swojej wasnej redakcji! Paskim
obowizkiem jest najpierw owe historyjki mi opowiedzie.
Ujawnia si w tym take danie czytelnikw, aby przybliy im obraz spoeczestwa, w ktrym
oni yj - spoeczestwa si rzeczy coraz bardziej abstrakcyjnego - przez sprowadzanie tego
spoeczestwa do jednostkowego przypadku czowieka i jego losu, oraz yczenie spotkania si z
przedmiotami, ktre mona identyfikowa i projektowa, a dziki ktrym mieliby mono
uwolnienia si od wasnych trosk i problemw.
(z analizy Bildu, opracowanej w koncernie Springera)
- To teraz paskie zadanie, aby jednak chcia. I niech mi pan nie wraca bez historyjki!
Co robi? Dwa dni adnego tekstu w gazecie, a teraz jeszcze pozwoli, aby zaplanowana do numeru
historyjka rozwiaa si, znaczyoby, e spada kurs Essera. Redakcyjna gieda dla piszcych jest czua
niczym sejsmograf. I pod tym wzgldem moja sytuacja niczym nie rni si od sytuacji pozostaych
kolegw: musz mie powodzenie, nie wolno mi niczym ryzykowa. Cho oczywicie z odmiennych
powodw: koledzy z racji swej zawodowej egzystencji - jako dziennikarze Bildu - s od niego
zaleni, ja - z moj zawodow egzystencj jako odkrywca i komentator. Mimo to znajduj si pod
przymusem wspdziaania, jeli nie chc doprowadzi do tego, ebym prawie rok pracowa na
darmo.
Wpada mi do gowy myl, e w Hanowerze mieszka prezes Towarzystwa Geologicznego, ktry ze
swoj kolekcj mineraw za wszelk cen pragnie dosta si na amy Bild-Zeitung. Telefonuj do
niego: Jak to waciwie jest z paskimi mineraami? Czy te rzeczy znajduje si rwnie w jaskiniach?
Nieee, w jaskiniach tego si nie znajduje. Pochodz one z terenw skalistych. W jaskiniach trafiaj
si przewanie stalaktyty i kreda. No c, moe znalazby si jednak jaki sposb, ebymy
z paskimi mineraami dostali si na amy gazety? Czy moemy za p godziny.... Tak, wiem, wy
ludzie z Bildu jestecie zawsze tacy szybcy.
Jad do niego. Geolog cign tymczasem jeszcze wiceprezesa Towarzystwa. W mieszkaniu znajduje
si bogaty zbir mineraw, skamielin kostnych mamutw i wielorybw, liczcych sobie dwadziecia
milionw lat. Od razu wykadam, o co mi chodzi.:
Prosz uwaa: pan zna Bild-Zeitung, i wie, co naley w niej bra na serio, a co nie. Mineray te
mogyby by przecie znalezione w jaskiniach, kto to wie! Wykluczone.
Nie daje si na to nabra. Pokazuj mu zdjcie, ktre wyciem z jakiego czasopisma ilustrowanego
kiedy w kinie: mczyzna w kasku i z lamp karbidow przeciska si przez wsk szczelin midzy
skaami. Niech pan popatrzy, jest przecie diablo do pana podobny.
Ale geolog nie pojmuje, do czego zmierzam.
Dobrze, wic powiem panu, jak to zrobimy. Przedstawimy pana jako wielkiego badacza jaski. By
pan ju zapewne kiedy w jaskini?
Tak, w jaskini ze stalaktytami. Jako turysta. Ale z tej racji jeszcze nie staem si badaczem jaski.
No dobrze, ale mona troch na ten temat napisa. W kadym razie umiecimy pask wielce
interesujc i znaczc kolekcj mineraw w jaskiniach.
Jeszcze nic nie pojmuje. Pewnie myli sobie, co to za mieszny typ tak mu tu plecie... Znw zaczyna
opowiada o kamieniach i o ksztatach tych mineraw, ktre w wikszoci naby na aukcjach, a nie
znalaz.
Za p godziny musz ju by z powrotem w redakcji, z historyjk i zdjciami. Geologa ogarnia uczucie
niesamowitoci:
W kadym razie niech pan si nie powouje na moje nazwisko!
Bez nazwisk nie ma historii - brzmi najwaniejsza nasza zasada. Od tego zaley wiarygodno.
Rozstajc si z nim czuj, e jeszcze niezupenie poj, i stanie si teraz odwanym badaczem jaski,
ktry grzebie we wntrznociach Ziemi.
Schwindmann domyla si, e historyjka jest nacignita. Pyta zaraz: - Czy ten czowiek ma poczucie
humoru? Odpowiadam: - Moe. - Historyjka musi odpowiedzie na pytanie: jak geolog rozlokowa te
wszystkie kopaliny w mieszkaniu jako przedmioty uytkowe.
Schwindmann zapyta, dlaczego badacz jaski okaza si raptem skonny do mwienia. Nigdy nie
pyta: Czy historyjka jest zgodna z faktami? Nawet, jeli najbardziej absurdalna. Stale natomiast
zadaje pytanie: Czy nie bdzie trudnoci? Co oznacza: czy nie bdzie kopotw z prawnikami? Albo:
czy delikwent zachowa spokj?
Schwindmann, a take inni koledzy zawsze zachowuj pozory - przed ow otchani, za ktr niczego
wicej ju nie ma. Kady wie, e tu nie liczy si etyka dziennikarska. Ale nikt o tym nie mwi. Panuje
milczce poplecznictwo.
Rzecz najbardziej godna uwagi: badacz jaski z mojej (i Sehwindmanna) aski zachowuje zupene
milczenie. Nawet podpis pod zdjciem, ktre wyranie wskazuje, e to nie on - nie wywouje z jego
strony adnego protestu. Myli sobie zapewne, kto si do tego posuwa, ten moe si posun do
jeszcze czego innego, z takim nie ma co zaczyna. Podobno istniej ministrowie federalni, ktrzy na
zmylenia Bildu reaguj w podobny sposb.
Buback - Bockbier
Ani jeden numer Bildu bez morderstwa - adne morderstwo bez Bildu. Mordercy tworz
codziennie fundament, na ktrym rozwijaj si interesy Bildu. Przesad byoby twierdzenie, e
manipulatorzy Bildu s wiadomi warunkujcego ich zawodow egzystencj, a tym samym
owocnego dziaania mordercw. Jednake: podobnie jak mordercy (najpierw przewanie
podejrzani) wystawiani s w pisemnych enuncjacjach redaktorw na nienawi ogu, tak niemal
kolegialnie rozmawia si o nich rwnie w redakcji.
Nawet o terrorystach. Zamordowany zostaje federalny prokurator generalny Siegfried Buback. Bild
yje caymi dniami tym faktem w nagwkach i wielkich zdjciach (i caymi tygodniami ywi si
zwokami prokuratora). Ale jeden z redaktorw przestrzega drugiego ironicznie: - Niech pan nie
pomyli Bubacka z Bockbierem36! - Twarze obecnych promieniej. Co napisali jacy anarchici na
cianie w Berlinie Zachodnim: Zrbcie z Bubacka sucharka! Hasa takie w pismach koncernu
Springera uchodziy za dowd poniania przez lewic godnoci ludzkiej. Czy nie przyjdzie komu na
myl, e takie marne hasa mog pochodzi od redaktorw Bildu?
Ale nagwek brzmia nastpnego dnia (bez sucharka i mocnego piwa) nastpujco:
Buback
Cztery godziny lea we wasnej krwi.
Jego ona przeczua t mier.
36
Nigdy nie pamitam kawaw. Jeli jaki mi si szczeglnie podoba i chc go powtrzy, zdarza si, e
na koniec opowieci jestem zupenie bezradny: pointa uleciaa z gowy. Gupio czowiekowi
szczeglnie, jeli w takiej sytuacji suchacze - z uprzejmoci lub niepewnoci - zmuszaj si do
miechu, czy te haaliwie si miej, aby tylko samemu nie wypa gupio, poniewa myl, e
chodzi o jaki szczeglny kawa, ktrego jednak nie zrozumieli.
Kaway krce w redakcji cechuje szczeglna pytko. Moe umkny wierszwkorobom z nadmiaru
fantazji i tylko dlatego nie trafiaj na amy pisma, i zbyt wyranie ukazuj bildowsk ideologi.
Jeden z nich wzbudza szczeglny podziw i opowiadany jest dalej z du przyjemnoci. To
Schwindmann wprowadza go w obieg, niczym udany tytu-zagadk: Co to jest: dwa przecinki, a na
kocu rednik? Odpowiedzi wtruje gromki miech.
Inny kawa, rwnie niewesoy, kwitowany jest wyzwalajcym, samorozpoznawczym miechem.
Najlepiej opowiada go Edeltraut Hfken, ktra wcale nie umie najlepiej opowiada kawaw,
natomiast w swoich historyjkach nastawia si na wzniose, pikne tematy, jak na przykad na
dolnosaksosk szlacht - szlachetno, nobliwo, splendor: - Czy znacie ju najnowszy kawa o
Bildzie? Kto dostaje si do nieba, a w dole zapala si czerwone wiateko. Pyta Piotra, a ten
odpowiada: Jaki mczyzna w tym miejscu na ziemi wanie skama. Niebawem zapala si zielone
wiateko, a Piotr mu wyjania: Teraz skamaa kobieta. Nagle caa ziemia zanurza si w morzu jasno
migoccych wiateek, niebo przesania fajerwerk. Piotr mwi: Na ziemi zaczli wanie drukowa
Bild-Zeitung.
Jak oni tam wszyscy - pomidzy sob - dobrze si znajc, szczerz zby i zanosz si miechem. Ale
Edeltraut Hfken jeszcze raz fatyguje si, eby wtrci: - Mona si z tego mia, jeli czowiek jest
ponad tym.
Ostatnia instancja
A zatem wane jest, aeby ta instancja (Bild) kojarzya dwie charakterystyczne cechy: z jednej
strony - mski autorytet i si przebicia, z drugiej - macierzysk opiek i macierzysk
wyrozumiao. Dziki temu moliwe jest cakowite przejcie funkcji ksztatujcej osobowo:
gazeta przejmuje w ten sposb w okrelonych zakresach rol rodzicw: czytelnik nie tylko poddaje
si silnemu autorytetowi, lecz znajduje rwnie pen wyrozumiaoci instancj, ktrej bez
wahania moe zawierzy.
(z analizy Bildu, przeprowadzonej w koncernie Springera)
Do Bildu codziennie zwracaj si ludzie poszukujcy pomocy. Rozczarowani lub pozostawieni
samym sobie przez wadze, przyjaci lub czonkw rodziny, zwracaj si do swojej gazety, jak do
ostatniej instancji. Osamotnieni, zrozpaczeni, zmczeni yciem, samobjcy.
W oczach czytelnikw Bild ucielenia instancj, ktra zabiega o to, by wszystko przebiegao
waciwie.
(z analizy Bildu, przeprowadzonej w koncernie Springera)
Oczekuj od Bildu pomocy, uwanego ucha dla swoich problemw i publicznoci. Bild
podtrzymuje owe nadzieje przy pomocy rubryki: Bild walczy o was. Resort, ktry ma charakter
Tak jak teraz, kiedy na drugim kocu poczenia ma samobjc, ktry obwieszcza swj zamiar za
porednictwem Bildu.
Nastpujcy zapis dosownie oddaje pewn scen, ktrej jestem wiadkiem w redakcji 27 czerwca
wieczorem.
Siedz akurat nad pewn krwioercz historyjk, ktrej zada ode mnie Schwindmann: Ile zarabiali
za gow hanowerscy kaci? Ten pomys nasun mi pewien artyku na ten sam temat, zamieszczony
w hamburskim wydaniu Bildu.
Jeli dostaniesz si w moje rce i nie zechcesz si przyzna, bd tak dugo przeciga ci na
drabinie, a si staniesz przejrzysta. W taki sposb brunszwicki kat grozi w roku 1662 14-letniej
dziewczynie, oskaronej o uprawianie czarw. Gdy zakoczy swoje okrutne przesuchanie,
dziewczyna wyznaa wreszcie, e urodzia mysz -- stukam na maszynie, suchajc jak Klampf mwi do
suchawki: Panie Kunde, dlaczego pan jeszcze yje? I do mnie, zakrywajc suchawk: - Zar ju
dwadziecia tabletek nasennych.
Do suchawki: Czy Ingrid zgosia si u pana? (Pokazuje mi zdjcie, na ktrym pan Kunde obejmuje
sw, dwadziecia lat modsz przyjacik).
Klampf do suchawki: Co pan powie, wszystkie pocite? Niezbyt gboko? Co pan powie!
Do mnie szeptem: Niestety, niezbyt gboko.
W suchawk: Ach, panie Kunde, pan tak tylko mwi. Pan sobie przecie w peni nie dowierza.
I odkada suchawk. Pocztkowo wydaje mi si, e Klampf mi co zasuwa, e makabrycznie ze mnie
artuje. Ale wskazuje na fotografi - moda narzeczona, wysoka czarnowosa obok starszego
mczyzny z wsikiem, podobnego do Cygana. - Rozmawiaem ju ze star - mwi Klampf. - Silna jest,
ta stara. Chce jeszcze uywa ycia i posza z kim modszym w wiat. - Mwi: - Niech si zabija. - Po
czym z rozkosz: - Historyjka zasadza si na tym cytacie: Niech si zabija... To bdzie dobra historyjka,
zdjcie przecie ju mam!
- Zwariowae - podskakuj.
(Staram si uspokoi. Klampf jest ju po paru koniakach. Moe si przede mn po prostu zgrywa).
Znw telefon. Klampf siga po suchawk. A wic, niech mi pan teraz powie, panie Kunde, dlaczego
waciwie pan jeszcze yje? Czy tabletki nasenne byy zbyt sabe? Niech pan mnie teraz uwanie
posucha... Czy jest pan w ogle jeszcze w stanie mnie zrozumie? A wic niech pan sucha. Niech pan
si porzdnie urnie. Najpierw niech pan kupi sobie butelk wdki. (Tutaj nie jestem pewien, jak to
sobie Klampf wyobraa. Czy jest przewrotny i chce Kundego odwie od jego postanowienia, czy te
rad dotyczc urnicia si chce go wyzwoli od ostatnich zahamowa, aby tylko mg mie jutro
swoj historyjk... Bild by przy tym...?)
Uwe Klpfer te ma wtpliwoci. Daje o sobie zna z gbi pokoju (drwico): - Ty, czy stae si
ksidzem? Ten twj Kunde powinien przynajmniej poczeka, a razem z jakim fotografem znajdziesz
si przed jego mieszkaniem.
Tabletki nasenne w poczeniu z alkoholem mog w istotny sposb wzmocni dziaanie i w kocu,
wskutek niewydolnoci serca, spowodowa zgon. Wiadomo, e w przypadku niektrych rodkw
nasennych ju 15-30 tabletek stanowi mierteln dawk, jeli dochodzi do tego jeszcze alkohol,
a samobjca ma sabe ttno. Czyby Klampf nie wiedzia o tym?
Tymczasem reporter policyjny Klampf dzwoni na policj i prosi, aby na miejscu zorientowaa si
w sytuacji.
Wiktor Lhlein, kierownik dziau informacji, ktry akurat obok nas przechodzi, mwi do Klampfa,
machajc rk: Nie bierz tego tragicznie. Znam takich interesantw. Nie wierz im, cigle to samo,
nigdy si nic nie zdarza.
Klampf nie jest bynajmniej jakim szczeglnie brutalnym wyjtkiem. Ten tutejszy klimat wytwarza
takie sposoby zachowania. Ju oglny ton towarzyskich rozmw na to zezwala. Tak na przykad
Schwindmann, dowiedziawszy si o samobjstwie pewnej 68-letniej kobiety, ktra rzucia si
z sidmego pitra wieowca, zleci Klpferowi: - Wsiadamy. Ty zrobisz t wyskakiwaczk.
Albo - gdy samobjcza mier crki Barzela budzi lokalny patriotyzm i czowiek si zastanawia, czy
udaoby si stworzy jaki zwizek midzy t mierci a Hanowerem. Gdy nic z tego nie wychodzi,
pewien mody pracownik redakcyjny mwi zmartwiony: - Szkoda, e nie zrobia tego w Hanowerze.
Albo - Hai do Klampfa: - Dwoje dzieci ostrzelao si z karabinw maokalibrowych. - Klampf: - Pachnie
wietnie. Zabici? - Hai: - Nie, jedynie ciko ranni.
Nawet Gisela Schnberger dwudziestoletnia - najmodsza w redakcji, reaguje chodno i cynicznie, gdy
chodzi o ycie ludzkie. Poza tym nie poddaa si jeszcze panujcemu tu klimatowi. W swoich
historyjkach czsto nie potrafi jeszcze zawrze podanego chwytu, dlatego musi je cigle
przeredagowywa i Schwindmann wci j upomina przed zaog. Pewnego razu Gisela stwierdza
z zadum: Jeli pomyl... Jestem tu ju dokadnie rok. Trzy lata temu nawet by mi to przez myl nie
przeszo. Pisaam wtedy prac maturaln o manipulacjach i kamstwach Bild-Zeitung, a dzisiaj
siedz tutaj, sama brudz sobie rce i uczestnicz w tym. Chce std odej, aby kontynuowa studia.
Ale... niektrzy powiadaj, e moe w ten sposb praca staje si dla niej znoniejsza.
Michael Bartz przeywa konflikt sumienia, za robica jeszcze wraenie dziecka Gisela Schnberger
usiuje mu to w drastyczny sposb wyperswadowa.
Bartz bada histori jakiego skonnego do strzelania modego czowieka, ktry strzelajc w pobliu
Hanoweru do psw, zagraa w ten sposb bawicym si w pobliu dzieciom. Historyjka ta ju od
paru dni ley na biurku Schwindmanna. Uzna, e nie jest ona zbyt mocna - przy czym ze swego
punktu widzenia mia zapewne racj - nie rusza jej, zaplanowa raz na 25 wierszy (wiksza
informacja) do planu tematw, i znw j przesun. I oto Michael Bartz dostaje telefon od matki
owego chopaka z karabinem. Po rozmowie, w trakcie ktrej daremnie usiowa uspokoi star
kobiet, Klampf jest zupenie zaamany. - Ona myli powanie, chce sobie co zrobi, jeli ukae si
informacja o jej synu. Uwaam, e informacja nie jest tego warta. Mona j sobie darowa.
Co robi Gisela Schnberger? Pomaga Bartzowi? Nie, powiada: - Powinien pan jeszcze dzi przesa jej
do domu kopi artykuu. Jeli bdzie pan mia szczcie, zabije si ona w bardzo oryginalny sposb:
pore trucizn i przy wietle ksiyca wejdzie do jeziora, albo uczyni co w tym rodzaju. Dziki temu
bdzie pan mia jutro cakiem wielk historyjk.
Bartz nie potrafi si z tego mia. - Musz chyba poinformowa Schwindmanna, czy nie moemy tej
informacji wstrzyma. Wraca od szefa. - Schwindmann powiedzia, e pod adnym warunkiem nie
wstrzymujemy informacji. - I jeszcze: - Co nas obchodzi samobjstwo tej kobiety. Schwindmann chce
drukowa informacj. Prbowaem wszystkiego, co moliwe...
I Michaelowi Bartzowi robi si rzeczywicie lej. Wprawdzie niczego nie zwojowa, historyjka ma si
ukaza, jej druk powoduje nowe ryzyko, czego Bartz jeszcze przed kilkoma minutami tak si lka. Ale
odpowiedzialnoci nie nosi ju wicej Bartz, lecz przeoony Schwindmann - nie, jeszcze wicej:
zasada, wity obowizek: informacje nigdy nie powinny by zatajane. I cho Bartz na wasnej skrze
codziennie odczuwa, e Bild nie robi nic innego, jak naduywa informacji i zataja je, udaje mu si
by nieczuym na ideay. Ja wierzyem - mnie nakazano: wiatopogld i groba rozchwiania, to chyba
owa mieszanina, przy pomocy ktrej potrafiono zawsze w tym kraju uspokaja.
(Owa historyjka ostatecznie jednak si nie ukazaa - bya zbyt nudna).
Redaktorzy Bildu strzeg zadomowionego w nich poczucia taktu. Przejawia si to w ich stosunku do
ofiar. Wyywa si w nich cyniczna pogarda. Tych, z ktrych groszy si yje, w najlepszym przypadku jeli jest si w agodnym nastroju - nazywa si maymi ludmi. Jeli jest si w bardziej wzburzonym
nastroju, tytuuje si ich prymitywami (tak ich okrela byy redaktor naczelny Bildu Peter
Boenisch), lub szybko yjcymi wspczesnymi analfabetami (wedug zmarego przyjaciela
Springera, redaktora naczelnego Die Welt i felietonisty Bildu Hansa Zehrera). W ogle s oni
w oczach sprawcw siedzcych przy bildowskich biurkach - o czym rwnie si pamita - materiaem
ludzkim, materiaem dla wyadowywania agresji, dla marze o awansie spoecznym i degradacji.
Bardzo dramatyczny to pord. Jestem zupenie bezradny i robi wszystko nie tak. Jedyne, co wiem
o porodach, widziaem w jakim starym amerykaskim westernie: w tego rodzaju sytuacji stawia si
na piecu kocio z wod. A wic stawiam wod na elektrycznym piecu, a si gotuje, i gdy akuszerka
z ssiedniego pokoju woa o wod, taszcz misk z gorc ciecz w taki sposb, e kobieta zostaje
oparzona.
Okoo poudnia dzwoni do Schwindmanna, wyjaniajc, e musiaem nie pierwsz pomoc
w czasie domowego porodu. Pocztkowo burczy na mnie do suchawki:
- Tak nie moemy ze sob wsppracowa, jeli pan uwaa, e nie obowizuj go adne terminy. - Ale
za chwil ju z pewnym opanowaniem: - Powiada pan: domowy pord? Moe bdzie z tego
ewentualnie jaka historyjka. Niech pan wemie w obroty akuszerk, porozmawia ze wieo
upieczon matk. Przyl tam panu fotografa.
Jeszcze tego brakowao! Monika Mller, lewicowy socjolog, nie zgodzi si na wysmaenie o niej
tekstu dla Bildu. Ale po tej niespodziewanej propozycji Schwindmanna nie miaem siy
odpowiedzie nie. Zreszt Schwindmann odoy ju suchawk i wysya w drog fotografa. Robi mi
si bardzo gorco.
Najpierw rozmawiam z akuszerk. Jedyna w Hanowerze akuszerka, ktra przyjmuje jeszcze w domach
porody. Bild ju raz jej zaszkodzi. Przed dwoma laty wiele o niej w gazecie napisano - jako o matce
Strauch. Autor owej historyjki, ilekro sytuacja stawaa si dramatyczna, kaza jej modli si do Boga.
Historyjka koczya si tym, e akuszerka baga Boga, aby na koniec swoich akuszerskich dni moga
jeszcze przyjmowa pord trojaczkw. Ale adne z tych sw nie odpowiadao prawdzie. Pani Strauch
nigdy si nie modli. Nie robi sobie nic z Kocioa i podobnych przesdw. Rwnie przyjmowanie
trojaczkw uwaaaby za co strasznego, uznajc, e ze swoimi medycznymi kwalifikacjami nie
sprostaaby chyba sytuacji.
Artyku wystawi j na drwiny w rodzinie i na krytyk ze strony lekarzy, jako e modlitwa nie jest
akurat najbardziej wyprbowanym rodkiem medycznym na skomplikowane porody. Przyrzekam jej,
e w swoim sprawozdaniu przedstawi spraw prawdziwie. I akuszerka bierze w tym udzia.
Natomiast Monika jest zbyt osabiona, aby moga mi stawia opr. Jedynie - gdy w celu zrobienia
zdjcia akuszerka znw rozwija noworodka, aby chwyciwszy go za nogi - da mu przepisowego klapsa
po pupie, i po szoku urodzenia dziecko w jaskrawym bysku flesza znw przeywa szok - Monika
zaczyna krzycze.
Przepraszam j za to i jest mi nieprzyjemnie, ale przewaa uczucie satysfakcji. Tak, mamy wic
zdjcie! Dziki temu mamy te historyjk. - Nie bdzie ci mona rozpozna - uspokajam Monik. A noworodki s przecie wszystkie do siebie podobne.
Historyjka zostaa w Bildzie bardzo wyeksponowana i od tego czasu ilo domowych porodw w
Hanowerze wzrosa prawie o sto procent, jak mi pniej, ku mojemu przeraeniu, opowiedziaa
akuszerka. (Porody domowe s bowiem bardzo problematyczne, jeli dochodz komplikacje!)
Pniej Monika jeszcze raz mi pomaga, gdy Schwindmann odrzuca po kolei trzy moje tematy:
1. Bezrobocie: reporta. Przedpoudnie, od 7-mej rana, w Urzdzie Zatrudnienia. To nie
temat, powiada Schwindmarnn, nie naley czym takim obcia ludzi.
2. Pewien ciko poszkodowany przez wojn inwalida, ktry mczy si wdrujc przez
Hanower na desce z rolkami. Urzd Socjalny wzywa go do siebie z najbardziej bahego
powodu. Ale w biurze Urzdu nie moe sign do adnego przycisku w windzie i wystawiony
jest na stae upokorzenia. - Zbyt nieapetyczne - mwi Schwindmann. - To dla nas aden
temat.
3. Mnoce si w Hanowerze bazgranie swastyki potraktowa jako punkt wyjcia dla
przedstawienia gminy ydowskiej. - To dla nas aden temat. Nie zgadzam si na to - mwi
Schwindmann.
Te niepowodzenia sprawiaj, e mj kurs na giedzie bildowskiej mocno spada. A wic Monika bdzie
mnie jeszcze raz ratowa z potrzasku. Karmi piersi swojego Mikoaja ze swobod i bez adnych
zahamowa na uniwersytecie, albo gdziekolwiek akurat si znajduje. Kogo to gorszy, ten niechaj
powodu swojego zgorszenia szuka w sobie. Zrobimy z tego akcj Bildu. Pytanie dnia: Karmi, gdzie
chc. Wsplnie z Monik, wsplnie z fotoreporterk, wdrujemy przez muzea, restauracje i parki.
Kupuj dla Moniki chust na gow i okulary soneczne, aby nie mona jej byo rozpozna. Zmieniam
jej rwnie nazwisko.
A mimo to... Wszystko wok mnie sprowadza si do skrtowych i pustych historyjek bildowskich.
api si na tym, e przy wydarzeniach wpadaj mi od razu tytuy i pocztki tekstw. A gdy dochodzi
do sprzeczki z moj przyjacik, usiuj j zablokowa przy pomocy cakiem na serio wygoszonego
twierdzenia: Daj mi z tym wreszcie spokj. Nie mog si w tym dopatrze adnej historyjki,
naprawd. Pniej Monika mi opowiada, e przez cay czas usiowaem tumione w sobie agresje
wyadowa na niej, i w ogle nie byem sob. Typowy Esser. Gdyby to widzia Wallraff, czuby si
zawstydzony. W ten sposb czsto si do mnie odzywaa w tym czasie.
21 kwietnia, po ptora miesica, Monika zwraca mi uwag, e w trakcie prywatnej rozmowy
wypowiedziaem po raz pierwszy sowo my, gdy bya mowa o Bild-Zeitung. Podsuna mi jaki
temat spoeczny. Moja spontaniczna reakcja: Z takim czym lepiej tu nie zaczyna.
W redakcji panuje klimat oniemielenia i strachu, nastrj nacisku i przymusu. Koledzy rozmawiaj ze
sob niby si miejc, a jednak masz uczucie, e jeli tylko zrobisz krok w bok, dostaniesz w pysk, albo
- e kto ci podstawi nog.
W takim klimacie si nie yje, lecz tylko funkcjonuje. Niczym robot. Wprawiony zostajesz w ruch przy
pomocy raz ustalonego kierunku marszu.
W niczym nie moesz uczestniczy w peni, gdy to, co gromadzisz, jest stale odwoywane
i kontrolowane. Jeste zaprogramowany, a kod ma Schwindmann, jego za kod ma Prinz, a jego
z kolei Springer, ktry szybuje gdzie tam ponad chmurami, tu i tam nadajc ruchem palca kierunek.
Prawie niczego naprawd nie przeywasz, prawdziwi ludzie staj ci si obojtni, tworzysz ich na
nowo, po swojemu, zgodnie z platform springerowskiego Bildu. Pracujesz w stacji intensywnego
chowu marze mas. Zowieszczych, nierealnych, dewiacyjnych marze.
Fabrykanci marze, manipulatorzy rosn we wasnych oczach dziki swoim historyjkom. Zdarza si,
e nastpnego dnia w czasie czytania swoich wasnych, ju wydrukowanych historyjek, podniecaj
si. Dopiero poprzez druk swoich tekstw w - gazecie, sami staj si wiadomi wasnej egzystencji.
Jestem na amach, a wic istniej.
Nawet ja ju tak odczuwam. Publiczne besztanie przez Schwindmanna czyni mnie niepewnym,
pogarsza mj nastrj. Moe si zdarzy, e w rezultacie jakiej powierzchownej z jego strony
pochway, po prostu wykituj z wraenia. Przeraajce przystosowanie w tak krtkim czasie.
- Cechuje pana to, e pisze pan historyjki, ktre nie wzbudzaj ju adnych pyta. - Zaczynam uwaa
to za pochwa, ba, nawet si z tego cieszy. Jako Hans Esser. Przy czym jest to rzeczywistym
sukcesem jedynie dla Wallraffa. Jeli Schwindmann mnie poprze, moe uda mi si dosta do centrali
w Hamburgu.
23 maja, godzina 23-cia. Z opnieniem dostarczyem dwie historyjki. Schwindmann siedzi w swoim
gabinecie i oglda w telewizji jaki znakomity western z Johnem Waynem. Kierownik redakcji
przelatuje wzrokiem rkopis, z lekka go adiustujc. Tu jaki skrt, tam wzmocnienie akcentu. - Niech
pan zaniesie Layoutowi. - Potem tonem bardziej urzdowym: - Chciaem z panem porozmawia.
Prosz siada.
Zaczynam si obawia, e ma jakie podejrzenie i mwi do siebie: zachowaj zupeny spokj, nie daj
po sobie nic pozna. Ten strach zreszt mnie nigdy nie opuszcza. Na przykad, gdy Schwindmann
mwi do suchawki:
- Co, on ma by tutaj? W Hanowerze? Co pan mwi. To przecie niemoliwe! - I ju odnosz to do
siebie, sdzc, e zostaem zdemaskowany.
Ale dotychczas byy to zawsze alarmy faszywe. Nawet w przypadku mojego dobrego znajomego,
ktry nagle pojawi si w redakcji przed moim biurkiem i pyta o koleank Hfken. By to
popularyzator literatury, ktry tu, zupenie dla mnie nieoczekiwanie, wystpowa jako rzecznik
gazetowego konkursu dla dzieci na wierszyk wielkanocny. Nie rozpozna mnie, ale potem jeszcze
dugo siedziaem z mikkimi kolanami. Dwukrotnie zostaem rozpoznany w kantynie. Przez
redaktorw Neue Hannoversche Presse. Jednego w kwestii mojej tosamoci zmyliem: Z tym ju
raz mnie pomylono. Ale to nie ja, on nosi przecie okulary i ma wsik. To go przekonao. Ale drugi
kolega szed ku mnie pewnym krokiem i tylko szepn: Gnter? Zaklinajcym spojrzeniem dawaem
mu do zrozumienia, e nie chc zosta rozpoznany. Zrozumia i z nikim o mnie nie rozmawia. Nie
kojarzy mnie te z Bildem, lecz przyj, e zapewne jestem tu dla zasignicia jzyka w firmie
wydawniczej Madsacka na temat nowych technologii, ktre eliminuj prac zecerw.
Cigy strach przed rozpoznaniem wkrada si nawet do moich snw. ni mi si wszystkie moliwe
puapki, w ktre mgbym wpa. Albo, e moja crka Inez wbiegnie nagle do redakcji i gwatownie
mnie powita: Halo, Gnter.
Boj si te, e sam si mog kiedy wkopa, przedstawiajc si przy telefonie lub w trakcie jakiego
spontanicznego przywitania, jako Wallraff.
I teraz strach przed zdemaskowaniem znw mocniej odywa, gdy Schwindmann, raptownie,
otwierajc pudeko papierosw, wyciga do mnie rk: - Niech pan si czstuje! Prosz podej!
Co jaki czas prbuje w ten sposb. Znam ju t zabaw i nie daj si chwyci - po tym gdy ju raz
nawet odruchowo wycignem rk, ale zaraz mu oddaem papierosa. Sdzi zapewne, e to
niesamowite, a moe nawet niebezpieczne, i kto jednak tak stanowczo odcina si od naogu
pozostaych. W kadym razie cigle od nowa podejmuje prb zaskoczenia. - Nie, naprawd, bardzo
dzikuj. Ja rzeczywicie si odzwyczaiem. Pamita pan chyba t akcj antypapierosow. Jeszcze
skutkuje. - Schwindmann z nadzwyczajn uprzejmoci w gosie: - Chciabym zapyta pana, jak pan
si u nas czuje i czy jest pan zadowolony?
Ja: -- Praca zaczyna mi tu sprawia przyjemno. - Schwindmann: - Ciesz si. Mog to panu otwarcie
powiedzie, e jest pan jednym z najlepiej piszcych w naszej redakcji. Ma pan nerw do tego, co
najbardziej istotne. Problem stanowi to, e nie radzi pan sobie jeszcze jako z czasem. Ale i to si
uoy. Poddam pana jeszcze wikszemu stresowi, samo wtedy przejdzie. - adne widoki!
Nawizujc do mojej dzisiejszej czowki (bdcej hodem dla przedsibiorcy), napisanej z ledwo
ukrytym ironicznym podtekstem, ktry przynosi jedynie mnie ulg, lecz przez innych jest
niezauwaony: - Chciabym, aby si pan czciej nastawia na takie tematy, jak ten dzisiejszy. W
Hanowerze jest zapewne wicej takich przedsibiorcw. Musi pan do nich dotrze. Potrzebne s nam
takie historyjki o przedsibiorcach, ktrzy swj majtek zbili z niczego. Musimy ich przedstawia w
charakterze wzorw i kierunkowskazw.
- Chtnie zajmuj si takimi tematami - powiadam. - Potrzeba mi tylko wicej czasu, aby ludziom
rozwizay si jzyki. Tego nie da si zrobi przez p godziny, ludzi otworzy. Studiowaem
psychologi. Wiem, jak mona dobra si do ludzkiego wntrza...
Schwindmann: - To mi si u pana podoba. Polie pan krew, chwyta trop, i trudno ju pana utrzyma,
jak psa na acuchu. Przez cay czas to u pana obserwuj. Jest pan bliski rozwinicia waciwego
wyczucia. Tylko tak dalej, jest pan na waciwej drodze...
Jeli id w teren w jakiej sprawie, mam uczucie, e robi wraenie czowieka wypuszczonego
z wizienia. Pocztkowo wydawao mi si jeszcze, e ja tworz Bild, ale z czasem coraz bardziej
zaczem si obawia, e to Bild tworzy mnie.
Notatka z dziennika:
Co to waciwie jest, co si zmienia? Czowiek przez co przechodzi, i zawsze co w nim z tego
pozostaje. Nie naley sdzi, e czowiek wychodzi z tego cakowicie bez szwanku. Cokolwiek
wywiera na czowieku swoje pitno, jest tak, jak przy paleniu, trzeba przynajmniej tyle samo czasu, ile
si nie pali, eby to zostao wchonite. Rwnie tu jest si w jakim sensie zakaonym. Potrzeba duo
czasu. Co si potem zmienio. Moe czowiek jest nieco bardziej bezczelny, zimniejszy, obojtniejszy
na niejedno; przechodzi atwiej do porzdku; nie porusza go niejedno z tego, co przedtem
wywoywaoby wraenie. Mwi si, e nie widz historyjki.
Czuj, jak ten mechanizm mnie wciga, rozkleja, rozmikcza i przekrca. Czuj si tak, jak gdybym
chcc pisa reporta o naduywaniu tabletek, sam sobie wstrzykiwa narkotyki, aby wiedzie, o czym
pisz. Czy w ogle od tego naogu jeszcze si kiedy uwolni? Dla pewnoci odkadam co jaki czas
narkotyk, choruj dzie lub kilka dni, jad do Kolonii lub Hamburga, do przyjaci, ktrych w ca
spraw wtajemniczam, cho wiem, e wielu z nich przekae ten cile tajny sekret dalej. Ale nawet to
niebezpieczestwo wkalkulowaem (co - gdy si ogldam wstecz - wywouje wesoy nastrj, jako e
tak wielu o tym wiedziao, a przecie jednak a przez cztery miesice nic si po drugiej stronie nie
dziao, nikt mnie za pienidze czy karier nie zdradzi).
22 lipca po poudniu pewien przyjaciel z Hamburga telefonicznie ostrzeg Gntera Wallraffa: jaki
magazyn drukuje wiadomo, e Wallraff pracuje w hanowerskim Bildzie jako Hans Esser. Odbitka
drukowanego magazynu znajduje si ju w wydawnictwie Springera. Wallraff musia przerwa swoj
prac.
Potem
Co za nieporozumienie: tu - pismo masowe Bild, najwikszy twrca opinii publicznej w Europie
z ponad 11 milionami czytelnikw dziennie, wydawany przez jeden z najwikszych na kontynencie
koncernw prasowych, tam - Gnter Wallraff, bezpartyjny pisarz, ktry swoje rodki produkcji
wynie moe w torbie podrnej. A mimo to wielkie mocarstwo Bild, ktre udaje, e nie robi nic
innego, tylko broni wolnoci i ludzkich spraw, popada w konsternacj, gdy wychodzi na jaw, e jaki
pojedynczy osobnik obserwowa z najbliszej odlegoci, jak ono to robi.
Bild, 23 lipca 1977:
Zastpca redaktora naczelnego Bildu, Horst Fust, tak komentuje wobec agencji Reutera:
Haniebna, kryminalna metoda, zastosowana przez czonka podziemia komunistycznego.
W oglnofederalnej gazecie codziennej Springera pisze si: Tacy faszyci i komunici, jak Wallraff,
nie maj zatem adnego realistycznego wiatopogldu. (...). Dlatego faszystowscy i komunistyczni
dziennikarze cigle znajduj si pod przymusem demaskowania. Bez przerwy musz oni ujawnia
jakie machlojki...
Dlaczego jednak tyle piany na ustach, jeli nie ma si do ukrycia adnych machlojek? Czyme wic
mgby Wallraff napeni swoje kuby, gdyby nie mg znale adnej gnojwki?
Kto tak reaguje, ten popenia bd. Denuncjuje on przykadowo metody mistyfikacji, przy pomocy
ktrych wanie ludzie codziennie pracuj (wszelako bez jakiegokolwiek moralnego uzasadnienia).
Te wanie metody, pisze Der Spiegel, ktre krytycy przypisuj Wallraffowi, nale - o ironio? do repertuaru redakcji Bildu, ktra teraz tak gwatownie oburza si na intruza: tak jak reporterzy
Springera wystpuj nieraz w charakterze pielgniarzy, kelnerw lub osb skadajcych kondolencje,
aby bez wikszych przeszkd wnikn w sfer ycia intymnego swoich ofiar, dokadnie tak samo od
ponad dziesiciu lat ukrywa wci na nowo swoj tosamo Wallraff - wszake po to, eby
rozwietli spoeczne, a nie osobiste sfery intymne, jak to okrela Heinrich Bll.
Kady czowiek ma swoj godn ochrony sfer ycia i przeycia intymnego, w ktr nie powinien
wkracza aden zamaskowany dziennikarz. Czy jaki warsztat produkujcy pogldy i informacje,
przeznaczone dla opinii publicznej, moe mie inne tajemnice ni te, ktrych ujawnienie suy
udowodnieniu ich wiarygodnoci? I czy koncern Springera nie mg spokojnie zda si na to, e
Wallraff - inaczej ni Bild, ktry nie moe sobie pozwoli, by go nazywano dzieem profesjonalnych
faszerzy - musi si w swoim raporcie cile trzyma prawdy, jeli chce mie szans wyj jako cao
z prawniczych sporw z adwokatami i pienidzmi koncernu.
Ale nie: gorczkowo bada si yciorys Wallraffa, w pomieszczeniach redakcyjnych szuka si urzdze
podsuchowych i sprawdza moliwoci podsuchu telefonw. Daremnie przeszukuje si opuszczone
przez Hansa Essera miejsce pracy - w nadziei, e znajdzie si jakie obciajce go podkadki, na
przykad wasnorczne podpisy Wallraffa jako Hansa Essera. Czonkowie hanowerskiej redakcji
Bildu s przesuchiwani przez penomocnikw koncernu i pod przysig skadaj wyjanienia.
Adwokat Josef Augstein wystpuje dodatkowo na rzecz redaktorw Bildu.
Pewien reporter hamburskiego Bildu, ktry doskonali swoje zdolnoci jako wsppracownik XY Zimmermanna,37 chodzi w Hanowerze ladami Wallraffa. Grupy reporterw tropi przeszo
komunisty z podziemia. Tropiciele poszukiwali materiau obciajcego rwnie na ulicy
Hildebranda w dzielnicy Manenhein w Kolonii, gdzie Wallraff spdzi dziecistwo i modo.
Przepytywano ssiadw matki Wallraffa, prawie wszystko starsi ludzie. U matki Wallraffa
odwiedzajcy wypowiadaj swoje nazwiska oraz pochodzenie tak mrukliwie, e stara kobieta
pocztkowo rozumie, e przyszli z wydawnictwa Der Spiegel i sdzi, e ma przed sob przyjaci
37
swojego syna. Opowiada o swoich zmartwieniach spowodowanych kopotami jedynego syna, i staje
si dopiero wwczas nieufna, gdy pytania s coraz przenikliwsze, a proba o zdjcia staje si coraz
bardziej nachalna. Gdy matka Wallraffa koczy wreszcie rozmow zamkniciem drzwi przed
mczyznami, dobieraj si znw do ssiadw. Pewn 68-letni kobiet pytaj: Czy jako dziecko
wykrada z pani ogrodu owoce? Czy bi si na ulicy?
Teciw Wallraffa (kulawy te siedzi w fotelu na kkach) najpierw absorbuj telefonami, a potem
zaskakuj wizyt w domu. Telefony dostaje rwnie ona Wallraffa. Poszukuje si dawnych jego
nauczycieli oraz kolegw szkolnych.
Cokolwiek przy tym poszukiwaniu by si nie ujawnio, okazao si ono opacalne: niektrzy ssiedzi
matki Wallraffa zaczynaj rozumowa, e syn musi by chyba terroryst, skoro tak wiele osb o niego
dopytuje. Kilkoro spord tych, z ktrymi matka Wallraffa wdawaa si niekiedy w pogaduszki, trzyma
si obecnie od niej z daa, a w okolicznych sklepach zamieraj rozmowy, gdy wchodzi do rodka.
Czasem pocieszy j kto yczliwy: Niech pani nie bierze sobie tego tak bardzo do serca. Przecie nie
moe pani za to, e ma takiego syna, tak samo, jak rodzice Baadera i Meinhoff. Matka Wallraffa
znajduje si obecnie w takim stanie, e najchtniej opuciaby t dzielnic nawet - jeli trzeba by zamkn si w domu starcw, przeciwko czemu dotychczas si bronia.
Wiele mwi si w tym kraju o gwacie, o terrorystach, o bandach mordercw; wiele mwi si na
ten temat przede wszystkim wanie w Bildzie. O charakterze gwatu, zadawanego krewnym
przeciwnika politycznego nie mwi si nic. Atmosfera panuje taka, e przewodniczcy Zwizku
Pnocno-Zachodnich Wydawcw Gazet, Georg Pfingsten, moe sobie pozwoli na takie pisanie do
rzecznika dolnosaksoskiej SDP: Czy rzeczywicie uwaa pan za suszne, e pewien pan nazwiskiem
Wallraff wlizgn si niczym pluskwa38 do redakcji Bild-Zeitung? By moe, e zdarzenia, ktre
miay miejsce nieco pniej - myl o morderstwie dokonanym na panu Jurgenie Ponto - czego pana
nauczyy.
Czy ten, kto atakuje Bild, rwnie strzela? Czy to dziwne, e zachodnioeuropejscy demokraci z coraz
wikszym zatroskaniem spogldaj na Republik Federaln? e mieszczaskie gazety i czasopisma
pastwowe i prywatna telewizja niemal wszystkich zachodnioeuropejskich krajw zabiegaj o prawo
drukowania raportu Wallraffa oraz o pozwolenie na emitowanie filmu o pracy Wallraffa w Bildzie.
Filmu, ktry WDR zdja z programu?39
Gwatowne uywanie siy, brutalne naduywanie jzyka lub te lekcewaenie mniejszoci ukazuj
otaczajcemu nas wiatu w wizerunek Niemiec Zachodnich, ktry pisma Springera nazywaj
zoliwym i znieksztaconym.
Gnter Wallraff pozna metody Bildu. Po raz pierwszy z wiarygodnych ust dowiedzielimy si, jak
robi si Bild, take - jakich ofiar ta robota wymaga - nawet wrd dziennikarskich wspsprawcw.
Dowiedzielimy si, jak urabia si czytelnikw, w jaki sposb s oni degradowani do misa - nie
armatniego, lecz nakadowegoGdzie po drodze gubi si rzeczywiste interesy czytelnikw. Zamiast prasy, bdcej instytucj
owiecenia publicznego, mamy do czynienia z szaletem publicznym duszy narodowej. Jeden tylko
przykad: umierajcy aktor ludowy. Caymi tygodniami Bild wyciska ostatnie zy z oczu swoich
czytelnikw, testujc ich skonnoci do aoby, z detalami opisujc sytuacj przy ku konajcego,
wzgardzajc ludzk godnoci.
38
39
To dziennikarstwo, nie majce nic wsplnego z przyjtymi przez ojcw konstytucji zadaniami prasy,
opiera si na cytowanym przez Wallraffa artykule 5 Ustawy Zasadniczej: Kady ma prawo do
wypowiadania i rozpowszechniania swoich pogldw w sowie, pimie i obrazie (...) Cenzura nie
istnieje. Ale w artykule 18 tej samej Ustawy Zasadniczej pisze si: Kto naduywa wolnoci
wyraania pogldw, w szczeglnoci wolnoci prasy (...), do walki z wolnym demokratycznym
porzdkiem, ten traci te zasadnicze prawa.
Reinhold Neven Du Mont40
Apel
gazety zwizkowej metalowcw
Protest przeciwko WDR
Informacje z gbi kraju Jrga Gfrra - tak nazywa si ten film dokumentalny, nakrcony na zlecenie
WDR, na podstawie ktrego Wallraff napisa ksik. Pewien szwedzko-zachodnioniemiecki zesp
operatorski sfilmowa najistotniejsze fragmenty pracy dziennikarskiej Wallraffa w Bildzie. Powstao
z tego pene wyrazu sprawozdanie o metodach pracy i oddziaywaniu Bildu.
Tygodnik Die Zeit, ktrego w adnym wypadku nie mona pomawia o socjalistyczne machinacje,
okrela ten film jako zupenie unikalny dokument, ktry bez wtpienia przejdzie do historii wiedzy
o prasie. Film ten by ju kilkakrotnie wywietlany w Szwecji, Holandii i Szwajcarii, jedynie Radio
Zachodnioniemieckie wzbrania si go emitowa z wtpliwych powodw, natury pono
dziennikarskiej i prawniczej. Film ten by sfinansowany przy pomocy pienidzy telewidzw. Czy
telewidzowie - pyta si czowiek - musz wic najpierw wyjecha za granic, eby mc ogldn
niemiecki film? Tutaj moe pomc ju tylko protest, i to mianowicie - szeroki protest - po to, aby
anonimowe instancje urzdowe nie decydoway o tym, co mog oglda telewidzowie. Dlatego
metalowcy wzywaj swoich czytelnikw, aby apelowali do WDR i domagali si wywietlenia tego
filmu. Adres: Radio Zachodnioniemieckie (WDR), Plac Appelhofa 1, 5000 Kolonia.
ECKART SPOO
Ofiary musz si broni
Wzmocnieniu ulega wraenie kontynuowania przeszoci przy pomocy innych rodkw. Sam
Axel Springer wydwign nastrj kontynuacji do rangi swojego programu: Od zakoczenia
wojny byo dla mnie jasne, e jednego z ca pewnoci czytelnik niemiecki w adnym
wypadku nie chce, mianowicie - rozmylania.
Rozmylanie znaczyoby: rozmylanie o tych, ktrzy zniszczyli pierwsz republik niemieck,
jak wielki wydawca Alfred Hugenberg; zastanawianie si, kim byy ofiary, i pamitanie
o sprawcach. To, e wspsprawcy obawiali si takiego rozmylania, i e Springer odj im ten
strach wraz z myleniem, uczynio ich ludmi zadowolonymi, a jego samego - mocnym
czowiekiem. (G.W.)
40
Filozof austriacki Gnther Anders analizowa przed laty faszystowskiego ducha prasy
springerowskiej. Jakby dla potwierdzenia tej tezy, mona byo przeczyta potem w Die
Welt: To, i chodzio tu o pewnego yjcego w Wiedniu yda, ktry ten pamflet
sfabrykowa, czynio ca spraw jeszcze bardziej enujc.
Tendencje faszystowskie w Die Welt w ostatnich czasach w sposb widoczny si
wzmocniy. Pisaa ona o reymie szacha w Iranie: Iran tylko wtedy wystpuje jako sterowane
pastwo porzdku, w przypadku gdy chodzi o ochran gospodarki tego kraju przed
naduyciami. W istocie nie ma tam adnej opozycji, s tylko tendencje wywrotowe.
O morderczym reymie w Chile: Szef pastwa, Pinochet, cieszy si szerok aprobat w dziele
urzdzania nowego porzdku, ktry ma przezwyciy nienawi klasow i zbrata nard: I
Kraj ten uchodzi w oczach ekspertw finansowych z caego wiata za godny tego, by udziela
mu kredytw. Prasa ta pisaa rwnie o pocztkach 1977 roku w Chile, e panuje tam
humanistyczna tolerancja.
To rwnie Die Welt bya tym pismem, ktre w roku 1973 dao pierwszy bodziec do - odtd
coraz groniej wzbierajcej - fali Hitlera. Dzisiaj, mona byo tam przeczyta, poniewa
liberalne wersje regulowania ycia s ju prawie wyczerpane, poniewa pytanie o ad stawia
si z coraz wiksz szorstkoci i po czci ideologicznie, po czci chaotycznie na nie si
odpowiada - wzroso zainteresowanie kadym wanym przedmiotem, zwizanym z nasz
przeszoci, take z przeszoci hitlerowsk. Pismo zapytywao: Czy nauczymy si ceni
Hitlera rwnie za inne rzeczy ni tylko za autostrady? i odpowiadao, e czuje si coraz
bardziej i bardziej, i by on wielkim czowiekiem, wielkim - w wolnym od moralnoci pojciu
wadzy i oddziaywania, czowiekiem czynu, rewolucjonist.
W okresie wiatowego kryzysu gospodarczego, pod koniec lat dwudziestych i w pocztkach
lat trzydziestych, to wanie koncern prasowy byego generalnego dyrektora Kruppa, Alfreda
Hugenberga, przygotowywa publicystycznie grunt dla faszyzmu hitlerowskiego. Koncern
Springera, ktry w czasach wspczesnego kryzysu pomaga znw Hitlerowi powsta, jest
o wielekro wikszy i potniejszy ni wwczas koncern Hugenberga.
W tych okolicznociach najpilniejszym zadaniem w naszym kraju wydaje mi si by
demokratyzacja prasy. Gnter Wallraff dostarcza nam ku temu odpowiedni przyczynek. Daje
nam bowiem wgld w mechanizm, ktry z ideologii springerowskiej czyni towar codziennej
masowej konsumpcji. Musimy zna te stosunki produkcyjne, jeli je chcemy zmieni.
Gnter Wallraff nie oskara dziennikarzy, z ktrymi przez cztery miesice wsppracowa i o
ktrych wie, e indywidualnie nie s w stanie tam rzuci pracy - nawet, jeli zrozumiej, e s
naduywani. Ogromna wikszo ok. 11.500 zatrudnionych w koncernie Springera - nie tylko
dziennikarzy, ale take zecerw, drukarzy i wielu innych - daleka jest od tego, eby si
identyfikowa z wytworami swojej pracy - tak samo jak ogromna wikszo zatrudnionych
w koncernie Kraussa-Maffeia czy Messerschmitta-Blkowa-Blohma wolaaby wytwarza co
innego ni czogi i samoloty bojowe.
Gnter Wallraff jasno wykada, w jaki sposb dziennikarzy si naduywa, gdy powiada, e
zabawna lekko przeksztaca si w dominujcy nad wszystkim brak skrupuw, sia
przekonania w sztuk przegadania, przechytrzanie silniejszych w okpiwanie sabszych.
Wyobcowujca praca. Praca sterowana przez wyobcowan si. Jeste zaprogramowany,
a kod ma Schwindmann, jego za kod ma Prinz, a jego z kolei Springer, ktry szybuje gdzie
tam ponad chmurami, tu i tam nadajc ruchem palca kierunek. Wikszo dziennikarzy
nigdy nie widziaa wydawcy, jedynie na zdjciach. Ale nie chodzi przecie o jego wygld,
o jego osobiste cechy. To, o co chodzi, to zasada, ktr wprowadza w ycie. To, co tam
szybuje ponad chmurami, to zasada brutalnego manipulowania masami w celu politycznego
Posowie
Reporta zza kulis kuchni prasowej koncernu Axela Cezara Springera, tym razem na przykadzie
bulwarowej gazety Bildzeitung (ponad pi milionw nakadu) pt. Wstpniak pira Gntera Wallraffa
ma ju w RFN - i nie tylko! - swoj histori. Ksika, ktra ukazaa si w 1977 roku nadal znajduje si w 1981 roku - na licie bestsellerw tygodnika hamburskiego Der Spiegel, a wic w miecie, gdzie
ukazuje si centralne wydanie tej gazety. I mimo, e koncern Springera zrobi wszystko, co byo
w jego mocy, a przecie na odcinku prasowym wydaje si by wszechwadny, przecie Wallraffowi nie
da rady.
Gnter Wallraff naley do tych krytykw zachodnio-niemieckiej wspczesnoci, ktry nie cofa si
przed adn ofiar. Zbito go i aresztowano w Grecji, kiedy usiowa przedstawi prawd
o wspczesnym reimie czarnych pukownikw. Wielokrotnie kamuflowa swoj osob, aby od
wewntrz pozna ca prawd, jak to byo swego czasu z koncernem Gerlinga, gdzie zatrudni si
w charakterze portiera. Aby pozna prawd o trujcej kuchni prasowej Springera, Wallraff zgosi si
do pracy w hanowerskiej filii Bildzeitung pod nazwiskiem Hans Esser i odpowiednio
ucharakteryzowany dla zmylenia czujnoci redakcji. Przez wiele miesicy sam bra udzia
w przygotowywaniu informacji majcych na celu chloroformowanie opinii publicznej lub
sprowadzanie czytelnikw do poziomu ichtiozaurw.
By to czyn nie lada, wymagajcy nie tylko zacierania siadw, ale i poddaniu si dobrowolnie
psychologicznej introspekcji. Czytelnik w trakcie czytania rewelacji Wallraffa-Essera dowie si
dokadnie, na czym to polegao.
Rzucenie rkawicy nie tylko koncernowi, nie tylko redakcji Bildzeitung i jej mafii dziennikarskiej, ale
take opinii publicznej, ktra moga czu si dotknita tak metod demaskowania za w prasie
Springera, poniewa sama dawaa wiar recepturze informacyjnej przez trucicieli na garnuszku
Springera, byo dla Wallraffa ryzykiem nie lada. Ujawnienie oszustwa i udowodnienie naiwnoci nie
zawsze idzie w parze z wdzicznoci tych, ktrych nabrano. Wallraff niejednokrotnie dowiadczy
potpienia swoich metod demaskowania faszu i za, ale to nie osabio jego denia do poznania
caej prawdy w imi sprawiedliwoci i demokracji. Podobnie jak jego duchowi sprzymierzecy
i koledzy po pirze - Bernt Engelmann czy Eckart Spoo, Wallraff jako cel swojej publicystyki spoecznie
zaangaowanej po stronie lewicy upatruje konsekwentn walk z manipulowaniem informacji dla
tworzenia klimatu sprzyjajcemu powrotowi wstecznictwa i nowoczesnego obskurantyzmu. Koncern
Springera, ktry posiada najbardziej poczytne i wielonakadowe dzienniki i periodyki w RFN, uwaa
jak ongi General Motors, e co dobre jest dla Springera, jest take dobre dla RFN. Sam Axel Springer,
multimilioner i z wasnej aski polityk, sdzi, e sam stanowi parti polityczn w RFN i kieruje si
wasnym programem spoeczno-politycznym, ktry proklamuje przy kadej okazji. Kto mu si narazi,
temu biada. Jeli rzuci anatem na kogo, ten musi liczy si z mierci cywiln (Rufmord). Skutkw
tej polityki dowiadczy na sobie niejeden wybitny m stanu czy spoecznik. Na czarnej licie
Springera znalaz si Willy Brandt i Egon Bahr i Walter Scheel, tylko dlatego, e proklamowali now
polityk wschodni i doprowadzili do normalizacji stosunkw z Polsk i NRD. Niemiecka Republika
Demokratyczna dotd nie istnieje dla koncernu Springera jako suwerenne pastwo w Europie. Pisma
ukazujce si w tym koncernie do dzi bior skrt NRD w cudzysw jak co nie istniejcego. NRD jest
pastwem uznanym przez 120 krajw, jest czonkiem ONZ, cesarz japoski Hirohito przyjmuje Ericha
Honeckera w swej rezydencji w Tokio, ale dla Springera s to fakty spoza wiata. Nie uznaje ich i
koniec. Tak te czyni jego prasa.
Springer uwaa si za rwnego caym partiom i ich przywdcom w sensie decydowania o losie kraju
i jego obywateli. Udziela wic nagan i pochwa, rozdaje nagrody i stypendia, popiera lub zwalcza
stowarzyszenia i ugrupowania wedle wasnego uznania. Poleca swoim redaktorom urzdza
polowania na czarownice, ktre sam kreuje, jeli nie ma ich pod rk. Ci, ktrzy pisz lub ubiegaj si
o posad w jednym z pism Springera, przechodz przez kontrol rwn rentgenologicznemu
przewietleniu. Jeli kto powiada, e w miar uszczelniania si kontroli psychologicznej koncern
opuszczali wszyscy ci, ktrzy nie mogli si pogodzi z systemem panujcym w redakcjach. Ich miejsce
zajmowali z kolei ci, ktrzy godzili si na wszystko. A wic na kady sabota i szanta, na kad
podo i wymuszenie. Wystarczy przeczyta jeden numer Bildu albo przeczyta wstpniaka w pimie
flagowym koncernu Die Welt (do ktrego dopaca si rocznie 12 milionw marek), aby bez trudu
stwierdzi, skd i jaki wieje w tych pismach wiatr. Dla tych, ktrzy posuszni s dyrektywom wielkiego
bossa, ycie staje si atwe i przyjemne. Springera sta na kady luksus, jeli jego zachcianki zostan
spenione. Tasowanie ludmi jak kartami to jego ulubiona rozrywka. A kto zna reguy tej gry, moe
by spokojny o karier. Ci, ktrzy prasowo firmuj jego gazety maj wyrobion opini w wiecie
dziennikarskim RFN. Takich redaktorw jak Kremp, Prinz, Walden czy Herz-Eichenrode zalicza si do
czowki publicystycznej prawicy w RFN. Odprenie i pokj, rozbrojenie i normalizacja stosunkw
nie nale do publicystycznego sownika prasowej ekipy i koncernu Springera. Wystarczy przeczyta
kolumn listw od czytelnikw, aby przekona si, kogo wychowuje prasa Springera. Ona
w powanym stopniu ksztatuje t cz opinii publicznej - i to wcale niema i jake wpywow, ktra
nie ukrywa swoich tsknot do wskrzeszenia Rzeszy Niemieckiej i powrotu do rangi supermocarstwa.
11 milionw czytelnikw Bildzeitung (najtaszej gazety w RFN) otrzymuje ju od 5 rano zrcznie
i smakowicie przygotowan papk informacyjn jako odpowiedni pokarm duchowy przed
rozpoczciem pracy. Jest o czym mwi przez cay dzie. A dziennikarze i reporterzy wychodz ze
skry, aby podstpnie zdoby - lub spreparowa - ow straw, ktra w sposb powolny, ale
nieustanny zatruwa jak arszenik kady organizm wydany na lektur Bildzeitung. Mamy ju w RFN
miliony czytelnikw, dla ktrych kada inna gazeta i inna forma podawania czy redagowania
wiadomoci staje si podejrzana. Jeli fakty przecz wiadomociom z Bildzeitung, tym gorzej dla
faktw! Prasowa deprawacja czytelnikw jest niewtpliwie zasug koncernu Springera. Jego apele