You are on page 1of 102

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) Recenzja: Jarek ukaszewicz TRJMASZTOWIE C Dyskurs: Wioletta Sobieraj LATAWCE, czyli sanacja ... 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Jarek ukaszewicz TRJMASZTOWIEC


Autor: Marek Trojanowski LITERATOR.PL, HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL.

Dziesi euro i osiemdziesit centw wystarczy by zaspokoi swoj estetyczn prno. Za t sum mona naby jedno ze zdj Jana Saudka (strona autorska: www.saudek.com) w rozmiarze 60 x 85 cm, oprawi w antyram i powiesi na cianie w salonie. Kiedy zaintrygowani i zachwyceni niezwyk fotografi gocie bd pytali o autora, naley zachowa konieczne w takich przypadkach opanowanie graniczce z obojtnoci - na zachwyt, i odpowiedzie krtko: To? Aaa, to. To Saudek. Oczywicie gocie nie bd mogli oderwa wzroku od autorskiej reprodukcji. Bd nasyca si niezwykle zaaranowan estetyk. Po chwili milczenia ktry z goci zada pytanie: A kto to jest ten Saudek? Teraz mona da upust swoim najbardziej krwioerczym instynktom. Spogldajc z pogard i politowaniem na ciekawskiego ignoranta, z artystyczno-pedalsk manier naley machn rczk i powiedzie: Phi! Nie wiesz? No wiesz. Jak moesz nie wiedzie? Phi! Mona te powiedzie gono: Nie wiesz kto to jest Saudek? Naprawd? A nastpnie zwracajc si do pozostaych goci zakpi: On nie wie kto to jest Saudek? Niebywae. Kontemplujc towarzysko-salonowy szmer, w ktrym przewija si bd sowa: niebywae nie wie jak moe? niebywae, doprawdy niebywae mona spokojnie rozsi si w swoim ulubionym, skrzanym chesterfieldzie i wpatrywa si w osobliwy proces wykluczania jednostki. Przyglda si jak stado biaych owiec dystansuje si od czarnej owcy, ktra jeszcze kilkanacie sekund wczeniej miaa taki sam kolor runa co reszta. Dziesi euro i osiemdziesit centw mona zagospodarowa inaczej. Mona wymieni w kantorze euro na zotwki i za dokadnie 43 zote i pidziesit groszy kupi sobie tomik Jarka ukaszewicza pt. Trjmasztowiec. W cen Jarek ukaszewicz wliczy koszt opakowania (koperta z foli bbelkow), przesyki (poczt polecon) oraz wasnego niezwykle cennego czasu, ktry powici na udzielenie wszelkich informacji drog telefoniczn na temat stanu realizacji zamwienia. Jeeli uwiadomimy sobie, e dugo przecitnej rozmowy telefonicznej to minuta i jedenacie sekund oraz e w tym czasie zamiast informowa ukaszewicz mgby napisa przynajmniej jeden wiersz, to dla dobra duchowej substancji narodu bdzie lepiej jeeli zniecierpliwieni

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 2 of 63

Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

opieszaoci poczty polskiej nie wybierzemy numeru +48 602 535917 i nie bdziemy nka poety, ktry w tym czasie na pewno tworzy kolejne dziea. Karol Maliszewski tak napisa o Trjmasztowcu ukaszewicza: Oto tajemnica poezji po przeomie: pka ta wysoka skaa, ten jaki Ajudah, i poeta spad wprost na wielopasmow ulic jzyka; teraz bka si tu i tam, wybierajc to i owo, by naoy na siebie, by spokrewni to, co do tej pory nie spokrewniano. To co wicej ni sowna gra, czyli grzebanie w pudle z napisem puzzle informacyjnego chaosu. To kategoryczne oddzielenie si od zbyt atwo wypowiadanego wiata. Oto tajemnica miary. Umiarkowanie w widzeniu i snuciu. Arnolfini, ukaszewicz i to trzecie. Nie majc dostpu do tych pokadw wiadomoci, ktre s zarezerwowane tylko dla Karola Maliszewskiego nie zamierzam wnika w istot kategorii: poezji po przeomie, jakiego Ajudaha, pknitej wysokiej skay, spadajcego poety, jzyka jako trasy WZ itp. Nie przecz, e mdroci Maliszewskiego niczym kozaczki z futerkiem od Versace piknie prezentuj si na ostatniej stronie okadki, ale jak wyjani sens odbitej piecztki o treci egzemplarz prawoskrtny na jej pierwszej stronie? Kserokopia.art.pl ma na swoim wydawniczym koncie takie produkcje jak m.in. th Edwarda Pasewicza czy China Shipping Justyny Bargielskiej. Zarwno w th jak i w China Shipping poczenie tekstu i grafiki byo optymalne. Do tekstw Pasewicza zapis nutowy pasuje tak, jak nutacja diastematyczna do pitnastowiecznego Graduau czyckiego. Za w kontekcie China Shipping uycie czcionki z elementarzy dla dzieci take ma znaczenie. Innymi sowy wydawnictwo kserokopia.art.pl specjalizuje si w eksperymentach wydawniczych, w ktrych prbuje si poczy wraliwy tekst jakim jest poezja - z obrazem. Ale jak to z eksperymentami bywa jedne s udane inne mniej a jeszcze inne to kompletne fiaska. I do tej ostatniej kategorii zaliczy mona wanie Trjmasztowiec Jarka ukaszewicza. Trjmasztowiec wydany zosta w nakadzie 500 egzemplarzy. Do kadego z nich doczona zostaa ulotka z informacj wydrukowan zot farb na biaym papierze o treci: NAGRODA GWNA w II oglnopolskim konkursie na autorsk ksik literack widnica 2009. Oprcz Maliszewskiego s take wycinki z recenzji Agnieszki Wolny-Hamkao, ktra informuje target rodzaju eskiego, e: Byo sobie ycie. Widziao si w nim rzeczy niesychane. Kochao si z mioci, innym razem ze strachu, albo tylko tak sobie. Dla zabicia dnia. Brao si, co daj: sporo wciekego pikna, niespodzianek w jzyku, zwykego szarego chleba. Czasem miso ostatnich yjcych przedstawicieli gatunku. Grzeszyo si i modlio. Jest te notka Antoniego Matuszkiewicza o tym, e: Trjmasztowcem wypywamy na gbi subiektywnej i kulturowej pamici oraz o mroku przykrytym byskotliwoci odbi i oczywistoci spywajcych w nieoczywisto horyzontu i o poszarpanej elipsami narracji. Na temat grafiki wykorzystanej dla celw tej publikacji, to s to zdjcia z wycieczki do Izraela. Raz kotek. Raz dziewczynka z dugimi nogami. Innym razem stolik w restauracji. Powtarzajcy si motyw to napisy w jzyku hebrajskim. Ale trafi si take jaka dziewczyna z karabinem. Oprcz tego s wystawy sklepw z butami, z ciuszkami dla ciarnych, fotki straganw, papci czyli wszystkiego, co moe wzbudzi we wspczesnym czytelniku niepokj albo smutek egzystencjalny. Reasumujc: s to najzwyklejsze zdjcia, ktre jest w stanie zrobi kady, kto ma aparat fotograficzny i potrafi go obsugiwa w trybie automat. Gdyby sprbowa je porwna, to fotki strzelane przez Michaa Kobyliskiego (Gila Gillinga) na spdach poetw, kiedy to odbywa si masowe skarmienie saatk majonezow s gorsze od tych, ktre znalazy si w Trjmasztowcu. Gorsze, ale tylko odrobin.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 3 of 63

W sprawie wierszy. Jeeli kto uwierzy Maliszewskiemu w to, e s to teksty po przeomie, e spotka tu jakiegos Ajudaha itp., to si zawiedzie. Trjmasztowiec to zbir tekstw banalnych. Na przykad: niele si urzdzie - mwi i wylicza nazwiska przedwojennych fabrykantw wskazuje lodwk piecyk i telefunken, wic gdy wyciga odkurzacz (posprztam ci na wszelki wypadek) mwi hoover, jak gdyby wiedziaa e on jest winien tej zawiei [bifurkacja] I teraz zgaduj zgadula. O czym jest ten wierszyk? Doda naley, e na ssiedniej stronie jest fotka z zachmurzonym niebem i pust pla, na ktrej porozkadano leaki i rozstawiono stoliki. Kto zgadnie proszony jest o wysanie e-majla z odpowiedzi na adres: poczta@kserokopia.art.pl Nagrod bdzie nieskrywana rado poety, e kto zrozumia bd prbowa zrozumie jego przekaz. Inny przykad kunsztu poetyckiego autora Trjmasztowca: helo wagino, dzie dobry szyjko zmieniwszy kosmiczn wyporno znosisz dary maonko powiedzia Arnolfini a gdzie zanosisz dary? do Pana dary zanosz e mierci mnie obdarzy e mog liznwszy palca wiatr stwierdzi lub wywoa i licie zzieleniawszy te wydaj si wilgotne troch Arnolfini w fotelu pcznieje z radoci i milknie kluczowa nieufno pomidzy Bogiem i crk oraz jej synem jej bratem [maestwo Arnolfinich] Jak wyej, take i ten tekst opatrzony zosta obrazkiem. Zamiast play jest niewyrane bo robione noc zdjcie owietlonej skpo wystawy sklepu z sukniami lubnymi. atwo si domyli co bdzie przedstawione na pierwszym, drugim, trzecim, czwartym a nawet pitnastym (gdyby takowy istnia) planie zdjcia. Analogicznej atwoci w odgadywaniu brak, gdy chodzi o tekst i jego znaczenie. Ale zanim czytelnik porzuci nadziej warto spojrze na ostatni stron okadki. Przeczyta jeszcze raz notk Maliszewskiego i Matuszkiewicza o tym, e od dawna tkwimy na mielinie i e jedyna gbia, to gbia pknicia wysychajcego dna a ju nie czujemy si odosobnieni w otpieniu poznawczym. Prawda, e pytko? Obok fotki wystawy piekarni znajduje si tekst pt. galapagos. Podobnie jak zdjcia ten tekst take nie zaskakuje. Czytamy: pod tamtym mostem Alma maher bagaa ma, eby nie robi wiochy, potem kiwna gow (na gropiusa i poszli), i tam taki adny piasek na brzegu szkli si w wieczornej latarni e i punki sobie wydeptuj miejsca na orgazmy jak wie byszcz skrzane kurtki nad szprew

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 4 of 63

chrzszcz nity, trzaskaj martensom sznurwki sypie si do butw [galapagos] Na pewno ukaszewicz znajdzie kilkadziesit fanek (przynajmniej pi w samej widnicy), ktre po przeczytaniu tekstu o wydeptywaniu miejsc na orgazm rozpyn si w sosie wasnym. Nie wtpi take, e trzaskajce sznurwki, byszczce kurtki oraz chrzszczce nity utoruj drog do niejednego serca profesjonalnego krytyka literackiego. Mnie jednak zastanawia konsekwentne uycie wyrazw z jzyka obcego w zapisie fonetycznym. Zamiast Sprewa jest szprewa, zamiast Hello jest helo a Michael Douglas to majkel daglas [frotka]. Czytajc te fonetyzmy zastanawiam si, na ktrym to pasie tej wielopasmwki lingwistycznej, o ktrej pisze Maliszewski, si znalazem? Czy moe jest to namacalny dowd domniemanego przeomu? Na zakoczenie. Trjmasztowiec ukaszewicza jest kolejn pozycj wydawnicz, ktra zalega bdzie na pkach magazynowych hurtowni. Win za taki stan rzeczy obarczony zostanie jak w kadym takim przypadku system dystrybucji i marketingu. Nie mona odmwi Maliszewskiemu, WolnyHamkao ani Matuszkiewiczowi dobrej woli. Zrobili wszystko, by Trjmasztowiec dobrze si sprzeda. Notki o przeomach, pkajcych skaach, dnach itp., dawno si zdewaluoway. Teraz niemal kady tomik posiada na okadce standardow laurk od Wolny-Hamkao, Maliszewskiego itp. Wszystkie tomiki wydawane w tym kraju przecie s dobre. Wszystkie s przeomowe, nadzwyczajne, odkrywcze, epokowe, wyjtkowe itp. W tym kontekcie tomik ukaszewicza take si nie wyrnia, na co zwrcili uwag zacni i szanowani krytycy.

jarek ukaszewicz (Jarosaw ukaszewicz?), trjmasztowiec, Miejska Biblioteka Publiczna w widnicy, 2009.
Pole to w Google

Dyskurs: Wioletta Sobieraj LATAWCE, czyli sanacja powieci satyrycznej i wynikajce std nieporozumienia.
Autor: Witold Egerth Szanse ksiek debiutantw na naszym rynku wydawniczym s najczciej nike. Przebi si przez tysice tytuw wydawanych rocznie wrcz nie sposb, chyba e wydawnictwo stanie murem za swoim autorem i wykona ogromn marketingow prac, przy duym zaangaowaniu si i rodkw, albo znajdzie si wpywowy i opiniotwrczy ojciec namaciciel, ktry poprowadzi debiutanta za rk wprost po prestiowe nagrody. Jestem przekonany, e gdyby ksik kogo zupenie nieznanego reklamowano w mediach tak czsto, jak to si dzieje w przypadku najbardziej znanych polskich pisarzy, sprzedano by j rwnie w tysicach egzemplarzy, a gdyby jeszcze zakupu dokonay biblioteki, mona by mwi o sukcesie wydawniczym. Tak rodz si z pewnoci gwiazdy i gwiazdki na naszym literackim firmamencie. Drugim wanym elementem w promowaniu ksiki, jak ju ukae si na rynku, s krytycy. I tak jak zdolny, utalentowany pisarz nie musi posiada wyksztacenia filologicznego ani adnego innego, tak krytyk powinien dosy dobrze porusza si zarwno w teorii, jak i historii literatury oraz ledzi na bieco to, co dzieje si w literaturze w kraju i na wiecie. Tymczasem, jak to moliwe jest chyba tylko u nas, wszyscy znaj si na wszystkim, wic jeli kto w modoci oglda komiksy, z zapartym tchem ledzi przygody Harry'ego Pottera, a jeszcze rzutem na tam zda giertychowsk matur, na pewno nadaje si na krytyka. A e nie s to sowa bez pokrycia, sprbuj udowodni na przykadzie Latawcw Wioletty Sobieraj i wybranych internetowych recenzji.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 5 of 63

Wydawca umieci na skrzydeku informacj, e Wioletta Sobieraj okiem satyryka przyglda si wspczesnej polskiej rzeczywistoci, tropic absurdy w jej oficjalnym wizerunku, tworzonym midzy innymi przez media. Z waciwym sobie poczuciem humoru, podszytym ironi, obnaa pozorno tzw. autorytetw, funkcjonujcych w yciu publicznym. Uznaem wic, e mam do czynienia z powieci satyryczn, co lektura tej ksiki w peni potwierdzia. Autorka przedstawia rzeczywisto w krzywym zwierciadle, nikogo nie oszczdzajc, niczym Mikoaj Gogol w swoim Rewizorze. Ostrze satyry kieruje w stron przedstawicieli rnych grup zawodowych: lekarzy, policjantw, nauczycieli, dziennikarzy, politykw, duchowiestwo, a wic uderza w tych, z ktrymi kady w swoim yciu ma okazj si zetkn. Wioletta Sobieraj daje si pozna jako mistrzyni ironii, co wrd polskich pisarek naley do rzadkoci i przyznam szczerze, e wanie to najbardziej urzeko mnie w jej ksice. A co na to krytycy? Ot Marek Szymaniak, lat 21, krytyk portalu internetowego Wiadomoci24.pl pisze: Niby powinnimy si mia i chichota, tymczasem bliej nam do smutnego rozczarowania ni do umiechw. Postacie wykreowane przez pisark s pytkie. Brak im rnorodnoci i wielowymiarowoci. W stan rozdranienia autorka wprowadza czytelnika co chwila niebywale przerysowujc postacie i generalizujc rodowiska. Ale przecie tak je widzi gwna bohaterka! To jej oczami poznajemy pozostae postacie w powieci wystpuje subiektywna narracja pierwszosobowa, ze wszystkimi wynikajcymi z tego faktu konsekwencjami. Poza tym w Latawcach, tak jak w przywoanym wczeniej przeze mnie Rewizorze, chodzi o SATYR. A wystarczyoby, gdyby pan Marek wczeniej zajrza do sownika terminw literackich i zapozna si ze znaczeniem tego terminu. Dowiedziaby si, e wypowied satyryczna wyraa krytyczny stosunek autora do okrelonych zjawisk ycia, nie proponuje adnych rozwiza pozytywnych, jej naturalnym ywioem jest omieszajca negacja, a w zwizku z jednostronnoci satyry, zwyko si mwi, e przedstawia ona rzeczywisto w krzywym zwierciadle, zdeformowan przez komiczne wyolbrzymienie lub pomniejszenie. W zwizku z tym zarzuty pana Szymaniaka s niedorzeczne. Oczywicie, utwory satyryczne nie musz nalee do jego ulubionych, nie kady musi je czyta, ale oczekiwa po nich, e zaoferuj radosn zabaw?! Satyra nie jest po to, eby si bezmylnie chichota jak na wystpach kabaretowych, tylko czasami gorzko si umiechn, dostrzegajc labirynty absurdu. W przypadku kogo, kto zajmuje si krytyk literack, to niewybaczalny bd. Do tego postacie ukazywane w satyrze, czy panu Szymaniakowi si to podoba, czy nie, S jednowymiarowe, przerysowane, zupenie jak w dobrej karykaturze. Pisarzom utworw satyrycznych, ktrzy staj si obiektami niewybrednych atakw, warto przypomnie Monachomachi i Antymonachomachi arcybiskupa gnienieskiego Ignacego Krasickiego, znanego rwnie z licznych satyr i bajek, znanego oczywicie tylko tym, ktrzy nie spali na lekcjach polskiego. Monachomacha, czyli Wojna mnichw pierwotnie ukaza si bezimiennie, dopiero po ponad 20 latach, a rok po mierci autora wysza pod jego nazwiskiem. Waciwie wszyscy pisarze o satyrycznym zaciciu nie mieli w naszym kraju atwego ycia. Ile lat musia czeka Bolesaw Prus, zanim uznano jego Lalk oj, niemao w niej ironii i satyry za powie wartociow i godn uwagi?! Wadysaw Reymont po napisaniu Ziemi obiecanej rwnie dostawa cigi od krytykw, bo za ostro pisa i omiesza przedstawicieli rnych rodowisk szczliwie w tym czasie przebywa w Paryu. Kolejny krytyk literacki, Magdalena Galiczek, studentka technologii chemicznej pisze w portalu internetowym Granice.pl, e: Ksika Wioletty Sobieraj nie podnosi czytelnika na duchu, nie daje te recepty na napraw. Prawda! Zgodnie z definicj satyry, e ta nie proponuje adnych rozwiza pozytywnych. Pani Galiczek zastanawia si, czy konieczne byo zastosowanie przez autork tak drastycznych rodkw wyrazu, aby ukaza jej zdaniem prawdziwy obraz wiata? Szkoda, e recenzentka nie precyzuje, o jakie drastyczne rodki wyrazu chodzi, a poza tym ambicj Wioletty Sobieraj nie byo chyba przedstawienie obrazu wiata, tylko wycinka polskiej rzeczywistoci. A jak ona wyglda? Jeli kto w tym kraju przey na wasny rachunek kilkadziesit lat, to

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 6 of 63

chyba nie ma zudze. Oddajmy jednak gos Wioletcie Sobieraj i jej domniemanym drastycznym rodkom wyrazu: Szara, liszajowata elewacja stanowia doskonae to dla twrczych wypowiedzi wielu pokole uczniw. To najprawdziwsza kronika o duym historycznym znaczeniu. Ju wyobraam sobie przyszych archeologw, ktrzy z tych zapiskw bd odtwarza nasz rzeczywisto() Na szczcie nie przetrwaj zapachy () to o wygldzie miejskiej szkoy; Pani od niemieckiego, najmodszy narybek, spiorunowaa mnie spojrzeniem i nic nie mwic, wysza z pokoju absolutnie wyprana z poczucia humoru, za to doskonale zorientowana w tym, co wypada lub nie. Po chwili wesza jej rwienica, absolwentka elitarnej szkoy, prywatnej uczelni, nie wiadomo skd() czyby tego fragmentu modzi znawcy literatury nie mogli darowa Wioletcie Sobieraj? A moe kilku krytycznych uwag pod adresem dyslektykw, ktre bohaterka koczy nastpujcym wnioskiem: Ju wiedziaam, skd si bior pomyki, amputowanie lewej nogi zamiast prawej, wyrwanie grnej szstki zamiast dolnej pitki Ale to nic, bo ilu w Polsce moe by lekarzy (dyslektykw W.E.), znacznie wiecej jest kierowcw na drogach i oczami wyobrani ujrzaam tych szalecw (jak oni zdobyli prawo jazdy?), ktrym plcz si strony; migacz w lewo a skrca w prawo, eby zahamaowa naciska peda gazu, a zamiast przypieszy hamulec Autorka rwnie niepochlebnie charakteryzuje mczyzn: Pan Redaktor-Telewizja z pirami postawionymi na czubku w cip, wzorem ostatniej mody moe tak ujawnia si skrywany kompleks Elektry? Pan-Gazeta natomiast z waciw sobie nonszalancj wodzi podkronymi oczami onanisty po obecnych, jakby sprawdza, czy jego naelowane loki robi jedynie suszne wraenie. () Pan-Policjant to rasowy przedstawiciel tego zawodu tgi, pod sumiastym wsem i z obowizkow, jakby to by element umundurowania, acz delikatn sol pod pachami. Przy nich Pan-Psycholog, nikczemnego wzrostu, w znoszonej marynarce, wyglda jak ubogi krewny() W innym miejscu natykamy si na opis wizyty bohaterki u lekarza ortopedy, z ktrego przytocz tylko pocztek: Rka bolaa mnie jak diabli, a po ortopedzie ani ladu. Mia by od godziny, kolejka pacjentw wia si i pczniaa z minuty na minut. Wygldalimy jak dziady proszalne pod kocioem w odpust niektrzy z czapkami w doniach, jakby w oczekiwaniu na brzczce monety. Bg, zbawca, lekarz zajecha w kocu jak wypasion fur i, potykajc si o nas jak o irytujce zawalidrogi, dopad drzwi gabinetu. Czy to drastyczne rodki wyrazu? No c, wedug mnie nie, raczej ycie bywa drastyczne, ale z drugiej strony kady z czytelnikw ma prawo do wasnej oceny. Pani Galiczek nie moe zaakceptowa wizji naszego kraju, jaki wyania si z Latawcw, czyli zakamania, zawici, dbania jedynie o wasne interesy, braku sprawiedliwoci, apwkarstwa itd., o czym Sobieraj pisze z humorem, ironi, ale i sarkazmem, dlatego ta lektura wydaje si jej modej kobiecie, podobno nawet poetce mczca. Uwaam, e to do typowa sytuacja, ktr doskonale scharakteryzowa Bolesaw Prus w Lalce, sowami doktora Szumana, prowadzcego rozwaania na temat wychowywania przez kobiety kolejnych pokole Polakw: Czy (dzieci przyp. W.E.) ucz si poznawa ludzi, z ktrymi kiedy y im przyjdzie? Nie, ucz si im podoba za pomoc stosownych min i ukonw. Czy ucz si realnych faktw, decydujcych o naszym szczciu i nieszczciu? Nie, ucz si zamyka oczy na fakty, a marzy o ideaach. Nasza mikko w yciu, nasza niepraktyczno, lenistwo, fagasostwo i te straszne pta gupoty, ktre od wiekw gniot ludzko, s rezultatem pedagogiki stworzonej przez kobiety. A nasze znowu kobiety s owocem klerykalno -feudalno-poetyckiej teorii mioci, ktra jest obelg dla higieny i zdrowego rozsdku To zamykanie oczu na fakty, ciche przyzwolenie na amanie oglnie przyjtych zasad etycznych, przy jednoczesnym nakazie milczenia w najlepszym razie, a w wersji bardziej podanej przy aplauzie dla nieocenionych zalet kogo, kto jest ich zupenie pozbawiony, jest nam doskonale znane. W tym kontekcie cieszy prba satyrycznego ujcia polskiej rzeczywistoci, jak podja Wioletta Sobieraj. Wydaje si kontynuatork tradycji przedwojennych powieci, bdcych satyr lub pamfletem na polsk obyczajowo, takich jak Kariera Nikodema Dyzmy Tadeusza Dogi-Mostowicza czy zupenie odmienne Zmory Emila Zegadowicza. Zmory o czym warto pamita wywoay tak wielkie oburzenie spoeczestwa z powodu m.in. antyklerykalizmu, krytyki prowincjonalnej obyczajowoci i systemu szkolnego, e odebrano

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 7 of 63

autorowi honorowe obywatelstwo Wadowic. A przecie wszyscy wymienieni przeze mnie pisarze tworzyli i tworz z pasj, z powodu niezgody na negatywne zjawiska w naszym yciu. Tylko oni je widz i poddaj krytyce, majc naiwn nadziej na w sprowokowanie zmian, kiedy inni wol zamyka oczy albo patrze na wiat przez rowe okulary, zgodnie z propagowan obecnie w mediach optymistyczn serialow optyk. Sobieraj, zwaywszy na jej wczeniejsze zawodowe zainteresowanie midzywojenn satyr, chyba wiadomie wpisuje si w ten nieatwy dla polskich autorw nurt w naszej literaturze i mam nadziej, e jej kolejna powie t raz obran drog potwierdzi. Z pewnoci jej wielkim atutem jest bogaty, ywy jzyk, co niemal zgodnie potwierdzaj i przeciwnicy, i entuzjaci jej powieci. Jedynym wyjtkiem jest niejaki rednacz z portalu internetowego dueKa. Pisze on: Wioletta Sobieraj posuya si mocno przeintelektualizowan i nacigan polszczyzn, kadc przy okazji wszystkie dowcipy po drodze (nie zauwayem, a czytaem naprawd uwanie, eby ktokolwiek z bohaterw opowiada dowcipy). Brak tu jakiegokolwiek gwodzia sownego, wszystko opowiedziane jest zbyt pynnie, po prostu za piknie.() Czasem jedna k...a jest lepsza ni stado gadkich swek. Rzeczywicie potoku przeklestw w Latawcach nie znajdziemy, ale sowa powszechnie uwaane za wulgarne autorce nie s obce i wystpuj w powieci tam, gdzie ich miejsce. W scenie nocnego spotkania bohaterki z nieletnimi mieszkacami i strami prawa w centrum miasta sowo k...a akurat pada wielokrotnie, i trzeba przyzna, e Wioletta Sobieraj robi to koncertowo. Zaczynam podejrzewa, e rednacz z duegoKa (czowiek bez nazwiska, wic moe i bez wiedzy, jak wyglda porzdna recenzja, bo to, co upubliczni, to jaka niewydarzona karykatura tego gatunku) ksiki nie czyta, ale z jakich sobie znanych powodw postanowi j w oczach czytelnikw zdyskredytowa. Ma rwnie pretensje do Wioletty Sobieraj, e jako absolwentka polonistyki (studiujca kiedy filozofi), stworzya niezbyt mdr bohaterk, zamiast Robin Hooda normalnoci. I tu ponownie musimy wrci do tego, czym jest, a czym nie jest satyra (na szczcie to proste, w przeciwiestwie do ustalania atrybutw normalnoci). Bohaterowie satyry to z reguy postacie obarczone wadami, inaczej by nimi nie zostali! Celem satyry jest omieszenie ludzkich zachowa! A gwna bohaterka Zuzanna to wzr takiego antybohatera, jak Dyzma czy wielebne gupstwo w Monachomachii. Wic nie jest idealna, raczej przebiega, taka, ktra dobrze wie, e na swoj fajtapowato, przybierajc postaw sierotki Marysi, uzyska znacznie wicej, ni czowiek, ktry uczciwie zda do celu. Zuzanna doskonale widzi cudze wady, swoich nigdy przecie to ludzkie! Tak skonstruowany bohater si rzeczy bdzie prowokowa zabawne sytuacje, kompromitujc i siebie, i innych, i tak w Latawcach si dzieje. Nie jest to oczywicie powie tej miary co Przygody dobrego wojaka Szwejka..., ale Zuzanna momentami to taki Szwejk w spdnicy i gdyby Sobieraj napisaa kolejne przygody swojej bohaterki, myl, e powinna poda wanie w t stron. A e nie wszystkich to bawi, nikogo dziwi nie powinno. Wszak nie od dzi wiadomo, e najtrudniej mia si z siebie, poza tym poczucie humoru to sprawa bardzo indywidualna niektrzy nawet s go zupenie pozbawieni. A w przypadku Wioletty Sobieraj zarwno jzyk jak i specyficzny humor wskazuj na przedstawicielk polskiej autentycznej inteligencji, dlatego nie znajdzie czytelnikw wrd kobiet spragnionych prostych wzrusze ani wrd mczyzn identyfikujcych si z superbohaterami. Po lekturze licznych recenzji Latawcw wniosek, e to ksika nie dla kadego, nasuwa si sam. Zreszt dotyczy to wszystkich ksiek. Wany jest wiek, dowiadczenie, wyznawana religia, wiatopogld, zainteresowania, wraliwo, oczekiwania czytelnika to oczywiste co dla jednych jest sufitem, dla innych zaledwie podog, jak mielimy okazj usysze w znanej polskiej komedii. Ju wyobraam sobie recenzj krwawego horroru pisan przez zwolenniczk banalnych romansw albo recenzj z koncertu symfonicznego w wykonaniu kogo, kto poza muzyk disco-polo wiata nie widzi, albo jeszcze lepiej Hegla w rkach siedmiolatka Mamusiu, jaka nudna ksika, i nie ma obrazkw! moglibymy usysze. Prowincjonalna nauczycielka (to kolejna strona internetowa, na ktrej ukazaa si recenzja Latawcw) tak koczy omawianie tej powieci: Dla mnie to ksika mimo gorzkiego zabarwienia szalenie prawdziwa. Ot, jakby lustro przystawione przed twarze tym, ktrych autorka opisuje. Tylko czy kady ma ch si

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

Page 8 of 63

w nim przejrze? Ludzie identyfikujcy si z postaciami z Latawcw z pewnoci nie, ale myl, e ci spord czytelnikw, ktrzy np. spotkali si ju z niekompetencj lekarzy, nie przepadaj za reformatorami polskiej owiaty, do tego nie maj najlepszego zdania o policji i nie wierz w celibat ksiy, a prezenterzy telewizyjni nie s ich idolami, bez obaw mog sign po t lektur, chyba, e akurat kolekcjonuj kompleksy wtedy najlepiej nie budzi demonw, bo poziom agresji moe im niepomiernie wzrosn. Na zakoczenie chciabym si jeszcze odnie do tytuowych latawcw, ktre w finaowej, ciekawie poprowadzonej scenie odgrywaj wan symboliczn rol. W nich skupia si sens caej powieci, ktra co prawda nie napawa optymizmem, zgodnie z tym, co pisze przywoywana ju przeze mnie Magdalena Galiczek: powie Wioletty Sobieraj zalicza si zdecydowanie do grona tych ksiek, ktre bez wtpienia zaspokoj potrzeby najwikszych pesymistw, ale nim tak si stanie, czytelnika czeka dobra zabawa, jeli oczywicie poczucie humoru mu na to pozwoli. Owe latawce, ponce jeden z napisem patriotyzm, drugi nauka, trzeci religia zostaj wyrzucone przez okno podczas szkolnej uroczystoci i przy radosnych okrzykach uczniw, robicych zakady o to, ktry latawiec upadnie szybciej, oraz ciekawskich spojrzeniach dorosych sigaj bruku. W Latawcach odnajdziemy humor, gorycz, ironi, sarkazm i zadum nad pozornoci naszej rzeczywistoci, tak jakby patronoway im sowa Witkacego z Nienasycenia: pozorni ludzie, pozorna praca, pozorny kraj. Wysza z tego wcale powana ksika i dlatego dziwi ignorancja, z jak potraktowao j wydawnictwo. Przede wszystkim z powodu polonistycznego wyksztacenia autorki, korektorka (Magorzata Ponik) chyba poczua si zwolniona z obowizku i nie zadaa sobie trudu, eby tekst sprawdzi i usun np. nawias tkwicy w rodku wyrazu drobiazg, ale razi. Kiedy ukazuj si ksiki najpoczytniejszych polskich pisarzy, ze zdumieniem odkrywamy, e pracowao przy nich nierzadko po czterech korektorw, a czowiek zaczyna si zastanawia, kto te ksiki tak naprawd pisze. I jeden, i drugi wariant zadziwia. Poza tym okadka wprowadza potencjalnego czytelnika w bd te fiolety, re i krotochwilny niead! Sugeruje lektur lekk, atw i przyjemn, a rzecz okazuje si w efekcie powana. Trudno oprze si wraeniu, e nad wydaniem tej ksiki zaciyo fatum pozornoci dziaa i braku kompetencji, jakby w odwecie za ostrze satyry wymierzone w ich stron. Mam jednak nadziej, e Latawce odnajd drog do swoich czytelnikw, a o autorce Wioletcie Sobieraj jeszcze usyszymy, bo pisze z pasj i porusza istotne spoecznie kwestie. Potrafi by kontrowersyjna i bezkompromisowa, a nie mda, niewyrana, co to Panu Bogu wieczk i diabu ogarek eby byo mio.
Wioletta Sobieraj, Latawce, Philip Wilson, 2008.

Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) Recenzja: ODESSA TRANSFER. Reportae znad Morza Cz... Recenzja: Stefania Grodzieska KANIA SI PRL stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: ODESSA TRANSFER. Reportae znad Morza Czarnego.


Autor: Tomasz Sobieraj PORTAL KSIGARSKI

Antologie, szczeglnie te pojawiajce si ostatnio na naszym rynku wydawniczym, to byty specyficzne. Wynika to ju z samego na nie przepisu: naley zaprosi do udziau w przedsiwziciu kilku pisarzy znanych, kilku znanych mniej albo nawet cakiem tajemniczych i zaproponowa im napisanie tekstu na zadany temat, zwykle jaki okolicznociowy albo aktualnie modny. Skutek zwykle jest taki, e ci waniejsi jeli w ogle askawie si zgodz pisz byle co i byle jak, bo przecie s wielcy i kade ich sowo jest jak uniesiona nad gow Mojesza kamienna tablica. Natomiast pretendenci do sawy daj z siebie wszystko i czasem ze skutkiem doskonaym. Nastpnie bior si za taki produkt zaprzyjanieni z wydawc krytycy, ktrzy, z waciw swojej profesji krtkowzrocznoci, dostrzegaj tylko tych uznanych wspautorw, milczc na temat pozostaych, stanowicych jedynie to i wypeniacz. Taka ignorancja i niech do wszystkiego, co nieznane, niepokojca u ludzi, ktrzy podobno pracuj umysowo, prowadzi do skostnienia literatury i jej prowincjonalizacji. Ale to ju temat na inn histori. Istniej jednak antologie, gdzie zarwno ci wielcy, jak i ci szerzej nieznani autorzy, przedstawiaj bez wyjtku najwysz literack klas. Naley do nich Odessa Transfer zbir reportay, esejw i opowieci, ktrych duchem przewodnim jest Morze Czarne i krainy do niego przylegajce: miejsca dla Europejczyka z Zachodu, a nawet i dla nas odlege, tajemnicze i baniowe, owiane legend i spowite niekiedy krwaw przdz historii i losu, snut przez Homerowe Klothes bareiai, miejsca pamitajce Owidiusza i Rustawelego, Mickiewicza i Puszkina, a kto wie, moe nawet Argonautw i pierwszego prawdziwego podrnika Jazona. Wspczeni Argonauci, wybrani przez berliskie wydawnictwo Suhrkamp do literackiej podry przez Pontos Euksenios Morze Gocinne, jak je nazywali Grecy w czasach staroytnej kolonizacji jego wybrzey, to pisarze nalecy do rnych pokole, narodw, kultur, rnicy si wyksztaceniem, bagaem yciowych dowiadcze i wiedz. czy ich region Pontu, czy szerzej Czarnomorza, dla jednych przyjazny i pikny, dla innych mniej gocinny, czsto budzcy groz i koszmary przeszoci. Wszyscy jednak ulegli jego magii, niektrzy za, co wyania si z kart tej ksiki, zapaali do niego mioci, t jedyn, siln i prawdziw, jaka zdarza si w yciu tylko raz. I nawet jeli jest to mio tragiczna, niczym mio Medei rzuconej w objcia Jazona, to lad, jaki zostawia, nie jest jedynie blizn czy stygmatem. Jest take stymulujcym artystycznie, skrytym niekiedy gboko w podwiadomoci psychicznym tatuaem. Znakiem bolesnym, gdy powstaje, noszonym z dum, gdy czas zagoi ran. Ksik otwiera przedmowa KATHARINY RAABE niemieckiej muzykoloki (ach, ta polityczna poprawno i jej cudowne jzykowe degeneraty!) i historyczki filozofii, znawczyni literatury wschodnioeuropejskiej. Przedmowa ta, to w istocie esej i jednoczenie wnikliwa analiza toposu Morza Czarnego jako miejsca spotkania si

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 2 of 63

Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

Wschodu z Zachodem, Azji z Europ, przenikania si greckiego euksenios i auksenos gocinnoci i niegocinnoci. AKA MORCHILADZE, gruziski historyk i publicysta, pisze o Batumi nadmorskim miecie blisko granicy tureckiej, miecie pachncym ucieczk z obozu, jakim bya socjalistyczna Gruzja, miecie wielokulturowym, na granicy chrzecijastwa i islamu; czyni to z pasj i erudycj, opowiada historie arcyciekawe i barwne, sigajc czasw staroytnych, redniowiecza, carskiej Rosji i przechodzc do radzieckiej Gruzji, odkrywa fakty i legendy szerzej nieznane, a porywajace i tajemnicze niczym niezbadane terytoria. EMINE SEUGI ZDAMAR, pochodzca z Turcji aktorka, reyserka i pisarka, wstrznita politycznym zabjstwem publicysty Hranta Dinka, tureckiego Ormianina, pisze w istocie na ten sam temat co on temat bardzo niewygodny dla wiata, zapomniany i ignorowany, a przecie nie mniej potworny ni holokaust chodzi o ludobjstwo, a waciwie rze, jakiej dokonali Turcy na Ormianach, i o wysiedlenie Grekw pontyjskich, a ktre to wydarzenia stay si inspiracj dla nieco pniejszych hitlerowskich poczyna. ANDRZEJ STASIUK, chyba jedyny prawdziwy polski eksportowy Pisarz (due P uyte wiadomie), podruje do Istambuu i rozczarowuje si, bo zamiast oczekiwanego Orientu, z jego atrybutami w postaci osiokw, kurzu, przypraw korzennych i burnusw, dostaje azjatyck wersj Okcydentu, z czystymi miasteczkami, nowoczesnymi autostradami i intensywnym rolnictwem. Stasiuk dostrzega to, co Polacy wypieraj ze wiadomoci bd do niej nie przyjmuj e kultura Bakanw i Wschodu nie jest w niczym gorsza ni nasza wasna, postrzegana przez mtne szkieko pomniejszajce polskiego nacjonalizmu, a wpywy tureckie i tatarskie s u nas wiksze, ni si to powszechnie wydaje. Mistrzowski reporta, pisany z wraliwoci, nie pozbawiony erudycyjnych smakw. SIBYLLE LEWITSCHAROFF, pisarka o bugarskich korzeniach, mieszkajca od urodzenia w Niemczech, zabiera nas w swoim opowiadaniu na Wysp Szczliwcw, lec gdzie u brzegw Bugarii wyimaginowan utopi; liczne odwoania do Thomasa Pynchona, Michaela Carrougesa, Marcela Duchampa i Haralampiego Oroschakoffa, tworz wraz ze zmylon histori filozoficzn ba. TAKIS THEODOROPOULOS, grecki pisarz, eseista, tumacz ze starogreckiego, robi to, co zwykle bada wpyw literatury antycznej na wspczesn kultur. Tym razem przeciwstawia Odyseusza zwykego pechowca i ofiar losu, Jazonowi nietzscheaskiemu niemal nadczowiekowi, kierowanemu wol mocy zdobywcy, ktry podejmuje wypraw po zote runo i koczy... no c, wszyscy wiedz jak. Wyprawa Jazona to mitologiczne zdobycie Morza Czarnego, jednoczenie pretekst dla Theodoropoulosa, by na jej tle snu interesujce rozwaania na temat historii, literatury, ba, nawet psychologii spoecznej wszystko to w sposb byskotliwy i interesujcy, z wielk kultur literack. MIRCEA CRTRESCU, wietny rumuski pisarz, wykadowca literatury w Bukareszcie, zabiera nas w wiat swojego dziecistwa i morza mitycznego, widzianego po raz pierwszy, oraz w wiat dorosoci i morza niegocinnego czasw dyktatury Geniusza Karpat. W te powroty wpisana jest posta najbardziej chyba znanego na wiecie wygnaca, Owidiusza, zesanego do Tomis, dzisiejszej Konstancy, przez cesarza Augusta. Crtrescu, wielki erudyta, doskonale wie histori rzymskiego poety ze zmysowym, soczystym, rzekbym hemingwayowskim opisem. ATTILA BARTIS, wgierski fotografik, pisarz i felietonista, urodzi si i pierwsze szesnacie lat ycia spdzi w Rumunii, w czasach reimu Ceauescu. To wystarczyo, by Morze Czarne stao si dla niego symbolem traumy, a budowa kanau czcego je z Dunajem, zamienia si we wstrzsajc histori o niewolnikach, w wikszoci winiach politycznych, ktrzy realizowali ambitne plany rumuskiego przywdcy w warunkach bliskich obozom zagady. Tytu opowieci Bartisa, Przemiany, zapoyczony z dziea Owidiusza, jest intrygujcym tropem dla dociekliwego czytelnika. KATJA LANGEMLLER, niemiecka pisarka, laureatka licznych nagrd, to zdecydowanie najsabszy element tej antologii co nie znaczy, e zy, niemniej, na tak doskonaym tle, nieco razi jej urzdniczy jzyk i logiczne potknicia, jak np. wspomniane przez ni budki, w ktrych sprzedawano napoje z eksportu (!) albo o may wos potrcony ko, ktremu w rodku rumuskiego nadmorskiego lata z chrap leciaa para, do tego tak obficie, e szyby samochodu zaszy mg. Jednak sama historia romansu Niemki z Niemiec i Niemca z Rumunii a przede wszystkim tej historii werystyczna otoczka z pocztku lat dziewidziesitych, ciekawe. NICOLETA ESINESCU, modawska, czyli waciwie rumuska (jeli

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 3 of 63

wzi pod uwag jzyk ojczysty) dramaturg (dla feministek i mionikw poprawnoci politycznej dramaturka); studiowaa teatrologi i scenografi w Kiszyniowie. Mona by rzec, e to rumuska Masowska, gdyby nie to, e wyksztacenie, erudycja, wraliwo, wyobrania a nade wszystko literacki warsztat Esinescu, stawiaj j lata wietlne przed nasz genialn pisark. Poemat Odessa transfer to wymienity przykad poezji istotnej, walczcej, spoecznie zaangaowanej, ukazujcej ponury obraz dzisiejszej Modawii (Modowy), kraju o nieskrystalizowanej tosamoci narodowej, kraju rwnie penego paranoi i paradoksw jak Polska. Przeciwstawiony jest tej wizji wiat dziecistwa utraconego, mitu dziewczynki z radzieckiego miasta w Besarabii, marzcej o prawdziwych dinsach. Niby banalne. Ale jak napisane! KARL-MARKUS GAUSS, austriacki pisarz i krytyk literacki, laureat licznych nagrd, zabiera nas w podr do Odessy, miasta wieloetnicznego, ktre, podobnie jak w Polsce d, byo imperialnym eksperymentem, kaprysem, przejawem woli zbudowanym waciwie od podstaw dziki jednemu skinieniu wadczej rki, w przypadku Odessy bya to rka Katarzyny Wielkiej. Gauss zachwyca umiejtnoci stworzenia klimatu opowieci, stylem, erudycj, reporterskim zmysem obserwacji, ale przede wszystkim przedstawia niezwykle ciekawe fakty z przeszoci, ktre trudno byoby znale w opasych tomach historii powszechnej. SERHIJ ADAN, ukraiski poeta i pisarz, absolwent germanistyki i ukrainistyki, proponuje wypraw na wybrzee Pwyspu Krymskiego. Jednak jego opowie to nie reporta w cisym sowa tego znaczeniu, to przede wszystkim prba mityzacji banalnej rzeczywistoci, to poetycka proza, pikna i do tego napisana z humorem, dowodzca wraliwoci, emanujca obrazami plastycznymi, raz sennymi, to znw realistycznymi, przywodzcymi niekiedy na myl proz Schulza. KATJA PETROWSKAJA, mieszkajca od 1999 roku w Berlinie publicystka, z wyksztacenia slawistka i literaturoznawca, opowiada o dziecicym, elitarnym obozie Orlonok koo Soczi. Wychowuje si tam mode rosyjskie lwy, przysz kadr naukow, polityczn i kulturaln Rosji. Obraz znany i w Polsce, a take, jak sdz, w innych krajach ze szkole w duych firmach, gdzie nacisk kadzie si na budowanie zespou i przezwycianie trudnoci. Rnica jednak jest zasadnicza, o czym Pietrowskaja zapomniaa wspomnie dzieci w Orlonoku traktuj pobyt na obozie jako wyrnienie, bawi si i s tam z wasnej woli, podczas gdy doroli niewolnicy w korporacjach musz jeli nie chc straci pracy poddawa si indoktrynacji i upokorzeniom w imi przezwyciania trudnoci, by atwiej mogli osign cel, jakim jest zysk. Wida, e autorka nigdy te nie syszaa o elitarnych prywatnych szkoach na Zachodzie i podobnych w idei do Orlonoka tamtejszych obozach dla przyszych elit, traktujc obz czarnomorski jako przypadek na wiecie endemiczny. Niemniej, tekst napisany sprawnie, z ciekawymi migawkami z Soczi rosyjskiego miasta palm, jachtw, paacw i zimowej olimpiady w 2014 roku, pooonego u stp dumnego Kaukazu. Antologi koczy NEAL ASCHERSON, brytyjski historyk i dziennikarz. Pisze on o konfliktach wywoanych przez Gruzj z Abchazj i Oseti Pd. jako przejawach gruziskiego skrajnego nacjonalizmu i imperialnych zapdw prezydenta Saakaszwilego, kolegi naszego prezydenta. W mdry i wywaony sposb Acherson przedstawia rda konfliktw, wytyka bdy Unii Europejskiej, USA i Gruzji wobec tych krajw, ujawnia obraz, ktrego polski czytelnik nigdy by nie pozna ani nie zrozumia, zdawszy si na krajowe, sualcze i niedouczone media. Temat konfliktw na Kaukazie jest w eseju brytyskiego znawcy regionu Czarnomorza nawietlony z wielu stron, chodno i obiektywnie, jak na obywatela Albionu i uczciwego historyka przystao. Specjalne wyrazy uznania nale si tumaczom tej antologii: Agnieszce Nowakowskiej, Elbiecie Kalinowskiej, Michaowi Petrykowi, Annie Greckiej, Przemysawowi Kordosowi, Szymonowi Wciso, Sawie Lisieckiej, Joannie Korna-Warwas i Dorocie Stroiskiej, ktrzy swoj prac udowodnili, e przekad te jest sztuk, wymagajc zarwno znajomoci rzemiosa, jak literackiego talentu, oraz, co wcale nie jest najmniej wane, dyscypliny, ktra utrzyma w ryzach wyrywajc si ch kreacji. Wydawnictwo Czarne zrobio t ksik wymagajcemu czytelnikowi prezent wielokrotny: dostarczyo lektury na najwyszym poziomie; pokazao, jak bardzo twrczo polskich uznanych i nagradzanych pisarzy (i pisarek) tkwi w prowincjonalnym getcie i odbiega od

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 4 of 63

europejskich standardw, opartych na intelektualizmie, wiedzy, warsztatowej sprawnoci, estetyzmie, wraliwoci, refleksji i umiejtnoci nawizania dialogu z poprzednikami; umoliwio zdobycie wcale niemaej wiedzy na temat ciekawego i mao znanego regionu Czarnomorza; zachcio do bliszego zapoznania si z twrczoci wszystkich autorw tej antologii. No i ta dyskretna, elegancka okadka autorstwa Agnieszki Pasierskiej z fotografi Elliotta Erwitta! Jak dla mnie ocena celujca.

Odessa transfer. Reportae znad Morza Czarnego, Wydawnictwo Czarne, Woowiec 2009, pod redakcj Kathariny Raabe i Moniki Sznajderman.
Pole to w Google

Recenzja: Stefania Grodzieska KANIA SI PRL


Autor: Wioletta Sobieraj PORTAL KSIGARSKI Kania si PRL to zbir felietonw, humoresek i skeczy Stefanii Grodzieskiej z lat 40., 50. i 60., ktry ukaza si nakadem Instytutu Wydawniczego Latarnik. Stefanii Grodzieskiej, nazywanej powszechnie Pierwsz Dam Polskiego Humoru, z pewnoci nie trzeba ani przedstawia, ani tym bardziej zachca do czytania jej ksiek. Pisze od kilkudziesiciu lat, ma swoich wiernych czytelnikw i mam nadziej, e bez trudu zdobywa lub zdobdzie nowych. Dlatego z mieszanymi uczuciami odebraam tytu tego zbioru, ktry jakkolwiek chwytliwy (zwaywszy na widoczne zapotrzebowanie starszych czytelnikw na sentymentalne podre w przeszo, do lat modoci, a ta wie si byo nie byo z PRL-em), niepotrzebnie szufladkuje twrczo Stefanii Grodzieskiej. W przedmowie Marcina Szczygielskiego czytamy: () felietony Stefanii Grodzieskiej to nie tylko dowd byskotliwego poczucia humoru. Dzi nabieraj ju wartoci historycznej. Z pierwszym stwierdzeniem si zgadzam, ale z drugim niekoniecznie. Rzeczywicie, tam, gdzie autorka bezporednio odnosi si do realiw wczesnego ycia codziennego (kolejki w sklepach, zmagania z urzdnikami, pracownikami poczty, perypetie w punktach usugowych, wczasy z FWP), obecnie unosi si duch historii, ktry starszym czytelnikom, zgodnie z tytuow obietnic, zapewni oczekiwan straw. Jednak, moim zdaniem, s to sabsze teksty, w ktrych autorka by moe z braku pomysw (w kocu systematyczne dostarczanie satyrycznych felietonw do kolejnych numerw Szpilek mogo by kopotliwe) od czasu do czasu sigaa po tzw. tematy dyurne, czyli poruszaa kwestie wszystkim dobrze znane w sposb, do ktrego kady zdy si przyzwyczai (zgromadzone w rozdziaach: Handlowe, Innowacyjne, Urlopowe). Na szczcie, wedug mnie, nie one stanowi o sile i urodzie tego zbioru. Wikszo z nich wolna jest od historycznego kontekstu. Poruszane w kolejnych rozdziaach tematy, najczciej obyczajowe, s nadal aktualne ludzie w naszym kraju a tak si nie zmienili: uwielbiaj narzeka, maj kopoty w pracy, towarzysz im rozterki w kontaktach z przeoonymi, z komunikacj maesk te bywa nie najlepiej; przyjmuj rne pozy, np. na uprzejm, na niezaradn, na poddajcego si chtnie samokrytyce; robi sobie wistwa, s obudni, interesowni, bezmylni, agresywni albo uprzedzajco grzeczni. A Grodzieska to doskonay obserwator mniejszych i wikszych ludzkich uomnoci, ktre wyranie widzi i z przymrueniem oka, w doskonaym stylu wykpiwa. I tu ponownie budzi si mj przekorny sprzeciw wobec sw Marcina Szczygielskiego: Prawdziwy smak tamtych czasw uwany czytelnik odnajdzie jednak nie tyle w opisach, ile w samym jzyku, jakim posuguje si Stefania Grodzieska jzyku niedzisiejszym, bo dokadnym, celnym, czystym i eleganckim. Jzyku przedwojennej inteligentki, ktra, wtoczona w wiat rzdzony przez proletariat, z tego jzyka uczynia swoj bro. Owszem Stefania Grodzieska pisze jzykiem dokadnym, celnym, czystym i eleganckim, bo tak po wojnie mwia i pisaa polska inteligencja, e przypomn takich autorw, jak: Jeremi Przybora, Konstanty Gaczyski, Julian Tuwim, Antoni Sonimski. I dopki ta polska inteligencja nie zostaa zastpiona wierinteligencj, ktra zachwycia si jzykiem proletariatu, a

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 5 of 63

waciwie nie tyle proletariatu, co rynsztokowym jzykiem miejskiej ulerii, nadajc mu wysok rang w polskiej literaturze, nie byo problemu wszystko znajdowao si na swoim miejscu. To w obecnych czasach po jzyk Grodzieskiej trzeba siga jak po bro do walki z zachwaszczon polszczyzn, bo z pewnoci dziaa oczyszczajco i oywczo. I mam nadziej, e to jej jzyk przetrwa, poniewa nie jest chwilowym kaprysem zdziecinniaych krytykw i modnych literatw, tylko wbrew pozorom ywym jzykiem niewymarej do koca inteligencji i odpowiada spoecznemu zapotrzebowaniu na czytelny, precyzyjny, poprawny przekaz, o czym zawiadcza ogromna popularno ksiek tej autorki. Wic nie godz si na nazywanie go niedzisiejszym, zwaszcza, e go rozumiemy, i nadal nas bawi! Nie godzc si co tu ukrywa mam jednoczenie nadziej, e nie jest to jedynie moje pobone yczenie. Prawd jest, e Stefania Grodzieska dostrzegaa pierwsze jaskki psujce nasz jzyk i reagowaa na nie w swoich felietonach. Tylko, e za jej czasw to byy pojedyncze jaskki, ktrych caa chmara nikogo dzi ju nie dziwi, niemniej warto o tym poczyta i uwiadomi sobie, na co bezwolnie si godzimy. Oto pierwszy z brzegu przykad: Na drzwiach tabliczka: czytamy w Kania si PRL Maria Stoek, artystka dramatyczna. (Prosz zwrci uwag, e modne s teraz zgrzebne nazwiska na scenie). Podejrzewam, e nieraz s to pseudonimy, e odwrotnie, ni dawniej bywao Hermenegilda Kociubiska bierze sobie pseudonim Maria Stoek. Przy tym dziki piknemu zwyczajowi odrbywania damskich kocwek recenzje brzmi: wyrnili si Majdan, Orzech, Stoek i Krl. Pe artystw rozezna mona jedynie wtedy, kiedy w gr wchodzi inny przypadek, jak np.: wyrni trzeba Majdan, Orzecha, Stoek i Krla. Czy dzisiaj dostrzegamy mieszno takich form? Myl, e nie, a nawet gdyby, to mogoby to zosta le przyjte. Na szczcie pani Grodzieska nie musi si ju liczy z czyj opini Czytajc teksty zamieszczone w tym zbiorze, do lektury ktrych gorco namawiam (rozdziay: Kulturalne, Zdrowotne, Maeskie, Prywatne, z drugiej czci wymienite), spotkamy si z przedstawicielami rnymi grup zawodowych i spoecznych, z dorosymi i z dziemi, ale wszystkie sytuacje zostay przedstawione z punktu widzenia przedwojennego inteligenta, nie: dresiarza, ula, gangstera, rowej Barbie czy prymitywnej seksbomby, krlujcych w polskich proletariackich mediach, tylko kogo obdarzonego kindersztub, dobrym smakiem, ostroci widzenia, celnoci spostrzee, dystansem wobec opisywanej rzeczywistoci, wdzikiem i poczuciem humoru, miejscami dotkliwym. Postaci, jak to w tekstach humorystycznych bywa bo wicej tu beztroskiego humoru, chocia nie brakuje i przemiewczej satyry Grodzieska powouje do ycia kilkoma precyzyjnymi okreleniami. Wrd barwnej galerii rnych typw spotykamy: panw o twarzy ala inteligent zawiedziony, elegantk w futrze ( Mapie futro ukarminowao sobie usta, zapalio papierosa i wlepio bezmylnie oczy w swoje paznokcie.), wychowawcw narodu, ktrzy nie potrafi zachowa si ani w teatrze, ani w kinie, uzalenionych od telewizji (Wraca z pracy o mu siada przy stole i wlepia niegdy inteligentne oczy, a obecnie tpe gay, w okienko. Godzinami ledz gr jego twarzy. Stay grymas niesmaku przeplata si na niej z wyrazem wstrtu.), rozlazych blondynw, tuste kobiety wbite w modne rozcigane kostiumy, ktre wyciskaj cay tuszcz na zewntrz, chude (nosz bikini i wygldaj jak abstrakcyjne malarstwo: ani ladu ksztatw), uminionego jak buldog, opalonego na brz i ostrzyonego na idiot pana Czesia, dialektyczn idiotk, rozwrzeszczane dzieciaki i wiele, wiele innych. Trudno nie dostrzec krytycznego stosunku Stefanii Grodzieskiej do swoich bohaterw i ich zachowa, ale przecie tego wymaga uprawiana przez ni satyra, ktrej naturalnym ywioem jest omieszajca negacja. Wypowied satyryczna wyrasta z poczucia niestosownoci, szkodliwoci czy absurdalnoci pewnych sytuacji. I to wszystko znajduje si w prezentowanym Pastwu tomie Kania si PRL. Dawniej utwory Grodzieskiej wywoyway oburzenie u czci spoeczestwa, o czym moemy przeczyta w tekcie zatytuowanym Piersi, gdzie autorka przytacza fragmenty listw, ktre otrzymywaa od niezadowolonych czytelnikw. Poniewa omielia si uy sw piersi i uda, nazwano j nawet seksualnym zboczecem, co z dzisiejszej perspektywy wydaje si

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

Page 6 of 63

niedorzeczne. ycie satyryka w naszej piknej ojczynie nigdy nie byo usane rami, zwaszcza jeli w satyryk dotyka spraw spoecznych i obyczajowych wcale nie politycznych, jakby si mogo wydawa. A pani Grodzieska przez kilkadziesit lat jednych bawia, a innych denerwowaa, nie walczc przecie z adnym systemem komunistycznym, tylko z polsk zaciankow mentalnoci, co jest znacznie trudniejsze, bo bezporednio uderza si w czytelnikw. Jednak upyw czasu pozwala z dystansem spojrze na jej twrczo, dajc jednoczenie zudn gwarancj, e nas to nie dotyczy. Kady powd wydaje si dobry, aby po t ksik sign czy to z chci odbycia sentymentalnej podry do czasw modoci, czy te z chci powtrnego zmierzenia si z twrczoci Stefanii Grodzieskiej, czy te, eby przekona si, na ile jej teksty s aktualne, a jzyk nadal ywy. W kocu nieczsto mamy do czynienia z utworami satyrycznymi wysokiej prby, a Stefania Grodzieska terminowaa u najlepszych przedwojennych i powojennych polskich satyrykw. I z pewnoci warto przyjrze si jej warsztatowi, bo niejednego mona si od niej nauczy. A dodatkowym atutem tej ksiki, o czym musz wspomnie na sam koniec, s rysunki Mariusza Szczygielskiego. Oszczdne w formie, wietnie wprowadzaj w klimat kolejnych tekstw, stanowic ich niebanalne dopenienie.

Stefania Grodzieska, Kania si PRL, Instytut Wydawniczy Latarnik, Michaw Grabina 2008
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) Recenzja: Boena Keff UTWR O MATCE I OJCZYNIE Recenzja: Olga Tokarczuk PROWAD SWJ PUG PRZEZ K... Poezja: Jan Siwmir WIERSZE SUBIEKTYWNIE WYBRANE luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Boena Keff UTWR O MATCE I OJCZYNIE


Autor: Marek Trojanowski HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL Boena Keff zanim staa si publicystk, badaczk literatury w ydowskim Instytucie Historycznym im. Emanuela Ringelbluma, krytyczk filmow, tumaczk, poetk, dziaaczk spoeczn bya zapewne jak kada kobieta szczliw matk. I trwaaby w szczciu i mioci, gdyby nie ten dzie jeden dzie, w ktrym to m na obiad zayczy sobie bigos. Zakochana i szczliwa ona kupia wszystkie skadniki. Te niezbdne, potrzebne oraz te, ktre do bigosu si nie nadaj. Po kilku godzinach spdzonych przy garach powsta niezwyky bigos. Oprcz kapusty, misa w potrawie poyskiway do poowy rozpuszczone landrynki owocowe, ktre wietnie kontrastoway z brokuami na tle gotowanych na twardo jaj, ktre kucharka take do potrawy dodaa. Bigos ten, co moe wydawa si niezwyke zagszczony zosta zasmak z dodatkiem rodzynek i orzeszkw ziemnych. Ta mieszanina miaa w zamierzeniu zama silny odr kokosu. Reakcja ma upewnia kobiet, by rzucia gary i oddaa mniej ambitnym zajciom tak jak pisanie wierszy. Okazao si jednak, e kobieta jest tak sam poetk jak kuchark. Sztuka kulinarna jest sztuk wyobrani. Smak i potraw naley sobie najpierw wyobrazi. Aromat chilli i czekolady poczyy si najpierw w gowie geniusza, dopiero pniej w miedzianym kocioku podgrzewanym na parze. Podobnie rzecz ma si z wierszami. W 2008 r., Boena Keff przy wspudziale Korporacji Ha!art wydaa tomik pt. Utwr o Matce i Ojczynie. W dziele tym objawi si kunszt kucharsko-literacki Boeny. W celu ugotowania tomiku poetka wzia wszystko, co znalaza w TV Polsat, TVN, na regale z ksikami, na szafce z gazetami, w domowym zbiorze DVD. S tu m.in.:

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski

Lara Croft, ydowski Instytut Historyczny, biedna kobieta, rodzona matka, Frodo, Kora, Kronos, komuna, Polityka, Polaski i jego Pianista, yd, Alien, Ripley, Adolf Hitler, Nosferatu, solidarno, KOR, Rakowski, Urban, internowany m, Werner Herzog, Klaus Kinsky. Jak wida prawdziwe bogactwo, wiadczce o wyjtkowoci zaplecza intelektualno-estetycznego, z ktrego czerpie poetka Boena Keff. Poetka, by nada tekstom pewien wyraz dodaje tu i wdzie kurw albo kurw flaka [nie wiem co to, ale ufam dowiadczonej kobiecie-artystce, e wie o czym pisze]. Czasami w tekcie mona przeczyta zwyke: pocauj mnie w dup. Dla przykadu:

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 2 of 63

W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

Ty zdrajczyni! Ty zbawicielsko Moja! Czemu mnie opuszczasz w tej dolinie Padlinie. Zamiast trwa tu przy mnie I sucha jak we mnie burczy flak, przelewa si moje ycie wewntrzne Z nieszczcia w nieszczcie, ktrego jeste powoana by wiadkiem Korusiu srusiu! I nie ma dla ciebie innych powoa kurwa flak! [pie Meter. Ty zdrajczyni] Albo: Struchlae ze strachu stoi zamare z opuszczenia, jelita odek serce cite w lodowaty supe, na twarzy krzywy umieszek ironii wobec tej kretynki ktry ju jej zostanie na lata jako znak wyszej inteligencji i oglnego pocauj mnie w dup [przysza pora, gdy crka] Tomik ma osobliwy ukad formalny. Podzielony zosta na kilka czci. Kada opatrzona zostaa tytuem. Ale prno szuka w ksice spisu treci, ktry uatwiby orientacj w gmatwaninie rnej rangi nagwkw. Maa uwaga dla wydawnictwa: odpowiedzialn za typografi. natychmiast zwolni osob

Wydawca zamiast spisu treci umieci na kocu ksiki siedemnastostronicow analiz bigosu poetyckiego Boeny Keff, pod ktr podpisay si: Maria Janion Izabela Filipiak Ktra z pa pisaa a ktra dyktowaa? Tego si nie dowiadujemy z analizy. Dowiemy si natomiast, e: matka z Utworu o Matce i Ojczynie jest polsk ydwk, ktra jedyna z caej rodziny przeya Holokaust. Na tym poziomie interpretacji pojawia si pewna nieciso. By moe jest ona skutkiem nieuwagi, moe prowokacj. Trudno o tym przesdzi. W kadym razie Janion & Filipiak pomijaj motyw smego pasaera Nostromo. Motyw istoty obcej kosmicznego szkodnika z wysuwan szczk i kwasem zamiast krwi nie moe zosta pominity w analizie poezji Boeny Keff. W wierszu Statek Nostromo czytamy: Dekad pniej bunty zeszy gboko pod gleb rodzinnego ycia, ktre zapanowao jako wybawienie od rodzinnego/ ycia. Ripley jest teraz dorosa, wiele si zmienio lecz w sumie niewiele, a poza tym wietnie si toczy ycie na pokadzie rodzinnego statku. Alien jest w skadzie/ zaogi. [Statek Nostromo] Alien w skadzie zaogi pojawia si na 26. stronie tomiku. Do koca ksiki, czyli przez pidziesit trzy strony nie zaatakuje on matki z Utworu o Matce i Ojczynie. Dlatego te uzasadnione bdzie rozszerzenie interpretacji Janion & Filipiak: matka z Utworu o Matce i Ojczynie jest polsk ydwk, ktra jedyna z caej rodziny przeya Holokaust oraz atak Aliena, smego pasaera Nostromo.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 3 of 63

Panie Janion & Filipiak mimo podjtego trudu (czstotliwo uywania fraz: ydwka matka, Holocaust jest w tej kilkunastostronicowej analizie imponujca), nie s wstanie przekona czytelnika, e lektura tomiku Boeny Keff to przygoda z literackim bigosem, do ktrego autorka wrzucia wszystko co miaa w swojej literackiej kuchni. Poczenie na jednej przestrzeni literackiej a tak jest przecie odbierany tomik tolkienowskiego Hobbita z Mieczysawem Rakowskim jest piramidalnym gupstwem, z ktrym moe si rwna tylko koktajlowa kombinacja wdzonej szprotki z truskawkami i winem za 4,50 z za butelk. Boena Keff, Utwr o Matce i Ojczynie, Korporacja Ha!art, Krakw 2008.
Pole to w Google

Recenzja: Olga Tokarczuk PROWAD SWJ PUG PRZEZ KOCI UMARYCH


Autor: Wioletta Sobieraj Znana i ceniona polska pisarka, najczciej tumaczona i wydawana za granic, napisaa kolejn powie. Tym razem, jak sama j nazywa, jest to thriller moralny. I rzeczywicie trudno odmwi autorce racji, ale w zupenie innym kontekcie, ni by sobie tego sama yczya. Z kartek jej ksiki, owszem, wieje groz, niestety nie z powodu sprawnie poprowadzonej akcji, penej mrocznych meandrw i zwrotw, tajemniczej atmosfery, barwnych, penokrwistych postaci, bo te zdecydowanie wypady blado, ale z powodu braku rzemielniczych umiejtnoci w konstruowaniu takich powieci, a okrelenie moralny zakrawa na kpin, zwaszcza w odniesieniu do dziaa gwnej bohaterki Janiny Duszejko obroczyni zwierzt i jedynej sprawiedliwej na caym Paskowyu w Kotlinie Kodzkiej z licencj na, ale na co to zostawiamy ju dociekliwemu czytelnikowi, ktry niezraony t recenzj postanowi przeora si przez to kuriozalne dzieo. W swojej powieci autorka postanowia rozprawi si przede wszystkim z myliwymi, ktrzy to osobnicy znajduj przyjemno w zabijaniu zwierzt. Uwaam, e temat jest wany i godny dobrego pira. Doskonale pamitamy wietne opowiadanie Bohumila Hrabala Najpikniejsze oczy z tomu wito przebiniegu kilkustronicowe, bezpretensjonalne i arcywzruszajce, w ktrym poznajemy krtk histori ycia sarny, z jej punktu widzenia. Nie jest to ani thriller, ani tym bardziej moralny, za to genialna miniatura literacka. Po przeczytaniu tego opowiadania los zwierzt na pewno staje si bliski, a wrogo do myliwych ronie ich postpowanie podlega jednoznacznej ocenie. Natomiast w powieci Olgi Tokarczuk stykamy si ze zwierztami ju nieyjcymi albo ogarnitymi dz zemsty jedno i drugie w schematycznym ujciu i nie robi wraenia; bohaterce gin dwa psy, ktre do tej pory biegay bezpasko po caej okolicy, co nie budzio jej obaw o ycie dzikich zwierzt, a chyba nie trzeba wielkiego intelektu, eby wiedzie, jakie zagroenie dla zwierzyny stanowi psie wczgi. Ta obroczyni zwierzt, niestety, niewiele o nich wie. Na przykad beztrosko wypuszcza hodowlane lisy na wolno. Tylko jak one na tej wolnoci maj przey? Nie wiadomo. Zoologiczn ignorancj autorka prbuje zastpi skrupulatnie zebranymi wiadomociami o procesach wytoczonych w przeszoci naszym braciom mniejszym. W jednym z listw do policji, jakie pisze gwna bohaterka, czytamy m.in. o pszczoach, ktre w 846 roku w Wormacji zostay skazane na mier przez uduszenie, za to, e pozbawiy czowieka ycia. W innym procesie pozwano szczury, ktre jednak uniewinniono z powodu niemonoci zapewnienia im bezpieczestwa przy doprowadzeniu na sal rozpraw. Ten ostatni precedens miaby przemawia na korzy saren, ktre, wedug bohaterki, zabijaj bezdusznych myliwych i, co wicej, maj do tego prawo! Szkoda, e tak wany moralnie temat zosta potraktowany z jednej strony ze zbdn historyczn skrupulatnoci, a z drugiej z brakiem elementarnej wiedzy o zwierztach. Zdecydowanie zabrako w

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 4 of 63

powieci ducha, ktry oywiby zarwno wydarzenia, jak i papierowe postacie. Teraz przyjrzyjmy si Janinie Duszejko narratorce i bohaterce w jednym. W zamierzeniu Olgi Tokarczuk jest zapewne postaci pozytywn, a moe nawet alter ego samej autorki. Janina Duszejko to kobieta pidziesicioparoletnia, obarczona wieloma wadami, a chciaoby si powiedzie ludzki z niej czowiek sam niedoskonay i tak piknie rozgrzeszajcy innych. W pierwszym zdaniu dowiadujemy si, e bohaterka z powodu wieku powinna wieczorami porzdnie my nogi, na wypadek, gdyby w nocy miao zabra j pogotowie. Niestety, nie wiemy, czy to robi, ale poznajc j bliej i jej gbok niech do higieny (brudne paznokcie u rk, niemycie zbw i nieprzebieranie si przed snem, baagan w domu, w ktrym nie mona nic znale) dochodzimy do wniosku, e raczej chodzi spa brudna. Jedyne odstpstwo czyni raz w tygodniu na rzecz czystego ubrania (nie myli z czystym ciaem), makijau i staranniejszej fryzury wtedy idzie do pracy do szkoy, gdzie z penym zaangaowaniem, w przeciwiestwie do innych nauczycieli, uczy jzyka angielskiego dzieci do lat dziesiciu powyej tego wieku s bardziej obrzydliwe ni doroli, wic traci nimi zainteresowanie, a one z kolei trac indywidualno, co dla bohaterki jest nie do przyjcia. Nie bardzo wiadomo, jak to zamiowanie do ludzkiej indywidualnoci ma si z inn jej teori, e trzeba mwi ludziom, co maj myle, nie mam innego wyjcia, inaczej zrobi to kto inny. I tu ujawnia si kolejna cecha pani Duszejko, a moe i caej powieci Olgi Tokarczuk brak konsekwencji i nierozumienie rzeczywistoci. Pierwszy z brzegu przykad: w jednej ze scen kobieta parzy czarn herbat dla siebie i gocia (ortodoksyjnie pija tylko czarn, jakby inne szkodziy), ale w efekcie podaje kaw; mieszka na odludziu, w otoczeniu gr i lasw, i dziwi si, e sarny zim podchodz blisko pod ludzkie siedziby; wedug niej nieg najszybciej topnieje w lesie (pani Duszejko, inynier od budowy drg i mostw, oprcz jzyka angielskiego, uczya kiedy rwnie geografii), a zaorana ziemia zim jest cieplejsza od tej poronitej traw. Wiele tam podobnych problemw, w sam raz dla czwartoklasisty. Prawda, e wieje groz? Olga Tokarczuk obdarza swoj bohaterk syndromem Leniwej Wenus (pani Duszejko zaniedbuje si i pono nie wykorzystuje swoich moliwoci) i jednoczenie kae jej dziaa pod wpywem Gniewu. Gniew to uczucie, ktre doczekao si w powieci teoretycznej wykadni. Dowiadujemy si, e dziki niemu umys staje si jasny i przenikliwy i widzi si wicej; z Gniewu bierze si wszelka mdro, On zaprowadza porzdek i przywraca dar Jasnoci Widzenia. Nic, tylko wynie gniew jako kategori moraln do rangi najwyszej wartoci. Ale owa teoria gniewu dotyczy tylko gwnej bohaterki, bo gniew innych bohaterw jest niesuszny. Jedynie wobec niej sprawdza si to, co mwi nasz Blake (kilkakrotnie czytamy o naszym Blakeu, tylko nie wiemy, jakiej czci wtajemniczonych czytelnikw ta naszo dotyczy): prawd jest, e kto czuje gniew, a nie dziaa, szerzy zaraz, wic Janina Duszejko, nie majc innego wyjcia, dziaa. Dziaa w imi obrony praw zwierzt, a waciwie przeistacza si w anioa zemsty, chocia anioy nie ciesz si jej przychylnoci, bo wedug niej, jeeli istniej, to albo zrywaj z nas (ludzi) boki ze miechu, albo stoj po niewaciwej stronie. Niestety, ten powieciowy Gniew ma wymiar jedynie teoretyczny, jest blady jak wieo umyte nogi Janiny Duszejko. My czytelnicy zupenie go nie czujemy. Po niewaciwej stronie, w wiecie Janiny Duszejko, stoi rwnie Bg, bo wiat nie zosta stworzony dla czowieka, ku jego wygodzie i przyjemnoci jak stwierdza pani inynier w pewien zimowy poranek. Poza tym Bg nie byby w stanie unie takiego cierpienia (ta kategoria dotyczy w powieci jedynie zwierzt, ludzi pomijamy), tylko maszyna byaby w stanie udwign cay bl wiata. Tylko maszyneria prosta, efektywna, sprawiedliwa. Wic sowo Bg bior w cudzysw odwanie wyznaje ordowniczka braci mniejszych, z pominiciem jednak ab. aby s paskudne obrzydliwa jest ta sia, ktra kazaa wchodzi abom jedne na drugie i bez koca kopulowa w stawie Matogi. Czyby ta obrzydliwa sia to cudzysowowy Bg? To z pewnoci kolejny argument przemawiajcy za tym, e ta ksika to swoicie pojmowany thriller moralny. Jeli chodzi o akt kopulacji zwierzt, do ktrych i czowiek si zalicza, to przychodz mi do gowy jeszcze psy, tak bezczelnie uprawiajce ten niecny proceder na oczach wszystkich. Ale

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 5 of 63

Olga Tokarczuk w tej kwestii zachowuje daleko posunit czujno w powieci swobodnie biegaj tylko suki, a te, jak wiadomo, na siebie seksualnie nie nastaj. Natomiast ludzie zabawiaj si pod kodr, tak jak Janina Duszejko. Robia to ju z protestantem i z katolikiem, ale najwyraniej ci mczyni si nie sprawdzili szczliwie, kolejny okaza si ateist, nie wiemy, czy onatym. Zaprosia go pod kodr, ale poniewa nie jestem Czuostkowa ani Sentymentalna mwi nie bd si nad tym dalej rozwodzi. Pewnie dobrze byo zgadujemy, i cieszy czytelnika, e w sumie mona dopuszcza si tych abich obrzydliwoci, byle nie z katolikiem czy protestantem (bo to marni kochankowie); grunt, eby po cichutku i pod koderk. Amen. Ot, thriller moralny rozgrywajcy si w ku emerytowanej pani inynier. Gniew, poparty cytatami z Williama Blakea, przywodzcymi na myl dawne makatki z ludowymi mdrociami (np.: Gdzie kucharek sze, tam nie ma co je, albo Na witego Hieronima jest nieg albo go ni ma, w powieci za czytamy: Beczenie, Wycie, Ryk, Szczekanie/ To jak o pomoc omotanie, albo: Wypytujcy z chytr min siedzi. Sam jednak nigdy nie zna odpowiedzi) mia usprawiedliwia dziaania pani Duszejko. Natomiast Astrologia miaa j w tych dziaaniach wspiera. Astrologia, oczywicie pisana w powieci przez wielkie A, kadzie si cieniem na caym wiecie przedstawionym, mona nawet zaryzykowa twierdzenie, e nie Janina Duszejko, nie bezbronne zwierzta, suszny czy niesuszny Gniew, tylko wanie Astrologia jest w tej powieci najwaniejsza, e wszystko zostao jej podporzdkowane krtko mwic, jest to pean na jej cze. Wyjtkowa nadgorliwo Olgi Tokarczuk w podejciu do astrologii powoduje, e owa pseudonauka przeradza si mimochodem we wasn karykatur. Na stronie 72 po dugim wywodzie na temat astrologii, dziaajcej narkotycznie na swoich adeptw, czytamy: () najmniejszy nawet fragment wiata zwizany jest z innym skomplikowanym Kosmosem korespondencji, ktre trudno jest przenikn zwykemu umysowi. Tak to dziaa. Niczym japoskie auto. Prawda, e to japoskie auto chwyta za serce, zwaywszy, e Janina Duszejko swj samochd (japoski!) nazywa pieszczotliwie Samurajem i czuje si z nim emocjonalnie bardzo zwizana? w samochd wie, kiedy si zatrzyma, co omin, kogo obryzga botem: Jest to pewna lojalno. Jak si yje razem tyle czasu i jest si na siebie nawzajem zdanym, rodzi si co w rodzaju przyjani. I tu uwanemu czytelnikowi przychodzi do gowy kolejna myl. Jak to si dzieje, e bohaterka, ktra nienawidzi piy czy kosiarki do trawy, bo to zbrodnicze narzdzia, tak roztkliwia si nad samochodem? Przecie tyle zwierzt i ludzi (chocia o ludzi w tym thrillerze moralnym mniejsza) ginie kadego dnia pod koami samochodw. Ale wida ten aspekt moralny umkn uwadze autorki, zreszt nie pierwszy i nie ostatni. Ustpw powiconych astrologii w powieci jest bardzo duo, wic zainteresowanych odsyam bezporednio do ksiki, uprzedzajc, e i tak miejscami albo s nudne, albo niewiele mona z tego zrozumie bez podstawowej wiedzy z tej dziedziny. Ufamy jednak, e Olga Tokarczuk wie, o czym pisze, bo konsultowaa si z Leszkiem Weresem (informuje o tym na kocu ksiki), polskim autorytetem od czytania przyszoci w gwiazdach. A jeli kto poczuje si zaenowany swoj ignorancj w tym zakresie, to prosz si nie martwi, i o to Olga Tokarczuk zadbaa, przypominajc czytelnikowi co jaki czas o Najwaniejszej Ksice pod Socem, mianowicie o Efemerydach planet. 1920 2020 (pozwalamy sobie zoliwie zauway, e pachnie to kryptoreklam). Janina Duszejko wyznaje, e wanie Efemerydy wziaby na bezludn wysp i za pomoc suwaka logarytmicznego stawiaaby horoskopy na lewo i prawo. Pytanie komu? pozostaje bez odpowiedzi. Ale pki nie jest na bezludnej wyspie uwaga: bez dotacji unijnych! prowadzi badania nad datami urodzin i mierci, a e dat swojej mierci zna, czuje si kobiet woln. I korzysta z tej wolnoci, wulgaryzujc swoimi dziaaniami w susznej sprawie synne Kantowskie zdanie: niebo gwiadziste nade mn, a prawo moralne we mnie. Drugi teren jej powanych bada to analiza wpywu gwiazd na programy telewizyjne: Tym razem uwanie analizowaam program telewizyjny moliwie najwikszej liczby kanaw i badaam wspzalenoci midzy treci filmw wywietlanych danego dnia a konfiguracj Planet. Wzajemne zwizki byy bardzo wyrane i wydaway si oczywiste. ()Zauwayam na przykad, e pewien film o tytule Medium, bardzo poruszajcy i dziwny, pojawia si w telewizji, kiedy tranzytujce Soce wchodzio w jaki aspekt do Plutona i Planet w

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 6 of 63

Skorpionie. () Podobne prawidowoci udao mi si zaobserwowa w przypadku serii filmw o Obcym, tym statku kosmicznym. Tutaj wchodziy w gr subtelne zalenoci midzy Plutonem, Neptunem i Marsem. Gdy tylko Mars aspektowa jednoczenie te dwie powolne Planety, telewizja powtarzaa ktr cz Obcego. Czy to nie fascynujce? Aha, i jeszcze jedno bohaterka postuluje wprowadzenie astrologii do szk policyjnych! Co tak niemiao?! A moe do szk w ogle! Taka astrologia mogaby z powodzeniem zastpi znienawidzon histori, fizyk czy geografi. Jednak co za co suwak logarytmiczny bezwzgldnie do opanowania i na dodatek matematyka. Na szczcie o obowizkow matematyk na maturze zadbay ju wadze owiatowe, wic pierwszy krok zrobiony. Niestety, na drodze gwnej bohaterki stoi znienawidzona Ironia; wydaje si groniejsza nawet od myliwych. Postacie negatywnie postrzegane przez Janin Duszejko albo umiechaj si ironicznie, albo ironicznie mru oczy (jak wredny kusownik po mierci), albo mwi sarkastycznie i od razu wiemy, e mamy do czynienia z wrogimi, demonicznymi siami. Tego najbardziej nie lubi u ludzi zimnej ironii. To bardzo tchrzliwa postawa; wszystko mona obmia, poniy, w nic si nigdy nie zaangaowa, z niczym nie poczu si zwizanym. W tym miejscu pozwalamy sobie zauway, e pani Duszejko, alter ego(?) Olgi Tokarczuk, myli ironi z cynizmem. A potpiajc w czambu ironistw za ich pody jzyk, za triwia i banalia, potpia niema cz literatury, zarwno polskiej jak i wiatowej. Ot, pierwsze z brzegu przykady: Sowacki, Norwid, Prus, Reymont, Witkacy, Gombrowicz, a nawet Szymborska (ale to jeszcze ciepa ironistka, wic moe jest w porzdku). W powieci syszymy duo o tym, jak to u naszych poudniowych ssiadw jest dobrze, ludzie mili i przyjanie nastawieni. Tak, na szczcie tacy ironici, jak Karel apek i Jarosaw Haek ju nie yj. I rzeczywicie, gdyby tak odchudzi histori literatury wiatowej o Arystofanesw, Horacych, Dickensw itd. gwiazda Olgi Tokarczuk zajaniaaby penym blaskiem na literackim nieboskonie. Mimo to Olga Tokarczuk robi wyrany ukon w stron ironistw chocia nie lubi, to do koca nie lekceway. Wic eby nie narzekali, e w jej thrillerze brakuje elementw prawdziwej grozy, wprowadza do swojej powieci demony, ktre Janina Duszejko bezbdnie rozpoznaje po zaronitych wosami stopach. Stopy take doczekay si gruntownych bada i rwnie gruntownej teorii: Stopy s najbardziej intymn i osobist czci ciaa, wcale nie genitalia, nie serce czytamy w ksice nie mzg, narzdy bez istotnego znaczenia (sic!), ktre zbyt wysoko si ceni. To w stopach kryje si caa wiedza na temat Czowieka, tam spywa z ciaa waki sens tego, kim naprawd jestemy i jak odnosimy si do ziemi. Stopy to s nasze wtyczki do kontaktu. A teraz te nagie stopy byy dla mnie dowodem jego innego pochodzenia. Nie mg by Czowiekiem. Moe by czym w rodzaju demona. Istoty demoniczne inaczej piecztuj ziemi. Pani Duszejko oczywicie ma znacznie wikszy pakiet genialnych teorii, ktrymi chtnie dzieli si z czytelnikiem, ale przecie naszym zadaniem nie jest psucie mu przyjemnoci w ich poznawaniu. Na zakoczenie pozwolimy sobie zrobi jeszcze kilka uwag. Posta Janiny Duszejko wydaje si by skrojona na wyrane czytelnicze zamwienie starsza kobieta, nie pozbawiona wad, ale i cennych zainteresowa astrologi, yjca za pan brat z telewizj. Telewizja j uspokaja (oj, baamutne stwierdzenie!), dziki niej kobieta zna numer na policj (zgrabne podkrelenie misyjnej funkcji telewizji, zwaszcza w okresie wzmoonej batalii o abonament), a do szczcia potrzebuje jedynie, eby uruchomiono kana TV Wpywy Kosmosu. Kolorowych czasopism unika, bo wpdzaj j w kompleksy (najprawdopodobniej modo okadkowych piknoci), a poczucie niszoci w kontaktach z ludmi i tak j przeladuje, wic po co je dodatkowo pogbia. My, ze swej strony, mylimy jednak, e z tym poczuciem niszoci pani Duszejko troch nas kokietuje. Przecie nie do kadego nauczyciela podstawwki byli uczniowie zwracaj si pani profesor, co, naszym skromnym zdaniem, i w odniesieniu do nauczycieli szk rednich wypada miesznie, ale co tam. Jej saboci s zwierzta, zwaszcza psy, wic kiedy gin bez wieci, rozpoczyna si akcja tego pseudothrilleru moralnego, bo prawdziwy thriller moralny to co najwyej rozgrywa si w gowie bohaterki, ktr mcz senne koszmary. Ale i na to Janina

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 7 of 63

Duszejko ma niezawodny patent i w tej jednej jedynej kwestii zupenie si z ni zgadzamy, i polecamy go powanej rozwadze wszystkim niezdecydowanym czytelnikom, ktrym talent Olgi Tokarczuk nie zrobi jeszcze wody sodowej z mzgu, jak telewizja milionom ogldajcych j kobiet (w pewnym wieku): Stary sposb na senne koszmary jest taki, e trzeba je opowiedzie na gos nad otworem ubikacji, a potem spuci wod. Z przykroci stwierdzamy, e na nic innego nie zasuguje rwnie najnowsza powie o karkoomnym tytule Prowad swj pug przez koci umarych, ktra w naszej ocenie nie jest tworem nieskrpowanej wyobrani, jak chciaaby autorka, tylko efektem telewizyjnej edukacji (gadajce gowy), niedocigni warsztatowych i intelektualnej hochsztaplerki, ale to nie dziwi u kogo, kto zdaje si mie w pogardzie gupie i sztywne reguy rozumu, ktrych niezbyt udany literacki romans z Williamem Blakeem nie zastpi. Chyba, e Oldze Tokarczuk, poza paniami w pewnym wieku, ktre od urodzenia s przyzwyczajone przyjmowa wszystko na wiar, na innych czytelnikach nie zaley. I w ogle nie ma wikszych ambicji, a to zamieszanie wok niej i wynoszenie jej na szczyty wspczesnej polskiej literatury jest jedynie dzieem krytykw, dla ktrych na bezrybiu i rak ryba. Przecie kademu wolno pisa. Z drugiej strony promowanie zabobonu, ciemnoty, lenistwa, niedouctwa jest zastanawiajce kiedy z tym cnotami walczono. Teraz, w dobie upadajcej owiaty, wida coraz mielej wypywaj na wierzch. Szkoda, e w przypadku tej powieci wanie one maj decydowa o czytelniczej atrakcyjnoci. Przecie nie mona nie zauway negatywnych skutkw takiego zabiegu. Bohaterka nad wyraz szczodrze wyposaona w owe cnoty nie jest przekonujca, a do tego, podobnie jak wspomniana wczeniej astrologia, wypada karykaturalnie, z wielk strat dla tak wanego spoecznie problemu jak mordowanie zwierzt, a jestemy gboko przekonani, e Oldze Tokarczuk na osigniciu takiego efektu nie zaleao.
Olga Tokarczuk, Prowad swj pug przez koci umarych, Wydawnictwo Literackie, Krakw, 2009.
Pole to w Google

Poezja: Jan Siwmir WIERSZE SUBIEKTYWNIE WYBRANE


Troja
Tomaszowi Sobierajowi

O czym mam wam opowiedzie, kiedy tak siedzimy przy stole penym wdki, zaksek, sernika i tureckich delicji? Czekacie na wraenia z podry, a ja nie wiem, ktr histori wybra. O krlu Menelaosie, co naiwnie zaufa? O kawakach sznura na rkach Heleny? Parys przecie musia skrpowa rce swojej ukochanej, tak, dla niepoznaki, eby wiat nie mg nazwa jej dziwk. A moe chcecie usysze o kolczykach caujcych jej uszy, zdumionych mikkoci ciaa, szeleszczcych na wietrze jak staroytne dzwoneczki? Pragnem wzi j za rk, zsun naszyjnik, delikatnie dotykajc ramion, splta nasze wosy, zastpi soce lice rozgrzan skr szyi. Przemkn wrd jej niedomknitych powiek na drug stron naszych oddechw, upi si niedosytem

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

Page 8 of 63

i spenieniem. Lecz tylko odwrciem wzrok, schodzc ze wzgrza, uciekajc od samego siebie w bezpieczne, sprawdzone marzenia. Wybaczcie bogowie, stchrzyem, bo nie ma ju Troi mogcej nas przygarn, nie ma krla Priama. Co gorsza, objuczone kamieniami, dyszce zazdroci greckie wojska zemsty od wiekw czaj si w cynicznym umiechu kadego z was.

Efez W caym kraju powietrze drga echem minionych erupcji. Py unoszcy si w socu zakrywa nagie ciaa zwalniajc oddech, a potem rytmicznie przyspiesza pomidzy udami. Falujce powietrze zaczyna rozmywa ksztaty ruin, gdzie sycha miauczenie kota, nawoywania przewodnikw, podniesione z irytacji wielojzyczne gosy . Tysice sandaw powtarza tu krok po kroku. Syszysz to, nie syszc jednoczenie. Otwierasz usta i czekasz a wchonie ci ar, trzymajc delikatnie za ramiona. Przez chwil czu sony zapach spalonej w socu trawy, ciepy powiew godnej od pragnie ziemi. Nieostronym ruchem strcasz niedawno odkopany kawaek dzbana. Delikatny stuk zabrzmia jak dalekie, antyczne dzwony . Horyzont rozkoysa si rydwanem w galopie. Zatrzso, zadrao. Lecz ju po chwili nic nie ma. Odjecha. Przyciskasz gliniane skorupy do twarzy, kaleczc donie i szeptem dzikujesz za to, e trzsienia ziemi wci jeszcze s moliwe. Jan Siwmir, 2009
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) Recenzja: Tomasz Sobieraj OGLNA TEORIA JESIENI Recenzja: Sz. Weiss, T. Dostatni W DWCH WIATACH Rozwaania: Jzef Baran CZARODZIEJE SOWA I SZMIR... Poezja: Robert Rutkowski OWIENIE SPOD LODU marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Tomasz Sobieraj OGLNA TEORIA JESIENI


Autor: Janusz Najder Konwencj dzisiejszej epoki literackiej sta si antykonwencjonalizm, polegajcy na odrzuceniu wartoci intelektualnych, estetycznych i moralnych. Szanujcy si pisarze, a szczeglnie poeci, za punkt honoru stawiaj sobie, aby ich wytwory byy napisane nieudolnie i niejasno, co, jak sdz, nie przychodzi im z trudnoci. Dlatego za kadym razem, gdy bior do rki now ksik Tomasza Sobieraja, zdumiewa mnie i cieszy jednoczenie, e nie poda on za wszystkimi w jedynie susznym kierunku, ale z uporem trwa przy wartociach dzisiaj niemodnych, i zamiast zachwyci krytyk fajerwerkiem egzystencjalnych banaw uoonych w zdania proste i nieporadne imitujce intelektualn gbi, pisze kolejny utwr, ktry z powodu wysokiej kultury literackiej najpewniej zostanie usunity poza nawias wspczesnej literatury i skazany tym samym na byt endemiczny. Najnowsza ksika Sobieraja, pod zagadkowym i nieco chodnym, przez co mylcym tytuem Oglna teoria jesieni, jest zbiorem opowieci, miniatur ukadajcych si w chronologiczny (jeli nie liczy antecedencji Babiego Lata) i logiczny cig. Kada z tych historii moe by samodzielnym utworem literackim mikropowieci czy krtkim opowiadaniem, ale zebrane w jednym tomie stanowi powie (w kocu gatunek to otwarty, tworzcy wci nowe odmiany), w ktrej bohater, widziany oczami narratora, przechodzi wszystkie etapy ycia, od narodzin po mier. I jak to w yciu przyzwoitych literackich bohaterw bywa, mamy tutaj do czynienia z erotyk, podrami w miejsca tajemnicze i mao znane, sztuk, filozoficzn refleksj, histori i wieloma innymi, waciwymi powieci jako pojemnemu gatunkowi tematami, przedstawionymi w formie osobnych, czsto poetyckich obrazw. Poza t nowatorsk form, mona by rzec zwyczajnie, jak u innych pisarzy. Ale czy aby na pewno? Gdzie bowiem jest rnica pomidzy grafomani a dzieem, pospolitoci a byskotliwoci, nudziarstwem a pasj? Co czyni z Sobieraja jednego z najciekawszych pisarzy? Odpowied jest prosta: to talent i nieskrpowana wyobrania autora Oglnej teorii jesieni, dziki ktrym z banalnej rzeczywistoci tworzy byty fantastyczne, pospolit fizyczno zamienia w metafizyczno, budujc wspczesny mit. A czyni to z niezwyk dbaoci o form i szczeg. Znakomity poeta i prozaik Jzef Baran dostrzeg w Oglnej teorii jesieni oprcz indywidualnego tonu jej autora, pokrewiestwo z Rilkem, Schulzem i Zagajewskim; podkrei te, e jest w tej wysmakowanej prozie mnstwo poezji, poezji zagszczonej i tajemniczej. Rzeczywicie, wicej jest poezji w prozie Sobieraja ni w jego wierszach, jak pisa J. Baran nastawionych na realizowanie myli. Niewtpliwie, spord muz nie tylko Kalliope patronuje tej ksice. Kada z miniatur w Oglnej teorii jesieni jest literack impresj i eleganckim rozwizaniem artystycznego zadania. Im bardziej si zagbiamy w te opowieci, tym jest lepiej, byskotliwiej, swobodniej. Czujemy przestrze i zmysowo. Plastyka opisu pobudza wyobrani,

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 2 of 63

Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

jzyk iskrzy, cieszy bujnoci, brakiem chropowatoci i pospolitoci. Nie ma tu eksperymentw ani stylizacji (z wyjtkiem jednego fragmentu w rozdziale Attyla, Gniew Boy), sowa pyn niczym rzeka, raz spokojnie, cicho, by za chwil zamieni si w spienione katarakty, za ktrymi roztacza si nowy widok; rozlewa si leniwie, grzeje fale w socu, by po chwili run wodospadem i zadziwi moc. Jzyk Sobieraja to ywio, z ktrym autor radzi sobie z lekkoci, niekiedy wrcz brawurowo. Jednak, gdyby chcie z nim popyn, trzeba pamita, e nie jest to wyprawa dla kadego, bowiem wymaga przygotowania bez pewnej, take pozaliterackiej erudycji, umysowej niezalenoci, smaku, ta egzotyczna podr moe przerosn siy przecitnego czytelnika. Wracajc w spokojniejsze rejony, wolne od (usprawiedliwionej) egzaltacji krytyka mona powiedzie, e Oglna teoria jesieni jest niczym pudeko wybornych wiedeskich czekoladek. Kada o innym smaku, ksztacie, wielkoci, kada wywoujca inne skojarzenia, obrazy, myli, a nawet skryte gdzie gboko w podwiadomoci instynkty. Stosujc porwnanie z jeszcze bliszej mi dziedziny, to opowie skomponowana jak muzyczne dzieo. Bo wielka literatura jest jak wielka muzyka za kadym razem, gdy nas uwodzi i pochania, odkrywa nowe istnoci. A ksiki Tomasza Sobieraja podlegaj prawom waciwym wszystkim wielkim dzieom kady do nich powrt to nowe odkrycie, to inaczej odczuwany smak, to kolejna odsonita warstwa znacze. Dlatego, by t ksik zrozumie, by mc j w peni pozna i, w konsekwencji, cieszy si jej urod, trzeba wraca do niej wielokrotnie. Tak jak wraca si do wszystkiego, co dobre. Jak do wiedeskich czekoladek. Jak do Beethovena.

Tomasz Sobieraj, Oglna teoria jesieni, Editions sur Ner, od, 2010.
Pole to w Google

Recenzja: Sz. Weiss, T. Dostatni W DWCH WIATACH


Autor: Jan Siwmir Ksika, ktra mnie rozzocia. Lubi zadawa pytania, nawet jeli nie prowadz one do jednoznacznych odpowiedzi, ale jeli ju zadaje si pytania z gatunku fundamentalnych, to nie mona zatrzymywa si w p drogi, stan tam, gdzie po prostu jest wygodniej. Szewach Weiss, byy ambasador Izraela i Tomasz Dostatni, dominikanin rozmawiaj o... wanie o czym? O wszystkim po trochu. Chaotycznie i przeskakujc z tematu na temat, zgodnie z logik bardziej lub mniej lunych skojarze. W dodatku momentami nieprecyzyjnie. Wemy taki fragment: W religii ydowskiej nie mona si rozej, jeeli mczyzna nie chce si rozej. Ale jednak to jest co niesprawiedliwego. On moe mczy swoj on. On moe by bandyt, zodziejem... Wstyd. Moe powiedzie: Nie. Ona bdzie moj do koca ycia. Mwi si w naszej modlitwie podczas wesela ty jeste mi powicona. To oznacza proces religijny, bardzo gboki. To mczyzna postanawia. To nie jest lub cywilny. To jest ceremonia religijna. Dzisiaj w Izraelu nie mamy urzdw stanu cywilnego. Nasze prawo moe takiego mczyzn zmusi, aby da get rozwd swojej onie. W kadym czowieku jest jaki dualizm. Jest ten sprawiedliwy, dobry czowiek. I jest diabe, szatan. A szatana moemy zmusi. Zdaje mi si, e Jean Jacques Rousseau przyj co z tego, mwic o woli prywatnej i woli oglnej. I w tym sposobie mylenia narodzi si totalitaryzm, bo Jean Jacques Roosseau by rdem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Potem bya interpretacja Robespierre'a i innych. Trzeba zmusi ludzi, eby byli wolni. Wyobra sobie! Zmusi ich! Bo w kadym czowieku jest ten negatywny, ktry chce by niewolnikiem, ktremu nie zaley na wolnoci. I jest ten pozytywny, ktry wie, e wolno to jest najwikszy skarb czowieka, najwysza warto, najwaniejsze

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 3 of 63

przykazanie. Od biedy mona jeszcze poj analogi, ale czy mam rozumie, e p. Weiss najpierw nazywa system totalitarnym, a potem go gloryfikuje? I jak to si ma do pniejszej krytyki systemu totalitarnego stworzonego przez Hitlera? Ju nie wspomn o dziwnej, delikatnie mwic, definicji wolnoci tudzie umieszczeniu jej na wierzchoku piramidy wartoci, bo nie jest rzecz recenzenta polemizowa z czyimi pogldami, ale takich niejasnoci i niedopowiedze w ksice jest wicej. W jaki zatem sposb mona zorientowa si w pogldach obu panw? Formua rozmowy zapowiadaa si interesujco, niestety zostaa zmarnowana przez dygresje, przemieszanie pojedynczych zdarze z bardziej oglnymi spostrzeeniami (tym bardziej, e jedne z drugich nie wypyway!), przez niepotrzebne dywagacje o drobiazgach, pord ktrych gubia si myl przewodnia. Jeeli mia to by wycznie luny zapis rozmw, promujcy sylwetki obu panw, to szkoda na to 29.90 z. Nic odkrywczego przecie w dziedzin filozofii i etyki nie wnieli. Jest to po prostu jeszcze jeden gos w sprawie Holocaustu, z pytaniami typu: Gdzie by wtedy Bg?, Jak mg do tego dopuci? I jak teraz pogodzi wiar w Niego z tym, co z t wiar si kci? Wielu filozofw prbowao da na to odpowied i ich karkoomne wyczyny do dzi s powielane. A dwie proste rwnolege nigdy si nie przetn. Rzeczywisto jest jednym takim wiatem, mylenie yczeniowe czowieka (chc eby by kto nade mn, wszechmocny i sprawiedliwy) drugim. Najprociej mona podsumowa prby oenienia faktw z religi w taki sposb: logika Boga nie jest logik ludzk. Tak te wybrnli z tego impasu obaj rozmwcy. (...) my patrzymy w kategoriach ludzkich, mamy prawo do sprawiedliwoci, domagamy si jej. A Pan Bg widzi tego czowieka troch inaczej.... Nihil novi sub sole. Od najmodszych lat ojciec wpaja mi zasad: jeli teoria przeczy praktyce, to znaczy e co jest nie tak z teori. Zamiast zastanowi si czy w obliczu faktw, po czym tak horrendalnie Zym jak Zagada, idea Boga, takiego wszechmogcego, bdcego rdem Dobra, nadal moe si sprawdza, obaj panowie wymylaj setki pyta drugorzdnych i, jakby to uj, na niszym szczeblu istotnoci. Nie kwestionuj istnienia Boga, ale poniewa jego wyobraenie mocno w ich oczach podupado, kwituj to jednym zdaniem: Panie Boe czekam na Twoj odpowied. I tak jak w przypadku kadego dysonansu poznawczego, w ktry wpadaj ludzie wierzcy chccy pogodzi nauk z wyobraeniami, odsuwaj na bok wszystko, co przeszkadza w wierze, skupiajc si wycznie na tym, co wiar wzmacnia. Gdzie by Bg podczas wojny? W tysicach drobnych gestw pomocy, w odruchach ratujcych czyje ycie, w bohaterstwie ludzi gincych w obronie innych ludzi. Mona i tak. Dla mnie s to bezproduktywne rozwaania, gdzie przyjmuje si jedn tez a priori a potem dopiero szamoce si jak by j obroni, jak by tu pogodzi w jej obrbie pewne sprzecznoci i to najlepiej za pomoc logicznych argumentw. By moe warto takie ksiki wydawa w katolickim bd co bd kraju, by moe znajd si ludzie, ktrzy wierzc w Boga stoj przed podobnymi dylematami i bd czuli si usprawiedliwieni widzc, e nie tylko oni ale i mdrzejsi od nich nie znaleli na nie odpowiedzi. Ta ksika bowiem chyba ju w zamierzeniach nie miaa trafi do mzgu, lecz do serca, do emocji. ... zdaje mi si, e jestemy tak wychowani, e serce jest wszystkim. I uywamy tego: oj serce mnie boli wszystko serce, dookoa serca. (...) e duchowo to jest miejsce, w ktrym si spotykam z Bogiem. Wol ludzi, ktrzy patrz sercem na drugiego czowieka, myl sercem, ni takich czystych intelektualistw. Wydaje mi si, e patrzc od tej strony zamierzenie udao si cakowicie osign. Teraz o lepszych stronach tej ksiki. Nie jest ich wiele ale s. Pochwaa rodziny, taka solidna, ciepa, wyciskajca zy w oczach. Opis blu i rozpaczy jaki przechodzi kady z nas po mierci kogo najbliszego i nie

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 4 of 63

zawsze moe da sobie z nim rad. Interesujce rozwaania o cigoci pamici, nie tylko jednostkowej ale pamici zbiorowej, pamici narodowej. Problematyka okrelenia czyjej zoonej i wielorakiej tosamoci. A cao obrazowana anegdotami i ploteczkami o kulisach polityki, o jej obliczu, na ktre nakada si twarze poszczeglnych politykw a nie tylko ich decyzje. I jedno wietne zdanie o chaosie kulturowym, o tym e po II wojnie cay wiat sta si absurdalny i surrealistyczny. I jeszcze, e nie mona bojkotowa wszystkich pokole bez koca za co, co zrobili ich ojcowie i dziadkowie, choby nie wiadomo jak byo to okrutne. Podsumowujc: to miaa by pewnie ksika o dwch kulturach, ydowskiej i katolickiej, z podtekstami osobistymi Szewacha Weissa, ktry z racji swoich funkcji egzystuje zarwno w jednej jak i w drugiej. Wysza za rozmowa o dwch wiatach rwnolegych, z ktrych jednego obaj panowie rozpaczliwie nie chc przyj do wiadomoci.

Szewach Weiss, Tomasz Dostatni, W dwch wiatach, wyd. Zysk i S-ka, Pozna 2010.
Pole to w Google

Rozwaania: Jzef Baran CZARODZIEJE SOWA I SZMIRUSY.


Zdarzali si w dziejach literatury pisarze na pokaz, faszywi magowie, ot, chociaby Stanisaw Przybyszewski, ktrego czar towarzyski zniewoli przez jakis czas nawet trzewego Boya-eleskiego. Wypisywa peany na jego temat, zamykajc z pocztku oczy na szmirowato literack. Po Przybyszewskim zostaa dziki Boyowi legenda. Utwory smutnego szatana przyprawione gstym modopolskim sosem mog by dzi tylko przykadem najczystszej grafomanii, cho kiedy byy przez jego dzieci wynoszone pod niebo. Ja sam znam kilku co najmniej faszywych magw: pozerw, tupeciarzy, ewidentnych hochsztaplerw, ktrzy znakomicie sobie radz, robic za poetw, ba, sprawiajc wraenie, e s nie tylko wiksi od siebie, ale w ogle najwiksi. Jeden z nich, mieszkajcy we Wrocawiu (skdind bardzo go lubi), ma czar nie mniejszy od Przybyszewskiego. Jest zapraszany na rne imprezy, bo wietnie gra na organkach, bawi towarzystwo, recytuje jedne i te same wiersze napisane w latach siedemdziesitych i jest uroczym kompanem. Aparycja, broda, teatralny gos wypisz, wymaluj prawdziwy poeta. Ostatnio uwid swoim czarem pewnego biznesmena, wytwrc wdek, ktry wyprodukowa Wdk Poetw i Szwoleerw nazywajc si tak jak mj znajomy. Na reklamwkach wdki jest imponujca podobizna Mistrza z siw brod i wiersz: Po co te swka/ po co te gesty/ Chcesz by szczliwy/ sprbuj... (tu nastpuje nazwisko rymotwrcy). Poszo na razie 20 tys. egzemplarzy (butelek), co prawie dziesiciokrotnie przewysza wszystkie jego nakady ksikowe (wyda w sumie dwa cieniutkie zbiorki) i dao ju niemae tantiemy. Inny mag literatury z tego samego miasta, znany z przebojowoci, by ju wszdzie: w Izraelu, w Watykanie, w caej Polsce, zaoy par rodzin, wslizgn si do ktrego z biur przy prezydencie. mieszy, tumani, przestrasza z duym powodzeniem zreszt. Wiersze pisze bardzo rednie, ale nadrabia wszdobylstwem. Osobna kategoria faszywych pisarzy to znakomicie funkcjonujcy w Peerelu dygnitarze literatury, ktrych zadaniem byo sprawianie dobrego wraenia. Krasomwcy, uczestnicy biesiad, delegaci na zjazdy i festiwale, przedstawiciele zwizku, przemawiacze, redaktorzy naczelni pism literackich, prezesi stowarzysze. Mieli swoje przekady w demoludach, decydowali, wpywali, czuli si jak ryba w wodzie. Literatura bya dla nich tylko dodatkiem, pretekstem. Bo ich pryncypium to znalezienie si przy stole paskim, wejcie w ukady, przypochlebienie si wadzy. yli i nadal yj lepiej od prawdziwych poetw, ktrzy kiepsko przemawiali, le

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 5 of 63

si prezentowali, rzeczywistoci nie lakierowali, adnym dyscyplinom partyjnym si nie podporzdkowali, ba, nie znali si na polityce, a w dodatku nie byli ozdob salonw. Istnieje wreszcie u nas typ utytuowanego literata znakomitego teoretyka i kiepskiego praktyka, za to uczenie komentujcego swoje utwory. Kto naiwny, temu atwo zamydli oczy. Snobistyczna publiczno daje si niekiedy omami sprawnemu marketingowi, reklamie. Talent poetycki jest jak wiadomo trudny do zmierzenia i zwaenia. Poeci i krytycy w jednej osobie, robi wszystko, eby zasugerowa, e problematyka ich utworw jest otchanna, a midzy metaforami kryj si Bg wie jak odkrywcze treci. Takim poet-krytykiem by w okresie midzywojennym Tadeusz Peiper, z ktrego nie zostao w poezji nic, cho dziki swojej nadaktywnoci teoretyka sztuki nowoczesnej trafi do podrcznikw jako papie awangardy. W jednym z wierszy Norwida jest taka strofa: Ty powiadasz: piewam miosny rym.../ Mylisz? e mnie oszukasz: / Nie czuj strun, drcych pod palcem twym / jeste poezji drukarz. ... Jakkolwiek przy stole biesiadnym trudno wskaza, kto drukarz, a kto prawdziwy liryk, kryteria rozrniania wci jeszcze istniej i da si rozpozna, ktre utwory s ile warte, gdy znajd si pod lup wytrawnego znawcy poetyckiego sowa. Daj mi metafor, a powiem ci, kim jeste w tym zawoaniu ktrego z klasykw literatury jest moe zbyt dua miao, lecz i ziarno racji. Mistrza rozpoznaje si po jego jzyku. W poezji liczy si odkrywcze wizanie sowa ze sowem w przedziwny bukiet. Licz si wiersze, ktre s w stanie poruszy oryginalnym ujciem tematu, nowym zestawieniem sw, skojarze, obrazw, a przede wszystkim autentyzmem. Gdy zza sw wyania si prawdziwa twarz, a nie konwencjonalna maska wtedy czuj, e autor ma mi co ciekawego, czyli nowego do powiedzenia. Docieram do jego prawdy wewntrznej i przebiegaj mi po plecach ciarki, bo jestem blisko czyjej intymnej Tajemnicy ycia; blu, radoci, olnienia, zauroczenia, zdziwienia... W dodatku wyraonej jego i tylko jego sowami, niezapoyczonymi od innych. Bo przecie kade niepowtarzalne czyli mocne przeycie domaga si niepowtarzalnej formy, dopiero wtedy staje si w poezji prawdziwe...

Tekst pochodzi z ksiki Przystanek Marzenie, Zysk i S-ka, Pozna 2008.


Pole to w Google

Poezja: Robert Rutkowski OWIENIE SPOD LODU


kaliban
Pro. I pitied thee, Took pains to make thee speak, taught thee each hour One thing or other: when thou didst not, savage, Know thine own meaning, but wouldst gabble like A thing most brutish, I endow'd thy purposes With words that made them known: but thy vile race Though thou didst learn, had that in 't which good natures Could not abide to be wth; therefore wast thou Deservedly confin'd into this rock, Who hadst deserv'd more than a prison. Cal. You thought me language, and my profit on 't Is, I know how to curse: the red plague rid you, For learning me your language!

Shakespeare, The Tempest 1. drzewo najtrudniej

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 6 of 63

nie widzie drzewa ale drzewo rozumie kaliban spotyka swoj myl ju wypowiedzian dawniej bya szczekaniem psa dwikiem amanych gazi teraz kiedy umie nazwa wszystko czego potrafi dotkn czuje si nieswojo uboszy o kade wypowiadane sowo mwi mao i rzadko jakby ba si e przestanie istnie oddajc si przedmiotom lub tej zdradliwej przestrzeni midzy sowami o ktrej wie jedynie e istnieje czasem kiedy myli spadaj na niego jak drapiene ptaki chciaby opuci rce wzruszy ramionami ale patrzc na drzewo rozumie e powrotu nie ma 2. owoc yjc wrd ludzi kaliban stopniowo nabiera pewnoci e nie rni si od nich niczym zwierz ktre oswaja w sobie pragnieniem czowieczestwa w istocie okazao si czowiekiem od tamtej pory jego ulubionym zajciem stao si udoskonalanie wasnych rozczarowa sowa ktre dawniej kusiy go przestrzeni staway si coraz bardziej duszne i obce przestrze wypenia woda najtrudniej widzie drzewo 3. angielskie wyjcie kultura ci oszpeca mwili pozwl mylom rozpywa si w ustach zanim sowem stan w gardle chod po wodzie od drzewa do drzewa

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 7 of 63

w kocu wszyscy jestemy niewolnikami midzy bogiem a prawd mwili after all there's always someone who introduces you a red herring

strach mj strach rozwija si i dojrzewa razem ze mn w dziecistwie trzymaem go w pudeku po zapakach noc nasuchiwaem jak rs bawiem si nim niezdarny szczeniak nie odstpowa mnie na krok by przy mnie kiedy kradlimy ssiadowi jabka z sadu i kiedy bilimy si z chopakami zza rzeki pniej jego pysk dors do oczu wyprowadzaem go na spacer szed cierpliwie przy nodze na krtkiej smyczy czasem ucieka znika za rogiem znaczy teren beze mnie nie istnieje myl e wanie dlatego zawsze wraca noc nasuchuj jak rozpycha ciany mojego domu

telefon do przyjaciela
radosawowi chudzikowi

jak bdziesz niegrzeczny to pjdziesz do pieka a tam nie ma lekko diaby s brzydkie i brudne gotuj ludzi w kotach ze smo i kuj widami a gdyby tego jeszcze byo mao to wszdzie mierdzi siark

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 8 of 63

i tak wyobra sobie CA WIECZNO no chyba e jeste niewierzcy to kiedy umrzesz zakopi ci w ziemi gdzie bdziesz gni a w kocu zjedz ci robaki i tyle twojego co sobie poye jak bdziesz mia troch szczcia to moe trafisz do czyca a tam niewiele lepiej co prawda nie ma diabw ale troch zalatuje siark i mczysz si bracie cholernie pociesza moe jedynie fakt e jak ju swoje odsiedzisz to mog wypuci ci do nieba ale nikt nie wie kiedy jest to ju i to jest chyba w tym wszystkim najgorsze no chyba e jeste niewierzcy to kiedy umrzesz zakopi ci w ziemi gdzie bdziesz gni a w kocu zjedz ci robaki i tyle twojego co sobie poye ale za to jak bdziesz grzeczny pjdziesz do nieba a tam bajka nic nie musisz robi chyba e chcesz to moesz sobie troch popiewa w chrze wysypiasz si i nigdy nie jeste godny ciuchy masz zawsze czyste i wyprasowane chodzisz bracie rozanielony ze wszystkimi ktrych kochae za ycia i w ogle jest tak piknie e hej no chyba e jeste niewierzcy to kiedy umrzesz zakopi ci w ziemi gdzie bdziesz gni a w kocu zjedz ci robaki i tyle twojego co sobie poye a teraz wybieraj zostay ci dwa koa ratunkowe p na p i pytanie do publicznoci tego drugiego nie polecam publiczno moe by podkupiona

Krzeso Wierz w Krzeso, w ktrym zawsze znajduj oparcie. Jego stao jest pewna, a prostota, wolna od niedomwie, nie pozostawia miejsca na demagogi. Odkd wyszedem do ludzi z dobr nowin, wymiewaj i szydz z mojej wiary. W czym jest gorsza od innych, pytam, jeli dziki niej nie odczuwam tak dotkliwie cigego blu w krzyu? Na kadym kroku ludzie, ktrych nawet nie znam obraaj moje uczucia religijne. Do tego! krzycz. Od tej pory ktokolwiek uyje sowa Krzeso nadaremno, odpowie za to przed sdem. Jestem wicie przekonany, e kadego czeka Krzeso Ostateczne, na ktrym wszystko bdzie mu policzone. Ale, oczywicie, dla sdu to aden dowd.

*** nie wierz poezji ktra zostawia po sobie jedynie popi

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

Page 9 of 63

i puste butelki po wdce nie wierz upozowanym rimbaudom z ostrym makijaem nieprzespanych nocy nie wierz tym ktrzy chodzc po kruchej tafli lodu mwi e chodz po wodzie poezja to owienie spod lodu

Wiersze pochodz ze zbioru owienie spod lodu, Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne Fraza, Rzeszw 2008.
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) Recenzja: POD DOBR GWIAZD opowiadania. Recenzja: Mariusz Grzebalski NIEPIOSENKI (czyli 2+... Riposta: Jan Siwmir, Tomasz Sobieraj WIESZCZE I WY... kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: POD DOBR GWIAZD opowiadania.


Autor: Wioletta Sobieraj Wydawnictwo Znak przygotowao dla czytelnikw znakomity prezent na wita antologi opowiada 17 najlepszych polskich pisarzy, jak czytamy z tyu na okadce, co od razu obudzio mojego ducha przekory, ale i skonio do lektury, tym bardziej e lubi antologie, ktrych ostatnio na naszym rynku nie brakuje. Lubi je, poniewa mam moliwo porwnania warsztatu, wyobrani, sposobu widzenia wiata, prowadzenia narracji, kreowania bohaterw przez rnych autorw. Z dostpnych recenzji wynika, e nie tylko ja przejawiam tak skonno, ktra nierzadko prowadzi do klasyfikowania pisarzy na tych z pierwszej ligi, drugiej, czy poza lig, jakby literatura ze sportem miaa duo wsplnego. Utwory literackie potrzebuj czasu, eby ich pozycja si uwiarygodnia, poza tym ich twrcy czsto im starsi, tym lepsi, a w sporcie, w ktrym krluj modzi, wyniki uzyskujemy natychmiast i s zasadniczo niepodwaalne. Inna rzecz, e po przeczytaniu antologii z ciekawoci sigam po ksiki tych autorw, ktrzy wywarli na mnie najwiksze wraenie, a innych zaczynam omija, chocia, byo nie byo, w kadym przypadku jest to sprawa bardzo indywidualna. wita Boego Narodzenia to dobry moment na dawanie prezentw, ktre przecie mog cieszy przez cay rok, wic nie ma powodu, eby ta antologia zbyt szybko zakoczya swj ywot, zwaszcza e zamieszczone w niej utwory w przewaajcej mierze w ogle nie nawizuj do tej witecznej daty. To, co wedug wydawcy miao je czy, to danie czytelnikowi pretekstu do zajrzenia w gb ludzkiej duszy i zastanowienia si nad tym, co w yciu najwaniejsze, a wita, zbliajcy si koniec roku, rodzinne wigilijne spotkania albo, wrcz odwrotnie, dokuczliwie uzewntrzniajca si w tym czasie samotno sprzyjaj takim przemyleniom. Jedno trzeba tej antologii przyzna, e mimochodem niesie pociech tym wszystkim, ktrzy w okresie wit z rnych powodw nie mog cieszy si ciepem rodzinnej atmosfery, bo pokazuje, e gdzie indziej jest rwnie le albo jeszcze gorzej. Rozpad wizi rodzinnych, mroczne tajemnice bliskich, niemono porozumienia si, strach przed wiatem, samotno, starzenie si, mier to tematy, ktre dominuj w tomie opowiada Pod dobr gwiazd, chocia tytu mgby sugerowa co przeciwnego, ale na tyle dugo yjemy w tym kraju, eby wiedzie, e to byoby zbyt proste, eby nie rzec banalne. Dlatego autorzy jak ognia unikaj pomwienia o banalno (nawiasem mwic, trzeba mie odwag, eby przed ni nie ucieka, tylko si z ni zmierzy, czego dowodem jest opowiadanie Joanny Bator, ktrej Odlot uwaam za jeden z najlepszych utworw w tej antologii, i bohater Krzysztofa Vargi, ktry czsto apie si na tym, e nachodz go banalne myli), dowodzc, e to, co dobre, ju mino, a teraz nieuchronnie zmierzamy w przepa, czego bardzo sugestywn metafor zawar w swoim opowiadaniu Do kresu Pawe Huelle: Zawleczka! Wielka oceaniczna tarcza na dnie. Wskutek trzsienia ziemi podniesie si i wody rusz w d. Rozumie pan? Jak korek wycignity z wanny. Tyle e absolutnie gigantyczny. Co si stanie? Najpierw morza, potem oceany zaczn wysycha. () Setki milionw ryb i wszelkich stworze wodnych zaczn zdycha. A nad tym botnistym bajorem, nad t galaret drgajcego cierwa miliardy much! Setki miliardw larw. Biliony bakterii roznoszonych wiatrem na wszystkie wyschnite kontynenty! () Moe w

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 2 of 63

ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

najwyszych grach garstka si ostanie przy resztkach lodowca! wici jacy mnisi. Nie na dugo jednak. Natury nie da si oszuka. Tak jedna z postaci prorokowaa w tym opowiadaniu koniec wiata, ktry w oglnym wymiarze jednak nie nastpuje, za to autor z waciwym sobie dystansem do rzeczywistoci igra z bohaterem, rzucajc go w przerne mniej lub bardziej fantastyczne sytuacje ciekawa zabawa literacka, w ktrej, niestety, duo rozwiza typu deus ex machina, co w finale zaczyna ju drani. Idc tropem katastrofy natrafiamy na interesujce opowiadanie Eustachego Rylskiego pod niewinnym tytuem Szara lotka, w ktrym autor w metaforyczny sposb, w nawizaniu do obrazu rzeki, to rozszerzajcej, to zwajcej swj gwny nurt, przedstawia losy niemieckiej rodziny Skode na przestrzeni kilkuset lat, od jej powstania do mierci ostatniego potomka Jana Skode, uwiecznionego na starej fotografii z 1919 roku. Opowiadanie to jest gste od znacze, ma charakter przypowieci, w ktrej ludzkim losem rzdzi przypadek, absurd wpisany w kade istnienie, mimo to wyranie wida kolejne etapy na drodze od mglistych pocztkw, przez lata wietnoci, zanik yciowych ideaw, egoizm, osamotnienie, po ch zemsty i samounicestwienie. Na przykadzie historii tej rodziny autor daje diagnoz wspczesnego zachodniego wiata, w ktrym brak woli dziaania prowadzi ku autoagresji i zagadzie. Jej czonkowie kurczowo trzymali si siebie, a jeeli ju jaka opresja wymagaa od nich deklaracji, pilnowali, by si nic za ni nie kryo. Byli zwolennikami politycznej poprawnoci, konsekwentnie trzymali si z boku wanych spraw, pograjc si w swoistym letargu. Rodzina zostaa sportretowana rwnie w opowiadaniach: Restauracja Mikoaja oziskiego, Ludek Kazimierza Orosia, Jedna krtka historia Joanny Szczepkowskiej, Jezioro Anny Onimichowskiej ani w nich porywajca tre, ani ujmujca forma. Moj uwag zwrcia natomiast infantylna skonno Anny Onimichowskiej do uywania zdrobnie: Tadzik, szczapki, drewienka, stoliczek, komdka z szufladkami, oraz zdanie: Ula zwykle nie posugiwaa si metaforami, bya zrwnowaona i odpowiedzialna wzbudzio ono moj nieufno do poczyna narratora, a stwierdzenie, e ratownicy odjechali, uwoc Ul, dodam, e nieyjc, przekonao mnie, e narrator yje w innej, ni polska, rzeczywistoci. W finale dochodzimy do obcowania dusz maonkw po mierci, co moe tchn optymizmem w tych, ktrym za ycia nie wyszo wic nie wszystko stracone, prosz Pastwa, tylko tytuowe jezioro z ciep wod w pobliu, dla potencjalnych topielcw, byoby mile widziane. Natomiast u Joanny Szczepkowskiej natrafiam na istny korowd z oczami, bowiem kwestia, po kim gwna bohaterka ma oczy, jest kluczowa dla rozwizania pewnej rodzinnej tajemnicy, w czym pomoc suy bystrooki szwagier. Lektura tego opowiadania raczej skania do tropienia logicznych bdw, ni do gbokiej zadumy nad kolejami losu polskich ydw i nad ich zbawiennym wpywem na stan szczliwoci polskich rodzin, czego sugesti otrzymujemy w zakoczeniu. Na przykad o swoim ojcu nieojcu bohaterka mwi, e nie wyrnia si niczym szczeglnym, chocia wiemy, e nie mia jednej nogi, by gadatliwy, brylowa przy wigilijnym stole i swoim tenorem piewa tak gono, e sycha go byo w caej dzielnicy ot, zwyczajny go, jakich wielu. Bohaterka zwierza si rwnie, e zostaa poczta w czasie powstania warszawskiego, a urodzia si, mniemam e po 9 miesicach, czyli najwczeniej w maju 1945 roku. Autorce nie przeszkadzao poczenie tego faktu z popowstaniow ucieczk ludnoci ze stolicy, ktra miaa miejsce jesieni 1944 roku, bo w maju 1945 roku, kiedy podpisywano w Berlinie akt kapitulacji, bomby nad podwarszawskim kartoflisku (miejscu narodzin bohaterki) raczej nie wistay (od kiedy to bomby wiszcz?). Niby drobiazg, ale przeszkadza, w kocu mona by daty i lata w ogle pomin i nie byoby tego zamieszania. Wiele tu potkni, co moe wiadczy albo o nonszalanckim traktowaniu szczegw, albo o ogromnym popiechu w konstruowaniu tego opowiadania w myl zasady, e cel uwica rodki, a w efekcie o braku szacunku dla czytelnika. Obok problemw rodzinnych kilka opowiada powiconych jest samotnym kobietom. W Che tienne longo verso Jacka Podsiady samotna Olga odbywa dug podr samochodem z odzi do Przemyla z zamiarem spotkania si po dziesiciu latach ze swoim byym mem, a

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 3 of 63

po drodze zabiera dwoje autostopowiczw. W efekcie do ma nie dociera, bo ten straci na spotkanie ochot (wysya wiadomo esemesem nowe zdobycze techniczne zyskuj swoje miejsce w literaturze), ale za to mio gawdzi z mod pasaerk na temat muzyki, znajdujc z ni midzypokoleniowe porozumienie, jednoczenie nie kryje poirytowania chopakiem, ktry w swoim laptopie ma e-booki z ksikami Sapkowskiego. yczy mu w mylach, eby, kiedy dowiezie ich na miejsce, dosta kosza od dziewczyny, a potem poszed w krzaki czyta Sapkowskiego. Przez cay czas sycha pyt z utworami Josquina Desprez, o ktrym gwna bohaterka chtnie i duo opowiada. Dziewczynie muzyka bardzo si podoba w przeciwiestwie do utworw Beethovena i Mozarta, ktrych nazywa nadtymi waniakami, nadymajcymi si jak aby, eby potem komponowa, wic woli sucha El grillo, ni, nie daj Boe, V Symfonii czy Requiem bo o radosnych trelach z opery Wesele Figara z pewnoci jeszcze nie syszaa. W efekcie powstaje muzyczne opowiadanie drogi, utrzymane w optymistycznej atmosferze, podkrelonej przez sowa piosenki o tchrzliwym lekkoduchu Scaramelli idcym na wojn. Samotne kobiety to rwnie bohaterki opowiada Jana Grzegorczyka, Marka Bieczyka i Wita Szostaka. Jan Grzegorczyk w Makatce konfrontuje po latach czterdziestoparoletni kobiet ze swoim politycznym wrogiem sprzed ponad wierwiecza, ktrzy teraz zdaj si lgn do sobie. Zaczynaj wraca wspomnienia i dowiadujemy si, e bohaterka w stanie wojennym chodzia do liceum i na lekcji historii omielia si zapyta o zbrodni katysk temat by jej znany ze wspomnie ukochanego wujka. I z tego powodu przez trzy(!) miesice przesuchiwano j w Paacu Mostowskich, tzn. rano po ni przyjedaa milicja, a wieczorem wypuszczaa j wolno, ale ona, uczennica drugiej klasy, dzielnie nie pisna ani swka o wujku, o ktrym i tak wszystko wiedziano. Na koniec zakocha si w niej wspomniany wyej mody esbek i najprawdopodobniej patriotycznie si naprostowa. Wida milicja nie miaa wtedy innych zaj, jak kilkumiesiczne woenie uczniw na wielogodzinne przesuchania, uczniw, ktrych jedynym przestpstwem nie bya dziaalno wywrotowa, tylko daleki wujek, nawet nie krewny, ktry w tym czasie swobodnie przekracza granic, bo mieszka gdzie poza ojczyzn. Z powodu niewygodnych pyta, krewnych, znajomych, esbecy musieliby wtedy zamkn niemal ca modzie licealn, a z tego, co pamitam, tak si nie stao. Po Katyniu i zwizanych z nim wspomnieniach przychodzi czas na kolejny patriotyczny element, pudeko z napisem Popieuszko tu bohaterka trzyma zdjcia grobu ksidza Jerzego, ktrych wujek Zygmunt zrobi setki (sic!), chcc uchwyci co, czego nie rejestrowao oko. Zdesperowana samotnoci bohaterka w wigilijn noc postanawia zapali Bogu wieczk, czyli zoy bez pod tablic ofiar Katynia w kociele, a diabu ogarek, czyli rzuci si w ramiona byego esbeka. To kolejne opowiadanie z cyklu Cel uwica rodki, w ktrym tak zgrabnie udao si poczy elementy patriotyczne z czysto ludzkimi potrzebami serca i ciaa, a przy okazji z tytuowej makatki, pozbawionej wczeniej sowa Bg, wyparowuj dwa kolejne, czyli Honor i Ojczyzna, za to pozostaje pytanie czy rzeczywicie trzeba byo przywoywa tak wiele tragicznych wydarze z historii Polski Katy, stan wojenny, Jerzego Popieuszk, eby zafundowa czterdziestoletniej kobiecie kilka przyjemnych chwil w ramionach mczyzny? Tak jak opowiadanie Grzegorczyka wprawia w lekki niesmak gr na nucie rozdtego patriotyzmu, tak Klinika nad jeziorem Marka Bieczyka pobudza do miechu. Tutaj gwn bohaterk jest samotna lekarka; pracuje w uzdrowisku nad jeziorem, tskni za mioci i zaczyna obserwowa tajemniczego wiolarza, ktry co wieczr przybija do jej brzegu, a potem zawraca. Postanawia, e bdzie udawaa, e yje, aby y, i tak jak sen w kocu przychodzi, gdy si go udaje, tak te przychodzi bdzie ycie. Udawanie idzie jej tak dobrze, e w nagrod na przystani czeka na ni Mickey Rourke to jakby realizacja przepisu z ksiki pt. Sekret, ktra podobno zrobia na wiecie w pewnych krgach zawrotn karier. Jednak mnie bliszy jest sposb mylenia Stefanii Grodzieskiej z krtkiego humorystycznego tekstu pt. Kuracja w Kania si PRL'. Kuracj, ktra bawi zamierzenie, traktuj powanie, a opowiadanie Marka Bieczyka odwrotnie. W tym odbiorze dodatkowo upewniy mnie niektre jzykowe rozwizania autora, wskazujce na zabaw jzykiem, albo raczej na brak panowania nad nim, np.:

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 4 of 63

Poprzesuwa j po deskach przez dwa kolejne utwory () tzn. taczy z ni; Wyprowadzia swoj felicj z mroku jak ciotk idiotk(); zapach wieej farby mia w sobie co mobilizujcego, jak makija przed wyjciem; ()ludzie (w sklepie W.S.) ocierali si o siebie jak donki w delcie Mekongu. Zapomniaa ju jak wygldaj donki. Roi si tu od zadziwiajcych sformuowa i ludowych mdroci, typu Wiadomo, e kto nie ma roleksa po pidziesitce, zmarnowa jednak ycie. Natomiast Plac w Iraklionie Wita Szostaka to dobry pomys na opowiadanie o relacjach midzy dwojgiem nieznajomych, niestety, realizacja mnie nie zachwycia. Autora, moim zdaniem, zawid zmys obserwacji, przez co staje si niewiarygodny. Patrzy i nie widzi, albo inaczej patrzy i widzi, co chce, a wraz z nim jego bohaterowie. Na przykad kelner w olepiajcym socu z odlegoci wielu metrw dostrzega u starszej kobiety (pomidzy nimi rozpociera si plac otoczony trzema kocioami), skrytej pod platanem, z chmar gobi u stp, zdarte czubki jej butw. Konia z rzdem, komu w tej sytuacji udaoby si dostrze jakiekolwiek szczegy, nawet nie przesonite gobiami. Ona dla odmiany widzi u niego dugopis schowany w tylnej kieszeni spodni, ale obrczki na palcu wypatrze ju nie potrafi, za to potrafi rzuca z nieoczekiwan si drobne kawaki chleba na wiele metrw przed siebie z wraenia zapiera a dech w piersiach; rzucanie okruchw chleba na wiele metrw to zadanie godne supermana, a tu prosz staruszka. Pewnie dawna oszczepniczka albo kulomiotka. Gdyby to byo opowiadanie fantasy czy na poy oniryczne, to prosz bardzo, ale opowiadanie realistyczne stawia przed pisarzem szereg wymaga, m.in. zmusza do rzetelnego podejcia do detalu, a Wit Szostak siga po w detal z wyjtkowym upodobaniem, co przejawia si rwnie w nadmiernej skonnoci do prowadzenia wylicze, np. tego, co kelner stawia na stole, a potem, co z niego zabiera, chocia niczego nowego do opowiadania to nie wnosi, no, moe poza czytelniczym znueniem. Na szczcie, mimochodem, chwilowe oywienie wprowadzaj rozwaania kelnera o pochodzeniu pary turystw. Nie jest pewny, czy s Polakami, czy Czechami, bo pikna kobieta i to, jak rozmawia z zupenie zwyczajnym towarzyszem, wskazywaoby na Polakw, ale jej miech brzmia ju jako po czesku. Do tego sowa turysta, turystka, turyci, padajce w tym fragmencie nazbyt czsto, obnaaj jzykow nieudolno autora. Geografia i biologia te chyba nie nale do jego mocnych stron i by moe dlatego odwanie odebra kocioowi cie, chocia na tej szerokoci geograficznej o adnej porze dnia i roku promienie nie padaj pod ktem prostym, a to warunek konieczny braku cienia, a gobiom na pocztku lata przypisa miosne gruchanie tworzce pulsujcy chr, mimo e w wiecie ptakw dawno ju po okresie godowym. Ale tu wchodzimy na grzski teren metafory, ktra w owych gobiach pozwala dostrzec zmarych mieszkacw miasta; ich dusze musz oczyci si przed spotkaniem z Bogiem: Te niemal czarne (gobie W.S.) maj najtrudniejsz drog, biae niedugo ulec do nieba, oczyszczone. Zupenie jak w baniach dla dzieci kobieta z czarnymi wosami to czarownica, a blond pikno to dobra wrka. W efekcie wyszo schematyczne szkolne wypracowanie, zoone z 12 krtkich sekwencji, w ktrych na zmian autor przyblia nam raz punkt widzenia kelnera, raz punkt widzenia staruszki, mona wic poczu si jak na meczu tenisowym: chopak staruszka , chopak staruszka Za to, opowiadanie Joanny Bator Odlot nie daje powodu do narzekania i szukania w nim niedocigni, autorka jest wiarygodna w tym, co pisze, wic bez problemu czytelnik daje si unie sprawnej narracji, naladujcej potoczny jzyk wewntrznych monologw dwch bohaterek. Los przypadkowo styka je ze sob, a cho obie przynale do rnych wiatw, zarwno spoecznie, jak i pokoleniowo, staj si sobie potrzebne, majc wiele do zaoferowania, bez przymusu, nakazw spoecznych, zwyczajnie. Tak si czasem zdarza, e pomagamy innym zupenie bezinteresownie, a nie potrafimy wycign rki do najbliszych. Poznajemy przyczyny, ktre sprowadziy je do maych mieszkanek w pewnym wieowcu trudne relacje midzy matk i crk, naiwno matki wychowujcej samotnie syna, poszukiwanie wasnej tosamoci. Historia jednej i drugiej bohaterki zostaa opowiedziana z werw i prawdziwym znawstwem kobiecej natury, a w finale czeka nas odlotowy prezent, od ktrego ryby w pobliskiej rzece zawieciy wszystkimi kolorami tczy i przez moment stay si rybami latajcymi.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 5 of 63

Oblubieniec i Celtyckie Wdowy w obu opowiadaniach mamy dwoje modych ludzi, o przyszoci ktrych, w jakim sensie, decyduj starsi. I tak, jak Oblubieniec sprawia wraenie fragmentu wyrwanego z szerszego kontekstu, to opowiadanie Kazimierza Kutza stanowi integraln cao, w ktrej autor sportretowa lskie matki: U nas kady rd od zawsze by hodowl pod wadaniem matek. One byy boginiami naszej codziennoci od tego s. Nie mie ojca jest le ale nie mie matki? To jakby hod zoony tym kobietom, literacki zapis wiata odchodzcego w przeszo, dajcy chwil wytchnienia przed czsto bekotliwym, chaotycznym, nierzadko wulgarnym zapisem rzeczywistoci tak charakterystycznym dla modego pokolenia literatw. Wrd utworw znalazo si jedno opowiadanie fantastyczne Rzeka Anny Brzeziskiej. Z pewnoci autorka ma swoich wiernych czytelnikw, ale ja po kilku prbach przeczytania tego tekstu poddaam si. Ten kod jzykowy, stylistyka, pole skojarze s mi tak obce, e nie umiem czerpa przyjemnoci z literatury fantasy. I na kocu dwa bardzo dobre opowiadania, Ra zbawienia Stefana Chwina i Sindbad si starzeje Krzysztofa Vargi. W pierwszym autor oswaja moe siebie, ale przede wszystkim czytelnikw, ze mierci. W dobie pogoni za wieczn modoci, odsuwania od siebie problemu starzenia si, mier jawi si jako wydarzenie fantastyczne, a przecie jest nieodcznym elementem ycia. Upadek to konkret, a powstawanie mglista najczciej iluzja, jak dowodzi w Szarej lotce Eustachy Rylski. U niego czytamy rwnie: Czy zaczlimy si na pocztku, obojtnieje wobec pytania, czy skoczymy na kocu mier waniejsza jest od narodzin () A mimo to nie chcemy o niej ani myle, ani mwi. Stefan Chwin na przykadzie swojego bohatera, profesora literatury, pokazuje kolejne etapy przechodzenia na stron mierci. Nie ma darcia szat, kurczowego trzymania si ycia, tylko poddanie si biegowi zdarze w deniu ku by moe Bogu. Rzeczywisto coraz bardziej si kurczy, powracaj wspomnienia z dziecistwa, a myli kr wok spraw ostatecznych, ale bohater ma swojego przewodnika, bezgranicznie mu ufa jest nim ksidz Jerzy, ktry bezpiecznie prowadzi go na drugi brzeg. Nawet trzecioosobowe zwroty pielgniarek w hospicjum: niech zdejmie piam, co tak stoi, co, wstydzi si, nie rani, nie odbieraj godnoci, bo przestaj mie jakiekolwiek znaczenie. No c, chciaoby si rzec, e kady ma tak mier, na jak sobie zasuy. W caym opowiadaniu panuje pogoda, wieci soce, w hospicjum jest czysto, a na samym kocu (a moe pocztku?) skada mu wizyt Krzysztof Kamil Baczyski, piszcy na zaparowanej szybie okna wiersze Juliusza Sowackiego. Do tego prosty, czysty, logiczny jzyk, wiadczcy o duej kulturze literackiej. I eby jednak czytelnik mg swobodniej odetchn, w finale otrzymuje lekkostrawne, zabawne, nie pozbawione ironii, opowiadanie Sindbad si starzeje. Znajdziemy w nim kilka celnych komentarzy do naszej wspczesnoci. Bohater, mczyzna po czterdziestce, lata naiwnoci ma ju dawno za sob, wic nie boi si banalnych rozwiza, nie goni za pretensjonalnymi nowociami i potrafi z dystansem spojrze na proces starzenia si, a przy tym przedkada dobr kuchni nad przypadkowy seks. Mimo to podejmuje prb poderwania modej dziewczyny wietny satyryczny obrazek, zwaszcza jeli umiemy mia si z siebie; mona by go dedykowa starzejcym si mczyznom, ktrzy w zwizkach z dziewcztami poszukuj eliksiru modoci. Nie jest wic moe z nasz literatur tak le, jeli na 17 opowiada najlepszych polskich pisarzy kilka jest bardzo dobrych, zarwno ze wzgldu na tematyk, jak i form. Dla kadego mog to by oczywicie inne utwory, chocia w przypadku Joanny Bator, Eustachego Rylskiego, Stefana Chwina i Krzysztofa Vargi trudno polemizowa. Dla nich warto po t ksik sign i moe w tym sensie, rzeczywicie, cel uwica rodki. Chyba e zawierzycie Pastwo sowom bohaterw Jerzego Pilcha z opowiadania Tysic przeszkd, znajdujcego si w tym tomie. Drugorzdni pisarze pisz drugorzdne opowieci wigilijne. () W kocu nawet nieudacznicy maj prawo inspirowa si Narodzeniem Paskim. mwi jeden z bohaterw, a drugi mu odpowiada: Pierwsze sysz, eby Boe Narodzenie oznaczao zielone wiato dla miernot. Czy moe przy bku Dziecitka w Betlejem byli jacy nowoytni rymotwrcy? () Wielko Ewangelii polega take na tym, e nie

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 6 of 63

odnotowuje ona w stajence betlejemskiej obecnoci grafomanw. Zamieszczenie takiej wewntrznej quasi-recenzji w antologii dowodzi wielkiej odwagi wydawcy, to jak strzelanie do wasnej bramki fakt, niebanalny to sposb na wygranie meczu i niewtpliwie widowiskowy. Pod dobr gwiazd, antologia opowiada, Wydawnictwo Znak, Krakw 2009 Autorzy: Kazimierz Kutz, Paw Huelle, Jacek Podsiado, Jan Grzegorczyk, Anna Onimichowska, Joanna Bator, Jerzy Pilch, Eustachy Rylski, Marek Bieczyk, Mikoaj oziski, Wojciech Bonowicz, Kazimierz Oro, Wit Szostak, Anna Brzeziska, Joanna Szczepkowska, Stefan Chwin, Krzysztof Varga.
Pole to w Google

Recenzja: Mariusz Grzebalski NIEPIOSENKI (czyli 2+2=22).


Autor: Marek Trojanowski HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL Wspczeni polscy poeci przyzwyczaili nard do przekazw poetyckich, ktre ogaszaj w formie kilkudziesiciostronicowych tomikw. Przyzwyczaili nard take do tego, e ze wspczesn poezj nie jest taka prosta sprawa. e jej zrozumienie zaley przede wszystkim od prawidowego odszyfrowania niezwykle skomplikowanych metafor. Maonka pewnego wspczesnego poety indagowana na salonach o profesj maonka odpowiada: Mj m? M jest z zawodu redaktorem. (fragment ywcem zernity ze scenariusza pewnego filmu Stanisawa Barei) Redaktor Mariusz Grzebalski od czasu do czasu wydaje swoje wiersze, ktre pisze w przerwach midzy redaktorowaniem. Kiedy inni maja przerw na lunch Mariusz nie je, nie pije, nie pali z powiceniem notuje na serwetkach drobnym maczkiem kolejne dziea. Wszystko dla dobra ludzkoci. I cae szczcie, e ludzko doczekaa si takiego poety, ktry si dla niej powica. Mariusz swoje dziea wydaje w innych wydawnictwach ni tych, w ktrych redaktoruje, za co nale mu si wyrazy najwyszego uznania. To, e si kryguje, e moe jest mu gupio przekracza cienk granic przyzwoitoci dobrze wiadczy o Grzebalskim jako o czowieku. Cae szczcie, e ludzko doczekaa si takiego prawego czowieka. Powicenie i prawo oto cnoty prawdziwego redaktora, ktry po mierci na pewno zasili grono skrzydlatych istot ubranych na biao. Zanim Mariusz Grzebalski przejdzie do historii, ludzko dowiadczy na wasnej skrze tego wszystkiego, co niesie ze sob jego przekaz poetycki. A naley wiedzie, e testament duchowy jaki przygotowuje Mariusz dla wiata to adna kpina czy art nastolatka, ktry przyapany na masturbacji przez ojca przekonuje, e nie wie do czego suy siusiak. Kolejny fragment swojej spucizny duchowej Mariusz opublikowa u Artura Burszty. Tomik Niepiosenki ukaza si Biurze Literackim. Tych bardziej obeznanych w roszadach personalnych w wiatku wydawniczym moe ta publikacja dziwi. Przyjo si uwaa, e przyzwoito nie jest kategori literack lub jak to mwi Roman Honet po publikacji Cosinus salsa w Zielonej Sowie czy Edward Pasewicz po ostatnim posiedzeniu jury konkursu im. J. Bierezina: Nie takie numery si w yciu robio. W kadym razie dzieo o wymownym tytule Niepiosenki w 2009 r. zostao utrwalone na dobrej jakoci papierze. Okadce te nie mona

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 7 of 63

niczego zarzuci. Twardy, kredowany karton. Szkic wiosujcej pary. Imi i nazwisko autora oraz tytu Niepiosenki z poucinanymi literami, jakby byy podmyte przez fale. Oczywicie jest to wiadomy i konsultowany z redaktorem Grzebalskim zabieg artystyczny. Wszak mwice i wieloznaczne tytuy to specjalno polskich poetw wspczesnych. Warto tu wspomnie chociaby o tak wybitnych tytuach jak: Synne i wietne (M. Grzebalski, 2004) Pocaunek na wstecznym (M. Grzebalski, 2007) Dziwi nie moe, e autorem najbardziej oryginalnych i najbardziej wieloznacznych tytuw jest ten sam czowiek. Grzebalski jako redaktor wie jaki tytu wybra, by ksika si sprzedaa, a jako poeta potrafi wykorzysta wiedz redakcyjn do wymylenia najbardziej wieloznacznego i zarazem najbardziej hermetycznego tytuu. Analizujc jego ewolucj twrcz od debiutu a do chwili obecnej wida jak dalek drog duchow przeby w intelektualny wdrowiec. Najpierw by negatyw (1994), pniej Widoki(1998) oraz Drugie dotknicie (2001) nastpnie Synne i wietne (2004) o skrzywieniu neolingwistycznym. Pniej byy jake wieloznaczne i popartowskie jak tylna kanapa w cadillacu deville Pocaunki na wstecznym (2007). A w roku 2009. nard doczeka si Niepiosenek czego, czego nigdy nie zapisano nawet w brudnopisie sownika jzyka polskiego. Unikalno a przez to wyjtkowo tytuu najnowszego tomiku redaktora Grzebalskiego czyni dzieo wybitnym. Lektura wydaje si zbdna a inwestycja Ministra Kultury, ktry przez p roku przelewa na rachunek bankowy utalentowanego redaktora pewn sum, sdzc po samym tylko tytule zwrcia si z nawizk. C bowiem moe znaczy rzeczownik niepiosenka? W tym przypadku jest tylko jedna odpowied prawidowa, tylko jedna interpretacja moliwa, tylko jedna jest prawda: oto nard doczeka si wreszcie potomka Jana Pietrzaka objawi si poeta, bard i przewodnik duchowy kultury zachodu, Mariusz Grzebalski. Skoro ju wszystko sobie wyjanilimy, skoro wszystko zostao ustalone i kady wie who is who warto podda analizie teksty redaktora Grzebalskiego, by odkry w ponadczasowy i jake wany z perspektywy ducha kultury rodzaju ludzkiego przekaz poety. Przekaz pierwszy nastpujco: dla wiata redaktor Grzebalski sformuowa

Sucham beznadziejnego techno, tak beznadziejnego, e nie potrafi si oderwa ten sam kawaek dwadziecia dwa razy [Nowa maa proza] Czytajc ow strof nie sposb oprze si wraeniu, e mamy do czynienia z treci istotn ukryt w znaczeniu liczby dwadziecia i dwa. Naley zaufa redaktorowi-poecie i przyj jego sowa tak jak przyjmuje si monety bite z najcenniejszego kruszcu. Zatem bagatelizowanie treci zawartej w semantyce liczby 22. byoby wielce nierozsdne i tylko bg jeden raczy wiedzie jakie to skutki przyniosoby dla wiata, ktry znamy. 22 x 2 = 44 (tak, tak czterdzieci i cztery. arty si skoczyy.) 22. znaki alfabetu hebrajskiego wystarczyy, by spisa Talmud, Apokalipsa ma 22 rozdziay a w okrg mona wpisa tylko 22 wielokty foremne. Skoro jestemy przy geometrii, to sprbuj podzieli 22 przez niezwykle szczliw supercyfr siedem. Zobaczysz co si stanie. Albo inaczej, zrb tak: 22 to w linearnym zapisie 2 i 2 czyli: (2+2) I teraz: 22 + (2+2) = 26

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 8 of 63

26 = 10 + 6 + 5 + 6 To za zapisane w innej nomenklaturze wyglda nastpujco: 26 = Jod + Heh + Waw + Heh Prawdopodobnie istnieje na wiecie jeden sceptyk-matematyk, ktry zwtpi w tre przekazu, ktry redaktor Mariusz zafundowa cywilizowanemu wiatu. Wprowadzajc do powyszych rozwaa znak mnoenia atwo przerobi 26 na 28 czynic tym samym interpretacj kabalistyczn wiersza faszyw. Jemu oraz innym zawistnikom i zazdronikom talentu poety-redaktora kabaa mwi NIE. Liczba 28 jest bowiem liczb doskona sum wszystkich swoich dzielnikw. W wiecie matematyki takie liczby s bardziej unikalne ni kulturowe wyobraenia na temat stwrcy wiata. Wemy inny tekst wraliwego Mariusza fragment o rwnie zoonej symbolice: Bulterier cignie maolat w trampkach i kusej rowej kiecce w kierunku ysych cigncych browar na murku [ukad] w tekst nie wymaga specjalistycznych analiz, by rozpozna intencj autora. Podwjny bd brak podwjnego l i podwjnego r w nazwie rodzajowej: bullterrier jest tego rodzaju wskazwka, ktr Indiana Jones odczytywa w notesie swojego ojca w trakcie poszukiwa witego Graala. Redaktor Mariusz pomny zasad zabawy w tzw. podchody pozostawi wszystkim szukajcym poetyck strzak, wskazujc kierunek interpretacji: 2 x (l) 2 x (r) 2 x (literwka) Czyli: 2x2x2 Analogia do beznadziejnego techno suchanego dwadziecia dwa razy jest tu oczywista. Bo jeeli podmiot liryczny cierpia dwadziecia dwa razy suchajc tego samego nagrania i przey, to rwnie dobrze mg sucha marnej jakoci utworu 2 x 22 razy bez szkody dla substancji szarej i trbki Eustachiusza. Kolejny niezwykle istotny fragment z tomiku Niepiosenki redaktora Grzebalskiego pochodzi z wiersza pt. Parapet: Siedziaem na parapecie w kuchni, pada nieg, noc bya przeroczysta. Potem w tej samej kuchni smaylimy cebul, kiebas, pomidory. [parapet] Na pozr fragment ten wydaje si by zaledwie biograficzn stopklatk, bez adnego znaczenia dla dziejw wiata. Jednak polscy poeci wspczeni przyzwyczaili czytelnikw do tego rodzaju pozorw. Wyrobieni smakosze poezji wiedz, e najlepsi z najlepszych poetw w pozorze banau przemycaj prawdy ostateczne. Tak jest i w tym przypadku. Gdyby zastanowi si co robi podmiot liryczny siedzc na parapecie w kuchni, to odpowied moe by tylko jedna:

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 9 of 63

liczy do dwudziestu dwch. Dlaczego do dwudziestu dwch a nie dwudziestu czterech czy dwudziestu szeciu, siedmiu, omiu czy dziewiciu? Ano dlatego, e suma wszystkich liter uytych w ostatnim wersie strofy rwna si dokadnie dwadziecia dwa. cebul = 6 kiebas = 8 pomidory = 8 6 + 8 + 8 = 22 Czy to przypadek? Nie! Jeeli chodzi o wiersze redaktora Mariusza o przypadkach nie moe by mowy. Abstrahujc od numerologii i semantyki zwizanej z liczb 22., wiersze Mariusza Grzebalskiego to prawdziwa skarbnica, w ktrej roi si od filozoficznych refleksji, od diagnoz dotyczcych kondycji czowieka we wspczesnym wiecie, od treci wanych i od tego wszystkiego, co dla czowieka niezalenie od epoki wane. Talent Mariusza Grzebalskiego pozwala mu na przeniknicie skorupy obyczajowoci i dotarcie do istoty tego, co okrela si w rnych teoriach jako czowieczestwo. Dla przykadu. W wybitnym tekcie pt. Koniec wakacji redaktor-poeta pisze o Harcerzach, a pisze tak: Le w milczeniu na pododze biura. Za oknami Pozna zachodzi mg. Moda instruktorka harcerstwa chowa kolorowe kredki do szuflady biurka. Troch im zazdroci te dzikie harce w cigu dnia. [ Koniec wakacji] Zanim przejdziemy do drugiej i zarazem ostatniej strony tego jake wspaniaego, jake wybitnego i jake wysublimowanego tekstu warto powici kilka chwil na interpretacj owego fragmentu. Kto tutaj liczba mnoga odgrywa niebagateln rol sobie ley na pododze. Nie jest to zwyka podoga, ale podoga biura. Forma Le wzmocniona antropomorficznym dopenieniem: w milczeniu sugeruje, e mamy do czynienia z par humanoidaln. Okolicznoci czyli miejsce owego spoczynku: podoga biura wskazuje, e relacja, ktra czy ow humanoidaln par jest podstawow relacj, ktr pojawia si w kadej spoecznoci a mianowicie relacj pan i niewolnik. Kategoria biura zwizana jest przede wszystkim z kategori pana-szefa i niewolnikasekretarki w seksi nylonkach. Uwaga dla czytelnika: Trop interpretacyjny, w ktrym pojawia si kategoria nylon secretary wynika z preferencji estetycznych interpretatora. Biuro, w ktrym harcuje sobie szef z sekretark znajduje si w miejscu pracy Autora-Poety-Redaktora. Pozna wydaje si by naturalnym miejscem dla poczynienia tego rodzaju obserwacji. Z tego powodu w tym tekcie wyczuwalna jest pewna wtrno, brak wieoci w recepcji pomysu z szefem i sekretark. Po tak utalentowanym poecie naleaoby si spodziewa przeniesienia akcji jeeli nie w czasie, to przynajmniej w przestrzeni. Chciaoby si poznawa perypetie sekretarki na drugim kocu Drogi Mlecznej. Miejmy nadziej, e ow sugesti Mariusz Grzebalski rozway redagujc swoje kolejne wybitne dzieo. A propos dziea. W cytowanym fragmencie uderza sprawno poety w poruszaniu si w obrbie jzyka oraz umiejtno w redefiniowaniu ustalonych sensw. Jakiego geniuszu potrzeba by wykombinowa: 1) harcujc harcerk 2) harce z harcerk

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 10 of 63

3) hufiec harcerski harcujcy z harcerk 4) harcerk harcujc z hufcem harcerskim Tomik Niepiosenki Mariusza Grzebalskiego to bez wtpienia dzieo wybitne. Doskonae pod kadym wzgldem. Dziki tego typu produkcjom literackim, ktre niestrudzenie serwuje konsumentom kultury Redaktor Mariusz Grzebalski, czerwone znaki STOP na skrzyowaniach nabieraj wrcz mistycznego znaczenia. Mariusz Grzebalski, Niepiosenki, Biuro Literackie, Wrocaw, 2009.
Pole to w Google

Riposta: Jan Siwmir, Tomasz Sobieraj WIESZCZE I WYZNAWCY

Odpowied na komentarze do rozmowy z cyklu DWAJ PANOWIE S, cz pierwsza: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki i PIOSENKA O ZALENOCIACH I UZALENIENIACH. Jan Siwmir: Kiedy zdecydowalimy si na opublikowanie pierwszej rozmowy (dotyczcej pana Dyckiego) w Internecie, zdawalimy sobie spraw, e bd prboway rozdzioba nas kruki i wrony, e apologeci literackiego guru dla jzykowo sprawnych inaczej rzuc si na nas z orczykami i sztachetami ze sponiewieranych po pijackiej burdzie potw, plujc zajadle i pokrywajc nas kadego rodzaju wydzielin, nie tylko sown. Ale nie spodziewalimy si, e zrobi to tak nieudolnie i po sztubacku. Troch ich nam al, dlatego miosiernie nie bdziemy polemizowa z tymi, ktrzy tylko potrafi wypowiedzie dwa sowa: idiota i kretyn. Nie dziwi nas, e na tym wyczerpuje si ich sownictwo, jacy bowiem wieszcze, tacy ich wyznawcy. Wida jednak, jak niewiele dotaro z artykuu do szarych czonkw sekty rynsztokowej. C, czytanie ze zrozumieniem to przywilej ludzi inteligentnych. Kto tam zarzuca, e Dom Nadzoru Tomka Sobieraja ma stanowi jaki wzorzec literatury, podczas gdy tytu ten pojawia si tylko i wycznie w kontekcie relatywizmu wartoci stosowanego przez krytykw. Jaka panna zrozumiaa wycznie, e zarzucamy komu chorob psychiczn. Kobieto, zarzucanie komu choroby a zarzucanie nieudolnego ni epatowania to dwie rne sprawy! Ale wida zajcia z jzyka polskiego, na ktrych poznaje si skadni zdania i konotacj nazw, byy kiedy za nudne i lepiej byo pj na wagary. Co teraz wida, sycha i czu. Inny delikwent twierdzi, e dopieprzamy skamandrytom. Tu ju mocno si zdziwilimy, bo nam si wydawao, e wanie ich postawilimy na tym drugim, przeciwnym mizerocie, kracu literatury. Jak wida, tylko nam si wydawao. Cay czas przewija si zarzut o braku merytorycznych odniesie, braku cytatw. Faktycznie, jeli pominie si te p strony A4 wypowiedzi Tomasza Sobieraja dotyczcej cytowanych ustpw, brak cytatw a bije w oczy. Natomiast sowo merytorycznie sztubacka gawied myli najwyraniej ze sowem psychodelicznie, bo przyzwyczajona do nonsensownych odlotw, nie rozumie, jak mona o czym napisa logicznie, z sensem i na temat. A powanie: jeli kto zdejmie gacie i narobi na rodku sali kinowej, to czy wzywacie biegego z laboratorium, by pobra prbk i jednoznacznie okreli, co to jest, skoro na wch, wzrok i rozmaliwo wyglda jak odchody? I gdy w dodatku sprawca si przyznaje, e narobi? No, on wprawdzie twierdzi, e jest to wiadoma kreacja, pena wieloznacznoci i podtekstw i takie usprawiedliwienie na og wystarcza niewymagajcym, ale faktu to jednak nie zmienia. Jeli natomiast kto ma ochot przekona nas, e rozumie sowo merytorycznie, niech w punktach wymieni, jakie cechy chciaby mie omwione w przypadku czyjej twrczoci, zwaywszy e nie jest to recenzja, a jedynie asumpt do dialogu. Ale zastrzegamy, podejmiemy temat tylko wtedy, gdy te cechy pojawi si w danych wierszach! Inny forumowicz rozrnia czyje s wiersze po uywaniu przez autorw maych i duych liter, tudzie po interpunkcji. Gratulacje! Grunt to przyjecie jakiego kryterium. Sugeruj jeszcze popatrze na czcionk, jakiej autor uywa, i rodzaj papieru.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 11 of 63

Pojawia si take zdanie, i do historii przechodz ci, ktrzy s najlepsi wrd jakiego nurtu piszcych. Hm, niby tak, Peiper przeszed, ale generalnie, moim zdaniem, przechodz do historii tacy ludzie, ktrzy potrafi wyj poza schemat oglnie obowizujcy. O ile oczywicie zaley komu na zapisaniu si w annaach. Kolejna sprawa: zarzuca nam si lenistwo i brak wyczerpania tematu. Niby dlatego, e nie wszystkie stosowne nazwiska przytoczylimy. To jest wanie pikne w takich zarzutach, odwracanie kota ogonem. Napisane jest jak w: rozmowa I. Co oznacza, e bd nastpne! Poza tym, jak wida, nie mona zbyt duo na raz niektrym podsun pod nos, bo nawet minimum nie rozumiej. Nie wszyscy te przeczytali omawian przez nas pozycj, a zabrali gos i to ju trci nie tylko gupot, ale i skonnociami samobjczymi. Uprzejmie informuj, e po przeczytaniu Piosenki... samo si wyjani, skd uywanie przez nas zdrobnie Dycio i Wicio. To Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki sprowadza nas wszystkich do przedszkola, a my tylko podchwytujemy konwencj wieszcza. Wanie, kolejny zarzut o wieczk w pupie. Jake to tak, najwiksze laury zbiera ten co spuszcza si do ust, puszcza pawia, limakowi kae wypierdala, a jak si dooy co dokadnie w tej konwencji, to od razu larum graj? Co nie znaczy, e ze wieczk nie dalimy ciaa, produkuj ju bowiem niekapice. Podobno nie dorolimy do wierszy Dyckiego. Taaak. Nas uczono, e ronie si w gr, ewentualnie w bok. Nie wiem, czy dorastanie do dna szamba (czyli w d) jest zgodne z dotychczasowymi ustaleniami biologicznymi. Obawiam si, e nie. Ale nie takie ekwilibrystyki umysowe (hmm) stosuj przerni guru, eby wypra mzgi, tote tu zdziwienia zgodnie nie prezentujemy. Wyznawcy gin potem w aktach samospalenia za tych, ktrzy im namieszali w gowach. I dobrze. Za co przecie trzeba przyznawa nagrody Darwina. P. Matusz twierdzi, e s zawarte w poezji Dyckiego jakie istotne treci. Bolesne dowiadczenia z pogranicza polsko - ukraiskiego? Znowu przypomina si sytuacja z warsztatw w Piszu. Jeden z prowadzcych warsztaty przez 15 minut omawia, co chcia zawrze w swoim wierszu, a dopiero potem go przeczyta. Susznie omawia, bo bez tego wiersz byby jedynie nudnym, przecitnym bekotem. Jeeli pan Dycki chcia cokolwiek wanego powiedzie na temat Polski i Ukrainy, to najwyraniej nie udwign tematu. Samo przeycie czego nie tworzy z nikogo poety. Ta myl jest zawarta w naszym artykule, ale trzeba jeszcze j zrozumie. A o moliwociach ludzi, ktrzy ani pisa, ani czyta nie umiej, pisalimy na pocztku tego artykuu. Czytelnik nie czyta opracowa, siga po tomik i nie interesuje go, co autor chcia, czy mu wyszo, czy nie wyszo, interesuje go, co sam dla siebie moe znale. A w tomiku Piosenka o... nie ma niczego, co mogoby si broni samo. Tak na marginesie, trudno si dziwi, e tfurcy tak usilnie zabiegaj o dobre recenzje, o opracowania, do ktrych daj materiay, albo po prostu tumacz kolegom, co chcieli bekotem powiedzie. Po czym koledzy i koledzy kolegw pisz, e wszystko to widz w danych utworach. Potem mona si na nich powoa, odesa do Internetu. Pokaza paluchem - o, ta pani pochlebnie o mnie napisaa. A my napisalimy niepochlebnie. Te mona znale w Internecie. I co? Nie naleymy do osb, ktre mona posdzi o globalny puryzm jzykowy w literaturze, ale jeli posugujemy si wulgaryzmami, to chyba w jakim celu, prawda? Bez sensu i niejako zamiast uywa ich jedynie menel czy ul spod budki z piwem. Do tego akurat adnego talentu nie potrzeba. To taki ma by obecnie obowizujcy model literatury? Sprowadzony do poziomu nawet nie ulicy, lecz kanaw ciekowych? Podobno to my siedzimy w rynsztoku. Moe i tak, ale po pierwsze kto ten rynsztok wyprodukowa (?!) a po drugie my przynajmniej usiujemy siga po gwiazdy. Stary aciski postulat de gustibus non est disputandum, zacytowany na forum, powinien obowizywa. Ale obowizywa w obie strony! Dopki zatem wiersze sensowne, logiczne i zgodne ze staroytnym ideaem pikna bd spychane na margines, dezawuowane przez obszczymurskie wyczyny panalfabetw, ktrzy sowo talent kojarz wycznie z kup krowich odchodw, dopki nie bdzie miejsca na

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: maj 2010

Page 12 of 63

rzeczywist rnorodno, a lansowane bd popuczyny po pawiach wietlickiego, dopty nie bdzie mona powiedzie de gustibus.... Bo barbarzycy nas zalej i zanim si obejrzymy, zastaniemy wasn rk w czyim nocniku. miech pusty ogarnia, gdy czytamy, jakie utwory zostaj nagradzane na konkursach im. Norwida, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Powiatowskiej czy Herberta. W/w autorzy przewracaj si w grobach. Ustanwcie sobie, braci rynsztokowa, wasne konkursy im. np. Maliszewskiego czy Dyckiego i raz, e bdzie jasno w temacie, dwa, nie bdziecie szarga Bogu ducha winnych zasuonych dla kultury polskiej literatw. Sprawa ostatnia: nie, nie chcemy Nike! Jest zbyt mocno sprofanowana, byoby dla nas dyshonorem, gdyby ustawiono nas obok Dyckiego czy Masowskiej. Tomasz Sobieraj: Trudna, jeli nie niemoliwa jest dyskusja w sytuacji, gdy przeciwnik nie rozumie, co czyta, i z bezsilnoci uywa argumentu ostatecznego, ale bynajmniej nie merytorycznego, jakim jest pokazanie jzyka. Tragikomiczny to widok, gdy apologeci wynoszonej i marnej literatury, do ktrej zaliczam twrczo m.in. pana Dyckiego, usiuj broni swojego mistrza, czynic mu w istocie niedwiedzi przysug - jak bowiem inaczej nazwa aosne czy raczej mieszne apokryfy autorstwa pana Matusza czy emocjonalne i egzaltowane wypowiedzi pomniejszych apostow nieudolnoci i wulgarnoci - tych dwch cech polskiej literatury, ktre pod sztandarami awangardy zdominoway jej dzisiejszy obraz. C, jaki kraj, taka literatura, i tacy jej apologeci. Chciabym zaznaczy, e nie atakujemy pana Dyckiego, bo kady pisa moe, i kady znajdzie, jak pisa Ballester, klienta na swoje literackie produkty. Zasadniczo nie atakujemy piszcych, tylko krytykw, usiujcych wmwi niesamodzielnym umysowo masom, e dmuchane balony to spiowe pomniki. Istnienie i uznanie dla takich jak pan Dycki niewprawnych kuglarzy s nierozerwalnie zwizane z upadkiem edukacji, odwrcon aksjologi, zanikiem mylowej suwerennoci, swoist, waciw polskiej naturze skonnoci do gloryfikacji tego, co nieudane, bezsensowne, uczuciowe, paczliwe, alogiczne, nieracjonalne. My wystpujemy przeciwko tym cechom i ich emanacjom, poszukujemy w literaturze tego, co dla nas stanowi jej istot: intelektualizmu, pikna, wagi sowa i paru innych, wzgardzonych przez barbarzycw wartoci. I mamy do tego prawo, tak jak inni maj prawo do poszukiwania swoich ulubionych wartoci. Nawet chtnie bymy o tym porozmawiali, std pomys na cykl rozmw o literaturze i nie tylko. Problem taki, co wnosz po wikszoci komentarzy, e nie ma z kim, nie ma o czym, nie ma nawet po co podpieram si tu cytatem z Witkacego, ktry sta w obliczu podobnie patowej sytuacji. Nie tylko on, zreszt.

Zainteresowanych rozmow Jana Siwmira i Tomasza Sobieraja oraz komentarzami do niej, odsyam do portalu Poezja Polska www.poezja -polska.art.pl/fusion/viewpage.php?page_id=113 oraz do tygodnika Myl Polska nr 17 18/2010. (W.E.)
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_05_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) Recenzja: Justyna Bargielska DWA FIATY Recenzja: Wioletta Sobieraj ALEJA R Poezja: Jzef Baran PODR maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Justyna Bargielska DWA FIATY


Autor: Marek Trojanowski HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL Pierwszego sierpnia 2009 roku, trzydzieci siedem minut po godzinie dziewitej Miosz Biedrzycki (MLB) zjad drugie niadanie, popi je kaw i wyranie ukontentowany klepic si po brzuchu wyzna: Zawsze si cieszyem, kiedy mogem prosto i jasno wypowiedzie swoje zdanie o wierszach, ktre przeczytaem z przyjemnoci. Tak jak to si stao np. na ksikach Szczepana Kopyta czy Moniki Mosiewicz. Znacznie czciej zdarzao si, e w jasnych i prostych sowach musiaem odmawia publicznego wyraania swojej opinii, bo wiersze niewystarczajco mi si spodobay ale o tym wiedz autorzy i wydawcy, ktrzy zwracali si do mnie z takimi probami. Ilu wydawcom, ilu autorom Miosz Biedrzycki musia odmwi publicznego wyraenia swojej opinii tego nie dowiemy si nigdy. A szkoda. Warto byoby pozna preferencje estetyczne czowieka, ktry jednoczenie potrafi zachwyci si gbokimi i nasczonymi filozofi kontynentaln tekstami Szczepana Kopyta (Yass) i odmdon, poskadan w wersy sieczk rymujcej pani prawnik Moniki Mosiewicz (Cosinus salsa). e na prost i jasn wypowied Biedrzyckiego na temat dzie Moniki Mosiewicz nie miao wpywu to, e razem tyraj w projekcie pod tytuem PoeWiki o tym wszyscy wiedz. Nikt nie mie wtpi w to, e dziea uduchowionej prawniczki: Ty pokrtna lampucero, Zabier od mojego pice! Wredna mapo jak cie spiero! albo haiku: awka pod blokiem ubr powoli wychodzi zaraz dwunasta Mioszowi Biedrzyckiemu si po prostu podobaj. e s po prostu nadzwyczajne. Po prostu odkrywcze. Po prostu wybitne. S po prostu po prostu chciaoby si podsumowa odwoujc si do postulatu prostoty i jasnoci, ktr MLB zaprzg dla potrzeb krytyki literackiej. Nie jest to pomys zy. W notkach o ksikach, wydanych tomikach roi si od potworw zda albo nawet caych akapitw, ktrych zrozumienie przekracza moliwoci filozofw analitycznych. eby nie by goosownym pachncy wydawnicz farb przykad: O najnowszym debiucie Przemysawa Witkowskiego, Przemysaw Owczarek pisze: Ta poezja ywi si asocjacjami, symbioz odlegych znacze, odkrywa wiat nie w leksykalnych dystryktach i stratyfikacjach, ale w melanu ich zasobw. Kto mgby powiedzie, e przykad Owczarka jest chybiony. Wszak jego

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 2 of 63

Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

kontakty na niwie poezji z obcymi cywilizacjami s powszechnie znane (kliknij tu www.historiamoichniedoli.pl/?p=289 by przeczyta protok ze spotkania Przemysawa Owczarka ze spotkania z UFO) i e by moe tym razem jako poeta bdcy na statku kosmicznym przyj zbyt du dawk promieniowania. Std te asocjacje, stratyfikacje i inne dziwne sowa. (Ciekawe czy o kolejnym debiucie Przemysawa Witkowskiego wypowie si Przemysaw Owczarek w podobnej manierze czy moe zrobi to w jzyku robotw jako C3PO, gdzie PO bdzie skrtem od imienia i nazwiska . Ale czas przyszy zostawmy swobodnemu biegowi wydarze.) Wracajc do Miosza Biedrzyckiego i jego prostoty. Kiedy MLB wypowiada si na temat ksiek czy wierszy swoich kolegw i koleanek, ktre przeczyta z przyjemnoci to robi to zwykle po kartezjasku: clair et distinct. Kult prostych sw, zda prostych, prostego sposobu mylenia, prostych rachunkw 2+2 tego chciaoby si wymaga od kadego szanujcego si krytyka literackiego. Jedn z ostatnich znanych ksiek, ktre spodobay si Mioszowi Biedrzyckiemu jest tomik Justyny Bargielskiej pt. Dwa fiaty. Wiadomo skdind, e MLB zawsze ucieszy si, kiedy bdzie mg si wypowiedzie jasno i prosto na temat ksiek, ktre mu si spodobay. Kady czowiek lubi si cieszy i dy do tego, by mg si cieszy jak najczciej i jak najduej. Dlatego pragnienie Biedrzyckiego wyraenia swojej opinii jasno i wyranie i w tym przypadku jest zrozumiae i ma swoje psychologiczne uzasadnienie. Biedrzycki cieszc si pisa, piszc cieszy si a cieszy si i pisa tak: Justyna Bargielska ju w swoich wczeniejszych ksikach daa si pozna jako jedna z najoryginalniejszych i najbardziej wyrazistych wspczesnych polskich poetek. Tym razem proponuje nam podr Dwoma fiatami, odznaczajc si wirem kalejdoskopowych obrazw, wirtuozeri skadni i fundamentalnymi pytaniami zadawanymi w sposb, wobec ktrego trudno pozosta obojtnym. Tak, jakby do pierwszego, przedustawnego fiat! poetka moc swojej mowy i umysu dodawaa wasne, drugie fiat! czasem polemicznie, czasem aprobujco, zawsze poruszajco. (Miosz Biedrzycki o ksice Dwa fiaty) Uwany czytelnik prawdopodobnie kilka lat powici rozmylaniom nad powoan przez Biedrzyckiego do ycia kategori: pierwszego, przedustawnego fiat. Na kocu i tak okae si, e synteza harmonia praestabilita z fiat nawet tym z silnikiem o rekordowej pojemnoci p litra, ktry produkowaa FSO pozostanie wieczn tajemnic swego stwrcy, ktry w przerwach midzy myleniem, jedzeniem i mianiem si ma zwyczaj przechadzania si po nieznanych nikomu ciekach. Nie zwalnia to jednak z poznania literackiej causa prima tego radosnego i jake twrczego uniesienia, ktrym Miosz Biedrzycki postanowi podzieli si ze wiatem. W zwizku z tym naley sign do rda tomiku Justyny Bargielskiej pt. Dwa fiaty. Justyna Bargielska podczona do programu (grupy dyskusyjnej) kserokopia.art.pl wydawaa swoje wczeniejsze ksiki w oficynie wydawniczej Jarka ukaszewicza. Ta jednak splajtowaa (waciciel i redaktor wydawnictwa Kserokopia zmuszony by do uczestnictwa w podrzdnym konkursie organizowanym przez GOK, by mc wyda swoj ksik! C za upodlenie dla poety-wydawcy, ktry ma na swoim koncie takie szlagiery jak th Edwarda Pasewicza.) i autorka zmuszona bya znale innego wydawc. Czy szukaa dugo, czy krtko o to naleaoby zapyta autork. Ostatecznie ksika ukazaa si w poznaskiej serii Biblioteka Poezji Wspczesnej. Kilka uwag wstpnych. Pierwsza sprawa fatalny tytu. I tym nie naley si przejmowa. Chocia jaki zoliwiec mgby powiedzie, e w porwnaniu z China Shipping

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 3 of 63

i Dating session tytu Dwa fiaty to i tak jeeli nie przeom jakociowy w twrczoci artystki to przynajmniej milowy krok w dobrym kierunku. Zanim napisz o drugiej sprawie pozwol sobie zacytowa pierwszy tekst z tomiku: Lk jak ze starej ksiki: ona si boi, e moe sta si panter i wcale jej to nie podnieca, bo co robi pantera? Czy pantera moe nie zamyka ust do zdjcia, czy moe i spa w swoich nowych butach? Pantera czerstwi chleb, na ktry spojrzy, ma taki dar. Mynarka ma dar te fajny, e oywia miso. Ale jedno chciaaby mie z pantery: gdy kto przychodzi i mwi pocig, ktry istnieje tylko w rozkadzie, wanie odszed, umie powiedzie ach, tak? a nie prbowa zje soce, eby nie zaszo. [Pikna mynarka] Druga sprawa przed przystpieniem do lektury naley korzystajc z yletki i noyczek wyci: 1) z Gazety Wyborczej z nagwka: Uwaga, rzd zapowiada podwyki sowo: Uwaga 2) z Tygodnika Powszechnego wyci stay fragment z dziau recenzje: to jest ksika o 3) przy uyciu kleju / tamy klejcej poczy sowa uwaga oraz to jest ksika 4) z odpowiednimi fragmentami tekstu o Alicji Tysic opublikowanymi w Gociu Niedzielnym tak by powsta napis: 5) Uwaga, to jest ksika o stracie ciy I teraz zacytuj drugi tekst z tomiku Dwa fiaty: To musia by dzie Boego Ciaa. Starsza kobieta wioda za sob okaza downic: crciu, crciu, gdy umr, co si z tob stanie. A ja nie mogam ci starsza obieca kobieto, e jej nie zjemy, niedokadnie znam zwyczaje mojego gatunku, nie na tyle dokadnie. Widuj nas, jak przystajemy na rogach ulic, wyjmujemy z portfeli zdjcia budynkw krytych zotymi kopuami i pokazujemy je sobie nawzajem, mczyni i kobiety, starzy i modzi, ale czy tsknic, czy groc, nie wiem. To musia by ten dzie, wzdu torw albo skrajem parku szed mczyzna w brzowej marynarce, nis pikarzyki gwkami do dou i nic na to nie poradz, ale soce, ono chylio si ku zachodowi. [Pole baweny] Dlaczego cytuj? Ot sprawa z tomikiem Dwa fiaty przedstawia si nastpujco: bez uprzedniego zaoenia, e wiersze te napisane zostay dla kobiet, ktre straciy cie sens tekstw jest na tyle rozmyty, e niezauwaalny (np. w tomiku Zdanowicz, Jak umieraj mae dziewczynki, bya sytuacja odwrotna). Justyna Bargielska cigle pisze szyfrem wierzc, e kategoria cierpliwoci i wytrwaoci czytelnika ma przynajmniej jeden desygnat. Moim zdaniem autorka tomiku Dwa fiaty popenia bd szyfrujc, kamuflujc przekaz a jej wiara w cierpliwo odbiorcy przypomina przekonanie Miosza Biedrzyckiego, e istnieje co takiego jak przedustawne fiat. Oto przykad: Nikt nie umar w tym filmie, nikt w nim nie chcia niczego. Zachrzcio w pokoiku, wic wstaam sprawdzi, zainkubowana podopieczna omiuset ton bazaltu, twoja mama. Kto dzwoni domofonem ptorej, dwie godziny, a potem wstuka kod i sam si wpuci. Jak grzyb tczowy na buzi Matki Boskiej, tak kwitnie samotno, kobieca i ludzka. Gdy nie ni si stada

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 4 of 63

utopionych krw, noc lubi przynie coraz to gupsze proroctwo, pi, cztery, trzy gwiazdki anyku, ktre zostay, eby wyj i wrci, rzuci pieniek oknem, zrozumie si telepatycznie. Dziecko chce si uczy o wietrze, o prdzie, a ja mam ze sob tylko szal zielony, bymy sobie mogy poudawa morze. [Na pasku] O czym byby ten tekst, gdyby nie zaoenie: uwaga, to jest ksika o stracie ciy? Lunymi obserwacjami poczonymi za pomoc przecinkw i spjnikw? Jest tu mier w tym filmie, zachrzszczenie w pokoiku, jest nawet samotno, kobieca i ludzka (To mio, e autorka nie ulega presji spoecznej i susznie, bo zgodnie z natur, rozrnia wrd uczu te, ktre nale do ludzi i te, ktre s waciwe dla kobiet), jest noc i sen i s nawet upione krowy ale takie namnoenie zagadek przypomina poukadanie na jednej ciece w lesie tysica strzaek zrobionych z suchych gazek, ktre maj by wskazwkami w zabawie w podchody. Ilu czytelnikw jest na tym wiecie, ktrym wystarczy czasu i cierpliwoci by sprawdzi kady sens, by pj w tym kierunku, ktry wskazuje kada ze strzaek? Inny tekst: Co jak mapy przed bitw i ich wiato z poczty, ich brudny nieg w szparach, ich posiedcie tutaj a mama zapoluje, ich dwa krgosupy, widok szczegowy nikt si nie spodziewa, a tutaj wtem nagle. I giedy, i ropa reaguj. Ssiedzi nie majc nikogo nawzajem wzywaj policj do wyjcego wiatru. A kiedy szam latem po zwinitych torach [I konie, i ptaki] Podobna sytuacja. Kalambur: mapa przed bitw + ich wiato z poczty + ich brudny nieg w szparach i w zasadzie te trzy elementy tekstu wystarcz na szeciogodzinna prelekcj na temat znaczenia mapy przed bitw, ich wiata z poczty itp. Pytanie, ktre si pojawia w trakcie lektury tomiku Dwa fiaty dlaczego Bargielska jako poetka rezygnuje z prostoty przekazu? Dlaczego komplikuje tekst i sens tam gdzie w gr wchodz elementarne uczucia? Dlaczego w miejscu, w ktrym powinny by emocje, cisk w gardle, tam gdzie powinna by reakcja kobiety, ktra na prob koleanki zamiast porodu filmuje urodziny sinego trupka, s kolejne mczce wskazwki rozszerzajce pole interpretacji w nieskoczono? Dlaczego Justyna Bargielska w tomiku Dwa fiaty stara si za wszelk cen by jak to uj Biedrzycki Miosz najbardziej wyrazist i najbardziej oryginaln polsk poetk? I w kocu: dlaczego w tomiku Dwa fiaty zabrako przede wszystkim kobiety, kobiety ktra: Staa tam i patrzya, czy oni patrz na ni, ale nie patrzyli. I moe tylko rzd paszczw j troch zrozumia, moe glina, gdy wyscha, zwrcia na ni swoje poczciwe, martwe oko. [strzela, strzela a jest motylem] Jako czytelnik chciabym poparzy si od Bargielskiej ogniem emocji. Chciabym aby w kadym fragmencie ksiki staa tam i patrzya, czy oni patrz na ni. Chciabym widzie Justyn Bargielsk kobiet z jej wntrzem penym ognia i krwi z rozerwanego serca a nie najbardziej wyrazist, najbardziej oryginaln poetk. Kobiety s o wiele ciekawsze ni poetki.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 5 of 63

Justyna Bargielska, Dwa fiaty, Wojewdzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury, Pozna 2009.
Pole to w Google

Recenzja: Wioletta Sobieraj ALEJA R


Autor: Witold Egerth Aleja R to druga, po Latawcach, powie obyczajowa Wioletty Sobieraj. W obu autorka daje si rwnie pozna jako satyryczka i kontestatorka polskiej wszdobylskiej, unurzanej w hipokryzji pozornoci. A e piro ma lekkie i ostre niczym chirurgiczny skalpel, trudno wobec jej ksiek przej obojtnie tym bardziej, e dokonywana przez ni wiwisekcja spoeczestwa jest obrazem pocigajcym, chocia niemiym, szczeglnie dla poprawnych i ugrzecznionych czytelnikw, czerpicych swoj wiedz z mediw. Na okadce wydawca umieci opini Jana Siwmira, gdzie czytamy: Fabu tworz doskonae dialogi, sugestywnie zarysowane postacie i przede wszystkim narracja, w ktrej nie brak wnikliwych refleksji i ironicznego dystansu do rzeczywistoci. Ja ze swej strony dodabym jeszcze, e autorka nie stroni od opisu, dziki ktremu odtwarza bezbdnie miejsca wydarze, ich wygld, ale przede wszystkim klimat. I nie chodzi tu o jak nadmiern szczegowo, co byoby w odbiorze nieznone, ale o kilka celnych sformuowa, ktre przywouj przed oczy czytelnika niemale dotykalny obraz opisywanego wycinka rzeczywistoci. Jednak to, co najbardziej mnie urzeko w tej ksice, to jej konstrukcja. By moe ten element spowodowa, e Jan Siwmir okreli Alej R jako wspczesn miejsk ballad z charakterystyczn dla tego gatunku dawk niesamowitoci, poczuciem humoru, miejscami liryczn nastrojowoci i swoicie pojmowan sprawiedliwoci. Rzeczywicie, jednym z bohaterw, obok tytuowej alei oraz kobiet przynalecych do rnych wiatw, uczynia Sobieraj ulicznego ula. To jego posta, chocia nie najwaniejsza, otwiera i zamyka t opowie. Razem z nim odchodzi w przeszo ulica Rana, z ktr jego los jest nierozerwalnie zwizany. Heniek bo tak w bohater ma na imi stanowi yw legend tego miejsca. To pocigajcy i jednoczenie odraajcy typ (nota bene klasyczny, rzekbym, obiekt uwielbienia wielu pisarzy starszego i modszego pokolenia, bo taki wolny, taki paraintelektualny, metafizyczny i fizyczny dwa albo i wicej w jednym), ktry, jeli chce, potrafi robi dobre wraenie. W Alei R poznajemy go rwnie w roli ma i ojca i tu urok pryska. Sobieraj bezlitonie si z nim rozprawia, pozwalajc mu jednoczenie odegra swoj ostatni wielk rol niemal perwersyjnego w swej potulnoci kochanka, a wszystko w oparach tajemnicy i potencjalnego obyczajowego skandalu. Na ulicy Ranej, ktra z czasem dostpuje nobilitacji, stajc si Alej R, spotyka si nowe ze starym, nowi bogaci mieszkacy wypieraj z czynszowych kamienic biednych lokatorw i wanie na styku tych dwch wiatw rozgrywa si akcja powieci. Kady z nich realizuje potrzeb mitologizacji wasnej przestrzeni ta skonno raczej czy je, ni dzieli. I tak poznajemy legend zwizan z miejscow kapliczk, w ktr wpisuje si historia Justyny nowej mieszkanki, crki byego partyjnego prominenta, przeywajcej yciowy kryzys z powodu braku autentycznych mocnych dozna. Justyna wraz ze swoimi koleankami prowadz swoist gr towarzysk, eby zapewni sobie dobr zabaw kosztem kogo spord wasnego grona przyjaci(?), cyniczne wykorzystujc saboci ofiary. I kiedy si wydaje, e autorka niczym ju nie moe zaskoczy czytelnika, okazuje si, e jestemy w bdzie. Duo w tej ksice niespodzianek, a wszystko jakby podporzdkowane przewrotnej tezie kiedy sdzimy, e wiat przedstawiony nie kryje przed nami ju adnych tajemnic, moemy by pewni, e wiemy o nim tyle, co nic. Tym bardziej to zaskakujce, e z ca pewnoci Aleja R nie jest ani tak podobno poszukiwanym na naszym rynku kryminaem, ani adn sensacj, tylko zaangaowan spoecznie ksik obyczajow, ale o tym ostatecznie mona si przekona, czytajc j do koca, o tym, jak i o swoicie pojmowanej sprawiedliwoci, co sugerowa

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 6 of 63

Jan Siwmir na okadce. Oprcz sprawnoci warsztatowej, zarwno pod wzgldem konstrukcyjnym jak i jzykowym, kolejnym atutem tej powieci jest dua wraliwo autorki na problemy spoeczne. Sobieraj z jednej strony potrafi z atwoci podda swoich bohaterw satyrycznej deformacji i bezlitonie ich omieszy, ale z drugiej z ogromnym wyczuciem prowadzi wtek Zoki ony Heka, i ich crki, sigajc po takie wane spoecznie zagadnienia, jak bieda czy przemoc w rodzinie, ktr czy z wypaczonym katolickim wychowaniem, opowiadajcym si za msk dominacj. Wraliwo spoeczna, umiejtno obserwacji ludzkich zachowa pozwoliy autorce unikn banalizacji poruszanych problemw, a niekiedy nawet autentycznie wzrusza, co w ksice wypenionej humorem (i ironi!) rwnie moe zaskakiwa. Zreszt Sobieraj lubi czy sprzecznoci, dziki temu powie czyta si jednym tchem, bo nie pozostawia czasu na nud. Znajdujemy w niej mnstwo odniesie i komentarzy do naszej rzeczywistoci, m.in. do wiary w zabobony albo dla odmiany w si pienidza, pogardliwego stosunku do staroci, apoteozowania bohaterskiej walki z komun pokolenia stanu wojennego, do rynsztokowego jzyka wybitnej polskiej modej literatury, toksycznego wpywu telewizji, a przede wszystkim pilgnowania pozorw w naszym yciu, ktrym dajemy pierwszestwo przed nim samym. Apogeum kontestacji owej pozornej obyczajowoci Sobieraj osiga we wrcz groteskowej scenie pogrzebu, w ktrej powaga mierci ustpuje pola doczesnym potrzebom taniego blichtru. Ta powie zabiera gos w dyskusji na wiele tematw, nie o wszystkich tutaj wspomniaem, ale niewtpliwie Sobieraj staraa si podda analizie nasz polsk wspczesno (co z gry jest przedsiwziciem bardzo trudnym i karkoomnym), ogldajc j z perspektywy jednej ulicy, dziki czemu stworzya spjny obraz, nie pozbawiony przy tym wielowymiarowoci. Warto si tej ksice przyjrze i z tego powodu, e nie zostaa napisana na zamwienie, nie schlebia pospolitym gustom czytelnikw, byle tylko sprzeda jak najwiksz liczb egzemplarzy, w myl zasady im gupiej, tym lepiej. Czytelnicy zostali potraktowani przez Wiolett Sobieraj bardzo powanie, bo Aleja R, jak autorka sama twierdzi, to ksika adresowana do kogo podobnego do mnie, do ludzi, ktrzy ju niejedno przeyli, samodzielnie myl, s odporni na toksyczne (za to bardzo poprawne politycznie) media. Ale z powanego stosunku pisarki do czytelnika nie wynika wcale powany ton tej powieci, wrcz przeciwnie, co chciabym wyranie podkreli, ta ksika najpierw bawi, dopiero pniej przychodz refleksje, tak jakby unosiy si nad ni sowa Gogola: I z kogo si miejecie? Z siebie samych si miejecie. Czy tak jest w istocie, kady ma okazj przekona si sam, pobierajc darmow wersj elektroniczn (e-booka), co wbrew pozorom moe zapewni tej wanej, inteligentnej ksice znacznie duszy ywot ni papierowe wydanie i jednoczenie umoliwia dokonywanie na bieco korekty drobnych bdw technicznych, ktrych dopatrzyem si w wersji papierowej, a nie znalazem ich ju w wersji elektronicznej. Wioletta Sobieraj, Aleja R, Editions sur Ner, d, 2010.
Pole to w Google

Poezja: Jzef Baran PODR


Chwila osobliwa z pieskiem preriowym ten piesek preriowy myli sobie e przyleciaem do niego specjalnie po to by nakarmi go jabkiem chrupie je w skupieniu stojc supka przed swoj nork

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: czerwiec 2010

Page 7 of 63

na dwu apkach a ja pozuj mu do fotografii (w tle Ameryka Gry Skaliste Ocean Spokojny i takie inne niewane dla pieska imponderabilia) Rezerwat sekwoi wielkie drzewa sekwoi w parku Yosemite mwi e s wierzce i guche na trwone przestrogi wspczesnych filozofw apokalipsy od dwu tysicy lat nieprzerwanie gosz poszumem jedn prawd e ycie jest wielkie niepokonane ma trway sens zapisany w sojach i nie masz nikogo potniejszego nad Pana ktry je zasadzi Lekcja pokory kwiaty wytryskujce z kamieni i ska nie daj poklasku nuc sobie a muzom na tym absolutnym bezludziu bezinteresown pie o urodzie wiata: anonimowi artyci redniowieczni Mio moment wzruszenia nad urwistym kanionem i rzek drc obojtne skay: gniazdo zbudowane na wsporniku wiszcego mostu przez par zakochanych orlikw ponawiajcych od pocztku trud stwarzania wiata Fragmenty poematu Podr.
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_06_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: lipiec 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) Recenzja: Pawe Lisicki PRZERWA W PRACY czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Pawe Lisicki PRZERWA W PRACY


Autor: Tomasz Sobieraj Pisanie thrillerw i kryminaw wcale nie jest takie proste, jak to si z pozoru wydaje. wiadcz o tym desperackie prby stworzenia powieci sensacyjnej, podejmowane przez niektrych naszych utytuowanych literatw prby bezlitonie obnaajce ich warsztatowe braki i intelektualn ndz. Okazuje si bowiem, e nie jest problemem napisanie awangardowego tomiku poezji czy nieudolnej ale wielkiej powieci penej luk i niecigoci potrafi to nawet obarczony dysleksj czwartoklasista, a posiadacz giertychowskiej matury moe ju swobodnie startowa do nagrody Nike (oczywicie, jeli powici kilka dni na pisanie i ma waciwe znajomoci). Jednak w przypadku literatury sensacyjnej, gdzie wymg opanowania literackiego rzemiosa i posiadania talentu jest warunkiem koniecznym do stworzenia utworu spjnego, logicznego, poprawnego jzykowo, interesujcego, ze sprawnie poprowadzon akcj, nasi wielcy ju sobie zupenie nie radz, a nawet wypisuj gupoty, czego dowodzi chociaby wegetariasko-astrologiczny thriller Olgi Tokarczuk o pugu, kociach i wariatce. Troch wic niepokoj zapowiedzi niektrych literatw, e teraz bd pisa kryminay i thrillery bo, po pierwsze, nie wiadomo, czy podatnicy udwign taka liczb stypendystw (tak, drogi Czytelniku, oni, ci wielcy, zwykle nie pracuj, tylko eruj na Twoich podatkach), po drugie za, spowoduje to cakowity upadek tak uroczego w sumie gatunku, jakim jest powie z dreszczykiem. I bdzie to ponure widowisko, podobnie jak byo nim odejcie poezji intelektualnej i poszukujcej Pikna oraz Prawdy, wypartej przez rynsztokowy bulgot. Szczliwie, trzyma si jeszcze niele literatura faktu, reporta, eseistyka, bo te wymagaj autentycznej wiedzy i rzetelnego warsztatu; tutaj oszuka si nie da, bo te grupa docelowa jest inna ni w przypadku awangardy to ju nie wierinteligenci, ale ludzie samodzielni intelektualnie. Dlatego, kiedy dotara do mnie ksika Pawa Lisickiego Przerwa w pracy, signem po ni z nadziej. Kt bowiem, jeli nie dziennikarz, publicysta, tumacz Bubera i Fariasa, autor szkicw literackofilozoficznych, miaby napisa powie sensacyjn z prawdziwego zdarzenia, ksik zwyczajnie ciekaw, ktra nie tylko byaby zbiorem waciwych gatunkowi komponentw, ale i chocia w minimalnym stopniu odzwierciedleniem metafizycznych niepokojw, etycznych dylematw, spoeczn krytyk? Bohater Lisickiego to sfrustrowany pidziesicioletni nieudacznik, dziennikarz upadajcego tygodnika spoeczno-politycznego. Znudzony prac, rodzin, wiadomy wszechobecnej pozornoci, niechtny politycznej poprawnoci, leniwy, nielubicy siebie zbkany katolik, zostaje wysany subowo na midzynarodow konferencj do Wiednia jedn z tych, ktra w istocie jest spotkaniem tak zwanych naukowcw oraz innych cwanych nierobw rnych profesji, bezczelnie bijcych pian za pienidze podatnika i podejrzanych instytucji zwizanych ze wiatem polityki i mediw. Tematyka tego szczytu koncentruje si wok podstawowych wedug organizatorw i, wydaje si, niekiedy sprzecznych ze sob zada demokracji na XXI wiek, jak np. przeduenie ludzkiego ycia do 200 lat, cakowite wyeliminowanie kary mierci, dopuszczalno eutanazji i aborcji, pena kontrola nad ludzk podnoci (czywicie, takie sprzecznoci nikogo ju nie dziwi, od kiedy zamiast pomyle, wystarczy wczy telewizor). Do tego dochodzi walka z

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_07_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: lipiec 2010

Page 2 of 63

Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

rasizmem i nietolerancj wobec mniejszoci seksualnych, nowe okrelenie religii po holokaucie oraz temat cakowicie z pogranicza czarnej komedii i fantastyki, czyli demokracja przyjazna jednostce. Prawdziwym celem spotkania ma by podpisanie midzynarodowego porozumienia pomidzy papiestwem, ONZ, organizacjami pozarzdowymi i rzdami, a dotyczcego penej kontroli spoeczestw (czyli sum jednostek, zatem w istocie jednostek), ktre s za gupie, by same miay o sobie decydowa. Bohater, jak to typowy polski dziennikarz, jest wietnie wyksztacony, zna jzyki obce i porusza si swobodnie w wielkim wiecie, toczc zajade dysputy z najwikszymi intelektualistami, naukowcami i finansistami wiata, jednoczenie romansuje z przecudnej urody Ormiank o rosyjskim imieniu Natasza i wpltuje si w ryzykowne oraz moralnie naganne przedsiwzicie, co wraz z pojawiajcym si znienacka popdem pciowym staje si rdem jego icie hamletowskich dylematw i pogbiajcych si frustracji. Poza popdem pojawiaj si: Wiede, trupy, brudne pienidze, fundamentalici islamscy, tajemniczy facet z brod, kupiona za p diety czerwona sukienka dla orientalnego obiektu podania, sczona whisky, wystawa obrazw Kokoschki, dziennikarka CNN, obsikane spodnie i inne atrybuty wiatowego ycia, i ycia w ogle. Bohater staje przed obliczem ostatecznego wyboru i dokonuje go zaskakujco dla czytelnika. Lisicki pisze sprawnie, wietnym inteligenckim jzykiem, co stawia t ksik znacznie powyej dzie rodzimych owcw stypendiw, nagrd i paszportw. Ale czy aby na pewno jest to powie sensacyjna? Polityczny thriller? Krymina? Biorc pod uwag, e w liczcej 293 strony ksice, dopiero na stronie 110 dostajemy krtki sygna o romansie, na str. 206 pojawiaj si rwnie skromne pierwsze zwiastuny sensacji w postaci aresztowania hotelowego boya i rozrzuconych ulotek, na str. 240 bohater w kocu dobiera si do Nataszy, a ju na str. 256 przesuchuje go policja, to zaliczenie Przerwy w pracy do wyej wymienionych gatunkw jest ryzykowne. Co prawda ryzyko to podj wydawca, ale wynika to zapewne z chci zysku (nomen omen), bo o niezrozumienie, czym jest gatunek potocznie zwany sensacj, tej zacnej firmy nie podejrzewam. Z drugiej strony, nie byby to pierwszy przypadek, kiedy wydawca nie wie, co wydaje, zmylony opini nieudolnego i leniwego umysowo recenzenta wewntrznego czy redaktora. Podobnie nie popisa si ostroci widzenia p. Maciej Rybiski, nazywajc t ksik thrillerem politycznym. Znacznie lepiej wybrn Marcin Wolski, dostrzegajc w niej niezbdne komponenty rasowej powieci sensacyjnej. Fakt, one rzeczywicie s, ale rasowe komponenty, to nie wszystko. eby zrobi ciasto, nie wystarczy zgromadzi odpowiednie skadniki i wymiesza. Trzeba jeszcze umie ciasto zrobi, zna przepis, wiedzie, kiedy doda to drobne i sekretne co, co sprawi, e smak bdzie wyrafinowany i niepowtarzalny. Nie chc przez to powiedzie, e Pawe Lisicki nie umiaby napisa klasycznej powieci z dreszczykiem bo tego nie wiem, uwaam tylko, e zrobiono mu niedwiedzi przysug, na si robic z powanej ksiki literatur, jak to nazywa Witkacy, pocigow. Wic o czym waciwie jest Przerwa w pracy? Kady ma pole skojarze na swoj miar, takie, na jakie zapracowa. Dla mnie, poza oczywistymi odniesieniami do postaci istniejcych (polityk byy opozycjonista Cweliski przerobiony na lewicowca, profesor Futuhira szalony naukowiec i ateista, Bemberto Ceco), interesujce s odnalezione na stronicach tej ksiki postacie z historii i literatury. Najwaniejsze to ksidz Renar, ktrego pierwowzorem wydaje mi si by francuski dziewitnastowieczny ksidz, filozof, pisarz i historyk Ernest Renan, oraz dwaj panowie, jakby przeniesieni z Czarodziejskiej Gry Tomasza Manna szwedzki wiceminister kultury Lindh i woski genetyk, profesor Senetta, czyli, w wolnej interpretacji, Naphta i Settembrini. Pomidzy nimi, bohaterem ksiki (Castorp, jak nic) i kilkorgiem innych osb zapltanych w powieciow intryg na szczycie (no wanie, nieprzypadkowe to chyba nawizanie do dziea Manna) tocz si rozmowy, ktre swoj istotnoci stawiaj Przerw w pracy daleko poza literatur popularn, albo i chwaa autorowi za to usiuje Lisicki wprowadzi w ten sposb tematyk istotn do literatury lekkiej, by poszerzy nieco horyzonty jej mionikw, skoni czytelnika do refleksji. Oczywicie Senetta i Lindh nie wygaszaj pogldw swoich sanatoryjnych pierwowzorw walczc o dusz nowego Castorpa, ale uosabiaj, jak tamci, dwa opozycyjne wiatopogldy. Z innych, pokrewnych powieci Manna elementw, jest take romans bohatera z

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_07_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: lipiec 2010

Page 3 of 63

Natasz, co przywodzi na myl pani Chauchat, Rosjank, w ktrej zakocha si Castorp, i jego dotkliwe przeywanie wasnej podupadajcej fizycznoci. Bohaterowie Lisickiego, sprawnie, sugestywnie zarysowani, dyskutuj o etyce, filozofii, teologii, wiecie bez Boga i religii, zaniku wszelkiej duchowoci, aksjologicznym przewrocie, demokracji, granicach wolnoci, genetyce. cieraj si na kartach tej ksiki pogldy kryptofaszystowskie, prezentowane przez demokrat odpychajcego, poprawnego politycznie, zindoktrynowanego idiot i socjalist Lindha z pogldami umiarkowanie prawicowymi bohatera i, jednak, poszukiwacza Prawdy Tomasza B., oraz bezwzgldnym racjonalizmem i penym wdziku hedonizmem Sanetty. Iskrzy pomidzy mocno odbiegajcym od doktryny kocielnej duchownym Renarem (jake wietnie ukryty jest pod t postaci Renan i jego bluniercze pogldy!) i jedynym naprawd mylcym o sprawach ducha, postulujcym now religijno profesorem filozofii Latgriechem. Pojawia si chora na antypolonizm pani Schmolz, niedouczona idiotka z Zachodu, ktra twierdzi, e Polacy tolerowali holokaust, i e nikt w okupowanej Polsce nie zdoby si na demonstracj poparcia dla ydw (inne, znacznie blisze prawdy spostrzeenia tej pani s rwnie ciekawe, jak np. to, e epoka dominacji wyzwolonych wagin zastpia epok dominacji penisa). Pojawia si wic w tej ksice caa galeria typw ludzkich i pogldw: skrajnych i zblionych, naukowych i metafizycznych, filozoficznych i teologicznych, logicznych i zupenie pozbawionych sensu. Wszystko to podane przez Lisickiego w sposb jasny, przejrzysty, z literack kultur co troch zdumiewa, bo przecie Pawe Lisicki naley do grona namaszczonych przez Czesawa Miosza autorw, a jak wiadomo, nasz noblista namaszcza gwnie Hunw literatury, czynic chyba na zo wszystkim, ktrzy potrafi pisa i maj o czym. W sumie, Przerwa w pracy to dobra ksika, ale przede wszystkim wana. Czytelnicy obeznani nieco z trudniejsz literatur odpoczn przy tej lekturze nie majc poczucia straconego czasu. Interesujcy si filozofi odnajd znajome koncepcje i ich modyfikacje, przystajce do wspczesnoci. Anarchistw ucieszy wizja politykw jako tustych, upudrowanych pudli pozbawionych mocy decydowania i niepoddanych selekcji, jak to kiedy byo w zwyczaju (skdind bardzo susznym). Mionikw polityki zainteresuje polityka. Zwolennicy literatury lekkiej bezbolenie nabd wiedz, ktra, jak wiemy od Sokratesa i Platona, jest cnot. To nie wszystko. Jest u Lisickiego nawet byskotliwa satyra. Studium ludzkiej psychiki. Wyszukane i nienudne moralizatorstwo. Refleksja nad upadym wiatem. Brutalna wiwisekcja starzejcego si mczyzny. Konflikt pokole. Dziennikarski pazur. Waciwie kady, kto lubi czyta, znajdzie tutaj co dla siebie no moe z wyjtkiem feministek i homoseksualistw, potraktowanych z odpowiedni ironi i dystansem, oraz mionikw sensacji w cisym sowa tego znaczeniu, bowiem sensacja jest w tej ksice niczym odlege pomruki nadchodzcej burzy, ktra w kocu przechodzi bokiem. Pawe Lisicki, Przerwa w pracy, wydawnictwo Zysk i S-ka, Pozna 2009.

Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_07_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: sierpie 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) Recenzja: Marta Podgrnik DWA DO JEDEN. lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Marta Podgrnik DWA DO JEDEN.


Autor: Marek Trojanowski, HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL. W wieku 17. lat przecitny nastolatek upija si, pali papierosy, przeprowadza pierwsze powane eksperymenty na narkotykach i pci przeciwnej. Nastoletnia idylla trwaaby w nieskoczono gdyby nie to, e kiedy trzeba dorosn. Kiedy jedni tak sobie popijali i popalali obmacujc si w trakcie wolnych kawakw puszczanych na pitkowych dyskotekach, inni w pocie czoa zmagali si z wewntrznymi demonami i duchami dziedzictwa narodowego. W izolacji od wiata zewntrznego prowadzili bj na mier i ycie, w ktrym stawk bya scheda po Mickiewiczu. Jednym z takich paladynw a dokadniej rzecz biorc: paladynk poezji jest Marta Podgrnik. Jako nastolatka, Marta zamiast serc rwienikw podbijaa serca jurorw w konkursie im. Bierezina. Czy posza w bj nieprzymuszona? Czy moe powodowaa ni sia, ktrej nie potrafia stawi czoa? Czy nastolatka z tyozgryzem i protruzj siekaczy miaa inny wybr ni zatracenie si w poezji? Ciekawe jak zareagowao ciao pedagogiczne, w szczeglnoci belfer od jzyka polskiego, kiedy dowiedzia si, e jego siedemnastoletnia uczennica wygraa konkurs poetycki, ktry wwczas jeszcze cieszy si saw i uznaniem? A moe nastoletnia Marta nie pochwalia si sukcesem? Moe Prby negocjacji swoje debiutanckie dzieo ukrya przed wiatem tak mocno, jak tylko nastolatka potrafi ukry dojrzewajce i twarde piersi przed ciekawskimi kolegami z klasy? Marta Podgrnik dorosa. A e bya tak dobra w walce z duchami natchnienia, to natychmiast wpada w oko literackiemu alfonsowi. Artur Burszta przygarn pod swoje opiekucze skrzyda (te same, pod ktrymi zabrako miejsca dla Jakuba Winiarskiego) mod i jake uzdolnion poetk Podgrnik Mart, ktra (podaj za Wikipedi): w internetowym serwisie Biura Przystani zamieszcza felietony i odpowiada za dzia poetyckich debiutw. Jedno z powiedzonek w wiatku poetyckim brzmi: Nie masz pienidzy na ksero? Zadzwo do Burszty, on wyda wszystko. Marta Podgrnik nie musiaa do nikogo dzwoni. Artur Burszta urzdowa od 10-18.00 w pokoju obok. Wystarczyo kilka umiechw, spojrze i wsplnie wypita kawa, by kolejne dzieo poetki Podgrnik, pt. Dwa do jeden, znalazo si w planie wydawniczym Biura Literackiego na rok 2006. Dwa do jeden wydane zostao w tym czasie, kiedy w Polsce dominowaa powszechna moda na gupot: Justyna Radczyska wydaje swoje dwa dziea kanoniczne: Podmiana Joli Grosz oraz Nawet, powoana zostaje Nonsensopedia oraz kana Youtube, w ktrym furor robi najgupsze filmy. Innymi sowy Dwa do jeden Marty Podgrnik nie byo na tle epoki ani dzieem wyjtkowym ani odosobnionym trzeba mie to na uwadze rozpoczynajc studia tekstw z wzmiankowanego dziea. W Dwa do jeden autorka prezentuje si czytelnikowi jako Kolumb

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_08_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: sierpie 2010

Page 2 of 63

Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

semantyki. Autorka uywa jzyka jako rodka lokomocji, by dotrze do nieznanych nikomu (poza rzecz jasna tubylcami) nowych Ameryk Znaczenia. W podry poetka syszy rne dwiki, dominujcym jest pohukiwanie. W wierszu W zdrowym ciele zdrowy duch, Marta Podgrnik napisze: pohukuj od samiutekiego zaranka! Prosz pedagogw by uywali ile wlezie der Sein neutrum i za dobre euro wzili, i kaden dosta minimum sze lat alma drczarium; potem i tak bior nas na blat urzdy; chwil kwil by nie pauperyzowali interpunkcji; [w zdrowym ciele zdrowy duch] Jak przystao na podmiot liryczny w poezji kobiecej, tak i w tym przypadku mamy do czynienia z podmiotem kwilcym. Ale nie to jest najwaniejsze. Take nie problem der Sein neutrum oraz dobrego euro, alma drczarium czy pauperyzowanej interpunkcji tu rozum wywiesza bia flag a kanony estetyczne i interpretacyjne w obliczu podobnych gupot popeniaj zbiorowe samobjstwo. Najwaniejszy w tym wierszu jest zdanie: Pohukuj od samiutekiego zaranka! Co znaczy pohukiwa? Sownik jzyka polskiego podaje dwa znaczenia: 1. pokrzykiwa, wydawa okrzyki, a o przedmiotach take: rozbrzmiewa od czasu do czasu; 2. aja, strofowa kogo udziela komu napomnienia lub nagany co pewien czas Niewane, na ktre znaczenie si zdecydujemy, gdy kolejny problem interpretacyjny zwizany jest z wyrazem: samiuteki oraz z kategori zaranka. Dlaczego autorka zdecydowaa si na dziwaczn form zaimka? Czy zaranek rni si tym od przedranka e jest za, gdy tymczasem ten drugi jest przed porankiem? Wydaje si, e tylko odpowiednio odywiony oraz wystarczajco dobrze dotleniony mzg Profesjonalnego Krytyka Literackiego moe w tym przypadku odway si na podr ciek o nazwie: Co poetka miaa na myli Kolejny nieznany nikomu ld semantyczny, ktry odkrywa Marta Podgrnik, opisany zosta w wierszu: Carramba dla Doren silvestri. Oto fragment relacji z odkrycia: pobrt: mleczna tafla mgy przdzie szlaban na powrt, chocia mona by pertraktowa z tak zsiadym deszczem. potrujmy si dniem jeszcze: w twoich wosach skrzy diadem biaego talku spod k unochodw [Carramba dla Doren silvestri] W pierwotnej wersji wiersz ten Marta Podgrnik zadedykowaa: Wszystkim tym, ktrzy maja ochot podyskutowa na temat poezji Z oczywistych powodw wiersz zosta wydrukowany bez dedykacji. atwo si domyle, e inny fragment, innego wiersza bdzie dotyczy czego innego tylko pytanie jest identyczne: czego? Prosz zgadn: Listy po renowacji wzruszaj jak nowe, budujca lektura. Detergenty pachn gdy cykuta siada jak karminowa mgieka na dnie wanny. Czas przesta myle o nonoci frazy, a nakrci mieciami i yciem modelek, da si rn wiatu [repetytorium dla adolescencji] W interpretujc cytowany fragment wiersza Marty Podgrnik poczuem jak ogarnia mnie wstyd. To dziwne i rzadkie uczucie. Nie dowiadczam go czsto. Rozmylajc nad karminow mgiek na dnie wanny przypomniaem sobie swj cosobotni rytua. Kadego szstego dnia

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_08_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: sierpie 2010

Page 3 of 63

tygodnia bior kpiel. Napuszczam wod do wanny. Bez pynu. Lubi oglda swoje ciao pokrzywione optycznie przez falujc lekko wod. Woda jest letnia. Siadam i pierwsze co robi po wejciu, to oddaj mocz. Widz wyran smug tej cieczy, ktra rozchodzi si w krysztaowo czystej wodzie. Faluje ona cienk t struk, by po chwili zmieni si w ciemniejc pomaraczow plam tu w okolicy mojego podbrzusza. Zbliam do niej do ale zanim zd j dotkn, poruszona woda zakca jednolity obszar i ten rozmywa si zanim zd musn go palcami. Delikatnym ruchem doni popycham resztki rozwianej chmury, ktra na powrt przybraa jasnoty kolor, w kierunku kolan. Kiedy mgieka zniknie, znikam i ja. Zanurzam si i wypuszczajc nosem bbelki powietrza prbuj pobi swj rekord przebywania pod wod bez oddechu. Przez falujc tafl wody spogldam na znieksztacony optycznie zegar na cianie. Wodz wzrokiem za sekundnikiem, ktry w okolicy drugiej minuty zwalnia a wreszcie limaczy si niemiosiernie. By przeduy okres bezdechu prbuj myle o czym innym. Do gowy przychodzi mi nauczycielka od niemieckiego z liceum, straszna suka, ale jednoczenie podniecajca. Jej gestapowskie maniery byy nafaszerowane erotyzmem. Zwaszcza kiedy w trakcie niezapowiedzianych kartkwek przechadzaa si po klasie bacznie wypatrujc cig i innych niedozwolonych przyborw naukowych. Wch jej nie zawodzi. Miaa nosa jak owczarek niemiecki. rednia wykry 90 procent, tylko dlatego bo nigdy nie odwaya si szuka w majtkach. Natomiast bez oporw wasnorcznie przeszukiwaa kieszenie, rkawy, szukaa pod bluzkami, koszulami, we wosach itp. Rasowy SS-Man. Nie oszczdzaa ani mczyzn, ani kobiet. Trzy minuty i czterdzieci trzy sekundy to mj yciowy rekord. W tomiku Dwa do jeden, jest tylko jeden jeden jedyny samotny jak kawaek gwna w oceanie destylowanej wody wiersz, dla ktrego warto uszczupli si o tych kilkanacie zotych. Wiersz pesymistyczny ale i wany, tekst obok ktrego nawet najbardziej zatwardziay cynik, najbardziej zdeklarowany hochsztapler intelektualny obojtnie przej nie zdoa. Oto on: Ludzie s tylko li. Kto ni, niech wie: myli si. Nawet we nie ich smoa wrze, e a kbi si rym. Wrze smoa imion i serc; kochalimy si dzi w topolowym pyku; brodzilimy w hadach listowia placami zabaw, przez sen. Bez przysigi po kres; Soce licie postrca z drze; ranna pie zbudzi odzew krwi. Ludzie s tylko li. Gazety wydali Ci niczym zgod na mier. Park zaciska si, w pi. Nie s li w gbiach serc, nie. Mogliby Ci pokocha wrcz; lecz poczyta? Co to to nie; Po co welon, swj czarny tren, na zasony przeszywa (i wie i ja wiem i), wiesz: Ludzie s tylko li. Wykopi Ci d, gdzie chcesz. Kady garstk dorzuci Ci na wierzch wieka, co stumi dwik. Oskubi gobie, i wygosz z twych listw wiersz: wskrzesz ce i mdlce zy. Mao Ci? No to pij. Ludzie s tylko li. [ci mili pastwo] Cytowany wiersz jest prawdopodobnie jedynym argumentem kolegw i koleanek Marty Podgrnik, ktry przedstawiany jest za kadym razem w dyskusji z niewiernymi na temat: czy Autorka tomikw: Prby negocjacji, Paradiso, Dugi maj, Opium i Lament, Dwa do jeden oraz Pi opakowa jest poetk czy te ni nie jest. Dla niewiernych jeden tekst nie wystarczy, niewierny potrzebuje cudu. Wierni za obd si bez tego typu objawie. Sama wiara w Artura Burszt i jego sprawcz moc to dla wiernych wystarczajce dobrodziejstwo. Marta Podgrnik, Dwa do jeden, Biuro Literackie, Wrocaw, 2006.
Pole to w Google

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_08_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) Satyra: S.I. Witkiewicz TEORIA CZYSTEJ BLAGI Proza: Jan Siwmir LIRNIK I TUM Esej: JACEK DEHNEL, TYTAN Z PLASTIKU Poezja: Jzef Baran WIERSZE Z TOSKANII Recenzja: Gonzalo Torrente Ballester WYSPA CITYC... sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Satyra: S.I. Witkiewicz TEORIA CZYSTEJ BLAGI


Kady moe tworzy byle co i ma prawo by z tego zadowolonym, byleby nie by w swojej pracy szczerym i znalaz kogo, ktry rwnie kamliwie bdzie to podziwia. Ogarniamy wszystkie nieuznane dotd kierunki: neo-pseudo-kretynizm, filutyzm, na-dudka-wystrychizm, neo-nacigizm, mapizm, papugizm, neo-kabotynizm, faszyzm, solipsoedryzm, mistyficyzm, nabieryzm, fiktobydlcyzm, oszukizm, neohumbugizm, krtacyzm, udawaizm (odrzni od udaizmu, czyli tego, co si udaje w znaczeniu powodzenia), banizm, nieszczeryzm, w-polewyprowadzaizm, z-maki-zaywaizm, przecheryzm, gizm, garstwizm, bra-na-kawalizm, wmwizm, co-lina-do-gby-przyniesizm, zawracogowizm, zawraco-gitaryzm i zawraco-kontrafadyzm, omamizm, krcizm i krtacyzm. Wszyscy przedstawiciele tych kierunkw odetchn w naszej rozkosznej atmosferze Czystej Blagi. Niech yje czysta, rozkoszna, wiadoma swej potgi, swobodna, bezwstydna BLAGA! O BLAGO, Czysta Blago kt ci przelicytuje?!!! Fragmenty manifestu PAPIEREK LAKMUSOWY; cao dostpna na www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=1348&dirids=1
Pole to w Google

Proza: Jan Siwmir LIRNIK I TUM


Dawno, dawno temu, wdrowny grajek mia zwyczaj pukania do bram miasta. Wpuszczano go zawsze. A on zasiada w gospodzie, wyciga instrument i piewa. O tym, co widzia i co przey. O wojnach, ludziach i bogach. Pustyniach, oceanach, innych miastach. A przede wszystkim o mioci. Tego zawsze suchay kobiety. I zawsze wtedy mg liczy na dodatkowy dzban wina. Taki bard mia gos jak dzwon a sowami potrafi wyczarowa wszystko. odzie pene pere i diamentw, delikatny jak jedwab dotyk ukochanej, szczk broni pojedynkujcych si rycerzy, a nawet gniew krla czy pisk dzieci bawicych si we dworze. Jego historie yy, pulsujc podekscytowaniem w uszach gawiedzi, jego sowa powtarzano z ust do ust i nie aowano mu grosza za to, e chocia przez chwil pozwala na zajrzenie w swoje sny. Nie wszystkim si to podobao, oj, nie wszystkim. Zawsze znalazo si kilku takich, co szemrali po ktach, zazdroszczc grajkowi rozkochanych kobiecych spojrze i podziwu mczyzn, suchajcych z otwartymi ustami o kolejnych bohaterskich wyczynach herosw. A znalaz si jeden, ktry na szemraniu nie zamierza poprzesta. Syn monowadcy. Jedynak rozpieszczony. Kupi lir i zacz naladowa grajka. Uczucia przepeniay go wielkie, gos wydawa namitny, prbowa kalekie sowa zastpi gestami i obficie strzykajc lin.

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 2 of 63

Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

Za pierwszym razem wygwizdano go, za drugim obrzucono zgniymi jajami, kiedy indziej chwycono za kamienie. Gdzie mu byo do tego, ktry jednym dobrze dobranym sowem potrafi wskrzesza i unicestwia potwory, z kilku nut stworzy pie yjc przez lata w sercach suchajcych. Syn monowadcy zapaa nienawici do barda i do tumu. Zebra innych, co to kosym okiem patrzyli na utalentowanego. Poszeptali, uradzili. Do krla z petycj poszli, przekupili kogo trzeba. Nigdy ju nie wpuszczono grajka do miasta. Ludzie tsknili za nim, pytali, chcieli marze. Wspominali. Ale gdy si nie zjawia a ci co pamitali, pomarli, czas powoli zacz zaciera lady po balladach. Tymczasem odmiecy stopniowo zaczli przekonywa innych, e te piski, ktre wydaj z siebie i spod siebie, to sztuka. e nuda, bezbarwno i nijako oenione z fetorem moczu s nowymi, jedynie susznymi, wartociami w literaturze. A e tum tego nie rozumie? Tym gorzej dla tumu. Wida prosty, ciemny i prymitywny. Na wysublimowanych formach si nie zna. Zaoyli zwizek, eby si wspiera, wszelk krytyk stawiali na szafocie, pacili za kade dobre sowo o nich. Z czasem ludzie pogodzili si z brakiem wdrownego grajka, ale nie przekonali si do form zastpczych. Przestali wic marzy. A te i utalentowanym inaczej ludzie nie byli ju specjalnie potrzebni. Namnoyo si ich w zwizku tyle, e jedni pisali, inni czytali, z kolei ci inni grali a piszcy suchali. Klaszczc sobie nawzajem. Moe troch, przez jaki czas, uwiera ich brak popularnoci, ale szybko wytumaczyli sobie, e s elit. A niektrzy nawet awangard. Pacc za uznanie, szybko zuboeli, wytworzyli wobec tego now tradycj talent i ubstwo musz i w parze. Przypomnieli sobie take niechlujny wygld barda i utosamiajc go z talentem, zaczli si podobnie ubiera. Stworzyli statut zwizku, w myl ktrego nie wolno byo przyj do swojego grona tego, kogo tum pokocha. Przyjmowano wycznie gorszych od siebie. Przez wieki. Dzi wydaje si, e trudno byoby znale tych gorszych. A jednak nieustannie si udaje.

Pole to w Google

Esej: JACEK DEHNEL, TYTAN Z PLASTIKU


Autor: Marek Trojanowski By rok 1980. Nard, ktry na ustach czu jeszcze metaliczny posmak papieskiego piercienia szykowa si do odnowy duchowej i do odnowy tej ziemi polskiej ziemi. Czujne oko wadzy dostrzego w zamiar i wadza take postanowia si przygotowa na odebranie kolejnego porodu idei w historii. Zmobilizowano ZOMO, wojsko i MO. Rozdano dodatkowe komplety uzbrojenia. Na resortowych wtryskarkach wyprodukowano odpowiedni zapas gumowych paek. A genera w zaciszu swego gabinetu pisa przemwienie do narodu. Na sowa: Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! Zwracam si dzi do Was jako onierz nard bdzie musia poczeka jeszcze rok. Ale rok 1980 obfitowa take w wydarzenia niezwyke, przy ktrych wyczyny solidarnociowcw tsknicych za ciepymi posadkami w

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 3 of 63

zarzdach zwizkw zawodowych blakn. Ot w tym roku urodzi si synny bramkarz Artur Boruc, ktry peni swego talentu ujawni w 2009 r., w eliminacyjnym meczu z Irlandi Pnocn. Dwa miesice pniej tego samego roku przysza na wiat Anna Mucha. Kto nie zna Anny Muchy kobiety, ktra synie z tego, e w tydzie czasu jest w stanie zgubi 14 kilogramw tuszczu z okolic brzucha i bioderek? A jej mimik, w szczeglnoci sposb mrugania prawym okiem przeszed do kanonu warsztatu aktorskiego. Podobno sztuki puszczania oczka na tzw. Much ucz w rosyjskiej szkole baletu, pekiskiej operze oraz w Hollywood. Sze dni po tym jak odtwrczyni roli Madzi w serialu M jak Mio ujrzaa pierwszy promie sztucznego owietlenia na sali porodowej pani Dehnel powia synka, rowego bobaska, ktremu dano na imi Jacek. Jacek Dehnel urodzi si 1 maja 1980 r. Oprcz tego, e by to dzie wolny od pracy, to take by to dzie szczeglny, skoro niespena tydzie po narodzinach literata, biskupi zebrani na Konferencji Episkopatu Polski ostrzegli przed niepokojcymi zjawiskami negatywnymi w yciu spoecznym, kulturalnym, gospodarczym, i politycznym. Jakie to zjawiska mieli na myli wodarze kocioa rzymskokatolickiego w Polsce? Dzi moemy si domyli i podziwia zdolnoci profetyczne episkopatu wspieranego mocami pozaziemskimi. Jacek Dehnel, jak mona przeczyta w licznych biogramach jest: polskim gejem, poet, tumaczem, prozaikiem i malarzem. Interesuje si rysunkiem. W wolnej chwili zasidzie u boku pana dyrektora Zachty, to wystpi w TVP (nie myli z TVN Turbo). Jego wiersze byy tumaczone m.in. na baskijski, francuski, gaelic, otewski, sowacki, soweski. Sam za zabysn jako Laureat Nagrody Kocielskich (2005) i Paszportu Polityki (2006). Jest te znany z tego, e niektrych nagrd jak Angelus (2007) i Nike (2009) nie dosta, chocia byo blisko. Sam o sobie mwi: elu nie uywam, we fraku chodz wycznie do opery (i z pewnoci nie nosz do niego melonika), zwrotu kurwa ma nie stosuj. [Jacek Dehnel 2007-06-03 13:16:35] * O poecie Jacku Dehnelu wiat usysza od innego poety Czesawa Miosza. w utytuowany przyjaciel Iwaszkiewicza natychmiast dostrzeg potencja w dorastajcym modziecu. Przeczytawszy (albo i nie) ywoty rwnolege (wyd. 2004) napisa: Pojawienie si nowego i niewtpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzecz radosn (). Poetyka jego wierszy jest mi bliska i nie ukrywam, e ona to skonia mnie do tego pochlebnego sdu. Niestety, nie dane byo mu si zbliy oraz zazna peni smaku poetyki nowego i niewtpliwie prawdziwego poety, bowiem tu po lekturze debiutu modzieca Czesaw Miosz umar. Jedni mwi, e ze staroci. Inni milcz. Namaszczonemu Krzymem Czesawa, modemu poecie z dnia na dzie zrobio si jakby lej, jakby atwiej. Ale nie wszyscy jednak podzielali wiar Miosza w potencja drzemicy w Jacku Dehnelu. Oprcz przebrzydych zawistnikw asych na trofea, ktre przypady w udziale utalentowanemu modziecowi uwagi krytyczne zgosi te wybitny znawca literatury polskiej i wiatowej, ekspert w dziedzinie poezji i kosmicznych znakw von Daenikena, krytyk, prozaik i poeta Jakub Winiarski. W recenzji ywotw rwnolegych Winiarski napisa: C, mnie, czowieka innej epoki zdecydowanie mniej przekonay utwory Jacka Dehnela i skromniejszy jest mj zachwyt, a w istocie: zachwytu we mnie generalnie brak. Mnie wiersze Dehnela kojarz si ze stylistycznymi wprawkami, zrczne to i bez bdw, ale paradoks taki dostrzegam wierszem jest tu nie kady wiersz. Nie przekonuje mnie sprytny zabieg antydatowania utworw, majcy uwiarygodni ich jzykowy anachronizm i stylizacj, nie bawi mnie koncepty quasiklasycystyczne w dedykacjach (Niegdy niesusznie dedykowane pannie) i tylko dandysowska aura tej liryki wydaje mi si poruszajca,

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 4 of 63

bo mieszna. Jacek nie zrazi si sowami krytyki. Nie mia zreszt ku temu powodw, gdy bogosawiestwo Czesawa Miosza otworzyo mu drzwi salonw literackich. Rok po debiucie modzieniec odbierze nagrod Kocielskich. Pniej Paszport Polityki za rok 2006 w kategorii literatura. Do szczcia brakuje jeszcze Nike, Angelusa i oczywicie Nobla. Zastanawiajce jednak jest to co si stao z wybitnym krytykiem Jakubem Winiarskim. Ot wystarczyo kilka miesicy by krytyk zrozumia krytykowanego poet uwiadomi sobie, w ktrym momencie popeni bd. W recenzji kolejnego tomiku Dehnela: Wyprawy na poudnie (wyd. 2005) Winiarski napisa: ju Dehnela lepiej rozumiem, ju mnie nie rozbawia tak bardzo jego emploi, uwaam, e emploi niewane, bo Dehnel ma talent bardzo duy i e ciekawsza jest jego wersja klasycyzmu od wielu, jakie pojawiy si na polskiej scenie poetyckiej w cigu ostatnich przynajmniej dziesiciu lat. Ale taka samokrytyka nie zadowolia Winiarskiego. Obcujc z dzieami Jacka Dehnela dugo, czsto i namitnie w 2006 r. Jakub w recenzji zbioru pt. Wiersze 1999-2004 (wyd. 2006) wyzna: Poezja Jacka Dehnela a przynajmniej wiersze do tej pory przez niego napisane najmocniej chyba stawia pytanie o czas. Ale nie w sensie jego atwego do zaobserwowania przemijania, lecz w jego tajemnym stosunku do kultury i sztuki, ktrej najdoskonalsze wytwory przejawiaj si jak gdyby w przestrzeni, gdzie wadza czasu nie siga, lub siga sabiej, ze znacznie stpionym ostrzem. Zdaniami tym poza wszystkimi dalszymi ich implikacjami chciabym dzi zasygnalizowa zmian swojego nastawienia do poezji Dehnela, z ktr pierwsze moje zetknicie, jak dzi to widz, nie byo bardzo fortunne. W niespena dwa lata stylistyczne wprawki zmieniy si w dziea filozoficzne, w ktrych mdrzec rozstrzyga istot sekundy, minuty i godziny zadajc pytania o sens czasu i przemijania. Dokona si cud pierwszy Nawrcenie Krytyka. Cudem drugim bya przemiana dandysa w filozofa. Jacek Dehnel bardzo dobrze odnalaz si w tej roli. Jako filozof mionik mdroci wszelkiej zna si na wszystkim, wszystko umie i w ogle jest tak intelektualn zot rczk. I tak: Jacka stosunek do polityki Jest rok 2006. Wadz w Polsce przejli bracia Kaczyscy. Roman Giertych jako minister edukacji zarzdza na poziomie szk podstawowych, w gimnazjach i w szkoach rednich obowizkow uniformizacj. Przy okazji w trosce o dobro duchowe narodu zabra si za oczyszczanie kanonu lektur z elementw antypolskich. Wylatuje m.in. Gombrowicz. Jacek Dehnel nie pozosta obojtny na takie niszczenie dziedzictwa kulturowego. Pogry si w filozoficznej zadumie, przemyla wszystko raz, przemyla drugi raz. Nastpnie zebra si w sobie i jednym tchem wyrzuci ze swojego filozoficznego wntrza nastpujc myl: to, co robi polski minister edukacji jest, moim zdaniem, enujce. Minister ybacka bya enujca, minister Wiatr by enujcy. Ale Giertych i Orzechowski to ju spenienie najgorszego koszmaru, to nieuctwo jakiego nawet Ochab chyba nie reprezentowa. [Jacek Dehnel 2007-06-03 14:31:51] Prawda, e to gboka myl? A wszystkim, ktrzy zgosiliby pretensje do takiej oceny relacji kultura kolejni ministrowie rzdw zaczynajc od roku 2004, Dehnel odpowiada: ja, jako obywatel kraju, ktry opaca tych patafianw, mam wite

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 5 of 63

prawo krytykowa ich, kiedy w sposb oczywisty kompromituj siebie i Polsk, udowadniajc zupeny brak kompetencji. [Jacek Dehnel 2007-06-04 20:36:59] Tworzc podwaliny nowej koncepcji myli politycznej, w ktrej kluczow rol odgrywa bdzie kategoria: enujce, enujca i enujcy oraz pojecie najgorszego koszmaru i patafiana Jacek Dehnel objawi si jako doskonay teoretyk polityki dorwnujcy Clausewitzowi, co zapewne nie zostanie przeoczone przez biografw. Traduttore traditore Unikalny talent Dehnela ujawnia si szczeglnie w jego roli jako tumacza. I tak, w lipcu 2009 r. na portalu nieszuflada.pl publikuje tekst Carla Sanburga pt. A Coin, Bronzes. Translatorski kunszt Jacka Dehnela objawia si nie tylko w dziele ale i w polemice z argumentami krytycznych czytelnikw. Oto dowd. Pierwsze wersy oryginau Dehnel przetumaczy nastpujco: Wasze zachodnie gowy tutaj, odlane w metalu, Dwaj, ktrzy razem si zacieraj, Wsplnicy we mgle. [Jacek Dehnel 2009-03-16 00:43:08] Jedna z krytycznych czytelniczek zwrcia uwag na osobliwo wsplnikw zacierajcych si we mgle. Przeczytawszy orygina (Your western heads here cast on money, / You are the two that fade away together / Partners in the mist), poszperawszy troch w gowie, troch w sownikach Ewa Poniecka bo o niej mowa zwrcia utalentowanemu tumaczowi uwag, e: Pan chyba nie rozumie wiersza Moneta, nie mona tumaczy tak mechanicznie jak Pan to robi, lecz naley pozna kontekst i sens sw. tumaczy Pan pocztek: Wasze zachodnie gowy tutaj, odlane w metalu, Dwaj, ktrzy razem si zacieraj, Wsplnicy we mgle. to to brednia buffo i jaka nieudolna kalka! Po pierwsze monety si bije (tutaj cast) a nie odlewa, odlewa si dzwony, czy armaty lub pomniki, monety si bije. I jest to w jzyku polskim zwizek frazeologiczny bi monet, ktry te doskonale oddaje proces technologiczny, polecam na elaznej przed Mennic Polsk obejrze wystawion pras do bicia, nie do odlewania. a dalej w tumaczeniu zagubiony jest Pan jak dziecko we mgle: Dwaj, ktrzy razem si zacieraj, Wsplnicy we mgle. czy Pan w ogle orientuje si o czym mwi wiersz w oryginale, do czego si odwouje??? Mona pomyle, e pisze Pan, ni w pi ni w dziewi, o jakich bimbrownikach pdzcych samogon na zacierze gdzie w lenej mgle koo Limanowej Panie Jacku, bardzo lubi Pask proz, ale do poezji to Pan gowy nie ma i poza powielaniem schematycznych form jak pantum, pokazuje Pan, nie po raz pierwszy, e poezji Pan nie czuje. [Ewa Poniecka 2009-03-16 14:02:00] Nasz bohater nie zda si zbi z pantayku. Nie takie zarzuty odpar, nie takie uwagi przey. Z wrodzon sobie finezj i taktem odpowiedzia: Fajnie, e Pani mnie posya do mennicy (mam niedaleko), ale wystarczy do sownika gdyby Sandburg chcia napisa minted, to by tak

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 6 of 63

napisa. Nasze bicie monety to wanie to mint. Cast to odlewa wanie. Prosz nie poprawia autora, autor wiedzia, co pisa. [Jacek Dehnel 2009-03-16 21:32:06] Ewa Poniecka to nie Jakub Winiarski. Zreszt kobiety s zym materiaem na dobrych konwertytw. Pokazujc, e w jej yach zamiast delikatnej, wycackanej krwi menstruacyjnej pynie stony kwas siarkowy odpisaa: Kompromituje si Pan :) Pan nie zna angielskiego, ju ktry kolejny raz pisze Pan Good-by to egnajcie. GOOD BYE Panie Dehnel, or welcome to the dictionary. A where (gdzie) myli sie Panu z when (kiedy) My, ktrzy nadchodzimy, kiedy was ju nie ma, twierdzi Pan ze cast to odlewa, nie rozumie Pan postawowych zwrotw, skd Pan wzi prerie w liczbie mnogiej? I nade wszystko arcynieudolne Dwaj ktrzy si razem zacieraj pomijam bdy z kolejnych wierszy, poziom enujcy:(obawiam si e byby Pan bez szans na rozszerzonej maturze z angielskiego. Bez satysfakcji stwierdzam po tym, co Pan tutaj opublikowa, e si Pan omiesza porywajc si na tumaczenia poezji amerykaskiej. Panie Jacku, wyglda na to, e nie zna Pan ani jzyka ani kultury amerykaskiej. Nie uwaam si za znawczyni, chocia bdc tam 4 razy, przejechaam je wzdu i wszerz, Pan jednak jest Pan wybaczy ignorantem idcym w zaparte, jak mokos. ps. Wracajc do cast, moe Pan sobie odlewa nawet w metalu, ale bd Pana polewa. Moe zacznie Pan uczy Amerykanw angielskiego i wytumaczy im to swko. Ten prosty wiersz Pana przerasta, od pocztku do koca Pan bredzi i nawet do gowy Panu nie przychodzi, e sowo cast dotyczy wizerunku western heads ktry moe by przedstawiony (cast!) na banknocie lub monecie, jak gowy prezydentw, Statua Wolnoci, Indianin czy inne. Pan odlewa z metalu monety magicznym swkiem cast w dehnelowym rozumieniu. Pozostaje tylko powiedzie Panu w dehnelowym angielskim good-by czyli Dehnylu ygnaj;). [Ewa Poniecka 2009-03-17 00:14:42] Jacek, mianowany 2006 r. przez Winiarskiego na filozofa, ma t rzadk przypado, e nie myli si nigdy (z akcentem na nigdy). Wybadawszy po tonie wypowiedzi, e Ewa Poniecka nie da si atwo przekona do jego wersji angielszczyzny, e jest ona tego rodzaju kobiet, ktrej definicje zapisano w sowniku pod literk W jak Walkiria postanowi uy argumentu terminalnego, ktry ostatecznie przechyliby szal zwycistwa w tej jake zacitej polemice na jego stron. Stawka jest niebagatelna. Nie chodzi tu o odlewanie czy bicie monet, nie chodzi tu te o poezj, literatur i jako przekadw literackich ale o presti. Jeeli chodzi o kwestie prestiu i honoru Jacek Dehnel dziaa szybko i bezkompromisowo niczym legendarna brzytwa Okchama (sic!). Odpisa: P. Poniecka: Jasne, e nie znam angielskiego. Dlatego wanie koczyem klas dwujzyczn z wykadowym angielskim, pisaem z angielskiego matur, a magisterium z translatoryki na przykadzie Larkina. [Jacek Dehnel 2009-03-16 23:52:32] I wszystko jasne. Inny rodzaj uzdolnie translacyjnych Jacek objawi przy okazji pracy nad przekadem wierszy otewskiego poety Karlisa Verdinsa (Karlis Verdins, Niosem ci kanapeczk, wyd. 2009). O tym, e Jacek jest dobry z angielskiego, bo zdawa z tego jzyka matur o tym wiemy z jego

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 7 of 63

rozmowy z Ew Ponieck. Ale czy Jacek Dehnel mia ocen celujc z otewskiego? Podobne pytania nurtoway innych mionikw poezji: Tumaczy Pan z otewskiego? To jestem pod wraeniem, bo ja wiem tylko, e nams to dom, iela to ulica, kalns to wzgrze, parstavnieciba to przedstawicielstwo, a filiale to filia, oddzia. Wiem, bo dwa lata tem zakadaem w Rydze przedstawicielstwo spki, w ktrej pracuj, a rok temu musiaem je przeksztaca w oddzia:-) [ Maciek Froski 2009-06-07 22:48:07] Jacek Dehnel odpowiedzia: Nie znam otewskiego. [Jacek Dehnel 2009-06-07 23:51:46] Zatem jak powstao polskie tumaczenie wierszy otewskiego poety Verdinsa? Przetumaczy instrukcj obsugi pralki mona przy uyciu sownika. Do tego nie trzeba specjalnej wiedzy filologicznej. Ale tumaczenie poezji to inna sprawa. Czyby kolejny cud? Wszystkich zainteresowanych tumacz Dehnel odsya do Od tumacza, w ktrym wszystko wyjania. Ale jak to w yciu bywa znaleli si tacy nazwijmy ich konserwatystami ktrym rewolucyjna metodologia przekadu si nie spodobaa. Pierwszym by Andrzej Tchrzewski poeta i tumacz, ktry wystpujc pod pseudonimem lusia gremplarka napisa: byli ju tacy, ktrzy tumaczyli z gruziskiego nie znajc nawet liter gruziskiego alfabetu lub z nieistniejcych jzykw takich jak modawski (rumuski uywany w Modawii) czy tadycki (perski z Tadykistanu). Tumaczenie z rybek (przekadw filologicznych) kojarzy si z socrealizmem i ociera o hochsztaplerk. Zapewne lansowanie (gwnie siebie), bo eby co zasadnie promowa z jakiej literatury trzeba zna t literatur i wiedzie, co wybrany przez nas autor znaczy w tej literaturze. W przeciwnym razie jest to zwyczajna dezinformacja. W przypadku wsppracy z nejtiwem s jeszcze problemy psycholingwistyczne i pytanie o zakres kompetencji jzykowych wsppracownika(Kania si pny Chomsky).Naturalnie, kocowy rezultat moe by zupenie znony, zwaszcza dla osb wierzcych w cuda. Weryfikowalno takich przekadw jest bliska zeru. Spraw ratuje cmokierstwo lub snobizm. [ lusia gremplarka 2009-06-08 22:42:39] Inny tumacz i poeta Roman Kamierski podzieli pogld Tchrzewskiego: Nie akceptuj tzw. rybek, jako sposobu na tumaczenie z innego jzyka. Po ponad 25 latach pobytu i znajomoci jzyka szwedzkiego w jego wszelkich wariantach (co byo nieodzowne w moim zawodzie), mam coraz wicej wtpliwoci, niepewnoci itp. ni w pocztkowych latach ycia tutaj.() Przez szacunek dla Autorw obcojzycznych, przez szacunek dla ich jzyka, przez pokor wobec nieprzetumaczalnoci poezji w ogle znajc i jzyk, i literatur szwedzk, przekadam bardzo rzadko, z wielkimi oporami i poczuciem niepowodzenia. ycz, oczywicie, powodzenia temu tomowi otewskich wierszy. Pozdrawiam Roman Kamierski [Roman Kamierski/nrml 2009-08-06 21:58:55] 99,99 % populacji tego wiata przyznaoby racj Kamierskiemu i Tchrzewskiemu. Zreszt chopaki wiedz, o czym pisz. Pierwszy od lat przekada z jzyka szwedzkiego, drugi tumaczy poezj anglosask, francusk, gruzisk i hiszpask. Ale pozostaa jedna setna populacji uwaa owo przekonanie, e: tumaczy si teksty z jzyka, ktry si zna w epoce komputerowych programw tumaczcych, sownikw elektronicznych, translatorw googlea jest zwykym anachronizmem. Trzeba przecie i z duchem czasu! Wydaje si, e i Jacek Dehnel naley take i do tej mniejszoci. Przypuszczenie owo potwierdza jego odpowied starszemu koledze:

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 8 of 63

Paski argument sugerowa nie wprost, e naley mie za sob wier wieku obcowania z jzykiem, eby przekada oczywicie musz si zgodzi z tym, e wieloletnie obcowanie z jzykiem wielce pomaga tumaczowi. I bij si w piersi, e nie obcowaem przez wier wieku z otewskim, ale podaem usprawiedliwienie: nie jestem w wieku emerytalnym, ba, nie mam nawet 40-tki i z uwagi na to, e nie urodziem si otyszem nie miaem okazji obcowa z otewskim przez tyle lat. Ale rwnoczenie mona poda szereg przykadw na synne tumaczenia, ktre zrobili poeci nie znajcy jzyka oryginau, lub znajcy ten jzyk krtko i pobienie. [ Jacek Dehnel 2009-08-08 11:50:32] Teoria przekadu tekstu literackiego Jacka Dehnela to nauka w sobie. Wszystkich zainteresowanych t rewolucyjn metodologi zachcam do lektury Od tumacza w Karlis Verdins, Niosem ci kanapeczk. Ksieczk mona kupi na Allegro od SuperSprzedawcy o nicku KoliberGdansk za jedyne 19,99 z. Niecae dwie dychy za dzieo rewolucyjne? To prawdziwa okazja. Oprcz tumacze z (dosownie) obcych Jackowi Dehnelowi jzykw, nasz bohater robi karier w TVP. Telewizja Polska Od wrzenia 2006 do czerwca 2009 Jacek wystpowa jako jeden z prowadzcych w programie kulturalno-rozrywkowym ossskot. Nie mwi zbyt wiele, ale by i to si liczy. O programie i swojej w nim roli Dehnel pisze: Program ossskot jest programem, w ktrym o sztuce wypowiada si trzech dyletantw uytkownikw (i zarazem twrcw) kultury, a nie ekspertw. Taka jest formua tego programu. [Jacek Dehnel 2007-06-04 20:36:59] Telewizja publiczna realizowaa misj i program ten pocztkowo emitowany by o przyzwoitej porze. Nie trzeba byo polewa si zimn wod, by doczeka. Trjka prowadzcych: muzyk Tymon Tymaski, dziennikarz Maciej Chmiel i poeta Jacek Dehnel odwalali kawa dobrej, kulturalnej roboty. Poprawka. Dobr robot odwala Tymon Tymaski, ktry sposobem ekspresji oraz artystyczn energi przytoczy kolegw. Doszo do tego, e Jackowi pozostao si tylko umiecha przed kamer. Ludzie to zauwayli. Niektrym zrobio si przykro. Inni za odnieli wraenie, e ekscentrycznie ubrany modzieniec, z czarn laseczk w doni jest elementem wystroju wntrza studia nagra. Pojawiy si wic gosy: Jacku! Dlaczego? Powiedz, dlaczego to robisz?! A ten, nigdy obojtny na gosy swoich fanw, odpowiedzia: pracuj tam dla pienidzy, bo np. do komfortu pracy potrzebuj wasnego mieszkania bez wsplokatorw (choby najmilszych) i martwienia si, czy znajd kogo do wolnego pokoju od wrzenia, potrzebuj ksiek, pyt i od czasu do czasu wyjazdu w jakie mie miejsce. A dziki ossskotowi mam to dziki stosunkowo interesujcej (rozmowy o kulturze) pracy na wzgldnie rozsdnych warunkach. [Jacek Dehnel 2008-10-03 17:28:4] Za wszystkim tym, ktrym si nie podoba jego telewizyjne wcielenie radzi: Jeeli jako ossskotu jest dla Pana za nisko, to przecie nikt Pana nie zmusza do ogldania tego programu. Ja nie ogldam, ba, nawet telewizora nie mam i yj. [ Jacek Dehnel 2008-10-11 23:55:38] Czy to nie dziwi, e wsptwrca programu nie oglda swojego dziea? Wkrtce, kiedy okazao si, e ogldalno ossskotu porwnywalna jest do ogldalnoci reklamy pianki do golenia emitowanej o wp do szstej rano, pojawiy si plotki o tym, e w program kulturalno-rozrywkowy moe znikn z anteny. Czy Jacek si zmartwi? Nie chodzi o pienidze, ale o kultur, ktra bez ossskotu byaby przecie ubosza. Jaka bya jego

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 9 of 63

reakcja, kiedy w lipcu 2009 r., w Gazecie Wyborczej ukaza si tekst pod tytuem: Program kulturalny w TVP nie potrzebny? Dehnel odpowiada: wieci o likwidacji ossskotu chodz od dwch lat mniej wicej :) A ja na szczcie przynajmniej od roku jestem w komfortowej sytuacji bdzie, to bdzie, nie bdzie, to nie bdzie. Oba rozwizania mnie satysfakcjonuj, co jest bardzo wygodne. [Jacek Dehnel 2009-08-02 08:56:36] Kolejnym pracodawcom Jacka Dehnela yczymy tak utalentowanego pracownika, ktry nade wszystko ceni sobie komfortowe sytuacje. Jego podejcie bdzie, to bdzie, nie bdzie, to nie bdzie nie jest moe tak rewolucyjne jak tumaczenie poezji z dosownie obcych jzykw, ale jake modne i popularne. Na zakoczenie Za sto lat kady historyk literatury, ktry podejmie si prby analizy fenomenu Jacka Dehnela, bdzie musia odpowiedzie na pytanie: czy on by zawsze taki?. Ot, co moe wyda si niebywae (chocia kategoria niebywae nie ma jeeli chodzi o Jacka Dehnela zastosowania), ju dzi z atwoci mona znale odpowied. Ot: on zawsze taki by. By najlepszy w przedszkolu, podstawwce, liceum i na studiach. Hola, hola! kto mgby przerwa opowie i zada pytanie: A gdzie matura? Tym ciekawskim odpowiada jak zwykle nasz filozof, poeta, prozaik, tumacz, malarz: Matur z rozszerzonego angielskiego, dzikuj, zdaem w 1999 roku na 6. [Jacek Dehnel 2009-03-16 23:52:32] Pniej byy studia. Studencka asceza, ycie wolne od imprez, z dala od studentek, ktre w okolicy 2.3. roku zrobi wszystko, by zapa ma, opacio si: Nie musiaem paci za warunki i powtarzanie, bo zdaem wszystkie egzaminy. [ Jacek Dehnel 2008-12-08 23:09:34] W pocie czoa, rezygnujc z przyjemnoci tego wiata, yjc yciem penym wyrzecze nasz bohater otar si o absolut. I nie chodzi tu o gatunek wdki, ale o szczeglny rodzaj wiedzy, ktra staa si wyczuciem a wyczucie wiedz w dodatku w skrkowej oprawie z nadrukiem PWN. Jacek Dehnel objawia wiatu swoj najgbsz tajemnic: Tak si skada, e moje wyczucie i moja wiedza s zgodne ze sownikiem. [Jacek Dehnel 2008-11-13 16:43:08] I c, na zakoczenie chciaoby si doda: Zatem na kolana chamy!
*(Wszystkie cytaty wypowiedzi Jacka Dehnela i innych bohaterw felietonu pochodz z portalu nieszuflada).

Tekst pochodzi z ksiki Marka Trojanowskiego Etyka i poetyka, t.III, internet 2010.
Pole to w Google

Poezja: Jzef Baran WIERSZE Z TOSKANII


Fotografujemy si z Adamem na tle Krzywej Wiey w Pizie

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 10 of 63

nasze czowieczestwo Adamie te zbudowane na bdzie jak krzywa wiea w Pizie z nieomylnoci mierci pnie si w nas coraz wyej klockowata piramida lku (przed runiciem w przepa) zuchwale sigajca ju wierzchokiem nieba struchlaa konstrukcja ognia z wod podpiowana u samego spodu Westchnienie podrne
Basi Czajce

ach podrzuci siebie jak toboek gdzie na stacji w Oddalinie w Zabyowie i odrodzi si w zieleni na nowo pord cyprysw z Alpami pod gow w Serawezzie Pizie lub Quarcetto tam toskaskie soca stale wiec by zmczenie spado z serca jak kamie wymazay si klski na amen zetrze z serca do wiata urazy sta si czysty jak baranek bez zmazy czysta karta tabula rasa Na play w Forte dei Marmi pisz by sam sobie udowodni e istniej na tej Ziemi przez ktr przemykamy cienie anonimowi i niemi dopiero co tdy szli brzegiem Etruskowie Rzymianie Wosi zapisali bose stopy na piasku zosta tylko po nich wieczny piasek i wzburzony poszum morza przybyem by odcisn te lad na play cho wiem jak bardzo kruchy rozsypie si w drobny mak lub zostanie za chwil rozdeptany jak lady po naszych miociach trwajce w sercach przez moment chyba e niepojty Bg w swojej dobroci nieprzebranej odtworzy kiedy wszystkie lady i zabezpieczy je na wieczne trwanie
Pole to w Google

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 11 of 63

Recenzja: Gonzalo Torrente Ballester WYSPA CITYCH HIACYNTW


Autor: Tomasz Sobieraj Zwykle kiedy czytam ksik mam wraenie, graniczce czsto z pewnoci, e autorzy not wydawniczych i recenzenci tej ksiki nie czytali. No, moe czytali j w przerwach podczas wykonywania rnych znacznie bardziej absorbujcych czynnoci albo uywali popularnej wrd pewnej grupy techniki szybkiego czytania. Moe te mieli innych ni ja nauczycieli literatury. Nie wiem, wiem jednak na pewno, e zazwyczaj to, co czytam, nie pasuje do tego, co chciaem przeczyta zwabiony reklam i entuzjastycznymi wypowiedziami wydawcw, tumaczy, urnalistw i innych zainteresowanych bardziej stron merkantyln literatury ni jej istot, czyli treci, form, pisarskim warsztatem. W przypadku ksiki Gonzalo Torrente Ballestera pod tytuem Wyspa citych Hiacyntw byo podobnie. Chciaem przeczyta co lekkiego, z ciekaw fabu, ale jednoczenie mdrego, by nie mie poczucia, e trac czas na literatur pocigow. Powie Ballestera wydawaa si spenia te wymagania w kocu to uznany galicyjski pisarz hiszpaskojzyczny, autor ponad dwudziestu powieci, kilku sztuk teatralnych, eseista, nauczyciel akademicki, znawca literatury hiszpaskiej, publicysta, krytyk teatralny, laureat wielu prestiowych nagrd. Jos Saramago pisa o nim, e Jeli istnieje niebo, Torrente Ballester siedzi po prawicy Cervantesa, co dla kadego mionika literatury wysokiej jest wystarczajc zacht, Tumacz, Wojciech Charchalis, dodatkowo zachwala autora tymi sowami: Torrente to gigant powieci, bez wtpienia jeden z najwybitniejszych pisarzy dwudziestego wieku. Nikt jak on nie potrafi uwie czytelnika i wcign go w zawiy, peen uniesie labirynt historii, jednoczenie rozbawiajc go do ez wysublimowanym poczuciem humoru nic dziwnego, e mj apetyt na ksik wzrs. W nocie wydawcy przeczytaem, e w Wyspie citych Hiacyntw Ballester ...bada genez procesu twrczego: zamknity wiat powieci, prawdopodobiestwo, zwizki historii z fikcj i tekstu z autorem (...). No, to bez wtpienia ksika dla mnie! pomylaem. Dalej wydawca informowa, e jednym z bohaterw powieci jest naukowiec, ktry poprzez zastosowanie skomplikowanych teorii stara si dowie, e Napoleon nigdy nie istnia zosta wymylony przez Nelsona, Metternicha i Chateaubrianda. Ryzykowne, ale czemu nie, w kocu pisarz moe wszystko, ogranicza go jedynie wyobrania, a skoro jedni wymylili Ben Ladena, UFO, epidemi wiskiej grypy, to czemu by nie przyjrze si bliej Napoleonowi, ktry te by moe jest zmyleniem; ba, uwaam, e mona w literaturze nawet pj dalej i zastanowi si, czy Hitler i Stalin te nie s jakim wymysem w kocu, jak pisze sam Ballester tak si dzieje ze wszystkimi ludmi wymylajcymi fikcje, e ich propozycja, e ich oferta zawsze jest skierowana do ograniczonej liczby klientw, wic i na podobne sensacyjne koncepty amatorzy by si z pewnoci znaleli. Na koniec poczciwy wydawca Zysk i S-ka dodaje, e Postaci Cagliostra i yda Wiecznego Tuacza take pojawiaj si w tej historii, gdzie erotyzm i melancholia mieszaj si z cit ironi. Czy trzeba wymaga czego wicej od dobrej literatury ni to, co zapowiada tekst od wydawcy i tumacza? Tak zachcony zasiadem z ksik w fotelu i w dwa wieczory przeczytaem Wysp citych Hiacyntw. C, widocznie nie nale do tych, do ktrych Ballester adresowa t propozycj. Jedyne, co wydao mi si w tej lekturze ciekawe, to erudycyjne popisy autora, liczne nawizania do historii i pewne jej frywolne podszczypywanie, modelowanie, wprowadzenie postaci Chateaubrianda, Nelsona, lady Hamilton, Cagliostra, Napoleona jednak w sposb niekoniecznie zgodny z tzw. prawd historyczn, wic dla miosnikw historii rzecz to raczej bezwartociowa. Rzeczywicie, prawd jest, e mieszaj si u Ballestera rzeczy moliwe z niemoliwymi, rzeczywisto z fikcj: z jednej strony mamy zakochanego bez wzajemnoci w studentce wykadowc i literata, jego koleg naukowca humanist o kontrowersyjnych pogldach oraz dosy ironicznie przedstawione rodowisko akademickie (to zapewne wynik jego obserwacji w czasie czteroletniego pobytu w USA na Uniwersytecie Stanowym w Albany), a z drugiej wysp Gorgon (istniejc naprawd, niedaleko Elby, jest tam kolonia karna), na ktrej

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 12 of 63

dokonuje si rewolucja i rze doprowadzona do skrajnej, absurdalnej ju postaci, bowiem zostaj cite nawet powszechnie hodowane w doniczkach hiacynty std druga nazwa wyspy. Fikcyjny wtek Gorgony (chocia wysepka ma te ciekaw, prawdziw histori) suy Ballesterowi za pretekst do rozwaa na temat natury wadzy i jej nieposkromionej skonnoci do degeneracji; autor dokonuje analizy rewolucji, przedstawia jej przyczyny, przebieg i skutki, zastanawia si nad ludzk kondycj, pokazuje jak tworzy si polityk i jak mona manipulowa bezmyln mas, ktra wierzy bezkrytycznie w przedstawienie, projekcj, nie w twarde fakty i logik; to studium degeneracji wadzy, ducha, idei, i satyra na niesamodzielne intelektualnie spoeczestwo. Tyle z grubsza o szkielecie treci treci samej w sobie interesujcej. Jednak literatura to take forma. I tutaj nie jest dobrze: Ballester nazywa t ksik listem miosnym z interpolacjami magicznymi rzeczywicie, jest i list, i interpolacje. Ale wszystko podane w sposb nudziarski, powolny, rozwleky i pozbawiony magii, z przydugimi dygresjami, przez ktre autor nie trafia do celu albo trafia z opnieniem, do tego marudzi i gldzi, wije si i stka, konstrukcja mu si rozpada, wszystko przypomina gste, le wyrobione ciasto pene grud. Ballester z dziwacznym upodobaniem delektuje si rednikami, nawiasami, a nawet nawiasami w nawiasach, cignc potwornie dugie zdania, przez co tekst traci na czytelnoci. I tak przez ponad 440 stron. Mamy w tej ksice do czynienia z typowym przykadem niezgodnoci towaru, czyli treci, ze specyfikacj, czyli z tym, co umieci wydawca na okadce (opakowaniu) i w internecie a ksika to przecie towar, w kocu sam Ballester uzywa okrele oferta i klient. Mylaem, e chocia znajdzie si ta obiecywana erotyka. Owszem, jest, ale nie za szybko, bo dopiero na str. 365 mamy z ni do czynienia, kiedy to pojawiaj si wybrane mity greckie w niby teatralnej interpretacji kilku pa z towarzystwa, jednak Leda ogranicza si do stosunku z dziobem abdzia a Danae jedynie zabawia si lubienie ze zotym brokatowym szalem czysta wulgaryzacja piknych staroytnych historii. Do tego sam opis tego teatru nudny, jakby popieszna i zdawkowa relacja z przedstawienia Leszka Mdzika o papierze i folii, ale dla dorosych. W sumie i tak jest to bardziej estetyczne widowisko (to w ksice, nie u Mdzika) ni wypity goy zadek aktrisy Szczepkowskiej, niemniej opowiedziane niemrawo, bez polotu, jakby autor ba si tematu, nie zna go albo sam nie wiedzia, o co mu chodzi. Z ironi te u Ballestera sabo; pojawia si rzadko, a waciwie raz (dla uatwienia dodam, e to w drugim akapicie na str. 284). Wysublimowane poczucie humoru jest tak wysublimowane, e niedostrzegalne. Ciekaw jestem, w ktrych to miejscach tumacz Charchalis mia si do ez. Albo ja jestem ponury jak ksigowy w fabryce gwodzi, albo Charchalis to bardzo wesoy czowiek. Gratuluj, w takim razie. Podczas lektury zastanowia mnie nieco pisownia. Np. na str. 31 suchaj Sonaty Kreutzerowskiej w wykonaniu niejakiego Oistracka czy moe chodzi o skrzypka Dawida Ojstracha (ros. , ang. Oistrakh)? Miasto Genua (w. Genova) w dopeniaczu zawsze pisao si Genui, nie Genuy, jak chce wydawca (tumacz?). Na str. 402 jest z cz, zamiast z oczu; str. 405 nie znanego zamiast nieznanego. Dziwne zaniedbania korekty. Pojawiaj si te, bliej nie wiadomo po co, formy niby poprawne, ale dziwolgowate, zbdne, rzadko stosowane, jak np. na str. 376 dzir (zwykle: zdzir), stylistyczne nieudolnoci (str. 360 i koncert na sowo ktry), bdy merytoryczne i logiczne (cztery okrty w rzdzie id kierunkiem NNW-SSW z wysp na kursie, co jest niemoliwe, powinno by NNW-SSE). Poznajemy nowe waciwoci wiata (ogie kominka to owietla nas, to przyciemnia nam twarze). Cieszy natomiast polityczna niepoprawno i uycie licznego, a prawie e ju zakazanego w wierinteligenckim wiecie sowa pedzio. Brawo za odwag, seor Ballester y seor Charchalis! No pasarn! Ballester dosta w 1981 roku za Wysp citych Hiacyntw Premio Nacional de Literatura, najwaniejsz hiszpask nagrod literack; innych nagrd i wyrnie, take zagranicznych, posiad w swoim yciu wicej, ni kilku znacznie bardziej znanych pisarzy razem wzitych. Tak, to bez wtpienia wana posta w literaturze, i dla niej zasuona, a jego dorobkiem mona by obdzieli kilku mniej podnych autorw. W literackim niebie (piekle?) Tomasz Mann czy Fiodor Dostojewski kul si ze wstydu ze swoim skromnym dorobkiem, jeszcze bardziej kuli si

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: wrzesie 2010

Page 13 of 63

Bruno Schulz. Mam wraenie (fakt, e po jednej powieci), e Ballester to klasyczny przykad profesora literatury, ktry duo o niej wie, sporo o niej pisze, jest doskonaym teoretykiem, nawet gawdziarzem, ale kiedy przychodzi do praktyki czyli do TWRCZOCI, radzi sobie sabo. I nie pomog tutaj ordery, znajomoci z faszystami, pniej z komunistami, wystpy w radiu i telewizji, doktoraty honoris causa i inne wyrazy uznania oraz towarzyskiej lojalnoci. Talentu kupi si nie da, i choby mwiono o jego wielkoci na wszystkich hiszpaskojzycznych uniwersytetach, zawsze znajdzie si mylcy student, jaki Vitoldo Gombro, ktry zapyta dlaczego Ballester wielkim pisarzem jest? I nie sdz, by jak chce tego Saramago, Ballester siedzia po prawicy Cervantesa w literackim niebie chyba, e jako jego doradca w kwestiach yciowej zaradnoci i lawirowania, bo to z pewnoci wychodzio mu lepiej, ni autorowi don Kiszota. W sumie nie wiem, dla kogo jest ta ksika. Na pewno nie dla tych, ktrzy szukaj tego, co wypisywa na okadce wydawca ci mog si domaga zwrotu pienidzy. Na pewno te nie dla mionikw historii, bo ci szukaj rzetelnej powieci opartej na faktach albo fikcji osadzonej w historycznych realiach. Dla wielbicieli fantasy i podobnych dyrdymaw jest za trudna. Zwolennicy kryminaw i Chmielewskiej zasn. Apologeci Masowskiej i literatury przydennej mieli problemy w szkole, wic nie bd potrafili przeczyta i zrozumie nawet strony tytuowej Ballestera. W zasadzie nie wyobraam sobie, by ktokolwiek przez Wysp citych Hiacyntw przebrn. To, e jest mdra, e zawiera kilka niezych literackich pomysw oraz jest dowodem na pewn fantazj i wiedz autora, to za mao, by uzna t ksik za dobr. Realizacja jest beznadziejna. Warsztat pisarski dziwaczny. Nuda. Gldzenie. Za duo sw. Brak magii. Tutaj zwyczajnie Ballesterowi nie wyszo. To si zdarza nawet najlepszym, chocia nie powinno. Wic czekam na kolejne tumaczenia Galicyjczyka. Pki co, nadal do najwybitniejszych powieciopisarzy XX wieku bd zalicza Manna, Haka, Gravesa, Nabokova, Bellowa i jeszcze kilkunastu prawdziwych magw literatury. Na tej licie Ballestera na razie nie ma. Gonzalo Torrente Ballester Wyspa citych Hiacyntw, Zysk i S-ka, Pozna, 2009.
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) padziernik (4) Recenzja: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki DZIEJE RODZIN... Poezja: Tomasz Sobieraj WOJNA KWIATW Poezja: Robert Rutkowski WYJCIE W CIEMNO Poezja: Jan Siwmir PYTANIA NA LE ZADANE ODPOWIEDZ... wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

Recenzja: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki DZIEJE RODZIN POLSKICH


Autor: Marek Trojanowski PROTOK Z BADANIA Badajcy: specjalista pierwszej klasy dr Marek Trojanowski Badany: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Wiek: 48 l. Pe: M Plansza numer jeden. Pytanie: Z czym si panu kojarzy ten obraz? Odpowied: przechodzi anio koo mojej matki rzek ty nie jeste chora Stefanio i zamilk [V] Pytanie: Kim mamusia jest z.? Odpowied: moja matka pikny krzew dwulicowy jest p Polk p Ukraink raz jest mioci a raz nienawici pikny krzew o dwu twarzach [CIX] Uwaga badajcego: Badany impulsywnie reaguje na sowo matka. Przerywa w poowie pytania. Plansza numer dwa.

AUTORZY TEKSTW

Pytanie: Z czym si Panu kojarzy ten obraz?


Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz

Odpowied: matka myje chore bardzo chore nogi i mwi od rzeczy [CXIX]

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 2 of 63

Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

Konkluzja tych bada mogaby by taka: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki bardzo, ale to bardzo kocha swoj mam. Waciwie to kocha j tak jak nikt inny na wiecie. I jeeli mama nie miaa nic przeciwko temu, to nikomu nic do tego. Ale konkluzja bdzie inna. Wszystko zaczo si od tego, e w jednej z ksigarni internetowych kupiem tomik Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego pt. Dzieje rodzin polskich. Na pidziesicioczterostronicow ksieczk w kolorowej okadce wydaem prawie pi zotych, nie wliczajc w to kosztw przesyki. W ksigarni tej byy te inne rwnie tanie a nawet i tasze ksiki. Literatura fantasy, kryminay, klasyka literatury wiatowej wszystko dosownie za grosze. Ja wybraem tomik Tkaczyszyna-Dyckiego wydany przez wydawnictwo Sic! w 2005 r. Tomik zaczyna si dobrym tekstem i wszystko byoby dobrze, gdyby wydawca wesp z autorem ograniczyli wybr wierszy wchodzcych w skad tomu do tego i tylko tego tekstu. Oto on: motyl koysze si w trawie i na swj sposb uszczliwia kolorowy wiat bd unieszczliwia zwaywszy przecie fakt e przyfrun znikd i spocz na liciu koniczyny z kwiatu na kwiat ale przede wszystkim do dzi pozostaje nieodgadniony pord czterolistnej koniczyny zwaywszy i to, e licz si wycznie fakty [przedmowa] Jak wida wiersz Przedmowa to klasyczny kominkowiec w sensie brytyjskim. Nadaje si na dugi wieczr, w sam raz do kominka, do butelki wdki. Na wieczr nieprzysiadalny sam na sam z sob i ciepem ognia na twarzy. Nic doda nic uj. Ale jak to ze statystycznym tomikiem wydawanym przez statystycznego poet w statystycznym wydawnictwie bywa, tak i Dzieje rodzin polskich jest ksieczk o statystycznej objtoci: ok. 50. stron. Poeta musia zapeni strony literackim misem. A to oznaczao definitywny rozbrat z jakoci na rzecz iloci. Ilociowo tomik Tkaczyszyna-Dyckiego jest zbliony do statystycznego ideau pt. Okoo pidziesit stron. Jakociowo take nie odbiega od redniej z tym wyjtkiem, e o ile o jakoci statystycznego tomiku statystycznego poety wspczesnego wnioskowa mona po lekturze pierwszego tekstu, w tym przypadku drugi wiersz jest soczewk, w ktrej ogniskuje warto artystyczna dziea. Oto drugi wiersz: w ssiednim pokoju umiera moja matka ktra mimo to zatrudnia si myleniem o mnie jeszcze kiedy napisz na czym polega umieranie moje i jej w ciemnym pokoju dolnym w tym samym ktry dawniej nalea do Wandeczki jeszcze kiedy napomkn na czym polega jej pobyt w Chicago na czym si to wszystko zasadza w ciemnym pokoju grnym skd nam wysya dolary tudzie paczki i sny uszkodzone poza granicami kraju (ale to ju jest temat na osobn ksik) i zabezpieczone w foliowym woreczku wdruj do rk wasnych. [II] Tym, ktrzy nie czytali tekstw Tkaczyszyna-Dyckiego, naley si mae wyjanienie. Poezja Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego to poezje o mojej matce, mojej chorej matce, mojej umierajcej bd mojej umarej

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 3 of 63

matce, ktra mieszkaa lub mieszka w naszym domu. W zbiorze wierszy z lat 1989-2003, ktre wyda Tkaczyszyn-Dycki w 2006 r., pt. Poezja jako miejsce na ziemi, kategoria matki pojawia si w rnych konfiguracjach ponad 80 razy. Charakterystyczne jest to, e niezalenie od okresu powstania wierszy matka w poezji TkaczyszynaDyckiego jest niezmienna jak kostka granitowa, ktr Niemcy wybrukowali gwne ulice w Breslau. Korzystajc z licencji poetyckiej Tkaczyszyn-Dycki cay czas umierca kobiecin, speniajc od czasu do czasu jej kuriozalne yczenia: nie to jest wane ile przepaciem ale e sanday przyniosem od Szaaskiego ktry potwierdzi: w ssiednim pokoju umiera twoja matka i prosi o biae trzewiki nie suchajc matki krzywdzi si siebie dlatego pilnie przykadam si do jej prb kup mi synku biae trzewiczki i biae rkawiczki a potem supe zrb mi z ust ktry sam si z mioci do mnie zawie i rozwie a ty go tylko uprzed w sklepie Szaaskiego pamitajc rwnie o sznurowadach [CXCIII] Niepotrzebny jest wrbita ani genialny umys, by przewidzie o czym jest kolejny wiersz w tomiku Dzieje rodzin polskich oraz Poezji jako miejscu na ziemi. Tkaczyszyn-Dycki Eugeniusz jako poeta z wrodzon finezja i rzenicz gracj bdzie pastwi si nad rodzicielk: w ssiednim pokoju umiera moja matka ktra si porusza jak pod foli nie wstajc z ka w jej przypadku wszystko jest foli cika kodra co si zsuna i nie chce si podnie [III] Dzieje rodzin kiedy zaczynaem pisa wiersze wierzyem e to minie w przeciwiestwie do zawirowa wok mojej matki do zaburze tymczasem ludzie wci nie mogli zgbi [CXCIV. STATKI] Poezja jako (dla dociekliwych: w kolejnych wierszykach take matka umiera. W wierszu IV czytelnik przeczyta w pierwszej strofie: ten dom jest za wielki / dla mnie i dla mojej matki / umierajcej w ku W wierszu CXCV. KKO I KRZYYK Tkaczyszyn-Dycki napisze o mojej matce chorej ktra swj brzemienny sen trzymaa / na wierzchu obnosia si z nim dopki nie wypyn / z pierwszych mgie). erujc od pocztku swojej kariery literackiej na mojej umierajcej matce Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki zdoa rozczuli rodowisko. Zreszt nie tylko krytycy wspczuli. Ale jak tu nie wspczu? Trzeba by skoczonym bydlakiem, by nie wspczu czowiekowi, ktry niczym babcie w kku racowym fraz wybaw nas Panie powtarza: moja umierajca matka, moja umierajca matka, moja umierajca matka. Historia uczy, e istniej najrniejsze sposoby wzbudzania empatii. Tu po II wojnie wiatowej w Niemczech bya moda na telewizyjne dzieci. piewajcy falsetem may Aryjczyk by idealnym substytutem polegych dzieci zmobilizowanych w HJ bd w Volkssturmie. Czy mona byo lepiej i skuteczniej dobra si do portfeli z markami w okresie powojennego kryzysu? Inny sposb na empati to chwyt na pedaka. Numer ten wypala tylko w spoeczestwach konserwatywnych, tam gdzie istnieje silna wi midzy spoeczestwem a kocioem. Dziaa to w ten sposb, e artysta publikuje ksik X, nastpnie ksik Y. Pniej nastpuje tzw. niekontrolowany przeciek do prasy pt. On jest gejem. Wybucha

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 4 of 63

zamieszanie, w ktrym powraca si do wydanych dzie artysty, ale tym razem odczytuje si pod ktem domniemanego pedalstwa doszukujc si motyww homoseksualnych. Na kocu wypowiada si sam zainteresowany: Prosz Pastwa, szanowni Krytycy, szanowni czytelnicy, oto mj chopak. Co ciekawe, lesbijstwo nie wywouje takiego fermentu reklamowego jak pedalstwo. By moe wynika to std, e niezalenie od tego, jak bardzo konserwatywne s spoeczestwa, to dominujcy pierwiastek patriarchalny stosunkowo atwiej zaakceptuje widok macajcych swoje cycki adnych dziewczyn, ni licych si po owosionych klatkach panw. Wracajc do poezji Tkaczyszyna-Dyckiego. Jego numer z umierajc matk w porwnaniu z innymi marketingowymi numerami, ktre widziaa polska literatura w dwudziestym pierwszym wieku, nie jest ani oryginalny, ani nie jest nieoryginalny. Kultura zna wiele przypadkw robienia kariery przy pomocy wasnych matek. Poczwszy od Edypa a na Edwardzie Geinie koczc. Czy Tkaczyszyn-Dycki w swojej relacji z umierajc matk jest naladowc Edypa czy kaletnika-amatora tego dowiedzie si mona odwiedzajc piwnic poety. Tekst pochodzi z ksiki Marka Trojanowskiego Etyka i poetyka, t.III, internet 2010.
Pole to w Google

Poezja: Tomasz Sobieraj WOJNA KWIATW


Rano Spogldam w d Na cichy tapczan Zapinajc koszul Wklsorzeba Przedziwnego embriona Pod caunem zmitego przecierada To mj obraz W pamitliwej substancji materaca pi jeszcze Koczy sen O tumie obkanych lepcw Z acuchami I ten drugi O krysztaowych kwiatach Poerajcych chmury nad miastem Usiadem obok Boj si o niego Jest taki delikatny Potrzymam go za rk Gdy obudzi si z krzykiem Przed ostatni scen Nie bdzie sam

Cham w salonie
Na c czekamy, zebrani na rynku? Dzi maj tu przyj barbarzycy. [...] Barbarzycy, gdy przyjd, ustanowi prawa.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 5 of 63

K. Kawafis, Czekajc na barbarzycw

Jak zwykle po poudniu Popijalimy w salonie herbat Ciotka Podaa biszkopty z konfiturami Dziadek wyj karafk I napeni kieliszki Nalewk na rubinach (A moe to byy winie) Rozmawialimy o Renanie Czytalimy Herberta Lekki wiatr porusza firanki Z ogrodu Dochodzi zapach lawendy Miesza si z woni dojrzaych liwek I wieo startego cynamonu Ze swobodn anarchi Ktra przystoi jedynie bogom I naturze Witkacy skoczy rysunek Sysz kroki nadchodzcego chama Powiedzia Czas podci sobie yy Zgodnie z teori Czystej Formy eby byo artystycznie Doda Zapalajc papierosa Nikt Nie potraktowa go powanie Jak zwykle Przy drugiej herbacie Wszed cham Oczywicie bez pukania Usiad na sofie Bekn Zdj buty I zasmrodzi cay salon Napi si prosto z dzbanka Cieko mu po brodzie Na dywan Po nim weszli kolejni Zachowywali si podobnie Wszyscy Krzyczeli o konstrukcji w procesie Artystycznym gecie Tak zwanej awangardzie Poezji lingwistycznej I takich tam... Gdy zaczli bredzi o filozofii I literaturze Musielimy wyj Tego by nie znis Nawet Sawomir Mroek Ukrylimy si w domu nad jeziorem Pord starych drzew Blisko mogi naszych przodkw Przyjaci odlegych planet I wyznawcw mdroci Tutaj nas chamy nie znajd Boj si duchw I pikna

Grb Komeniosa

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 6 of 63

To jest miejsce naszego odpoczynku By moe nawet koniec caej wdrwki Dotarlimy do grobu poety Komeniosa Na brzegu Morza Joskiego Grb prosty, oszczdny w formie Owalny kamie i kamienne sowa na nim Tu ley Komenios, poeta niepokorny Ktry ze sw uczyni zbroj Niepokonan przez barbarzycw Patrzylimy na granatow wod Podobnie jak on, zanim postanowi Odoy rylec i odda si bardziej Zmysowej rozkoszy Zostay po nim tomy poezji w bibliotekach I ta gliniana tabliczka z ostatnim wierszem Nieco pokrelonym O piknie ciaa Demetriosa Zdjlimy ubrania Poszlimy w stron niespokojnej wody Historia przecie Nie musi si powtarza Wiersze pochodz ze zbioru Wojna Kwiatw, Editions Sur Ner, d, 2009.
Pole to w Google

Poezja: Robert Rutkowski WYJCIE W CIEMNO


ciemna materia ganiemy w oczach ciemna materia odbiera nam jasno widzenia przekazywana z rk do rk z ust do ust gstnieje pynie korytami ulic wsika w ciany domw ociemniali rozmawiamy niejasno o bladych pojciach ciemna energia oddala nas od siebie z kadym dniem nasze gosy staj si cichsze nie wiem czy jeszcze mnie syszysz wiem jednak e musz mwi to jedno jest

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 7 of 63

jasne

biae rkawiczki
dla I. G.

inuici maj po sto par biaych rkawiczek przez ktre dotykaj niegu moich nie mona dopra nie pomagaj uniwersalne wybielacze niezwyky proszek co jest na rzeczy co co wida goym okiem gdy spojrzysz pod wiato martwy naskrek ktry dotyka do ywego

d.o.m. poprosz raz boga na wynos najczciej podaj go w papierowych torebkach oboonego chusteczkami higienicznymi eby nie poplami niedzielnego ubrania odbija si dugo szerokim echem w przestronnym domu pana jest dobry nawet jeli czasem zbyt surowy rajska mieszanka piekielnie ostrych przypraw kosztuje sono w trjcy jedyny lecz w zestawie taniej Wiersze pochodz ze zbioru Wyjcie w ciemno, Stowarzyszenie Literackie im. K.K. Baczyskiego (seria poetycka: 90), d 2009.
Pole to w Google

Poezja: Jan Siwmir PYTANIA NA LE ZADANE ODPOWIEDZI


czas - zatrzymany w kadrze zasn na miedzy

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 8 of 63

snem bezdomnym jednym z tych wielu snw ktre pacz chodz i prosz by je wpuci jak wiatru szorstki podmuch zasn juz wczoraj wszyscy widzieli wielu szczliwych e to nie oni pynli odzi odzi Charona z obolem w wycignitej doni zasn w albumie czer i sepia woalka skrya jego oblicze cinite kartki szelestem wspomnie sprawiy e tylko milcz zasn specjalnie otr szyderczy sprawdza jak dugo mona zami wcieko odmierza i w tym zaniciu ju pozosta lubi si czas zabawia z nami

licie lku urodziam si z drzewem w brzuchu na pocztku gdy byo mae mylaam e to ziarenko grochu uwiera lecz jest niegrone tymczasem ono roso pochaniao mnie od rodka gaziami penymi owocw podchodzio pod gardo czasem na krtk chwil obumierao a ja strwoon pustk staraam si zadeptywa jego lady karczowanie zatapianie wypalanie bl wypalanie zatapianie bl i znowu bl dr we mnie licie nawet wtedy gdy wiatr przystaje by zaczerpn oddechu

alien stoj sam stroni ode mnie nie tylko ptaki woaj za mn somiany wdowiec mwi e mam som w butach miej si ze somianego ognia

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: padziernik 2010

Page 9 of 63

ktry dogasa na moich ramionach cierpliwie powstrzymuj zy w czasie suszy czekam na zmierzch gdy zapadnie cieniem podkradn si na skraj pola podstpny smutny wielkooki podejd pod wasz dom i zawoam teraz wasza kolej na strach Wiersze pochodz ze zbioru Pytania na le zadane odpowiedzi, Wydawnictwo SPP, Warszawa, 2009.
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_10_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) listopad (8) NAGRODA KRYTYKI LITERACKIEJ Rozmowa: Jan Siwmir, Tomasz Sobieraj PIOSENKA O ZA... Riposta: Jan Z. Brudnicki CZEMU PAN... Komentarz redakcji do tekstu Jana Z. Brudnickiego Listy: awrynowicz do Sobieraja Komentarz redakcji do listu Recenzja: Jan Polkowski CANTUS Poezja: Piotr Grobliski ULICA PRZEDWIONIE padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl
Pole to w Google

NAGRODA KRYTYKI LITERACKIEJ


Celem fundatorw nagrody Krytyki Literackiej jest uhonorowanie autora dziea literatury piknej stanowicego wedug redakcji najwybitniejsze jej osignicie w ostatnich dwch latach poprzedzajcych ogoszenie nagrody. REGULAMIN NAGRODY 1. Wyboru ksiek dokonuj: a) czytelnicy, przysyajc jedn propozycj i wraz z ni krtkie (od 1000 do 2000 znakw) uzasadnienie lub recenzj, wolne od bdw logicznych, jzykowych, ortograficznych i ewidentnych bdw interpunkcyjnych; b) redakcja Krytyki Literackiej. 2. Do drugiego etapu przechodzi dziesi ksiek: te, ktre otrzymay najwicej gosw czytelnikw i jednoczenie zyskay uznanie redakcji. 3. Ksiki musz by napisane w jzyku polskim i wydane w cigu dwch lat poprzedzajcych nagrod (i tak, nagrod w roku 2011 dostanie autor ksiki wydanej pomidzy 1 stycznia 2009 i 31 grudnia 2010). 4. Lista nominowanych do nagrody ksiek bdzie opublikowana w internetowej wersji Krytyki Literackiej i w wersji papierowej. 5. Decyzj o przyznaniu nagrody podejmuje redakcja Krytyki Literackiej. 6.Nagrod przyznaje si co dwa lata, wiosn, poczwszy od 2011 roku. Nagroda moe by nieprzyznana, gdy aden utwr nie speni wymaga redakcji. Ogoszenie laureata nastpi na amach Krytyki Literackiej. 7. Wysoko nagrody to kwota 15000 /pitnastu tysicy/ zotych. 8. Redakcja Krytyki Literackiej ustanawia rwnie nagrod w wysokoci 1000 /tysica/ zotych dla autora najlepszej recenzji/uzasadnienia. Czekamy na propozycje ksiek do nagrody. Zgoszenia, zgodne z regulaminem, prosz przysya na adres: w.egerth@wp.pl do koca lutego 2011.

Rozmowa: Jan Siwmir, Tomasz Sobieraj PIOSENKA O ZALENOCIACH I UZALENIENIACH


Jan Siwmir Syszae, znw co si objawio w Republice Kolesiw. Po raz kolejny Nike (czyt: najki) si rozkleiy i przeciekaj. Tomasz Sobieraj Ty cigle swoje... zawsze byy jakie ukady. We

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 2 of 63

Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

skamandrytw, ktrzy wietnie ustawili si w okresie midzywojennym zwizani z obozem sanacyjnym, piastowali stanowiska za granic, wydawali swoje utwory, opanowali Wiadomoci Literackie, namaszczali zgodnie ze swoimi upodobaniami. To oni przecie odrzucili Gombrowicza, Jasieskiego, kpili z Witkacego... z drugiej strony pamitasz Wiosn Tuwima... niele si narazi dytyrambem... Jan Siwmir ...owszem, ale pamitam te, jak Miosz le pisa o Lechoniu, podobnie Wat... Tomasz Sobieraj ...ale i po wojnie chopcy umieli si zakrztn. Tuwim, Sonimski, Iwaszkiewicz ponownie dobrze ustawieni, i tacy entuzjastyczni wobec nowej wadzy z wyjtkiem Sonimskiego moe... Jan Siwmir ...no tak, ale to byli wietni pisarze, a wspczeni geniusze nie radz sobie nawet z interpunkcj. Wtedy przecie ton nadawali, oprcz skamandrytw, eromski, Nakowska, Strug... Tomasz Sobieraj ...Boy, a po cichu nad swoj maomwn saw pracowali boski Staff i boski Schulz. Pisma literackie te trzymay klas. C, inna wtedy bya kultura... nawet ta awangardowa... Jan Siwmir ...jakby wysza. Jednak wracajc do Nike... Tomasz Sobieraj ...chodzi o t fabryk dresw? To oni daj nagrody zaprzyjanionym literatom? Teraz rozumiem, dlaczego niektrzy laureaci Nike prezentuj poziom dresiarsko-ludowy. Mwic ludowy, mam na myli ulerski, marginesowy, ponury i antyintelektualny folklor miejski, bo wiejski, radosny, zdaje si, jest na wymarciu. A zatem kto ostatnio zosta namaszczony i bdzie sawi polsk literatur za granicami naszego grajdoa? Jak wiesz, nie mam radia i telewizora, gazet nie czytuj, wic nie wiem, o kim mwi teraz w bezkrytycznych i bojaliwych mediach. Kto wic doczy do grona utytuowanych i nagradzanych spw erujcych na stypendiach za pienidze podatnika, fundowanych przez publiczne instytucje oraz pojedzi sobie rwnie za pienidze ludzi pracy na luksusowe i patne ekskursje po dwudziestu paru instytutach polskich rozsianych po caym wiecie? Jan Siwmir Sto tysicy zotych zostao zaoferowane niejakiemu Dyciowi (jak sam o sobie pisze), czyli Eugeniuszowi TkaczyszynowiDyckiemu za Piosenk o zalenociach i uzalenieniach. W wikszoci bibliotek, niestety, jej nie uwiadczysz, instytucje te bowiem kupuj wycznie ksiki majce szanse na to, e cho jeden czowiek je przeczyta. W tym przypadku za, wiele do czytania nie ma. Wiersze sklecone na zasadzie: podaj mi par dowolnie wybranych wyrazw, oeni je z kilkoma przymiotnikami i spjnikami, a moe co z tego bdzie. Ubouchny ten wiat, do ktrego autor ma ambicj nas zaprowadzi. Zgodnie ze wspczesn, sztywno obowizujc mod, rozpociera si pomidzy wd, sperm, moczem i kaem. A na tym torcie par, ni przypi, ni przyata, par sw o Bogu, w charakterze zdobicej wisienki. Bo teraz trzeba koniecznie wstawi w wiersze kilka ciepych sw do Wszechmogcego (byle nie szargajcych jego witoci!), eby mie szans na zauwaenie, w przeciwnym razie jest si spychanym na nic nie znaczcy margines. Taki koniunkturalizm... Tomasz Sobieraj ...ach, ten Dycki..., co to nie sysza o interpunkcji i cigle przychodz do niego ludzie, ktrych nie ma? Powtarza to i powtarza, wiersz po wierszu, eby potem zabysn stwierdzeniem, e istot poezji jest nie tyle zasadno co bezzasadno powtrze i napomknie. Tak atwizn sobie wymyli! Albo pisze o matce pijcej ocet zamiast denaturatu, przez co on moczy si do ka. To jest poezja wedug Dyckiego? Boe, ilu mamy w takim razie poetw zamknitych w szpitalach dla psychicznie chorych! Chodz tam wzdu ogrodze i powtarzaj swoje monologi sikajc w pampersy, jednoczenie tworzc poezj. I nic o tym nie wiedz, a tu nagrody i krytycy czekaj. Ale ja, mimo serdecznego wspczucia dla tych ludzi i szacunku dla nich nalenemu kadej istocie, dzikuj za tak poezj. Wol Staffa, Kawafisa, Frosta. Poetw intelektualnych, erudytw, a nie poszukujcych psychoanalizy nieszcznikw, ktrzy nie umiejc niczego innego, bior si za pisanie. Jan Siwmir Ja te rozumiem, e mona gboko przey czyj chorob psychiczn czy mier, ale przeycie, to jeszcze nie literatura, nie poezja, samo nie czyni z nikogo poety. Nie mona erowa na uczuciach czytelnikw mwic: ja miaem trudne dziecistwo, wobec czego prosz mi to teraz jako wynagrodzi. Poza tym w dzisiejszych czasach tak si jako stao, e w dobrym tonie jest pisa o chorobie psychicznej, a najlepiej zasugerowa wszystkim, e samemu jej si ulego. Pamitam jak na warsztatach literackich w Piszu jedna panna lataa po korytarzu i chwalia si swoj rzekom chorob psychiczn, pokazujc wszystkim

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 3 of 63

jakie piguki, ktre miay dowie teje choroby, a ta porednio miaa by utosamiana z talentem. Reaguj alergicznie na tego typu poczynania, lecz nie to jest gwnym powodem zarzutw w stosunku do poezji Dyckiego. Bardziej irytuje mnie fakt, i niczym nie wyrniajce si prby wierszoklectwa wskazywane s przez krytykw jako przykad czego doniosego. Tomasz Sobieraj No, ale Nike to prywatna nagroda, wic niech sobie Agora i GW robi co chc ze swoimi pienidzmi. Tylko po co to robi? Jaki to ma cel? Jeszcze bardziej omieszy Polsk? To by byo wredne. Czy moe jest to jaka prba badania spoecznej wytrzymaoci, socjologiczny eksperyment z cyklu: no, w pysk im Polakom naplulimy, powiedzieli, e smaczne, no to co jeszcze mona zrobi, co wmwi masom inteligentw, zanim si ockn z letargu i zorientuj, e to zgrywa, hucpa, blaga i podnios gowy? Czytaem wiersze Tkaczyszyna -Dyckiego to poraajce nieudolnoci produkty przypadkowe, pozbawione logicznej i filozoficznej analizy, utrzymane w modnej obecnie konwencji dyslektycznego bekotu niedoukw, promowanej od lat przez apologet ponurej grafomanii Maliszewskiego Karola i jego uczniw. A zatem nowe objawienie to Dycki kolejny wytwrca wierszy rynsztokowych, wyniesiony przez media, krytyk i niesamodzielnych umysowo literaturoznawcw do rangi narodowego wieszcza. Gombrowicz w Dzienniku pisa o polskich literatach, e s niedorobieni, niedonoszeni, ponure twory gett polskich, obywatele polskiej zapadej dziury. A wtedy jeszcze nie byo poezji fekalno-genitalnej! C by teraz Wicio napisa!? I co, to naprawd nie jest art, z tym Dyckim? Przecie ten rodzaj twrczoci degeneratywnej uprawiaj cae rzesze, co wicej, niekiedy z ciekawszym skutkiem. Niektrzy trafiaj nawet na tzw. slamy poetyckie. Czym wic si wyrnia ten nasz najnowszy geniusz? Jan Siwmir W tym potoku identycznych, bekotliwych i nic nie oferujcych czytelnikowi utworw poetyckich nie daoby si w ogle Dyckiego zauway, gdyby nie to, e podczas przyznawania sobie nawzajem tytuw i pienidzy pomidzy kolegami, pado akurat na niego. Zrobiem pewien sprawdzian, wybraem mianowicie po kilka wierszy wietlickiego, Dyckiego, Matusza, Maliszewskiego, Graczyka, Wiedemanna (wicej nie chciao mi si drukowa) i zapytaem kilkanacie oczytanych osb, czy s w stanie wyodrbni autorw. Wszyscy stwierdzili jednomylnie wiersze wyszy spod tej samej rki. Mona je spokojnie wrzuci do jednego wora i podpisa dowolnie wylosowanym nazwiskiem. Dokadnie w tym samym stylu pisze literacka drobnica, i to niestety w ilociach zastraszajcych, vide jakikolwiek numer pisma Migotania Przejanienia. A najciekawsze jest to, e rok temu w Kutnie miaem okazj wysucha przemiewczego (rzekomo) eseju, prezentowanego przez Dyckiego, o tym jak to Konopnicka bya wyszydzana przez rodowisko endeckie i zwizane z Kocioem, ktre nie docenio jej talentu, bo miaa czelno pisa o kontrowersyjnych tematach. Analogi Dycki zrobi opatologiczn. Ot on i jemu podobni s pono w dzisiejszych czasach w sytuacji Konopnickiej, s niezrozumian awangard, ale take przyszoci polskiej literatury. Nie wiedziaem, czy mia si, czy paka. To przecie tak, jakby Salieri grzmia ex cathedra, e zalewa go disco-polo w wykonaniu Mozarta i jemu podobnych, a on, Salieri, wraz z przyjacimi jest tym, ktry wprowadzi muzyk w trudn lecz ambitn epok. Tomasz Sobieraj Tak, ale Salieri by wietnym kompozytorem, o czym si zapomina, szczeglnie po filmie Formana, a Mozart czasem rzeczywicie zaspokaja wczesne najnisze gusta. Obaj jednak mieli talent, wiedz i umieli komponowa kady robi to inaczej, wybiera inn metod pracy, bo kady mia inny temperament. Pisaa o tym Nadieda Mandelsztam. Natomiast nasi wybracy Kaliope to raczej uliczni grajkowie, pastuszkowie, co najwyej orkiestra weselna. A twierdzenie czy te sugestia Dyckiego, e on i jemu podobni s awangard, to oczywisty nonsens. Awangarda to mniejszo, a awangardowo pisz obecnie szerokie masy, zatem taka jest konwencja epoki, a konwencja nie moe by awangard, bo to logiczna sprzeczno... Jan Siwmir ...i o to mi w tej analogii chodzio! Ale masz racj, porwnywanie wypocin naszej wierchuszki literackiej z Salierim to naduycie. Ni tu warsztatu, ni oryginalnoci... Tomasz Sobieraj ...owszem, na pocztku XX wieku, gdy pojawi si futuryzm, dadaizm, awangarda krakowska, Zwrotnica, byy one wiadectwem zerwania z tradycj, polem do artystycznych poszukiwa wywoanych impulsami wspczesnoci. Dono wtedy do

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 4 of 63

programowoci, uzasadniano teoretycznie t blag, jak chociaby Peiper w Nowych ustach i Tdy. Twrczo miaa pozostawa w ucisku z teraniejszoci. Wyobraasz sobie, e wspczeni tak zwani awangardzici pisz spjne, jasne i logiczne programy teoretyczne? To by bya komedia. Przecie czsto nawet nie maj matury, nawet giertychowskiej czy prywatnej, i jedyne co mog, to bredzi od rzeczy i polega na korektorach, ktrzy usun ich niezliczone bdy ortograficzne. Oni s w istocie przedstawicielami literatury przydennej, atwej, masowej i hiphopowej, w sam raz dla wierinteligenta, ktrego potoczny i wulgarny jzyk podnieca. Nazwiska, ktre wymienie, to nie jest awangarda to zanurzeni po szyj w nieudolnoci i banalnoci wierszokleci, twrcy ludowi, narcystyczni i niewiadomi swojego epigostwa, zachystujcy si wasnymi przypadkowymi wydzielinami sownymi, uznawanymi w ich krgu za ewaporaty najtszej myli. Doczy do nich Dycki. I tak jak koledzy, pewnie nie czyta Horacego, ktry pisa: Nie bardzo te wiadomo, czemu kleci wiersze, czy e oszcza ojcw prochy, czy nieczysty, naruszy smtne gromowisko: to jest pewne, e szalejc jak niedwied, co kraty wyama, gna za gupcem.... Tak, ju wtedy przyjaciel Mecenasa zauway istnienie awangardy. Niemniej, twj osd wierszy Dyckiego wydaje mi si niepeny dla mnie s one rwnie wiadectwem, jak mona swobodnie poczy woanie do Boga, homoseksualny stosunek oralny, wytrysk, robic kup matk, szczanie do pisuaru z lamentem nad marnymi w istocie waciwociami nalewki z pigwy, ktra nie czyni ycia poety atwiejszym. Ale, gdy pisa, czy chodzio mu o to, eby czytelnik si nad nim uala? O co, do licha, chodzi Dyckiemu? eby go pogaska? Przytuli do piersi? Jaki jest jego program artystyczny... Jan Siwmir ...program artystyczny Dycia streszcza si w jednym zdaniu, ktre urzeko ci tak samo jak mnie: istot poezji jest nie tyle zasadno co bezzasadno napomknie i powtrze. Szukajc zatem tego co dobre w tym tomiku, mona powiedzie, e program jest konsekwentnie realizowany a nawet zrealizowany do ostatniego braku kropki. Poza tym niemono zdecydowania, ktr wersj wiersza z brudnopisu uszczliwi wiat, stawia Dyckiego w sytuacji trzyletniego dziecka nie mogcego wybra, czy da mamusi laurk z nabazgranym serduszkiem, czy raczej kolorowank z serduszkiem i strza. Obie rzeczy wprawdzie na poziomie kilkulatka, ale ile emocji temu wyborowi towarzyszy! A zaprzyjanieni z autorem krytycy zachwycaj si (podobnie jak musz to robi rodzice dziecka) powtrzeniami i piej z zachwytu nad szczup (pomimo tyche powtrze) objtoci tomiku. To, co krytykowali chociaby w twoim Domu Nadzoru, tu jawi si jako obraz geniuszu! Tak to ju jest, e u przyjaci wszystko jest arcyciekawe, a u wrogw te same rzeczy uznawane s za niedopuszczalne. Rzadko kto potrafi oddzieli sympati do autora od jego twrczoci. Czy wyobraasz sobie, e Dycki z przyjacimi prowadzi takie spory, jakie my niekiedy prowadzimy w prywatnej korespondencji, brutalnie krytykujc nawzajem swoje utwory po to, eby to, co ujrzy wiato dzienne, byo najlepsz wersj z moliwych? Sdz, e nie, bo obracam si w rodowisku literatw i zdaj sobie spraw, e zarzucenie ktremukolwiek z nich jakiego bdu, jakiej niezrcznoci, skutkuje jedynie stworzeniem sobie miertelnego wroga. Wracajc do rozmiarw dziea, czy warto w ogle podnosi zarzut, e co jest mizerne objtociowo, czy wrcz przeciwnie, ma kilka tomw? Moim zdaniem istotna jest jako. Tomasz Sobieraj To oczywiste. Wol jeden diament, ni kup wiru, nawet jeli s w niej barwne krzemienie. Ilo nad jako mog przedkada tylko gupcy, ktrzy nie czytaj, i nigdy nawet nie widzieli szczupych objtociowo dzie Nietzschego, Schulza, Gombrowicza i wielu innych, dla ktrych wana bya myl, a nie stachanowskie wspzawodnictwo, tak dzisiaj modne wrd piszcych. Przypomnij sobie seri Mikropowie wydawan przez PIW jakie tam byy nazwiska! Dzisiejsi niedouczeni krytycy uznaliby te ksieczki za skromniutkie utwory. Jednak Piosenka o... Dyckiego to przykad ksieczki niepozornej pod kadym wzgldem, literatury nieistotnej, gdzie nie uwiadczysz ani jednej lotnej frazy czy gbokiej myli, o estetycznych zachwytach nawet nie ma co marzy. Jest w niej za to yciowy bana, spoeczny margines, naturalizm bynajmniej nie w genialnej formie, ktr znamy chociaby z Les Fleurs du Mal. Zobacz jeszcze, jak z ekshibicjonizmu i bezradnoci Dyckiego robi si atut. Taki Morsztyn czy Kawafis poprawiali wiersze, szlifowali, cyzelowali, odkadali do szuflady i wracali do nich, nawet po latach. Robi to zreszt kady wiadomy i dojrzay poeta. Tylko infantylni, nieudolni a jednoczenie zakochani w

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 5 of 63

sobie twrcy kade wydalone przez siebie sowo traktuj jak Sowo, boski gos wieszcza, co prowadzi jedynie do miesznoci patrz von Dehnel, Milewski, Zumis, Maliszewski czy inni geniusze spod znaku sekcji literackiej koa gospody wiejskich. Wracajc do Dyckiego: sam pisze, e machn wiersz rzeczywicie, on i jemu podobni w istocie nie pisz, nie analizuj, nie myl, nie przeywaj metafizycznych niepokojw i estetycznych zachwytw ich literackie wytwory to s machnicia, drobne bczki, a nie dojrzaa twrczo. Jan Siwmir U jakiego apologety Dyckiego znalazem stwierdzenie, e w omawianym przez nas wierszopodobnym tomiku znajduj si wyrafinowane sceny homoerotyczne. No, stwierdziem, jeli tak wyglda wyrafinowanie w tym rodowisku, to ja im gboko wspczuj. Ale, niestety, moja druga poowa przytoczya jak zasyszan niedawno histori o prostytutce, ktra opowiadaa, e dla niej najbardziej wyszukane danie klienta, to byo bieganie po pokoju z zapalon wiec w pupie. Tote jakby od tej strony interpretacyjnej spojrze... Tomasz Sobieraj ...rety, i ta kapica na dywan stearyna! Ale mwic powanie: rzeczywicie, erotyczne wyrafinowanie jest w tomiku Dyckiego rwnie szalone i barwne jak ycie seksualne tgoryjca. Przejdmy jednak do konkretw nie tylko erotycznych. Wybraem co smaczniejsze frazy z nagrodzonego Nike cherlawego zbiorku powtrze, czkni i napomknie. Cytuj stojc na baczno, by okaza szacunek naleny wielkim sowom poety: nekrologi bd zawsze czym wicej anieli wspczesna poezja polska na ktr nikt si nie rzuca susznie; limak limak wystaw rogi dam ci sera na pierogi albo wypierdalaj didi gugu dada lala jeb; i jeszcze mu mao gdy bierze do ust nie jestem znawc stosunkw homoseksualnych, ale moe by tak sprbowa od tyu? w kakako jak pisa inny geniusz, Winiarski Jakub; po bolsie pewnego razu machnem utwr polityczny ale mi wyszed paw tylko jeden? To dobrze czy le? Jeli le, to moe trzeba byo nie pi? Pisanie na trzewo ma jednak, wbrew powszechnej opinii, sporo zalet; kady poeta jest zbokiem piszc wiersze z Bogiem i mimo Boga c, ja nie podzielam tego optymizmu pana Dyckiego, bowiem piszc z Bogiem i mimo Boga czuj si poet niezboczonym, aczkolwiek stawia mnie to poza dzisiaj obowizujcymi konwencjami; cho na takiego co da dupy nie wygldam i znowu ten nieprzystojcy nowoczesnemu poecie optymizm, panie Dycki; wiersz XLVIII opisuje za pomoc banalnej i cienkiej jak ciasto ryowe metafory trzymanie mskiego przyrodzenia w garci, po czym pojawia si propozycja spuszczenia do ust przyjaciela, w konsekwencji jednak wytrysk nastpuje na sprzty w pokoju a koczy Dycki radosnym hej hej; tomik zamyka woanie do Boga uczy mnie uczy poet no, przynajmniej tyle rozumie nasz laureat, e poet nie jest, chocia podejrzewam, e to faszywa skromno, poprawna politycznie i obliczona na zyskanie sympatii czytelnika. Nie wiadomo natomiast co z sympati Boga, chocia historia dowodzi, e wielu zbokw Najwyszy obdarzy ask talentu Kawafis, Pessoa, Whitman, to pierwsi z brzegu. C, poyjemy, zobaczymy. Ja na razie nie jestem tak entuzjastycznie nastawiony do twrczoci Dyckiego jak fundatorzy nagrody i, oczywicie, jury, ale te nie otrzymaem adnej gratyfikacji, eby mwi pochlebnie bo, jak rozumiem, praca jury nie jest wolontariatem? Swoj drog, to ciekawe, czy tym podpisujcym si pod werdyktem ludziom nie jest gupio. A moe oni naprawd uwaaj, e Dyckiemu naley si nagroda? Trudno mi w to uwierzy, bo podobno skoczyli studia. Z dwojga zego chyba wol wersj, e robi to z innych ni szczere przekonanie pobudek. Jan Siwmir W innej interpretacji to nie Boga prosi o uczynienie go poet, ale woa: wiecie uczy mnie uczy poet. wiat w osobach kolegw, jak wida stan na wysokoci zadania. Czy to wystarczy Dyckiemu, eby patrze bez blu w lustro? Zapewne tak. Czy wystarczy, eby przej do historii? Ano, zobaczymy, bywa ona niepodatna na towarzyskie wzgldy. Natomiast ja mam do Ciebie dwa pytania. Pierwsze brzmi: czy naprawd sdzisz, e po krytycznej ocenie twrczoci swojego kompana jakiej dokona chociaby Tomasz Jastrun w Przegldzie koledzy Dyckiego zaczn bi si publicznie w piersi, gromko woajc tak, to prawda, wiersze ma mierne, ale dalimy mu nagrod, bo taki z niego fajny i nieszczliwy kolega? Tomasz Sobieraj To si nie zdarzy. Koledzy s silni, maj poparcie ministerstwa kultury, mediw, s lojalni, i prdzej zjedz Tomasza Jastruna, nawet dawic si guzikami jego marynarki, albo ponownie obrzuc mi niekami okna, ni opuszcz towarzysza. Jan Siwmir A czy uwaasz, e warto zajmowa si tego rodzaju

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 6 of 63

literatami? Czy nie szkoda na to czasu? Tomasz Sobieraj Mwi Pismo: Jeli nie my, to kto? Jeli nie teraz, to kiedy? sprawa jest prosta: jeli nasze, podatnikw pienidze, id na tych tfurcw kultury, to musimy si tym zajmowa i wskazywa ludziom, na co s przeznaczane ich podatki. Pastwo, w tym ministerstwa i inne instytucje publiczne, maj suy nam, a nie my im. Kolejna rzecz: partyzantka, jak uprawiamy, moe w dalszej perspektywie spowodowa przywrcenie do literatury przynalenych jej wartoci i odwrt barbarzycw tym bardziej, e robimy to ju jaki czas i s pierwsze jaskki, pierwsze wane gosy podobne do naszych jak chociaby artyku Leszka Bugajskiego Polska literatura jak PZPN. Wielu chtnych do tej roboty nie ma, bo potrzebna jest odwaga, a mona wiele straci. Jan Siwmir Chtnych nie ma, fakt. Dobrze, dajmy przykad innym, cignijmy t autopsj rodowiska literackiego. Poznajmy chore tkanki, zlokalizujmy zrakowaciae guzy, wskamy je studentom, niech si przyjrz. Przynajmniej bdziemy mieli wiadomo dooenia maej cegieki do budowania zrbw powanej krytyki literackiej, zblionej chociaby do jej najlepszych, midzywojennych wzorw. Takiej krytyki z prawdziwego zdarzenia, soczystej, konkretnej, bezwzgldnej wobec artystycznej ndzy, a nie takiej, jaka obecnie krluje: wylizanej i ugrzecznionej wobec uznanych i popularnych autorw oraz piszcych kolegw, gupawej i zoliwej wobec pisarzy i poetw szerzej nieznanych, wrd ktrych najczciej, czego dowodzi historia, znajduj si Schulze i Hlderliny. Tomasz Sobieraj A co z Dyckim? Do kosza? Jan Siwmir Do kosza. Tekst z cyklu Dwaj Panowie S - rozmowy o literaturze i nie tylko z 2009 roku; przedruk za niezalenym kwartalnikiem spoeczno-kulturalnym InterMosty, nr 1 padziernik-grudzie 2010.
Pole to w Google

Riposta: Jan Z. Brudnicki CZEMU PAN...


Autor: Jan Z. Brudnicki Czemu Pan te brzydkie wyrazy wstawi do sownika? A czemu Pani tam zagldaa? W czasie moich studiw t anegdotk opowiadao si o prof. Witoldzie Doroszewskim. Bardzo dobrze rozumiem Tomasza Sobieraja i Jana Siwmira, kiedy nie uznaj dyktatu: dosta nagrod to jest genialny, dosta Nike, to mona o nim pisa tylko w superlatywach. Przecie to nagroda tylko jednego skupiska literackiego, ktre si wynosi do nieba, eby inne zamilcze na mier (ten termin wysuchaem w radiu, bardzo dobrze oddaje atmosfer wykluczenia z literatury, strategii bojkotu i szantau). Polemici znaleli taki wanie jak to si modnie mwi projekt towarzyski i podskoczyli z uciechy. Krytyka rodowiskowa bowiem orzeka, e tom Eugeniusza Tkaczyszyn-Dyckiego Piosenka o zalenociach i uzalenieniach (2009) oraz dziewi innych tomw poezji, tom prozy, tom esejw (szkice o literaturze homoerotycznej), jego wykady (na podobne tematy) to kategoria twrczoci psycholi, to wierszoklectwo, hucpa, blaga, bekot, wydzieliny sowne. S zniesmaczeni nisk lingwistyk (e tak powiem), niedojrzaoci emocjonaln i mylow, homoerotyzmem i szmacianymi kukiekami wypchanymi banaem. Polemici nie przyjmuj do wiadomoci, e ta twrczo zostaa odczytana jako narracja elementarna, jako opakiwanie umierajcych, jako afirmacja nicoci. Dyckiego ogoszono na salonach nowym trubadurem, jak niegdy Stachura, wczeniej Norwid, Lemian, Czechowicz porzucajcych dom, zdajcych si na lk samotnoci, wybierajcych psychiczn samotno, wczg.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 7 of 63

Sam poeta, pochodzcy spod lubaczowskiej wsi, obarczony zmaganiem si z okrutn mierci chorej psychicznie matki, powiada, e jest skazany na poszukiwanie tosamoci najtrudniejszej z trudnych. Pochodzi z polsko-ukraiskiej rodziny, w ktrej si zdarzali i esesmani i upowcy i katowani przez nasze AK czonkowie. C, los? C w takim wypadku historia? Pcha ku wynaturzeniu, pcha ku przeyciu mierci, grobw (jak to poeta mwi jest to poezja nekrologowa). Zatem opowiadajcy zwrci si ku rozliczeniu blunierstwa, nieczystoci, zodziejstwa, uzalenienia, schizofrenii, cmentarzom, jako pamici czasu nienawici. Matka wiedma, szpital psychiatryczny, koszary bez upiksze to to. Filozofia rozpadu i dysharmonii to esencja. Poezja, z ktr autor zetkn si dopiero w wieku szesnastu lat to kraina ocalenia. A Kresy (by wspzaoycielem grupy Kresy i pisma Kresy) s rdem napoju mioci wynaturzonej i alu, kiedy bliscy umieraj zostawiajc nas samych. A jak to si dzieje? Naturalnie, ja bym nie komplikowa tego zjawiska dziwacznymi przezwiskami, to po prostu solidny polski autentyzm. Prosz bardzo, otwieram na przykadowej stronie i czytam wiersz XLIV: powrt jest niemoliwy nie nie / powrt jest nazbyt skomplikowany / tym bardziej e matk obiega / kto cakiem inny (mier ciga // si ze mn) a dookoa szpital psychiatryczny / na ulicy Kociuszki i czyje kroki / krzyki a dookoa jak okiem sign niewidzialna / materia izolatek dla naszych szurnitych // matek tak tak bez dwch zda witych / i szurnitych trzyma si w grubych / murach a mury run run bkitne wieowce / wyrosn w ich miejsce. No, solidny tekst. A cao ukada si w kresow, ponur ballad, co to (jak mwiono o Mickiewiczu: ciemno wszdzie, gucho wszdzie. Zaraz, zaraz, a co Wy Rozmwcy cytujecie, e limak, limak wystaw rogi dam ci sera na pierogi albo wypierdalaj. A to jest zmylenie, bo trzeba starszego bezzbnego krytyka, eby mu si chciao sprawdzi i eby odczyta prawidowo, e na s. 30 jest wypierniczaj. Myl, e za takie przekamanie kady sd skazaby pamflecistw na zjedzenie swego tekstu. Czyby anegdota Po co umieci Pan w sowniku te brzydkie wyrazy? miaa wymow zgoa inn: Czyby w podwiadomoci autorw roio si od brzydkich wyrazw, ktre przysaniaj te zapisane w tekcie przez poet?. Przedruk za niezalenym kwartalnikiem InterMosty, nr 1 padziernik-grudzie 2010.
Pole to w Google

spoeczno-kulturalnym

Komentarz redakcji do tekstu Jana Z. Brudnickiego


Autor: Witold Egerth Widocznie jednak brak uzbienia u krytyka wpywa na jego zdolno rozumienia tego, co czyta. Na szczcie pamflecici wykorzystuj do swojej pracy organ moe nie tak efektowny jak zby, nieco banalny i zdecydowanie ju niemodny, ale za to skuteczny mianowicie mzg. Mzg, chociaby w szcztkowej formie, przydaje si take w pisaniu. Nie wiadomo bowiem, co ma wsplnego przytoczona przez pana Brudnickiego anegdotka o profesorze i gupiej studentce z byskotliw rozmow dwch panw S brzydkie wyrazy istniej, powinny by w sownikach i mog zdarza si w literaturze; nie sdz, eby gorszyy one obu panw, podobnie jak z ca pewnoci nie gorszy ich homoseksualizm ani nawet pederastia. Natomiast z pewnoci gorszy ich uznawanie za sztuk, za najwiksze osignicie polskiej literatury wytwrczoci idcej na atwizn, bylejakiej i fizjologicznej, wypranej z

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 8 of 63

wyobrani, wyzbytej myli, pozbawionej jzykowej wynalazczoci, skamlcej i ziejcej bezdenn nud nawet formaln. Z rozmw panw S wyranie wida, na czym im zaley chcieliby, eby Polska nie bya postrzegana jedynie jako kraj flejtuchw, pijakw, zodziei i tanich dziwek, w ktrym za poezj uwaa si nieudolny i powtarzajcy si jak czkawka opis zwyczajnych yciowych przypadkw, a szczytem prozy jest pseudodresiarski bekot. Lament rozmaitych Jankw Muzykantw moe i powinien wzrusza, skania do refleksji, ale nie powinien mie wpywu na ocen ich produkcji. Ani cikie ycie, ani choroba, ani nawet preferencje seksualne nie mog stanowi usprawiedliwienia dla grafomanii, czy szerzej artystycznej nieudolnoci. Jest tylko jeden wyjtek terapia; kada bowiem terapia jest dobra, jeli przynosi popraw, ale i wtedy trzeba rozway, czy zarzdzona odgrnie afirmacja twrczoci nieszczliwych jednostek nie okae si inhibitorem rozwoju kultury dla bardziej wymagajcych. Tej kultury, ktra ma chroni przed zalewem barbarzystwa. Na zakoczenie: Tomasz Sobieraj i Jan Siwmir nie popenili przekamania w kwestii piknego skdind sowa wypierdalaj, o czym atwo si przekona sigajc do omawianego tomiku, za ich odczytanie wierszy pana Dyckiego jest tylko jedn z wielu moliwoci, podobnie jak interpretacja twrczoci poety dokonana przez doktora Marka Trojanowskiego. Natomiast powysza, wyciskajca zy apologia pira pana Brudnickiego stanowi kolejny dowd saboci polskiej krytyki, o ktrej ju Stanisaw Witkiewicz pisa: Krytyka nasza okamaa opini publiczn. Faszywymi sdami potworzya mnstwu miernot saw i stanowiska zaszczytne; w kocu zatraciwszy wszelkie poczucie prawdy, wszelk miar sdu i zdolno odczuwania szczerych wrae, sprostytuowaa jzyk, tworzc w nim cudactwa, przy ktrych nawet najdziksze potwory jezuickiego stylu zdaj si mie sens i logik.
Pole to w Google

Listy: awrynowicz do Sobieraja


Szanowny Panie,Przeczytaem paska rozmow z nijakim Siwmirem na temat poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego. Uwaam, e to gwniarstwo. Prosz mi wicej nie przysya adnych zaprosze. Marek awrynowicz
Pole to w Google

Komentarz redakcji do listu


Autor: Witold Egerth Po takim zabawnym liciku, pisanym w gniewie i z wypiekami na twarzy, a si prosi zacytowa Williama Blake'a: Wysuchaj zarzutw gupca, to tytu krlewski. Albo, odnoszc si nie tylko do pana awrynowicza, ale oglnie do wszystkich sympatykw nieudolnoci artystycznej: Dure widzi nie to samo drzewo, co mdry czowiek. Ale to by byo niegrzeczne, no i moe za duo trudnego Blake'a jak na jedn gow redaktora Wyspy, wic odpowiem grzecznie i krtko: Zaliczenie do grona gwniarzy w takim kontekcie jest najwyszym zaszczytem. Bo czy nie jest honorem znale si pord innych gwniarzy, takich jak: Sowacki, Witkacy, Gombrowicz, Herbert a nawet Miosz, ktrzy niezalenym swym gosem, odwag, wiedz, logiczn i merytoryczn argumentacj, postaw niezomn wobec

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 9 of 63

dziadostwa i przecitnoci dali niezbite wiadectwo, e waciwe gwniarstwo to w istocie niedouczeni, trwajcy w mylowej obstrukcji ludzie o mentalnoci dworskich pachokw, z ktrymi przyszo im walczy i, ostatecznie, wygra?
Pole to w Google

Recenzja: Jan Polkowski CANTUS


Autor: Marek Trojanowski, HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL Jako czytelnik mam okrelone oczekiwania w stosunku do wspczesnej poezji. Kiedy sigam po ksieczk z wierszami zaczynam w niej poszukiwa nonsensu, bekotu czy te objaww literackiego ogupienia. Zwykle znajduj to, czego szukam ale od czasu do czasu czyli tak, jak to w bajkach bywa nie znajduj nic. Popadam w takich sytuacjach w dziwn nerwowo gdy wiem, e mam do czynienia z takim casusem, kiedy to musz wykaza si powag. Cantus Jana Polkowskiego jest zbiorem tekstw, ktre ze wszech miar zasuguj na powag oraz uwag. Ta publikacja, to bez wtpienia trafiona inwestycja redaktorw Wydawnictwa a5 ale mimo, e Polkowskiemu udaa si trudna sztuka pisania wierszy, to stwierdzam, e nie jest to poezja dla mnie. Bo mi si podobaj takie wiersze: Dzisiaj wielki bal w Operze! Sam Potny Archikrator Da najwyszy protektorat Wszelka dziwka majtki pierze Jan Polkowski pisze inne wiersze. Pisze bardziej plastycznie obrazowo: () Umar diabelski wiek. Nie bdzie zadouczynienia. Pokolenia przesypuj si przez donie kapanw nicoci, przez nasiknit mierci klawiatur Bacha. aden alfabet nie ma w sobie do si by przebacza. Inaczej ni piciolinie i niepodlege nuty. () [podr do wician] Autor tomiku Cantus pisze swoje wiersze adnie. Buduje zdania z tak sam finezj z jak profesor matematyki zapisuje zdanie: 1 + 2 = 3. Jednak czy kto zna profesora matematyki, ktry napisa (lub napisaby) taki oto wiersz: Przez ul. Zdobywcw, Przez Annasza, Kajfasza Przez Siw, przez w. Tekli I Proroka Ezdrasza Przez Krymsk, Kocioebsk Przez Gnomw i przez Dziewic Przez Mysi, Addis-Abebsk I ukasza z Baewicz Przez Czterdziestego Kwietnia, Przez Bulwary Misyjne Jad za miasto wozy Asenizacyjne. Z facjatki budy drewnianej Tusta panna wyglda:

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 10 of 63

- Ktra godzina, gwniarzu? - Pita, kurwo, pita Cantus jest zbiorem wierszy, do ktrych jak to mawia mj kolega nie mona si przyjeba. Sporadycznie pojawi si tu i wdzie pereki w stylu: Splataj si: sone powietrze, szorstka rosa i chodne donie [pragnienie] Wiatr bezszelestnie wyrywa si z ust [***] Strach sztywniejcy od mrozu i dotknity wstydem [powodzianie] Ciemna, niema truskawka opoce bezgonie [***] Ale chocia na temat bezgonego opotania w polskiej poezji wspczesnej mona napisa przynajmniej 2093 doktoraty i tyle samo habilitacji, to wiersze Polkowskiego s faktycznie dobre. Oto przykad: () Budz si z blem serc moich dzieci Wok nieruchome oddechy woskowych figur podrnych. Blakn, majacz na korytarzach, w przedziaach, nikn w cieniu obok kolejowego nasypu. Ju nigdy nie wyruszymy dalej, ani do W. ani gdziekolwiek. Szary nieg? piasek? przysypuje pocig. Ziemia przygasa, pokrywa si drcym popioem. Zapamitale, zawzicie zapada si w sobie, przemienia w wiatr, guchy gwizd drutw wysokiego napicia, sen cikiego dymu, zawodzenie zamknitych dworcw. [mgy, cierniska] W tym momencie naleaoby zebra wszystkie superlatywy, ktrymi wspczesna krytyka literacka zwyka obdarza kade wydane dzieo poetyckie, zebra i opatrzy wsplnym mianownikiem: Jan Polkowski, Cantus, wydawnictwo a5, Krakw 2009. To pierwsza i historycznie niepowtarzalna okazja zgodzibym si z Maliszewskim, Winiarskim i innymi supermanami polskiej krytyki. Ale mimo wszystko wiersze Polkowskiego mi si nie podobaj (chocia mimo czysto subiektywnego niepodobania si potrafi doceni ich obiektywn warto jako wierszy bardzo dobrych). Bo mi si podobaj takie wiersze: Bo patrzcie! Patrzcie, jaka sensacja! Brawo dyrekcja! Co za atrakcja! Gsienic hipopotamow, Glist, na miar przedpotopow, Na sal wpeza tusty Jaszczur, Czog zotocieky, forsiasty praszczur: Szczurzc i wszc, i pchlc wspaniale, Ksi Karnawa wjeda na sal! Tajniaki z tyu, tajniaki na przedzie Mlaskiem, czapem, wijc si, jedzie, Peznie smoczysko a na nim okrakiem Goa, w poczochach, w cylinderku na bakier, Z paznokciami purpurowymi, Z wymionami malowanymi Z szmaragdowym monoklem w oku Z neonow reklam w kroku Skrzeczca szlagiera: Komu dzi da? Komu dzi da? Komu dzi da! Wierzga na gstym pieninym potoku Promieniejca Kurwa Ma! Czowiek czytajcy wiersze odkrywa przede wszystkim siebie samego. Poezja jest zaledwie pomostem, po ktrym si przechodzi na drug stron przepaci. Taka podr mona odby tylko jeden raz pomost

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 11 of 63

znika i czowiek jest skazany na doywotnie spdzenie czasu z samym sob. Wiersze Jana Polkowskiego to bardzo dobre wiersze, ale ten pomost, ktry zbudowa mi autor zboru pt. Cantus zupenie mi nie odpowiada. To dobra droga, ale nie dla mnie.

Pole to w Google

Poezja: Piotr Grobliski ULICA PRZEDWIONIE


xxx nasze ycie jest obliczone na cztery psy pierwszy tak si skada zdycha gdy jeste na wakacjach ojciec bierze na siebie jego mier drugi umiera sam nie masz akurat czasu by mu pomc paczesz dopiero gdy go chowasz w ziemi trzeciego dugo wozisz po weterynarzach cho wczeniej raczej si miae z tanich egzaltacji z czwartym starzejecie si razem spacerujc coraz wolniej coraz goniej gadajc do siebie na ulicy nasze ycie jest obliczone na cztery psy nasze ycie jest oblizane Alien obrazy wystawiane w galeriach po wewntrznej stronie skry miasta ogldaj si bez udziau publicznoci w snach o samospeniajcym si planie przeczesywa kwartay ulic wybiera ludzi z basenw parkingw i hipermarketw wieczorami obcy ogldali inne panoramy inne widzieli kosmosy i tace z gwiazdami inne mieli sprawy dla reportera on za jak Ikar nie by z nimi ani przeciw nim nie by te obojtny jego Tybet by wszdzie a Chiny nigdzie wspczu miastu zasiedlanemu niebiaskim spokojem klasy redniej nowy archetyp zakupw siatki reklamujce nico wszdzie kostka i duo kafelkw przy ogniskach rozpalonych obok latarni miso taczy hip hop neon jaskrawym wiatem zachca do wstpowania w wody Styxu zagraj jeszcze raz t smutna muzyk do naszego filmu xxx

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 12 of 63

mio si w sobie pobawi tkank miejsk wstawi na weekend unijne implanty podnie podatki anioom wyduy czas pracy zwierzt smutna poda pyta apie rwnowag z wesoym popytem ale indeks optymizmu spada w ujciu rok do roku nie jestemy wcale pikniejsi serce klasy redniej bije w nas po twarzy xxx podrowanie jest tacem przestrzeni gonitw ogrodw rolinnych komrek wywietlanych rzutnikiem sonecznej projekcji na plan miasta wskro lotniczych zdj pada nieg na wyspy na wirownie na wypuke druki materia rozprasza si ku prawej w kosmosie wszystko w ruchu nawet kamienie na ciece ciga zmiana perspektyw nage skoki pulsu para dziakowcw z ciekncym wiaderkiem spokojnie przechodzi na emerytur czas gra muzyk na wodzie xxx filmy ktre ogldaj si same lec w kinach po drugiej stronie snu dlatego musimy si pakowa jutro przesyki wspomnie zostan oclone na lotniskach przez celnikw znikd spisek zawizuje si na naszych oczach pocztek z napisem fine budzi sprzeciw jednoznacznoci ocen warto wyraona liczb gwiazdek przypomina o przesyce zagubionej w szatni xxx wcignlimy na maszt sztandar pogrzebu pogrzeb ciotki to niewielkie pastwo graniczce z jednej strony z cudem ycia z pustk straty z drugiej pozostae przy yciu ciotki szeptay ksidz mwi mia pewne trudnoci w momencie egna j syn z onami i dziemi ja wybieraem jak zawsze swoj miss pogrzebu mylc o paniach minionego czasu obraz pogrzeb ciotki jest szary z tym socem droga do kaplicy jak dym z komina do urny wrzucono wiele gosw przeciw mier kandyduje z naszego okrgu

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: listopad 2010

Page 13 of 63

Wiersze pochodz z przygotowywanego do druku zbioru Ulica Przedwionie.


Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_11_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 1 of 63

Udostpnij

Zgo naduycie

Nastpny blog

Utwrz bloga

Zaloguj si

KRYTYKA LITERACKA
pod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124 LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________
Spis treci
2012 (8) 2011 (78) 2010 (41) grudzie (5) OD REDAKCJI Esej: WIAT EMILA CIORANA Felieton: CHORE DZIECKO EUROPY Felieton: WITA NAIWNO Recenzja: Przemysaw Owczarek RDZA listopad (8) padziernik (4) wrzesie (5) sierpie (1) lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie (4) marzec (3) luty (2) stycze (2) 2009 (4) ____________________ _ Adres do korespondencji t.sobieraj@wp.pl

OD REDAKCJI
Napyny pierwsze 42 recenzje-nominacje ksiek do nagrody Krytyki Literackiej. Cz z nich zostaa odrzucona z przyczyn formalnych (byy bez sensu, z bdami, za dugie, za krtkie itd.) i w ten sposb w posiadaniu redakcji s 23 recenzje 14 ksiek. Przypominam, e regulamin nagrody znajduje si w listopadowej Krytyce Literackiej. Jednoczenie ogaszam plebiscyt na najlepszy tekst opublikowany w Krytyce Literackiej. Wystarczy do koca tego roku wysa wybrany tytu na adres w.egerth@wp.pl by w styczniu wzi udzia w losowaniu jednego z trzech czytnikw ksiek elektronicznych (zwanych po polsku e -bookami, a moe ebukami?) iRiver Story - szczegly techniczne tego wietnego urzdzena na stronie www.iriver.com/product/view.asp? pCode=002&pNo=72 Chciabym rwnie poleci dwa miejsca w internecie godne uwagi. Pierwsze to blog Krzysztofa Jureckiego historyka sztuki, wykadowcy, wsppracownika PWN i Instytutu Adama Mickiewicza, autora ksiek oraz wielu tekstw traktujcych o fotografii. Jak sam pisze, ten blog to lustro pamici i notatnik (szkicownik). Powicony jest sztuce i fotografii oraz ich implikacjom, wynikajcym z ycia. Najczciej pisz o fotografii, czasem o filmie i teatrze. Niekiedy publikuj wasne prace. Wany jest dla mnie potencja krytyczny w stosunku do mass-mediw i oficjalnej polityki kulturalnej. www.jureckifoto.blogspot.com/ Drugie miejsce na ktre chciabym zwrci uwag to Internetowy Magazyn Kulturalny; w ostatnim wydaniu tego wideo-magazynu poeta, dziennikarz i eseista Jzef Baran rozmawia z prof. Stanisawem Burkotem o kondycji polskiej wspczesnej poezji. www.poezja-polska.pl/fusion/viewpage.php?page_id=143 POD CHOINK Dla oszczdnych, proekologicznie nastawionych, idcych z postpem, polecam darmowe ksiki elektroniczne (e-booki), ktre mona wgra do czytnika, komputera i jeszcze rozesa dalej przyjacioom, a nawet wrogom (niech zobacz jak pisz najlepsi); mona te sobie cignit ksik wydrukowa w pracy, jeli kto nie lubi czyta z ekranu a szef nie liczy papieru. Wioletta Sobieraj, ALEJA R - http://www.wioletta-sobieraj.fmi.pl/ doskonaa, satyryczna powie spoeczno-obyczajowa z wtkiem kryminalnym i erotycznym (tradycjonalici mog rwnie zamwi wersj papierow u wydawcy editionssurner@wp.pl za jedyne 35 z i z autografem autorki). Marek Trojanowski, ETYKA I POETYKA, t. I-IV - www.literator.pl/? page_id=171 - najbardziej obszerne i szczegowe dzieo traktujce o wspczesnej polskiej poezji; nowatorskie, krytyczne, pene dygresji, ironii, erudycyjnych odniesie, stanowi rwnoczenie interesujcy przykad literatury piknej. Natomiast dla mionikw celulozy, wrogw drzew, konserwatystw i

AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 2 of 63

Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

bardziej zasobnych proponuj ksiki wycznie papierowe: antologi opowiada WBREW NATURZE (z udziaem m.in. Anny Janko, Wodzimierza Kowalewskiego, Grayny Plebanek, Tomasza Sobieraja); zbir esejw i reportay PODRZE Z TEJ I NIE Z TEJ ZIEMI Jzefa Barana, wspania opowie Janusza Gowackiego GOOD NIGHT, DERZI oraz NIBY-DZIENNIK, czyli nie tylko intelektualn spowied Zygmunta Mycielskiego. Z NAJLEPSZYMI YCZENIAMI Witold Egerth
Pole to w Google

Esej: WIAT EMILA CIORANA


Od rumuskiej mistyki do francuskiej gramatyki Autorzy: Mariusz Bober, Dariusz Magier Jesieni 1997 roku w Paryu ukaza si gruby tom notatek Emila Ciorana. Zaskoczenie, bo wydawao si, e o pisarzu zostao ju powiedziane i napisane wszystko. W Cahiers, czyli Zeszytach, poznajemy Ciorana innego. Zapiski z lat 1957-1972 to tysic stron znakomitej prozy rumuskiego emigranta, z ktrymi polski czytelnik mg zapozna si w 2004 roku. Wielki wiat wyglda zza okienka, wysublimowana literacka myl, przecie nieznana dla zwyczajnego zjadacza chleba, jake odlegego od wydarze z paryskich ksigar. Przedziwne, jak wski jest krg odbiorcw, dla ktrych pojawienie si Zeszytw Ciorana staje si wydarzeniem. Gdyby chcie uj w jedno zdanie, esencj, to zawsze zaskakujcy staje si wiat pisarza. Zaskakujcy wszak pisarz wiedzie tak odmienny styl ycia, e przecitny zjadacz chleba uzna go za spoecznie nieprzydatny, wyobcowany. A przecie literackie podre Ciorana skaniaj do refleksji, gdy obserwujemy jak krok po kroku stawa si wnikliwym mylicielem, ktremu towarzyszyy muzyczne wspaniaoci Bacha. Czy nie jest tak, e dopiero polemika, czy te nawizywanie do myli innych pisarzy, w pewien sposb pomaga wnikn w ich osobliwy wiat, wiat rwnie intymny, w ktrym bohater opowiada o tym, co je na niadanie, co czyta, kiedy nie tworzy, i jakie rozterki nim targaj. Mona ubolewa, e tak mao wnikamy w literacki wiat twrcw. Cioran yje w poczuciu poraki, zauwaa, e jego pokolenie, pokolenie rumuskich intelektualistw, ponioso klsk. Mowa oczywicie o wydarzeniach sprzed wybuchu drugiej wojny wiatowej. Co zawdziczam Iron Guard? pyta i odpowiada Konsekwencje wynikajce dla mnie ze zwykego modzieczego uniesienia byy i s tak ogromne, e w pniejszym czasie okazao si dla mnie niemoliwoci ordowanie za jakkolwiek spraw, nawet zupenie nieszkodliw, nawet szlachetn, czy Bg wie jak. To dobrze, e przyszo nam drogo paci za szalestwo modoci; pniej oszczdzamy sobie niejednego rozczarowania . Midzywojenna Rumunia to niedowad ustrojowy, powszechne malwersacje, korupcja, nepotyzm, faszerstwa wyborcze i chaos gospodarczy. W 1927 roku mody idealista nacjonalistyczny Corneliu Zelea Codreanu, zwany przez zwolennikw Kapitanem, organizuje Legion Michaa Archanioa, ktrego zbrojnym ramieniem bya tzw. elazna Gwardia. Zacz dziaalno z ma grup studentw, w ktrej wprowadzi klasztorno-koszarow dyscyplin stajc si raczej prorokiem nili przywdc politycznym, a codziennoci legionistw by religijny mistycyzm, powicenie, ascetyzm i kult mierci. Wkrtce ruch rozrs si do ponad 350-tysicznej organizacji. Mieszkali we wsplnotach zwanych gniazdami, wdrowali po kraju z ikon Michaa Archanioa goszc ryche zwycistwo nad szatanem i pomagali chopom w pracach polowych. Legion Michaa Archanioa zgromadzi elit modego

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 3 of 63

pokolenia Rumunw. Czonkiem bukareszteskiego gniazda Axa by Emil Cioran. Jako modego eseist pchna go tam fascynacja chrzecijask mistyk mierci, mczestwa, obojtnym przyjmowaniem cierpienia, ktre wwczas pojmowa jako dominujcy skadnik ludzkiej egzystencji. To wszystko znalaz w ruchu, na ktrego czele sta Codreanu. W 1933 roku czonkowie Legionu tworz Komando mierci, ktrego zadaniem jest jednak nie zabijanie, ale przyjcie mierci. Miaa to by forma ideowego apostolstwa, kolejne w dziejach Europy krucjaty dziecice kolumny modziey legionowej uformowanej w znak krzya (tzw. ywe krzye). Grzegorz Grny pisze: Po drodze piewali pieni, wznosili legionowe hasa, pitnowali bezprawie wadz. Zatrzymywani przez policj i andarmeri (...) klkali i modlili si. Wkrtce cay kraj przemierzay kolejne grupy krucjaty dziecicej, gromadzc na swej trasie wielotysiczne tumy. (...) Kiedy w miejscowoci Teius onierze otworzyli ogie, Legion doczeka si pierwszego mczennika. Po latach Cioran okreli Legion Michaa Archanioa, w ktrym czynnie uczestniczy, mianem obkaczej sekty. By to ruch okrutny, mieszanka prehistorii i profesji, mistycyzmu, modlitwy i rewolweru, przeladowany przez wadze i zabiegajcy o przeladowania napisze. Nie przypomina w samokrytyce swej modzieczej postawy innego Rumuna, rwnie popierajcego w modoci Legion Michaa Archanioa, Mircei Eliadego. Synny religioznawca nie wspomina przeszoci, ale te nie przycza si do politycznie poprawnego chru krytykujcego midzywojennych modych rumuskich narodowcw, za jego ksik zatytuowan Od Zalmoksisa do Czyngis-chana mona okreli mianem apoteozy ojczyzny i wasnego pokolenia, pokolenia legionistw idealistw, ktrzy prbowali zmierzy si z przeszoci i jak to okreli Przemysaw Dulba ide mocnego dobra. Natomiast do Ciorana grzechy modoci wracaj w postaci sennego koszmaru na jawie i nigdy nie kocz swojego na wpywu. Przeszo jest dla przeklestwem, ktre zawayo na dalszych jego losach, ale jednoczenie fascynuje go ona i nie pozwala na komfort innej nili kontrideowa postawy. W Zeszytach zauwaamy gbok ambiwalencj, klasyczn dwuznaczno waciw kademu dziennikowi rozdarcie midzy refleksj filozoficzn a materi egzystencjaln zapisywan in crudo. Autor przechodzi gbok metamorfoz, od pochway czynu do apoteozy ataraksji. W tej metamorfozie nurt mia swoich wybitnych przedstawicieli: Martina Heideggera, Gottfrieda Benna, Ernsta Jungera czy te Andre Malraux, a w wiecie anglosaskim W. H. Audena. Jego metamorfoza to zmiana myli filozoficznej na kontynencie orientujcej si na modo. Cioran nalea do pokolenia, jake licznego i spnionego, wielbicieli i uczniw Fryderyka Nietzschego poszukujcych innych atwopalnych idei. Jednak dojrzewa: Z biegiem czasu, coraz czciej stwierdzam, e w kadym punkcie stoj na antypodach myli Nietzschego. Coraz mniej lubi mylicieli szalonych. Wol mdrcw i sceptykw, nienatchnionych par excellence, ktrych aden bl nie ekscytuje ani nie bulwersuje. Lubi mylicieli podobnych do wystygych wulkanw. Przypomina w tym troch pidziesicioletniego duchowego spalucha, ktry wspominajc swoje ycie z odraz dziwi si, e kiedy mg azi po drzewach. Z chwil kiedy dokonuje zwrotu w stron mistycznej pasywnoci, do tego dowcipnej, zamienia mistrzw niemieckich na francuskich. Dla znawcw europejskiej topografii intelektualnej skok ten nie jest kwesti przeprowadzki z jednego miasta do drugiego, z jednej ulicy na inn. To skok nad Renem, nad przepaci dzielc dwie absolutnie inne koncepcje kultury i literatury, definiujce przez dugi czas rne postawy i oczekiwania. W pewnym momencie porzuca pisanie po rumusku i niemiecku, by skupi si na jzyku francuskim, tym samym koniecznoci staa si gramatyka francuska. Od tej chwili autor podziwia elegancki francuski sceptycyzm, w kocu wpisuje si w dug lini francuskich moralistw i prawdopodobnie staje si jednym z ostatnich przedstawicieli teje. Studiuje dziea Pascala czy Montaignea wykradajc rwnie z francuskich pamitnikw inspiracje, sl attyck, francuskie esprit. Nie omija salonw. Zatracajc transcendencj porzuca jako posiadajce w sobie ziarno zniszczenia zaangaowanie

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 4 of 63

ideowe. To prawda, wojna idei moe niszczy ludzkie ciaa, jednake apatia nienatchnionych niszczy ludzkie dusze. Warto Zeszytw bierze si rwnie std, i zwieraj ogromny al za tym, co autor porzuci. Jak si okazuje, atwiej jest wertowa strony jadospisu, ni przerzuca stronice wielkich kultur. Dzieo od strony archeologicznej jest pasjonujce: zawiera niemieck poezj, niemieckich mistykw, takich jak mistrz Eckhart, dalej muzyka niemiecka i oczywicie wielki Jan Sebastian. Przedziwne, e autor stylizuje si na wygasy wulkan, chwalc chorob, bezsenno, czy zmczenie. Po co? Pozornie? Bo jednak odzywa si w nim tsknota za wulkanami czynnymi, za szczytami, nad ktrymi unosz si oznaki aktywnoci? Obok konotacji rumuskich, niemieckich, francuskich, Cioran, zaraa si Hiszpani. Dlaczego mio do Hiszpanii? Hiszpania to kraina honoru, rycerskoci, pasji, mistyki, a przede wszystkim ojczyzna nostalgii. Znajduje zastpcz Rumuni, staje si Hiszpanem. Czym jest dziennik intymny? Wynalazkiem pisarzy nowoytnych. Nigdy nie odnajdziemy dziennika Homera, Dantego czy Szekspira. Ci autorzy przedstawiali ycie w walce, w dowiadczeniu. Pisarz cignie nas wrcz za rkaw, by pokaza, co posiada w zakamarkach swojej pracowni. Niedojedzony pasztet, brudna kurtka, kotlet schabowy, sterta starych gazet, zabocone buty, niezmyte naczynia to rwnie jego wiat. W przypadku Ciorana nic takiego nie spotkamy, jakby zamyka akurat te podwoje swojego wiata. Nic na temat prywatnego ycia. Poznajemy jedynie filozofa i jego nastroje? Nie spotykamy te jego bliskich? Po S. domylamy si jedynie, e chodzi o Simone Boue, towarzyszk jego ycia, ktra przygotowuje dzienniki do druku, sama jednak ginie tragicznie. Inni pojawiaj si epizodycznie Ionesco, Beckett, Celan czy Czapski. Ucieczka od rumuskiej mistyki w gramatyk francusk nie uwalnia go od demonw, ktre kieroway jego poczynaniami w modoci. Widzimy autora jako czowieka nerwowego, toczcego bj z wasnym temperamentem, marzcego o buddyjskiej obojtnoci, a w rzeczywistoci nie potraficego przey choby jednego dnia w spokoju. Awantury w urzdach to dla rzecz normalna. Przedziwne, marzc o samotnoci prowadzi bogate ycie towarzyskie, kolacyjne, gdzie spotyka kolegw literatw, ktrymi gardzi w swoich dziennikach. Rezygnujc z idei zamienia aktywno na jaowo. Cioran jest niezmiernie byskotliwym pisarzem, suwerennym, nie podlegajcym modom, skrztnie szperajcym w bibliotekach w poszukiwaniu dzie zapomnianych. Zadziwia pochwaa cienia w jego twrczoci. Kuj w oczy paradoksalne stwierdzenia: klska jest lepsza od zwycistwa, kady sukces jest wulgarny, ktre znowu stanowi powrt do zej przeszoci eseisty. Jednake w autowyrzutku Emilu Cioranie idea rumuska zamienia si w swoj karykatur. Mistyka mierci ewoluuje w mistyk bahostek. Przedziwne przemianowanie pochway ycia. Zeszyty staj si wielkim hymnem na cze dekadencji, upadku, impotencji yciowej. Cioran to sceptyczny emigrant. Zagajewski twierdzi, e emigranci to ludzie szczliwi. Ludzie, ktrzy starannie ukrywaj swoje szczcie. Osawiona nostalgia, lata dziecistwa, dwiki dzwonw, onieone Karpaty. Balansowanie pomidzy zaletami emigrowania, a pozostaniem w kraju, pomidzy tym, co traci emigrant, a za czym tskni czowiek wzorem Immanuela Kanta, ktry nigdy nie opuci swojego miasta. A co z Cioranem? Pono nie wrci szczliwy do Rumunii tracc pami w Paryu na podobiestwo amnezyjnych starcw. Powojenna Rumunia, nard komunistycznego cara Ceausescu, wywiera na cigle ogromny wpyw. To nard nieszczliwy i nieuczciwy..., nard, w ktrym wszystko przeksztaca si w miniatur. A przecie w swojej intelektualnej ukadance zawiera istotne klocki teologw i mylicieli, mistykw i kompozytorw, w kocu poetw. On sam, jakby paradoksalny, kiedy mwi: Prawdziwy pisarz trzyma si ojczystego jzyka, nie zamierza szpera w tej czy innej obcej mowie. Umie si ograniczy oto jego sekret, amie wasn regu.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 5 of 63

Po co wic czyta Zeszyty? Choby dla samej ich byskotliwoci, zaskakujcej inteligencji, w kocu dla samego stylu. Cioran wypowiada ciekawe zdania, np.: Niepodobiestwem jest napisa listu kondolencyjnego, nawet jeli jest si szczerym. To gatunek najbardziej faszywy; ciekawe, e nie zosta zniesiony za jednomylnym postanowieniem. Nie znajdujemy u niego doni zoonych do modlitwy, znajdujemy niemale wciek ciekawo, ktra ma zastpi modlitw. Dociekliwo, ktra pcha go do bibliotek, do lektury, do innych ludzi. Modlitwa to ciekawo skierowana do samego siebie. Czy czytelnika nie zniechci lapidarny styl Ciorana? Ten styl zwodzi, pulsuje, irytuje. Wypowiada zdanie, a za chwil mu zaprzecza. Jeden z recenzentw nazywa go Beduinem myli, inny twierdzi, e bohater uprawia najbardziej byskotliwy irracjonalizm bakaskiej beznadziejnoci. Ale te Cioran nie nabiera si na intelektualne mody. Absolutnie suchy przechodzi obok zmieniajcych si francuskich nastrojw, ba, wyszydza na dokadk epok strukturalizmu, kiedy wszyscy, jak jeden m, pisali o jzyku. Epatuje post-legionowymi wypaczeniami, takimi jak: Jednostka, podobnie jak nard, jest co warta tylko wtedy, gdy zostaje zwyciona. (...) Kto, komu si udao, z punktu staje si nieinteresujcy. wiat nieudacznikw i yciowych rozbitkw staje si rwnie wiatem osobnym, innym gettem wartym zainteresowania, miejscem, w ktrym rwnie toczy si ycie. Cywilizacja pomidzy wiatem idei a kontr-idei. Zagajewski okreli jego literackie zmagania jako snobizm rozpaczy, ma wtpliwoci, czy uy okrelenia nihilizm. Cioran korzysta z wasnej medycyny jako lekarstwa na infekcj cienia. Przeciwwaga to jego erudycja zdobywana w sposb chaotyczny, egzystencjalny i by moe dlatego bardziej wyrafinowana. A przecie niejaki Constantin Noica, mistrz modych intelektualistw, krytykowa Ciorana za lektur mistrzw drugorzdnych, nie tak jak on, ktry delektuje si Platonem, Arystotelesem, Heglem, Heideggerem. A Eckhart, Seneka drugorzdni? Cioran unika modnych gigantw, boi si ich. Obawia si, e mog na powrt rozpali w nim ogie i pchn na powrotn drog od kontr-idei do idei. Nie chce ju i za wielkimi, tak jak kiedy poszed za Codreanu. Strach przed zym wyborem obezwadnia go. Jednak w tej kontrowersji znajdujemy take denie do prawdziwego, wolnego wyrazu myli, unikanie mylowej atwizny, fascynacj umysami samotnymi i surowymi dla siebie. Wypowiada zdania, ktre intryguj, pompuj do szarych komrek pytania. W gruncie rzeczy w przeklinaniu przeszoci przez autora Brewiarza zwycionych moemy odczyta al za utraconymi szansami, za porywami serca. Kontr-ideowo wydaje si by tu wyborem rozpaczy po upadku tego, co Eliade okreli mianem duchowej rewolucji opisujc zachowanie legionistw internowanych wraz z nim w obozie MiercureaCiucului: Wieczorna modlitwa koczya si potnym Bg jest z nami, odpiewanym przez trzysta gosw. Na ostatnim pitrze znajdowao si pomieszczenie na nieustann modlitw. Dniem i noc ktry z winiw przez godzin modli si tam lub czyta Bibli, przerywajc tylko wwczas, gdy kto inny przychodzi go zluzowa. Postaw Ciorana mgby przyj Leon Degrelle, Belg rwnie obciony ideowym grzechem modoci, gdyby (co si, na szczcie, nie stao) jego dusza przestaa pon, a w jej miejscu pozosta zimny, bolcy kamie. Tak jakby pisarz ubolewa nad tym, e omin go chrzest krwi, ktry elaznej Gwardii zgotowa krlewski rzd Rumunii. 30 listopada 1938 roku Corneliu Zelea Codreanu oraz trzynastu jego dowdcw Legionu Michaa Archanioa zostao zamordowanych w wizieniu Doftana. Zabi ich ten sam Tron, o ktrym niespena pi lat wczeniej w Podrczniku dowdcy gniazda Kapitan pisa: Legion stoi niezomnie na stray wok Tronu, na ktrym zasiadali Ksita i Krlowie powicajcy si w obronie chway i dla dobra Narodu. Ciaa przywdcw Legionu wywieziono do lasu, wrzucono do gbokiego dou, oblano kwasem, potem zasypano wapnem i zalano betonem. Technika zaangaowana w walk z ide. Na myl przychodzi legenda zwizana ze mierci polskiego poety zwizanego z ruchem narodowym, Andrzeja Trzebiskiego, ktremu przed rozstrzelaniem Niemcy mieli zala ustawa wapnem. Jedenacie lat po zabiciu Codreanu Cioran odda jednak swoisty hod postawie legionistw piszc mesjanistycznie: Wszystkim wodzom

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 6 of 63

pocinano gowy, a ich trupy wyrzucono na ulice: spotkao ich przeznaczenie, co zwalniao kraj ze spotkania z wasnym. Ale nie bya to prawda, a jedynie refleksja emigranta, chwilowa sabo pniejszego przedstawiciela gramatyki francuskiej. W Zeszytach czytelnik napotka przewrotno, ktra z jednej strony bdzie przyciga, z drugiej odpycha. Znajdzie zranionego czowieka w wiecznym ruchu pomidzy smutkiem a ciekawoci, ycie i histori wspczesnego intelektualisty, podrnika po kulturach, ktrego powojenna reakcja demoliberalna uczynia kreatur podobn postkomunistycznym twrcom majcym w yciorysie stokro gorsze heglowskie ukszenie. Wycignij rk, cho ta ra nie jest pozbawiona kolcw. Taki jest kwiat, taki jest wiat Emila Ciorana.
Bibliografia: E. Cioran, Zeszyty 1957-1972, Warszawa 2004. P. Dulba, Dakowie, Zalmoksis i Legion Michaa Archanioa. Rumuskie dziedzictwo Mircei Eliadego, Fronda, nr 33. M. Dylewski, Jedna Rumunia trzy faszyzmy, Fronda, nr 33. M. Eliade, Od Zalmoksisa do Czyngis-chana, Warszawa 2002. G. Grny, Rumuska mistyka mierci, [w:] idem, Demon Poudnia, Warszawa 2007. A. Zagajewski, Gramatyka francuska, Zeszyty Literackie, 93, nr 1/2006.

Pole to w Google

Felieton: CHORE DZIECKO EUROPY


Autor: Tomasz Sobieraj Gdy przygldam si poczynaniom naszej krytyki artystycznej, szczeglnie literackiej, przypomina mi si pewna historia. Kilka lat temu na cianie jednego z dzkich blokw ukazaa si Matka Boska. Tumy wiernych cigay, eby ujrze Krlow Polski i zoy jej pokon. Mwiono o tym niezwykym, cudownym zjawisku w mediach, na ulicach, w domach. Euforia ludu wzrastaa z dnia na dzie. Duchowni w czarnych sukienkach krztali si dyskretnie dokoa budynku, podobnie jak sprzedawcy obwarzankw, witych obrazkw i racw. Po jakim czasie wybraem si i ja w te obdarzone ask okolice, bo chocia jestem przyrodnikiem, to nie wykluczam istnienia zjawisk nadprzyrodzonych pomny tego, e i fizycy staj w obliczu zagadek trudnych do rozwizania za pomoc rozumu. Wysiadem z autobusu i poszedem tam, gdzie gromadzi si tum falujcy, rozmodlony, niemal w ekstazie. Jedni tylko chylili czoa, drudzy stali w pzgiciu, niektrzy klczeli przed t cian z numerem bloku i otworami wentylacyjnymi, w ktrych przysiaday zdumione gobie. Panowaa atmosfera powagi, skupienia i oczekiwania. Jednak co jaki czas masa ludzka oywiaa si, koysaa i przebiegay przez ni elektryzujce sowa: Patrz! Jest! Widzisz! Najwitsza Panienka! Krlowa Nasza! Pani Nasza! Mdlmy si! Staem pomidzy innymi, z zadart gow, peen dobrej woli, ba, nawet prawdziwej wiary w Najwysz Istot. Czekaem na widzenie, na znak, najmniejszy chocia gest. I mimo e wytaem wzrok, kierowaem go tam gdzie inni, niczego nie zauwayem, poza liszajowatym zaciekiem i zapaskudzon przez gobie elewacj. Zdziwiony, e nie dostrzegam tego, co wszyscy, zaczem si yczliwie dopytywa rumianych kapanw i osb stojcych obok, czy naprawd co widz i jeli tak, to gdzie, w ktrym miejscu tej ciany, niech mi w swej bezkresnej dobroci wska, bym mia dowd i zazna aski poznania. Patrzyli na mnie najpierw ze zdziwieniem, pniej z coraz wiksz niechci, na koniec przybrali waciwy wszystkim fanatykom zacity wyraz twarzy. Ich oczy zrobiy si ze. Poczuem ziejc w moj stron nienawi i odraz. Jeszcze kilka gono wyraonych wtpliwoci z mojej strony, i bybym si przekona, czy istnieje ycie po mierci. Ale zadziaa instynkt samozachowawczy odwrciem si i odszedem. Do katedry.

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 7 of 63

Ich byo wicej. Oni widzieli, a ja nie. Tylko czy wikszo ma racj? Logika mwi, e nie, historia uczy, e nie, ycie na co dzie dowodzi, e nie. ycie te uczy, e nie warto dyskutowa z ludmi, ktrzy nie maj wasnego zdania. Czasem jednak trzeba przeama niech i lenistwo i napisa kilka sw, szczeglnie gdy sprawa zatacza coraz szersze krgi. Mam na myli oglny rodowiskowy lament, ktry rozleg si po mojej z Janem Siwmirem rozmowie o tak zwanej twrczoci Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego. Podsumowaniem tych histerycznych spazmw jest komentarz Jana Z. Brudnickiego, zamieszczony w pierwszym numerze kwartalnika InterMosty i w listopadowej Krytyce Literackiej. To adnie, e pan Brudnicki uj si za sabszym koleg i wystpi w obronie jego dziea. Jednak wzruszajcy tekst krytyka o cikim yciu i zasugach E. Tkaczyszyna-Dyckiego pachnie naiwn partyjn agitk z czasw gomukowskich, a co najmniej przypomina gos aktywisty z zebrania zakadowego kolektywu partii w fabryce wieszakw jest rwnie niemerytoryczny, alogiczny i niczego nie wnosi, poza jeszcze gbszym przekonaniem czytelnika, e o powodzeniu yjcego twrcy decyduj znajomoci. Nie jest to adna nowina, chocia za kadym razem wywouje niesmak, jak zjedzony z jabkiem robak. Rozpoznanie prawdziwego, do tego yjcego talentu, czy nawet wicej geniuszu, w polskich warunkach jest niemoliwe. Wymagaoby to od krytyka rzetelnej pracy, odwagi cywilnej, niezalenej myli, wiedzy i niechci do zakrapianych wd bankietw, a to, jak wiemy, cechy zasadniczo rzadko tutaj spotykane. Dlatego polski krytyk mwi, a pewnie nawet myli to, co mu zostao przez kolegw i autorw wgrane, a waciwie wlane, jest jedynie biakow maszyn do powielania bzdur i kamstw, ktre, zgodnie z teori doktora Goebbelsa, powtrzone sto razy staj si prawd. Na szczcie nie prawd uniwersaln, oglnym prawem, tylko prawd polsk, lokalnym prawem zadupia, jak rozporzdzenie sotysa. Oczywicie od tej smutnej reguy zawsze jest wyjtek, jakie brzydkie kacztko, ktre czasem zamieni si w abdzia, bywa, e i w ora, ale to przypadki rzadkie jak wszystko, co dobre. W statystyce takie skrajne wartoci si odrzuca, eby nie zaciemniay obrazu zbioru, i podobnie odrzuca si je w krytyce, ktra lubi, eby stado kwakao jednym gosem. Typowe cechy polskiej krytyki widoczne po zbadaniu jej populacji na przestrzeni ostatnich dwch wiekw, to schylanie karku przed nadmuchanymi autorytetami, tchrzostwo, paszczyniana mentalno, lokajstwo, niesamodzielno intelektualna, brak logicznych i merytorycznych argumentw oraz cisych kryteriw. Ostatnimi laty do tej listy doczyo jeszcze zwyke nieuctwo. Przez tak krytyk i wynoszonych przez ni twrcw tkwilimy i tkwimy w prowincjonalnym grajdole, stanowic pomiewisko dla kulturalnego wiata. Przez tak krytyk i polityk antykulturaln pastwa, nasza sztuka i literatura nie ma piknej, mdrej twarzy, delikatnych rk i zgrabnych ng, tylko swojsk gb, grube apy i krzywe kulosy (dygresja: witkacowski cham dobra si nawet do Szopena na plakatach jaki bcwa ubra go w dres!). Wygldamy jak chore, opnione w rozwoju dziecko Europy. Tym bardziej, w tym zalewie barbarzystwa, dziwi si panu Brudnickiemu, e broni literatury zaciankowej, do tego ewidentnie prymitywnej, bez ladu ducha i myli. A podobno jest on znawc twrczoci i ycia Juliusza Sowackiego. No nie wiem, jako mi to nie pasuje, widz tutaj ewidentn logiczn sprzeczno. Ba, mam nawet przeczucie, e Beniowskiego to pan krytyk nie czyta, tudzie paru innych dzie autora doktryny genezyjskiej. Albo te czyta bez zrozumienia, co nie wydaje si nieprawdopodobne. Stwierdzenie krytyka, e Dyckiego ogoszono na salonach nowym trubadurem, jak niegdy Stachura, wczeniej Norwid, Lemian, Czechowicz porzucajcych dom, zdajcych si na lk samotnoci, wybierajcych psychiczn samotno, wczg, nie do, e gramatycznie niepoprawne, to zakrawa na mieszno bynajmniej nie tylko dlatego, e w tych salonach soma, ktra wypada z gumofilcw

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 8 of 63

wala si po klepisku udajcym parkiet, ale przede wszystkim z powodu zestawienia nazwisk (zgoda jest tylko na Stachur). Miejcie umiar, wy tam, na salonach, uczcie si, nie wypisujcie bzdur. Przecie, jak mwi nie bez racji Rosjanie sowa drukowanego siekier nie wyrbiesz. Ono zostaje i daje wiadectwo. O was. Moje pogldy na sztuk nie stanowi tajemnicy. Wielokrotnie o nich pisaem, znajduj wyraz w mojej twrczoci. Przypomn jednak gwn ide swojego programu artystycznego: sztuka jest kreacj, nie relacj tym bardziej wic nie moe by prymitywnym obrazowaniem. Nie powinno zatem dziwi, e odrzucam wulgarno na korzy dobrego smaku, e stawiam intelekt ponad fizjologi, umiejtnoci ponad nieudolno. Jednoczenie uwaam, e kady moe tworzy to, co chce, niezalenie od tego, czy zawodowo pasie gsi, czy wymyla tomograf wane, eby by z tego zadowolony. Jednak nie mog zgodzi si na to, eby pozbawieni narzdzi i planw phumanici wyszli chwiejnym krokiem prosto z dworcowego bufetu i budowali z fragmentw pijackiego widzimisi gmach katedry, w ktrej zanim runie mieszkayby i paskudziy wrble. Jest to niebezpiecznie dla potencjalnych wiernych i przechodniw, obraliwe dla Boga, demoralizujce dla wrbli.
Pole to w Google

Felieton: WITA NAIWNO


Autor: Igor Wieczorek Im gbiej si w co angauj, tym bardziej czuj si od tego czego zaleny, a im bardziej czuj si od czego zaleny, tym mniej chtnie si w to angauj. Nie angaowa si w nic nie potrafi, nie chc i nawet nie mog, bo czowiek niezaangaowany na nic nie zasuguje, a jego niewakie istnienie ciy wsplnocie ludzkiej. By moe jedynym obszarem rzeczywistoci spoecznej, na ktrym brak zaangaowania nie koczy si uzalenieniem i nikomu nie ciy, jest obszar literatury, sztuki i filozofii. Jedynie na tym obszarze mona nie tylko bezkarnie, ale i z jakim konkretnym, oglnospoecznym poytkiem prbowa przyj pozycj biernego obserwatora, wolnego komentatora, niezalenego autora. I chocia samo przyjcie tej godnej uwagi pozycji wymaga zaangaowania, to jednak nie uzalenia w zym tego sowa znaczeniu. Dobrym tego przykadem jest literacka spucizna tegorocznego noblisty Mario Vargasa Llosy. W przeciwiestwie do tych wszystkich piknoduchw, ktrzy jak ognia unikaj poruszania problematyki spoecznej, i w odrnieniu od wci licznych pisarzy-ideologw, wieszczw, mistrzw, mentorw, ten peruwiaski prozaik idzie drog rodkow drog niezalenego podejmowania tematw nieatwych, piekielnie bolesnych. Nie jest ani mentorem ani reformatorem, ktry wyjmuje sowa spod prawa przyczyny i skutku. Jest jednoczenie estet i nieubaganym krytykiem opresyjnych mechanizmw spoecznych. Nagrod Nobla przyznano mu za przedstawianie struktury wadzy oraz wspaniae zobrazowanie oporu, rewolty i przegranej jednostki. Zasuony publicysta, Piotr Bratkowski, zauway, e Llosa to Balzak, ktry przeczyta Joycea. Chodzi mu o to, e powieci Llosy cz ambicje poznawcze powieci XIX-wiecznych z nowoczesn technik narracji. P.Bratkowski zauway te susznie, e najlepsze powieci M.V.Lllosy s oskareniem kultury o brak szacunku dla indywidualizmu i o to, e warto czowieka we wspczesnym spoeczestwie sprowadzona zostaa do penionych przeze funkcji spoecznych. Wanie w tym sensie Llosa ma bardzo wiele wsplnego z naszym wybitnym Witkacym, prekursorem nowoczesnej kontrkultury. Prawdopodobnie ju wkrtce zacne wydawnictwo Znak wznowi gon powie Llosy pt. Raj tu za rogiem. Warto przeczyta t polityczno filozoficzn opowie o poszukiwaniu prawdy, wolnoci i zbawienia. Jednym z jej gwnych tematw jest ycie Paula Gaugina, ktry, jak wiadomo, zerwa z yciem paryskiego mieszczucha i uda si na Tahiti w poszukiwaniu inspiracji. Ten niespokojny artysta by przekonany o tym,

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 9 of 63

e wiodc ywot dzikusa dotrze do rda prawdy. Umar w osamotnieniu, chory i potpiony. Cho ponis klsk za ycia, to jednak jego obrazy wydaj si niemiertelne. Oby powiei Llosy te stay si niemiertelne. Ciekawe, dlaczego mj kraj nie ma swojego Llosy? Witkacy ju dawno nie yje, Waldemar ysiak zdziwacza i niczym nie zaskakuje. Dlaczego nasza krytyka jest zgrzebna, nieestetyczna, pena zjadliwych inwektyw lub akademickich poucze, a nasi mistrzowie sowa s lepi na kwestie spoeczne? Moe po latach zaborw i politycznego horroru nage przyjcie pozycji wolnych obserwatorw wydaje si nam niebezpieczne? Przywyklimy chyba do tego, e wpywanie na losy wiata poprzez literatur koczy si ulegoci wobec partyjnych dyrektyw. Sdzimy, e niezaleno to taka oaza spokoju, do ktrej dotarlimy w kocu po latach trudu i znoju, a artystyczne wyzwania w kraju demokratycznym s czym w rodzaju dziecinnej, zupenie niewinnej zabawy. W odrnieniu od Llosy jestemy bardzo naiwni.
Pole to w Google

Recenzja: Przemysaw Owczarek RDZA


Autor: Marek Trojanowski W pewnych krgach naukowych dyskutowana jest teza o tzw. kosmicznej wenie poetyckiej. Nie chodzi tu o debat nad metafizycznym aspektem tego, co okrela si oglnie natchnieniem poetyckim, lecz o moliwo ingerencji w poetycki akt twrczy czynnika zwizanego z cywilizacj pozaziemsk. Istotnym argumentem w teje debacie, potwierdzajacym ow tez mia by tomik poetycki Przemysawa Owczarka pt. Rdza. Polscy hermeneuci szkoleni w supertajnym orodku Area 51 i 1/8 w zakresie Demaskowania Utworw Pozaziemskich (DUP), odkryli, e Przemysaw Owczarek musi by albo stsknionym za rodzinn planet kosmit, ktry uywajac tajnego, zrozumiaego tylko dla intelektw pozaziemskich kodu komunikacyjnego, stara si nawiaza kontakt z rodzinn planet, albo szpiegiem kosmicznym, ktry przekazuje niezbdne dla kolonizacji niebieskiej planety informacje mocodawcom z innej planety. Z przebadanych wg kryteriw DUP-y kolejnych utworw z tomu Rdza Przemysawa Owczarka, polscy hermeneuci wynotowali i poddali odkodowaniu nastpujace fragmenty o pochodzeniu pozaziemskim: rzeka grzebaa na dnie obce imiona [Zakole] Naukowcy sa zdania, e Owczarek chce przekaza na rodzinn planete komunikat o tym, e tlenek wodoru wystpujcy na Ziemi nie jest przyswajalny przez organizm obcych (sraczka i te sprawy). Dlatego w przypadku ewentualnej kolonizacji kosmici-rodacy musz zabra picie ze sob. sosny karmiy powietrze mczyni tonli w tranzystorowych unitra. cie liza yki i cicho rao soce, [pjd, pjd] Tutaj hermeneuci s podzieleni w ocenach. Jedni uwaaja, e fragment w dotyczy charakterystyki rytuaw godowych stymulowanych dziaaniem chlorofilu. Przeciwnicy tej interpretacji wskazuj na jej zasadnicz sabo: odbiorniki produkowane przez zakady UNITRA s wysoce awaryjne, co wyklucza kopulacj. Co innego SONY. siedzia nad zup, a jedzenie klepao za niego pacierz

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 10 of 63

[maxim] Wszyscy specjalisci DUP-y s zgodni, e Owczarek wysya rodakom sygna, e jedzenie ziemskie, nawet w postaci pynnej, nie ma adnej wartosci odywczej dla organizmw obcych. Na drodze piasek askota skr. Dby stay syte od promieni Brzeg wi si w stron doliny [inter secundo] Dupolodzy s przekonani, e ten fragment przedstawia charakterystyk topografii terenu niebieskiej planety. Podanie dokadnych danych na temat uksztatowania terenu, jego pokrycia, nachylenia wzgldem soca itp. itd. jest niezbedne dla prawidowego zaplanowania kolonizacji. I tak: Db syty promieniem ma robi za wie midzyplanetarnej kontroli lotw, a wijcy brzeg za ldowisko i pas startowy. Za askoczcy piasek ma by doran rozrywk dla obcych, zanim nie odkryj ziemskiego wynalazku jakim jest prostytucja. W kolejnych czciach tomiku Rdza Przemysawa Owczarka badacze DUP-y natknli si na bezporedni charakterystyk homo sapiens sapiens, ktr sporzdzi Owczarek z zamiarem wysania obcym. Oto: Mama jak guziec ryje w ogrodzie [sierpie] Naukowcy polscy dziki powyszemu fragmentowi odkryli, e Przemysaw Owczarek nie jest jedynym agentem obcych na ziemi i e kolonizacja ju si rozpocza. Dupa mnie boli, mwi babcia. Babcia to lubi czyta mitologi. A w rzece miesznie. Spdnic musi podkasa. Widz jej blade, chude ydki. Stoi w rodku pycizny, mae rybki skubi jej pity. Chichocze i prosi, ebym poda rk. [wrzesie] Badacze DUP-y nie wiedz jeszcze jaki jest sens takiej charakterystyki sposobu rozmnaania si Ziemian, jaki relacjonuje obcym Przemysaw Owczarek. Samochd poyka nieg. W brzuchu ma wichur. [luty] Ten fragment daje powd sdzi, e kolonizacja Ziemi nie zakoczy si powodzeniem. Ziemianie nie opracowali jeszcze technologii silnikw samonapdzajacych si niegiem, ale taka relacja, ktr zdaje poetakosmita, moe odstraszy obcych, ktrzy nabior faszywego mniemania na temat technologii ziemskich. W kolejnych kosmicznych wierszach z tomiku Rdza, badacze Area 51 i 1/8 odkryli opis Ziemi w erze pokolonizacyjnej, kiedy zostanie opanowana przez ras obcych. W zwizku z tym, e ziemskie wyobraenia na temat tego, co kosmici mog zrobi z niebieskiej planety pozostan zawsze obciaone bdem antropomorfizacji, badacze z DUP-y postuluja, by sens kolejnych fragmentw rozumie literalnie. I tak: rzeki po kolonizacji nie bd rzekami, a spojrzenia spojrzeniami, ale: rzeka napeni spojrzenie [olcha] Pojawi si take niezwyke drzewa: drzewa maj gsi skrk. [santero]

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

KRYTYKA LITERACKA: grudzie 2010

Page 11 of 63

Nawet dobowe cykle dnia i nocy zmieni si: WIECZR SKRAPLA OPOWIESC W ZIARNISTY OSAD FOTOGRAFII Czaple nie bd jady ryb, tylko: czapla przynosi /odrobin witu, a: z ksiek rosn grzyby na cienkich / nkach, owady mwi jzykiem / mlaskw i jest pioun, ow w odygach [owy na elaznego Jana] W ogle wszystko bdzie inne na skutek promieniowania ze statkw obcych. Najgorsze bd jednak temperatury ujemne: przymrozek / skalpuje drzewa [Gbiny] Oczywicie mona jeszcze dugo wyuskiwa kosmiczne zdania kosmicznego poety z kosmicznego tomu o kosmicznej rdzy, ktra w domyle pokrywa statki kosmiczne eskadry Aliensw a nastpnie redukowa je do absurdu. Wszak tu tylko absurd wydaje si by jedyn moliwa redukcj. Mona te zada pytanie: po co ten cay kosmos? Czy po to jak dowodz dupolodzy by uatwi pozaziemskim istotom kolonizacj niebieskiej planety, a moe przedstawione tu kody s desperack prb skontaktowania si Przemysawa Owczarka z odbiorc. Owczarek jako poeta, ktry wyciga arzcy si palec wskazujcy w stron czytelnika moe jedynie bawi. I choby nie wiem jak gono woa: Przemek chce by sucha!, to i tak tego powanie bra nie sposb. Chyba e trafi na kogo, kto nie tylko syszy gosy z kosmosu, ale take zowieszcze, zwiastujace rych zagad gatunku homo sapiens sapiens kanie tapicerek [virgo]. W takim przypadku poeta moe liczyc na 1000 % empati. Tekst pochodzi z ksiki Marka Trojanowskiego Etyka i poetyka, t. II, internet 2009.
Pole to w Google

Strona gwna Subskrybuj: Posty (Atom)

http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_12_01_archive.html

2012-01-23

You might also like