You are on page 1of 113

Jan Brzechwa Na straganie Na straganie w dzie targowy Takie syszy si rozmowy: "Moe pan si o mnie oprze, Pan tak

widnie, panie koprze." "C si dziwi, mj szczypiorku, Le tutaj ju od wtorku!" Rzecze na to kalarepka: "Spjrz na rzep - ta jest krzepka!" Groch po brzuszku rzep klepie: "Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?" "Dziki, dziki, panie grochu, Jako yje si po trochu. Lecz pietruszka - z t jest gorzej: Blada, chuda, spa nie moe." "A to feler" Westchn seler. Burak stroni od cebuli, A cebula do si czuli: "Mj Buraku, mj czerwony, Czyby nie chcia takiej ony?" Burak tylko nos zatyka: "Niech no pani prdzej zmyka, Ja chc on mie buracz, Bo przy pani wszyscy pacz." "A to feler" Westchn seler. Naraz sycha gos fasoli: "Gdzie si pani tu gramoli?!" "Nie bd dla mnie taka wielka" Odpowiada jej brukselka. "Widzielicie, jaka krewka!" Zaperzya si marchewka.

"Niech rozsdzi nas kapusta!" "Co, kapusta?! Gowa pusta?!" A kapusta rzecze smutnie: "Moi drodzy, po co ktnie, Po co wasze swary gupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!" "A to feler" Westchn seler. Pomidor Pan pomidor wlaz na tyczk I przedrzenia ogrodniczk. "Jak pan moe, Panie pomidorze?!" Oburzyo to fasol: "A ja panu nie pozwol! Jak pan moe, Panie pomidorze?!" Groch zzielenia a ze zoci: "e te nie wstyd jest waszmoci, Jak pan moe, Panie pomidorze?!" Rzepka take go zagadnie: "Fe! Niedobrze! Fe! Nieadnie! Jak pan moe, Panie pomidorze?!" Rozgnieway si warzywa: "Pan ju troch naduywa. Jak pan moe, Panie pomidorze?!" Pan pomidor zawstydzony, Cay zrobi si czerwony I spad wprost ze swojej tyczki Do koszyczka ogrodniczki. Hipopotam Zachwycony jej powabem Hipopotam baga ab: "Zosta on moj, co tam, Jestem wprawdzie hipopotam, Kilogramw wa z tysic,

Ale za to mgbym przysic, e wzr ma znajdziesz we mnie I e ze mn y przyjemnie. Czuj w sobie wielki zapa, Bd ci motylki apa I na grzbiecie, jak w karecie, Bd wozi ci po wiecie, A gdy jazda ju ci znuy, Wrcisz znowu do kauy. Krtko mwic - twoj wol Zawsze chtnie zadowol, Kady rozkaz speni cile. Co ty na to?" "Wanie myl... Dobre chci twoje ceni, A wic - owszem. Mam yczenie..." "Jakie, powiedz? Powiedz szybko, Moja abko, moja rybko, I nie krpuj si zupenie, Twe yczenie kade speni, Nawet cakiem niedocige..." "Dobrze, prosz: nawlecz ig!" Kaczka dziwaczka Nad rzeczk opodal krzaczka Mieszkaa kaczka-dziwaczka, Lecz zamiast trzyma si rzeczki Robia piesze wycieczki. Raz posza wic do fryzjera: "Poprosz o kilo sera!" Tu obok bya apteka: "Poprosz mleka pi deka." Z apteki posza do praczki Kupowa pocztowe znaczki. Gryzy si kaczki okropnie: "A niech t kaczk g kopnie!" Znosia jaja na twardo I miaa czubek z kokard, A przy tym, na przekr kaczkom, Czesaa si wykaaczk. Kupia raz maczku paczk, By pisa list drobnym maczkiem.

Zjadajc tasiemk star Mwia, e to makaron, A gdy pokna dwa zote, Mwia, e odda potem. Martwiy si inne kaczki: "Co bdzie z takiej dziwaczki?" A wreszcie znalaz si kupiec: "Na obiad mona j upiec!" Pan kucharz kaczk starannie Piek, jak naley, w brytfannie, Lecz zdbia obiad podajc, Bo z kaczki zrobi si zajc, W dodatku cay w buraczkach. Taka to bya dziwaczka! Kwoka Prosz pana, pewna kwoka Traktowaa wiat z wysoka I mwia z przekonaniem: "Grunt to dobre wychowanie!" Zaprosia raz wic goci, By nauczy ich grzecznoci. Pierwszy osio wszed, lecz przy tym W progu garnek stuk kopytem. Kwoka wielki krzyk podniosa: "Widzia kto takiego osa?!" Przysza krowa. Tu za progiem Zbia szyb lewym rogiem. Kwoka gniewna i surowa Zawoaa: "A to krowa!" Przysza winia prosto z bota. Kwoka zoci si i miota: "Co te pani tu wyczynia? Tak naboci! A to winia!" Przyszed baran. Chcia na grzdzie Si cichutko w drugim rzdzie, Grzda pka. Kwoka wcieka Co o bie baranim rzeka I dodaa: "Prne sowa, Takich nikt ju nie wychowa, Trudno... Wszyscy si wynocie!" No i poszli sobie gocie. Czy ta kwoka, prosz pana, Bya dobrze wychowana? uk

Do biedronki przyszed uk, W okieneczko puk-puk-puk. Panieneczka widzi uka: "Czego pan tu u mnie szuka?" Skoczy uk jak polny konik, Z galanteri zdj melonik I powiada: "Wsta, biedronko, Wyjd, biedronko, przyjd na sonko. Wezm ciebie a na czk I poprosz o tw rczk" Oburzya si biedronka: "Niech pan tutaj si nie bka, Niech pan zmiata i nie lata, I zostawi lepiej mnie, Bo ja jestem piegowata, A pan - nie!" Powiedziaa, co wiedziaa, I czym prdzej odleciaa, Poleciaa, a wieczorem lub ju braa - z muchomorem, Bo od rodka a po brzegi Mia wspaniae, wielkie piegi. Std nauka Jest dla uka: uk na on uka szuka. Stonoga Mieszkaa stonoga pod Biaa, Bo tak si jej podobao. Raz przychodzi licik may Do stonogi, e proszona jest do Biaej Na pierogi. Ucieszyo to stonog, Wic ruszya szybko w drog. Nim zdya doj do Biaej, Nogi jej si popltay: Lewa z praw, przednia z tyln, Kadej nodze bardzo pilno, Szsta zdy chce za sidm, Ale sidmej i za trudno,

No, bo przed ni stoi sma, Ktra wanie jaki guz ma. Chciaa min jedenast, Popltaa si z pitnast, A ta znw z dwudziest pit, Trzydziesta z dziewidziesit, A druga z czterdziest czwart, Cho wcale nie byo warto. Stana stonoga wrd drogi, Rozplta chce sobie nogi; A w Biaej stygn pierogi! Rozpltaa pierwsz, drug, Z trzeci trwao bardzo dugo, Zanim dosza do trzydziestej, Zapomniaa o dwudziestej, Przy czterdziestej ju si krzta, "No, a gdzie jest pidziesita?" Szedziesit nog beszta: "Prdzej, prdzej! A gdzie reszta?" To wszystko tak dugo trwao, e przez ten czas ca Bia Przemalowano na zielono, A do Zielonej stonogi nie proszono. Psie smutki Na brzegu bkitnej rzeczki Mieszkaj mae smuteczki. Ten pierwszy jest z tego powodu, e nie wolno wchodzi do ogrodu, Drugi - e woda nie chce by sucha, Trzeci - e mucha wleciaa do ucha, A jeszcze, e kot musi drapa, e kura nie daje si zapa, e nie mona gry w nog ssiada I e z nieba kiebasa nie spada, A ostatni smuteczek jest o to, e czowiek jedzie, a piesek musi biec piechot. Lecz wystarczy pieskowi da mleczko I ju nie ma smuteczkw nad rzeczk. Je Idzie je, idzie je, Moe ciebie poku te!

Pyta wrbel: "Panie jeu, Co to pan ma na konierzu?" "Mam ja igy, ostre igy, Bo mnie wrble nie ostrzygy!" Idzie je, idzie je, Moe ciebie poku te! Zoczy jea mody szczygie: "Po co panu tyle igie?" "Mam ja igy, ostre igy, eby ku niegrzeczne szczygy!" Sroka te ma kopot wiey: "Po co pan si tak najey?" "Mam ja igy, ostre igy, Bd z igie robi widy!" Wzia sroka nogi za pas: "Tyle wide! Taki zapas!" W dziesi chwil ju bya na wsi: "Ludzie moi najaskawsi, Otwierajcie drzwi sosnowe, Dostaniecie widy nowe!" aba Pewna aba Bya saba Wic przychodzi do doktora I powiada, e jest chora. Doktor woy okulary, Bo ju by cokolwiek stary, Potem j dokadnie zbada, No, i wreszcie tak powiada: "Pani zanadto si poci, Niech pani unika wilgoci, Niech pani si czasem nie kpie, Niech pani nie siada przy pompie, Niech pani deszczu unika, Niech pani nie pywa w strumykach, Niech pani wody nie pija, Niech pani kaue omija, Niech pani nie myje si z rana, Niech pani, pani kochana,

Na siebie chucha i dmucha, Bo pani musi by sucha!" Wraca aba od doktora, Myli sobie: "Jestem chora, A doktora chora sucha, Mam by sucha - bd sucha!" Leczya si aba, leczya, Suszya si dugo, suszya, A wyscha tak, e po troszku Zostaa z niej garstka proszku. A doktor drapie si w ucho: "Nie uszo jej to na sucho!" Wrona i ser "Niech mi kady powie szczerze, Skd si wziy dziury w serze?" Indyk odrzek: "Ja waciwie Sam si temu bardzo dziwi." Kogut zapia z galanteri: "Kto by te bra ser na serio?" Owca staa zadumana: "Pjd, spytam si barana." Ko odezwa si najprociej: "Moja rzecz to dziury w mocie." Pies obwcha ser dokadnie: "Czuj kota: on tu kradnie!" Kot udajc, e nie syszy, Miaukn: "Dziury robi myszy." Przyleciaa wreszcie wrona: "Sprawa bdzie wyjaniona, Prb dziur natychmiast zrobi, Bo mam wietne czucie w dziobie." Bada dziury jak naley, Kad dziur w serze mierzy, Kad zgbia i przebiera A gdzie ser jest? Nie ma sera! Indyk zsinia, owca zblada:

"Gwatu! Wrona ser nam zjada!" Na to wrona na nich z gry: "Wam chodzio wszak o dziury. Wprawdzie ser zuyam cay, Ale dziury pozostay! Bo gdy badam, nic nie gadam, I co trzeba zje, to zjadam. Trudno. Nikt dzi nie docenia Prawdziwego powicenia!" Po czym wrona, jak to ona, Posza sobie obraona. Na wyspach Bergamutach Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach, Widziano take osa, Ktrego mrwka niosa, Jest kura samograjka Znoszca zote jajka, Na dbach rosn jabka W gronostajowych czapkach, Jest i wieloryb stary, Co nosi okulary, Uczone s ososie W pomidorowym sosie I tresowane szczury Na szczycie szklanej gry, Jest so z trbami dwiema I tylko... wysp tych nie ma. limak "Mj limaku, poka roki, Dam ci sera na pieroki." Ale limak si opiera: "Nie chc sera, nie jem sera!" "Poka roki, mj limaku,

Dam ci za to garstk maku." limak chowa si w skorupie. "Gupie arty, bardzo gupie." "Poka roki, mj kochany, Dam ci za to yk mietany." limak gniewa si i zoci: "Powiedziaem chyba do ci!" Ale ona, jak to ona, Nic jej nigdy nie przekona, Dalej mczy: "Poka roki, Dam ci za to krawat w groszki." limak cakiem ju znudzony Rzecze: "Do mam takiej ony, ycie z tob si limaczy, Musz zacz y inaczej!" I nie mwic nic nikomu, Po kryjomu wyszed z domu. Lecz wyj z domu dla limaka To jest rzecz nie byle jaka. limak peznie rodkiem parku, A dom wisi mu na karku, A z okienka patrzy ona I wci woa niestrudzona: "Poka roki, poka roki, Dam ci weny na poczoszki!" limak jkn i oniemia, Tupn nog, ktrej nie mia, Po czym schowa si w skorupie I do dzi ze zoci tupie. Entliczek-pentliczek Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek, A na tym stoliczku pleciony koszyczek, W koszyczku jabuszko, w jabuszku robaczek, A na tym robaczku zielony kubraczek.

Powiada robaczek: "I dziadek, i babka, I ojciec, i matka jadali wci jabka, A ja ju nie mog! Ju dosy! Ju basta! Mam ch na befsztyczek!" I poszed do miasta. Szed tydzie, a jednak nie zmieni zamiaru, Gdy znalaz si w miecie, polecia do baru. S w barach - wiadomo - zwyczaje utarte: Podchodzi do kelner, podaje mu kart, A w karcie - okropno! - przyznacie to sami: Jest zupa jabkowa i knedle z jabkami, Duszone s jabka, pieczone s jabka I z jabek szarlotka, i komput [placek], i babka! No, widzisz, robaczku! I gdzie twj befsztyczek? Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek. Jak rozmawia trzeba z psem? Wy nie wiecie, a ja wiem, Jak rozmawia trzeba z psem, Bo poznaem jzyk psi, Gdy mieszkaem w pewnej wsi. A wic woam: - Do mnie, psie! I ju pies odzywa si. Potem woam: - Hop-sa-sa! I ju mam przy sobie psa. A gdy powiem: - Cicho le! Le ja i pies mj te. Kiedy do wycigam do, Grzecznie lie moj do. I zabawnie szczerzy ky, Cho nie bywa nigdy zy. Gdy psu ko dam - pies j ssie, Bo to s zwyczaje psie. Gdy pisaem wierszyk ten, Pies u ng mych zapad w sen, Potem wsta, wypry grzbiet, ebym z nim na spacer szed.

Szlimy razem - ja i on, Pies postraszy stado wron, Potem bieg zwyczajem psim, A ja biegem razem z nim. On ujada. A ja nie. Pies i tak rozumie mnie, Pies rozumie, bo ja wiem, Jak rozmawia trzeba z psem. Sta Pytalski Na ulicy Trybunalskiej Mieszka sobie Sta Pytalski, Co gdy tylko si obudzi, Pytaniami drczy ludzi. W ktrym miejscu zaczyna si kula? Co na deser gotuj dla krla? Ile krokw jest std do Powila? O czym mylaby st, gdyby myla? Czy lenistwo na okcie si mierzy? Skd wiadomo, e Jurek to Jerzy? Kto powiedzia, e kury s gupie? Ile much moe zmieci si w zupie? Na co ysym potrzebna ysina? Kto indykom guziki zapina? Skd si bior bruneci na wiecie? Ile wa dwa kleksy w kajecie? Czy si wierzy niemowie na sowo? Czy jaskka potrafi by krow? Dziadek ju od roku siedzi I obmyla odpowiedzi, Babka jaki czas mylaa, Ale wkrtce osiwiaa. Matka wpada w stan nerwowy I musiaa zay bromu, Ojciec za poszed po rozum do gowy I kiedy powrci - nie wiadomo. Mucha Z kpieli kady korzysta, A mucha chciaa by czysta. W niedziel kpaa si w smole, A w poniedziaek w rosole, We wtorek - w czerwonym winie, A znowu w rod - w czerninie,

A potem w czwartek - w bigosie, A w pitek - w tatarskim sosie, W sobot - w soku z moreli... Co miaa z takich kpieli? Co miaa? Zmartwienie miaa, Bo z brudu lepi si caa, A na myl jej nie przychodzi, eby wykpa si w wodzie. Ryby, aby i raki Ryby, aby i raki Raz wpady na pomys taki, eby opuci staw, si pod drzewem I zacz zarabia piewem. No, ale c, kiedy ryby pieway tylko na niby, aby Na aby-aby, A rak Byle jak. Karp wyd aonie skrzele: "Suchajcie mnie przyjaciele, Mam sposb zupenie prosty Zacznijmy budowa mosty!" No, ale c, kiedy ryby Budoway tylko na niby, aby Na aby-aby, A rak Byle jak. Rak tedy rzecze: "Rodacy, Musimy si wzi do pracy, Mam pomys zupenie nowy Zacznijmy ku podkowy!" No, ale c, kiedy ryby Kuy tylko na niby, aby Na aby-aby, A rak Byle jak. Odezwie si wic ropucha: "Straszna u nas posucha, Co zrbmy, co zarbmy, Troch ywnoci kupmy! Jest sposb, ja wam mwi, Zacznijmy szy obuwie!" No, ale c, kiedy ryby Szyy tylko na niby,

aby Na aby-aby, A rak Byle jak. Lin wreszcie tak powiada: "Czeka nas tu zagada, Opucilimy staw przeciw prawu Musimy wrci do stawu." I poszy. Lecz na ich szkod Ludzie spucili wod. Ryby w pacz, reszta te, lecz czy zami Zapeni si staw? Zwacie sami, Zwaszcza e przecie ryby Pakay tylko na niby, aby Na aby-aby, A rak Byle jak. Foka Mole foce zjady futro. "W czym na spacer wyjd jutro?" Posza foka do oposa: "Jestem naga, jestem bosa, Co ja teraz, biedna, poczn? Daj cho futro zeszoroczne." Opos tylko drzwi zatrzasn: "Kady nosi odzie wasn!" Posza foka midzy bobry: "Moe bdzie kto tak dobry I ponosi futro da mi? Futro przecie si nie splami." Bobry rzeky na to: "Foko, Bieda u nas jest w tym roku, Moe jednak ci niedwiedzie Dopomog w twojej biedzie." Ale niedwied tylko mlasn: "Kady nosi odzie wasn!" Posza foka do borsuka: "Moe pan mi co wyszuka?"

Borsuk zmierzy j z wysoka: "Z pani jest po prostu - foka!" Nie pomogy rwnie lisy Lis przewanie sam jest ysy. Nie zastaa gronostajw, Szenszyl kaza przyj jej w maju, Jeszcze gorzej poszo z lutr, Skunks mia w pralni swoje futro. Posza foka w zym humorze: "Nikt mi, widz, nie pomoe." Pozbieraa na dnie szafki Zniszczonego futra skrawki I zaniosa do kunierza. Kunierz mierzy i przymierza, Poupina skrawki modnie, Potem szy przez dwa tygodnie, Lecz by dziury zaszy w futrze, Musia futro zrobi krtsze. Jak tu foka w zo nie wpadnie: "Ale mnie pan ubra adnie! Przd jest krtszy o trzy cale, Moich rk nie wida wcale, Pan mi zeszy nogi obie, Co ja teraz, biedna, zrobi?" Kunierz zmruy jedno oko: "Trudno. Bdzie pani fok." Odtd foka nieszczliwa Ju nie chodzi, tylko pywa. Rce i nogi Jak wiadomo z zoologii, Kady ko ma cztery nogi, Ale kto z uczonych wie Czemu cztery, a nie dwie? Stru nogami biega dwiema, A w nawet jednej nie ma, Gdyby jedn nog mia,

Czyby szed, czy pdzi w cwa? Taki kangur, rzec by mona, To istota czworonona, Ale gdy go puci w ruch, Ng uywa tylko dwch. Ma dwie nogi kady bociek, Ale kto z uczonych dociek, Czemu kady bociek w mig Jedn nog chowa zwyk? Obliczono, e stonoga Ma sto ng, lecz ta nieboga Wolniej biegaby ni kret, Gdyby kret piechot szed. Kiedy limak rusza w drog, Ma podobno jedn nog. Czy to noga? Chyba nie. Moe kto pouczy mnie. Mapa nie ma ng, lecz rce, Obliczyem je naprdce, Cztery rce ma, nie dwie, I dlatego tak si zwie. Co jest lepsze? Rce cztery? Cztery nogi? Bd szczery I otwarcie wyznam wam: Chc mie to, co wanie mam. Rka prawa, rka lewa, Czowiek innych rk nie miewa. Noga lewa, prawa tu, No i do, wystarczy ju. Mam dwie nogi i dwie rce, Wcale nie chciabym mie wicej, Bo okrela wanie to, Co jest co, i kto jest kto. Std wiadomo, em nie krowa, em nie kret, nie sowa powa, em nie w, nie kot, nie bbr, Nie stonoga i nie ubr. Std si wanie pewno bierze, e nie jestem ptak ni zwierz, Tylko czowiek, starszy pan, Ktry zwie si - Brzechwa Jan.

Chrzan Pacze chrzan na salaterce, A si wszystkim kraje serce. "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Chudy seler pacze take, Mwic czule: "Panie szwagrze, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Rozpakaa si woszczyzna: "Jak to mona? Pan mczyzna, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Pochlipuje bochen chleba: "No, ju dosy! No, nie trzeba! Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" cierka ka nad salaterk: "Nieche pan nie bdzie cierk, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Wszystkich al ogarn wielki, Pacz rondle i rondelki: "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" A chrzan na to: "Wolne arty, Pacz tak, bo jestem tarty, Lecz mi nie al tego stanu, A zy wasze s do chrzanu!" Zegarek "Jak si zegarkowi powodzi?" "Owszem, niczego, chodzi." "Podobno spieszy si o trzy minuty?" "Owszem. Jest troch zepsuty." Zegarek w duchu klnie, Bardzo mu to nie w smak, Chciaby powiedzie: "Nie!" A mwi: "Tak-tak, tak-tak, tak-tak." "Pan jako dzi niewesoy?" "Bo si spniem do szkoy." "Nie wiedzia pan, ktra godzina?

Czyby pka spryna?" Zegarek w duchu klnie, Bardzo mu to nie w smak, Chciaby powiedzie: "Nie!" A mwi: "Tak-tak, tak-tak, tak-tak." "Jakiej to marki zegarek?" "Ja nie wiem. Tyle jest marek..." "To zwyka tandeta, panie, Za chwil na pewno stanie!" Zegarek w duchu klnie, Bardzo mu to nie w smak, Chciaby powiedzie: "Nie!" A mwi: "Tak-tak, tak-tak, tak-tak." Tydzie Tydzie dzieci mia siedmioro: "Niech si tutaj wszystkie zbior!" Ale przecie nie tak atwo Radzi sobie z liczn dziatw: Poniedziaek ju od wtorku Poszukuje kota w worku, Wtorek rod wzi pod brod: "Chodmy sitkiem czerpa wod." Czwartek w grze ig grzebie I zaszywa dziury w niebie. Chcieli prac skoczy w pitek, A to ledwie by pocztek. Zamylia si sobota: "To dopiero jest robota!" Poszli razem do niedzieli, Tam porzdnie odpoczli. Tydzie drapie si w przedziaek: "No a gdzie jest poniedziaek?" Poniedziaek ju od wtorku Poszukuje kota w worku I tak dalej... Ciotka Danuta

Gruba ciotka Danuta Robi swetry na drutach. Ju po piciu minutach Dowiedziay si o tym jaskki, Gwat podniosy do spki: "Jak to? Ciotka Danuta Robi swetry na drutach? Na drutach siadaj ptaki, Lecz ciotka? Skd pomys taki? A lecie do niej gromadnie, Bo wam ciotka z drutw spadnie!" Katar Spotka katar Katarzyn A - psik! Katarzyna pod pierzyn A - psik! Sprowadzono wnet doktora A - psik! "Pani jest na katar chora" A - psik! Terpentyn grzbiet jej natar A - psik! A po chwili sam mia katar A - psik! Poszed doktor do rejenta A - psik! A to wanie byy wita A - psik! Stoi flakw pena micha A - psik! A ju rejent w mich kicha A - psik! Od rejenta poszo dalej A - psik! Bo si gocie pokichali A - psik! Od tych goci ich znw gocie A - psik! e dudnio jak na mocie A - psik! Przed godzin jedenast A - psik!

Ju kichao cae miasto A - psik! A zabrako terpentyny A - psik! Z winy jednej Katarzyny A psik! Samochwaa w kcie staa I wci tak opowiadaa: "Zdolna jestem niesychanie, Najpikniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak co powiem, to ju powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, piewam lepiej ni w operze, wietnie jed na rowerze, Znakomicie muchy api, Wiem, gdzie Wisa jest na mapie, Jestem mdra, jestem zgrabna, Wiotka, sodka i powabna, A w dodatku, daj sowo, Mam rodzin wyjtkow: Tato mj do pieca siga, Moja mama - taka tga Moja siostra - taka maa, A ja jestem samochwaa!" Kamczucha "Prosz pana, prosz pana, Zasza u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka Zamienia si w skowronka, Siedzi cay dzie na buku I powtarza: kuku, kuku!" "Pomyl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kamstwa przecie." "Prosz pana, prosz pana, Rzecz si staa niesychana: Zamiast deszczu u ssiada Dzi padaa oranada, I w dodatku cakiem sucha." "Fe, nieadnie! Fe, kamczucha!" "To nie wszystko, prosz pana! U stryjenki wczoraj z rana Abecado z pieca spado, Ca piecze z rondla zjado, A tymczasem na obiedzie Mia by lew i dwa niedwiedzie."

"To dopiero jest kamczucha!" "Prosz pana, niech pan sucha! Po poudniu na zabawie Utona kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daj sowo! Sprowadzono stra ogniow, Przecedzono wod sitem, A co ryb zowiono przy tym!" "Fe, nieadnie! Kt tak kamie? Zaraz si poskar mamie!" Skarypyta "Piotru nie by dzisiaj w szkole, Antek zrobi dziur w stole, Wanda obrus poplamia, Zosia szyi nie umya, Jurek zgubi klucz, a Wacek Zjad ze stou cay placek." "Kt si ciebie o to pyta?" "Nikt. Ja jestem skarypyta." Le Na tapczanie siedzi le, Nic nie robi cay dzie. "O, wypraszam to sobie! Jak to? Ja nic nie robi? A kto siedzi na tapczanie? A kto zjad pierwsze niadanie? A kto dzisiaj plu i apa? A kto si w gow podrapa? A kto dzi zgubi kalosze? O - o! Prosz!" Na tapczanie siedzi le, Nic nie robi cay dzie. "Przepraszam! A tranu nie piem? A uszu dzisiaj nie myem? A nie urwaem guzika? A nie pokazaem jzyka? A nie chodziem si strzyc? To wszystko nazywa si nic?" Na tapczanie siedzi le, Nic nie robi cay dzie. Nie poszed do szkoy, bo mu si nie chciao, Nie odrobi lekcji, bo czasu mia za mao,

Nie zasznurowa trzewikw, bo nie mia ochoty, Nie powiedzia "dzie dobry", bo z tym za duo roboty, Nie napoi Azorka, bo za daleko jest woda, Nie nakarmi kanarka, bo czasu mu byo szkoda. Mia zje kolacj - tylko ustami mlasn, Mia pooy si - nie zdy - zasn. nio mu si, e nad czym ogromnie si trudzi. Tak zmczy si tym snem, e si obudzi. Zoo Matoek raz zwiedza zoo I woa co chwila: "O-o!" "Jaka brzydka papuga!" "yrafa jest za duga!" "So za wysoki!" "A po co komu te foki?" "Zebra ma farbowane ebra!" "Tygrys Chtnie by mnie std wygryz!" "Na, a zajrzyjmy pod daszek: w - tu, bratku, tu!" "A to? Ptaszek. Niezy ptaszek Stru!" Wreszcie zblia si do wielbda, Uwanie mu si przyglda I powiada wskazujc na niego przez kraty: "Owszem, niezy. Niczego! Szkoda tylko, e garbaty!" TYGRYS "Co sycha, panie tygrysie?" "A nic. Nudzi mi si." "Czy chciaby pan wyj zza tych krat?" "Pewnie. Przynajmniej bym pana zjad." STRU Stru ze strachu Cigle gow chowa w piachu, Wic ma opini mazgaja. A nadto znosi jaja wielkoci strusiego jaja. PAPUGA "Papuko, papuko, Powiedz mi co na uszko." "Nic nie powiem, bo ty plotkarz, Powtrzysz kademu, kogo spotkasz." LIS Rudy ojciec, rudy dziadek, Rudy ogon - to mj spadek, A ja jestem rudy lis.

Ruszaj std, bo bd gryz. WILK Powiem ci w sowach kilku, Co myl o tym wilku: Gdyby nie by na obrazku, Zaraz by ci zjad, guptasku. W w chcia pojecha kolej, Lecz koleje nie taniej. wiowi szkoda pienidzy: "Pjd pieszo, bd prdzej." ZEBRA Czy ta zebra jest prawdziwa? Czy to tak naprawd bywa? Czy te malarz z boej aski Pomalowa osa w paski? KANGUR "Jakie pan ma stopy due, Panie kangurze!" "Wiadomo, dlatego kangury W skarpetkach robi dziury." UBR Pozwlcie przedstawi sobie: Pan ubr we wasnej osobie. No, poka si, ubrze. Zrbe Min uprzejm, ubrze. DZIK Dzik jest dziki, dzik jest zy, Dzik ma bardzo ostre ky. Kto spotyka w lesie dzika, Ten na drzewo szybko zmyka. RENIFER Przyszy dwie panie do renifera. Renifer na nie spoziera I rzecze z galanteri: "Bardzo mi przyjemnie, e bd panie miay rkawiczki ze mnie." MAPA Mapy skacz niedocigle, Mapy robi mapie figle, Niech pan spojrzy na pawiana: Co za mapa, prosz pana! KROKODYL "Skd ty jeste, krokodylu?"

"Ja? Znad Nilu. Wypu mnie na kilka chwil, To zawioz ci nad Nil." YRAFA yrafa tym gwnie yje, e w gr wyciga szyj. A ja zazdroszcz yrafie, Ja nie potrafi. LEW Lew ma, wiadomo, pazur lwi, Lew sobie z wszystkich wrogw drwi. Bo jak lew tylko ryknie, To wrg natychmiast zniknie. NIEDWIED Prosz pastwa, oto mi. Mi jest bardzo grzeczny dzi, Chtnie pastwu ap poda. Nie chce poda? A to szkoda. PANTERA Pantera jest caa w ctki, A przy tym ma bieg taki prdki, e chocia tego nie lubi, Biegnc - wasne ctki gubi. SO Ten so nazywa si Bombi. Ma trb, lecz na niej nie trbi. Dlaczego? Nie bd ciekawy To jego prywatne sprawy. WIELBD Wielbd dwiga swe dwa garby Niczym dwa najwiksze skarby I jest w bardzo zym humorze, e trzeciego mie nie moe. Tacowaa iga z nitk Tacowaa iga z nitk, Iga - piknie, nitka - brzydko. Iga caa jak z igieki, Nitce plcz si supeki. Iga naprzd - nitka za ni: "Ach, jak cudnie taczy z pani!" Iga biegnie drobnym ciegiem,

A za ig - nitka biegiem. Iga gr, nitka bokiem, Iga zerka jednym okiem, Sunie zwinna, zrczna, miga. Nitka szepce: "Co za iga!" Tak ze sob tacoway, A uszyy fartuch cay! Siedmiomilowe buty Pojecha Micha pod Czstochow, Tam kupi buty siedmiomilowe. Co stpnie nog - siedem mil trzanie, Bo Micha takie buty mia wanie. Szed peen dumy, szed peen buty, W siedmiomilowe buty obuty. W pitnacie minut by ju w Warszawie: "Tutaj - powiada - duej zabawi!" ona spojrzaa i zapakaa: "Ju nie dopdz mego Michaa." Dzieci go cigle tramwajem goni, A on ju w Kutnie, a on ju w Boniu. Wybra si Micha z on do kina, Lecz zawdrowa do Radzymina. Chcia starsz crk odwiedzi w miecie, Adres - wiadomo - Zota 30. Poszed piechot, bo byo blisko, Trafi na Zot, ale w Grodzisku. Raz si umwi z teciem na rynku, Zanim si spostrzeg - by w Ciechocinku. Pobieg z powrotem, mylc, e zdy, I wnet si znalaz na rynku... w omy. Chcia do Warszawy powrci wreszcie. Ale co chwila by w innym miecie: W Kielcach, w Kaliszu, w Pocku, w Szczecinie I w Skierniewicach, i w Koszalinie.

Nie mg utrafi! Wic pod Opocznem Jkn aonie: "Tutaj odpoczn!" Usiad i spojrza ogromnie struty Na swoje siedmiomilowe buty, Zdj je ze zoci, do wody wrzuci I na bosaka do domu wrci. Kulki Dwie damulki z Koziej Wlki Kupoway w sklepie kulki, Kupiy ich bardzo duo, Nie wiedzc, do czego su. Kulay je i turlay Po mieszkaniu przez dzie cay, Po stoach i po pododze, A umczyy si srodze. Ludzie w okna zagldali, Co z tego wyniknie dalej, A kady po trochu uleg Powabom tych szklanych kulek, Bo byy to kulki szklane W siedmiu barwach na odmian. Kada kulka ju w zarodku Drug kulk miaa w rodku, Wic gdy patrza kto przez chwil, Widzia ich dwa razy tyle. Zapytywa miejski urzd, Do czego te kulki su: Do wyboru, do koloru, Do wrzucania do otworu, Do budowy, do uprawy Czy, po prostu, do zabawy, A mieszkacy Koziej Wlki Wykupili wszystkie kulki, Kupili ich bardzo duo, Nie wiedzc, do czego su.

Kulali je i turlali Przez miasto, a potem dalej, A je pod koniec zabawy Doturlali do Warszawy. Rozrzutny wrbel We wsi Due Kaue Siedzia wrbel na murze I wierka wniebogosy: - Jestem nagi i bosy, Nie mam dachu nad gow, Nie mam nic, daj sowo! Poszed wrbel do pliszki: - Poycz mi ze dwie szyszki, Ogromnie szyszki lubi, Ziarnka sobie wydubi... Odrzeka pliszka w zoci: - To moje oszczdnoci, Zrobiam sobie zapas, Bierz wrblu nogi za pas. Zapuka do jaskki: - Poycz okruszek buki, Mam taki pusty brzuszek, Przyda mi si okruszek. - Mj wrblu, powiem co ci To moje oszczdnoci. Okruchy suchej buki Skadam do stodki, A ty rozrzutny ptaszek, Wic opu ju mj daszek. Pomkn wrbel do gila I grzecznie si przymila: - Mam taki pusty brzuszek Daj, gilu, par muszek. - Mj wrblu, nie ma mowy, Ja jestem ptak wzorowy, Mam troch oszczdnoci, Kto ich nie ma, ten poci. Mknie wrbel do sikorki: - Masz ziarenek pene worki, Strata bdzie niewielka, Gdy nakarmisz wrbelka.

- Skada ziarnko do ziarnka To mdra gospodarka, A ty co masz, to zjadasz, Nic sobie nie odkadasz. Id, pro o ziarnka drozda, Lub moe ci co kos da! Kos gwidc rzek najprociej: - Mam troch oszczdnoci, Troszeczk, niezbyt wiele I z tob si podziel, Lecz wiedz, e kto oszczdza Temu nie grozi ndza. Pali si ! Leciaa mucha z odzi do Zgierza, Po drodze patrzy: straacka wiea, Na wiey straak zasn i chrapie, W dole pod wie gapi si gapie. Mucha straaka ugryza srodze, Podskoczy straak na jednej nodze, Spoglda - gapie w dole zebrali si, Wkoo rozejrza si - o, rety! Pali si! Poar widoczny, tak jak na doni! Zapa za sznurek, na alarm dzwoni: - Poar, panowie! Wstawa, panowie! Dom si zapali na Julianowie! Z ek straacy szybko zerwali si Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! Burmistrz zobaczy un z oddali: - Co to si pali? Gdzie to si pali? Na Sienkiewicza? Na Kotaja? Czy te w Alei Pierwszego Maja? Moe spdzielnia? Moe piekarnia? una ju cae niebo ogarnia. Wstali straacy, szybko ubrali si. Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! Wyszli na balkon sdzia z sdzin, Doktor, cho mocna spa pod pierzyn, Wybieg i patrzy z powan min. Z okna wychyli gow mierniczy, A ju profesor z przeciwka krzyczy:

- Obywatele! Wiadra przyniecie! Wszyscy na rynek! Pali si w miecie, Dom cay w ogniu, zaraz zawali si! Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! Biegn ju ludzie z szybkoci wielk: Wic nauczyciel z nauczycielk, Fryzjer, sekretarz, telegrafista, No i milicjant, rzecz oczywista Stra jest gotowa w cigu minuty. Konia prowadz - ko nie podkuty! Trzeba zawoa szybko kowala, Poar na dobre si ju rozpala! Prdzej! Gdzie kowal?! To nie zabawka! Dawa sikawk! Gdzie jest sikawka?! Z pomp zepsut nieatwa sprawa. Woda do beczki! Beczka dziurawa! Trudno, to kadej beczce si zdarza. Ktry tam?! Prdzej, dawa bednarza! Zbiera siekiery, haki i liny! Pali si w miecie ju od godziny! Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! Wreszcie straacy szybko zebrali si, Beczk zatkali drewnianym czopem, Jad ju, jad, pdz galopem. Przez Sienkiewicza, przez Kotaja, Prosto w Alej Pierwszego Maja Ju przyjechali, ju zatrzymali si: Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! - Co to si pali? Gdzie to si pali? Teren zbadali, ludzie spytali I pojechali galopem dalej. - Gdzie to si pali? Moe to tam? Jad i trbi: tram-tra-ta-tam! Jad Nawrotem, Rybn, Browarn, A na Browarnej od dymu czarno, Wszyscy czekaj na stra poarn. Wic na Browarnej si zatrzymali: - Gdzie to si pali? - Tutaj si pali!

Z caej ulicy ludzie zebrali si. Pali si! Pali si! Pali si! Pali si! Biegn straacy, rzucaj liny, Tymi linami cign drabiny, Wa do gry, pn si na mury, Tn siekierami, a lec wiry! Czterech straakw staje przy pompie Zaraz si ogie w wodzie ukpie. To nie przelewki, to nie zabawki! Tryska strumieniem woda z sikawki, Sycz pomienie, sycz i mokn, Tryska strumieniem woda przez okno, Ju do komina siga drabina, Z okna na ziemi leci pierzyna, Za ni poduszki, szfa, komoda, W kadej szufladzie komody - woda. Kot jest na dachu, w trwodze si miota, Biegn straacy ratowa kota. Wa do gry, pn si na mury, Tn siekierami, a lec wiry, Na d spadaj kosze, toboki, Stoki fikaj z okien kozioki, Jeszcze dwa ka, jeszcze dwie awki, A tam si leje woda z sikawki. Tak pracowali dzielni straacy, e ich zalewa pot podczas pracy; Jeden z drabiny przy tym si zwali, Drugi czupryn sobie osmali, Trzeci na dachu tkwic niewygodnie, Zawis na gwodziu i rozdar spodnie, A ci przy pompie w aosnym stanie Wzdychali: "Pom, wity Florianie!" Tak pracowali, e ju po chwili Poar stumili i ugasili. Jeszcze dymice gdzieniegdzie gownie Pozalewali w kwadrans dosownie, Jeszcze sprawdzili wszystkie kominy, Zdjli drabiny, haki i liny, Jeszcze postali sobie troszeczk, Zaadowali pomp na beczk, Z ludmi odbyli krtk rozmow, Wreszcie krzyknli:

- Odjazd! Gotowe! Jad z powrotem, jad z turkotem, Jad Browarn, Rybn, Nawrotem, Jad i trbi: tram-tra-ta-tam! Ludzie po drodze gapi si z bram, miej si do nich dziewczta z okien I kady dumnym spoglda okiem: - Rzadko bywaj straacy tacy, Tacy straacy - to s straacy, Takich straakw potrzeba nam! Tra-tra-ta-tam! Tra-tra-ta-tam! Mucha wracaa wanie do odzi; Straak na wiey kichn. Nie szkodzi. Inny straacy po cikiej pracy Myj si, czyszcz - jak to straacy. Ko w stajni grzebie now podkow, A beczka byszczy obrcz now. Mucha spojrzaa i odleciaa Tak si skoczya historia caa. Sum Mieszka w Wile sum wsaty, Znakomity matematyk. Krzycza wic na cae skrzele: - Do mnie, modzi przyjaciele! W dni powszednie i w niedziele Na yczenie mno, dziel, Odejmuj i dodaj I pomyek nie uznj! Kady mg wic przyj do suma I zapyta: - jaka suma? A sum jeden w caej Wile Odpowiada na to cile. Znaa suma caa rzeka, Wic raz przyby lin z daleka I powiada: - Drogi panie, Ja dla pana mam zadanie, Jeli pan tak liczy umie,

Niech pan powie, panie sumie, Czy pan zdoa w swym pojciu, Odj zero do dziesiciu? Sum umiechn si z przeksem, Liczy, liczy co pod wsem, Ws sumiasty jak u suma, A sum duma, duma, duma. - To dopiero mam z tym bied Moe dziesi? Moe jeden? Upyny dwie godziny, Sum z wysiku jest ju siny. Myli, myli: "To dopiero! Od dziesiciu odj zero? ebym mia przynajmniej kred! Zaraz, zaraz... Wiem ju... Jeden! Nie! Nie jeden. Dziesi chyba... Ach, ten lin! To wstrtna ryba!" A lin szydzi: - Panie sumie, W sumie pan niewiele umie! Sum ze wstydu schnie i chudnie, Ju mu liczy coraz trudniej, A tu min wieczr cay, Wszystkie ryby si pospay I nastao znw poudnie, A sum chudnie, chudnie, chudnie... I nim dni mino kilka, Sta si chudy niczym kilka. Wic opuci wody sodkie I za on poj szprotk. Jajko Byo sobie raz jajko mdrzejsze od kury. Kura wyazi ze skry. Prosi, baga, namawia: - Bd gupsze! Lecz co mona poradzi, kiedy si kto uprze? Kura martwi si bardzo i nad jajkiem gdacze,

A ono powiada, e jest kacze. Kura prosi serdecznie i szczerze: - Nie trz si, bo bdziesz niewiee. A ono wanie si trzsie I mwi, e jest gsie. Kura do niego zwraca si z nauk, e jajka atwo si tuk, A ono powiada, e to bajka, Bo w wapnie trzyma si jajka. Kura czule namawia: - Chod, to ci wysiedz. A ono ucieka za miedz, Kadzie si na grzdk pust I owiadcza, e bdzie kapust. Kura powiada: - Nie chod na ulic, Bo zrobi z ciebie jajecznic. A jajko na to najbezczelniej: - Na ulicy nie ma patelni. Kura mwi: - Ostronie! To gorca woda! A jajko na to: - Zimna woda. - Szkoda! Wskoczyo do ukropu z min bardzo hard I ugotowao si na twardo. Julian Tuwim Lokomotywa Stoi na stacji lokomotywa, Cika, ogromna i pot z niej spywa: Tusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, ar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Uch - jak gorco! Puff - jak gorco! Uff - jak gorco! Wagony do niej podoczepiali Wielkie i cikie, z elaza, stali, I peno ludzi w kadym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedz same grubasy, Siedz i jedz tuste kiebasy, A czwarty wagon peen bananw, A w pitym stoi sze fortepianw, W szstym armata - o! jaka wielka! Pod kadym koem elazna belka! W sidmym dbowe stoy i szafy, W smym so, niedwied i dwie yrafy,

W dziewitym - same tuczone winie, W dziesitym - kufry, paki i skrzynie, A tych wagonw jest ze czterdzieci, Sam nie wiem, co si w nich jeszcze mieci. Lecz choby przyszo tysic atletw I kady zjadby tysic kotletw, I kady nie wiem jak si wyta, To nie udwign, taki to ciar. Nagle - gwizd! Nagle - wist! Para - buch! Koa - w ruch! Najpierw -- powoli -- jak w -- ociale, Ruszya -- maszyna -- po szynach -- ospale, Szarpna wagony i cignie z mozoem, I krci si, krci si koo za koem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prdzej, I dudni, i stuka, omoce i pdzi, A dokd? A dokd? A dokd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez gry, przez tunel, przez pola, przez las, I spieszy si, spieszy, by zdy na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to. Gadko tak, lekko tak toczy si w dal, Jak gdyby to bya pieczka, nie stal, Nie cika maszyna, zziajana, zdyszana, Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana. A skde to, jake to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha, e pdzi, e wali, e bucha buch, buch? To para gorca wprawia to w ruch, To para, co z kota rurami do tokw, A toki ruszaj z dwch bokw I gnaj, i pchaj, i pocig si toczy, Bo para te toki wci toczy i toczy, I koa turkoc, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!... Bambo Murzynek Bambo w Afryce mieszka , czarn ma skr ten nasz koleka. Uczy si pilnie przez cae ranki Ze swej murzyskiej pierwszej czytanki. A gdy do domu ze szkoy wraca , Psoci, figluje - to jego praca.

A mama krzyczy: "Bambo, obuzie!' A Bambo czarn nadyma buzi. Mama powiada: "Napij si mleka" A on na drzewo mamie ucieka. Mama powiada :"Chod do kpieli", A on si boi e si wybieli. Lecz mama kocha swojego synka. Bo dobry chopak z tego murzynka. Szkoda e Bambo czarny , wesoy nie chodzi razem z nami do szkoy. Pstryk Sterczy w cianie taki pstryczek, May pstryczek-elektryczek, Jak tym pstryczkiem zrobi pstryk, To si widno robi w mig. Bardzo atwo: Pstryk - i wiato! Pstrykn potem jeszcze raz, Zaraz mrok otoczy nas. A jak pstrykn trzeci razZnowu dawny wieci blask. Tak si ma tajemn Ten ukryty w cianie smyk! Ciemno - widno Widno - ciemno. Kt to jest ten may pstryk? Moe wietlik? Moe ognik? Jak tam dosta si i skd? To nie ognik. To przewodnik. Taki drut, a w drucie PRD. Robisz pstryk i wczasz PRD! Elektryczny bystry PRRRRD! I skd wiato? Wanie std! Rzepka Zasadzi dziadek rzepk w ogrodzie, Chodzi te rzepk oglda co dzie. Wyrosa rzepka jdrna i krzepka, Schrupa by rzepk z kawakiem chlebaka! Wic cignie rzepk dziadek niebo,

Cignie i cignie, wycign nie moe! Zawoa dziadek na pomoc babci: "Ja zapi rzepk, ty za mnie zap si!" I biedny dziadek z babci niebog Cign i cign, wycign nie mog! Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Przylecia wnuczek, babci si zapa, Poci si, stka, a si zasapa! Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog! Zawoa wnuczek szczeniaczka Mruczka, Przylecia Mruczek i cignie wnuczka! Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog! Na kurk czyha kotek w ukryciu, Zaszczeka Mruczek: "Pom nam, Kiciu!" Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog! Wic woa Kicia kurk z podwrka, Wnet przyleciaa usuna kurka. Kurka za Kici, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog!

Sza sobie gska cieynk wsk, Krzykna kurka: "Chod no tu gsko!" Gska za kurk, Kurka za Kici, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog! Lecia wysoko bocian-dugonos, "Frue tu, boku, do nas na pomoc!" Bociek za gsk, Gska za kurk, Kurka za Kici, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, Oj, przydaby si kto na przyczepk! Poc si, sapi, stkaj srogo, Cign i cign, wycign nie mog! Skakaa drog zielona abka, Zapaa boka - rzadka to gradka! abka za boka, Bociek za gsk, Gska za kurk, Kurka za Kici, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babci, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepk, A na przyczepk Kawka za abk Bo na t rzepk Te miaa chrapk. Tak si zawzili, Tak si nadli, Ze nagle rzepk Trrrach!! - wycignli! A wstyd powiedzie, Co byo dalej! Wszyscy na siebie Poupadali: Rzepka na dziadka, Dziadek na babci,

Babcia na wnuczka, Wnuczek na Mruczka, Mruczek na Kici, Kicia na kurk, Kurka na gsk, Gska na boka, Bociek na abk, abka na kawk I na ostatku Kawka na trawk. Okulary Biega, krzyczy pan Hilary: "Gdzie s moje okulary?" Szuka w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie. Wszystko w szafach poprzewraca, Maca szlafrok, palto maca. "Skandal! - krzyczy - nie do wiary! Kto mi ukrad okulary!" Pod kanap, na kanapie, Wszdzie szuka, parska, sapie! Szuka w piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie. Ju podog chce odrywa, Ju policj zacz wzywa. Nagle zerkn do lusterka... Nie chce wierzy... Znowu zerka. Znalaz! S! Okazao si, e je ma na wasnym nosie. Ptasie radio Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju, Nadajemy audycj z ptasiego kraju. Prosz, niech kady nastawi aparat, Bo sfruny si ptaszki dla odbycia narad: Po pierwsze - w sprawie, Co witem piszczy w trawie? Po drugie - gdzie si Ukrywa echo w lesie? Po trzecie - kto si Ma pierwszy kpa w rosie?

Po czwarte - jak Pozna, kto ptak, A kto nie ptak? A po pite przez dziesite Bd wierka, wista, kwili, Pitpilita i pimpili Ptaszki nastpujce: Sowik, wrbel, kos, jaskka, Kogut, dzicio, gil, kukuka, Szczygie, sowa, kruk, czubatka, Drozd, sikora i dzierlatka, Kaczka, gska, jemiouszka, Dudek, trznadel, pomieciuszka, Wilga, ziba, bocian, szpak Oraz kady inny ptak. Pierwszy - sowik Zacz tak: "Halo! O, halo lo lo lo lo! Tu tu tu tu tu tu tu Radio, radijo, dijo, ijo, ijo, Tijo, trijo, tru lu lu lu lu Pio pio pijo lo lo lo lo lo Plo plo plo plo plo halo!" Na to wrbel zaterlika: "C to znowu za muzyka? Musz zajrze do sownika, By zrozumie piew sowika. wir wir wirk! wir wir wirk! Tu nie teatr Ani cyrk! Patrzcie go! Nastroszy pirka! I wydziera si jak kurka! Do tych arii, do tych liryk! wir wir czyrik, Czyr czyr wirik!" I tak zacz wirzy, wika, wierka, czyrka, czykczyrika, e a kogut na patyku Zapia gniewnie: "Kukuryku!" Jak usyszy to kukuka, Wrzanie: "A to co za spka? Kuku-ryku? Kuku-ryku? Nie pozwalam, rozbjniku! Bierz, co chcesz, bo ja nie skpi,

Ale kuku nie ustpi. Ryku - cho do jutra skrzecz! Ale kuku - moja rzecz!" Zakukaa: kuku! kuku! Na to dzicio: stuku! puku! Czajka woa: czyja ty, czyja? Bya gdzie? Pia co? Pia, to wya! Przepireczka: chod tu! Pjd tu! Masz co? daj mi! rzu tu! rzu tu! I od razu wszystkie ptaki W szczebiot, w wiegot, w zgiek - o taki: "Daj tu! Rzu tu! Co masz? Wirek? Pirko? Ziarnko? Korek? Sznurek? Pjd tu, rzu tu! Ja wier i ty wier! Lepi gniazdko, przylep to, przytwierd! Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje? Gniazdko ci wij, wij, wij! Nie dasz mi? Taki ty? Wstyd si, wstyd si!" I wszystkie ptaki zaczy bi si. Przyfruna ptasia milicja I tak si skoczya ta lena audycja. Abecado Abecado z pieca spado, O ziemi si huko, Rozsypao si po ktach, Strasznie si potuko: I -- zgubio kropeczk, H -- zamao kadeczk, B -- zbio sobie brzuszki, A -- zwichno nki, O -- jak balon pko, a si P przelko. T -- daszek zgubio, L -- do U wskoczyo, S -- si wyprostowao, R -- praw nog zamao, W -- stano do gry dnem i udaje, e jest M. Spniony sowik Pacze pani Sowikowa w gniazdku na akacji, Bo pan Sowik przed dziewit mia by na kolacji, Tak si godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma, A ju jest po jedenastej - i Sowika nie ma! Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie, Sze komarw nadziewanych w konwaliowym sosie, Motyl z rona, przyprawiony gstym cieniem z lasku,

A na deser - tort z wietrzyka w ksiycowym blasku. Moe mu si co zdarzyo? moe go napadli? Szare pirka oskubali, srebry gosik skradli? To przez zazdro! To skowronek z band skowronitek! Pirka - gupstwo, bo odrosn, ale gos - majtek! Nagle zjawia si pan Sowik, powistuje, skacze... Gdzie ty lata? Gdzie ty fruwa? Przecie ja tu pacz! A pan Sowik sodko wierka: "Wybacz, moje zoto, Ale wieczr taki pikny, ze szedem piechot!" Kotek Miauczy kotek: miau! - Co ty, kotku, mia? - Miaem ja miseczk mleczka, Teraz pusta jest miseczka, A jeszcze bym chcia. Wzdycha kotek: o! - Co ci, kotku, co? - nia mi si wielka rzeka, Wielka rzeka, pena mleka A po samo dno. Pisn kotek: pii... - Pij, koteczku, pij! Skuli ogon, zmruy lipie, pi - i we nie mleczko chlipie, Bo znw mu si ni. Maria Konopnicka Tczowy duszek Kiedy czytam w mym ogrdku, Kiedy szemrz trawy, drzewa, Wtedy sysz - po cichutku Co w gstwinie wonnej piewa... Co ci piewa, co - ci gada, Brzczy niby zota pszczoa, Rne dziwy opowiada, A kto taki - nie wiem zgoa! Czasem myl, e to ra, Co na krzaku si rozwija, I oczta do mnie zmrua... Czasem myl - e lilija... Albo moe uczki zote,

Moe muszki i motyle, Brzcz w uszko, tak, na psot, Gdy zadumam si na chwil. I raz tylko mi si zdao, e wskro modych listkw sieci Widz posta "duszka" bia, Jak na skrzydach ku mnie leci... Jasno soca, dwik piosenki, Zapach kwiatw, listkw szmery W tcz tkay mu sukienki I skrzydeek jego cztery... Jak motylek na krzewinie, Tak nad gow moj siedzia... Myl, e te wszystkie owe Dziwy - on mi opowiedzia. O tej piknej, wielkiej ziemi, O tych morzach, o tych grach, O tych orach, co nad nimi Do gniazd swoich lec w chmurach. O tej czystej serc pogodzie, Ktrej aden mrok nie zami, O mioci i o zgodzie, I o pracy z ludmi brami. Dziadek przyjdzie Dziadek dzisiaj przyjdzie, W wielkim krzele sidzie, liczne mi powieci Opowiada bdzie. Pal mi si, ogieku! Pal mi si wesoo! Wy, zote iskierki, sypcie mi si wkoo! Dziadek duo widzia, Duo ziemi schodzi; Ju sam nie pamita, Kiedy si urodzi. Pal mi si, ogieku! Pal mi si wesoo! Wy, zote iskierki, sypcie mi si wkoo! Jak nam dziadek zacznie Prawi rne dziwy, To wiat dawny staje Przede mn jak ywy.

Pal mi si, ogieku! Pal mi si wesoo! Wy, zote iskierki, polatujcie wkoo! I dawne zagrody, I ludzie, i plenie... Do rana samego Marz mi si we nie! Pal mi si, ogieku! Pal mi si wesoo! Wy, zote iskierki, polatujcie wkoo! Niezapominajki Niezapominajki to s kwiatki z bajki! Rosn nad potoczkiem, patrz rybim oczkiem. Gdy si pynie dk, miej si cichutko I szepc mi skromnie: Nie zapomnij o mnie. Pranie Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu! Nie mam rczek jedenastu, Tylko dwie mam rczki mae, Lecz do prania doskonae. Umiem w cebrzyk wody nala, Umiem wypra... no... i zwala, Z myda zrobi tyle piany, Co nasz kucharz ze mietany. I wypucz, i wykrc, Cho mnie dobrze bol rce. Umiem take i krochmali, Tylko nie chc si ju chwali! A u pani? Jake dziatki? Czy te brudz si manatki? U mnie? Ach! To jeszcze gorzej: Zaraz zdejmuj, co si woy! Ja i praczki ju nie bior, Tylko co dzie sama pior! Tak to praca zawsze nowa, Gdy kto lalek si dochowa! Stefek Burczymucha

O wikszego trudno zucha, Jak by Stefek Burczymucha, - Ja nikogo si nie boj! Choby niedwied... to dostoj! Wilki?... Ja ich ca zgraj Pozabijam i pokraj! Te hieny, te lamparty To s dla mnie czyste arty! A pantery i tygrysy Na sztyk wezm u swej spisy! Lew!... C lew jest?! - Kociak duy! Naczytaem si podry! I znam tego jegomoci, Co zy tylko, kiedy poci. Szakal, wilk,?... Straszna nowina! To jest tylko wiksza psina!... Brysia mijam za z daleka, Bo nie lubi, gdy kto szczeka! Komu zechc, to dam rad! Zaraz za ocean jad I nie bd Stefkiem chyba, Jak nie chwyc wieloryba! I tak przez dzie boy cay Zuch nasz trbi swe pochway, A raz usn gdzie na sianie... Wtem si budzi niespodzianie. Patrzy, a tu jakie zwierz Do niadania mu si bierze. Jak nie zerwie si na nogi, Jak nie wrzanie z wielkiej trwogi! Pdzi jakby chart ze smyczy... - Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy. - Tygrys?... - ojciec si zapyta. - Ach, lew moe!... Mia kopyta

Straszne! Trzy czy cztery nogi, Paszcz tak! Przy tym rogi... - Gdzie to byo? - Tam na sianie. - Wanie porwa mi niadanie... Idzie ojciec, suba caa, Patrz... a tu myszka maa Polna myszka siedzi sobie I zbkami serek skrobie!... Za zima Hu! Hu! Ha! Nasza zima za! Szczypie w nosy, szczypie w uszy Mronym niegiem w oczy prszy, Wichrem w polu gna! Nasza zima za! Hu! Hu! Ha! Nasza zima za! Pachta na niej duga, biaa, W rku ga oszroniaa, A na plecach drwa... Nasza zima za! Hu! Hu! Ha! Nasza zima za! A my jej si nie boimy, Dalej niekiem w plecy zimy, Niech pamitk ma! Nasza zima za! Muchy samochway U chomika w gospodzie Siedz muchy przy miodzie. Siedz, pij kolej I z pajkw si miej. Podpary si apkami Nad penymi kuflami. Zagi chomik upana, Mid dolewa do dzbana. - eby kumo, wiedziaa, Com ju sieci narwaa, Com z pajkw nadrwia, To bys ledwo wierzya! - Moja kumo jedyna,

Czy mi pajak nowina? miech doprawdy mnie bierze... Pajk... take mi zwierz! - eby, kumo wiedziaa! Trzem pajkom bez maa, Jak si dobrze zasadz, Trzem pajkom poradz!... - Moja kumo kochana! (Chomik! dolej do dzbana!) Moja kumo jedyna, Czy mi pajk nowina? Prawi jedna, to druga, A tu z kta co mruga... Prawi czwarta i pita, A co czai si z kta. Pajk ci to, niecnota, Ni - tak dug - namota! Zdusi muchy przy miodzie W chomikowej gospodzie. Pan Zielonka Pan Zielonka, co nad stawem Mieszka sobie abim prawem, Ma rodzin wcale spor: Dzieci pono a picioro. Ju od dziada i pradziada Wielkie Bagno tu posiada, I przy kpie, pod opianem, Na folwarku tym jest panem. Tu na muszki w lot czatuje, Tu sie kpie, tu poluje, Tu napenia staw swym krzykiem, A jest sawnym gimnastykiem. Jak dzie tylko si rozwieci, Hyc z kpieli, woa dzieci, I za chwilk kawalkad Tak oto sobie jad: Ten najstarszy, co na przodzie, Rej prowadzi w tym pochodzie, A ma tusz okaza, Od swych oczt zwie si "Ga". Ten za ojcem, tak wesoy,

Co sie trzyma fraka poy, I ten w wielkich susach drugi: "Miech" i "Skrzeczek" na usugi. Czwarty "eru" na ostatku Pdzi, krzyczc: "Tatku! Tatku! Tatko, widz, zapomina, e ma te erusia syna!" Lecz najmodszy, pieszczoch wielki, Co si trzyma kamizelki, I na karku u tatusia Wierzchem jedzie, zwie si "Trusia". Tata chlubi sie tym chwatem, Co odwanie miga batem, Cho kapelusz mu ojcowy Cakiem zakry czubek gowy! Nie wiem, czy si wam zdarzyo T kompani spotka mi? Lecz po deszczu rad si bka Z dziatw swoj pan Zielonka. Zmarzlak A widzicie wy zmarzlaka, Jak si to on gniewa; W rce chucha, pod nos dmucha, Piosenek nie piewa. - A czy nie wiesz, miy bracie, Jaka na to rada, Gdy mrz cinie, wicher winie, nieg na ziemi pada? Oj, nie w rce wtedy dmuchaj, Lecz serce zagrzewaj, Sta do pracy, jak junacy, I piosenki piewaj! Tcza A kto ciebie, liczna tczo, Siedmiobarwny pasie, Wymalowa na tej chmurce Jakby na atasie? Soneczko mnie malowao Po deszczu, po burzy; Poyczyo sobie farby Od tej polnej ry.

Poyczyo sobie farby Od kwiatw z ogroda; Malowao tcz na znak, e bdzie pogoda! Bocian Bociek, bociek leci! Dalej, ywo, dzieci! Kto bociana w lot wycignie, Temu kasza nie ostygnie. Kle, kle, kle, kle, kle! Bociek dziobem klaska: Wyjdcie, jeli aska! Niech zobacz, niech powitam, Niech o zdrowie si zapytam. Kle, kle, kle, kle, kle! A ty, boku stary, Pirek masz do pary; aby je liczyy w bocie, Naliczyy cztery krocie. Kle, kle, kle, kle, kle! Nim skoczyy liczy, Ju je zacz wiczy. Oj, bocianie, miy panie, Mieje dla nas zmiowanie! Kle, kle, kle, kle, kle! Sposb na laleczk Moja mamo! Z t laleczk Nie wytrzymam chyba duej! Cigle stoi przed lusterkiem, Ciagle tylko oczki mruy. To si muska, to si puszy, To sukienki wci odmienia, A co zniszczy kapeluszy! Same, same utrapienia! Ni do ksiki, ni do igy, Tylko rne stroi miny, Ju doprawdy, prosz mamy, Nie wytrzymam i godziny!

Klapsw chyba dam jej kilka Albo w kcie j postawi; Dzie jest przecie do roboty, A ta myli o zabawie! Na to mama: Ju ja tobie Podam sposb na laleczk; Usid sobie tutaj przy mnie I do rki we ksieczk. Nie zagldaj przez dzie cay Do lusterka, ucz si adnie, A zobaczysz, e i lalk Do tych minek ch odpadnie. Chcesz poprawi sw laleczk, Pracuj pilnie, pracuj szczerze... Bo ci powiem, moja Julciu, Ona z ciebie przykad bierze! Pojedziemy w cudny kraj Patataj, patataj, pojedziemy w cudny kraj! Tam gdzie Wisa modra pynie, Szumi zboa na rwninie, Pojedziemy, patataj... A jak zowie si ten kraj? Podr na bocianie Daneczkowi, cho tak may, Dziwnie ciasne si zdaway Bielonego domku ciany, Dziwnie niski dach somiany, Wic pomyla:"Wiem, co zrobi, Podrnikiem bd sobie!" No i poszed.- Sta nad rzek Domek Danka niedaleko, A e zwykle do podry Jest potrzebny statek duy, O czym atwo z Robinsona Kady, kto chce,si przekona, Wic skierowa Danek kroki Nad brzeg stromy i wysoki. Tutaj wszake niespodzianie Osobliwsze mia spotkanie

Z bokiem w wasnej swej osobie, Ktry trzyma kiebia w dziobie. Danek w proby: -Mj bocianie, Gdzie okrtw tu dostanie? - Statkw nie ma tu ni odzi, Ale jeli o to chodzi, To po dawnej znajomoci Grzbietem su jegomoci. Tu zatrzepa w wielkie loty. No, c byo do roboty? Danek skoczy jak na konia I pomknli het, nad bonia! Szczerze powiem moje zdanie: Licha podr na bocianie! Ledwie rzek przelecieli, Ledwo wioska si zabieli, Ledwie aby skrzekn w bocie, Ju ustaje bocian w locie I z klekotem w trawy spada: - Popas tutaj! Niech pan zsiada! Bardzo jeszcze wielka aska, Jeli dziobem cho zaklaska I ostrzee pierwej o tym, e popasa chce nad botem! Bo gdy abie si niebodze Zdarzy spotka z nim na drodze, To o jedca ani pyta: Prosto w moczar brnie, i kwita! A c! Kady ma gospod: Dom - kto dom, a bocian wod. Sprzykrzy Danek te reduty: Mokre nogi, mokre buty... Gdy wic bocian krg zatoczy, Puci go si, z grzbietu skoczy I zmczony dugim lotem Za domowym stoi potem. Jesieni Jesieni, jesieni Sady si rumieni; Czerwone jabuszka Pomidzy zieleni. Czerwone jabuszka, Zociste gruszeczki wiec si jak gwiazdy

Pomidzy listeczki. Pjd ja si, pjd Pokoni jaboni, Moe mi jabuszko W czapeczk uroni! Pjd ja do gruszy, Nastawi fartuszka, Moe w niego spadnie Jaka liczna gruszka! Jesieni, jesieni Sady si rumieni; Czerwone jabuszka Pomidzy zieleni. Kukueczka Po tym ciemnym boru Kukueczka kuka, Z ranka do wieczora Gniazdka sobie szuka. Kuku! Kuku! Gniazdka sobie szuka. A ty, kukueczko, Co na drzewach siadasz, Jakie ty nowiny W lesie rozpowiadasz? Kuku! Kuku! W lesie rozpowiadasz? Leciaam ja w maju Z ciepego wyraju, Zagubiam w drodze cieynk do gaju! Kuku! Kuku! cieynk do gaju! Zgubiam ciek Do gniazdeczka mego, Teraz latam, teraz kukam, Ot, ju wiesz dlaczego. Kuku! Kuku! Ot, ju wiesz dlaczego Jabonka Jaboneczka biaa Kwieciem si odziaa; Obiecuje nam jabuszka,

Jak je bdzie miaa. Mj wietrzyku miy, Nie wiej z caej siy, Nie otrcaj tego kwiecia, eby jabka byy. Nasz domek Naznosimy piasku, nazwozim kamieni Zbudujemy domek z drzwiczkami do sieni Zbudujemy domek z jasnymi oknami, eby zote sonko wiecio nad nami A nad naszym domkiem bdzie dach somiany, Z piknych ytnich snopkw rwno poszywany. A na dachu bdzie gniazdo dla bociana, eby nam klekota od samego rana. A w tym naszym domku bd biae ciany, A na nich obrazek licznie malowany: Jedzie rycerz, jedzie, brzka ostrogami, Siostrzyczka go egna, zalewa si zami. A przed naszym domkiem bd niskie progi, eby do nas zaszed ten dziadu ubogi, eby do nas zaszed, przed kominkiem siada, O tych dawnych czasach dziwy rozpowiada. A za naszym domkiem bdzie sad zielony, licznymi kwiatkami piknie zasadzony, A za sadem pole z ytem, jak potrzeba, eby aden godny nie odszed bez chleba. Wadysaw Beza Katechizm polskiego dziecka Kto ty jeste? Polak may. Jaki znak twj? Orze biay. Gdzie ty mieszkasz? Midzy swymi. W jakim kraju? W polskiej ziemi. Czym ta ziemia? M Ojczyzn. Czym zdobyta? Krwi i blizn.

Czy j kochasz? Kocham szczerze. A w co wierzysz? W Polsk wierz! Co ty dla niej? Wdziczne dzieci. Co jej winien? Odda ycie. Abecado o chlebie ABC Chleba chc, Lecz i wiedzie mi si godzi, Z czego te to chleb si rodzi? DEF Naprzd siew: Rolnik orze ziemi czarn I pod skib rzuca ziarno. HKJ Ziarno w lot Zakiekuje w ziemi onie, I kos buja na zagonie. IL Gdy ju cel Osignity gospodarza, Zboe wioz do mynarza. MNO Kade dbo, Za obrotem k, kamienia, W bia mk si zamienia. PQS To ju kres! Z myna piekarz mk bierze I na zacier rzuca w dziee. RTU I co tchu W piec ogromny wkada ciasto, By chleb maiy wie i miasto. WXZ I chleb wnet! Patrzcie, ile rk potrzeba,

Aby mie kawaek chleba. Anio Kiedy si modlisz kochane dzieci, To biay Anio cieszy si z ciebie! I dobrze tobie bdzie na wiecie, Bo bogosawi ci Pan Bg w niebie! Ale gdy krnbrne, to zy mu pyn, Anio si smuci i Pan Bg smuci, A ju le temu droga dziecino, Kogo Anioek Boy porzuci! Wic bd posuszne przez dzionek cay, By si nie smuci Anioek biay. Brzezina Chodzi Janek may, Koo brzozy biaej, Chodzi koo drzewa, I tak sobie piewa. Brzezino, brzezino, Moje drzewo liczne! W caem wiecie syn, Twe zalety liczne. Przerny poytek, Dajesz ludziom z siebie: W koysce z twych witek, Dziecko si kolebie. Powiedz mi, co jeszcze Wicej z ciebie bywa? A ta zaszeleszcz, I tak si odzywa: Kto grzeczny, chopczyku, Ten mnie si nie boi; A na zych w kciku, Rzga ze mnie stoi!" Babuleka Bya sobie babuleka, Taka stara e a strach; Miaa chatk bez okienka, A nad chatk stary dach. Miaa w rku kij skaty, A na plecach duy garb; Star sukni w same aty: I to by jej cay skarb.

Wszystko w chatce byo stare: Koo domu stary pot, Pajczyny w oknach szare, A za piecem stary kot. By tam jeszcze pies na progu, ysy, chudy, niby wir; lepa kurka na barogu, I to by jej cay dwr. Chatka staa na uboczu, Poronita w cier i gg; Nikt nie zwraca na ni oczu, Ani wstpi na jej prg. Czasem tylko w tej ustroni, Co za jaki brano cud: Mae dzieci biegy do niej, Na jagody lub na mid. Zreszt blizcy i przechodni, Omijali chatki dach; Bo odpycha wszystkich od niej, Jaki dziwny wstrt czy strach. Nie spotkae tam nikogo, Choby chodzi wzdu i wszerz; Nikt tamtdy nie szed drog, Chyba jaki zbj lub zwierz. Bo szeptano w tajemnicy, O tej chatce bardzo le: e to nora czarownicy, Co si Bab-Jag zwie. e tam ona w lenej guszy, Musi straszne zbrodnie knu: Jadowite zioa suszy, Aby nimi ludzi tru. Lecz naprawd tak nie byo, Jak to plotka chciaa mie; Babci ani si nie nio, Ludzkie dusze owi w sie. Cho wiedziaa o potwarzy, Nie pacia zem za ze; Tylko czsto na jej twarzy, Zabkan widzia z... Tylko codzie, jak przed laty, Ukoczywszy dzienny znj, Zasiadaa w progu chaty, Na wieczorny pacierz swj; I modlia si za ludzi, Zapatrzona w nocy cie,

Niewiedzca czy si zbudzi, Gdy nazajutrz bynie dzie. Wsta raz dzionek cay w zocie, Lecz mu czego byo brak; Nie rozlega si na pocie, Jak codziennie, kurki gdak; Ani babcia staa w progu, Ni si kotek apk my: Tylko burek na barogu, Przeraliwie wy i wy... I gruchno w okolicy, (Bo jak w dudk kady d): Ze si zmaro czarownicy, e j wreszcie djabe wzi. Duo byo te uciechy, Dla patrzcych na jej grb: Ze ju babcia za swe grzechy, Siedzi w piekle po sam czub. Ale jaki tumw licznych, By niezmierny dziw i lk: Gdy z kociow okolicznych, Nagle zabrzmia dzwonw jk... Gdy sam Biskup z pastoraem, Posyszawszy smutn wie: Z duchowiestwem przyby caem, Aby zmarej odda cze. C dopiero, gdy z ambony, Ksidz roztoczy blask jej cnt; Kiedy pozna lud zdumiony, Jej nazwisko i jej rd... Jej dla blinich tkliwe serce, Co przestao nagle bi, I to ycie w poniewierce, I jej smutkw dug ni... Bo to bya kasztelanka, Co rzuciwszy marny wiat, ya tutaj jak wygnanka, Na pokucie szereg lat. Co rozdaa szczodr rk, Skarby swoje midzy lud; I pod Bo klkszy mk, Trud znosia, ndz, gd... Sucha tego lud zebrany, Z okiem penem gorzkich ez; Sucha kotek zapakany, lepa kurka, wierny pies...

Nawet Biskup, wierzchem czapki, Otar z cz pync z; Tylko czysta dusza babki, Radowaa z niebios si ! Motyl Na wonnej ce, z siatkami w rku, Chopcy, dziewczynki, zebrani spoem, Goni motyle, co pene wdziku, Barwnym nad nimi kr wci koem. Ile tu miechu, gwaru i ruchu, Z jakim to wszystko robi zapaem! Aha! Ja krzykn: mam ci mj zuchu, Ju mi nie umkniesz, ju ci zapaem! Motyl nie umknie, ale to boli, e on u ciebie zginie w niewoli! Zapana myszka Nie suchaa Myszko mamy, Pokryjomu Wysza z jamy. Chciao ci si Je sonink, A masz teraz Smutn mink. Czemu bya Nieostrona? Teraz z jamy Wyj nie mona. Dom rzucia Dla akotek, A za kar Zje ci kotek. Kim te ja bd? Nieraz, gdy sobie W ktku usid, To myl o tym, Kim te ja bd? Trudno si zawsze, Trzyma mamusi, Bo kady czowiek, Sob by musi.

Wic moe bd Dzielnym uanem, Lub w cichej wiosce, Skromnym kapanem. Moe te inn Pjd kolejk: Bd malarzem, Jak nasz Matejko. A moe sobie I to zdobd, e ziemi ojcw Uprawia bd. Lecz jakimkolwiek, I bd szlakiem: Zawsze zostan, Dobrym Polakiem! Dzie grzecznego Adasia Ada wstaje Ledwie pierwszy brzask soneczka, Przedrze nocy mg: Ada zrywa si z eczka I ubiera si. Leniuch tylko do poduszek Przylega jak gaz, Ale Ada nie leniuszek, Wstawa lubi wczas. Ada ubiera si Dopatrzyem raz niechccy, Dzieci krnbrne, ze, Co czekaj, a sucy Przyjdzie ubra je. To zabawy, to pieszczotki, A wstyd za nie wam! Ada w spodnie i skarpetki, Ubiera si sam! Ada myje si Znam ja chopca, ktry stroni Od wody ze zdroju; Do mycia go mama goni, Po caym pokoju. Biega brudny po ogrodzie, Uparty jak kzka;

Ale Ada w zimnej wodzie, Jak rybka si pluska. Pacierz Kiedy ju gwka uczesana, Skoczony ubiorek, Ada pada na kolana, I mwi paciorek. Innym dzieciom mama grozi, e trzepi pacierze: Ada modli si do Bozi Uwanie i szczerze. niadanie Potem Ada mamie, tacie, Dzie-dobry" powiada, I najgrzeczniej przy herbacie, Z rodzicami siada. Je powoli, by serwety Nie splami, uwaa, Co tak czsto si, niestety, Drugim dzieciom zdarza. Nauka Po niadaniu u mateczki W pokoju nauka, Grzeczny Ada swej ksieczki Po ktach nie szuka. Przy czytaniu si nie krci, Pod nosem nie mruczy, I nazawsze ma w pamici, Co si raz nauczy! Kotek Co godzin kotek myje, apki, pyszczek, uszka, szyj. Dziecko czsto zapomina, e si codzie my naley, A czy nie wstyd, by kocina, Czystsz bya od modziey? Stanisaw Jachowicz Chory Kotek Pan kotek by chory i lea w eczku, I przyszed pan doktor: Jak si masz, koteczku! le bardzo... i apk wycign do niego.

Wzi za puls pan doktor powanie chorego, I dziwy mu prawi: Zanadto si jado, Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sado; le bardzo... gorczka! le bardzo, koteczku! Oj! dugo ty, dugo poleysz w eczku, I nic je nie bdziesz, kleiczek i basta: Bro Boe kiebaski, soninki lub ciasta! A myszki nie mona? zapyta koteczek Lub z ptaszka maego cho z par udeczek?" Bro Boe! Pijawki i dyjeta cisa! Od tego pomylno w leczeniu zawisa. I lea koteczek; kiebaski i kiszki Nie tknite, zdaleka pachniay mu myszki. Patrzcie, jak ze akomstwo! Kotek przebra miar; Musia wic nieboraczek srog ponie kar. Tak si i z wami dziateczki sta moe; Od akomstwa strze was Boe! Sta na spodniach zrobi plam Sta na spodniach zrobi plam; Pacze i przeprasza mam. Korzystajc z chwili, mama Rzecze: na spodniach wypierze si plama; Ale strze si moje dzieci, Brzydkim czynem splami ycie: Bo ci, Stasiu, mwi szczerze, Ta si plama nie wypierze. Andzia "Nie rusz Andziu, tego kwiatka, Ra kole" - rzeka matka. Andzia mamy nie suchaa, Ukua si i pakaa. Figielki Kazia Tadzio domki z kart budowa, Kazio coraz to dmuchn i pod st si chowa. "Wiesz, Kaziu - rzek braciszek - co ja teraz zrobi? Schowam karty do szuflady i dmuchaje sobie!" Tadeuszek Raz niegrzeczny Tadeuszek Nawsadza w butelk muszek; A nie chcc ich mczy godem, Ponarzuca chleba z miodem. Widzc to ojciec przynis mu piernika I nic nie mwic, drzwi na klucz zamyka.

Zacz si prosi, paka Tadeuszek, A ojciec na to: - Nie wi biednych muszek. Siedzia dzie cay. To go nauczyo: Nie czy drugiemu, co tobie niemio. Nieposuszestwo Czsto bywamy winni zemu sami. "Nie gry, chopcze - rzek ojciec - orzechw zbami". Chopczyk na to: "Nic nie szkodzi". A teraz bez zbw chodzi. Zarad zemu zawczasu "Zaszyj dziurk, pki maa"mama Zosi przestrzegaa. Ale Zosia niezbyt skora, odwlekaa do wieczora. Z dziurki dziura si zrobia. A cho Zosia i zaszya, popsua si suknia caa. le, e matki nie suchaa. Obchod si agodnie ze zwierztami Zwierztkom dokucza to bardzo za wada. I piesek ma czucie, cho o tym nie gada. Kto z pieskiem si drani, cignie go za uszko, To bardzo niedobre musi mie serduszko. Basia C si stao Basi? Jak widz zmian! Jej nosek napuchnity, oczki zapakane, A pod noskiem plasterek. C to wszystko znaczy? Kt niezwyk spokojno Basi wytumaczy? Zwyczajnie rne chodz po ludziach przypadki; Basia nie chciaa sucha przestrg dobrej matki: To si caa krcia jakby na sprynce, To znowu dziwnych zabaw chciao si dziewczynce; Wszdzie jej byo peno, haas w caym domu, I na chwilk spokoju nie daa nikomu. Pty dzban wod nosi, a si urwie ucho, Rzadko swawola komu uchodzi na sucho; Poznaa to i Basia, ale po niewczasie, St obalony z lamp pokaleczy Basi. Od teraz grzeczne dziecko z Basi si zrobio. Oby to na dugo byo! Dorota Gellner

Czekoladki dla ssiadki Przyszed dziadek do ssiadki. Przynis pyszne czekoladki. Pudel w dziki zachwyt wpad: - Czekoladk to bym zjad! Miaukn kot: - Ja ci pomog! Strc pudo na podog! Ju tarmosz pudo w kwiatki, w pudle pachn czekoladki. - No, nareszcie! szczeka pies. - Zobacz, ile ich tu jest! Jaka pyszna czekoladka! Pierwsz zjem za zdrowie dziadka! Nagle sycha krzyk ssiadki: - Gdzie s moje czekoladki?! - Kto je zabra? Kto je zjad? Kto na taki pomys wpad? Wok puda pudel chodzi, warczy: - Co j to obchodzi? Pytaniami nas zanudza. Przecie ona si odchudza! Szy raz myszy... Szy raz myszy na wycieczk. Szaroburym szy sznureczkiem. Nagle pierwsza zapiszczaa: - Ja bym skwerek zwiedzi chciaa! Ja bym chciaa zwiedzi skwerek, bo na skwerku ley serek! Patrzcie! W serek wbia zb nikt ju jej nie ruszy std! Druga mysz zmczona sapie: Musz sprawdzi co na mapie. Ale co to? W mapie dziury?! Kto mi z mapy wygryz gry, dwie doliny oraz rzeczk! Wic jak mam i na wycieczk? Te zostan na tym skwerku. Mj zb te si zmieci w serku. W kocu wszystkie tu zostay, chocia plany inne miay. Z apetytem zjady serek, resztki mapy na deserek i pisny: - Fajnie byo! Blisko, adnie, bardzo mio, tanio byo te szalenie... No i wietne wyywienie!!! Pastereczka Patrzcie! Jestem pastereczk! Patrzcie! Bawi si owieczk! Na wsteczce t owieczk bior z sob na wycieczk. O! Dzwoneczek zoty mam,

Zaraz go owieczce dam. I gdy zacznie biec owieczka, bdzie sycha dwik dzwoneczka! Ju biegniemy! Ja z owieczk! W nosy wieci nam soneczko, brylantowa byszczy rzeczka... W rzeczce druga jest owieczka! Dzwoni dzwonkiem, okiem mruga... To ta sama! A nie druga! W wodzie wida jak w lusterku zoty dzwonek i futerko. Znw biegniemy! Ja i ona! Trawa strasznie jest zielona. Usidziemy wic w tej trawie, ja z motylem na rkawie, a owieczka c czym? Z kwiatami! Patrzcie ma je za uszami! Teraz jemy. Ja z owieczk. Ona traw, ja ciasteczko. uk mi usiad na kolanie, myli, e te co dostanie. Oj! Zachodzi ju soneczko! Wic wracamy! Ja z owieczk! - Do widzenia! - rzeczka szepcze, zajc nam po pitach drepcze i pogania nas! I gada: - Szybciej! bo ju zmrok zapada! Nagle... ucich dwik dzwoneczka! Gdzie jest zajc? Gdzie owieczka? To nie ka! To eczko! Ju nie jestem pastereczk... W ogrdku Wyszam sobie do ogrdka. Moe spotkam krasnoludka? Moe w cieniu pod drzewami siedzi z dziemi i wnukami? O! Co rusza si pod krzakiem! Eee.. to jaki ptak z pisklakiem. Ptak z pisklakiem, pisklak z ptakiem, biegn szybko za robakiem. Przeleciao co nad potem! Czy to krasnal samolotem? Nie! To waka. Strasznie wielka! Przezroczyste ma skrzydeka.

Oj! Za drzewem kto tak stuka. Pewnie krasnal wnukw szuka. Nie! To dzicio dziobem puka i niechccy mnie oszuka. Kto tak pdzi w stron norki? Czyby krasnal z wielkim workiem? Nie! To przecie mysia norka, a przed norka mysz. Bez worka. Co tak brzczy? Czy to mucha? Czy te krasnal radia sucha? Przeszukaam p ogrdka, nie znalazam krasnoludka. Ale moe, kto to wie, krasnoludek znajdzie mnie? Bajeczka Narysuj Zamek. Sama! Zaraz sie otworzy brama i po zotych wbiegn schodach. Moe w zamku krla spotkam? Z wielkim wzkiem penym lalek przez balow id sal. Tacz damy i rycerze... Kto do taca mnie wybierze? Nikt nie wybra. Tacze sam. Moe jestem le ubrana? Nagle spojrza smok spod oka. Mamo ja si boj smoka! Wic uciekam przez kruganki. Mijam okna,drzwi i klamki. Tu otwarte, tam zamknite, a smok apie mnie za pit. Na skakance za mn skacze, on si mieje,a ja pacz. Wtem z pomoc biegnie pa: - Prdko do tej wiey wa! Razem z wzkiem i z lalkami ukryj si za tymi drzwiami! Ale smok nie rezygnuje. Gryzie kdk! Ogniem pluje! - Nie rb smoku tyle wrzasku! Jeste tylko na obrazku!

Zamek te! I zota brama! Rysowaam wszystko sama! Bosa osa Do miasteczka osa wpada i na rodku rynku siada. Przywitay j oklaski: - Jaka adna! W te paski! - W talii cienka jest jak osa, lecz niestety cakiem bosa! - Tu s buty na straganie! - Zaraz co znajdziemy dla niej! - Jakie pikne pantofelki, odpowiednie dla modelki! Moe biae lub niebieskie? Ale osa takich nie chce. Moe w kratk! Moe w kropki? S w sam raz na osie stopki. Ale osa gow krci i na adne nie ma chci. Nagle sycha osie wrzaski: - Ja chc mie buciki w paski! Jak mi takich nie przynios Bd dalej lata boso! Grusza Stoi w polu dzika grusza. Nigdy z miejsca si nie rusza. Stoi, jakby w ziemi wrosa. Cigle sprawdza, czy urosa. Na spacery te nie chodzi, mwi, e jej spacer szkodzi, a jak si jej znudzi stanie, to usidzie gdzie na sianie! niadanko baranka Siad baranek do niadanka. Ma w miseczce troch sianka, ale je go nie ma chci. Beczy: - Beee... i nosem krci. Przyszed prosiak, siad na ganku: - Jedz niadanko! Jedz, baranku. Za mamusi, za tatusia... Kocur te na ganku usiad:

- Jedz za wujka! Jedz za ciotk! Jedz, baranku, sianko sodkie! Rzek baranek: - Ju, chwileczk! - Wzi widelec i yeczk, i w miseczce yk grzebie: Zjem najlepiej sam za siebie! Przyjcie Na przyjcie si wybieram, wszystkie szafy wic otwieram. Co mam woy? To czy to? Dwie kokardy wzi, czy sto? Spodnie w kratk, czy te w kropki? Zamiast butw moe wrotki? Tak si mcz, tak si staram, wkadam cztery bluzki naraz. Do urnala cigle zerkam moe lepiej pj w lakierkach? Moe w bluzce od pidamy? Albo w nowej sukni mamy? Czy na tym kapeluszu mam posadzi kotka z pluszu? Wszystko to za dugo trwa! Zegar bije - raz i dwa! Ju przyjcie si skoczyo a mnie wcale tam nie byo! Pika Po cichutku, po kryjomu, Wyskoczya pika z domu. Hop! Hop! W gr! W d! Przeskoczya wiata p. Zatrzymaa si pod potem, Zataczya z burym kotem. Hop! Hop! Raz i dwa! Obudzia zego psa! Gdzie jest teraz? Pord kaczek. Kaczki kwacz: kto tak skacze? Ale pika dalej zmyka. Patrzcie! Wpada do kurnika.

Hop! Hop! W gr! W d! Przestraszya stado kur! Gdy odpocz chciaa chwil, Siady na niej dwa motyle. Kady z nich pomyla tak: - Jaki duy, pikny kwiat! Biaa koza, bia nk potoczya pik drk. Pdzi pika w stron wiadra. Bc! Do zimnej wody wpada! - Oj! Do licha! - rzeka brzydko chc do domu! I to szybko! Cho nie miaa wcale ng, Przeskoczya - hop! - przez prg. Zatrzasna z hukiem drzwi i pod kiem grzecznie pi. Nad morzem MORZE Morze w biaych koronkach! Wiatr koronki poplta, poszarpa, potarmosi, chocia nikt go nie prosi! Porozrzuca po piasku koronki pene blasku, porozrzuca, zostawi krtko nimi si bawi! RAZ NA PLAY Raz na play sobie staam, morskie fale podziwiaam. Podziwiaam ty piach i tum taki, e a strach! Podumaam, popatrzyam, podziwianiem si zmczyam. Zawoam: - Ten, kto chce, niech podziwia teraz mnie! WIATR NA PLAY Wiatr na pla wpad za nami i rozpycha si okciami! Tu si wciska, tam si pcha, woa: - Ja tu sid! JA!

Ju go peno dookoa, tu co gwidze, tam co woa, nasz pik zabra nam. - Patrzcie! - pisn - w pik gram! Wstk porwa i nie zwrci, gdzie za wydm j porzuci, kapelusze strca z gw no, po prostu szkoda sw! MUSZELKI Muszelki s pikne! Muszelki s rne. Spiczaste i paskie, okrge, podune, w kropeczki, w kreseczki tczowe lub nie tu mieje si jedna, tam miej si dwie! Ta z czarnym paseczkiem, ta z kropk wietlist, ten, kto je zbudowa, by wielkim artyst! KUBEEK Jestem dzisiaj w zym humorze! Obraziam si na morze! Z obraon chodz min, bo mi gdzie kubeek zgin. Pewnie morze go zabrao, do kubeka wod wlao, nawrzucao wodorostw i porwao go po prostu. O! Przepraszam! Nakamaam! Sama w piasku go schowaam. SZUM Wkoo plaa, ludzi tum, a mnie porwa morski szum! Szum otuli mnie jak szal caa jestem w szumie fal! Stoj sobie pord tumu w pelerynie. Z czego? Z szumu! Stoj sobie zachwycona, no i szumi jak szalona! SOCE ZACHODZI Soce zachodzi. W morzu si chowa. Chowa si soca ponca gowa, wietliste rce, byszczce oczy i noc jak czarna pika si toczy.

Toczy si brzegiem, skacze po falach i w czarnych muszlach gwiazdy zapala! Deszcz DESZCZ Deszcz otworzy pod chmurami mokr skrzynk ze skarbami. I ju lec na d z gry Mokrych skarbw cae fury: deszczowe kokardy, deszczowe balony spadaj na dachy, na zote balkony. Siadaj na wieach, lduj w kominach a my si cieszymy, e pada zaczyna! DESZCZOWE BARANKI Gdy pada za oknem, na brzegu firanki Zjawiaj si srebrne, deszczowe baranki. I pas si grzecznie na ce z koronki i kwiaty zjadaj z tczowej zasonki. A potem znikaj wrd biaych falbanek baranek z barankiem, z barankiem baranek! SZKLANE DZWONECZKI Spadaj z chmury dzwoneczki szklane, Rozkoysane i rozpiewane. A w kadym siedzi maleki duszek z deszczu ma gow i z deszczu brzuszek. Wybiegn z domu! Moe do rki wpadnie mi jeden dzwonek maleki? A duszek, ktry wyskoczy z dzwonka sidzie na palcu zamiast piercionka? LUSTRO DESZCZOWE W deszczowym zwierciadle deszcz mieszka i burza, a tafla si marszczy jak wielka kaua. Patrz! aby tam siedz i senne ropuchy ubrane w zielone i bure fartuchy. I wiat jest w tym lustrze rozmyty i pynny a rama niezwykle podobna do rynny. DESZCZOWE DZIWAKI Gdy pada na nosy, gdy pada na krzaki, to budz si zaraz Deszczowe Dziwaki. Deszczowe Straszyda, Deszczowe Potworki

i prdko wya z kauy jak z norki. Pod rynn si kpi i myj tam uszy i kady si pluszcze a aden nie suszy. eczek nie maj, koysek nie znaj a swoje maluchy w kaloszach hutaj. KROPLE Chodz sobie po ogrodzie, krople deszczu mam na brodzie. Skacz sobie po chodniku z kropl deszczu na kucyku. Tu i tam si kropla mieni, Schowam krople do kieszeni. O! ju pen kiesze mam! Reszt deszczu oddam wam! DESZCZOWE RE Na ulice, na podwrze rzuca deszcz deszczowe re. Kada mokra jest okropnie, licie ma jak srebrne krople. Ju chodniki i kaue przystrojone w srebrne re, ju na schodach i na ganku peno jest byszczcych wiankw. A ja sobie zaraz, wiesz, Wyjd na ten wielki deszcz! Wyjd z domu, no i ju! Zrobi bukiet z mokrych r. Urszula Kozowska Chrzszcz i gszcz Pewien chrzszcz si zaszy w gszczu i przez trzy dni z rzdu drzema. Gszcz z przeksem szumia: Chrzszczu, czyby ci zeara trema? Chrzszcz powinien brzmie z urzdu! jak Szczebrzeszyn nam donosi. A ty nie brzmisz (trzy dni z rzdu!). Nie daj e si, chrzszczu, prosi... Chrzszcz zazgrzyta: Nie wytrzymam! Po czym chrzkn do niegrzecznie: Chrzszcze brzmi wycznie w trzcinach!

No a w gszczach... niekoniecznie. Bk i strk Bk beztrosko trca bokiem strczek grochu pod Sanokiem. CIACH! go z lewa. BACH! go z prawa. W smak im bya ta zabawa. Strczek plsa niczym tancerz, a mu zacz pcznie pancerz. Bk zabrzcza: Co tak stkasz? Hej, kolego! Moe pkasz?! Skde znowu! strk zaprzeczy. Ja mam pka...? Nic z tych rzeczy! Bk za bkn: Nie kam, prosz... Pkasz! Sypie ci si groszek! Lis i cis Lis si z piskiem pod cis wciska, zbiskami z pyska byska, a cis ciska si na lisa: W lesie, lisie, ma by cisza! W cieniu cisu lisek dyszy: Wanie, cisie, szukam ciszy, lecz si ciskasz, przecie sysz. Moe, cisie, byby ciszej...?! Dzik i bzik Dzi widziaam dzika Zdzisia, jak na dbie sobie dynda. Myl, e ten dzik ma fisia! Pewnie sdzi, e to winda... Rozmawiaam o tym z sow, lecz mi rzeka prosto z mostu: Fi to nie jest dobre sowo... Zdzisio bzika ma po prostu. Bzik jest bardzo zaraliwy! Czyby o tym nie syszaa...? Nie... lecz teraz mnie nie dziwi, e ten wierszyk napisaam. Szpak i frak W eleganckim lokaliku szpak si rozsiad przy stoliku.

Stuka dziobem w obrus biay i wytrzeszcza czarne gay. Podszed kelner do ptaszyska, dobrze przyjrza mu si z bliska i powiedzia: Drogi panie, panu brak po prostu manier! Siedzi pan i w stolik dziobie... Co pan, panie, ma na sobie?! No, kolego, powiem szczerze, to wyglda pan jak zwierz! Szpak zaduma si przez chwil i rzek: Jeli si nie myl, to nie mnie brakuje smaku zawsze chodz w czarnym fraku. Kelner stwierdzi: Ma pan racj... Po czym popad we frustracj. Irena Suchorzewska Mam trzy lata Mam trzy lata, trzy i p, Brod sigam ponad st. Do przedszkola chodz z workiem I mam znaczek z muchomorkiem. Pantofelki adnie zmieniam, Myj rce do jedzenia. Zjadam wszystko z talerzyka, Tacz, kiedy gra muzyka. Umiem wierszyk o koteczku, O tchrzliwym kozioeczku I o piesku co by w polu, Nauczyam si w przedszkolu. Mamo! - Mamo, zapnij mi guziki! - Mamo, wcignij mi buciki! - Mamo, zawi sznurowado! - Mamo, podnie, bo co spado! - Mamo, przynie mi yeczk! - Mamo, popraw poduszeczk! We dnie, w nocy, wieczr, rano Cigle tylko: - Pom, mamo! Za to becze umie sam... Znasz takiego?

Bo ja znam. Przed lustrem Od rana robi Przed lustrem miny. Stroi si chyba Ze dwie godziny! "Czy si uczesa Na bok, czy w loczek? A moe lepiej Zaple warkoczyk? Czy wzi korale, Czy moe broszk? Wstk czerwon Czy moe w groszki? Czy wzi sweterek Z wyszytym pieskiem, Czy moe bluzk W kratki niebieskie?" A od tygodnia zbw nie myje I (daj sowo) Brudn ma szyj!! Chwalipita - Patrzcie! Mam sukienk w prki, granatowe pikne wstki... A wy nie! Mam piercionek i korale, a pi mikw i dwie lale... A wy nie! Mam akwarium i chomika, i zegarek, ktry cyka... A wy nie! I mam jeszcze szklane, nowe kulki rnokolorowe... A wy nie! Tak si chwali, tak si chlubi (Nikt w przedszkolu Jej nie lubi). Tak si chwali, jak najta! Czemu? Bo jest chwalipita. A wy nie?? Przekora - Chod, Kubusiu.

A on staje. Podaj rk! Nie podaje. Jedz porzdnie, jeli aska! On specjalnie buzi mlaska. Wynie miecie, bardzo prosz! - Nie wynios, bo nie znosz! - Czas juz spa, sma godzina! On zabaw rozpoczyna. Kiedy zaniesz? Pna pora. Nigdy! Ja jestem przekora! Nie - Nie chc buki, ani ksa. Nie chc zupy, nie chc misa. Nie! Nie chc sosu I saaty, Nie chc mleka I herbaty. Nie! Nie chc bawi si Dzi wcale, Nie chc misia, Nie chc lalek. Nie! Nie chc lee, Nie chc spa, Nie chc chodzi, Nie chc sta. Nie! Jeli jeste taka "Nienia", To cze Nieniu, Do widzenia. Pa! Spacerek

Tysic krokw tysic psot! Tu w kau tam na pot! Na trzepaku kozy fika I w dal skacze z krawnika. Obskubuje licie z krzaka I zaczepia przedszkolaka. Na chodniku kred bazgrze (I na domach te - a jake!). Biega, skacze, wrzeszczy piewa. Gol! Kamieniem w sam pie drzewa! Chlapie boto, trzeszczy pot... Tysic krokw tysic psot! Urszula Kowalska Mj konik Mj konik to Pereka, leciutki jest, jak pcheka, eb ma z grzyw rozwian, i gwiazdk wyszywan. Czy kijek razem z gow, zastpi konia mog, bez nogi, nawet jednej? Na moich przecie biegn! Przy ku go ustawiam, o wszystkim z nim pogadam, a kiedy sen tu, tu, on ze mn jest w nim ju! Czarami dobrej wrki, prawdziwe zdoby nki. Szczliwy ju mnie wita, gdy we nie go spotykam. Na brzegu morza czeka. Ju widz go z daleka, jak grzbiet pochyla nisko.

Pdzimy na pastwisko! Do stada ze rebakiem, z klaczkami i rumakiem, po wzgrzach galopuj... I nagle, dotyk czuj! Mamusia si umiecha, by wstaa jej pociecha. Ju dzie! al snu ogromnie. Ko puci oczko do mnie... Lubi kaue Lubi po deszczu kaue, te malutkie i te due, wszystkie s niesamowite, w jakie czary wrcz spowite! A kropelki z tak moc, chlup... i w buty, jak nie wskocz! Caa jestem w mokrych plamach. A co na to moja mama? W kko grozi mi paluszkiem, - Nie bd, prosz ci, flejtuszkiem! Co tu robi? Trudna rada. Ja uwielbiam, kiedy pada, Gdy kaua na mej drodze, nie czekajc, ja w niej brodz! Skaczc sprawdzam czy tak samo chlupnie, jak ta dzisiaj rano. I cho woda w niej niedua, tajemnicza jest kaua, bo wyglda, jak jezioro, co ma gbi cakiem spor! Musz wielk mie odwag, by odrzuci w mig rozwag, z pluskiem w to jezioro wskoczy... i w sekundzie si zamoczy! Lubi po deszczu kaue, te malutkie i te due, gdy si czasem w nich przegldam, na tle chmur jak ptak wygldam. Niepoprawna Sroczka Zocisty koralik socem muskany,

przez Sroczk w dzibek zosta schwytany. Zbieraa wszystko, co byszczao w trawie, stracia na to cay ranek prawie. Chciaa ju chwali si przed piskltami, one wierkay, e je chc od mamy! Larw dla nich szuka dwoi si i troi. Jak moga zapomnie o dzieciach swoich? Nie radzi sobie sroczka z pokus, bo wiecideka ogromnie kusz! Srok zodziejk- ju las j nazywa, a mdra Sowa zgorszenia nie skrywa: Naley zrozumie to pani sroko, e na dobro dzieci trzeba mie oko! Sroka przeprasza, tumaczy skruszona, e to byskotki winne, nie ona. I obiecuje, e nic jej nie skusi, lecz Sowa widzi pod nk co dusi! Zwyczaje bobra Nad rzek wierzba si koysze. I nagle kto zakci cisz. To bbr silnymi siekaczami podcina wierzb tu nocami. Jej mode pdy oraz kora w gryzoniu maj amatora. Gdy pewnej nocy bbr erowa, z gazi ptak go obserwowa. I nagle drzewo si zachwiao, jakby przewrci si ju miao! Ptak przeraony, e upadnie, do bobra krzyczy: Czy to adnie rujnowa czyje legowisko? Zawoam on, jest tu blisko. - Poczekaj, moe ci pociesz, eremie zrobi ci na rzece. Niewielki kopiec uoony z chrustu i lici. Chcesz drony w rzecznej skarpie? Wybieraj prosz, zaraz budulec szybko znios. W eremiach bdziesz mia ochron. Bierz przykad ze mnie tak si broni. O, zobacz przysza twoja pani. Zapytaj, czy ten pomys zgani? oneczka pirka nastroszya, niezwykle zdanie swe cenia. I rzeka: Takie rozwizanie spokojne wam zapewnia spanie. Wrogowie dosta si nie mog, bo dom ten wejcie ma pod wod.

Z patykw tamy budujecie, by woda nie ucieka w lecie. O tej budowli kr mity, bo pomys ten jest znakomity. Lecz domu tego nie wybior, stanowczo swoje gniazdo wol. Kogut mdrala Krwka aciata wrd trawy soczystej, lasw zielonych i wody srebrzystej, z much si ogania, spoziera na soce, wtem ku-ku-rykuuu! syszy na ce. Kogut mdrala tak pia wniebogosy, stojc na pocie o socu co gosi. Ko-ko tak kurki prosz mw prociej. Lecz on zrozumia, e pia ma ciut goniej. Ziemia odwiecznie okra soneczko, cho moe mylisz odwrotnie, kureczko? Ono po niebie w pkolu wdruje i tak jak zegar nam czas pokazuje. Gska wie kiedy ma i w gsim szyku. Kurka, e czas ju znie jajko w kurniku. Krwka, e czas do obrki si schowa. Kzka, e teraz nie pora figlowa. A kiedy soce za chmur si schowa, a jest ta chmura szaro-granatowa, to deszcz obfity tak ziemi podlewa, e trawa zielenieje, rosn drzewa! Kogut si zmczy i zachryp od krzyku, co go szczypao, co gryzo w przeyku. Kokoszki dumne z nauczyciela, jedna przez drug, lek mu dobiera. Osioek Dziki osio ten z Afryki. Znane wszystkim ma nawyki. Dobrze wiemy, e uparty. Czsto robi sobie arty. W ziemi nogi raptem zaprze. Nie dasz rady, gdy si uprze. Wtedy marchew ci ratuje, rusza w mig, gdy j poczuje. Bo ciganie go za uszy

mieszne jest - przy jego tuszy. Osio ciki towar dwiga i od pracy si nie miga. Wiele zalet ma osioek. Silny, skromny nie matoek! A e troch porozrabia, wanie to go tak rozsawia! Tczowe skrzydeka Muszka przebrana za motyla, tczowe skrzyda ju rozchyla, gdy w wodzie widzi swe odbicie, tak chce wyglda cae ycie. Skrzydeka szare chowa szybko, i cieszy si czarown chwilk. Tak odmienion widzi pszczoa i miejc si do muszki woa: Czy to ta sama skromna muszka, chce dzisiaj rol gra kopciuszka? Na bal kwiatowy tak przebrana r chce zwie czy tulipana? Kiedy zobacz twe skrzydeka, pewnie ci wezm za motylka! Muszka srebrzycie si zamiaa: Ja tylko barwne skrzyda chciaam! Motylek wielbi same kwiaty, a ja ich owoc octowaty! Kwiatw zapachem jest wabiony, zapyla pykiem przenoszonym. Razem czekamy na soneczko, by swe skrzydeka rozgrza deczko. On kryte barwnymi uskami, a ja szarymi mulinami. Motyl ma wdzik i ubarwienie, jest dum lata i natchnieniem. Cho krtko yje i le widzi, to ze mnie kady sobie szydzi! Lecz nie chc caa by motylem, chc pikne skrzyda mie i tyle! Najwaniejszy dzie Tydzie z siedmiu dni si skada.

Kiedy wany dzie wypada? Kady chce by najwspanialszy, wic o miejsce swoje walczy. Poniedziaek zacz pierwszy: - Napisaem taki wierszyk. Ze mn wstajesz wypoczty, dzie zaczynasz umiechnity. Zaskoczony wtorek milczy, na wiersz ma apetyt wilczy, lecz wierszyka nie mia w gowie, myli, myli co tu powie... roda wtenczas mu wskoczya, bo skromnoci nie grzeszya, Ze mn kady rozkrcony, wic pracuje, jak szalony. Na to czwartek: Czy widzicie? U mnie wszyscy pracowicie wymylaj, by przed pitkiem, zaplanowa co z rozsdkiem. Pitek sucha ju nie moe, Ze mn jedzie si nad morze! Po tygodniu cikiej pracy trzeba spdzi czas inaczej! Tu sobota si nie zgadza, ona raczej ZOO doradza. Tam zobaczy mona ptaki, gady, ryby, wielkie ssaki. Wreszcie rzeka co niedziela: To ja wszystkich rozweselam! Waszych zasug nie umniejszam, ale jestem najwaniejsza! Kady dzie si chwali moe, jeden prac, drugi morzem. Z jednym siy nabieramy, ktr w drugim zuywamy. Chmurki figurki Po niebie pyn chmurki, a wiatr je rozdmuchuje, bawi si z nim w figurki, Jurek je obserwuje. To chyba bdzie kwadrat.

Rwne boki i kty. Nagle wiatr go potarga, powstay dwa trjkty! Kady trjkt stworzony mknie, jak agiel napity, a je wiatr rozpdzony, nie rozwieje na strzpy! Sunie, nie wiedzc dokd, szklaneczka pena mleka. To by chyba prostokt? Lecz rozla si jak rzeka! I nagle z chmurki pika, wturlaa si w oboki! A to dopiero zmyka! Gdzie kty ma i boki? Ta najpikniejsza chmurka srebrna w trapez skrojona, to dla mamusi Jurka, na bal torebka stworzona. Szkoda, e ksztaty chmurek, s jak baki mydlane, wiatr je rozwia, nim Jurek mg napatrzy si na nie. Konik zuch Konik biay z grzyw dug eb ma pikny z czarn smug. Biegnie ciek wzdu strumyka, ciga wiatr, wesoo bryka. Nagle widzi stado soni, ich przywdc, jak na doni, ktry jakby na co czeka, kogo wzywa, marsz odwleka. To sonitko si zgubio! Wiedzia dobrze ko, gdzie byo. Sam tam bywa wczesn wiosn, gdzie przysmaki wszelkie rosn, Bez namysu pogna zaraz, bardzo atwo malca znalaz. W cieniu drzewa liciastego, baobabem tu zwanego. Siedzia dumnie tu przy drodze,

pene soku rwa owoce, z przejedzenia by tak ciki, e wci spada z wskiej cieki. Konik z trudem go prowadzi, peny brzuszek w drodze wadzi. Gdy dotarli ju do stada, sam przywdca tak powiada: Masz gobie koniu serce, wdziczni ci jestemy wielce, a rodzice tego bka, wiedz ju, czym jest rozka. Wynagrodzi ciebie chcemy, wymie dar, bo my nie wiemy, co konika uszczliwia? U nas, zwierzt, rnie bywa. Zara wdzicznie konik siwy, Przyja, darem jest prawdziwym! Wszystko inne mam na ce, traw, wod oraz soce. Cztery pory roku Wiosna We mnie babuniu za rczk, razem pjdziemy na czk, tam przelicznie pachn kwiatki, zapi motylka do siatki, a w barwnych jego skrzydekach, soneczko zalni jak w szkiekach. Lato Nad morze babciu pjdziemy, zamki z piasku zbudujemy, muszelkami je ozdobi, wszystko podaruje tobie. Gdy si w morzu wykpiemy, dalej bawi si bdziemy. Jesie Wyjdmy babciu na spacerek, do parku, pniej na skwerek. Zbior kasztany, patyki, zrobimy mieszne ludziki. A z listkw zoto-czerwonych, bukiet bdzie wymarzony. Zima Babciu za mi kurteczk

i szaliczek, ten w krateczk. Bd lepia bawanka i posadz go na sankach. Zjedziemy z wysokiej grki, a szalik poleci w chmurki! Wigilia Ju choinka na balkonie, skromnie czeka nim zaponie. Wreszcie stoi, ju wniesiona, zapachami odurzona: Karp smaony i ledziki, z azankami borowiki, w zupie pachn znakomicie, poegnay lene ycie. I makieki napuszone, w nich bakalie te zmikczone! I pierogi, jak ksiyce, wygldaj naleycie. Kady zapach chcia by pierwszy, lecz choinka ochonwszy, swe gazki ju rozkada, do igieek co tam gada. I zapachniao choink, tak, lasu odrobink. Stroi j zaczto wreszcie, obsypano blasku deszczem, w lampki, w bombki. A lameta, wirowaa, jak kometa. Gwiazdka pierwsza zawitaa, do stou nawoywaa. Czas podzieli si opatkiem, z rodzicami, babci, dziadkiem, skosztowa potraw dwanacie, i zapiewa kold nacie! W kocu czeka niecierpliwie, patrzc na drzwi, myle tkliwie, - Czy Mikoaj bdzie szczodry, i uwzgldni nasze mody? Wreszcie przyby z prezentami, kade dziecko z nadziejami, e dostanie co miego. On ju wiedzia kto chce czego! Ada Kopciska-Niewiadomska Baran, baran, beee Baran, baran, beee... czego tutaj chcesz?

Chc sie bawic w chowanego, lecz brakuje mi kolegw, moe kto z was chce gra z baranem - beee... Baran, baran, beee... z kim si bawi chcesz? Chce sie bawi z dziewczynkami, chc pobiega z chopakami, teraz kryjesz ty, zmykaj ju za drzwi! Baran, baran, beee... moe schowasz si? Gdy dolicz do dziesiciu, znikn z oczu wszystkim dzieciom, wic szukajcie mnie, gdy ukryj si. Baran, baran, beee... gdzie schowae si? Ju w ksieczce jestem teraz, tu zostan. Do widzenia! - Czy spotkamy si? Oczywicie! Beee. Artur Zyskowski Dobranoc Dobranoc. Pchy na noc. Karaluchy pod poduchy, a szczypawki do zabawki. Nietoperze za konierze, a biedronki do skarbonki. limaki w kozaki. Krety do skarpety. Mrwki do kryjwki. Szczury do rury. Dobranoc. Kolorowych snw. Rano zobaczymy si znw. Jadwiga Ruth Charlewska Ja i UFO

Nocka czarn, ciemn, guch Na mj ogrd spado Ufo. Pewnie zepsu im sie talerz, Lub nie chcieli lecie dalej. I wylazy dwie pokraki, Kady inny, taki siaki. Miay oczy jak szpareczki, Rce cienkie jak niteczki, Nosy grube jak cebula, Kady futrem si otula, Wosy mieli krtko cite I ogony jak diablta. Dziwili sie w gstym mroku, e na ziemi taki spokj. Ja przez okno ich widziaam I zupenie sie nie baam. Ludwik Jerzy Kern Na kanapie Kto to chrapie Na kanapie? Kto si w ucho Przez sen drapie? Kto, gdy zy, To szczerzy ky? Kogo czasem Gryz pchy? Komu w gowie Figle? Psoty? Kto gobie goni? Koty? Kto pantofle Gryzie pana? Na mleczark Szczeka z rana? Kto si z dziemi Bawi zgodnie? A zodzieja, cap! Za spodnie? Wiecie, kto to? No, to sza! Po co budzi Ze snu psa...

Agnieszka Frczek Causki i buziaczki Hipopotam, so czy smok Kady czasem cmoka: cmok! Caus mamy pachnie groszkiem, bzem, budyniem i tym proszkiem, ktry sypie do szarlotki. To dlatego jest tak sodki! Buziak taty troszk kuje, wic gdy tatu mnie cauje w nosek lub po bosych pitach, to ze miechu prawie pkam! Caus dziadka jest brodaty i ma ksztat cukrowej waty, a w dodatku, jak mag z bani, umie kady mrok rozjani! Babcia za cauje tak, jakby pirkiem muska ptak delikatnie i miciutko, ciepo i z umiechu nutk. Za to caus mego brata... to kataklizm! koniec wiata!!! Gdy ten maluch cmoknie: Cmok!, czowiek ma we wosach sok, p lizaka i obiadek, boto, piach i czekolad. Co innego, gdybym... gdybym... dosta kiedy (cho na niby) gar buziakw od tej Zosi, ktra czapk w groszki nosi... Eee... nie mwmy o tym. Psyt! Bo zrobio mi si wstyd. Caus Reksia jest jak sztorm nie uznaje adnych norm, atakuje niespodzianie, burzy mamie uczesanie, potem tat lie w nos, a mnie w ucho... co za los! Jednak wszystkie te causy: taty - szorstkie jak kaktusy, brata - lekko upakane, mamy - sodkie i kochane,

psa - kudate i szalone, darowane i kradzione pocaunki bab i Zo, wszystkie z sob czy... co. Co takiego ? Mwic w skrcie, to po prostu jest... UCZUCIE ! Misiu...? Misiu, nie uciekaj! Daj mi buzi! No...? Nie zwlekaj! Przecie kady - mi czy smok czasem cmoka: cmok... cmok! Cmok!!! Wanda Chotomska Kurcze blade Kupi dziadek jajko w sklepie I po brzuchu ju si klepie Naszykowa szklank z cukrem Kogel mogel sobie utr Nagl co to, awantura Dziura w jajku w jajku dziura A w tej dziurze kurcze blade Kurcze blade wrzasn dziadek Kurcze blade kurcze blade I ze ciany porwa szpad Leci kurcze blade z trwogi Za kurczciem dziadek srogi Zapa dziadek kurcze blade Zrobi z ciebie marmolad Marmolada lepsza z jabka Powiedziaa trzewo babka Lepiej upiec kurcze blade W piekarniku na obiadek Jak wsadzili je do pieca To dopiero bya heca Bo ucieko z pieca dziurk I zostao tylko pirko Pirko blade pirko blade Ktre zjad na obiad dziadek Ludwik Jerzy Kern W Idzie w wsk drk,

nie porusza adn nk. Poruszaby gdyby mg, lecz w przecie nie ma ng. Ludwik Jerzy Kern Panie Wietrze Panie Wietrze, panie Wietrze, Czemu pan nie chodzi w swetrze? Czemu pan udaje zucha, Skoro sam pan chodem dmucha? Sam ozibia pan powietrze, Oj, ostronie, panie Wietrze! Gnajc chmurki gdzie po niebie, Chce pan sam przezibi siebie? Jednak lepiej panie Wietrze, O tej porze chodzi w swetrze. Ani si pan sam spodzieje, Jak pan siebie sam zawieje. Liczka ma pan coraz bledsze, Panie Wietrze... Aleksander Fredro Pawe i Gawe Pawe i Gawe w jednym stali domu, Pawe na grze, a Gawe na dole; Pawe, spokojny, nie wadzi nikomu, Gawe najdziksze wymyla swawole. Cigle polowa po swoim pokoju: To pies, to zajc midzy stoy, stoki Goni, ucieka, wywraca kozioki, Strzela i trbi, i krzycza do znoju. Znosi to Pawe, nareszcie nie moe; Schodzi do Gawa i prosi w pokorze: Zmiuj si wapan, poluj ciszej nieco, Bo mi na grze szyby z okien lec. A na to Gawe: Wolno, Tomku, W swoim domku. C byo mwi? Pawe ani pisn, Wrci do siebie i czapk nacisn. Nazajutrz Gawe jeszcze smacznie chrapie, A tu z poway co mu na nos kapie.

Zerwa si z ka i pdzi na gr. Sztuk! puk Zamknito. Spoglda przez dziur I widzi... C tam? cay pokj w wodzie, A Pawe z wdk siedzi na komodzie. Co wapan robisz? Ryby sobie owi. Ale, mospanie, mnie kapie po gowie! A Pawe na to: Wolno, Tomku, W swoim domku. Z tej to powiastki mora w tym sposobie: Jak ty komu, tak on tobie. Aleksander Fredro Bajeczka o Osioku Osiokowi w oby dano, W jeden owies, w drugi siano. Uchem strzye, gow krci. I to pachnie, i to nci. Od ktrego teraz zacznie, Aby sobie podje smacznie? Trudny wybr, trudna zgoda Chwyci siano, owsa szkoda. Chwyci owies, al mu siana. I tak stoi a do rana, A od rana do wieczora; A nareszcie przysza pora, e olina pord jada Z godu pada. M. Przybylska Je Idzie, idzie je, Ten kujcy zwierz, Nkami tup, tup, I pod listek siup. Jeu, jeu nasz, skd igieki masz? Jeu, jeu nasz, skd igieki masz? A. Galica Kolorowy deszcz Gdy na dworze pada deszcz Kiedy wszystko szare jest. Wyjmij kredki i narysuj, To, co tylko chcesz.

Na niebiesko, fioletowo, to i rowo. Na zielono i czerwono, I pomaraczowo. Chocia pada szary deszcz. Kredki z deszczu miej si. Kada kredka ostrzy nosek I rysowa chce Na niebiesko, fioletowo, to i rowo. Na zielono i czerwono, I pomaraczowo. Mi rowy Mi rowy, mi pluszowy zbuntowa si dzi chce i take do przedszkola, tak jak chodzi Krzy. Wzi Krzy Misia w obie rce Po co pjdziesz tam? bd bawi si wesoo i nie bd sam. Gdy tak prosisz to ju chyba zabior Ci dzi. I tak zacz do przedszkola chodzi z Krzysiem Mi. Kwiatki - bratki Jestem sobie ogrodniczka, mam nasionek p koszyczka, Jedne gadkie, drugie w atki, a z tych nasion bd kwiatki, kwiatki - bratki i stokrotki, dla Malwinki, dla Dorotki, Kolorowe i pachnce, malowane socem. Mam konewk z duym uchem, co podlewa grzdki suche, mam opatk oraz grabki, bo ja dbam o swoje kwiatki. kwiatki - bratki i stokrotki, dla Malwinki, dla Dorotki, Kolorowe i pachnce,

malowane socem. I. D. Gellnerowa Pieski Raz dwa pieski na podwrzu zobaczyy ko niedu! Biegn do niej ile siy! Ju j maj! Ju chwyciy! Biay piesek do czarnego warczy: - Oddaj ko kolego! Odda kostk? Nie, mj miy, ja j pierwszy zobaczyem Ktnia toczy si zajada. Nagle pieskom ko upada, ale wwczas, patrzcie dzieci, porwa kostk piesek trzeci. Cz. Janczarski Naprawimy misia Kto misiowi urwa ucho No kto pytam cicho, gucho Nikt si jako nie przyznaje Moe jecha mi tramwajem Moe upad biegnc z grki Moe go dziobay kurki Moe Azor go tarmosi urwa ucho nie przeprosi. Iga, nitka rczek para Naprawimy misia zaraz. O ju stercz uszka oba Teraz nam si mi podoba. Agnieszka Galica Komputer zachorowa Nasz komputer zachorowa Nie chce mi si zresetowa Pata figle, arty stroi Nawet myszka go si boi. Wszystkie gry nam wirus zniszczy A komputer tylko piszczy

Bardzo chory biedaczysko Co go amie w twardym dysku. Czy komputer ma angin? Moe da mu aspiryn? Albo natrze obudow Spirytusem kamforowym Cho komputer to nie czowiek Trzeba dba o jego zdrowie Na wirusa mam gotowy Program antywirusowy. Jerzy Bielunas Czemu? Czemu klucz si lubi gubi? Czemu rok jest taki dugi? Czemu tylko jedne s wakacje? Czemu tort ananasowy Na niadanie jest niezdrowy? A doroli zawsze maj racj? Z czyjej winy i przyczyny W caym roku raz jedyny Tylko jedne urodziny, Tylko jedne imieniny?! Po co s na wiecie dwje? Po co si pogoda psuje? I dlaczego pani pyta Jak zapomni si zeszytu??? Kto powiedzia, e Mikoaj Ma przychodzi tylko w zimie? I e budzik musi dzwoni Wtedy gdy najsmaczniej pimy? e nie mona w pik gra, e ju pora lulu spa? e naley mleko pi, I codziennie uszy my?!!! A ja to wszystko zmieni! Urzdz po swojemu! W jednym roku cztery wiosny, P jesieni, miesic zimy, Siedem razy na wakacje I co tydzie urodziny! Ogromny tort na stole I rock and roll'e w szkole!

Na niadanie ju nie grysik Lecz codziennie pyszne ptysie! Soce nie chodzi spa Moemy w pik gra! A w dodatku na podwrzu Absolutnie nie ma kurzu, Wic nie trzeba uszu my, I od razu chce si y!!! Wanda Chotomska Kokoszki Kada kokoszka jka si troszk, co atwo sprawdzi majc kokoszk. Kiedy kokoszka zrobi pieroki i chce zaprosi na nie kumoszki, to zaraz gono gdacze kumoszkom: - Chod na pieroki ko-ko-kokoszko! Gdy na bl gowy cierpi kokoszki do aptekarza id po proszki i gdacz kiedy proszki kupuj: - Ile te proszki ko-ko-kosztuj? Wszystkie kokoszki robi zakupy, wszystkie kupuj koper do zupy, a potem gdacze kokoszek szereg: - Mam w ko-ko-koszu ko-ko-koperek! Kiedy na koncert poszy kokoszki i podziwiay angielskie roki, a potem wszystkie daway sowo, e roki gray ko-koncertowo. Bardzo si lubi stroi kokoszki, wic w konierzyki wpinaj broszki i zapewniaj: - Prosz nam wierzy, e broszka zdobi ko-ko-konierzyk. Jedna kokoszka bya w komisie. Komis po nocach do dzi jej ni si, i marzy, by jej w prezencie dali z ko-komisu sznur ko-korali. Kady kogucik dla swej kokoszki przynosi co dzie pachnce groszki, a ona gdacze: - W groszki w wod ozdobi nimi ko-ko-komod.

Pyta kokoszka, gdy syn kokoszki pobrudzi pioszki albo poczoszki: - Ko-ko-kogutku, co te wyczyniasz, e tak si smolisz jak ko-kominiarz? Kiedy kokoszka jest listonoszk, roznosi listy innym kokoszkom i gdacze patrzc na listw sterty: Mam w swojej torbie ko-ko-koperty. Eliza Sarnacka-Mahoney Krasnoludek Jak wyglda krasnoludek? Prosz bardzo, ju to mwi: Wczoraj by tu na przyjciu Narozrabia za dziesiciu Sam zar wszystkie czekoladki Rozbi wazon, zama kwiatki Strzela z procy do obrazu Nie przeprosi ani razu W kocu gdzie za szaf wskoczy I tak wszystkim znikn z oczu. Co? e nie na temat mwi? Przecie mwi: krasnoludek Wczoraj by tu na przyjciu.... K. ochocka Czarna krowa Czarna krowa w kropki bordo gryza traw krcc mord. Krcc mord i rogami gryza traw wraz z jaskrami. Czarna krowo, nie kr rogiem, bo ja pierg jem z twarogiem: gdy tak srogo rogiem krcisz, gry pieroga nie mam chci. Jedz bez trwogi swe pierogi, nie s grone krowie rogi. Jestem bardzo dobra krowa rodem z miasta yrardowa. Raz do roku w yrardowie pierg z grochem daj krowie. Wic mi odkrj rg pieroga, a o krowich nie myl rogach.

Ja Ci rwnie rado sprawi: Jaskry, ktre rosn w trawie, zrcznie ci pozrywam mord czarn mord w kropki borrdo. Dariusz Godo Mi Pufi Po wakacjach Mi wesoy postanawia pj do szkoy, pooonej w gbi lasu, gdzie zupenie brak haasu. Pije mleko i ju pdzi zaj miejsce w pierwszym rzdzie "Chcesz si uczy?" - ziewa suse "Ja nie id, bo spa musz". W dali wiewireczki mige Wyprawiaj figle-migle. "Ani w gowie im nauka" Misiek smuci si i stuka Do mieszkania starej sowy, Sucha zdania jej gotowy. Mdra sowa tak mu radzi: "Wiedzy krzynka nie zawadzi". Wanda Chotomska Hipopotam lubi boto - Hipopotam jest istot, ktra bardzo lubi boto. Tak powiedzia hipopotam i od razu chlup! do bota. Tygrys si po klatce miota: - Hipopotam? Chlupopotam! Chlupn botem naokoo i zaboci cae ZOO! Spojrza kojot na kojota: - Hipopotam? Chlapopotam! Chlapn botem na kojoty, wic wemiemy go w obroty! Sarnim wzrokiem patrzy sarna: - Co on zrobi? Rozpacz czarna! Hipopotam? Chlupopotam! Jak wygldam? Jak sierota!

Co on zrobi z biednej sarny? Mnie jest nie do twarzy w czarnym! Stru ogonem trzsie strusim: - On zapaci za to musi! Hipopotam? Chlapobotam! Pira mam na wag zota, moje pira warte krocie, a te pira cae w bocie! Rycz lwice z wszystkich klatek: - Dzieci mamy piegowate! Hipopotam? Piegobotam! Dzieci maj piegi z bota. Przez te swoje gupie psoty zmieni lwitka w oceloty! Biae lamy w sukniach z lamy, na sukienkach licz plamy : - Hipopotam ? Plamobotam! To chuligan i niecnota! Splami lamom suknie z lamy i jak teraz wygladamy? Pyn z oczu zy yrafie: - Szyi umy nie potrafi... Hipopotam? Hipobotam! Mam na szyi peno bota. Ile myda si zuyje na t strasznie brudn szyj. Rozgnieway si kangury : - On nam zniszczy garnitury! Hipopotam ? Hipopsotam! Takie psoty to gupota! Na ubraniach mamy plamy, wic do sdu go podamy! Siedzi w bocie hipopotam, chlupopotam, chlapopotam, chlapobotam, chlupobotam, plamobotam, piegobotam, hipobotam, hipoposotam boi si wychyli z bota. Wszyscy krzycz, psiocz, pacz, w caym ZOO wielki zamt, a on wzdycha sobie z cicha: - Ciko by hipopotamem ! Bardzo ciko by istot, ktra lubi skaka w boto...

Natalia Usenko Czarna Krowa Czarna krowa w kropki bordo wdrowaa drog. Z przodu miaa wielk gow, z tyu miaa ogon! Przystana nad kau, pochylia gow Jedno oko miaa te, drugie fioletowe! Rozpostara wielkie skrzyda (miaa je na grzbiecie), Pofruna midzy chmury, wrzeszczc "ECIE PECIE!!!" Z najwyszego czubka drzewa skakaa na gow, Zlizywaa prosto z nieba chmury waniliowe... Tylko niech mi nikt nie mwi, e krowa nie lata, Bo si wszystko moe zdarzy w samym rodku lata! Gdy Pan Jezus by malutki Gdy Pan Jezus by malutki, nigdy nie prnowa. Z Matk Bo i z Jzefem Ochoczo pracowa. To piowa, to heblowa, To weenk zwija. Nosi wod, zmiata wiry I gwodzie przybija. Kady czowiek Kady czowiek, duy may, Dzieckiem Boym jest. Pan Bg koch wszystkie dzieci I mnie kocha te. Nawet maa boa krwka, Nawet polny kwiat, Kady so i kada mrwka Moe piewa tak: Kady czowiek, duy may, Dzieckiem Boym jest. Pan Bg koch wszystkie dzieci I mnie kocha te. Nawet maa boa krwka, Nawet polny kwiat, Kady so i kada mrwka Moe piewa tak: Kady czowiek, duy may, ... itd., itd. ...

Ignacy Krasicki Dzieci i aby Koo jeziora Z wieczora Chopcy wkoo biegay I na aby czuway: Skoro ktra wypywaa, Kamieniem w eb dostawaa. Jedna z nich, mielszej natury, Wystawiwszy eb do gry, Rzeka: "Chopcy, przestacie, bo si le bawicie! Dla was to jest igraszk, nam idzie o ycie". Adam Mickiewicz Przyjaciele Nie masz teraz prawdziwej przyjani na wiecie. Ostatni znam jej przykad w Oszmiaskim powiecie. Tam y Mieszek, kum Leszek, i kum Mieszka Leszek, Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, co moje, to twoje. Mwiono o nich, e gdy znaleli orzeszek, Ziarnko dzielili na dwoje; Sowem, tacy przyjaciele, Jakich i wtedy liczono niewiele. Rzekby: dwa duchy w jednym ciele. O tej swojej przyjani raz w cieniu dbrowy Kiedy gadali, czc swoje czue mowy Do kuka zozul i kraka gawronich, Wtem rykno raptem co koo nich. Leszek na db; nu po pniu skaka jak dzicioek. Mieszek tej sztuki nie umie, Tylko wyciga z dou rce: Kumie! Kum ju wylaz na wierzchoek. Ledwie Mieszkowi by czas zmruy oczy, Zbladn, pa na twarz: a ju niedwied kroczy, Trafia na ciao, maca: jak trup ley; Wcha: a z tego zapachu, Ktry mg by skutkiem strachu, Wnosi, e to nieboszczyk, i e ju niewiey. Wic mruknwszy ze wzgard odwraca si w knieje, Bo niedwied Litwin mis niewieych nie je. Dopiero Mieszek ody... Byo z tob krucho! Woa kum Szczcie, Mieszku, e ci nie zadrapa! Ale co on tak dugo tam nad tob sapa, Jak gdyby co mia powiada na ucho? Powiedzia mi rzek Mieszek przysowie niedwiedzie:

e prawdziwych przyjaci poznajemy w biedzie. Natalia Usenko Mi i Ksiyc Grze z przyjacimi siedzia na ce i gwiazdy liczy tam spadajce. Tygrysek patrzy w dal przez lunete i westchn: - Chciabym zrobi rakiet... Tak najwiksz na caym wiecie, mgbym na ksiyc na niej polecie! Misiak w zadumie spojrza do gry. - Na ksiyc? - spyta - Ale na ktry? Bo widzisz, zdradz ci tajemnic: na niebie wida rne ksiyce... Jeden jak skrka pomaraczowa, co za chmurami cigle si chowa. Drugi, okrgy jak ty lizak kto po kawaku z niego odgryza... Ten trzeci jest jabuszkiem pkatym, a czwarty - poamanym dukatem! Pity, miodowy, wisi najniej co spojrz w gr, to si obli... Szsty, ogromny, ten w lisiej czapie, pi a do rana i gono chrapie! Jest ksiyc biay, pomaraczowy, srebrny i w plamiki - codziennie nowy! Grze misiowego dotkn ramienia. - Niedwiadku! Ksiyc cigle si zmienia! Jest jeden, sprawa to tajemnicza! A ksiyc w grze mia si i milcza. Zofia Poletyo Kiwi Ley na tacy kiwi I wszystkiemu strasznie si dziwi: e ananas ma czupryn z czubkiem, e poziomki s takie maciupkie, e pomaracze s pomaraczowe, e arbuz zielon ma gow,

Twardy do zgryzienia jest orzech, A limonka zkn nie moe. A przede wszystkim chce wiedzie, po co Jest na tacy tyle owocw. A powiedzia mu banan: "Wanie zaraz ci wszystko wyjani. Przyjechalimy tu z rznych stron wiata eby stworzy najwspanialsz, najsmaczniejsz, owocow saatk lata". Ryszard Marek Groski Wierszyki o literkach Znacie ju Wiersz o abecadle, Co z pieca na eb Spado nagle? Ja Chc zwierzy si z sekretu, Ktry dzi wyjawi czas Ksztaty liter alfabetu Spotka w yciu kady z was. ABCDEF GH IJKLMNO PQRSTUVW XYZ Miejcie oczy wic otwarte I przewrcie ksiki kart ... *** A Pomys Przychodzi mi Do gowy A Przypomina Szyb naftowy... Szyb taki Stoi tam, gdzie pod ziemi Ropy naftowej Zasoby drzemi.

U nas naftowe szyby rosn, Gdzie nad Wisok ley Krosno... Inn moliwo Ujawni W mig wam; A Przypomina Indiaski wigwam! Tak si nazywa Indiaski dom, y w nim Zacieky wrg Bladych twarzy Ryczcy Baw Lub Grzmicy Grom... A wam Z czym jeszcze A si kojarzy? *** B Gdyby pooy liter B (Brzuszkami w gr B ukadamy) Widzimy W murze Zamku Dwie bramy. Co jest za nimi? Tego nikt nie wie. Sam te nie jestem za bardzo pewien... *** C C - sierp ksiyca Na tle nieba Srebrzystym blaskiem wieci. Mruczy: "Reklamy mi nie trzeba, Ksiycowi poeci... Modny dzi

Staem si ogromnie: Nawet unochod (1) azi po mnie!" (1) unochod - bezzaogowy, sterowany z Ziemi pojazd radziecki przeznaczony do bada Ksiyca. *** D D - to napity uk. Zapyta kto: Gdzie strzaa? Kt by to wiedzie mg W powietrze uleciaa. Gdy ostrym grotem Bkit przeszywa, Do nowej strzay Tskni ciciwa. *** E Gdy soce wieci coraz sabiej, Bielej drzewa w rannej mgle, Budz si ze snu stare grabie, Co maj ksztat litery E. Alejki parku czas oczyci Z opadych z drzew jesiennych Lici. *** F F - to semafor. Stoi na warcie Przed siebie patrzc Czujnie, Uparcie... Gdy si pojawi Pocig w oddali, Semafor Zerka na wszystkie strony, Potem Ze wiate Jedno zapali: Sygna - czerwony...

Sygna zielony... e - droga wolna, Rami podniesie Albo rozkae: "Stj!" maszynicie. Wiosna czy lato, Zima czy jesie, Semafor Pry si Subicie. *** G Szare gniazdo Jaskki Wisi u poway. Midzy niebem a ziemi Ulepione gniazdo. Jaskki je dla dzieci swoich budoway, eby rosy bezpieczne Pod gwiazd przyjazn. *** H H - to szczebel ostatni Drabiny Na strych, Gdzie jabka dojrzewaj I szeleci siano... Czujesz ju Zapach jabek, Cho nie widzisz ich, Lecz one we wspomnieniu Wakacji zostan. *** I - jest widzian z gry Autostrad. Nitk betonu, Ktra duy si i duy. Strumienie samochodw Autostrad jad,

Jad I niejedna przygoda Zdarzy si w podry. I - to droga daleka, Pd, Jazda przez wiat, A ta nad i kropeczka To nasz miy fiat! *** J Zakrt! Zakrt! Uwaga! Kierownicy zwrot, Bo I nagle zmienio si W liter J. J - to jest wanie zakrt Zaamanie linii... Zwalniamy, bo kierowcy Te zwolni powinni. *** K Litera K To rusztowanie. Trwa na nim praca Nieprzerwanie. Trzeba tynkowa Nowy blok, Nim lokatorzy si wprowadz Na rusztowaniu Straszny tok. Majster Jest tu najwysz wadz. Przed tynkowan Stoi cian Pilnuje, eby kolor stan! *** L Dawniej si budowao domy

Z drzewa... Dach krya Sterta somy. Pniej Wznoszono domy z cegy. Murarskie prace wolno biegy... Dzi S gotowe elementy. Z nich skada si pitro po pitrze. Dopiero co Dom by zaczty Ju gotowy! Tempo coraz prdsze. Jak klocki ciany ustawione... Czym jest litera L? Balkonem! *** Gdy na wycieczce Jestemy ju Maszerujemy przed siebie drog. Spod ng si wzbija Zocisty kurz, Ale nie mamy Zapyta kogo, W jakim kierunku Naley i Bo tego nie wie Drzewo ni li... Wtedy Drogowskaz Drog nam wskae (Ksztatem liter przypomina) Znam jedno z jego Najskrytszych marze Drogowskaz chciaby Raz Pj do kina... *** M Co przypomina litera M?

Dachy domw miasteczka, Powleczone snem. Dachy domw, Co w niebo wznosz si spiczasto. A nad nimi Gobie Pyn jak oboki. Rynek, Kilka uliczek Oto cae miasto. Wszdzie jest bardzo blisko... Dosownie dwa kroki. Kiedy zmierzch ju uliczki Z przechodniw wyludni, Wschodzi ksiyc I gwiazdy wiec W starej studni. *** N Czasem niebo si zachmurza, Wiatr zawodzi: Idzie burza! Deszczu tuk si Zwierciada (Jak okruchy szka Deszcz pryska). Bysk Rozdziera Chmury Z naga. I wypada Z chmury Iskra... N - to byskawica wanie. Bynie i za chwil zganie. *** O O - jest bak mydlan. Do wszystkich si wdziczy, Mieni si barwn pian, Kolorami tczy,

Szybuje rano w gr. Wtem Przed ni Przeszkoda... Piec okaza si Gburem. Nie ustpi... O, szkoda! *** P Nasi lotnicy - pilnie strzeg Obszaru nieba bkitnego... Wrd innych zaj bardzo wielu Pilotw Szkoli si i wiczy W strzelaniu Do ruchomych celw (Wyjani wam skrt tajemniczy). Ruchomy cel Zwany "rkawem" Ma ksztat litery P. Pilot mie musi Wielk wpraw, Gdy trafi W niego chce. Jedynie dowiadczony pilot Seri przeszywa go Na wylot... *** Q Liter Q (czyta si "ku") Do czsto Macie przed oczyma. Wystarczy W puca nabra tchu Q Jak balonik si nadyma!

*** R Czy widzia kto Na wasne oczy Wielk kopark, Ktra kroczy? Sama posuwa si Metr po metrze, By drog innym Maszynom przetrze? Od setki opat Wicej dobywa Przemieszanego Z ziemi kruszywa... Widziaem tak Raz na budowie. Kroczya, Budzc podziwu szmer... Wiecie, co jeszcze O niej wam powiem? Przypominaa Liter R! *** S Litera S Wije si jak w, Z ktrym do adu Ludzie doj nie mog. I gowy sobie Susz nad tym wci: Czy ogon - wa, Czy te w - ma ogon? *** T Kto na T spojrzy, Zgadnie w lot T - to jest motek Albo mot. Gwd wbija si Z pomoc motka. W cian lub w desk

Wejdzie mikko... Za to mot W kuni Mona spotka Wzniesiony w gr Mocn rk. Przy kadym uderzeniu motem Iskier zrywaj si tysice. A kowal wzdycha, zlany potem elazo kuj, Pki gorce... *** U U - jest kadubem statku Widzianym z nadbrzea. W suchym doku Od witu Wre uparta praca Nie wolno, aby statek Dugo w doku lea. Wic zaoga Terminy Wodowania skraca... Kiedy nowa jednostka Ju opuci stoczni W morze pynie Pod biao-czerwon bander, Stoczniowcy Do roboty Bior si niezwocznie, Bo w doku czeka statek Zaczty dopiero. *** V Wrd sitowia Jezioro wieci tafl gadk. Podrywa si do lotu Dzikich gsi stadko. Uderzajc skrzydami O srebrn powierzchni: V V V V V V V V

V Ju za chwil Po niebie Stadko si rozpierzchnie. Gsi s towarzyskie Sdzc po ich krzykach. Wkrtce Znw lec kluczem, Co niebo odmyka... *** W Rozlane witu Mleko. Za oknem Mokry wit. Widoczny gdzie daleko Wznosi si Grski szczyt. Dwa szczyty Wida jeszcze Z lewej i z prawej strony, Lecz e padaj Deszcze, Ich zarys jest Zamglony... *** X X - litera rwnie rzadka Jak drewniany, Stary wiatrak. Na wzniesieniu Wiatrak sta, Korzystajc Z wiatru siy. Kiedy wiatr Przychylny wia, Jego skrzyda si krciy I wprawiay arna w ruch. Sypa si z nich biay puch Co za mka! Co za mka! Stary wiatrak dumnie stka... Gdy wiatr ucich,

Wiatrak mrucza: Sta bezczynnie, c za mka! Zobaczywszy gdzie wiatraki, Wiedzcie: Skrzyde ksztat By taki - X *** Y Drzewo Gazie Wznosi do nieba. Drzewo, Z ktrego Opady licie. Wielki jest smutek Nagiego drzewa. Jak zy Padaj Krople mgy Mglicie... Jedna pociecha: Licie odrosn, Zielon chmur Powrc wiosn... *** Z Lubicie Chodzi na mecze? Ja take lubi, Nie przecz... Litera Z Wyranie ma Trybuny ksztat... Zaczta gra Kibicw tum Swe garda szkoli dajc cigle Nowych goli: Bana, uwaga! Graj na Gadoch! Lubaski, strzelaj... Przesadzi troch Pika kopnita

Wysoko, het Ponad trybun Kropk nad Z liter *** Popatrzcie, prosz, Jak na spacerek Wanie wyrusza Literek szereg ABCDEF GH IJKLMNO PQRSTUV WXYZ Kada litera Wzita z osobna Do czego bya Lub jest podobna... Pora si przyjrze Liter zwyczajom Chtnie Ze sob si spotykaj. Pragn by razem, Tskni za ciskiem: Litery Bardzo s Towarzyskie. Wystarczy wistek Papieru May, Aby litery Si zwoyway: Chodcie tu prdko! Na co czekacie? Cign Znajomych Liter Postacie. A - Z pogania, B na F wpada. Kartka papieru Robi si blada Czy aby

Tumek Liter Pomieszcz? Litery Woln Zajmuj Przestrze. Ju S si wije, O si nadyma... Papier Cierpliwy Wszystko Wytrzyma! Tok jak w tramwaju. cisk niby w Samie. Pan X tu nie sta... Pani P kamie... - Ja jestem lepszy! - Ja byam pierwsza! Z liter Skadaj si Sowa Wiersza. Bowiem litery Co dnia Od nowa Najchtniej lubi Bawi si W sowa...

You might also like