Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Generał Karol Świerczewski Walter: życie i po życiu 1897–1947–2017
Generał Karol Świerczewski Walter: życie i po życiu 1897–1947–2017
Generał Karol Świerczewski Walter: życie i po życiu 1897–1947–2017
Ebook318 pages3 hours

Generał Karol Świerczewski Walter: życie i po życiu 1897–1947–2017

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Pułkownik w stanie spoczynku prof. dr hab. Franciszek Kusiak nauczał najpierw podchorążych Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu historii wojskowości, a później, na stanowisku profesora zwyczajnego, na Uniwersytecie Wrocławskim wykładał studentom historię gospodarczą. Te dwie dziedziny były przedmiotem jego badań naukowych.
O książce z tej pierwszej dziedziny badawczej prof. Franciszka Kusiaka Życie codzienne oficerów Drugiej Rzeczypospolitej, wydanej przez Państwowy Instytut Historyczny w 1992 r., prof. Stefan Meller, ówczesny minister spraw zagranicznych RP, na zakończenie swojej recenzji zamieszczonej na łamach „Życia Warszawy” napisał: „Mam do czytelników apel: przeczytajcie tę książkę, jedną z najciekawszych, jakie się ostatnio ukazały w kraju”. Natomiast słynny polski dziennikarz i pisarz, autor scenariusza „Czterdziestolatka” Krzysztof Teodor Toeplitz swoją recenzję tej pracy w „Życiu Codziennym” z 25 IV 1993 roku rozpoczął słowami: „Cóż to za rozkoszna książka!”. Redakcja żywi przekonanie, że i niniejsza monografia prof. Kusiaka spotka się z życzliwym przyjęciem czytelników.
Profesor Zbigniew Gazda, recenzent niniejszej publikacji, napisał: „Muszę przyznać, że książka prof. F. Kusiaka zrobiła na mnie duże wrażenie i przeczytałem ją prawie jednym tchem. Napisana została w sposób przejrzysty, bardzo przystępnym językiem, i jak na pracę historyczną jej treść cechuje duża dynamika. Zawarte w książce fakty, wsparte zostały odpowiednimi odwołaniami do źródeł. Treść wzbogacona została o opinie wyrażone przez internautów, co uważam za bardzo interesujące i nadające pracy waloru aktualności. W zasadzie utrzymana jest w niej chronologia wydarzeń.
Autor książki w jej treści udzielił odpowiedzi na następujące pytania: Czy Karol Świerczewski był i czuł się Polakiem i patriotą? Czy był komunistą? Czy był zbrodniarzem? Czy był pijakiem? Czy był nieudacznikiem? Czy niesłusznie został uznany za bohatera PRL? Czy należy burzyć jego pomniki i usuwać pamięć o nim z historii RP i WP. Uważny czytelnik może więc wyrobić sobie własne zdanie na ten temat, a nie »łykać« tylko bezkrytycznie różne opinie na temat życia i dokonań Generała. Tych czytelników, którzy chcą lepiej poznać i zrozumieć historię najnowszą Polski, zachęcam do lektury tej książki”.

LanguageJęzyk polski
PublisherEurosystem
Release dateJan 8, 2018
ISBN9788394954017
Generał Karol Świerczewski Walter: życie i po życiu 1897–1947–2017

Related to Generał Karol Świerczewski Walter

Related ebooks

Related categories

Reviews for Generał Karol Świerczewski Walter

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Generał Karol Świerczewski Walter - Franciszek Kusiak

    Franciszek Kusiak

    Generał Karol Świerczewski Walter

    – życie i po życiu 1897–1947–2017

    Losy ludzkie są kręte jak drogi i ścieżki w Bieszczadach.

    Jan Gerhard, autor Łun w Bieszczadach

    Wydawnictwo Eurosystem

    Wrocław 2017

    Recenzent:

    płk w st. spocz. dr hab. Zbigniew Gazda

    Na pierwszej stronie okładki: Marian Wyrożemski, XX w., płótno, olej, 81 x 100 cm, Muzeum Historyczne w Sanoku.

    Na ostatniej: Jabłonki, kamień upamiętniający miejsce śmierci gen. broni Karola Świerczewskiego, 28 III 1947 r. Wikimedia Commons: Pesell - Praca własna, CC BY-SA 4.0

    Wydawnictwo Eurosystem

    ul. Paczkowska 26, 50-503 Wrocław

    tel. 71 71 71 721, kom. 502472135

    esd@esd.pl

    ISBN 978-83-949540-1-7

    Wstęp

    „N ależał do wybrańców losu, a szczęście mu dopisywało – tak o generale Karolu Świerczewskim powiedział pułkownik Michał Bron, jeden z jego towarzyszy broni od czasów wojny domowej w Hiszpanii. Pułkownik uzasadnia to stwierdzenie faktem, iż mimo że był generał człowiekiem, „który się kulom nie kłaniał, to biorąc udział w wielu działaniach wojennych, został tylko raz lekko ranny w rękę, w 1919 roku, i dwa razy kontuzjowany w głowę oraz lewe ramię, w 1920 roku 1. Większość uczonych uważa jednak, że nie można być wybrańcem losu, jeśli nieomal całe życie spędza się na frontach różnych wojen. Wtedy jest się raczej skazańcem losu.

    A los go nie oszczędzał i częściej ciężko doświadczał, aniżeli obdarzał szczęściem. Kiedy miał piętnaście lat, zmarł mu ojciec, musiał więc jako robotnik pracować w warszawskiej fabryce Gerlacha, pomagając matce Antoninie w utrzymaniu siedmioosobowej rodziny. Trzy lata później został przez zaborcę zmuszony wraz załogą i urządzeniami fabryki ewakuować się w głąb Rosji. Tam w 1916 roku zmobilizowano go do carskiej armii, gdyż toczyła się I wojna światowa. Później brał udział w rewolucji październikowej (w listopadzie 1917 roku został wcielony do grupy bojowej Gwardii Czerwonej przy fabryce „Prowodnik" w Moskwie). Do 1921 roku uczestniczył w wojnie domowej po stronie bolszewików, a w 1920 roku w wojnie z Polską, na stanowisku dowódcy batalionu 57 Dywizji Piechoty. Już na początku tych walk został ranny i nie brał udziału w dalszych działaniach wojennych. W 1931 roku został wysłany do Chin, gdzie w szeregach Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej walczył nad rzeką Huang-ho przeciw wojskom japońskim. Następnie był uczestnikiem wojen – domowej w Hiszpanii (1936–1938) oraz wspomnianej polsko-bolszewickiej w 1920 roku, a później walczył na frontach II wojny światowej. W niespełna dwa lata od jej zakończenia poległ od kul nacjonalistów ukraińskich.

    Można więc przyjąć, że generał Karol Świerczewski-Walter był pierwszym polskim żołnierzem, który zginął od kul banderowców podczas przygotowań i przebiegu akcji „Wisła. W artykule dziennika „Corriere Lombardo jeden z dowódców pododdziałów UPA powiedział: „Zabiliśmy gen. Świerczewskiego dlatego, że był jednym z najzaciętszych naszych prześladowców. [...] generał był pierwszym [zabitym – F.K.], za nim pójdzie wielu, wielu innych"2.

    Przypomnijmy, że akcja „Wisła" należy do największych operacji militarnych w Polsce po II wojnie światowej. Jej celem było zapewnienie bezpiecznego, pokojowego życia Polakom i pozostałym na południowo-wschodnich terenach naszego kraju Ukraińcom oraz Łemkom3. Pod naciskiem społeczeństwa władze PRL zdecydowały, że jest to możliwe tylko w wyniku likwidacji terroryzującego tam ludność polską zbrojnego nacjonalistycznego podziemia ukraińskiego w postaci Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojnego ramienia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Ponadto, jak pisze Zdzisław Konieczny: „stanowisko OUN-UPA było jednoznaczne. Uważano, że ziemie Chełmszczyzny, Podlasia, Nadsania i Łemkowszczyzny stanowią etniczne terytorium ukraińskie i winny być włączone do przyszłego państwa ukraińskiego4, a tego jakakolwiek władza w Polsce nie mogłaby zaakceptować. I co najważniejsze, akcja „Wisła położyła kres zapoczątkowanemu przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku na Wołyniu ludobójstwu Polaków.

    O znaczeniu w życiu generała Karola Świerczewskiego akcji „Wisła, która położyła kres temu ludobójstwu Polaków przez nacjonalistów ukraińskich, Łukasz Kuźnicz napisał: „Żadna z jego walk, trwających nawet latami, nie nabrała takiego symbolu i bohaterstwa jak śmierć w walce z UPA. Stał się symbolem dlatego, że zamyka ona cały okres tragedii Polaków, od Wołynia, poprzez Podole i Bieszczady. Setki tysięcy Polaków zginęło śmiercią tragiczną i męczeńską z rąk OUN-UPA, a jeszcze więcej nie zagoiło odniesionych ran i cierpień do dziś. Śmierć gen. Karola Świerczewskiego i z nią związana akcja wojska pod kryptonimem »Wisła«, przerwały raz na zawsze tragedię tysięcy Polaków i Ukraińców w Polsce, na terenach objętych działalnością OUN-UPA5.

    Śmierć generała Świerczewskiego, i to w takich okolicznościach, była też wspaniałą okazją dla komunistycznych władz, aby w miejsce marszałka Józefa Piłsudskiego dać ludowi swojego bohatera. „PRL potrzebował nowych bohaterów, a nowa władza nie miała lepszego kandydata – dodaje dr Andrzej Zapałowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Gen. »Walter« wspaniale wpisywał się w jej plany. Jego śmierć zbiegła się idealnie z wcześniej przygotowaną decyzją o akcji »Wisła«"6. „Gen. Świerczewski był niemal idealną postacią do mitologizacji – podkreśla prof. Grzegorz Motyka, członek Rady IPN w Warszawie. – Walczył w wojnie domowej w Hiszpanii, zdobywając uznanie nawet amerykańskiego pisarza, którego trudno było posądzić o całkowite prokomunistyczne zaślepienie [chodzi o Hemingwaya – F.K.]. To on nazwał go przecież »generałem, który się kulom nie kłaniał«. W czasie II wojny światowej dowodził II Armią WP, co można było przedstawiać jako przywiązanie do polskości, a w końcu zginął w trakcie inspekcji podkomendnych służących na odległym i niebezpiecznym posterunku"7.

    „Kandydatów na bohaterów było wielu, ale mieli zasadniczą wadę – żyli – zauważa dr Zbigniew Palski z Instytutu Studiów Politycznych PAN. – Świerczewski poległ zaś w walce. Jakie były okoliczności tej śmierci, to zupełnie inna rzecz. Eksponowano, jak troszczył się o prostych żołnierzy, jak lubił wśród nich przebywać, jak przeprowadzał nieszablonowe inspekcje, sprawdzając, w jakich warunkach śpią i czy mają co jeść. Świerczewski zginął też we właściwym czasie i z właściwym przeciwnikiem"8.

    Zdaniem Jerzego Kochanowskiego Świerczewskiego można było wprowadzić do narodowego panteonu łatwiej niż jakąkolwiek inną osobistość z komunistycznej elity: „przede wszystkim był wojskowym, co wobec kultu munduru w Polsce stawiało go w uprzywilejowanej pozycji np. wobec Marchlewskiego czy Findera. Pasował do polskiego szablonu walki na obcej ziemi – jak Kościuszko i Pułaski w Ameryce czy gen. Bem na Węgrzech. [...] Nie stronił też od alkoholu czy kobiet, co tylko dodawało mu ludzkiego poloru. [...] I co najważniejsze — zginął w czasie i okolicznościach, które do budowania legendy doskonale się nadawały"9.

    Zgodziłbym się z sugestiami, że był generał Świerczewski społeczeństwu polskiemu bohaterem narzuconym, ale też przez przeważającą jego większość akceptowanym, gdyż słusznie kojarzony był z akcją „Wisła, która położyła kres zapoczątkowanemu przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku ludobójstwu Polaków na Wołyniu. Ponadto idącemu od wschodu, liczącemu dwieście tysięcy żołnierzy Wojsku Polskiemu, które wyzwalało kraj spod okupacji niemieckiej i stawiało słupy graniczne na Odrze i Nysie Łużyckiej, należał się idol wybrany z jego grona. Nie neguję też, że żołnierze ci ciągnęli za sobą komunistyczny ustrój, ale nie można nie dostrzegać, że swoim widokiem wywoływali ogromny entuzjazm w wyzwalanym spod okupacji niemieckiej naszym narodzie. „Zbliżało się Święto Zmarłych 1944 roku – napisał w książce wydanej w 2015 roku ówczesny podporucznik Jan Prorok. – Toteż bez wahania 1 listopada zarządziłem zbiórkę całego batalionu i – w uzgodnieniu z proboszczem najbliższej parafii – wprowadziłem trzy kompanie wojska do kościoła na sumę. W szyku zwartym, czwórkami, zajęliśmy środek świątyni, a w czasie podniesienia – zgodnie z przedwojennym rytuałem wojskowym – prezentowaliśmy broń. Ludzie płakali. Ksiądz długo mi dziękował za masowy i przykładny udział wojska w kościele […]10. Polscy osadnicy na ziemiach zachodnich i północnych Polski mieli świadomość, że granic strzeże Wojsko Polskie. Oczywiście nie wszędzie było tak różowo. Szeregowy Józef Franczak tak wspomina te chwile: „Witano nas, owszem, bardzo często z radością i wzruszeniem, ale czasem odprowadzano ponurymi i podejrzliwymi spojrzeniami. »Wprawdzie polskimi jesteście żołnierzami – mówiły te spojrzenia – ale polszczyzna waszych oficerów jakaś dziwna, orzełki nie te i w ogóle coś nie tak«11. Pewnego razu samochód Świerczewskiego zatrzymał się i stojący w pobliżu wieśniak powiedział: „zdrastwujtie oficery, a generał na to: „tuszonku choczesz, chadi siuda. Kiedy chłop podszedł, natychmiast jego przedramię znalazło się w żelaznym uścisku generała, który już po polsku kazał kierowcy załadować broń, a jego zapytał, wskazując na biało-czerwony proporczyk przy samochodzie, czy wie, co to za flaga? Przestraszony chłop już po polsku wymamrotał, że nasza. Wtedy generał powiedział do jadących w samochodzie: „Widzicie, jak przed śmiercią barwy narodowe rozpoznał i mowę polską odzyskał. No dobrze – powiedział – idź już sobie i obiecanej konserwy ze strachu zabrać nie zapomnij"12. Z tego incydentu wnioskujemy, że generał poczuł się bardzo dotknięty, wzięciem go za Rosjanina w polskim mundurze.

    Wypada przyjąć, że generał Karol Świerczewski-Walter, jak zaznaczyłem wcześniej, był pierwszym polskim żołnierzem, który poległ od kul banderowców podczas przygotowań i przebiegu akcji „Wisła. Jego śmierć sprawiła, że władze komunistycznej Polski wreszcie znalazły w swoim gronie człowieka, który mógłby chociaż w stopniu minimalnym stać się dla społeczeństwa autorytetem narodowym na miarę Józefa Piłsudskiego. Wprawdzie generał Walter nie dorównywał marszałkowi, mimo to zaczęto jego imię nadawać placom, ulicom, zakładom pracy, szkołom, stawiać mu pomniki itd. Powstały filmy i ukazała się liczna literatura panegiryczna poświęcona jego postaci. Powieści, wiersze czy elegie na jego cześć pisali najwybitniejsi literaci okresu Polski Ludowej. Także znani i zasłużeni dla kultury polskiej artyści rzeźbiarze i malarze poświęcali mu swoje dzieła. To propagowanie generała Świerczewskiego trwało przez dwa pokolenia i stał się on najtrwalszym mitem Polski Ludowej, który mimo wszystko nie mało ma wspólnego z rzeczywistością i sięga daleko poza granice naszego kraju. Internauta o nicku Pilica 6 XI 2012 roku napisał: „Moja znajoma odbyła pielgrzymkę z Francji do Hiszpanii tzw. szlakiem francuskim (100 km) i ku mojemu zaskoczeniu opowiedziała mi pewną historię. Otóż gdy znajdowała się na pewnym pustkowiu, spotkała pastucha pasącego kozy – spytał ją – skąd pochodzi, ta odpowiedziała, że Polski, a on odpowiedział jej, że zna dwóch Polaków, Papieża i Karola Świerczewskiego13.

    Po przemianach ustrojowych w 1989 roku rozpętała się nagonka przeciwko Świerczewskiemu. Zaczęto w nim widzieć samo zło. Jak słusznie zauważa prof. Henryk Stańczyk ‚ „jest to najczęściej krytyka totalna, pozbawiona obiektywizmu badawczego"14. Te obecne pseudonaukowe zabiegi są też potwierdzeniem poglądu Ryszarda Kapuścińskiego, który pisał, że: „najczęściej stosowaną operacją wobec przeszłości, wobec historii jest zabieg redukcji. Obraz zostaje ogołocony ze wszystkich półcieni i odcieni, z całego bogactwa kolorów zostaje tylko biel i czerń, bezpardonowy kontrapunkt. Panuje klimat walki. Ludzie to albo herosi, albo zdrajcy"15.

    1. W walce o władzę „ludu"

    Wykształcenie ogólne i wojskowe

    Obecnie pisze się, że Karol Świerczewski to nie tylko pijak, zbrodniarz i nieudacznik, lecz także nieuk. Urodził się w rodzinie robotniczej 10 II 1897 roku w domu przy ul. Kaczej w Warszawie. Dzisiaj jest niemoralnie wytykać komuś, że wówczas nie miał odpowiedniego wykształcenia ogólnego, bowiem w czasach dzieciństwa Świerczewskiego nauka dzieci robotników i chłopów kończyła się przeważnie na kilku klasach szkoły powszechnej, później zaś trzeba było iść do pracy. Dotyczyło to też jego, jak napisałem we wstępie, umarł mu ojciec i na utrzymaniu matki i jego pozostawało sześcioro rodzeństwa (siostry Henryka, Leonia, Lucyna i Zofia oraz bracia Maksymilian i Tadeusz). Mimo to, pracując jako tokarz w warszawskich zakładach Gerlacha , Karol w 1914 roku na niedzielnych kursach ukończył czteroletnią wieczorową szkołę zawodową przy renomowanej warszawskiej I Miejskiej Szkole Rzemieślniczej 16. Mając osiemnaście lat, w wyniku działań wojennych wraz ze wspomnianą fabryką został wywieziony w głąb Rosji, do guberni kazańskiej, później zaś pracował w moskiewskiej fabryce, także jako tokarz (I 1916–XI 1917).

    W 1921 roku skierowano go na kurs do Wyższej Szkoły Piechoty, a od 3 VII 1924 roku studiował w Akademii Wojskowej im. Frunzego, którą ukończył w 1927 roku. Jak na owe czasy posiadł doskonałe wykształcenie wojskowe.

    Nie ma też wątpliwości, że Świerczewski był dobrym dydaktykiem, skoro już w 1921 roku wyznaczono go na stanowisko wykładowcy taktyki walki na białą broń na Zjednoczonych Kursach Czerwonych Komunardów. Natomiast w okresie od czerwca 1931 roku do listopada 1936 roku był wykładowcą taktyki zbrojnego powstania w Specjalnej Szkole Politycznej przy Polskiej Sekcji Międzynarodówki Komunistycznej w Moskwie. Można więc powiedzieć, że uczył praktycznie, jak w Polsce wywołać z bronią w ręku rewolucję komunistyczną, a może nawet prowadzenia działalności dywersyjnej lub szpiegowskiej. Oprócz sprawowania różnych funkcji dowódczych i sztabowych był też wykładowcą taktyki w Wyższej Szkole Piechoty, a w okresie od czerwca 1939 do stycznia 1941 roku pełnił służbę na stanowisku starszego wykładowcy w Akademii Wojskowej im. Frunzego. Można też do dydaktyki zaliczyć ostatnie stanowisko, jakie zajmował w Armii Czerwonej przed skierowaniem go – podobno na własną prośbę – do tworzącego się w Sielcach nad Oką 1 Korpusu Polskiego. Był wówczas komendantem Kijowskiej Szkoły Oficerskiej Piechoty (II 1942–VI 1943), a następnie komendantem filii kursów doskonalenia dowódców „Wystrieł" Syberyjskiego Okręgu Wojskowego (VI–VII 1943).

    Świerczewski miał też duże doświadczenie w pracy sztabowej i w organizacji nowych związków operacyjnych i taktycznych, którego nabył podczas wojny domowej w Hiszpanii i w pierwszych etapach walk niemiecko-rosyjskich w II wojnie światowej. Wszystko to było mu niezwykle pomocne w organizacji 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR, w którym pełnił funkcję zastępcy dowódcy. Później był współorganizatorem Armii Polskiej w ZSRR, następnie samodzielnym organizatorem 2 i 3 Armii WP. W pracach organizacyjnych bardzo pomocne były mu znajomości w radzieckich sztabach, a zwłaszcza jednostkach zaopatrzeniowych.

    Trzeba też dodać, że generał miał łatwość w przyswajaniu wiedzy ogólnej i zadziwiającą pamięć. Pisze o tym między innymi pułkownik Michał Kaseja, oficer oddziału operacyjnego sztabu 2 Armii. „Pamiętał imiona wszystkich mych najbliższych i dawniej poznane szczegóły. Doskonałą pamięcią, nawet drobiazgów, generał zadziwiał niejednego ze swoich rozmówców"17. Podczas wojny domowej w Hiszpanii Świerczewski ukazał się jako nieprzeciętny poliglota, „gdyż rozmawiał po hiszpańsku, francusku i niemiecku18. Jednak ta znajomość daleka była od doskonałości. Pewnego razu z pierwszej linii frontu wracała grupa rannych żołnierzy i do tego bardzo głodnych. Generał wyszedł im na spotkanie i rozmawiał z każdym z nich. Ażeby to zrobić, musiał znać język francuski, niemiecki, angielski i Bóg wie jaki jeszcze. „Ja [adiutant – F.K.] i Włoch kierowca pomagaliśmy mu i jakoś nam się to udało. Z tej grupy generał wyłowił symulantów i po skarceniu rozkazał im natychmiast wracać do okopów19. Reasumując, można się zgodzić z tym, co napisał Kardin: „Jego ojczystymi językami były – polski i rosyjski. Władał francuskim, rozumiał angielski, ze świadomością popełnianych błędów komunikował się po hiszpańsku. Walter był człowiekiem o szerokich horyzontach. Ale silnie pił [...]"20.

    Rewolucjonista

    Na stronach internetowych IPN-u napisano: „ Karol Świerczewski, ps. »Walter«, sowiecki generał [...] w 1943 roku został przez Stalina wyznaczony do pełnienia roli »polskiego generała « w armii Berlinga. [...] Zarówno w Hiszpanii, jak i na frontach w ZSRR, w Polsce i w Niemczech Świerczewski nie odniósł sukcesów na polu walki. Szczególnie tragiczna w skutkach była operacja łużycka 2 Armii WP, gdzie jego błędy w dowodzeniu doprowadziły do tragicznych porażek i olbrzymich strat wśród żołnierzy. Trudności w dowodzeniu w tym okresie były spowodowane m.in. nieustannym spożywaniem alkoholu [...]. W marcu 1947 r. zginął pod Baligrodem w Bieszczadach" 21.

    Czy rzeczywiście Karol Świerczewski nie odnosił zwycięstw na polach bitew? Otóż pierwsze lata jego walk to pasmo sukcesów, czego wyrazem są zwłaszcza awanse na coraz to wyższe stanowiska dowódcze. Od października 1917 roku uczestniczy w rewolucyjnych wystąpieniach w Moskwie i wstępuje do Gwardii Czerwonej. Najpierw udanie walczył z oddziałami junkrów i jednostkami atamana Kaledina w rejonie Moskwy. Brał udział w zwycięskiej ekspedycji karnej przeciw powstańcom ukraińskim pod dowództwem Skoropadskiego Od 15 IX 1918 do 19 V 1920 roku walczył z tzw. kontrrewolucją, a zwłaszcza przeciwko wojskom Piotra Krasnowa i Antona Denikina. Wyróżnił się w bojach na froncie południowym w obwodach kubańskim i dońskim. W 1919 roku został dowódcą kompanii w 123 Pułku Strzelców Armii Czerwonej, którą dowodził podczas walk nad rzeką Doniec. Za zasługi w tych walkach został mianowany dowódcą batalionu, a w 1920 roku przedstawiony do odznaczenia Orderem Czerwonego Sztandaru22.

    Ponoć zgłosił się na ochotnika do walk na froncie zachodnim, a więc brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej po stronie bolszewików. Jeśli rzeczywiście tak było, to uczynił to najprawdopodobniej z myślą o uzyskaniu wysokiego stanowiska w przyszłej komunistycznej republice polskiej. Nie po to zostaje się oficerem, aby nie myśleć o wyższych stanowiskach i stopniach wojskowych. Natomiast jego córka Antonina na ten temat powiedziała: „Chyba uważał, że niesie wolność polskim robotnikom i chłopom"23. Z wysokim prawdopodobieństwem można też powiedzieć, że został tam skierowany i nie miał nic do powiedzenia. Jeśli odmówiłby wykonania rozkazu, to zostałby skrócony o głowę. W tej wojnie zbyt długo nie walczył, bo niespełna dwa miesiące – 22 VII 1920 roku został raniony w głowę oraz ramię i skierowany do szpitala, a tam zachorował na tyfus i później otrzymał dwumiesięczny urlop zdrowotny24. Natomiast w maju i w czerwcu 1921 roku na czele batalionu słuchaczy polskiej Szkoły Czerwonych Komunardów brał udział w rozbiciu wojska generała Antonowa25.

    „El General Polaco"

    W 1936 roku Świerczewski został wysłany do republikańskiej Hiszpanii. Należy podkreślić, że kierowano tam najbardziej doświadczonych dowódców spośród obcokrajowców (Rosja sowiecka nie chciała się oficjalnie angażować w tę wojnę). Wysłano tam jednak silną i stosunkowo liczną grupę szpiegów czy jak kto woli wywiadowców, którzy występowali przeważnie w roli doradców wojskowych. Natomiast „Walter", który to

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1